Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
Odpowiedz

księgi metrykalne

03 gru 2009, 18:44

Jestem ciekawa na jakiej podstawie dokonywano wpisów nazwisk do ksiąg metrykalnych w XVIII i XIX w.
Można się "załamać"
Urodzony = Adamski
Ślub = Adamczak
Dzieci = Adamski/a
Ślub dziecka = Adamczewska, Adamczonka,
Podobnie Rąbarz, Rębarz, Rębacz, Rembacz itp (choć tu mogę zrozumieć różną pisownię).
Choć wszystko dzieje się w tej samej parafii - różnie zapisani.
Czy przybysze z innej parafii do np ślubu musieli posiadać jakieś dokumenty/papiery ?
A wpis urodzenia dziecka - "na gębę" ?

Re: księgi metrykalne

03 gru 2009, 20:34

Odpowiedź jest bardzo prosta . "Pisaty" był przeważnie tylko ksiądz. Podający nazwiska nie przykładali wtedy wielkiej wagi do nich , bo nie było takiej potrzeby i obowiązku. Dopiero początek XIX wieku nakazywał dbać i szanować nazwiska. I to tez trwało w czasie nim weszło na stałe do porządku dziennego.. Przecież kiedyś znali się tylko mieszkańcy jednej, bądź kilku okolicznych miejscowości. I wystarczyło im określenie typu: Jasiu od kowala, bądź Franciszka zza rzeki. I oni wiedzieli o kogo chodzi i nie martwili się , że za 200 lat Wojtek, Maciej , czy Ala będą mieć z tym problemy bo zachciało im się szukać przodków. :)
Jeżeli chodzi o śluby to zapowiedzi były w parafii pana i panny młodej. Jeżeli nikt sprzeciwu nie wniósł to znaczy że było dobrze.
W późniejszym okresie dostarczano zaświadczenia sądowe , ze Tekla faktycznie jest wdową. Takie zapisy są w księgach metrykalnych.
Dzieci zapisywano na podstawie zgłoszenia . Wynika to z takich np. zapisów: Dnia tego , a tego roku pańskiego takiego przyniesiono do mnie , plebana parafii Pleszew dziecko płci męskiej urodzone przez Marianne , żonę obecnego tu Kaspra Nowaka , któren oświadcza , ze dziecko urodziło się w dniu 2 lutego.
Chrzestni potwierdzali ten fakt i już. Nikt wtedy nie odważyłby się np. ochrzcić ponownie dziecka przedstawiając inne jako swoje. Słowo znaczyło wtedy bardzo wiele gdyż tych co pisali mało było.
Wojtek

Re: księgi metrykalne

03 gru 2009, 21:33

Alicjo,

Wojtek bardzo zgrabnie napisał jak to wyglądało i że do nazwiska nie za bardzo należy się przywiązywać.
Masz sporo szczęścia - ja mam nieustające rozdwojenie jaźni kiedy muszę przełączać w oczach PIERWSZE litery w nazwisku przeglądając dokumenty...

Piękne w formie i treści jest też wyjaśnienie tego zjawiska opisane przez peters, cytowane przez Bartka tutaj:
http://forgen.pl/forum/viewtopic.php?f=26&t=6889&p=57244&hilit=Scenariusz+takiej+rozmowy+napisa%C5%82+kiedy%C5%9B+peters#p57244
:-)

Re: księgi metrykalne

03 gru 2009, 21:51

Ha Ha
To wszystko wiem :roll:
i ciągle się dziwię bo skoro się znali w okolicy to dlaczego takie różnice w nazwisku jednej rodziny.
Wiem też, że musieli przynosić dziecko zaraz po porodzie aby ochrzcić i zapisać.
Czasami do parafii było sporo km i pewnie przez to też sporo dzieci zmarło np. zimą (a zimy wtedy były solidne).
Chodzi mi o to kiedy wprowadzono papierkowe udokumentowania. Przecież niektórzy przenosili się po 1825 r. nawet z daleka.
Czy to było podobnie jak z udowodnieniem szlachectwa - bo czytałam gdzieś, że wystarczył świadek albo dwóch ?

Re: księgi metrykalne

21 mar 2010, 18:28

Witaj Alamoon !
Kolego oprucz słusznych uwag innych na forum. Róznice (brzmieniowe) w zapisie wynikały
1) z blędów dziś powiedzielibyśmy ortograficznych-księża mieli duze problemy z zapisami po łacinie a co dopiero z nazwiskami które były tylko cognome.
2) nalezy nam pamiętać że zdecydowana większość chłopów nie miała wogóle przezwiska ( jeśli miała to po "prowesji " ojca lub jego imieniu (dopiero od 1826 w zaborze pruskim był urzedowy ""przymus" tworzenia i pozostawania przy nazwisku. A i z tym było bardzo różnie przykłady dają np.śluby na Projekt Paznan
3)czesto jeżeli ""nazwisko""ojca miało szlachetną koncówke -ski(Adamczewski) to dzieci zostawały Adamczak ,Adamczakówna,Adamszczak,Adamszczakówna.
4) zdarzało się jeżeli Pan Młody zostawał w "chacie"" żony to dzieci dostawały "nazwisko po matce , lub też były zapisywanie "raz po ojcu ,raz po matce"" i dopiero następne pokolenie utrwalało ("zwycięskie")cognome -nazwisko - często dotyczyło to kmieci i połkmieci(ich zagrody miały często swoje pokoleniowe nazwy w terminologi wsi i pana wioski )
5) było też "" jak się pisze i jak się mówi" , często dla proboszcza dany chłop był np.Gayda ,ale dla wsi to oni go przezywali np. Kulawy ( po prostu kulał na jedną nogę)i tutaj również zdarzało sie ze do "dokumentów prze "" pomyłkę"" dostawało się cognome Kulawy i to bez dodatku Gajda. A i zdarzało się że jedno wypierało to drugie.
pozdrawiam
Olek

Re: księgi metrykalne

21 mar 2010, 20:07

W kwestii zmienności nazwisk w Wielkopolszcze na własnym przykładzie:
http://www.genealodzy.czestochowa.pl/tgzc/spotkania/195-trzynaste-spotkanie-za-nami

Dodam tylko, że dzieci Christiana i Marianny zapisano w aktach urodzin m.in. jako Gerasch (ew. Śmigiel) i... Gerszte (kat. Śmigiel)...

pozdrawiam
Piotr
Odpowiedz