Menka przypomniała mi dzisiaj o obietnicy danej onegdaj opublikowania artykułu o Bielickich i Jaczyńskich w nawiązaniu do Apolinarego Ossowickiego. Czynię zadość obietnicy publikując me wypociny. Przyjemnej lektury świątecznej. Zdjęcia dołączę później. Zdjęcie 1. Porucznik Kazimierz Jaczyński
O Bielickich i Jaczyńskich, Marcinkowie, Gozdaninie, Bielicach i trosce o pamięć W Nowy Rok wybrałem się z członkami Zarządu Towarzystwa Miłośników Miasta Strzelna na uroczystości inaugurujące obchody 90. rocznicy Powstania Wielkopolskiego w Mogilnie. Wyjechaliśmy wcześniej, z zamiarem odwiedzenia cmentarza w Kwieciszewie, gdzie spoczywają uczestnicy zrywu z 1918/1919 r. Będąc już na miejscu, przy grobowcu Bielickich i Jaczyńskich, spotkaliśmy członka honorowego TMMS-u, mogilnianina Przemysława Majcherkiewicza i jego małżonkę. Nie zdziwiło nas to, gdyż powielekroć, podczas naszych peregrynacji po miejscach szczególnych w dziejach naszej małej ojczyzny, spotykaliśmy naszego kolegę, który podobnie jak my umiłował ziemię ojców naszych. Było zimno, a przed nami dalsza droga. Wymieniliśmy kilka zdań z zakresu naszej wiedzy o spoczywających tutaj przedstawicielach tegoż, jakże zacnego i zasłużonego dla ziemi mogileńskiej rodu, poubolewaliśmy nad stanem pomnika nagrobnego i ruszyliśmy ku wyjściu. Stanęliśmy jeszcze z krótką modlitwą przy grobowcu Stanisława Mukułowskiego z Czerniaka i grobach rodziny Schulze z Kawki. Wówczas też przyrzekłem kolegom, że spełnię ich wolę i przeleję na papier, w najbliższym czasie, moją wiedzę o Jaczyńskich, Bielickich i Bielicach. Zobowiązanie moje spotęgowane było tym większe, że jako absolwent Państwowego Technikum Rolniczego w Bielicach po wielokroć byłem w przepięknym dworze, jak i w jego pysznym otoczeniu, nieświadom wówczas, jak zacni zamieszkiwali go ludzie.BIELICCY Swego czasu tłumaczono mi, że Bielice w powiecie mogileńskim, to miejscowość, która swą nazwę zaczerpnęła od nazwy gleb, jakie na tym obszarze występują. Nic bardziej mylnego i wypaczającego prawdziwe pochodzenie tej nazwy miejscowej. W skrócie dopowiem, że pochodzi ona od nazwiska znakomitych właścicieli tych ziem wchodzących w skład klucza posiadłości Marcinkowo i Gozdanin, Bielickich herbu Samson. Jak doszło do nazwania tego miejsca w takowym brzmieniu i w tejże formie etymologicznej pozwolę sobie wyjawić w dalszej treści.
Protoplastę rodu Bielickich, Stanisława pieczętującego się herbem „Ogończyk” znajdujemy w II poł. XVII w. a dokładniej w 1663 r. Wówczas to, występuje on wespół z małżonką swoją Małgorzatą z Lewców(1). Następnie spotykamy go w 1669 r. w regestrze szlachty wałeckiej na pospolite ruszenie podczas elekcji pod Warszawą(2). Syn jego Karol 14 czerwca 1700 r. nabył od Jana Ząbińskiego dobra Janocin nad Gopłem w parafii Chełmce województwie brzesko-kujawskim. Transakcji tej dokonano w grodzie w Radziejowie(3). Karol Bielicki zapewne zmarł przed 1724 r., gdyż w tymże roku odnajdujemy pod tym imieniem i nazwiskiem, w aktach grodzkich kcyńskich, osobę już nieżyjącą(4). Janocin pozostaje w rękach Bielickich do końca okresu Rzeczypospolitej szlacheckiej. W połowie XVIII w. rodzi się Franciszka Bielicka, która zmarła 24 września 1821 r. w niedalekim majątku Głębokie, w parafii Chełmce, mając w chwili śmierci 60 lat - na gangrenę. Mogła to być siostra Antoniego Bielickiego, o którym dalej. Pod koniec XVIII w., a dokładniej w 1789 r. spotykamy tutaj Antoniego Bielickiego, cześnikowicza bydgoskiego i jego żonę Katarzynę z Krzesińskich. Katarzyna zmarła w Janocinie 2 października 1811 r. Małżonkowie mieli 3 córki i 2 synów. Spośród nich: Wiktorię, która mając 25 lat, 19 lipca 1808 r. w Rusinowie, poślubiła 30-letniego Józefa Moszczyńskiego; Matyldę Walentynę ur. 11 marca 1789 r., która 23 lipca 1808 r. we dworze janocińskim poślubiła 27-letniego Michała Chojnackiego z Woli; Katarzynę Józefę urodzoną w Janocinie 24 kwietnia 1791 r. i tamże urodzoną 9 lutego 1793 r. Apolonię. Z Synów Tomasza urodzonego 24 kwietnia 1791 r. we dworze janocińskim i Jana, który po ojcu objął dziedzictwo janocińskie. Jan poślubił Scholastykę z Ubyszów urodzoną około 1780 r. i mógł być od niej starszy o ok. 5 lat. Co ciekawe, Andrzej Bielicki w 1811 r. trzymał w swoim władaniu tylko część wsi Janocin. Posesorem drugiej część był Jan Moszczyński(5). Zapewne trzymał on tę część na zasadzie dzierżawy.
BIELICCY NA GOZDANINIE Bezpośrednimi protoplastami Bielickich z Marcinkowa i Gozdanina byli wspomniani małżonkowie Jan i Scholastyka z Ubyszów. Mieli oni trójkę dzieci: Katarzynę Magdalenę ur. 26 maja 1817 r. w Janocinie; Ludwika ur. 5 sierpnia 1821 r. w Janocinie i tam po 4 dniach zmarłego (9 sierpnia); Bartłomieja Ludwika ur. 24 sierpnia 1822 r. w Janocinie. Po raz ostatni Bielickich odnotowujemy jako dziedziców Janocina w 1824 r.(6) , jednakże dokładnej daty ich przejścia do Gozdanina nie znamy. W lutym 1826 r. w Janocinie zamieszkiwali już Jan Stanisław Wolański i jego żona Julianna baronowa Korff. W 1819 r. właścicielką Gozdanina była najprawdopodobniej Luiza Więckowska z Gozdanina, która wraz z Anną Więckowską z Marcinkowa 4 lutego 1819 r. były chrzestnymi Agnieszki Józefy Kosmowskiej córki Wincentego i Marianny z Tańskich, dożywotników Targownicy pod Wylatowem. Jak zapisano w
Księdze Chrztów parafii Wylatowo, Marcinkowo należało do Anny Więckowskiej, która wówczas, czyli w 1819 r. była już wdową. Z kolei w 1824 r. ich krewna Marianna Więckowska była zamężna za Jana Dębskiego z Gocanowa w pow. inowrocławskim. 29 lipca 1824 r. urodziła się małżonkom córeczka Marianna, której ojcem chrzestnym był dziedzic Janocina Jan Bielicki(7).
