Na wątku o nietypowych nazwiskach DankaW podzieliła się informacją, że
w 1665 r. w parafii Targowa Górka zapisano pierwszy chrzest osoby o nazwisku Szwed. Rozpoczęła się dyskusja, czy
Szwed to potomek szwedzkich żołnierzy bądź osadników. Znam przynajmniej dwa doniesienia o pozostaniu szwedzkich jeńców w Małopolsce:
1. Oskar Kolberg w tomie "
Sanockie-Krośnieńskie" zauważył: "
Do [...] znarodowionych osadników należą potomkowie jeńców szwedzkich, osiedlonych w okolicy Krosna, w Haczowie, Trześniowie i Komborni, pomiędzy którymi zachowują się jeszcze do dzisiaj ich narodowe nazwiska".
W wątpliwość tę wzmiankę podaje Zygmunt Jaślar w monografii "
Haczów: niezwykła osada szwedzko-niemiecka" pisząc: "
Tradycja głosi, ze Haczów jest osadą szwedzką, lecz czy w rzeczywistości tak jest i czy obecni jej mieszkańcy są potomkami skandynawskiego plemienia, trudno powiedzieć, bo wszystkie kroniki o tem milczą. Poprawdzie mamy wzmiankę, że w XVI wieku wzięci do niewoli jeńcy szwedzcy zostali osadzeni na stałe w Haczowie, lecz poza tą wzmianką i tradycją nic więcej nie mamy i chyba tylko niektóre nazwiska zasiedziałych od dawien dawna w Haczowie rodzin, jak Maternów, Rymarów itd. W każdym razie, gdyby nawet byli osadnicy szwedzcy w Haczowie, to większość pierwszych osadników bezsprzecznie była pochodzenia niemieckiego."
2. "
Słownik geograficzny" podaje: "
Szwedy 1. al. Szwedów, wólka do Jastkowic, pow. tarnobrzeski [...] Powstała w XVIII w., może przez osiedlenie jeńców szwedzkich".
O tej samej wsi Michał Haykowski w artykule "
Szwedzkimi śladami w Polsce" pisze: "
Na mapie Polski znaleźć można kilka miejscowości, których nazwa odnosi się do Szwecji. Wśród nich są choćby wieś Szwedy i wieś Szwecja. Ta pierwsza leży pomiędzy Janowem Lubelskim a Niskiem zagłębiona w Janowskich Lasach. Początek osadzie dała grupa jeńców szwedzkich, którzy wpadli w polskie ręce, przeżyli niewolę, a których następnie osadzono w tych lasach by je karczowali i uprawiali ziemię. Działo się to po zakończeniu pamiętnego Potopu. Oczywiście nikt już dzisiaj w tej wsi nie mówi po szwedzku, zaniknęły odmienne obyczaje. Domy niszczone przez kolejne wojny nie różnią się od budynków w okolicznych wsiach. Pozostała jedynie tradycja o pochodzeniu pierwszych mieszkańców Wsi oraz nazwa. Zresztą, w tych rejonach Polski jest jeszcze kilka innych wsi, których mieszkańcy wywodzą się ze szwedzkich jeńców wojennych przymusowo osadzonych na roli. Taką miejscowością jest np. Rzochów, leżący 45 km na północ od Rzeszowa. Jego mieszkańców zwyczajowo nazywa się do dzisiaj "Szwedami". Listę tę można by jeszcze ciągnąć".
Trochę się namęczyłem jeżeli chodzi o Wielkopolskę, ale coś znalazłem.
Maciej Koszutski w artykule "Na maltańskim szlaku. Smogulec" zamieszczonym w pracy "
Zakon Maltański wczoraj i dziś na progu X stulecia istnienia" pisze:
"
Będąc w Gołańczy koniecznie zobaczyć trzeba dobrze zachowane ruiny tutejszego zamku, wybudowanego staraniem biskupa włocławskiego Macieja Pałuki z Gołańczy, dziedziczonego następnie przez jego bratanka Tomisława, a potem rodziny Gołanieckich, Grudzińskich, Smoguleckich, generała Jana Jerzego Flemminga, Przebędowskich, Mielżyńskich i Czarneckich. 3 maja 1656 roku zamek zdobyli Szwedzi, mordując wówczas około 425 osób. I choć zamek odzyskali Polacy, to potomkowie jeńców szwedzkich żyją na terenie powiatu wągrowieckiego do dzisiaj, oczywiście całkowicie spolszczeni, między innymi osoby noszące bardzo tutaj popularne nazwiska Dahlke bądź Dalke".
Nie jestem pewien czy Dahlke to musiało być nazwisko szwedzkie (ale mogło), choć na terenie powiatu wągrowieckiego faktycznie popularne. Jeżeli ktoś wie kiedy raz wystąpiło pierwszy raz w okolicy, byłaby to ciekawa informacja. Jako ciekawostkę dodam, że szwedzki botanik Anders Dahl (1751-1789) jest u nas praktycznie nieznany, ale z reguły kojarzymy nazwany na jego cześć kwiat dalię.
W późniejszych czasach przybyła do Wielkopolski
rodzina Engeström, ale to zupełnie inna historia. A wcześniej - druga żona Przemysła II, Rikissa Valdemarsdotter.