wojciech musiał napisał(a):
...Urzędnik nie znający polskiego wpisywał tak jak mu delikwent podał. ...
Raczej to, co usłyszał...
Istnieje pewna przestrzeń między jednym a drugim. Wypełnia ją wyobraźnia, oparta na nabytym schemacie.
Polskich niuansów pruski skryba nie wyłapie, w każdym razie nie prędko.
Gdy pod zaborem zaczęto
dopuszczać także Polaków do urzędów, sytuacja w zapisach się poprawiła, co obserwujemy.
Myślę, że możemy dzielić się ciekawszymi znaleziskami tj. gdy zapis nazwiska tak odbiega od właściwego brzmienia, że bardzo łatwo je przeoczyć, ominąć.
Sama omijałam niektóre wpisy... A
doświadczenie pouczyło mnie, że warto być uważniejszym i zwolnić tempo
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Dotychczas rekordowym w różnorodności zapisu jest u mnie nazwisko Siwka - w ramach rodziny.
Występuje jako: Siwka, Siewka, Siwek, Siwiak, Siwczak, Sziwka, Schiwka, Siwiński, Siwa, Siewa, Schiewa... a raz nawet jako... Lisiak (sic!). Sporo wersji, hmm?
Część z nich omijałam, jako
niemoje. Przekonałam się, że jest inaczej; teraz wracam... przeglądam ponownie...
PS. To, co nie zmieści się na PP czy BaSiA, zapamięta
wujek Gugiel, więc... może tu (?).