01 gru 2018, 17:06
01 gru 2018, 17:19
01 gru 2018, 18:30
02 gru 2018, 09:13
02 gru 2018, 10:51
02 gru 2018, 12:43
02 gru 2018, 13:24
miroslawa napisał(a):Jakub to Jakub
Wawrzyniec to Wawrzyniec
1. Należy sprawdzić daną parafię czy nie odnotowano zgonu Wawrzyńca Łapy.
2. Należy sprawdzić czy w tej miejscowości nie urodził się jakiś inny Jakub
Sprawdziłam . Okienko wyżej jest urodzony Jakub syn Tomasza Maniecki [ niewyrażne nazwisko ] x Katarzyna Cioch czyli „naznaczony adopcją”
3. Trzeba sprawdzić czy nie odnotowano Jakuba Manieckiego w aktach zgonu.
4. Mogło dojść do następnej sytuacji. Jakubowi zostało wpisane na ślubie nazwisko Łapa oraz jego rodzice. Zaś Wawrzyniec za pewnie trafił do rodziny Manieckich. Stąd ta sama data urodzenia. Najpewniej Wawrzyniec ma datę urodzenia Jakuba. Oraz wpisanych jego rodziców.
5. Trzeba więc odszukać ślub Wawrzyńca Manieckiego do porównania
6. Trzeba odszukać akt zgonu Wawrzyńca Łapy jak i Jakuba Manieckiego. Muszą wszystkie dane się zgadzać.
02 gru 2018, 17:58
02 gru 2018, 19:59
Adopcją od wieków zajmowali się wszyscy także owczarze. Ze względu na nieosiadły tryb życia byli doskonałymi rodzinami do adopcji. Pragnę zaznaczyć, że posiadali oni swoje nazwiska, niemniej jednak podczas adopcji ich zapisywano bez nazwisk tylko ,ze statusem. To tak od początku
W 1703 jest ślub Marcina Gera x Marianna Owczarzanka. Od nazwiska matki wiadomo ,że rodzina ta będzie zajmować się adopcją, gdyż Marianna miała swoje rodowe nazwisko. Jest to tak zwane przeze mnie „ naznaczenie”
Ponieważ w tej miejscowości było tylko jedno małżeństwo Marcina i Marianny wobec tego łatwo ich odnależć w metrykach nawet bez nazwisk. Adoptują dzieci bo to nie ich własne. W żadnym nie mają odnotowanych nazwisk. To wykaz z metryk chrztu, ślubu i zgonu.
Ktoś powie nie mieli swoich dzieci?? Ależ mieli po jednym lub dwa góra, ale one zaraz po urodzeniu zostały adoptowane do innych rodzin i dopiero tam ochrzczone. W XIX w. można zauważyć iż we wsi adoptowano swoje dzieci między sobą . I tak np. urodzony Mikołaj Musioł, który zaraz zmarł trafił w tym samym roku do rodziny Musiała, a Brygida Musiał po adnotacji zgonu trafiała w tym samym roku jako Brygida Musielak, na które to potwierdzenie jest akt chrztu oraz zgonu. Nie była z rodziny Musielaka tylko Musiała, a Musiał nie wiadomo skąd. Chrakterystyczną cechą i jednyną rzeczą, która jest pewna to imiona. Tylko one się zgadzają. Imiona charakterystyczne można łatwo znależć, gorzej z imionami pospolitymi.
urodzony Mikołaj Musioł, który zaraz zmarł trafił w tym samym roku do rodziny Musiała, a Brygida Musiał po adnotacji zgonu trafiała w tym samym roku jako Brygida Musielak, na które to potwierdzenie jest akt chrztu oraz zgonu
02 gru 2018, 20:05
02 gru 2018, 20:24
pietrzepawle napisał(a):I wreszcie - mój ulubiony cytat:urodzony Mikołaj Musioł, który zaraz zmarł trafił w tym samym roku do rodziny Musiała, a Brygida Musiał po adnotacji zgonu trafiała w tym samym roku jako Brygida Musielak, na które to potwierdzenie jest akt chrztu oraz zgonu
To jest taki poziom abstrakcji, teorii spiskowych, niedopowiedzeń i nadinterpretacji, że szkoda gadać.
