Jeden z moich przodków też często był proszony "w kumy" i też zastanawiały mnie ewentualne konsekwencje bycia chrzestnym przy tak licznej gromadce chrześniaków.Barbara Ogrodowska w "
Zwyczajach, obrzędach i tradycjach w Polsce" pisze m.in. :
Cytuj:
"wybór kumów był zawsze sprawą istotnej wagi. Zostawały nimi najczęściej osoby spokrewnione lub blisko zaprzyjaźnione z rodziną (i ta zasada jest w Polsce respektowana do tej pory), poważane, cieszące się szacunkiem i sympatią, uczciwie, o dobrym charakterze i pogodnym usposobieniu (wierzono, że dziecko może te cechy odziedziczyć), zamożne, aby w razie potrzeby, mogły wesprzeć materialnie swojego chrześniaka. Od tej zasady bywały odstępstwa. Jeżeli w rodzinie źle się wiodło, dzieci chorowały i umierały w niemowlęctwie, na kumów proszono osoby przypadkowe, np. pierwszych napotkanych na drodze przechodniów, często również tzw. ludzi bożych, tj. żebraków, dziadów kościelnych, szpitalników (rezydentów szpitali i przytułków), czasami grabarzy i grabarki cmentarne, aby zmylić złe moce i odwrócić niedobry omen, a także dlatego, iż powszechnie wierzono, że modlitwy prostaczków i biedaków mają szczególnie posłuchanie u Boga i dzięki nim na chrześniaka spłyną łaski Boże. Zwykle proszono "w kumy" jedną parę rodziców chrzestnych (dziś jest to reguła). W bogatych, zamożnych rodzinach mieszczańskich i chłopskich,zapraszano dwie, trzy lub więcej par rodziców chrzestnych. Podnosiło to prestiż całej ceremonii, a dziecku zapewniało więcej świadczeń i korzyści. Według powszechnego w Polsce wierzenia przyjęcie zaproszenia "w kumy" (któremu nie wolno odmówić, bo dziecko mogłoby zachorować i umrzeć) i udział w ceremonii chrztu sprawiały, że rodzice chrzestni zostawali "pokumani" czyli spokrewnieni (jak krewni pierwszego stopnia), ze między nimi samymi, także między nimi i ich chrzestnym dzieckiem, powstawała więź duchowa, silniejsza i ważniejsza od rzeczywistych więzów krwi. Kumowie winni zatem żyć ze sobą w zgodzie, miłości braterskiej, wystrzegać się kłótni, okazywać sobie szacunek,życzliwość i pomoc. Nie wolno było im wstępować w związek małżeński, współżyć ze sobą seksualnie, bo uznawano to za kazirodztwo. Nigdy nie zapraszano " w kumy" małżeństw i narzeczonych. Kodeks prawa kanonicznego nakłada na rodziców chrzestnych odpowiedzialność za religijne wychowanie chrześniaka i wpajanie mu zasad chrześcijańskiej moralności i pobożności. Kumostwo obligowało także do wspomagania rodziców naturalnych dziecka we wszystkich ich obowiązkach wychowawczych i opiekuńczych, aż do osiągnięcia przez nie dojrzałości i samodzielności. Rodzice chrzestni powinni więc byli troszczyć się o chrześniaka, nie zaniedbywać częstych z nim kontaktów, interesować się jego rozwojem, losem, a w razie potrzeby służyć mu pomocą i radą, a w przypadku śmierci rodziców zastępować ich, zapewnić dziecku rodzicielską opiekę, łożyć na ich utrzymanie itp. [...] W przeszłości w dniu chrztu dziecko otrzymywało od kumów sztukę płótna, koszulkę lnianą (u bogatych jedwabną), uszytą własnoręcznie przez matkę chrzestną, materiał na ubranko i buciki ("na wyrost"), monetę srebrną lub mieszek z pieniędzmi, które zwyczajowo wsuwano w powijaki albo związywano w róg poduszki i od tego nazywano wiązaniem lub więzarkiem. "
Anna Zadrożyńska w swej książce "Światy, zaświaty. O tradycji świętowań w Polsce" natomiast pisze:
Cytuj:
" Obowiązywały w tej materii pewne prawa, których nie należało lekceważyć. Wierzono bowiem, że życie dziecka, a nawet jego charakter są jakoś powiązane z tą parą wybranych rodziców obrzędowych. Bywali więc nimi często ludzie, których szanowano. Jeszcze dziś na wsi dość często miarą poważania jest liczba chrześniaków. "
Dużo ciekawostek na temat chrztu i obowiązków kumów można znaleźć w pracach Oskara Kolberga.
Kojarzę tez (niestety nie pamiętam źródła), że na kumę nie proszono kobiety w ciąży.
_________________
Pozdrawiam
Olga T.
_____
Tyliński, Drzymała,Słociński, Napierała, Przybylski, Kaczmarek, Jaskóła, Szafrański, Roszak, Biskup, Danielewicz. Zapraszam na bloga: Poznań 1908. Śladami Marianny - przewodnik dla prawnuczki
http://poznan1908.blogspot.com/