To może i ja dołożą coś o Kośmidrach. Co prawda do genealogii rodzinnej się to nie za bardzo przyda, ale zawsze można potraktować to jako ciekawostkę, związaną z nazwiskiem, ubarwiając rodzinne opracowanie. Otóż "Kośmider" to także przydomek magnackiej rodziny Gruszczyńskich h. Poraj z Wielkopolski. O jednym z jej przedstawicieli, który wybrał się w podróż na Mazowsze, pozostała piękna anegdota, zwana "O śmiderskich pieczeniach". Dla wyjaśnienia należy dodać, że szlachta mazowiecka przezwała owego magnata, Śmidrem. Opowiastkę tę przytoczono w książce "Dawna facecja polska" oprac. J. Krzyżanowski. Warszawa 1960, s. 443.
"Pan Kośmider wysłał przed sobą kuchnię dla obiadu. Kiedy gotują, pieką pieczenie. Mazurowie się zeszli - nuże po pieczeniach. - Albo i my tak dobrej gęby nie mamy, jako jegomość pan Śmider? Nadjeżdża pan z całym dworem - dadzą mu znać, że nie masz co jeść, bo Mazurowie pojedli, teraz popijają po pieczeniach. Pan kazał obskoczyć karczmę - wpadł do izby. Mazurowie oknem, ale darmo, już obskoczono. Kazał każdemu z jednej strony gębę przerznąć. Jaki taki, bojąc się czego więcej, uchodził. Gdy się znów trafili z kim, co miał paragraf bez gębę: -Aboś i ty śmiderskie pieczenie jadał?"
Pozdrawiam serdecznie Waldemar Fronczak
|