02 gru 2018, 20:46
DankaW napisał(a):pietrzepawle napisał(a):I wreszcie - mój ulubiony cytat:urodzony Mikołaj Musioł, który zaraz zmarł trafił w tym samym roku do rodziny Musiała, a Brygida Musiał po adnotacji zgonu trafiała w tym samym roku jako Brygida Musielak, na które to potwierdzenie jest akt chrztu oraz zgonu
To jest taki poziom abstrakcji, teorii spiskowych, niedopowiedzeń i nadinterpretacji, że szkoda gadać.
Radzę poczytać książkę
Handel chłopami w dawnej Rzeczypospolitej autorstwa J. Deresiewicza.
Ludzi sprzedawano delikatnie mówiąc jak worki ze zbożem na jarmarku,
dzieci odbierano rodzicom i również sprzedawano, Pan spłacał tym sposobem swoje zobowiązania.
Adopcja???
Naczytałam wiele aktów chrztów, gdzie dziecię było podrzutkiem, nikt ich nie adoptował,
kogo było we wsi stać przygarnął, wychował i były dwie ręce do roboty w zagrodzie więcej.
Przygarniającymi nie byli dworzanie, oni strzegli czystości "krwi".
02 gru 2018, 21:05
02 gru 2018, 21:09
DankaW napisał(a):Nie politykujmy, regulamin forum tego nie "trawi" - i słusznie.
02 gru 2018, 21:21
02 gru 2018, 21:27
02 gru 2018, 22:22
02 gru 2018, 22:37
02 gru 2018, 23:30
03 gru 2018, 02:45
03 gru 2018, 07:59
miroslawa napisał(a):Bardzo dziękuję ciekawa dyskusja i takich mi na tym forum brakuje. Wymiany swoich poglądów oraz spostrzeżeń bez względu czy są one tak widziane czy inaczej. Każdy pogląd trzeba szanować i najpierw rozpatrzyć. Problemów w metrykach zauważyłam wiele w końcu 5 lat analizowałam jedną parafię [ oraz w międzyczasie kilka ]wyciągając ją z błędów w zapisach , robiąc wykazy rodzin, a nawet drzewa poszczególnych rodzin jak i śledząc losy, tych , których w aktach „ naznaczono błędem' bo to jest fakt, którego nie da się wymazać z metryk niestety i z tym się trzeba pogodzić. Każda moja próba informacji o tym problemie na forum kończyła się spychaniem postu jak najdalej oraz zastępowanie go innym tematem. Wobec tego sięgnęłam do opinii genealogów i historyków z Małopolski, którzy jasno i rzeczowo udzielili mi kilku wskazówek jak i wyjaśnili mi kilka wątpliwości.. W ostatnim czasie starałam się w jakiś sposób naświetlić problem, ale zainteresowania do dyskusji brak oraz nastąpiło ponowne „spychanie” tematu Wobec tego stwierdziłam ,że temat , który poruszam jest za trudny i niewygodny dla wielu osób. Książka, którą w tej chwili opracowuje nosi tytuł „ Bękarcia kreska'', w której staram się w jasny i zrozumiały sposób opisać zawiłości metryk jak i walki o godne życie nieślubnych dzieci szlacheckich tzw. bękartów oraz ich adopcji na podstawie metryk oraz kilku otrzymanych żródeł. Dziękuję za „pomoc', dyskusje, wymianę poglądów oraz za „życzliwe” przyjęcie w Wielkopolskim „Gnieżdzie” .
Pozdrawiam,
Mirosława Giera
Ps. Dyskutować nie będę, bo nie mam o czym. Do pewnych wniosków trzeba dorosnąć.
03 gru 2018, 09:17
whitejack napisał(a):moja łacina jest zbyt słaba
https://szukajwarchiwach.pl/53/3370/0/1 ... /#tabSkany
Jacek Ł
03 gru 2018, 09:42