Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
19 cze 2016, 20:56
Bezskutecznie próbuję doszukać się jakichkolwiek zdjęć nieparzystej strony ulicy św. Marcin (wtedy Armii Czerwonej) z lat 50/60.
Na tym odcinku ulicy, naprzeciw i +/- wysokości legendarnego 'Kociaka', miał mieścić się w tych latach bar/golonkarnia(?) gdzie serwowano spartańskie menu - golonka + bułka w rozmiarze XXL.
Na tym menu się kończyło, ponoć wiara waliła jednak drzwiami i oknami.
Do przybytku wchodziło się ku górze schodkami, gdzie można się było rozsiąść na wysokich stołkach i konsumować.
Temat może nie do końca genealogiczny, jednak związany z klimatami powojennego Poznania którego już nie ma.
Przywołany został przez mojego Teścia podczas oczekiwania na dzisiejszy, niedzielny, obiad na który były ... golonki
Śladu innego wspomnienia kulinarnego Poznania który przeminął z dzisiaj - czyli kiełbasek na gorąco z wózków udało mi się doszukać tutaj:
http://www.cyryl.poznan.pl/katalog.php? ... enie%20MTP
19 cze 2016, 21:57
Golonki serwowano w miejscu, gdzie później był drink bar, którego nazwy nie pamiętam. Wchodziło się do tego lokalu po schodkach. Kawałek dalej była pijalnia wód mineralnych. Mieszkałem przy placu Wolności, więc to mój fyrtel
20 cze 2016, 06:43
'Kociak' nie jest legendarny, nadal istnieje.
20 cze 2016, 13:30
Zgadza się to bar Tempo, nazwa wyleciała mi z głowy, bo "grzeszyłem" tam w latach 70-tych
20 cze 2016, 19:49
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Dzięki nim przypomniałem sobie, choć jak przez mgłę, tak Bar Tempo, jego neon jak i Pijalnię Wód Mineralnych.
Lata 70 to moje szczenięce więc wnętrz tych lokali nie mam szans pamiętać...
Henryku,
Pamiętasz może czy w latach 70 (o których wspominasz) w barze Tempo menu przekroczyło już tylko golonkę z bułą ?
Łukaszu,
Słownikowo legendarny chyba nie wyklucza jednoznacznie braku współczesnego bytu osoby/miejsca o którym mowa.
Gdyby ode mnie zależało, jako że słabo interesują mnie słodkości, wybrałbym do przetrwania bar z golonkami zamiast Kociaka
Wiem że Kociak istnieje i cieszy mnie to - jak cieszy każde z legendarnych miejsc w Poznaniu któremu udało się przetrwać.
Beato,
Dziękuję za rozszyfrowanie miejsca i nazwy.
Lata 50/60 są w sieci wielką pustką - brakuje źródeł w sieci takich jakie są dostępne przed rokiem 1945- ksiąg adresowych, książek telefonicznych czy zdjęć dostępnych on-line.
Przy najbliższej okazji próbuje dopytać czy zapamiętany bar mógł nazywał się wtedy też Tempo.
Zaś pytanie czy golonki serwowane przed laty są porównywalne z tymi z niedzieli sobie już daruję - siły wspomnień nic nie powstrzyma więc dyplomacji Teścia na próbę nie będę wystawiał ...
20 cze 2016, 20:05
TomekD napisał(a):Łukaszu,
Słownikowo legendarny chyba nie wyklucza jednoznacznie braku współczesnego bytu osoby/miejsca o którym mowa.(...)
Wiem że Kociak istnieje i cieszy mnie to - jak cieszy każde z legendarnych miejsc w Poznaniu któremu udało się przetrwać.
Być może. Po prostu nie byłem pewny czy każdy wie, że kawiarnia (cafe bar) Kociak funkcjonuje nadal, a z Twego sformułowania ktoś mógłby faktycznie sobie pomyśleć, że przeszedł już w domenę legend
Skądinąd miejsc funkcjonujących pod tą samą nazwą nieprzerwanie w tym samym miejscu od 1989 nie ma w Śródmieściu już zbyt wiele, tym bardziej warto przypominać o tych, które się utrzymały. Np. wciąż ten sam sklep ze szkłem laboratoryjnym funkcjonuje na ul. Wronieckiej - zaopatrywałem się tam w połowie lat 1980-tych jako młodociany miłośnik doświadczeń chemicznych.
20 cze 2016, 20:11
Na golonkę z chrzanem , kapustą kiszoną gotowaną chodziło sie do Turystycznej, która mieściła sia na Starym Rynku, na Podgórną a później Pan Dybizbański wspaniałe Golonki serwował w Kiekrzu. Golonka po bawarsku to była takze wspaniała uczta dla podniebienia i do tego piwko.
Wydaje mi się, ze Tempo to późniejsza nazwa.
