Grzegorzu,
Sądzę że był to szpital s. Elżbietanek przy ul. Łąkowej.
Zaciekawiło mnie kim była patronka szpitala, Bertha Spitzer.
Brak informacji sugerował że mogła być 'bohaterką' klasy Horsta Wessela (którego imieniem nazwano Rynek Wildecki w okresie okupacji).
Być może tak było.
Może doświadczenia 1939 roku spowodowały że było inaczej.
Zakładam wiarygodność jedynego źródła:
http://www.dzienniknowy.pl/aktualnosci/pokaz/8450.dhtmlDziennik Nowy, Waldemar L. Janiszewski napisał(a):
Niemcy budzyńscy mścili się za wydarzenia, które miały miejsce bezpośrednio przed wojną. Zebrania dywersantów niemieckich odbywały się w mieszkaniu lekarki Berty Spitzer,[...]
http://www.dzienniknowy.pl/aktualnosci/pokaz/8838.dhtmlDziennik Nowy, Waldemar L. Janiszewski napisał(a):
Gdy władze polskie wprowadziły na terenach przygranicznych "elaborat unieruchomienia" wśród internowanych niemieckich aktywistów znalazła się budzyńska lekarka Berta Spitzer. Jej zaginięcia w trakcie konwojowania stało się bezpośrednią przyczyną wszczęcia śledztwa przez Gestapo.
[..]
Berta Spitzer nie zginęła w trakcie konwojowania. Udzielała pomocy rannym po niemieckich bombardowaniach. Do Budzynia nie wróciła, zmieniła nazwisko i pozostała w Warszawie. Po wojnie pracowała w swoim zawodzie w NRD.