Jak nabija się Amerykanów w butelkę

[mac]

Szperając w internecie natrafiłem na pewną ciekawostkę. Dla znających angielski polecam etymologię nazwiska Woźniak:
http://www.4crests.com/wozniak-coat-of-arms.html
Pomijam że jest tam herb Woźniaków ale autor wywodzi nazwisko od czeskiego imienia Wojciech, które poprzez niemiecki przyjęło formę zbliżoną do Woźniak. Inny herb Woźniaków (może bardziej zbliżony do wożenia) prezentowany jest na stronie:
http://www.houseofnames.com/fc.asp?sId= ... &s=wozniak
choć tu chociaż etymologia jest prawdziwa. Można oczywiście za kilka dolarów zamówić sobie kopię do powieszenia nad kominkiem lub - co ciekawe - historię nazwiska sięgającą czasów sprzed 1100 roku! Słowem kopalnia wiedzy dla genealoga
Sam mam przodków o tym nazwisku, więc - jeśli udowodnię swoje szlacheckie pochodzenie - będziecie mi musieli mówić Proszę Pana.

[Krzysztof Dobrzynski]

Prosze Pana Macieja,
Trzeba poznac tutejsza mentalnosc by sie z niej nie smiac. Masz racje Macku to wyglada smiesznie. Amerykanie sa przewaznie bardzo solidni zanim cos napisza czy powiedza. Totez z wielka wiara przyjmuja za pewnik jak ktos juz znany na jakims rynku cos powie czy napisze. Ale genealogia polska sie sprzedaje tutaj bo nikt sie na tym nie zna. Jezyk polski juz nieznany bo to 3 lub 4 pokolenie chce czegos sie dowiedziec o swoich korzeniach. Pamietajmy, ze sredni amerykanin nie zmieni zarowki z samochodzie bo sa do tego fachowcy. Wszyscy by sie czuli dumni ze jakas firma za pieniadze zrobi nasz rodowod az tysiac-letni. Ta pogon czucia sie innym od tlumu jest strasznie niebezpieczna. Macku zobacz prosze tutaj: http://www.monarchia.org.pl/aktualnosci.html
Prosze zakladaj pieluche bo naprawde mozna nie wytrzymac ze smiechu. I to wszystko dzieje sie w centrum Polski.

Ostatnio edytowano 16 mar 2010, 01:12 przez Krzysztof Dobrzynski, łącznie edytowano 1 raz

[Piętka_Jacek]

Na tym zdjęciu z Gniezna chyba z tyłu stał Wojtek,dobrze poznałem?

[Krzysztof Dobrzynski]

a moze to prawda i nasz Wojtek jest Rejentem wojewodzctwa gnieznienskiego.

[mac]

Krzyśku, ja się nie śmieję z Amerykanów, tylko zwracam uwagę jakie głupoty można znaleźć w internecie. I żałuję, że ludziom, którzy już zainteresują własnymi korzeniami, podaje się nierzetelną informację i to za ciężkie pieniądze. Co z tego, że wydasz $15 na herb, który powiesisz nad kominkiem (bo tak jak mówisz - skoro podał to fachowiec, to jest to prawda), skoro później już raz złapany w "pułapkę" będziesz płacił za kolejne wywody i wątpliwej jakości opracowania.

Zresztą tak dzieje się nie tylko w Ameryce, przecież i u nas wielu żeruje na niewiedzy i czasem naiwności ludzi.

Co do zdjęcia - toż to na pewno Wojtek!!

A i jeszcze w temacie zakładania pieluch - tutaj jestem ostatnio ekspertem.

