Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 17 lis 2024, 06:41

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 21 lut 2009, 22:35 
Offline

Dołączył(a): 09 paź 2008, 19:31
Posty: 11
Lokalizacja: Tübingen
Tlumaczac znaczy to:1. Mieszkaniec,
2.osiadly nie-obywatel.

Problem polega na tym iz dot.to okreslenie mojego przodka Andrzeja zm. w 1751 roku,w miescie Ujscie,ktory jest trzecia generacja juz w tym miescie osiadla,a od ok.1715 r.(po smierci ojca )wlascicielem gospodarstwa miejskiego i braxatorem miejskim,a wiec zapewne obywatelem miasta.Ponadto - kiedys gdzies czytalem,iz incola jest to ten,ktory z rak krolewskich za zaslugi otrzymal prowo osiedlenia sie gdzie chce.Zatem,jak rozumiec to okreslanie go przez cale zycie( ponad 20 wpisow ) jako incola,skora byl synem ujskiego magistra cechu piwowarow?
Bylbym wdzieczny za kazda wskazowke.
Serdecznie pozdrawiam Jan.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2009, 13:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1365
Lokalizacja: Strzelno
Incola - mieszkaniec miasta (z książki Małgosi)
Incola - mieszkaniec (ze słownika polsko-łacińskiego)

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2009, 17:54 
Offline

Dołączył(a): 09 paź 2008, 19:31
Posty: 11
Lokalizacja: Tübingen
Pani Merzeno,dziekuje ale raczej chodzi mi o znaczenie historyczne z XVII i XVIII wieku.
Zrodlo:Langenscheidts Taschenwörterbuch von Prof.Hermann Menge z 1963 roku,str.269:
"Incola oe m f (incolo) 1.Ein-,Bewohner (tj.mieszkaniec).....auch (ein)heimisch ( tj. tubylec)...
2.ansässiger Nichtbürger 8Ggs. civis).
I to drugie pojecie spowodowalo moje pytanie.Tlumaczac doslownie:osiadly nie obywatel,przeciwienstwo (Ggs) civis (obywatel).
Czy ktos moglby mi pomoc w tym etymologicznym problemie?
Pozdrawiam Jan.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 mar 2009, 10:16 
Offline

Dołączył(a): 02 sty 2008, 09:45
Posty: 530
Lokalizacja: Poznań
Dzierbinski napisał(a):
Pani Merzeno,dziekuje ale raczej chodzi mi o znaczenie historyczne z XVII i XVIII wieku.
Zrodlo:Langenscheidts Taschenwörterbuch von Prof.Hermann Menge z 1963 roku,str.269:
"Incola oe m f (incolo) 1.Ein-,Bewohner (tj.mieszkaniec).....auch (ein)heimisch ( tj. tubylec)...
2.ansässiger Nichtbürger 8Ggs. civis).
I to drugie pojecie spowodowalo moje pytanie.Tlumaczac doslownie:osiadly nie obywatel,przeciwienstwo (Ggs) civis (obywatel).
Czy ktos moglby mi pomoc w tym etymologicznym problemie?
Pozdrawiam Jan.


Incola od łacińskiego incolo - mieszkać; warto tu zauważyć też słowo incolatus - obczyzna, pobyt na obczyźnie.
Civis natomiast łączy się z civitas - obywatelstwo, ale również państwo, miasto.

_________________
x. Jan M. Musielak
AAP


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 mar 2009, 14:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1365
Lokalizacja: Strzelno
Na ostatniej naszej wycieczce (Koźmin) Ania bardzo ładnie opowiedziała o księgach miejskich Koźmina, wspominała m.in., że niektórzy mieszkańcy dostawali obywatelstwo nawet po 20-tu latach od zamieszkania w mieście, trwało to nieraz długo dlatego, że za obywatelstwo trzeba było zapłacić. Jeżeli Ania przeczyta ten post, to może dopisze dokładniej jak to wyglądało, a może ktoś z uczestników wycieczki pamięta szczegóły?
Reasumując: mieszkaniec a obywatel miasta to nie to samo. Kiedy Twój przodek został obywatelem miasta zapewne znajdziesz w księgach tego miasta (jeśli się zachowały)

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 mar 2009, 00:42 
Offline

Dołączył(a): 09 paź 2008, 19:31
Posty: 11
Lokalizacja: Tübingen
Szanowny ksieze Janie.
Droga Marzeno.

