Witam,
Każdy pewnie w swoich poszukiwaniach napotyka ten moment w którym następuje pat. I mnie to spotkało. Stan ten trwa już od około roku. Liczę na Waszą pomoc, może jakąś podpowiedź a może na jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności. Ale od początku.
Rzecz działa się w pierwszej połowie XX w. Więc nie tak bardzo dawno. Do Mielcuch k/Kraszewic przybył wraz z synem i synową, której rodzina nota bene z Mielcuch pochodziła - mój prapradziadek Tomasz Chudzik z żoną Katarzyną. Było to około 1911 roku. Przybyli z sieradzkiego. Moi prapradziadkowie mieszkali z synem Klemensem w jednej chałupie w Mielcuchach i tutaj pomarli. Z pewnością zostali pochowani na kraszewickim cmentarzu. Problem w tym, ze w żaden sposób nie mogę tej opowieści udowodnić. Nie dysponuję żadnym dokumentem, który mógłby to potwierdzić. Podobnie potomkowie Klemensa Chudzika - jego prawnuki - nie kojarzą aby kiedykolwiek mówiło się w rodzinie że Tomasz i Katarzyna mieszkali w Mielcuchach. Kiedy zmarli? Tomasz urodził się w 1846 r. W 1911 roku jeszcze żył, razem z żoną. Teoretycznie mógł dożyć nawet 1925 r. Niemcy jak wiadomo spalili część akt kraszewickiej parafii w 1940 roku a księdza proboszcza wywieźli do obozu koncentracyjnego w Dachau. Stąd wiadomo, że akt w parafii z lat przedwojennych po prostu nie ma.
Czy jest jakiś inny sposób aby przekonać się że moi pradziadkowie faktycznie mieszkali w Mielcuchach i tam zmarli? Gdzie szukać ich śladów. Czy istnieją księgi meldunkowe z tej wsi? Moze ktoś z szanownych forumowiczów zna temat Mielcuch i parafii Kraszewice i mógłby coś zasugerować?
Pozdrawiam
Paweł
http://hudzikowie.blogspot.com/