Księgi musiały być prowadzone w Wilkowyi nawet pomimo faktu, że w Cielczy nie było kościoła. W tym czasie spisywano również oddzielne duplikaty dla Cielczy, które także zostały przejęte przez okupanta w 1941 roku:
http://szukajwarchiwach.pl/53/801/0/14.20/215/skan/full/jH0Zfc040Ry1Whm9a41CEASwoją drogą ciekawe, gdzie obecnie znajdują się te duplikaty...
Jeśli chodzi o księgę ślubów (pierwopis), trudno powiedzieć, co się mogło z nią stać. Wyjścia są cztery:
1. Zaginęła najpóźniej w 1945 roku
2. Znajduje się w Wilkowyi
3. Znajduje się w Cielczy
Wszystkie powyższe wyjścia są prawdopodobne, ponieważ w 1942 roku, z chwilą powołania powiatowych oddziałów Urzędu do Spraw Genealogicznych, owa księga trafiła do oddziału powiatowego w Jarocinie, więc na okres okupacji miejsce jej przebywania jest znane:
http://szukajwarchiwach.pl/53/801/0/14.20/217/skan/full/HGTD47bj7Bm4Y-O9V3GxigJeśli nie doszło do żadnych niespodziewanych wypadków, powinna była trafić do Cielczy lub Wilkowyi.
Czwartym wyjściem (według mnie najmniej prawdopodobnym, ale jednak) jest możliwość posiadania księgi przez osobę prywatną.
Jednak los księgi na tę chwilę jest nieznany i pewnie jeszcze jakiś czas tak będzie...