07 lut 2024, 16:13
09 lut 2024, 03:16
14 lut 2024, 11:19
25 kwi 2024, 16:10
09 maja 2024, 08:42
08 cze 2024, 11:17
08 cze 2024, 12:12
08 cze 2024, 12:55
08 cze 2024, 13:13
08 cze 2024, 21:31
10 cze 2024, 00:09
10 cze 2024, 06:36
10 cze 2024, 09:35
10 cze 2024, 10:45
Paweł Wietrzykowski napisał(a):Danusiu,
ja zbieram "obocznych przodków" ponieważ kilka razy dzięki Nim i ich Potomkom mogłem odnaleźć członków głównej linii. Bywają świadkami, zgłaszają narodziny czy zgony. Jeżeli w dodatku mają "zaletę" w postaci unikalnych imion łatwiej ich wyszukać.
Takie jest moje zdanie ale ja nie jestem rasowym genealogiem.
10 cze 2024, 14:12
10 cze 2024, 19:03
10 cze 2024, 19:51
11 cze 2024, 06:32
11 cze 2024, 10:02
11 cze 2024, 10:25
21 cze 2024, 13:06
21 cze 2024, 13:56
22 cze 2024, 06:27
I jeszcze jedno, to w czym Pan widzi sens nie musi być paralelne dla mnie.
11 lip 2024, 16:26
danka55 napisał(a):Czasami się zastanawiam jaki ma sens gromadzenia w swoim drzewie kilkadziesiąt tysięcy przodków, pra pra kuzynów(ek), ich żon czy mężów i ich rodzin. Wg mnie żaden. Rozumiem główną linię przodków na zasadzie skąd pochodzimy, dalszych rozgałęzień już nie. Jaki to ma sens? Pójścia na wyniki? Tymczasem nie znamy nawet pociech dalszego kuzynostwa, chyba że na papierze. Kończą się czasy wielkich wesel, pogrzebów podczas których zjeżdżała się dalsza rodzina z odległych miejscowości. Dlatego, że większość się znała. Ludzie się odwiedzali, wpadali przejazdem na chwilę. A dzisiaj? Życie dzisiejsze przybiera bardzo kameralny tryb. Poświęcamy go naszym najbliższym i na tym najczęściej kończą się relacje rodzinne. Przechodzimy obok człowieka nie wiedząc, że jest naszym krewnym. I nie jest to tylko mój przypadek. Niedawno, w szerszym gronie moich znajomych na ten temat rozmawialiśmy i doszliśmy do p/w konstatacji. Po prostu dalsza rodzina przestała być dla nas ważna. I chyba po części zawsze tak było. Skąd zatem takie liczby, tysiące, nawet setki tysięcy przodków? I kogo z rodziny, tej najbliższej może obchodzić, że jakaś kuzynka kuzyna Stasia wyszła za mąż 150 lat temu. Dla mnie to całkowity absurd, ale ja nie jestem tzw. rasowym genealogiem:)