Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Kaczka po wielkopolsku

22 gru 2010, 19:01

Czy ktoś z Was ma jakiś sprawdzony przepis na prawdziwie wielkopolską kaczkę? Nie interesują mnie te przepisy konkursowe i te, wg których serwuje się kaczki w restauracjach, chociażby najsmaczniejsze. Chodzi mi o tradycyjny smak Wielkopolski. Liczę na Waszą pomoc, bo kaczki już czekają w lodówce ;)

Re: kaczka po wielkopolsku

22 gru 2010, 21:29

Tak przyrządziłam kaczkę jak w tym przepisie, bo tez nie miałam pojęcia jak Mama to robiła.

http://www.minrol.gov.pl/pol/Jakosc-zyw ... elkopolsku

"wyszła " o bardzo podobnym smaku. Zostało mnóstwo wytopionego tłuszczu co dla mnie jeszcze bardziej świadczy o oryginalnym przepisie.

Re: kaczka po wielkopolsku

22 gru 2010, 22:22

Dzięki Bożenko. Czy robiłaś tę wersję z jabłkami czy bez? No i czy wyszedł przy okazji sos? Sos musi być, bo to ma być kaczka z pyzami i modrą kapustą :)

Re: kaczka po wielkopolsku

23 gru 2010, 00:10

Robiłam z jabłkami,ale sosu nie robiłam, bo u mnie mało kto lubi pyzy więc były ziemniaki z koperkiem i cebulkę przesmażyłam z tym wytopionym tłuszczem-oczywiście nie wszystkim... a jabłka ze środka były wyśmienite. Tylko jednej osobie nie bardzo kaczka smakowała, bo nadal była dość tłusta.

Znalazłam jeszcze jeden przepis-chyba taki jak sobie wymarzyłaś.
http://kuchnieregionalne.blox.pl/2010/0 ... pusta.html

Smacznego.

Re: kaczka po wielkopolsku

23 gru 2010, 02:38

Witaj Magdo, robiłam kaczkę faszerowaną, tak jak moja babcia. Ale na ile to tradycyjny smak? Dla mnie tak.
Farsz: mięso mielone + zmielone podroby z kaczki (wątróbka koniecznie!), jajko, bułka namoczona w mleku i odciśnięta, przyprawy:majeranek (duuużo), pieprz, sól, bułka tarta do zagęszczenia masy jeśli trzeba. Dla dodania puszystości farszu można białko ubić na pianę. Wszystkie składniki zgrabnie połączyć, napełnić max do 2/3 - farsz nieco powiększa swoją objętość podczas pieczenia. Z zewnątrz natrzeć sola i majerankiem, ja czasem delikatnie smaruję miodem, ale wtedy sos jest bardziej słodkawy, a nie każdy lubi. Piec w brytfance, często polewając sosem spod kaczki. Nie piec za długo (1 godz/na kg mięsa, bo kaczka twardnieje, szczególnie jeśli nie jest zbyt tłusta. Do sosu można dołożyć jabłko pokrojone na ósemki.
Sos w miarę możliwości odtłuścić, dodać wody, zagęścić mąką, doprawić jeśli trzeba solą, pieprzem i majerankiem, podawać w osobnej sosjerce.

Ostatnio, ponieważ nie mieściła mi się w brytfance, upiekłam w rękawie foliowym (tylko trzeba kupić taki duży, szeroki).Pod koniec delikatnie zlałam sos i zostawiłam chwilę w piekarniku, żeby skórka nabrała odpowiedniej chrupkości - Kaczka była rewelacyjna, nie za sucha, mięciutka, wręcz rozpływała się w ustach. Majeranki nie żałować :)

Dużo zależy od samej kaczki, ja kupuję od zaprzyjaźnionych gospodarzy na wsi tzw. pekiny - są z reguły znaczniej mniej tłuste. A krew i resztę podrobów ze skrzydełkami zawożę do taty - on robi rewelacyjną czerninę - ja się jeszcze nie odważyłam.

A do kaczusi modra kapusta u mnie koniecznie z goździkiem. No i pyzy (najlepiej własnego wyrobu, ale ostatnio ze sklepu przyszły :P ).

Acha i nie jestem żadnym orłem w kaczko-przyrządzaniu. Na razie popełniłam 4 sztuki, każdej jesieni jedna :lol: Ale chyba nie było najgorzej, bo mój osobisty mężczyzna wcinał aż się uszy trzęsły. Ale chętnie posłucham, czy można coś ulepszyć w przepisie.
Babcia miała na pewno lepszą wprawę - kaczka nie była chyba takim rarytasem, bo często gościła na niedzielnych obiadach (kaczka, babcia była u siebie :) ) obok niezapomnianych kompotów, podawanych w małych salaterkach-kompotierkach.

Re: kaczka po wielkopolsku

23 gru 2010, 10:11

Dziękuję za Wasze sugestie. Niestety nie mogę zrobić kaszki faszerowanej, bo nie mam czym jej napakować. Moje kaczki są puste w środku :lol: Zrobię w takim razie z jabłkami, trzymajcie kciuki, żeby zamiast świątecznego obiadu nie było katastrofy.

Re: kaczka po wielkopolsku

23 gru 2010, 20:22

Nie martw się, Magda. Na kuchenne katastrofy to JA mam monopol. :lol:
Danka.
Odpowiedz