Od początku mojej przygody genealogicznej największy problem jeśli chodzi o moich pradziadków sprawia mi znalezienie informacji na temat mojego pradziadka -
Maksymiliana Gierczyńskiego. To prawdziwy człowiek widmo, którego nie znalazłem na żadnych zdjęciach rodzinnych. A ponoć był przystojnym, wysokim brunetem. Jak do tej pory z opowiadań rodzinnych wiem, że pochodził z
Sierakowa i poślubił w kościele w Otorowie moją prababcię Wiktorię z d. Juś. Ponoć poznali się w Pęckowie w obecnym powiecie czarnkowsko- trzcianeckim. Wiem również, że pochodził z rodziny wielodzietnej (trzynaścioro rodzeństwa!!!) i przed II wojną światową ze względu na brak pracy został zmuszony wyjechać do Niemiec na "saksy". Jeśli chodzi o kwerendę archiwalną na jego temat znalazłem dwie informacje. Po pierwsze akt małżeństwa moich pradziadków z 1924 r. Wynika z tego, że urodził się w Sierakowie
20 czerwca 1900 roku. Był synem inwalidy
Marcina Macieja Gierczyńskiego i Antoniny z domu Kubickiej. Ale gdy szukałem aktu urodzenia - ani w aktach Sieraków - miasto ani Sieraków - wieś żadnego aktu na to nazwisko nie znalazłem. Drugi raz w aktach spotykam się z informacjami na temat mojego pradziadka w akcie małżeństwa mojej babci. Wynika z niego, że w kwietniu 1945 r. gdy babcia brała ślub zamieszkiwał w Niemczech. No i tutaj ślad się urywa...
Pytanie jest takie, czy oprócz niemieckiego Czerwonego Krzyża (za duże pieniądze) można znaleźć informacje na temat mojego pradziadka? A druga sprawa przecież jeśli miał tyle rodzeństwa to jest duże prawdopodobieństwo, że wiele osób może coś na ten temat wiedzieć.
P.S. Mojego pradziadka nie ma ani na straty.pl ani w żadnym spisie poległych II wojny (w końcu w 1945 roku żył - albo takie miała rodzina mniemanie). Ciężki to orzech do zgryzienia...
Pozdrawiam
Piotr