Danka, oczywiscie, ze nie jest proste ale jest do przeprowadzenia. Musze ze smutkiem stwierdzic, ze wszyscy naokolo powymierali, nie czerpalam informacji od nikogo w rozwiazywaniu zagadek. Ciocia pomogla w dwoch przypadkach juz po pewnym momencie "zaangazowania" w rozwiazywanie kto i co. Tak jak pisalam zabiera to wiele czasu nawet lat ale przeciez lezy sobie fotka i czeka na szczesliwy dzien. Co musze powiedziec, ze jako dziecko babcia zabierala mnie czesto w odwiedziny do rodziny za Poznaniem, chcialam czy nie chcialam siedzialam przy stole i sluchalam faktow z opowiesci starszych, zapamietywalam i jak sie okazuje bardzo wiele zapamietalam a lezalo to wszystko w nieotwieranych od dziesiatek lat szufladkach mojej pamieci. Gdyby nie te odwiedziny u rodziny, mialabym
duze problemy ze zdjeciowymi zagadkami, wieksze o tych, ktore mam. Ostatnio trafilo mi sie jak slepiej kurze ziarno, ogladalam jakis program w TV i patrze i widze, ze to jest TO !, z moich zdjec !
Myslalam, ze to w Wielkopolsce a to sie okazalo, ze w gdzies kolo Lublina. Czasami poprostu mamy szczescie ale tez trzeba miec oczy otwarte...uszy tez
Moze wspomne jeszcze, ze nasza kolezanka Danka i Bodziu byli tak spostrzegawczy i pokojarzyli fakty, ze kupili dla mnie fotografie mojego pradziadka na Allegro ! Ja mialam to samo zdjecie/skan ale bardzo, bardzo zniszczone.
Ona tego mojego zdjecia nigdy nie widziala, a tutaj przylecialo do mnie poczta piekne, jak nowe od fotografa zdjecie mojego przodka i do tego z pismem mojego pradziadka na rewersie ! a tego nie mialam ! To byl poprostu strzal w "10" i dzialanie Danki i Bogdana takie jakie kazdy by sobie zyczyl z naszej genealogicznej grupy.
Ale sie rozpisalam
Dodam, ze mysle tak jak Jarek/Yard ta wersja mi pasuje.