Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 09:48

Zastanawiam się nad kondycją małżeństw w drugiej połowie XIX wieku w mojej rodzinie. Cztery pary mieszkały oddzielnie, w innych miejscowościach. I to niekoniecznie z racji zawodu męża, bo ci byli młynarzami i przez długie lata mieszkali przy młynie, najczęściej do śmierci. Małżonki tymczasem mieszkały(często z dziećmi) u swoich sióstr, u braci. Czyżby to były takie ciche separacje wynikające delikatnie mówiąc z nadpobudliwości ich mężów? Spotkaliście się z podobnymi sytuacjami?

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 10:29

Moja praprababka mieszkała w latach 80-tych z synem w Poznaniu (wcześniej i później w Śremie), w jednej z książek adresowych występuje nawet jako wdowa, a tymczasem jej mąż mieszkał sobie spokojnie koło Buku. Zgodnym małżeństwem chyba nie byli, bo jej mąż zamieścił w 1864 r. w dodatku do Dziennika Ustaw anons, że za jej długi nie odpowiada.

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 10:59

Z tym "wdowieństwem", wg Księgi adresowej, też tak miałam:) Mąż mieszkał w innej dzielnicy, zmarł 20 lat później.
W jednej gałęzi mojej rodziny, to było dość częste. Może jakieś obciążenia genetyczne, może pijaństwo, nie wiem. Musiało dziać się jednak bardzo źle jeśli kobiety uciekały z domu pod opiekę rodziny. Szkoda, że poza suchymi faktami nic nie wiadomo. Wertując kartoteki spotkałam się z pojedynczymi wpisami pod koniec XIX wieku o unieważnieniu małżeństwa, a także z zawieraniem małżeństw przez osoby rozwiedzione(okolice Torunia).
Interesuje mnie czy tego typu przypadki zdarzały się dość często czy były raczej incydentalne.

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 16:20

Natura ludzka jest ułomna i nie sądzę by 'gorset' zwyczajów tak bardzo obligował Małżonków z poprzednich wieków. Ja mam wśród swoich Przodków jedną 'czarną owcę' lecz gdy poznałem historię Nauczyciela zakochanego w swojej Uczennicy od drugiej strony, zmieniłem swój punkt widzenia.

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 18:05

Paweł Wietrzykowski napisał(a):Natura ludzka jest ułomna i nie sądzę by 'gorset' zwyczajów tak bardzo obligował Małżonków z poprzednich wieków. Ja mam wśród swoich Przodków jedną 'czarną owcę' lecz gdy poznałem historię Nauczyciela zakochanego w swojej Uczennicy od drugiej strony, zmieniłem swój punkt widzenia.


Może Pawle jednak coś dopowiesz, jak właśnie te relacje wyglądały ze strony Uczennicy.

Wojtek przetłumaczył mi akt zgonu mojej pra-ciotki, która swojego pierwszego syna urodziła w wieku lat 15! Mąż był od Niej 17 lat starszy. Chyba nawet w tamtych czasach nie było to dobrze widziane. Dla mnie szok, niestety nigdy nie poznam tej historii. Wiem tylko, że z najmłodszym synem zamieszkała, a może schroniła się u brata.

Grażynka podała skrajne rozwiązanie zapewne podyktowane urażoną dumą męża.

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 19:08

Danusiu, nie wiem dlaczego z góry zakładasz, że to zawsze była wina męża. W księgach jest wiele wpisów świadczących o tym, że mężatki rodziły dzieci, które są oznakowane jako nieślubne. Być może rogacz nie chciał już mieszkać z wiarołomną żoną.
Znalazłem też kilka aktów zgonu, w których napisano, że zmarły został porzucony przez żonę i nie wiadomo gdzie ona przebywa.

Re: Ówczesne małżeństwa

04 wrz 2017, 19:25

Nie zakładam:) Tyle tylko, że mocno wątpię żeby wówczas kobieta z dziećmi bez środków do życia decydowała się odejść od męża ot tak sobie. Przecież dobrze wiesz, że szczególnie wśród biedniejszych warstw wdowa z przychówkiem bez ponownego zamążpójścia nie miała racji bytu. Jako doświadczony genealog masz doskonałe rozeznanie, że życie we wdowieństwie, niezależnie z jakiej strony czasem trwało zaledwie kilka miesięcy. Ktoś musiał te dzieci wychować i dać im jeść. A jakie były szanse pracy dla kobiety na wsi, która odeszła od męża, nie mówiąc o ostracyzmie ze strony otoczenia?

Re: Ówczesne małżeństwa

05 wrz 2017, 04:43

Może Pawle jednak coś dopowiesz, jak właśnie te relacje wyglądały ze strony Uczennicy.
Znam to tylko z relacji osób trzecich: oboje zmarli zanim zdążyłem ich poznać. Bardzo szczęśliwe małżeństwo, wychowali troje dzieci. On Nauczyciel i Społecznik z powołania. Jego wychowankowie mówili o nim w samych superlatywach.

Chyba nawet w tamtych czasach nie było to dobrze widziane.
Al co nie było dobrze widziane: młody wiek panny młodej czy różnica wiekowa ? Bo jeżeli o tę drugą chodzi to często spotykam małżeństwa - co prawda głownie wdowców - gdzie różnica wiekowa przekracza 30 lat.

Re: Ówczesne małżeństwa

05 wrz 2017, 06:36

Oczywiście myślę o wieku małżonki. Jeśli czternastolatka zachodzi w ciążę z trzydziestoletnim mężczyzną, to chyba nie jest to normalną sprawą nawet jak na II połowę XIX wieku. Prawo kanoniczne co prawda zezwalało na takie śluby, jeśli dziewczyna miała ukończone 14 lat, musiała być jednak zgoda rodziców. Średnia wieku małżonków była jednak znacznie wyższa, ale jeśli kawaler był majętny, to była to okazja nie do odrzucenia. I tak pozbywano się dzieciaków z przeludnionych chałup, zawsze była jedna gęba mniej do wyżywienia. Pytanie, czy te dziewczyny były szczęśliwe? Mocno w to wątpię, tyle tylko, że nikt ich o zdanie nie pytał.
Rzecz jasna patrzę na taki związek z perspektywy XXI wieku z bagażem wiedzy na temat pedofilii i zwyczajów muzułmańskich czy romskich zawierania ślubu z dziewczynkami. Sytuacja wydaje się być analogiczna, nikt ich o zdanie nie pyta, tak jak nie pytano mojej ciotki i wielu Jej podobnych.

Re: Ówczesne małżeństwa

05 wrz 2017, 08:04

Sprawa wieku małżonków była już dyskutowana i wyjaśniana w poniższym temacie

viewtopic.php?f=2&t=7177&hilit=w+jakim+wieku

Re: Ówczesne małżeństwa

05 wrz 2017, 15:23

viewtopic.php?f=5&p=126359#p126359

http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/publicatio ... 8847&tab=3
Kurjer Warszawski : wydanie poranne. R. 116, 1936, no 111 - 205/660
str.5

POZNAŃ. (Tel od nasz. koresp.)
Zamordowanie żony.
Na szosie Stawiszyn — Miłachowo w pow. wieluńskim rozegrała się dzisiaj wstrząsająca tragedia.
Mieszkaniec wsi Oklękowa, Stefan Masiak, spotkał na drodze swoją żonę, Stanisławę, będącą z nim w separacji. Wywiązała się ostra wymiana słów, po której Misiak dobył rewolweru i położył swą żonę 7-ma kulami trupem na miejscu.
Morderca oddał się dobrowolnie w ręce policji.
...
Odpowiedz