Pozdrawiam
krysia
20 cze 2016, 21:11
W latach 70-tych nie było już "golonkarni", to był typowy bar serwujący drinki, których nie dostałeś w całym mieście. Ja pamiętam tylko dżin z tonikiem, nigdy nie lubiłem mocnych trunków
Jak przez mgłę pamiętam też lokal na narożniku A. Czerwonej i Piekar, była to typowa "mordownia", taka jak na uL. Wielkiej "Bar Portowy". Potem była tam perfumeria.
Do Dybizbańskiego chodziło się w latach 70-tych na ul. Libelta do Myśliwskiej - można było zjeść nie tylko golonkę, ale też dziczyznę i to w przyzwoitych cenach.
Łukaszu, "Kociak" musiał być wcześniej, bo chodziłem tam w moją narzeczoną przed rokiem 1982.
Czy ktoś jeszcze pamięta bar przekąskowy przy kinie "Bałtyk"? Jako dziecko byłem tam z dziadkiem i były w nim automaty z różnymi smakołykami (czyt. zagrychami). Dziwnie to wyglądało, były przeszklone gablotki, wrzucało się monetę i wysuwała się "tacka", na której był talerzyk z np. tatarem, galartem,, salcesonem, faszerowany jajkiem (pycha)...
20 cze 2016, 22:45
Łukaszu, "Kociak" musiał być wcześniej, bo chodziłem tam w moją narzeczoną przed rokiem 1982.
W kociaku byłem po raz pierwszy w okolicach roku 1964.
Jako przyjezdny trafiłem tam dzięki mojej rodzinie z Poznania.
W barze Tempo nie byłem nigdy.
Pierwszy mój przyjazd do tego miasta miał miejsce w 1959 roku. Pamiętam że wówczas wchodząc na perony należało okazać ważny bilet kolejowy lub peronowy. To samo było przy wyjściu z peronu. W tramwajach w każdym wagonie był konduktor sprzedający bilety. Pociągając za przebiegający wzdłuż wagonu sznur uruchamiał dzwonek dając znak do odjazdu. Duże wrażenie wywarła pierwsza wizyta w ZOO. I ten niezwykły Okrąglak w którym na dole pod schodami był później punkt napełniania wkładów do długopisów. Niedaleko kociaka był też działający fotoplastikon.
Roman
21 cze 2016, 17:36
Ja przecież nie pisałem, że Kociak był dopiero w latach 1980-tych.
Skądinąd jeśli tego typu obiekt istniał w latach osiemdziesiątych, to szansa, że był tam i 25 lat wcześniej jest znacznie większa, niż na to, że istnieje nadal po 25 latach
21 cze 2016, 17:59
O ile się nie mylę to w latach 60-tych był tam Koktailbar.
Wojtek
21 cze 2016, 19:16
Masz rację Wojciechu "Kociak" istniał wtedy gdy chodziłam do liceum,czyli w latach 1963-67. Koktajle były nowością. Pyszne i robione od ręki, potem już nalewano przygotowane wcześniej. Zawsze było tam pełno ludzi.
21 cze 2016, 22:29
Nie sądziłem że tak poboczny wątek wywoła aż takie zainteresowanie...
Po wszystkich nowych informacjach i przywołanych nazwach nadal nie potrafię doszukać się zdjęć tych miejsc z lat 50/60.
Chyba po prostu nie ma ich w sieci.
Z tego co doszukałem się a jeszcze nie było linkowane to:
Bar Tempo - neon:
http://mojeneony.blogspot.com/2012/02/r ... tempo.htmlhttp://stare-neony.pl/bar-tempo-poznan.htmlKociak:
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/56,360 ... ak,,4.htmlW podobnych klimatach, choć z lat późniejszych (Hortex na Głogowskiej), zdjęcie #1 stąd:
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... t,zid.html
22 cze 2016, 07:16
Podobnie jak Tomek, od dłuższego czasu szukam w necie zdjęć budynku, w którym był "Dom Dziecka" (sklepu za zabawkami i odzieżą dla dzieci), który był na miejscu obecnego "Domu Książki".
Z artykułu można wywnioskować, że w tym miejscu był dom dziecka, a nie sklep "Dom Dziecka".
22 cze 2016, 07:27
Zajrzyj Henryku na portal "Blizny Poznania" tam to zdjęcie widziałam
Pozdrawiam
krysia
22 cze 2016, 08:58
Krysiu, bardzo dziękuję tą ciekawą stronkę. Znalazłem ten budynek, ale po wojnie został tylko parter i pierwsze piętro.
Wszędzie też szukam informacji i restauracji w stylu zakopiańskim, która była przy pl. Wolności (po wojnie bar mleczny). Należała do rodziny Knastów.
