Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
21 paź 2007, 15:58
Zgodnie z obietnicą, złożoną w wątku dotyczącym tworzenia archiwum walk o Poznań w 1945 r. chciałbym przybliżyć ideę Stowarzyszenia „Pomost”.
Stowarzyszenie "Pomost" z Poznania zajmuje się ekshumacją szczątków żołnierzy niemieckich, spoczywających w bezimiennych mogiłach w województwach wielkopolskim i lubuskim. W ciągu czterech lat pracy przeniesiono z polnych i leśnych mogił na cmentarze wojenne w Poznaniu i Starym Czarnowie pod Szczecinem ponad 2,5 tysiąca żołnierskich szczątków, które pochowano w godnej, chrześcijańskiej oprawie. Przy tej okazji pewien procent żołnierzy udaje się zidentyfikować i powiadomić żyjących jeszcze członków rodzin gdzie spoczywają. Stowarzyszenie współpracuje w tym zakresie z niemiecką organizacją Volksbund Deutsche Kriegsgraberfursorge.
Jeśli ktoś z koleżeństwa zna lokalizacje takich mogił, proszony jest o kontakt telefoniczny: 601 469 494 lub e-mail: pomost @plusnet.pl
Poniżej zamieszczam obszerny materiał, dotyczący działalności Stowarzyszenia w ciągu ostatnich 10 lat, otrzymany od prezesa p. Tomasza Czabańskiego.
Pozdrawiam.
Jerzy
Historia Stowarzyszenia „POMOST”
„Przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Te znamienne i historyczne już słowa biskupów polskich wypowiedziane do biskupów niemieckich w 1965 roku legły u podstaw zawiązania dziesięć lat temu Stowarzyszenia „POMOST”.
Pozwolicie Państwo, że przybliżę dziś Wam naszą działalność.
W 1997 roku w Poznaniu skrzyknęła się spontanicznie grupa ludzi, którym przyświecał jeden cel – spróbować w jakiś sposób naprawić zło jakie wytworzyło się między narodami Polski i Niemiec na przestrzeni zwłaszcza ostatnich 60 lat.
Założycielami stowarzyszenia byli Polacy i paru obywateli Niemiec.
Zakładając POMOST nie chodziło nam o tworzenie ruchu politycznego ale o działanie w relacjach zwykłych ludzi. Chcieliśmy bowiem dotrzeć do Polaków, by zmienić ich wypaczone przez pięćdziesiąt lat panowania komunizmu nastawienie do Niemców.
Chcieliśmy dotrzeć do Niemców, by przekonać ich, iż Polak niekoniecznie musi się im kojarzyć pejoratywnie.
Mamy wiele udokumentowanych przykładów wspaniałej postawy obywateli Niemiec, którzy podczas tragicznych dni wojny ratowali w różny sposób życie Polaków. Tak samo też było wielu Polaków, którzy w czasach dzikiej nienawiści do wszystkiego co niemieckie ratowali życie Niemcom podczas ich strasznego exodusu wypędzenia.
Początkowo nasza działalność nakierowana była na dokumentowanie wydarzeń z lat 1939 – 1945 na terenach byłego pogranicza polsko – niemieckiego między miejscowościami Zbąszyń /Bentschen – Trzciel/Tirschtiegel – Pszczew/Betsche – Międzychód/Birnbaum. Owocem tej pracy było wydanie drukiem pierwszej pozycji książkowej traktującej o działaniach wojennych w styczniu 1945 roku i o tragicznym położeniu ludności cywilnej w rejonie pogranicznych niegdyś miejscowości Trzciel/Tirschtiegel i Pszczew/Betsche.
Podczas wykonywania materiału zdjęciowego do książki, członkowie stowarzyszenia znajdowali w terenie opuszczone i straszliwie zaniedbane cmentarze poniemieckie a w pobliżu okopów, gdzie w styczniu 1945 roku toczyły się walki – mogiły żołnierskie.
To dało kolejny impuls do naszych działań.
Zaczęliśmy nawiązywać kontakty z instytucjami samorządowymi na terenie których cmentarze się znajdowały.
Jeśli nie było problemu z grobami żołnierskimi, które zgłoszone zostały w Fundacji „Pamięć” w Warszawie – jest to polsko – niemiecka instytucja koordynująca prace ekshumacyjne VDK z Kassel na terenie Polski, to niestety sprawa zaniedbanych cmentarzy z braku funduszy na ten cel w budżecie gmin utknęła w martwym punkcie.
Nie mogąc zgodzić się na to by pamięć o ludziach, którzy przed laty przez ziemię tą przeszli, na niej pracowali, dla niej służyli zaginęła, nie godząc się na to by miejsce spoczynku doczesnych szczątków człowieka było śmietnikiem, zaczęliśmy szukać kontaktu z byłymi niemieckimi mieszkańcami tych ziem.
Nie było to jednak łatwe zadanie, gdyż polskie gminy nie utrzymywały stałych kontaktów z organizacjami skupiającym w swych szeregach ludzi, którzy po II Wojnie musieli opuścić swoje ziemie rodzinne.