To zapewne podczas tegoż chrztu Bielicki dowiedział się o możliwości nabycia większej majętności niż Janocin i przyjął zaoferowane mu przez Więckowskich kupno Gozdanina. Czy jednym ze sprzedającym był Teodor Więckowski, żołnierz z 1831 r., zmarły 4 marca 1873 r. w Trzemesznie(8)? Na to pytanie nie jesteśmy dziś w stanie udzielić odpowiedzi. Wcześniejsze więzy pokrewieństwa Bielickich z Więckowskimi znajdujemy już w 1783 r. Najprawdopodobniej na przełomie lat 20/30 XIX w. Doszło do transakcji pomiędzy Więckowskimi i Bielickimi w kwestii nabycia dóbr Gozdanin. Nabywcą włości Jan i Scholastyka z Ubyszów Bieliccy, jednocześnie sprzedali Janocin koloniście pruskiemu Johanowi Juliusowi Schendelowi na niezwykle dogodnych warunkach, dlatego też mogli za uzyskane pieniądze nabyć jeszcze raz tak duży Gozdanin. Przed 1859 r. Janocinem władali spadkobiercy Schendela.
Zdjęcie 2. Dwór w Gozdaninie
W tym samym czasie, co nabycie Gozdanina, doszło do sprzedaży Marcinkowa, które dostało się koloniście pruskiemu Otto Kennemannowi(9). Bieliccy stając się właścicielami Gozdanina o areale 2365 mórg, dla poprawienia stanu ekonomicznego tak rozległego obszaru, dokonali nieco później podziału pól na dwa folwarki, mniejszy Gozdanin i całkowicie nowy, a zarazem większy folwark, Bielice, którego nazwę przenieśli ze swego nazwiska rodowego. Jak więc widzimy, etymologia nazwy nowego folwarku nie jest zbyt skomplikowana, gdyż jest to typowa nazwa odimienna, czyli pochodząca od nazwiska właścicieli tutejszych dóbr. A to, że w późniejszej klasyfikacji nazwano rodzaj gleb bielicowymi, to całkowicie inna kwestia nic nie mająca wspólnego z tym nazwiskiem. Przed 1865 r. następca Jana, Bartłomiej Ludwik, który na cześć swego przedwcześnie zmarłego brata Ludwika używał tylko imienia Ludwik, nabył z rąk pruskich sąsiedni majątek Marcinkowo(10). Fakt przyłączenia nowego nabytku do rdzenia dóbr rodowych dokumentuje zmianą nazwy Marcinkowa na, Marcinkowo Gozdanińskie. Przed 1885 r. było to, 1178 mórg z 4 domami i 114 mieszkańcami. Cała tutejsza ludność była wyznania katolickiego(11). Sam Gozdanin stanowił wieś dominialną o statusie gminy wiejskiej obejmującej areał 2448 mórg. Obszar całkowity dominium około 1880 r. wynosił 3538 mórg. Folwark Bielice, jako nowo powstały, został w swej nazwie urzędowej po 1873 r. zniemczony na „
Bilitz” i składał się wówczas z zabudowań gospodarczo-inwentarzowych oraz 11 domów mieszkalnych z 186 mieszkańcami, z tego 7 ewangelikami. Natomiast Gozdanin, w którym znajdował się dwór właścicieli, składał się z mniejszych nieco i starszych budynków gospodarczych, 7 domów i 74 mieszkańców katolików, i oczywiście ze dworu, w którym to mieszkała rodzina Bielickich(12).
Zdjęcie 3. Park w Gozdaninie
Ludwik Bielicki około 1850 r. poślubił Marcjannę Paruszewską urodzoną ok. 1830 r., córkę Sylwestra i Marianny z Jaczyńskich właścicieli Kobylnik koło Kruszwicy(13). W 1870 r. Czesław Jaczyński lat 24, spowinowacony z Marianną z Jaczyńskich, poślubił najstarszą córkę Bielickich, wówczas 20-letnią Mariannę. Czesław był synem Kazimierza Jaczyńskiego i Magdaleny Rudnickiej, dziedziców majątku Tarnówek i Piaski w powiecie inowrocławskim. Początkowy pomyślny rozwój rodziny Bielickich, zostaje później okryty pasmem nieszczęść i to takich, które spowodują wygaśnięcie męskiej linii tego starego i jakże zacnego rodu. 8 listopada 1873 r. umiera w Inowrocławiu w kwiecie wieku córka Ludwika i Marianny, żona Czesława Jaczyńskiego, Marianna, pozostawiając dwójkę maleńkich dzieci: dwuletnią Zofię i zaledwie rocznego Kazimierza, późniejszego dziedzica na Marcinkowie i Bielicach. Eksportacja zwłok nastąpiła do kościoła w Piaskach, gdzie na cmentarzu parafialnym została pochowana. Zaś 5 grudnia 1873 r. umiera w swoim dworze w Gozdaninie w wieku 51 lat sam dziedzic Gozdanina, Marcinkowa i Bielic, Ludwik Bielicki. Nie była to śmierć nagła, nastąpiła ona w wyniku choroby i po długich cierpieniach. Z Gozdanina odbyła się eksportacja do kościoła parafialnego w Kwieciszewie, do której to parafii majętność należała(14). Ludwik został pochowany we wspólnym grobowcu razem ze swym ojcem Janem. W trzy lata później wdowa Marianna z Paruszewskich Bielicka dokonuje zakupu pięknej willi w Mogilnie od Niemca Stefenhagena. Wówczas też polska prasa rozpisując się w tym temacie, zwróciła uwagę, iż w Mogilnie żywioł polski ostatnimi laty znakomicie się dźwignął. Co prawda nie dorósł on jeszcze niemieckiemu i żydowskiemu żywiołowi pod względem materialnym, ale tym zakupem roztaczają się widoki, że z czasem Polacy zdobędą sobie należne im tu miejsce. Co więcej, stwierdzono na łamach „Dziennika Poznańskiego”, iż wzmacnia się przez pracę i oszczędność lud tutejszy(15).
