Orędownik 1938.11.04* U grobu poety i pieśniarza wielkopolskiego. Wśród pięknych nagrobków starego cmentarza świętomarcińskiego, leży skromna, szara płyta kamienna. Pod nią śpi snem wiecznym bojownik o świętą sprawę, poeta wierszem płomiennym zagrzewający do czynu i pieśniarz, którego piosenki śpiewa Polska cała „
Piotr Dahlmann więzień stanu w r. 1846-47” - głosi krótki napis na kamieniu grobowym. Urodzony w ziemi bukowskiej, zmarł przedwcześnie, sterany więzieniem pruskim. Pamięć Jego uczciło zawiązane niedawno Stow. Regionalne Ziemi Bukowskiej. Delegacja złożona z pp. dra Panieńskiego, Władysława Wachowiaka, A. Małeckiego, Stan Libery, Heleny Nowakówny i arch. M. Panieńskiego, złożyła wczoraj wieniec na grobie pieśniarza.
Piotr Dahlman (ur. 28 czerwca 1810 w Cieślach k. Buku, zm. 25 października 1847 w Poznaniu) – polski poeta i publicysta.
Piotr Dahlman był synem Karola i Heleny Marysówny. Kształcił się w latach 1824–1828 w gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu. W Berlinie w 1828 rozpoczął studia prawnicze, ale przerwał je w 1831, żeby wziąć udział w powstaniu listopadowym. Udał się po powstaniu do Krakowa, a w 1833 powrócił do Poznania. Został tam aresztowany i skazany na 6 miesięcy więzienia. Pracował po ułaskawieniu jako grawer, z przerwą w latach 1836–1839, kiedy studiował na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1841 został bliskim współpracownikiem „Tygodnika Literackiego”, w którym zamieszczał artykuły publicystyczne. Pisał utwory poetyckie i recenzje literackie. Opublikował tragedię historyczną „Maryna Mniszchówna” wraz z „Poezjami pomniejszymi” (1841). Przełożył wiersze południowych Słowian. Opracował także wielokrotnie wznawiany słownik francusko-polski (1846). Mieszkał w Poznaniu. W lutym 1846 został aresztowany w Śremie i osadzony w Moabicie. Ze względu na zły stan zdrowia został zwolniony i zmarł 25 października 1847 w Szpitalu Sióstr Miłosierdzia w Poznaniu. Pochowany na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan.
W literaturze występuje również jako Piotr Dahlmann.źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_DahlmanNa dolinie zawierucha,
Mokrym śniegiem dmie;
Na kominie ogień bucha,
Trzaska koło mnie.
Przy kominie z lulką stoję,
Puszczam w kłęby dym,
A wspomnienia wszystkie moje
Lecą razem z nim.
Niechaj lecą jak minęły
Chwile młodych lat;
Które z sobą wszystko wzięły
I nadziei kwiat.
Gdzież te kwiatki? gdzie nadzieje?
Ominęły mnie!
Jeden wiatr, co w pola wieje,
Tylko bawi mnie.
On bez celu, ja bez celu,
I ten z lulki dym:
Trzech nas tylko, trzech nie wielu,
Lećmy razem z nim!
Piotr Dahlman.
Chętnie poznałabym wiersze tego poety. Może natknęliście się gdzieś na nie.