Theofilos napisał(a):
Usprawiedliwieniem był brak czasu i inne zajęcia.
Tylko po co brać na siebie obowiązki (nawet charytatywne), których nie da rady zrealizować?
Jak się "bierze" na siebie te obowiązki, to się nie myśli, że za 10 czy 15 lat one staną się udręką i nas przytłoczą. Jak kilkanaście lat wcześniej coś się wymyśla i opracowuje, to nikt nie zastanawia się czy ja to za kilkanaście lat dam radę jeszcze prowadzić czy naprawiać, czy będę mieć chęci i czas.
Ja to przerabiałem i z "obowiązków" kilka lat temu zwolnili mnie macherzy wymyślający co roku nowe systemy likwidując stare - by zmuszać nas do kupowania tych nowych.