W 1978 / 1979 r. była taka zima w Polsce, że jak wyjechałam w "Sylwestra" z Dominowa do Środy Wlkp. księgować zakończenie roku (w Dominowie nie było już prądu),
to powrotu już nie miałam. Wróciłam do domu w Nowy Rok, pieszo i polami – było łatwiej niż drogą. Po rodzące kobiety przylatywał helikopter, bo nie szło niczym dojechać
( np. wieś Murzynowo Koś. gm. Dominowo).
Po nawołaniu z ambony ks. Proboszcza Jerzego Krzyżaniaka parafianie wyszli z łopatami i odśnieżali drogę z Nekli do Środy Wlkp., tworząc tunel, a co kilkaset metrów zatoczkę.
Jechało się w kilkumetronym tunelu a cofał się ten, kto miał bliżej do zatoczki. Wszyscy byli zdyscyplinowani, uprzejmi, grzeczni itd.
Dlaczego tylko w tym trudnym czasie? – tego do dziś nie potrafię zrozumieć, ale dobrze że chociaż w ciężkich chwilach było takie zrozumienie, uprzejmość, solidarność itp.
Mówią, że pogoda która panuje w danym dniu w Illinois, za około dwa tygodnie będzie w Polsce, i ta myśl mnie przeraża. Oby się „rozeszło”.