Zdjęcie 4. 100-letnie brzozy w parku gozdanińskim ok. 1928 r. z widocznym kortem tenisowym
W pół roku później, a w trzy lata po śmierci ojca 4 grudnia 1876 r. o godz. 3 rano odchodzi trzeci z tegoż rodu, Jan Bielecki. Oto, co odnotowała ówczesna prasa:
Wczoraj [8 grudnia] odprowadziliśmy do grobu zwłoki śp. Jana Bielickiego młodego obywatela, który piękne rokował nadzieje. Zmarł na tyfus. Niestety w zacnej familii Bielickich śmierć znaczne porobiła spustoszenia. Przed trzema laty zmarł przedwcześnie ojciec, który jako gospodarz i obywatel za wzór był poważanym; krótko przed nim umarła córka w kwiecie wieku; teraz rozstał się ze światem syn, który zawód obywatelski dopiero rozpoczyna. Publiczność chcąc okazać współczucie dla znanej a nieszczęśliwej rodziny, zebrała się bardzo licznie na pogrzeb młodego śp. Jana. Cała droga z Marcinkowa na cmentarz kwieciszewski długości ćwierć mili, którą postępował żałobny kondukt, literalnie nabita była pojazdami, powózkami i pieszymi. Nad ciałem przemawiał pięknie ks. dziekan Tomaszewski, określając obowiązki obywatela polskiego na wsi.Wyprowadzenie zwłok odbyło się 8 grudnia o godz. 1600 z dworu w Marcinkowie, do którego przeprowadzili się Bieleccy z Gozdanin, na czas remontu, tuż po śmierci Ludwika. Dopiero dnia następnego, ze względu na panujący tyfus zostało odprawione w kościele parafialnym w Kwieciszewie nabożeństwo żałobne(16).
OSTATNI Z BIELICKICH Kolejny cios dosięga Mariannę z Paruszewskich Bielicką w 1884 r. 7 maja o godz. 2345 umarł jej ostatni syn, spadkobierca fortuny Bielickich, Ignacy. Na nim skończyła się linia męska Bielickich, właścicieli dóbr Gozdanin, Marcinkowo i Bielice. Ówczesna prasa tak oto odnotowała ten bolesny cios, jaki spotkał rodzinę, a szczególnie zrozpaczoną matkę:
Z Mogileńskiego. Znowu śmierć nieubłagana podcięła nić życia młodzieńca w kwiecie wieku, liczył bowiem on zaledwie lat 27, rokującego wielkie nadzieje, choć dotychczas cichym był jego żywot. Odprowadziliśmy bowiem w bardzo licznym orszaku w środę na cmentarz w Kwieciszewie do grobu familijnego zwłoki ś. p. Ignacego Bielickiego, dziedzica na Gozdaninie. Śmierć ta tym więcej przejęła żalem i trwogą serca nasze, że nieodżałowanej pamięci Ignacy pozostawił po sobie matkę zupełnie osieroconą, bo oddała ziemi ostatnią swą nadzieję, ostatnie swoje dziecko, a bacząc na jej ofiarność, tak znaną powszechnie i na szereg nieszczęść, jakie ją spotkały przez cały szereg dni swoich, bolejemy z nią razem i gdyby to było w mocy naszej chcielibyśmy całą piersią nieść jej balsam pociechy, ale sami tak zboleli, możemy to tylko powiedzieć, iż nieodżałowanej pamięci Ignacy wzbudzając w każdym, co się z nim zetknął najżywszą sympatią pozostawił po sobie w sercach nie tylko naszych żal nieutulony i tęsknotę, ale głównie w sercach ludu, który ukochał całą duszą tak jak kochał swoją ziemię. Był bowiem najczulszym synem względem swej tak nieszczęśliwej dziś matki, najtroskliwszym panem dla swych poddanych i wzorowym synem ojczyzny. Serce się nam krajało tym więcej na widok tak wielkiej gospodarności i porządku w Gozdaninie, na każdym drzewku, na każdej roślinie, na każdej drożynie znać było rękę opiekuńczą i zamiłowanie piękna. Takimi zaletami obdarzony młodzieniec słusznie mógł budzić w sercach naszych nadzieję, że w przyszłości byłby godnie obowiązkom obywatela Polaka, był bowiem uposażony w dodatku wielką szlachetnością duszy, szeroką wiedzą i rozumem. Pozostawił po sobie bibliotekę z paru tysięcy tomów się składającą, jako też zbiór numizmatów, które to zabytki zdaje się przeznaczył do muzeum w Raperswilu. Cześć jego pamięci, a ty biedna matko cierp z poddaniem i odwagą jak przystoi na matkę Polkę męczennicę, wszak powiedział jeden z naszych poetów:
Kiedy nieszczęście uderzy w kobietę,
Cicha tam skarga i łzy płyną skryte,
A choć umrzeć, wszystko w sobie stłumi,
Bo też kobieta tylko cierpieć umie.Eksportacja zwłok ostatniego z Bielickich odbyła się z Gozdanina do kościoła w Kwieciszewie we wtorek 13 maja 1884 r. o godz. 1700. Nazajutrz 14 maja o godz. 1000 zostało odprawione nabożeństwo żałobne, po czym nastąpiło
spuszczenie zwłok do grobu familijnego(17).
Wówczas, jedyną spadkobierczynią po Bielickich pozostała Marianna z Paruszewskich Bielicka. Zarządzanie majętnością przejął w jej imieniu zięć Czesław Felicjan Jaczyński, mąż zmarłej w 1873 r. Marianny. Jego dzieci, były wówczas jeszcze nieletnie: Zofia miała 13 lat i Kazimierz 12 lat. Cała trójka zamieszkiwała w majętności Piaski, a babcia Marianna z Paruszewskich Bielicka przeniosła się do kupionej przed laty willi w Mogilnie i tam 17 lipca 1890 r. dokonała żywota. Zgodnie z ostatnią wolą została pochowana w grobie familijnym w Kwieciszewie(18). Zapisem testamentowym Gozdanin z 604 ha oraz Marcinkowo Gozdanińskie z 305 ha przypadły Jaczyńskim, z tego pierwsza majętność Zofii, natomiast druga Kazimierzowi. Kazimierz otrzymał później jeszcze po ojcu majętność Piaski z folwarkiem Marcinki o areale 633 ha(19).
