17 kwi 2011, 17:45
Barabanienie – zwyczaj bębnienia na wielkim kotle praktykowany w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę w Iłży.
Zwyczaj ten jest bardzo stary (na kotle, który jest przechowywany w kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny widnieje niewyraźna data: 1638 lub 1683; zwyczaj może jednak być znacznie starszy). Kocioł jest niesiony przez kilkunastu mężczyzn, którzy obchodzą miasteczko zatrzymując się co jakiś czas - wówczas następuje kilkuminutowe bębnienie. Zwyczaj barabanienia przekazywany jest z ojca na syna, dlatego nie każdy może dostąpić tego zaszczytu.
Z barabanieniem nie było problemu nawet podczas okupacji (z kotłem chodzili wtedy strażacy), jedynie podczas stanu wojennego ówczesne władze nie pozwoliły na nocne hałasowanie.
Pucheroki to zwyczaj obchodzony w Niedzielę Palmową w Krakowie i okolicach.
Zwyczaj ten wywodzi się z dawnych kwest żaków krakowskich. Zakaz chodzenia "na pueri" został wydany w roku 1780 i wówczas przejęli go chłopcy z podkrakowskich wsi[1]. Wczesnym rankiem w Palmową Niedzielę przebrani chłopcy chodzą po domach. Ubrani w kożuchy odwrócone futrem na wierzch, na głowach noszą wysokie, stożkowate czapki z kolorowej bibuły, twarze smolą sadzą. W pasie przewiązani są powrósłami. W jednej ręce mają koszyk z sieczką, w drugiej – drewniany młotek z długą rękojeścią, oplecioną bibułą.
Śpiewając, życząc świąt Zmartwychwstania Pańskiego, wygłaszają oracje, które łączą w sobie elementy dawnych pieśni wielkopostnych, kolęd kantyczkowych, dialogów komicznych i rymowanek. Jednocześnie obchodzą izbę dookoła, stukając o podłogę laskami pucherskimi (w kształcie młotków lub siekierek).
Siuda Baba – dawny zwyczaj ludowy obchodzony w Poniedziałek Wielkanocny.
Tradycja ta nawiązuje do wiosennych obrzędów słowiańskich i ma swe źródło w legendzie o pogańskiej świątyni na Lednicy koło Wieliczki. Kapłanka, która strzegła w niej ognia, wychodziła raz do roku na wiosnę w poszukiwaniu następczyni. Wybrana przez nią dziewczyna mogła się wykupić, ale jeśli nie było jej na to stać, zajmowała miejsce w świątyni. Siuda Baba jest czarna od sadzy, bo przez cały rok pilnowania ognia nie wolno jej było się myć.
Zwyczaj ten obecnie zachował się jedynie w okolicach Krakowa, tradycyjnie co roku widowisko Siudej jest wystawiane w Poniedziałek Wielkanocny we wsi Lednica Górna koło Wieliczki. Siuda Baba to mężczyzna przebrany za usmoloną, niechlujną kobietę w podartym ubraniu. Nosi duży krzyż w dłoni, na szyi sznury korali z kasztanów lub ziemniaków, na plecach duży kosz owinięty płachtą, a w ręce bat unurzany w sadzy. Chodzi od domu do domu w towarzystwie Cygana (kominiarza?) oraz grupy Krakowiaków w ludowych strojach. Najpierw Krakowiacy odśpiewują piosenkę, a pod jej koniec wchodzi Siuda Baba z Cyganem i czernią twarze i ręce domowników czarną mazią z sadzy.
Nasi "barabasze" wielkanocną odmianą wielkopolskich "maszkar zapustnych" z niedźwiedziem w roli głównej, a niegdyś jeszcze z „konikiem-siwkiem”..
[...]Na czele takiego wielkanocnego pochodu idzie siwy koń – postać zbliżona do krakowskiego lajkonika.[...]
17 kwi 2011, 21:04
18 kwi 2011, 04:08
14 kwi 2017, 13:58
14 kwi 2017, 14:18
14 kwi 2017, 14:41
14 kwi 2017, 15:09
14 kwi 2017, 15:41
14 kwi 2017, 16:03
Hania napisał(a):U nas w domu takze przychodzil w Wielki Czwartek choc korzenie nie z Kosciana
15 kwi 2017, 06:30
mój Dziadek mówił: 'ty kamioku zakamiały' a jak musiał mocno przekląć - 'psiakrew'Henryk Krzyżan napisał(a):Moja babcia, jak byłem niegrzeczny, mówiła do mnie - ty gałganie.
15 kwi 2017, 10:39
Olga T. napisał(a):... No chyba, że okolice Środy też podobnie? ...
15 kwi 2017, 10:52
15 kwi 2017, 12:58
15 kwi 2017, 13:13
15 kwi 2017, 13:33
15 kwi 2017, 14:12
15 kwi 2017, 15:40
Paweł Wietrzykowski napisał(a):U nas 'zając' zostawiał prezenty w butach: mieszkaliśmy w kamienicy