22 cze 2016, 10:12
"Poznanczyk - z pasja o Poznaniu "jeszcze taki portal polecam, budynek powojennego domu dziecka chyba tam widziałam też, jeszcze przed zniszczeniami .
krysia
22 cze 2016, 13:02
Bardzo dziękuję, nie znałem tych stron.
22 cze 2016, 18:35
Henryku, ten sklep się nazywał "Dom Dziecka Kubuś" i mieścił się w budynku na rogu Gwarnej (d. Lampego) i św. Marcina (d. Armii Czerwonej) czyli tam gdzie dziś restauracja "Sphinx" a na piętrze (bo Kubuś był na obu poziomach) dziś jest lumpeks. Pamiętam że jako kilkulatek pytałem rodziców czy ten Dom Dziecka to faktycznie jest sierociniec i to na pewno było to miejsce. Wydaje mi się też, że ten sklep "padł" w okresie przemian wcześniej, niż inne flagowe sklepy PRL-owskie bo chyba już w 1989 stał pusty.
http://epoznan.pl/blogi-blog-124-2044
Ostatnio edytowano 22 cze 2016, 18:43 przez
Łukasz Bielecki, łącznie edytowano 1 raz
22 cze 2016, 18:37
Przypuszczam że strony o których
krysia to:
http://www.poznanczyk.com/https://www.facebook.com/BliznyPoznania/Właśnie je przeglądam i przynajmniej druga z nich to dla mnie odkrycie - naprawdę mnóstwo zdjęć i ciekawych informacji.
Krysiu - bardzo dziękuję !
Niestety funkcjonuje chyba tylko na twarzoksiążce czyli facebook-u.
Jeżeli ktoś chciałby tylko pasywnie korzystać z twarzoksiążki sugeruję założenie dodatkowego, darmowego konta e-mail z jakąś dziwną nazwą i wykorzystanie go tylko dla rejestracji na facebook.
22 cze 2016, 19:51
Łukaszu, piszesz o czasach znacznie późniejszych, a ja mam na myśli pierwszy "Dom Dziecka", który znajdował się na miejscu "Domu Książki" w latach 50-tych i na początku 60-tych. Bywałem tam często z rodzicami. Wtedy nie było jeszcze wieżowców.
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/56,360 ... ki,,6.htmlNiestety aktor artykułu napisał "Dom Dziecka" małą literą, więc można to źle zrozumieć.
23 cze 2016, 06:29
Dziękuję Henryku, nie miałem o tym pojęcia. Ale jeśli chodzi o zdjęcia tego miejsca z tych czasów to na nic nie natrafiłem.
23 cze 2016, 09:30
Pozwólcie, że jeszcze bardziej zamieszam. Moim zdaniem, pierwszy "Dom Dziecka" w Poznaniu był nie tam, gdzie lokalizuje go Heniu a na Placu Wolności, po południowej jego stronie. Bodaj, czy nie w miejscu, gdzie zainstalował się później bank PKO albo kamienica obok. Był tam między innymi fryzjer dziecięcy, w którym strzyżone dzieciaki siadały nie na fotelu a na takim jakby koniu na biegunach tyle, że bez biegunów a na sztywnych nogach. Później, i tu Heniu ma rację, "Dom Dziecka" przeniósł się na Gwarną, naprzeciwko Okrąglaka. Był tam, zresztą, taki sam fryzjer jak na Placu Wolności.
23 cze 2016, 09:53
PKO funkcjonował w tym miejscu od lat przedwojennych jako Pocztowa Kasa Oszczędności, po wojnie jako Powszechna Kasa Oszczędności - Plac Wolności 3. Mieszkałem w tym budynku od roku 1956, bo ojciec pracował w PKO. Mamy ojciec pracował przy budowie tego budynku i opowiadał o trudnościach spowodowanych kurzawką.
http://poznan.wikia.com/wiki/Budynek_Od ... u_1_PKO_BPW budynku obok, Plac Wolności 4, też nigdy nie było Domu Dziecka. Przed wojną był to dom handlowy, w którym sprzedawano bławaty (materiały z metra) i konfekcję. Po wojnie były tam najbardziej ekskluzywne (na tamte czasy) delikatesy. Na dole był dział spożywczy, na górze słodycze i alkohole. Nie raz jako dziecko stałem tam w kolejce po pół kostki masła, bo tak je dzielono.
http://poznan.wikia.com/wiki/Kamienica_ ... %C5%9Bci_4Jeśli sobie dobrze przypominam, to fryzjer dziecięcy z konikami był w Okrąglaku, ale możliwe też, że właśnie w Domu Dziecka.
Naprzeciw PKO był Bar AS, który dzielił się na dwie części. Z lewej strony był typowy bar obiadowy, z prawej też dania obiadowe (mniejszy wybór), ale można było również kupić piwo - w obu częściach konsumowało się na stojąco.
Powered by phpBB © phpBB Group.
phpBB Mobile / SEO by Artodia.