Chcę Wam opowiedzieć historię dwojga młodych Ludzi, która dotyczy mnie bezpośrednio oraz prosić o radę i pomoc w odnalezieniu pewnej Osoby.
A zatem historia dotyczy Brata mojej Mamy - Zygmunta Wyzuja – urodzonego 2 września 1921 roku w Poznaniu, syna Michała i Heleny z Gibowskich (mam wszystkie dokumenty dotyczące rodziny i przodków Zygmunta - nie szukam ich).
Uczęszczał do Gimnazjum nr 780 im. Karola Marcinkowskiego i był członkiem 14 Poznańskiej Drużyny Harcerskiej im. Stanisława Żółkiewskiego. Po zajęciu Poznanie przez Niemców został członkiem Związku Jaszczurczego - Wydział „Zachód” (Jego nazwisko widnieje na tablicy pamiątkowej na ścianie kościoła św. Brygidy w Gdańsku, poświęconej straconym Członkom Związku Jaszczurczego). Organizacja skierowała Go do pracy wywiadowczej w Niemczech – wyjechał na roboty przymusowe.
Po wpadce został aresztowany i wyrokiem sądu z dnia 10 listopada 1942 roku skazany na karę śmierci. Został stracony 9 stycznia 1943 roku o godzinie 19:12 w więzieniu karnym (Zuchthaus) Brandenburg-Görden a 29 stycznia Jego zwłoki zostały spopielone w miejscowym krematorium. .
Dzięki staraniom Rodziny jestem w posiadaniu oryginałów dokumentów z czasu Jego pobytu na robotach, procesu oraz stracenia.
Teraz druga Osoba, która występuje w tej historii. O Niej wiem bardzo niewiele. Nazywała się Irena Preuss.
Sądzę, że była rówieśnicą lub może trochę młodsza od Zygmunta. W czasie gdy On przebywał w Niemczech mieszkała na narożniku ulic Białej i Niecałej w Poznaniu. I to tyle.
A teraz właściwa historia.
Niedawno wszedłem w posiadania listów, które Tych dwoje młodych Ludzi pisało do siebie w czasie wojny. Z ich treści, pełnej czułych słów wynika, że byli w sobie zakochani i jak to dziś mówimy byli parą. Ona zwraca się do niego „mój Tatuśku”, on troszczy się o Jej warunki domowe, ‘załatwia’ przez swóje kontakty węgiel dla Jej rodziny – zima 1940 i 1941 była bardzo sroga. Irena była Polką – często podkreśla to w listach do Zygmunta. Pisze „my Polacy”.
I na koniec opowieść rodzinna, którą mi przekazano.
Rodzice Zygmunta zostali wywiezieni do Generalnej Guberni do Lubartowa. Powrócili do Poznania bardzo szybo bo już 4 lutego 1945 roku. dziadek Michał był kolejarzem i ‘załatwił’ wagon do przewiezienia Rodziny i jeszcze kilkunastu innych deportowanych pracowników PKP. Dzięki archiwum PKP mam pełną historię pracy dziadka od 1920 roku do emerytury w 1960.
Latem 1945 roku moją Babkę, Helenę odwiedziła młoda kobieta maleńkim chłopczykiem. Rozmawiała z Babką ponad godzinę, została chłodno pożegnana i nigdy nie poruszano tematu tej rozmowy. Tylko sąsiadki opowiadały, że „może to był Wnuk Heleny”.
Jak w każdej historii pewnie i w tej tkwi ziarno prawdy. Chciałbym Was prosić o radę i pomoc. Zakładam, że Irena Preuss była w ciąży kiedy Zygmunt wyjechał na roboty – rok 1940. Urodziła syna. Chciałbym Go odnaleźć. Jeżeli żyje ma ponad osiemdziesiąt lat. Z tego co mi wiadomo – nie mam na to dokumentów – Irena po 1945 wyjechała do Wrocławia.
Wyzujowie mieszkali na ul. Jackowskiego 36. Zakładam, że Młodzi zwrócili na siebie uwagę w codziennej drodze do szkoły. Gimnazjum Zugmunta było męskie. Może spotkali się na obozie harcerskim. Z książek adresowych miasta Poznania wynika, że najbliżej Preussowie mieszkali na ul. Staszica 12 m. 12 – Marcin Preuss, stróż.
Będę wdzięczny za każdą informację i pomoc.