Dziekuje Wam za informacje,i zapewniam,ze jestem swiadomy roznicy pojec incola i civis w dawnym prawie magdeburskim.By wyjasnic na czym problem moj polega przytocze pare faktow .
W ujskiej kronice Confratri Braxatoris pod rokiem 1696 widnieje zapis,z ktorego wynika,ze Dzierba syn Dzierby zostal magistrem cechu piwowarow.Tenze magister umiera ok.1715,jego nastepca na urzedzie magistra jest braxator Wanat.Od 1709 roku wystepuje-juz wtedy ponad 40 letni- Andrzej Dzierzba,ktorego w ksiegach parafialnych X.Albertus Antonius Mikulski Parochus Ustiensi przy zgloszeniach narodzin czy z okazji patronowania jakiemus dziecku przy chrzcie okresla go jako incola.Bylem caly czas przekonany,ze magistrem cechu moze zostac tylko civis-obywatel miasta,jak rowniez,ze obywatelstwo miejskie jest dziedziczne.Czyz bym sie mylil?
Zestawienie tych dwoch faktow dot. ojca i syna,civis i incola,powoduje,ze zaczynam watpic w to ,ze ojcem Andrzeja jest ow Dzierba Junior.Nastepny fakt jest rowniez frapujacy.Otoz ow Andrzej Dzierzba,incola,prawie 40-stoletni zeni sie z 18-letnia siostra burmistrza miasta,Regina Anna Kozuszek,a siostry jego wychodza bogato za maz.W rodzinie w tej i nastepnaj generacji wsrod krewnych i powinowatych wystepuje kilku burmistrzow,advocatus,scriba,rector schola czy cantor Eclesia,a takze duzo:Braxatoris.Tym chce zwrocic uwage na problem czy jest to mozliwe by incola wszedl w takie socjalne zwiazki z -badz co badz- owczesnym patrycjatem miasta?
Po przytoczeniu tych - tylko - paru faktow mam nadzieje,ze jasno wyjasnilem moj problem ze styku civis-incola,ktory nie daje mi spac!!!!!!

Jeszcze raz dziekuje za zainteresowanie i serdecznie pozdrawiam.Jan.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 gru 2010, 17:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 sie 2007, 11:59
Posty: 439
Lokalizacja: Środa Wlkp.
Rok po swoim ślubie w Buku k/Poznania, w kwietniu 1704 r., Antoni Formanowicz (mój najstarszy przodek, tu jego biografia: http://www.formanowicz.pl/buk/biografie/antoni_f.pdf) pojawił się w zapisie metrykalnym jako świadek na ślubie. Ma on tu dodane łacińskie określenie „incola”. Można je tłumaczyć słownikowo, jako "mieszkaniec bez obywatelstwa miejskiego". Oznaczałoby wówczas, że Antoni pochodził z Buku, lecz w 1704 r. nie miał jeszcze praw obywatela Buku. Obywatelem stawał się mistrz w swoim zawodzie i taki tytuł dawał mu prawo prowadzenia warsztatu w mieście.

W czerwcu 1755 roku, (czyli po ponad pięćdziesięciu latach), określenia incola bucoviensis użyto w stosunku do Walentego Formanowicza, syna Antoniego(*). Co ciekawe już od 1741 roku, wielokrotnie i przez wielu księży - zarówno Walenty jak i jego żona Regina (ta od 1740) - byli określani jako civis bocoviensis (obywatele bukowscy). Po analizie zapisów w bukowskich księgach parafialnych z I-połowy XVIII w. przypuszczam, że określenia "incola" używano raczej w znaczeniu "de", bądź "ex", czyli "przybyły z …" – na ogół bez określenia miejsca pochodzenia. Moje przypuszczenie potwierdzają odnalezione w księgach ochrzczonych i zaślubionych określenia typu: „incola civitatis Bucoviensis”, „Famatus incola Bucoviensis” (famatus – sławetny, tytuł należny średniozamożnym rzemieślnikom, mistrzom w zawodzie), oraz „incola Sremensis” (przybysz [?] ze Śremu). Przyjmując to drugie znaczenie słowa incola można założyć, że Antoni Formanowicz przybył do Buku w pierwszych latach XVIII wieku, lub tuż przed końcem poprzedniego i – jak wynika z moich badań - był pierwszą osobą o tym nazwisku mieszkającą w mieście.

Przypuszczam, że Formanowiczowie przez wiele dziesiątków lat od osiedlenia się w Buku, byli obcymi dla zasiedziałych już w mieście rodzin. Sądzę, że w XVIII wieku takie osoby (rodziny) określano w Buku mianem "incola". W XIX wieku w Krobi osoby obce nazywano "Przybył" i pod taką nazwą zapisywano je w księgach metrykalnych (czasem pod właściwym nazwiskiem, co stwarza problemy genealogiczne).

============
(*) AAP, Buk, Liber Baptisatorum 1743-1758; f. 59: Sędzinko, die 29 [Junij 1755] Idem (Reverendus Jacobus Klimecki) bapt[isavi] Infans PETRUM Paren[tum] Joannem Famuli et Regina CLC. P[at]rini Hon[estus] Valentinus Formanowicz Incola Buc[oviensis] et Agatha Ancilla.

_________________
Pozdrawiam
Mariusz Formanowicz
(kontakt na e-mail: mariusz@formanowicz.pl)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 gru 2010, 07:34 
Offline

Dołączył(a): 08 kwi 2010, 06:52
Posty: 62
Witaj Mariuszu,

incola, -ae - mieszkaniec
in-colo, colui, cultum - zamieszkiwać, mieszkać

Pozdrawiam
Renata


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 gru 2010, 08:21 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 sie 2007, 11:59
Posty: 439
Lokalizacja: Środa Wlkp.
Witaj Renato !

