Pelagia Olejniczak z Kapałczyńskich->córka Ignacego Kapałczyńskiego i Zuzanny Stefańskiej - matka Ks. Franciszka
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... lKd8oseD4gskan 888
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... WxLdeKpsSAskan 889
Nekrolog Pelagii Olejniczak z Kapałczyńskich:https://pl.billiongraves.com/search/res ... zy%C5%84skPoznań, Cm. Jeżycki (par. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana)
Foto nagrobku: Jakub Olejniczak
Pelagia Olejniczak z Kapałczyńskich
Zofia Olejniczakówna
...
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... FR9AunET-gskan 875
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... zX7_7OZb1Askan 876
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... vEXPfLA1kwskan 877
...
http://www.logostyn.republika.pl/zalozycielszkoly.htmZespół Szkół Ogólnokształcących w Gostyniu.
KSIĄDZ FRANCISZEK OLEJNICZAK - SPOŁECZNIK I WYCHOWAWCA
Franciszek Olejniczak urodził się 4 października 1877 roku na Jeżycach, które w owym czasie nie należały jeszcze do miasta Poznania. Były to czasy mocarstwowości Niemiec i fali germanizacji w Wielkopolsce, czasy osławionego z brutalności Kulturkampfu i równocześnie czasy wzmożonej walki społeczeństwa polskiego o zachowanie swej wiary i ducha narodowego. Były to czasy działalności wielu wybitnych patriotów i społeczników.
Ojciec Franciszka, Jakub, był z zawodu cieślą, lecz poza pracą zawodową udzielał się społecznie, czy to jako członek Towarzystwa Przemysłowców, czy też jako członek jeżyckiej Konferencji w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Jeżycach. Matka, Pelagia z Kapałczyńskich, pochodziła ze Śródki. I w tej rodzinie głęboko zakorzenione było poczucie patriotyzmu. Rodzeństwo matki gremialnie wzięło udział w powstaniu styczniowym. Atmosfera domu, w którym upłynęło dzieciństwo Franciszka, była więc również przepełniona duchem polskości i religijności. Mając 5 lat rozpoczął naukę w szkole elementarnej przy ulicy Dąbrowskiego, a po trzech latach przeniósł się do Miejskiej Szkoły Obywatelskiej. W tym okresie w wychowaniu i kształceniu chłopca pomagała babka Kapałczyńska. W kwietniu 1893 r. Franciszek został wpisany w poczet uczniów Gimnazjum Marii Magdaleny. Uczył się bardzo dobrze. Udzielał także pomocy kolegom. Ponato pracował w samokształceniowych kółkach konspiracyjnych, poszerzając tam swoją wiedzę, zwłaszcza z historii Polski i języka ojczystego. Kiedy władze pruskie wpadły na trop tej młodzieżowej organizacji, Franciszka ukarano powtórzeniem klasy (przedostatniej tzw. sekundy). Za radą polskich nauczycieli, a zwłaszcza księdza prefekta Janickiego, by uwolnić się od dalszych prześladowań zabroców, przeniósł się do szkół na Pomorzu Zachodnim. Najpierw do Kołobrzegu a później do Białogarodu. Tam też ostatecznie - 23 września 1899 r. - zdał maturę. Dodajmy, że jako zdolny uczeń od roku 1894 był stypendystą Towarzystwa Naukowej Pomocy im. Karola Marcinkowskiego.
W 1900 r. wstąpił Franciszek do Seminarium Duchownego w Poznaniu. Z faktu tego bardzo się radowała jego matka mówiąc: "Poczytywałam sobie za grzech pychy myśl, że mój syn mógłby być księdzem, dziś to szczęście jest moim udziałem". W ciągu dwóch ostatnich lat studiów pełnił zaszczytną i odpowiedzialną funkcję podprefekta w arcybiskupich konwiktach w Poznaniu i Gnieźnie. święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 13 grudnia 1903 roku. Pierwszą placówką pracy duszpasterskiej był wikariat w Markowicach k. Inowrocławia. Był to kościół filialny, Podklasztorny ss. Karmelitanek, które zostały stąd wcześniej usunięte przez Prusaków.
8 grudnia 1904 r. otrzymał ksiądz Franciszek Olejniczak nominację na wikariusza w Gostyniu. Obejmując nowe miejsce pracy powiedział z farnej ambony: "Przychodzę do Gostynia po to, aby swą pracą duszpasterską przyczynić się do tego, byśmy wszyscy stali się doskonałymi chrześcijanami. Będziemy kształtować swoją duszę według chrystusowego wzoru, a w życiu będziemy tak postępować, jakby On postąpił na naszym miejscu". Kazania głosił prosto bez krasomówstwa, zmuszając jednakże słuchaczy do myślenia i refleksji. Katechezę prowadził również w przystępny sposób, zrozumiały i poglądowy, uzupełniając często naukę wyświetlaniem przezroczy, co na owe czasy było rzeczą niezwykłą. Swój czas wolny pozostawiał do dyspozycji każdego, kto by potrzebował jego rady lub pomocy. Wiem z opowiadań mych rodziców, że w niedziele i święta chodził ksiądz Franciszek po tzw. knajpach których wtedy w Rynku i najbliższej okolicy było wiele - i wyciągał z nich przebywających tam mężczyzn. Wten sposób starał się odwieść ich od picia wódki i nakłonić do uczestnictwa we mszy św. Proboszcz, widząc dużą inicjatywę i zmysł organizatorski swego wikariusza, zlecił mu patronat nad istniejącym przy parafii Towarzystwem Robotników. Wkrótce nowy patron przyciągnął do siebie tylu młodych ludzi, iż utworzono nowy oddział tej organizacji pod nazwą Towarzystwo Młodych Robotników i Terminatorów. Każdemu młodemu robotnikowi, terminatorowi ofiarował ksiądz Olejniczak egzemplarz "Pana Tadeusza". Dla najbiedniejszych organizował specjalne kursy szkoleniowe z zakresu historii ojczystej, geografii, literatury i ortografii. Sam oczywiście te zajęcia prowadził. Lekcje odbywały się dwa razy w tygodniu i to w godzinach od 4:30 do 5:30, by słuchacze mogli zdążyć na godzinę 6:00 do pracy.