JACZYŃSCY Z chwilą śmierci Ignacego Bielickiego cała majętność dostała się w zarząd Czesława Jaczyńskiego, który od tego czasu począł dzielić swoje życie zawodowe pomiędzy Piaski a Gozdanin-Marcinkowo. Od tego też momentu, tj. roku 1884, trzy pokolenia Jaczyńskich dzierżyły dobra Marcinkowo, Bielice i Gozdanin, w swych rękach, choć prawnie nastąpiło to dopiero po śmierci Marianny Bielickiej, od 1890 r. Od 1904 r. Gozdanin przeszedł w pozarodzinne władanie. Pierwszy prawny dziedzic tych dóbr z rodu Jaczyńskich, Czesław herbu Odrowąż [
Według ostatnich uwag Pana Kazimierza Jaczyńskiego, wnuka Kazimierza: Jaczyńscy pieczętowali się herbem "DĄBROWA",
a nie Odrowąż] urodził się w Rzeszynku w 1846 r. Jego ojcem był Kazimierz Jaczyński, a matką Magdalena z Rudnickich (1812-1891.08.28). Z kolei dziadkiem jego był Michał, który żonaty był z Marcjanną z Tarnówka i w 1833 r. był posesorem w Rzeszynku. Dalsza genealogia obejmuje pradziadka Adama Jaczyńskiego posesora i dziedzica Kobylnik k. Kruszwicy. Zaś pradziad Adam był synem Piotra i Anny z Miruckich Jaczyńskich. Tenże Piotr w 1757 r. był posesorem starostwa kruszwickiego. Wcześniej, bo od 15 lipca 1751 r. podjął się dzierżawy Kruchowa od Józefa, podpułkownika regimentu łanowego JKM i Łukasza Rosenów. Kontrakt jaki zawarł opiewał na 3 lata dzierżawienia(20).
Wspomniana babcia Kazimierza Jaczyńskiego, Magdalena z Rudnickich była wielkiego serca i tak oto została zapamiętana przez potomnych:
Kruszwica, 1 września [1891 r.]. Wczoraj odbył się w Piaskach pogrzeb śp. Magdaleny z Rudnickich Jaczyńskiej, liczącej sobie 79 lat. Na pogrzeb ten zjechało się liczne duchowieństwo, obywatelstwo, nadto krewni, życzliwi i przyjaciele. Lud także wysypał się rojno. Mowę pogrzebową wygłosił ks. [Aureliusz] Kampff z Góry, a poruszył wszystkich do głębi serca. Zmarła była w prawdziwym i najszlachetniejszym znaczeniu słowa matroną polską, przyświecała wszystkim dobrocią serca i uprzejmością. Była to żona i matka wzorowa, a Polka całą duszą(21).
W 1892 r. Gozdanin otrzymała Zofia Jaczyńska córka Czesława i Marianny z Bielickich, która 25 kwietnia poślubiła Jana Chłapowskiego z Lginia(22). Jan pisał się z Chłapowa herbu Dryja. Był wnukiem generała Dezyderego Adama barona Chłapowskiego i Antoniny hr. Grudzińskiej, siostry księżnej łowickiej, zrazu żony wielkiego księcia Konstantego, a ten z kolei bratem cara Aleksandra I. Jan urodził się 28 września 1863 r., jako syn Stanisława barona Chłapowskiego i Zofii Kurnatowskiej herbu Łodzia(23). Jego znakomite koligacje rodzinne wymagałyby odrębnego opracowania. Już jako dziedzic Gozdanina, w 1894 r. był współorganizatorem majówki dla dzieci szkolnych z Gębic. Wespół ze szwagrem Kazimierzem Jaczyńskim, który dzierżył Marcinkowo, dostarczyli dzieciom na zorganizowaną 27 sierpnia letnią zabawę 150 litrów mleka. Zabawa skupiła 240 dzieci i odbyła się w tzw. borze gozdanińskim, jej punktem kulminacyjnym był pokaz sztucznych ogni sprowadzonych specjalnie z Poznania(24). Jan Chłapowski dokonał przebudowy dworu gozdanińskiego dostawiając doń oficynę. Słynął w okolicy z posiadania eleganckiego powozu, który sąsiedzi wypożyczali w celu przewożenia znamienitych gości. Podczas obejmowania parafii Gębice przez nowego proboszcza (1895-1901) ks. Stanisława Klarowicza, mansjonarza ze Śremu, 4 stycznia 1895 r. tym to powozem przywieziony został z dworca kolejowego z Mogilna nowy administrator parafii(25). Chłapowski był też inicjatorem powołania Kółka Rolniczego w Wylatowie. Powstało ono 24 listopada 1895 r. w niedzielę podczas posiedzenia założycielskiego w sali przy oberży Głowackiego. Wówczas to prezesem został Jan Chłapowski z Gozdanina, wiceprezesem Ignacy Portasiewicz z Szydłowa II, skarbnikiem restaurator Głowacki, a ławnikami Rachuj i Łopiński(26). Najprawdopodobniej dla ratowania Gozdanina w 1894 r. sprzedał izbie klasztornej z Hanoweru swój majątek Lgiń w powiecie wschowskim. Czyn ten wywołał oburzenie wśród Polaków(27).
NOWI DZIEDZICE GOZDANINAJeszcze około 10 lat trzymali Chłapowscy Gozdanin w swoich rękach. W 1904 r. nabył dobra gozdanińskie młody filozof dr Apolinary Osowicki (Ossowicki)(28). Zakup ten miał nadać mu prestiżu w związku z poślubieniem Wandy Taczanowskiej, córki ordynata hrabiego Antoniego Taczanowskiego i Haliny z Kraśnickich.
Zdjęcie 5. Dr Apolinary Osowicki
Apolinary urodził się 15 kwietnia 1879 r. w Poznaniu. Ojciec jego Antoni Osowicki, był znanym w Poznaniu lekarzem, dyrektorem szpitala oraz członkiem wydziału medycznego Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Matką była Helena z Lossow z Grażyny. Miał on siostrę Emilię Liszkowską, z drugiego męża Parczewską. W 1903 r. był jeszcze studentem Uniwersytetu Wrocławskiego. Po zakończeniu kształcenia uzyskał tytuł doktora filozofii. Na stałe zamieszkiwał wraz z żoną w Poznaniu. W latach 1912-1914 był członkiem Rady Nadzorczej „Bazaru”. W sierpniu 1913 r. podał się do dymisji, sprzeciwiając się decyzji o ustrojeniu ”Bazaru” na cześć przybyłego do Poznania cesarza Wilhelma II. Był podporucznikiem Wojska Polskiego. Zmarł w Warszawie w czasie II wojny światowej w lutym 1944 r., zaś pochowany został 21 lutego 1944 r. w Warszawie. Żona jego zmarła kilka lat po nim. Byli bezdzietni(29).
Zdjęcie 6. Klacze półkrwi angielskiej w Gozdaninie ok. 1928 r.
Co do majątku, to niezbyt długo trzymał go Osowicki. Sprzedał Gozdanin Stanisławowi Gutsche z Granowa(30), a ten z kolei sprzedał majętność Aleksandrowi Szrant. Z okresu jego rządów, a dokładnie roku 1929, pochodzi opis majętności, która przedstawiała się następująco:
Dwór w Gozdaninie otoczony jest starym parkiem, w którym zasługuje na uwagę piękna aleja, obsadzona stuletnimi wiązami [zapewne park założony został około 1828 r. przez Jana i Scholastykę z Ubyszów Bielickich – M.P.]. Gospodarstwo prowadzone jest intensywnie. Uprawa roli znajduje się w wysokiej kulturze. Cały majątek zmeliorowany. Prowadzona jest na szeroką skalę plantacja buraków cukrowych oraz reprodukcja nasion buraczanych dla Firmy Aleksander Janasz w Dańkowie. Majątek posiada nowoczesne maszyny rolnicze, w tym pług motorowy. Zabudowania są skanalizowane. Własna elektrownia dostarcza prądu oświetlającego. Do stacji PKP w Gębicach prowadzi własna kolejka około 4 kilometrowa. Obora mleczna mieści 60 szt. Krów rasy czarno-nizinnej. Prowadzona jest hodowla konia remontowego; klacze zarejestrowane w księdze hodowlanej. Obszar majątku około 500 ha, w tym łąk i pastwisk 50 ha, wody 5 ha, lasu 10 ha, resztę stanowi ziemia uprawna pszenno-buraczana(31). Aleksander Szrant żonaty był z Jadwigą Tadrzyńską, córką Kazimierza i Stanisławy z Jachimowiczów. W 1926 r. nabył od hrabiny Izabeli Tyszkiewiczównej-Łohojskiej herbu Leliwa kolejną majętność Niewierz (277 ha). Posiadłość ta leżała około 3 km od Dusznik i około 30 km od Szamotuł(32). Prawdopodobnie po 1929 r. sprzedał Gozdanin, gdyż wkrótce, bo w 1934 r. znajdujemy tutaj nowego właściciela, którym był Majer. W roku tym przeprowadzono remont ogromnych stodół folwarcznych, pokrywając je nową strzechą trzcinową(33).
KAZIMIERZ JACZYŃSKI I JEGO SYNOWIEZ pozostałej części dominium Bielickich, Marcinkowo przypadło synowi Czesława i Marianny, Kazimierzowi Jaczyńskiemu. Jemu to zawdzięczamy rozkwit tej majętności oraz usamodzielnienie się folwarku Bielice w odrębną posiadłość. To on wystawił nowe dwory w Marcinkowie i Bielicach. W tym czasie, a dokładniej od 1899 r., siostra Zofia Chłapowska zamieszkiwała wraz z rodziną w majętności Goździchowo, którą to Jan zarządzał w imieniu brata Dezyderego. W Goździchowie przyszło na świat ich potomstwo i tam też 12 lipca 1907 r. zmarł w wieku 61 lat na paraliż ojciec, Czesław Jaczyński z Gozdanina i Piasków. Pochowany został w Kwieciszewie we wspólnym grobie rodzinnym Bielickich i Jaczyńskich. Czesław był przez szereg lat, od 1881 do 1907 r., członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk działając w Wydziale Historyczno-Literackim(34). Natomiast Jan Chłapowski, były dziedzic Gozdanina zmarł 2 lipca 1919 r. w wieku 55 lat.
Kazimierz Jaczyński pozostał na Marcinkowie i Bielicach, zapisując się na kartach dziejów ziemi mogileńskiej pośród jej znakomitymi obywatelami. Był niezwykle aktywnym ziemianinem. Urodził się 1 grudnia 1872 r., jako syn Marianny z Bielickich i Czesława Jaczyńskiego. Mając zaledwie roczek został osierocony przez matkę Mariannę, a jego wychowaniem zajęli się najbliżsi. Kiedy osiągnął wiek szkolny ojciec posłał go do gimnazjum inowrocławskiego. O dalszym jego kształceniu nie zachowały się żadne informacje. Podobnie o jego młodzieńczych latach. Kazimierz poślubił około 1896 r. Helenę Jarmułt-Mlicką, która wywodziła się z majętności Ostrówek nad Gopłem. Była ona potomkinią po mieczu Kajetana Mlickiego, ostatniego kasztelana sierpskiego, kawalera orderu Św. Stanisława, dziedzica na Osówcu wraz z innymi majętnościami. Z małżeństwa Kazimierza i Heleny zrodzili się: Maria (1897-1917), Kazimiera (1898-1956), Władysław (1900-1939), Michał (1901-1942), Anna (1903-?), Tadeusz (1904-1980)(35). Pani Helena była działaczką Towarzystwa Ziemianek Wielkopolskich i w Kole Mogileńskim piastowała funkcję przewodniczącej(36). Udzielała się również w różnych stowarzyszeniach katolickich o podłożu charytatywnym. Była przewodniczącą mogileńskiego PCK. Z wielką aktywnością organizowała pomoc dla powstańców śląskich oraz rannych żołnierzy podczas wojny z bolszewikami. Natomiast Kazimierz, wcześniej po odbyciu służby wojskowej i ćwiczeniach awansowany był do stopnia podporucznika, już jako stateczny ojciec rodziny i ziemianin podjął się pracy patriotycznej i organicznej. Szczególnie skupił się około gospodarki, podnosząc oba przypadłe mu majątki do wysokiego ładu ekonomicznego: Piaski i Marcinkowo. Dzięki temu mógł wystawić kolejno dwa dwory, pierwszy w Marcinkowie pod koniec XIX wieku i drugi w latach dwudziestych XX w Bielicach. Przez szereg lat był członkiem Kółka Rolniczego w Gębicach, rad nadzorczych Cukrowni „Kujawy” w Janikowie i Cukrowni Tuczno. Instytucjom tym poświęcał wiele czasu i dał się tam poznać jako człowiek o „kryształowym charakterze”(37).
Zdjęcie 7. Tadeusz, Władysław, Michał Jaczyńscy
Kazimierz Jaczyński wraz ze swymi synami: Władysławem, Michałem i nieletnim Tadeuszem aktywnie włączył się w działalność konspiracyjną, narodowowyzwoleńczą, a później i powstańczą w zrywie 1918 i 1919 roku. 14 listopada 1918 r. powstała w Mogilnie Rada Robotniczo-Żołnierska, która delegowała na doradcę landrata, Kazimierza Jaczyńskiego z Marcinkowa. Faktycznie to Jaczyński sprawował ten urząd, lecz z chwilą wybuchu Powstania Wielkopolskiego zdał go na ręce Mieczysława hrabiego Dąmbskiego i włączył się w wir walk powstańczych. Kazimierz Jaczyński wraz z synami Tadeuszem, Władysławem i Michałem brali czynny udział w powstaniu wielkopolskim. Władysław i Michał walczyli pod Strzelnem, Inowrocławiem, Gąsawą i Żninem. Na wieść o formowaniu się polskiego oddziału kawalerii w Gnieźnie, udał się tam 6 stycznia 1919 r. z dwoma starszymi synami, Władysławem i Michałem. Ten Gorący patriota nie wahał się, pomimo zbliżającej się pięćdziesiątki, stanąć na czele oddziału obrońców kraju i objąć powierzone mu dowództwo przez podporucznika Edwarda Grabskiego nad pierwszym szwadronem. Równocześnie z podporucznikiem Jaczyńskim wcieleni zostają do formującego się pułku jego dwaj synowie powiększając liczbę szeregowych. Ostatecznie 9 lutego 1919 r. odbyła się uroczystość przysięgi garnizonu Gniezno w obecności generała Dowbór-Muśnickiego. Pozostawił on nowo sformowanemu pułkowi dowolny wybór barw. Pułk obrał sobie kolor żółty i otrzymał numerację i nazwę 3. pułku ułanów wielkopolskich. Wszedł jednocześnie w skład regularnego wojska i rozpoczął chwalebną i krwawą walkę w obronie Rzeczypospolitej(38). Przez szereg lat, już w wolnej Ojczyźnie, wspierał swój rodzimy pułk, którego był współtwórcą.
Zdjęcie 8. Taras ogrodowy w Marcinkowie ok. 1928 r.
Syn Kazimierza, Michał Jaczyński, najbardziej spośród rodziny zasłużył się jako żołnierz odrodzonego Wojska Polskiego. Brał czynny udział nie tylko w Powstaniu Wielkopolskim, ale także na froncie z bolszewikami. Po przemianowaniu pułku z 3. na 17. pułk ułanów wielkopolskich, jako podchorąży pełnił w nim funkcję dowódca 3. plutonu w III. szwadronie. W lutym 1920 r. zostaje przetransportowany wraz ze swoją macierzystą jednostką do Wilna, następnie do Sarn na Wołyniu, skąd wyrusza na wyprawę kijowską. 31 maja 1920 r., już jako podporucznik, został ranny w bitwie pod wsią Wrotoczyce. Za udział w walkach na wschodzie odznaczony został Krzyżem Walecznych, później także Orderem Polonia Restituta i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Władysław, był rotmistrzem w 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich. Został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Zaś Tadeusz był podporucznikiem rezerwy w 8 Pułku Strzelców Konnych(39).
Już w wolnej Polsce, Kazimierza Jaczyńskiego do 1927 r. znajdujemy jako właściciela dóbr Marcinkowo – 375ha i Bielice – 130ha. Zamieszkało te dwie miejscowościach 318 mieszkańców, znajdujących w obu majątkach zatrudnienie. Po tym roku nastąpił podział obu majętności, jak i Piaski pomiędzy synów. Władysław Jaczyński dostał majętności Piaski z folwarkiem Marcinki – 575ha w powiecie strzeleńskim, który przypadł mu w podziale rodzinnym. Kazimierz Jaczyński wraz z Michałem siedzieli na Bielicach – 132 ha, natomiast Marcinkowo – 375 ha trzymał syn Tadeusz Jaczyński(40). Taki oto znajdujemy opis Marcinkowa z 1928 r.:
Majętność Marcinkowo jest malowniczo położona w górzystej części powiatu mogileńskiego, stanowiła własność Bielickich i drogą spadku przeszła w posiadanie ojca obecnego właściciela pana Tadeusza Jaczyńskiego. Ogólny obszar majątku wynosi 375 ha. Gospodarstwo jest prowadzone w kierunku pszenno-buraczanym, posiada własną kolej polną, kultura roli intensywnie prowadzona, znajduje się w stałym rozwoju, budynki gospodarcze masywne. Marcinkowo posiada hodowlę konia remontowego(41).
Zdjęcie 9. Park i dwór w Marcinkowie
Kazimierz Jaczyński zmarł 22 lutego 1935 r. W nekrologu odnotowano, iż odszedł oficer rezerwy Wojska Polskiego podporucznik, dowódca 1. szwadronu 3./17. pułku ułanów wielkopolskich. Ostatnie miesiące jego życia nacechowane były cierpieniem wywołanym ciężką i nieuleczalną chorobą. Eksportacja zwłok z Bielic nastąpiła w niedzielę 24 lutego o godz. 1530. Nabożeństwo żałobne i złożenie zwłok do grobu rodzinnego w Kwieciszewie miało miejsce dnia następnego o godz. 1030. W korespondencji z Mogilna „Dziennik Poznański” donosił:
W dniu 25 [lutego, w poniedziałek – M. P.]
odbył się pogrzeb ś. p. Kazimierza Jaczyńskiego, porucznika rez. W Poznańskiem właściciela majątku Bielice. Nabożeństwo żałobne odprawił w kościele w Kwieciszewie miejscowy proboszcz [ks. Stanisław Kubiński – M. P.]. Przed kościołem ustawiono trumnę na katafalku. Równocześnie nad nim wygłosił przemówienie p. starosta [Stefan Juńczyk-Boguszewski – MP.] Boguszewski, p. Edmund Trzciński i dowódca 17. pułku ułanów w Lesznie, którego zmarły był oficerem. W przemówieniach tych podkreślono zasługi śp. por. Jaczyńskiego w służbie dla Państwa. W 1918 r. był on starostą pow. mogileńskiego – po wybuchu powstania wielkopolskiego ustąpił ze swego stanowiska i wraz z trzema synami brał udział czynnyw walkach. Po przemówieniach na cmentarz eksportował zwłoki ks. biskup Laubitz w asyście 15 księży. W pogrzebie oprócz ogromnej ilości znajomych przyjaciół zmarłego – wzięła udział delegacja pułku ułanów leszczyńskich i orkiestra tegoż pułku(42).
