Witam,
jakiś czas temu wszedłem w posiadanie zdjęcia, które w czasie I WŚ mój dziadek wysłał z frontu do swojej żony i dzieci, do Poznania. Zdjęcie należało by dziś nazwać propagandową ulotką, jako, że pokazuje grupę żołnierzy, chociaż w mundurach, to w sytuacji wcale nie bojowej. Siedzą sobie (lub stoją) faceci, umilają sobie życie grą na różnych instrumentach, palą cygara, czytają gazety, żarcia mają w brud a do tego po stole biega sobie króliczek w charakterze maskotki. Chociaż miny mają ci panowie nie bardzo wesołe. Myślę, że tego typu zdjęcia przesyłane były z frontu nierzadko. Chodziło zapewne o uspokojenie żon i matek, czekających z rozdygotanym sercem w domu na powrót swojego mężczyzny- "Przecież ta wojna nie jest taka zła".
A prośba do ekspertów jest następująca:
ktoś, kiedyś, niestety, może żeby zdjęcie "ładniej" wyglądało przyciął owo zdjęcie na gilotynce z ząbkami, nie bacząc na treść zapisaną na odwrocie. Uprzejmie proszę o przetłumaczenie tych fragmentów kartki, które są na zdjęciu widoczne i być może, przez domysł, dopisanie brakujących słów.
Za wszelkie podpowiedzi będę wdzięczny.
Oto awers i rewers fotografii:
PS Ten żołnierz bez munduru, w środku fotografii, to mój dziadek Piotr (Peter) Bonk. Ciekawe dlaczego nie do końca ubrany. Może dopiero co wstał z głębokiego snu?