Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 17:17

Witam
Zwracam się do uczestników Forum z takim pytaniem - czy badając losy swoich rodzin spotkaliście się z taką sytuacją, że praktycznie każde pokolenie związane jest z inną miejscowością.
Prapradziadek - Jan Czajkowski, kowal z Bytynia, ur. 1815. Czy urodził się w Bytyniu? W akcie ślubu zapisane, że z Bytynia.
Pradziadek - Józef Czajkowski syn Jana, urodził się w Lusówku w 1858. Najstarszy syn Józefa, Józef urodził się w Żegowie w 1887 roku. Następne dziecko rodzi się w lutym 1889 roku w Szadłowicach koło Inowrocławia (odległość 200 km). Okazuje się, że cała rodzina Józefa tego ur. w Lusówku, łącznie z matką i rodzeństwem przeprowadziła się. W Szadłowicach urodził się mój dziadek Franciszek. Następnie Józef przeprowadził się z rodziną do Wielowsi k/Gniewkowa gdzie kupił gospodarstwo - 250 mórg.
Zastanawiam się czy uda mi się dotrzeć do miejsca pochodzenia moich Czajkowskich.

Witek Czajkowski

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 17:38

Witku,
Takie wędrówki pokoleń mogą świadczyć (ale nie muszą), że „Twoi Czajkowscy” byli niezależni finansowo i przeprowadzka do innej miejscowości nie była dla nich problemem. Ich mobilność może też być uwidocznieniem ich genetycznie uwarunkowanej odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań. Piszesz, że prapradziadek - Jan Czajkowski był kowalem, a w tamtych czasach kowal to był ktoś, a pracę miał praktycznie wszędzie. W mojej rodzinie po mieczu tylko ostatnie dwa pokolenia osiadły w Poznaniu, a w pozostałych przypadkach każde na przestrzeni 300 lat mieszkało w innej miejscowości.

Pozdrawiam
Piotr Dutkiewicz

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 18:26

Rzemieślnicy byli chyba wówczas "zdeklarowanymi" wędrowcami :) . Jeden z moich (kilka razy) pradziadków , Wojciech Dropiński był stelmachem - urodził się w 1819 r. w Zagórowie. W roku 1843 ożenił się z Antoniną Czyżewską w Dzierznicy ( par. Targowa Górka ) . Następnie mieszkał kolejno w kilku miejscowościach parafii Grodziec po czym oddalił się wraz z rodziną do położonego o kilkadziesiąt kilometrów dalej Stawiszynia , gdzie w 1864 r. urodziło mu się dziecko ( mój przodek - Stefan Dropiński ). Akt zgonu w/w wędrowca znalazłem jeszcze bardziej na wschód - mianowicie w parafii Kościelec Kaliski pod datą 1879 r.
Pozdrawiam

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 20:43

Moja rodzina też przewędrowała w kilkanaście miejsc.Wszystko jednak wskazuje, że to były wędrówki "za chlebem". Rodziny bez własnej ziemi, najemni pracownicy i do tego sporo dzieci. Trzeba było się przemieszczać by polepszyć swój byt.Ci "wędrowcy" mieli jedną wspaniałą cechę-nie załamywali się trudnymi okolicznościami i mieli odwagę iść tam gdzie widzieli szanse zmian na lepsze.

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 21:24

Bardzo podobnie było z moimi przodkami ze strony Taty. Za chlebem, z nadzieją na lepszą przyszłość dla swoich rodzin, przemieszczali się od końca XVIII w.
W mojej bezpośredniej linii też właściwie każde, nowe pokolenie związane było z inną miejscowością.
Zaczęło się w Krzyżanczewicach k. Gorzowa Śląskiego (a może gdzie indziej - tego jeszcze nie wiem), przez: Węglewice, par. Cieszęcin, Czajków, par. Kraszewice, Prusinowice, par. Szadek, Zborowskie, par. Męka (ob. Sieradz) do... Łodzi (przełom XIX i XX w.).
Podziwiam ich właśnie za to, że się nie załamywali, że byli już wtedy otwarci na nowe wyzwania, chętnie uczyli się nowych fachów, aby tylko zapewnić lepszą przyszłość gromadkom swoich dzieci.
Jestem z nich dumna.

Pozdrawiam.

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 22:04

Również w mojej rodzinie miała miejsce taka sytuacja.
Mój praprapra dziadek, Antoni Górski, urodził się w 1853 roku w parafii Dobrzec Wielki, obecnie dzielnica Kalisza. Co ciekawe, w akcie zgonu jest zapisane, że zmarł w miejscowości Lisków, bliżej Turku. Najprawdopodobniej tam przeprowadzili się jego rodzice (tego jeszcze nie zbadałem :D)
Później odnajduję go w Goliszewie (parafia ta sama), gdzie bierze ślub z Aleksandrą Michalską (urodzoną w Kokaninie...) i tam rodzi się ich pierwsze dziecko. Później odnajduję go przy aktach urodzin dzieci, w miejscowości Kościelec, Stropieszyn, Piątek Wielki i Tykadłów. Potem przeprowadził się znów do Goliszewa, żeby później zamieszkać w Żelazkowie (miejscowość sąsiednia).
Jego dzieci chyba przejęły 'syndrom wędrówki', gdyż z ośmiorga, znalazłem jedynie trzech :D

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

26 lis 2009, 23:14

annastregiel7 napisał(a):Zaczęło się w Krzyżanczewicach k. Gorzowa Śląskiego (a może gdzie indziej - tego jeszcze nie wiem), przez: Węglewice, par. Cieszęcin, Czajków, par. Kraszewice, Prusinowice, par. Szadek, Zborowskie, par. Męka (ob. Sieradz) do... Łodzi (przełom XIX i XX w.).


Parafia Szadek. Może czegoś Ci potrzeba to wyszukam. Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 27 gru 2009, 16:38 przez Genowefa, łącznie edytowano 2 razy

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

27 lis 2009, 00:00

Co pokolenie ...
Miałam do czynienia z sytuację, że (prawie) co dziecko to inna miejscowość - 9 dzieci i 5 miejscowości, 4 parafie.
Znaczące jest, że rzemieślnicy związani z wsią (kowal, stelmach, masztalerz ale też i cieśla) nieraz przemieszczali się między majątkami tego samego właściciela.
A co do międzypokoleniowej mobilności chłopów. Mój pradziadek wżenił się w gospodarstwo w sąsiedniej wsi. Jego ojcie zrobił dokładnie to samo. A te trzy wsie to trzy różne parafie.

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

27 lis 2009, 00:37

No to może ja przytoczę historię mojego 2xpra Karola Kochnera nota bene z zawodu kowala, który przybył do Wielkopolski z wsi pod Namysłowem (w akcie zgonu wpisano jako miejscowość urodzenia Smarchowice Śląskie, choć po sprawdzeniu okazuje się, że się tam nie urodził, a prawdopodobnie jakiś czas mieszkał - skąd przybył niestety nie wiem...)
Karol żeni się w par. Krzywiń, a dzieci przychodzą na świat w par. Gryżyna i par. Wyskoć (jednego dziecka nadal nie mogę zlokalizować)
Jego synowie, też kowale, rozpiechrzli się po świecie!:
- Franciszek emigruje do USA,
- Antoni trafia do Niemiec,
- Jan osiedla się w Środzie Wlkp.,
- a najmłodszy Adam za pracą trafia na Kujawy do miejscowości Nożyczyn.
Syn Adama, a mój dziadek, po śmierci rodziców wraca do Wielkopolski do Kościana.

Jakby tak policzyć to by było trochę kilometrów :)

Pozdrawiam
Szymon

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

27 lis 2009, 09:31

Bożenko,
nie mogłam znaleźć aktu małżeństwa Kacpra Kamińskiego - powinien ożenić się w przedziale 1877-1898. Jest to jego II ożenek. W akcie zgonu z 1898 r.jest napisane, że zostawił żonę Katarzynę. Zmarł w Grzybowie , par. Szadek.
Nie znalazłam też aktów małżeństwa Jego dwojga dzieci:

- Franciszek Kamiński, od ok. 1877 r. ( ur. w 1858 r. w Prusinowicach)
- Małgorzata Kamińska, od ok. 1864 r.( ur. w 1845 r. w Muchach par. Kraszewice)

Byłabym Ci b. wdzięczna za próbę odszukania tych aktów.Być może małżeństwa zawierane były w innych parafiach, ale może ja coś przeoczyłam.

Pozdrawiam.
Ania.

Re: Co pokolenie to inna miejscowość.

27 lis 2009, 10:58

Aniu!
Niestety,nie ma w Szadku osób o takich imionach w latach, które podałaś ani w pobliskich. Sprawdziłam też Borszewice, ale i tam nie ma.Pewnie gdzieś wywędrowali poza te tereny.
pozdrawiam Bozena
Odpowiedz