WRZESIEŃ 1939W 1939 r. bracia Władysław i Tadeusz Jaczyńscy, jako oficerowie rezerwy, zostali zmobilizowani. Władysław w randze rotmistrza rezerwy, jako dowódca szwadronu kolarzy 18. pułku ułanów z Grudziądza, bronił mostu pod Brzuminem na Wiśle, pomiędzy Górą Kalwarią a Dęblinem. Stał na swoim stanowisku aż do utraty przytomności. Zmarł 10 września 1939 r. na polu walki w wyniku odniesionych ran – postrzał obu nóg i rąk oraz rana szczęki(43). Michał był oficerem zawodowym, a Bielice miały być jego przystanią kiedy osiągnie stan spoczynku i przejdzie do rezerwy. Po wojnie bolszewickiej służył nadal w 17 pułku ułanów wielkopolskich, od 1 stycznia w stopniu porucznika. Po 1924 r. został przeniesiony do 15. pułku ułanów w Poznaniu, a następnie do 3 szwadronu samochodów pancernych w Poznaniu. W 1930 r. przechodzi do 4. dywizji pancernej w Brześciu nad Bugiem. W styczniu 1933 r. awansowany został na stopień rotmistrza (kapitana). Kolejno przeniesiony został do Augustowa, gdzie w 1. pułku ułanów krechowieckich dowodził szwadronem oraz pełnił funkcję adiutanta pułku. We wrześniu 1939 r. w randze rotmistrza, był adiutantem dowódcy 1. pułku ułanów krechowieckich im. płk Bolesława Mościckiego, ppłk Jana Litewskiego. Walczył na Suwalszczyźnie, gdzie 10 września Krechowiacy po raz pierwszy w kampanii wrześniowej weszli do walki całymi swoimi siłami. Podczas uderzenia na Choromany Witnice zajęte przez Niemców dowodził 1 i 4 plutonem ckm. Oddziały polskie odniosły sukces gromiąc oddziały SS. Rotmistrz Michał Jaczyński został ciężko ranny dnia następnego, 11 września 1939 r. w miejscowości Wądołki Borowe podczas szturmu na Zambrów zajęty przez Niemców:
Ppłk Jan Ltewski na czele odwodu z visem w dłoni poszedł do kontrataku: -Ułani naprzód, ratować pułk! Krzyknął dowódca, w ślad za nim ruszył biegiem rotmistrz Jaczyński kilkakrotnie powtarzając słowa pułkownika. (...) Ppłk Litewski otrzymał trafienie w klatkę piersiową, ciężko ranny w obie nogi serią z rkm-u został natomiast rotmistrz Jaczyński. Rana dowódcy okazała się śmiertelna. (...) Michał Jaczyński znalazł schronienie w pałacu w Sobieniach Szlacheckich, w powiecie otwockim, u hrabiny Zofii Jezierskiej z domu Potockiej, z Krzeszowic, herbu Pilawa, wdowy po zmarłym w 1935 r. Władysławie hr. Gołąbek-Jezierskim h. Prus.
Zdjęcie 10. Pałac w Sobieniach Szlacheckich
Po leczeniu i rehabilitacji, niesprawny na jedną nogę, razem z dziedziczką rozwinął działalność konspiracyjną. Hrabina przechowywała również Żydów w pałacu i opiekowała się tymi, którzy ukryli się po okolicy. Pomiędzy rotmistrzem a Zofią wywiązało się uczucie, które zaowocowało zaręczynami. Hrabina miała 39, a Michał 41lat. W dniu 15 maja 1942 r. miały miejsce oficjalne zaręczyny. Ślub wyznaczono na 16 czerwca tegoż roku. Proboszcz ks. Jan Maciejski uzyskał zezwolenie biskupa na udzielenie ślubu w pałacu Jezierskiej w Sobieniach Szlacheckich. 15 czerwca 1942 r. w przeddzień ślubu, w pełni do jego przygotowań, oboje zostali aresztowani. Michał został osadzony w alei Szucha i po rozpoznaniu, że jest on powstańcem poznańskim (powstańcem wielkopolskim) rozstrzelany ok. 22 czerwca. Natomiast narzeczoną jego, hrabinę Zofię wywieziono 22 czerwca do lasku w Palmirach i tam w masowej egzekucji również rozstrzelano. Rotmistrz Michał Jaczyński był kawalerem Orderu Virtuti Militari(44).
Zdjęcie 11. Dwór w Bielicach – fot. Andrzej Konieczka
Zawieruchę wojenną przeżył z linii męskiej po Kazimierzu Jaczyńskim jedynie Tadeusz. We wrześniu 1939 r. był on dowódcą 2 plutonu I szwadronu 16. pułku ułanów wielkopolskich im. Gen. dyw. Gustawa Orlicz-Deresza, który Stacjonował w Bydgoszczy w tzw. koszarach ułańskich przy ul. Szubińskiej. Po przejściu ciężkich walk w Borach Tucholskich, w okolicach Chojnic i Tucholi, po krwawej i wyniszczającej bitwie pod Bukowcem, pułk po 7 września przestał istnieć. Podporucznik rezerwy Tadeusz Jaczyński został odznaczony Krzyżem Walecznych w kampanii wrześniowej(45). Zmarł w 1980 r. i został pochowany, zgodnie z ostatnią wolą, w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Kwieciszewie.
POSTSCRIPTUM Majętności Marcinkowo, Bielice i Piaski – po drugiej stronie Gopła, utrzymały się w rękach Jaczyńskich do września 1939 r. Z wybuchem wojny dobra te dostały się w zarząd niemiecki. Na bazie majątku Bielice Niemcy uruchomili szkołę rolniczą dla swojej młodzieży. W tym celu pobudowali baraki oraz wyposażyli całość w sprzęt i pomoce naukowe. Po zakończeniu działań wojennych duża ilość pomocy naukowych została w sposób bezmyślny zniszczona i rozgrabiona. Majętność ziemska poddana została parcelacji z wyłączeniem zabudowań folwarcznych i 12-hektarowej działki, które przekazane zostały na cele powiatowej szkoły rolniczej. Wywołało to konflikty na linii parcelanci, a władze szkolne. W 1946 r. przekazano szkole 59ha nie rozparcelowanej resztówki majątku Bielice, a ostatecznie 182ha, które, jak się okazało, nie znalazły chętnych do zagospodarowania(46). Parcelacja objęła pozostałe majątki Jaczyńskich, z których powstały po 1945 r. wsie chłopskie. Potomkowie tego zacnego i wielce zasłużonego rodu żyją po dzień dzisiejszy, rozproszeni po zakątkach kraju i świata.
