waczd napisał(a):
mam małe pytanko, kto prowadził rejestr ślubów nie kościelnych, nazwijmy to ateistów przed tym jak powstały USC.
Bo w zasadzie to księżą byli w imieniu urzędnika stanu cywilnego, ale czy wtedy taki nie wierzący stawiał się u księdza i on wpisywał w księgę.
Może ma ktoś wiedze jak to technicznie wyglądało.
Musielibyśmy trochę naświetlić realia epoki, bo bez tego dyskusja jest trochę jak w anegdotce "tatusiu, a jak nie było smartfonów i komórek, to jak właściwie wysyłaliście sobie sms-y".
Przed rewolucją francuską to chyba nikomu nie przychodziło do głowy, że można by brać ślub inny niż wobec duchownego swojego wyznania. Osoby które nazwalibyśmy "niewierzącymi" też jakoś musiały się w tym odnaleźć. Zresztą i dziś wielu niewierzących bierze ślub w kościele i jakoś nikomu to najwyraźniej nie przeszkadza, więc jakoś to idzie załatwić, czy 200 lat temu czy dziś.
Idea rozdziału kościoła/kościołów od państwa począwszy od rewolucji francuskiej zaowocowała wprowadzeniem w różnych państwach ślubów "cywilnych" - odtąd była więc opcja dla osób, które z założenia nie chciały się identyfikować z żadnym wyznaniem. Ale na ziemiach polskich takiego pełnego rozdziału nie było aż do I wojny światowej (zabór rosyjski i austriacki) czy przynajmniej do epoki Kulturkampfu (zabór pruski), gdy Prusy wprowadziły właśnie śluby cywilne w roku 1874.
Zanim owe śluby cywilne zaistniały, na ogół w większości krajów europejskich było tak, że istniało jakieś wyznanie "państwowe" do którego z założenia należała ludność tego kraju, a ślubami zajmowali się jego duchowni. Mniejszości wyznaniowe mniej lub bardziej tolerowane też zwykle mogły mieć swoje śluby uznawane. Na ziemiach polskich we wszystkich trzech zaborach (nie wchodząc w szczegóły) było tak, że każdy z racji chrztu lub odbytej w którymś momencie życia konwersji, należał do któregoś z uznanych wyznań, a osoby narodowości polskiej oczywiście na ogół do kościoła rzymskokatolickiego. Wtedy śluby też odbywały się i były rejestrowane wg klucza wyznaniowego (bardziej skomplikowane gdy była rozbieżność wyznania obojga nupturientów). Gdyby ktoś chciał zawrzeć ślub całkowicie poza tym systemem, to zasadniczo takiej możliwości nie miał - chyba, żeby jak to pisałem powyżej, dostał taki ślub za granicą, w którymś z krajów, który praktykował śluby cywilne (w XIX wieku były to np. Francja i niektóre przynajmniej stany USA, ale nie mam w tym temacie wyczerpującej wiedzy). Byłoby to rozwiązanie dla osób bardzo zdeterminowanych, ale się zdarzało, co można przeczytać w pamiętnikach XIX-wiecznych. Większość ludzi, których określilibyśmy mianem "niewierzących" z pewnością nie była wtedy aż tak uparta, i pewnie dopełnmiała w swoim rozumieniu formalności w wyznaniu do którego z racji urodzenia i tradycji należała.