Dziękuję za tłumaczenie słowa incola. Znam je doskonale, zresztą wyżej w tym wątku podało je wiele osób. W swoim poście przedstawiam wnioski, wkazujące, ze w XVIII w. w Buku rozumiano ten termin nieco inaczej niż w obecnie wydanych słownikach.

Gwoli wyjaśnienia. Określenie incola w bukowskich księgach metrykalnych jest spotykane bardzo rzadko i z tego powodu uważam, że miało wyjątkowe znaczenie. Opierając się na zapisach z księgi ochrzczonych z lat 1701-1750 (około 5.500 wpisów – najbogatszy, a jednocześnie najbardziej jednorodny materiał) stwierdziłem, że określenia incola użyto dokładnie 8 razy (!), z tego pięciokrotnie przed 1710 rokiem. Dotyczy to zarówno rodziców, jak i chrzestnych. W księdze zaślubionych z w/w okresu (ok. 1.200 wpisów) słowo incola zapisano 11 razy. Nie może być więc mowy o słownikowym znaczeniu tego określenia (mieszkaniec), gdyż Buk w XVIII wieku był dużym miastem, porównywalnym z Kościanem i Wschową. Mieszkało w nim około (lub ponad) 1.000 osób.

Kolejnym przykładem potwierdzającym moje przypuszczenia dotyczące znaczenia rzeczownika Incola używanego w bukowskich księgach metrykalnych, jest zapis ślubu zawartego w Buku 3 lutego 1756 r. pomiędzy wdowcem Kazimierzem Krzeszkowskim a Reginą, córką Szymona Wierzbinskiego. Jednym ze świadków był Antoni Lemański (Famatus, Dominus), określony jako "Incola Grodziscensis". Związek Antoniego Lemańskiego z Grodziskiem powstał na skutek jego ślubu zawartego w Grodzisku w dn. 9 września 1749 r. Mówi o tym nast. zapis z grodziskiej księgi zaślubionych: "Ks. Onufry Lemański pobłogosławił związek zawarty pomiędzy przesławnym (praenobilis) Antonim Lemańskim z Buku a Rozalią Soszyńską, panną z Grodziska. Świadkowie: Walenty Lemański i Paweł Stęszeski". Antoni był synem Walentego Lemańskiego, wielokrotnego burmistrza i wójta Buku i Reginy Wierzbińskiej, urodzonym w 1725 r. Rodzina Lemańskich stała na szczycie patrycjatu bukowskiego od początku XVIII wieku. Ojciec Antoniego, a potem jego brat, również Walenty (jr), zajmowali przez wiele lat najwyższe funkcje w mieście, a synowie i córki Lemańskich byli najlepszymi partiami dla związków małżeńskich w Buku, a także w wielu okolicznych miastach. Przymiotniki "Famatus, Dominus" jednoznacznie określają wysoką "obywatelską" pozycję Antoniego Lemańskiego, lecz w Grodzisku był on przybyszem - osobą z zewnątrz (choć z większego wówczas od Grodziska Buku). Był więc, jak tego dowodzę, "Incola Grodziscensis".

_________________
Pozdrawiam
Mariusz Formanowicz
(kontakt na e-mail: mariusz@formanowicz.pl)


Ostatnio edytowano 10 lut 2011, 20:52 przez Mariusz, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 gru 2010, 14:27 
Offline

Dołączył(a): 08 kwi 2010, 06:52
Posty: 62
Witaj Mariuszu,
Niewykluczone, że jest tak, jak piszesz. Przepraszam Cię, ale nie czytałam wcześniejszych postów.
Pozdrawiam
Renata


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 paź 2014, 14:11 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lut 2010, 11:42
Posty: 176
Lokalizacja: Poznań
Witam!
W książce pt.: "Historia Państwa i Prawa Polskiego" autor Juliusz Bardach i inni Wyd. 1976 str. 97 pisze:

"Od obywatela (civis) miasta wymagano świadectwa pochodzenia z prawego łoża (tzw. listu dobrego urodzaju) i wyznawania religii chrześcijańskiej. Od mieszczanina, który przybywał z innego miasta, wymagano zwykle uprzedniej rezygnacji z dotychczasowego obywatelstwa miejskiego. W późniejszych czasach uzyskanie obywatelstwa miejskiego większych miast bywało utrudnione. Uzależniano je m. in. od nabycia nieruchomości w mieście lub od małżeństwa z córką obywatela miejskiego.
Przy nadawaniu obywatelstwa miejskiego pobierano opłatę, zwykle na rzecz zbrojowni miejskiej. Nowy obywatel składał ustaloną przysięgę posłuszeństwa radzie i prawom miejskim, po czym wpisywano go do specjalnej księgi przyjęć do prawa miejskiego. Obywatelstwo miejskie było dziedziczne. Plebejusze - w odróżnieniu od patrycjuszy i pospólstwa- byli nie obywatelami, lecz mieszkańcami (incolae) miasta. Podlegali oni prawom miejskim, ale nie korzystali z uprawnień przysługujących mieszczanom"
Chociaż trochę wyjaśnia to - co nasi pradziadowie rozumieli pod pojęciem incola.
- Izabella


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL