Poszukiwanie informacji o przodkach, ogłoszenia
Odpowiedz

Rodzice nieznani

13 lut 2017, 21:09

Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić co to znaczy, że rodzice nie są znani? Dość często spotykam się z tym zapisem w aktach zgonu.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 21:53

Rodzice nie byli znani zgłaszającemu.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:04

Jednak w przypadku, kiedy zgłaszającym jest np. syn zmarłego, nie wie on nic o swoich dziadkach? Nawet miejsce urodzenia ojca podaje jako "prawdopodobne".

Może jeszcze dodam, że byli to ludzie umiejący czytać i pisać.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:10

Mój pradziadek zgłaszał zgon własnej żony i też podał "rodzice nieznani". Mógł nie wiedzieć, bo ojciec zmarł przed jej urodzeniem, a matka jak miała 7 lat. Był to rok 1920.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:20

Ale ktoś to dziecko wychowywał, jak w przypadku Twojej prababci. Jakaś pamięć chociażby o imionach chyba powinna przetrwać. Mój prapradziadek był młynarzem, jego syn także, przecież jakby nie patrzeć ten jakiś tam majątek skądś się wziął, jest zatem wielce prawdopodobne, że nie mógł być biednym sierotą. Czyżby stosunki rodzinne wówczas były bardzo luźne?

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:28

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, mogę jedynie przypuszczać, że ludzie byli zbyt zapracowani i pochłonięci codziennym życiem, żeby pamiętać o zmarłych dziadkach.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:43

Pewnie masz rację. Tyle tylko, że dla mnie szperacza w rodzinnych historiach, będzie niezwykle trudno znaleźć dalszą linię. Przy takim stanie zdaje się to być niemożliwe. Dzięki, Henryku.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:45

W akcie zgonu jest podany wiek i miejsce urodzenia, więc na podstawie tych informacji można znaleźć akt urodzenia. Tak znalazłem akt urodzenia prababki, o której pisałem.

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 22:56

Nie można mierzyć naszych przodków naszą miarą. Inna była mentalność i inna świadomość 150 czy 140 lat temu - jak w przypadku dokumentu, który tłumaczyłem dla Danki - niż obecnie. Dla ówczesnych ludzi coś innego się bardziej liczyło i coś innego zaprzątało umysły na miarę ich możliwości. Nie wiadomo też, jakie były np. kontakty rodzinne i co legło u ich podstawy.
Co dla nas wydaje się niemożliwym i niewyobrażalnym, dla nich mogło nie stanowić problemu i być czymś normalnym.
No i po prostu nie pomyśleli, że sprawią swojej potomkini taką niemiłą siurpryzę i konfuzję ;-)

Re: Rodzice nieznani

13 lut 2017, 23:19

:))) Masz Jurku rację.
To był jednak inny świat, zapewne relacje też były inne. Kiedy przeglądam setki metryk też się nad tym zastanawiam. Mam jedynie zimne urzędowe dane, nic poza tym. Nie mam tak naprawdę o tych moich przodkach żadnej wiedzy, jakimi byli ludźmi, czy byli szczęśliwi, a może nie, może byli dobrzy, a może źli, jakie cechy po Nich odziedziczyłam, itd, itd. Nie zachowały się żadne listy, pamiątki, dzienniki, które pozostawiłyby jakiś ślad Ich osobowości. Jedynie suche fakty, rodzili się, żenili i umierali. Reszta, na zawsze pozostanie milczeniem:)

Re: Rodzice nieznani

14 lut 2017, 05:59

Danusiu, miałem przypadki dzieci oddawanych na 'odchowanie' dalszym krewnym - często z dość odległych miejscowości. Jeden z nich urodził się w Praszce w połowie XVIII wieku, rodzice popadli w biedę i oddali syna na wychowanie dalszej rodzinie spod Krotoszyna. Na owe czasy odległość ogromna - 120 km. Przez bardzo długi czas szukałem Jego rodziców w okolicach Krotoszyna-Rawicza kiedy wypłynęli mi niespodziewanie potomkowie Jego sióstr, którzy znaleźli pracę w Miliczu. Do tego momentu sądziłem, że był jedynakiem odumarłym w młodym wieku.... Jak mówi Jurek: nasze miary nie przystają do dawnych czasów.

[edit] dodam tylko, że w akcie ślubu owego Grzegorza rodzice byli określeni jako unbekannt

Re: Rodzice nieznani

14 lut 2017, 10:21

Relacje też zapewne były różne, jak dzisiaj. Bieda, dewiacje psychiczne też sprzyjały, że dzieci nie chciały znać rodziców. Dużo się tego nasłuchałam podczas dyżurów od ludzi starych, bardzo starych. Czasami włos jeżył się na głowie, co mogli rodzice robić swoim dzieciom. O ile dzisiaj są różne instytucje opieki nad dziećmi, wtedy krzywdzony dzieciak pozostawał sam sobie, do czasu, kiedy dorósł i się usamodzielnił. Mogłabym napisać książkę:) Nie wszystko było sielsko-anielsko.

Re: Rodzice nieznani

14 lut 2017, 20:27

Mój pradziadek w 1925 zgłasza zgon własnej matki,w USC podał "córka rodziców nieznanych,którzy już pomarli".Faktycznie jego babcia zmarła długo przed jego narodzinami,ale dziadek gdy miał 13 lat.W parafii podał rodziców prawidłowo.W akcie zgonu owej Marianny podano prawidłowo miejsce urodzenia,nazwisko panieńskie i wiek(wpisano 83 lata,urodziła się 10.01.1843,zmarła 3.11.1925).
Odpowiedz