Po prawie roku poszukiwań, dzięki pomocy dyrekcji muzeum w Wewlsburgu udało nam się nawiązać oficjalny kontakt z byłymi mieszkańcami ziemii Międzyrzeckiej, skupionymi w „Heimatkreis Meseritz”. Jej przewodniczący pan Leonhard von Kalckreuth z wielkim entuzjazmem przyjął nasz akces współpracy.
Dziś można powiedzieć, iż było to momentem zwrotnym , sprawy potoczyły się błyskawicznie a nasze działania dostały nowego, pozytywnego impulsu.
Z uwagi na nawał pracy zmuszeni byliśmy podzielić działalność stowarzyszenia na sekcje.
W międzyczasie uzyskaliśmy wsparcie naszych działań ze strony duchowieństwa Diecezji Gorzowskiej. W czerwcu 2001 wspólnie z parafią katolicką w Trzcielu/Tirschtiegel, byłymi mieszkańcami tego miasta i urzędem gminy zorganizowaliśmy pierwsze w historii tego niegdyś granicznego miasta nabożeństwo ekumeniczne. Wspólnie obok księdza i pastora modlili się Niemcy, którzy w 1945 roku nie z własnej woli musieli te ziemie opuścić i Polacy, którzy w tym samym roku na te ziemie zawitali wypędzeni z polskiego Wschodu. I właśnie te wspólne korzenie wypędzenia ze Wschodu stały się elementem łączącym Niemców i Polaków.
Wielkim wydarzeniem tego dnia było wspólne zapalenie w kościele przez Polaków i Niemców przywiezionej w darze z Niemiec świecy paschalnej, na której wyryte były daty: 1939 – 1945 – 2001. Modlono się za ofiary wojny i o pokój. Oddźwięk tego historycznego spotkania po latach wzajemnej nieufności był wielki; pisała prasa, były informacje w radiu i telewizji.
Od tej pory ma miejsce w Trzcielu/Tirschtiegel tradycja corocznych spotkań ekumenicznych, które gromadzą Polaków i Niemców.
W 2002 roku udało nam się zjednoczyć społeczność Trzciela/Tirschtiegel wokół idei uporządkowania zaniedbanego i zaśmieconego starego ewangelickiego cmentarza. Przez prawie pół roku mieszkańcy miasta, w tym zwłaszcza młodzież porządkowała teren cmentarny. Poustawiano resztki zachowanych płyt nagrobnych, wytyczono zarośnięte przez lata alejki cmentarne. Wreszcie w centralnym miejscu odgruzowano posadzkę – pozostałość po kaplicy cmentarnej. W tym właśnie miejscu ustawiono kamień pamiątkowy na którym w dwóch językach wyryto napis upamiętniający niemieckich obywateli Trzciela pochowanych na tym cmentarzu.
W czerwcu 2002 roku dokonano uroczystego odsłonięcia kamienia a teren cmentarny przekształcony został w park pokoju.
Po uroczystościach w Trzcielu/Tirschtiegel przyszedł czas na organizowanie podobnych akcji porządkowania cmentarzy i stawiania kamieni pamiątkowych w innych gminach na ziemi międzyrzeckiej.
I tak dzięki naszej inicjatywie ustawiono i poświęcono kamienie pamiątkowe przy okazji porządkując cmentarze w Wysokiej/Hochwalde niedaleko Międzyrzecza/Meseritz, Rogozińcu/Rogsen a także w dużym mieście Nowym Tomyślu/Neu Tomischel, które co prawda znajdowało się po polskiej stronie granicy ale przed II Wojną było tam duże skupisko mniejszości niemieckiej.
Pod koniec 2002 roku nawiązał z nami kontakt Volksbund Deutsche Kriegsgraberfursorge i zaproponowano nam współpracę, która miała polegać na przeprowadzaniu naszymi siłami ekshumacji odnalezionych przez nas grobów.
Stanowiło to dla nas nowe wyzwanie i po utworzeniu sekcji archeologii wojskowej w połowie 2003 roku przystąpiliśmy do wykonywania pierwszych prac ekshumacyjnych.
W 2004 roku Volksbund przydzielił nam strefę wykonywania prac. Są to województwa wielkopolskie i lubuskie.
Prace związane z ekshumacjami wykonujemy kompleksowo tzn. sami swoimi kanałami docieramy do miejsc gdzie znajdują się bądź mogą znajdować się jeszcze groby.
Cenimy sobie współpracę z mediami, które zamieszczają informacje o naszych poszukiwaniach. Skutkuje to następnie nowymi informacjami o grobach. Wykonujemy wizje lokalne, sporządzamy dokumentację, występujemy do właścicieli terenów o zgodę na prace. Po uzyskaniu oficjalnej zgody urzędów wojewódzkich przystępujemy do właściwych prac, w których razem z nami uczestniczy przedstawiciel Volksbundu w Polsce.