[wojciech]

Nic się nie da ukryć przed dociekliwymi poszukiwaczami:)
Wojtek

[mac]

Nic się nie da ukryć przed dociekliwymi poszukiwaczami:)

Wojtek, nie ma czego ukrywać, trzeba się pochwalić. Oto, jak wygląda nasz prezes w pełnej krasie:

[zefir454]

Witam!
Nie tylko Amerykanów nabija sie w butelkę, nas Polaków też. Oto przykład- n aamerykańskim rynku wydawniczym krążą "dzieła" o rodzinach emigrantów. Chcecie o Kowalskich, nie ma problemu! O Pławskich (to moja rodzina) tak samo. Oto okładka takiego opracowania o rodzinie Pławskich.


To cudeńko kosztuje tam prawie 30 $.Cena może nie jest porażająca (29.95$), ale czy warto wydać 30 dolarów (plus koszty przesyłki) na coś , co okazało się przereklamowanym bublem? Zasięgnąłem opinii naszej koleżanki- Małgosi Nowaczyk i cóż napisała na ten temat?
"Józku, to mi wygląda na kompletny bubel typu "Pochodzenie nazwiska Pławski" - gdzieś w Polsce, na pewno będzie podane jako szlacheckie oraz z korzeniami do Grunwaldu. Do tego dodane będą wypisy z książek telefonicznych wszystkich obecnych Pławskich i niewiele więcej. Ładnie wydane, na kredowym papierze, z wieloma ilustracjami z Ellis Island oraz starymi fotografiami, które nie mają nic wspólnego z jakimikolwiek Pławskimi.

Kompletne g.....ko w złotym papierku. Maja też "The Nowaczyk Name in History" z dokładnie tą samą okładką! "
Sami więc widzicie, że oszustów nie brakuje, a naiwnych tym bardziej.
Pozdrawiam
Józek

[Krzysztof Dobrzynski]

Jozek przede mna lezy ta ksiazeczka. Wiele lat temu ja kupilem i zapomnialem. Wydana przez ancestry.com a wiec ogromna baze danych genealogicznych. Bardzo ladnie wydana. Wartosc dla mnie minus $30.00. No ale przynajmniej wszelkie wydane na swiecie wiadomosci sprawdzilem i spie spokojnie. Swoja droga to naprawde podziwiam "ancestry" za pomysl i jakosc wydania. A dla poszukujacych Amerykanow to zawsze sa tam jakies wiadomosci, ktorych przed kupnem ksiazeczki nie mieli. A to juz jest jakis plus.
Swoja droga to dobry pomysl na byznes dla mieszkajacych w Polsce. Dla Amerykanow i nie tylko, taka ksiazeczka z wiadomosciami o nazwisku. Napewno mieliby o wiele wiecej informacji chocby z baz danych z WTG strony a wiec projekt malzenstw, ksieza, Dworzaczek czy nekrologi.

[Wurzel]

Fajna ta okładka

[wojciech]

Przeglądając zdjęcia rzeźb greckich znalazłem taką oto:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5c6 ... bafb5.html

To najstarszy mój przodek jakiego udało mi się odnaleźć. Adalbertus II

Cóż więc przy nich stanowi ten oto obraz. Chyba tylko utwierdza w ciągłości szlachectwa.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/696 ... b7e24.html

[heliodor]

Wojtku mój przodek jest od Twego trochę starszy /heliodorusmałpos I/

[Krzysztof Dobrzynski]

Wojtku wrzuc prosze swoje drzewko bo ze zdjec zapowiada sie dlugie. Co za podobienstwo z przodkami. O Heliodorze nie wspomne. Moze tutaj pozostaly tylko przekazy ustne bo niezbyt pismienni byli - posadzam.

[Genowefa]

A przodkowie Heliodora to może pisać nie umieli...ale pewnie w tych ciemnych jaskiniach rysowanie na ścianach popsuło im jednak wzrok-dobrze, że "wynaleźli"...okulary

[mac]

Może pisać nie umieli, ale wygryzali na korze drzew swoje imiona i pewnie stąd Heliodor doszedł do przodka.
A przy okazji - czyżbyś był przypadkiem przeciwnikiem dominującego tutaj kreacjonizmu???