MP Słowianin
PRZYPISY1. TD, AGiZ Wałcz, 1519 i 1524 (Nr. 85) 1663.
2. TD, AGiZ Poznań, Relacje XVII wiek, 845 (Nr. 196) 1669.
3. TD, AGiZ, Nakło część 1, 5739 (Nr. 191) 1700.
4. TD, AGiZ, Kcynia, 2632 (Nr. 135) 1724.
5. TD, MK część 3 15290, 15294, 15296, 15298, 15299, 15303, 15305, 15306, 15320, 15341, 15348 (Chełmce).
6. Ibidem, 15309, 15326, 15347, 15338 (Chełmce).
7. TD, MK część 5 35681 (Wylatowo); część 3 15309, 15310 (Chełmce).
8. TD, Gazety, „Dziennik Poznański” 1873 nr 56.
9. Verzeichniss sämmlicher Titter-und anderer selbstständigen grösseren Güter der Provinz Posen, Posen 1859, s. 6 i 62.
10. Kurzgefasstes Statistisches Handbuch der Provins Posen, Posen 1865, s. 85.
11. SGKPiIKS, Marcinkowo t. VI, Warszawa 1885, s. 106-107.
12. Ibidem, Bielice t. I, Warszawa 1880, s. 212; Gozdanin t. II, Warszawa 1881, s. 759
13. TD, Monografie, Paruszewscy herbu Rogala 2.
14. Liber Copulatorum Parafii Kwieciszewo, wpis 17/1870; „Dziennik Poznański”, 1873.12.07 R.15 nr 282.
15. „Dz. P.”, Ibidem, 1873.11.11 R.15 Nr 259; 1876.06.24 R.18 nr 142.
16. Ibidem, 1876.12.06 R.18 Nr 279; 1876.12.13 R.18 nr 284.
17. Ibidem, 1884.05.10 R.26 nr 108; 1884.05.17 R.26 nr 114.
18. Ibidem, 1890.07.26 R. 32 nr 170.
19. J. Ziółkowski, Podręcznik statystyczno-adresowy większej własności polskiej w Wielkim Księstwie Poznańskim i Prusach Zachodnich, Poznań 1890, s. 40-41, 84-85.
20. TD, MK część 3, 15302, 15305, 15316, 15320, 15321, 15335, 15310 (Chełmce); część 3, 17571, 17574 (Kruszwica); AGiZ Gniezno część 1, 13400 (Nr.98) 1755; Dz.P. 1891 nr 200.
21. Dz. P. 1891.09.03 R.33 nr 200.
22. Ibidem , 1892.04.26 R.34 nr 95.
23. J. Tupalski, Generał Dezydery Chłapowski1788-1879, Warszawa 1983, s. 104-105.
24. „Dziennik Kujawski”, 1894.08.29 R.2 nr 196.
25. Ibidem, 1895.01.08 R.3 nr 6.
26. Ibidem, 1895.12.01 R.3 nr 276.
27. „Dz. P.”, 1894.06.20 R.36 nr 138.
28. Handbuch des Grundbesitzes im Deutcchen Reiche, I. Das Königreivh Preussen. VII. Band: Provinz Posen. Berlin 1905, s. 300-301.
29. A. M. Kałkowski, Bazar Poznański. Zarys stuletnich dziejów (1838-1938), Poznań 1938, s.185, 187, 321;
http://www.klub.senior.pl/moje/jip/blog/?s=1&pageno=2 - 51k ;
http://www.muzeumwp.pl/lista.php?litera=O - 95k ; TD, MK, część 7, 48330 (Śrem); TD, Monografie, Osowiccy, Ossowiccy, Osowidzcy; M. Paliszewski, Wschowa informacja z 02.03.2009 r.
30. Księga adresowa gospodarstw rolnych województwa poznańskiego, s.
31. Złota Księga ziemiaństwa polskiego poświęcona kulturze i wytwórczości rolnej. Gozdanin - Wielkopolska, Poznań 1929.
32.
http://www. spduszniki.net/niewierz.html;
http://www.glowiak.com33. „Kurier Bydgoski”, 1934.07.01 R. 13 nr 147.
34. TD. MK część 9, 56820, 56826 (Łęki Wielkie); ); Poczet członków Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk 1857-2007, pod red. A. Pihan-Kijasowej, Poznań 2008, s. 184.
35. TD, Monografie, Mliccy herbu Dołęga; M. J. Mianowski, Genealogia potomków Sejmu Wielkiego,
http://www.sejm-wielki.pl 36. Księga adresowa gospodarstw rolnych województwa poznańskiego, s. XIX
37. Cz. Łuczak, Dzieje Mogilna, Poznań 1998, s. 178; Dz. P., 1935.02.24 nr 46, Nekrolog.
38. J. Wasiutyński, Zarys historii wojennej 17-go pułku ułanów gnieźnieńskich, Warszawa 1929, s. 3-4.
39. Ibidem, s. 11-12; Album Pamiątkowy Powstańców Ziem Zachodnich R. P., 1937 Nr 1, s. 14, Ew. nr 419/14.
40. Księga adresowa gospodarstw rolnych województwa poznańskiego, s. 194-195, 198-199, 324-325.
41. Złota Księga ziemiaństwa polskiego poświęcona kulturze i wytwórczości rolnej. Marcinkowo - Wielkopolska, Poznań 1929
42. „Dz. P.”, 22.02.1935, nr 44; 28.02.1935, nr 49.
43. Obrona mostu Brzumin-Piwonin 8-10 września 1939 r.;
http://www.kawaleria.marcin-lewandowski.xip.pl/44 Z. Baranowski, Wywiad z Anną Poray-Wybranowską z Kanady, na
http://www. dla polski.pl/zydzi-polacy; kapral Andrzej Mostowski,
http://www. wrzesien39.pl; Jan Lewandowski, Góra Kalwaria, luty 2006 r. na
http://linia. com.pl/public/article;
http://www.stankiewicze.com – T. Łaszczewski, Jaczyński Michał.
45.
http://www.16puw.pl/46. H. Bednarski, H. Błażejewski, Szkoła rolnicza w służbie wsi i rolnictwa…, Bydgoszcz 1980, s.45-46.