Znamienne jest to, iż do tej pory nie spotkaliśmy się w Polsce z żadnymi przejawami dezaprobaty dla naszych działań. Wręcz przeciwnie. Ludzie z szacunkiem odnoszą się do szczątków żołnierskich, które spoczywają w ich okolicy i proszą o ich godny pochówek.
Chcemy by dzięki naszej pracy jak największa liczba żołnierzy została zidentyfikowana a co za tym idzie, by żyjący jeszcze członkowie ich rodzin mogli dowiedzieć się gdzie spoczywa mąż, ojciec czy dziadek.
W ciągu czterech lat pracy przenieśliśmy z dotychczasowych mogił żołnierskich na cmentarze wojenne w Poznaniu/Posen i Starym Czarnowie/Neumark pod Szczcinem/Stettin przeszło 2,5 tys. szczątków żołnierskich. Zostali oni dzięki naszym staraniom pochowani w godnej, chrześcijańskiej oprawie.
Podczas naszych różnorakich prac zawiązują się przyjaźnie i współprace.
Pierwszy nawiązał z nami współpracę Hematkreis Meseritz. Od pięciu już lat co roku jesteśmy zapraszani na zjazdy tej organizacji do Paderborn. Jest wtedy okazja do osobistych spotkań i rozmów z członkami tego związku. Zawsze służymy wtedy radą w różnych sprawach; a to jak dotrzeć do dawnych znajomych w Polsce, jak załatwić kopię oryginału dokumentu z księgi stanu cywilnego. Są to sprawy prozaiczne ale jakże ważne dla tych ludzi.
W 2001 roku dotarliśmy do grupy byłych żołnierzy Wehrmachtu, którzy walczyli w Poznaniu w 1945 roku. Skupieni w Hilfsgemeinschaft ehem. Posenkämpfer co roku przyjeżdżają do Poznania/Posen 23 lutego by wspólnie obchodzić kolejne rocznice zakończenia walk o Poznań.
Jesteśmy często zapraszani do Niemiec by na spotkaniach zdawać relacje z naszych prac poszukiwawczych. Środowisko to jest bardzo zainteresowane odnajdowaniem swoich zaginionych w Poznaniu towarzyszy walk.
W 2003 roku udało nam się zorganizować w Poznaniu nabożeństwo ekumeniczne podczas którego po raz pierwszy w historii Poznania podali sobie ręce byli żołnierze niemieccy i polscy.
Niezwykle cenimy sobie przewodniczących tego związku Panów Wilhelma Berlemanna i Dr. Dietera Friese, którzy jako żołnierze niemieccy przeżyli oblężenie Poznania przez Armię Czerwoną a dziś są motorem pojednania polsko – niemieckiego.
Ta współpraca byłych żołnierzy Wehrmachtu z nami, młodym pokoleniem Polaków, jest wspaniałym przykładem przezwyciężenia europejskiego czasu wojny i nienawiści.
Dzięki naszej współpracy nasze wydawnictwo uzyskało prawa autorskie do tłumaczenia i wydawania na terenie Polski książek opublikowanych przez Hilfsgemeischaft.
W przeciągu dwóch lat obok naszych własnych opracowań, wydaliśmy siedem książek – wspomnień niemieckich uczestników walk o Poznań. Książki te w bardzo dużych nakładach rozchodzą się w sprzedaży na terenie całego kraju.
Nie tak dawno nawiązaliśmy współpracę ze związkiem rezerwistów Bundeswehry z Kraichtal. Parę razy gościliśmy już w Poznaniu/Posen delegację związku z jej przewodniczącym Panem Olafem Hoffmannem. Żywo zainteresowani problematyką walk o Poznań, a także poszukiwań grobów żołnierskich postanowili nam pomagać.
Przedstawiliśmy Państwu sprawozdanie z 10 letniej pracy n/Stowarzyszenia.
Zrobiliśmy to po to by pokazać, iż Polacy i Niemcy mogą zjednoczyć się wokół idei. W tym przypadku jest to idea pojednania i pracy dla pokoju.
Myślę, że we wspólnej Europie, jest wiele miejsc i obszarów do działania.
Warto wspólnie dokonywać rozliczeń bolesnej przeszłości, przy czym nie wolno nam unikać prawdy nawet jeśli była by ona okrutna.
Zawiązane spontaniczne przyjaźnie zwykłych obywateli w ramach różnego rodzaju oddolnych inicjatyw są trwałym filarem mostu łączącego nasze narody.
23 paź 2007, 20:19
Stowarzyszenie "Pomost" uruchomiło swoją stronę internetową.
Oto adres:
http://www.pomost.net.pl/
Jerzy
09 maja 2016, 22:36
Co w takim razie z mogiłami żołnierzy WP pochowanych w pośpiechu w czasie II wojny
na cmentarzach. Często zdarza się, że w jednej mogile pochowani są NN ze zidentyfikowanymi.
Czy w tych przypadkach również przewiduje się w przyszłości ekshumacje
aby ustalić tożsamość NN ??
Te mogiły kryją w sobie wiele tajemnic.