Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
Odpowiedz

Z miłości to, czy z wyrachowania?

31 mar 2015, 10:24

Dzień dobry

W starych dokumentach trafiają się również i takie, w których opisywana sytuacja z punktu widzenia kogoś, kto żyje w XXI wieku, jest nie do przyjęcia. Tak kiedyś jednak było. Dzisiaj również z miłości robi się często dziwne rzeczy.
Sprawa dotyczy roku 1798: „Niżey podpisany człowiek wolny i nigdzie nie poddany zdrów na rozumie i ciele w obecności Szymona Maychrzaka sołtysa Karchowskiego ia Franciszek Owczarek zeznaie iż maiąc wiele przyczyn pociągaiących mnie doprzywiązania i wdzięczności W: Woyciechowi Morawskiemu a szczególniey że Franciszkę Wdowę z Belencina poddaną daie mnie za Małżonkę, dla czego z osoby moiey wyrzekam się wolności i siebie samego i z dziećmi, którebym z tą Franciszką spłodził poddaie w poddaństwo temuż W: Morawskiemu i iego sukcesorom ofiaruiąc zawsze posłuszeństwo i usługę i pracę iakieby do stanu mego lub osady należały, na co się trzemaną podpisuie ręką.”

Jerzy

Re: Z miłości to, czy z wyrachowania?

31 mar 2015, 20:21

Jurku,

Tak jak piszesz - próbując dzisiejszymi miarami ocenić decyzje naszych przodków i zrozumieć motywacje ich działań brniemy najczęściej w ślepy zaułek.

Oddanie się (jest też pięknie po staropolsku - powzdanie się) Franciszka w poddaństwo było wtedy raczej zupełnie normalnym wydarzeniem. Może coś jak dzisiaj zmiana pracodawcy ?

Z tego co pomierzył niegdyś Bartek dla powiatu kościańskiego:
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic.php?p=3152#p3152
zdaje się wynikać że 'oddanie się w poddaństwo przez ożenek z poddanką' to 2cm bieżące fiszek.
Kolejna co do wielkości motywacja ma tylko 1cm bieżący - było nią 'uniknięcie kary śmierci i innych kar'

Może więc jednak z miłości :wink:

Re: Z miłości to, czy z wyrachowania?

01 kwi 2015, 09:51

Powzdanie się, a raczej przyjęcie poddaństwa przez chłopa w XVIII w. jak i wcześniejszych wiekach że względu na ślub był jak już wspomniano najczęstszym powodem. Lecz nie miało to zazwyczaj nic wspólnego z miłością w dzisiejszym rozumieniu. Powody dla których chłop wolny przyjmował poddaństwo za zgodę na ślub były bardzo prozaiczne. Było to przede wszystkim (a w tym przypadku mam wdowę) chęć objęcia gospodarstwa lub też nadzieja na jego objęcie po śmierci ojca narzeczonej. Czasem same akty przyjęcia poddaństwa były zapisywane w księgach grodzkich już po czasie ślubu nawet kilka lat po. Chłop dostawał czasem ultimatum ślub i gospodarstwo albo gospodarstwo dostawał ktoś inny. Często taki chłop juz jakiś czas mieszkał jako parobek (człowiek "nominalnie" wolny) w danej wsi. Pan po prostu poprzez ślub wiązał już na stałe danego chłopa z wsią. Powody decyzji chłopa na ślub były i takie że jako poddany miał zapewnioną opiekę dworu szczególnie od innych panów i w czas klęsk (choć z nią też różnie bywało). Dla chłopa jego sytuacja jako poddanego było o tyle lepsza że stawał się też częścią społeczności wiejskiej również poprzez koligacje że strony swojej małżonki. Był traktowany jak swój. Jak zauważył już Dworzaczek w swojej pracy "Dobrowolne poddaństwo chłopów" wszystkie przyjęcia poddaństwa przez ożenek są związane z podniesieniem swojego statusu materialnego. Zycie na wsi w XVIII w.(i nie tylko w tym wieku) nie było romantyczne było nade wszystko dość wyrachowane.Choć zapewne też zdarzały się "wielkie miłości". Powodem była bieda i walka o polepszenie swojej sytuacji materialnej i społecznej w ramach danej wsi.

Re: Z miłości to, czy z wyrachowania?

01 kwi 2015, 14:29

bywali i z miłości do ziemi (chyba)

rok 1860 Marcin W. żeni się z Magdaleną Pujdowską lat 21, która po porodzie umiera
rok 1861 Marcin W. żeni się z Marianną Pujdowską lat 28, ta też wkrótce umiera
rok 1864 Marcin W. żeni się z Antoniną Pujdowską lat 19, ta go przeżyła, zmarła w 1909 r.

wszystko w jednej wsi i rodzinie - nic nie poszło w obce ręce
Odpowiedz