Moja mama opowiada, że w czasie wojny pracowała w introligatorni u "baltendeutscha". Właściciela Polaka - hitlerowcy zrobili pracownikiem a właścicielem został baltendeutsch sprowadzony tu z Łotwy, który prawie nie mówił po niemiecku. Jak się kłócił z żoną to po łotewsku albo rosyjsku. Od tych "niemców" nauczyła się trochę po rosyjsku i jak przyszli "ruscy" to trochę się z nimi dogadała. Baltendeutsch jak sobie popił (a pił często) to klął na Hitlera i żona bała się, że trafią do obozu. Dla Polaków byli dobrzy - dokarmiali bułkami, posyłali do dentysty i zatrudniali studentów (bronili ich przed wywiezieniem na roboty bo byli u nich niezbędni) a w rzeczwistości zatrudnionych było za dużo i na introligatorstwie się zupełnie nie znali. Żydom, którzy pracowali na ulicy podrzucała bułki.
Reichsdeutsche byli z Reichu Baltendeutsche byli z nad Bałtyku - wielu ich było w Poznaniu, często przesiedlonych ze wschodu wbrew swej woli.
_________________ Pozdrawiam Alicja ------------------ Kruk, Skubiszyński, Małecki, Kozłowicz, Wilczyński, Rembacz, Rębarz, Krzyszkowiak Pobiedziska, Kostrzyn, Wronki,
|