W owym czasie na terenie Gostynia dużym autorytetem wśród Polaków cieszył się Józef Woziwodzki, znany działacz społeczny i polityczny, zwany przez Prusaków "królem polskim", oraz jego żona, Maria, nazywana potocznie "królową Marysienką". Wybitnym i znanym działaczem był również Wincenty Dabiński (późniejszy pierwszy polski starosta gostyński). Osoby te, widząc działania i efekty pracy księdza Olejniczaka, szybko nakłoniły go do współpracy. Zaangażował się więc młody wikariusz w działalność Towarzystwa Czytelni Kobiet, które prowadziło między innymi tajne nauczanie języka ojczystego, historii, geografii. Działał ponadto w Towarzystwie Przemysłowców i Rzemieślników oraz w Kółku Rolniczym. Wszędzie wygłaszał prelekcje i pogadanki. Współorganizował również w mieście życie kulturalne w formie amatorskich przedstawień teatralnych, żywych obrazów itp. Działalność młodego wikarego na terenie Gostynia musiała odbić się szerszym echem, gdyż biskup Bortram z Hildesheimu zwrócił się do niego z prośbą o przejęcie opieki duszpasterskiej nad polskimi robotnikami sezonowymi w Brunszwiku, Meklemburgii i w Turyngii. Wyjeżdżał, więc w te strony ksiądz Olejniczak trzykrotnie w latach 1911-1914, niosąc posługę duchową naszym rodakom, broniąc ich przed wynarodowieniem. Przy okazji pobytu szukał w tamtych stronach słowiańskich śladów. Ponadto, zaspokajając swoją drugą pasję życiową, odwiedzał różne zakłady naukowe i znane szkoły, by zapoznać się z nowoczesnymi metodami pracy wychowawczej. Kiedy zaś nadarzyła się okazja w 1913 r. wziął udział w pielgrzymce do Rzymu.
Po tym okresie bardzo czynnego życia, w roku 1915, postanowił zostać zakonnikiem i zgłosił się do zakonu karmelitów w Czemej pod Krakowem. Jednak względy zdrowotne nie pozwoliły mu wieść życia zakonnego i po roku powrócił do diecezji. Ksiądz arcybiskup Dalbor czasowo powierzył mu zastępstwo chorego proboszcza w Boruszynie, a 1 października 1916 r. skierował ks. Olejniczaka jako kapelana Sióstr Szarytek do Szpitala Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. W maju 1918 r. objął stanowisko pierwszego kapelana przy kościele podfilipińskim na św. Górze, przygotowując teren na powrót - po kilkudziesięcioletnim wygnaniu - księży filipinów. A więc znów jest ksiądz Olejniczak na ziemi gostyńskiej. I tu zastaje go odzyskanie niepodległości. Natychmiast włącza się w nurt odbudowujących. Pełni krótko funkcję inspektora szkolnego, działając na rzecz szybkiego spolszczenia gostyńskiej oświaty. Krótko potem przenosi się do Miejskiego Gimnazjum.
Na zebraniu w Ratuszu, zwołanym z jego inicjatywy w dniu 1 czerwca 1921 r., uchwalono wybudowanie nowego gmachu Gimnazjum, który miałby być pomnikiem wdzięczności Bogu za odzyskanie wolności. 26 czerwca 1921 r. na zebraniu organizacyjnym ukonstytuował się Komitet Budowy z przewodniczącym - szambelanem Edwardem Potworowskim i księdzem Franciszkiem Olejniczakiem, jako jego zastępcą, na czele. Duszą budowy i głównym organizatorem był faktycznie Olejniczak. Natychmiast zamówiono wykonanie projektu gmachu u architektów poznańskich - Lucjana Michałowskiego i Romana Sławskiego. Przystąpiono także do zakupu i zwózki materiałów budowlanych. W rezultacie do realizacji wybrano projekt L. Michałowskiego i wiosną 1922 r. przystąpiono do właściwych prac budowlanych. W dniu 29 czerwca 1922 r. nastąpiło poświęcenie kamienia węgielnego. Uroczystości przewodniczył proboszcz gostyński, ksiądz Grzęda, w obecności kuratora poznańskiego, Chrzanowskiego, oraz miejscowych władz i obywateli miasta.
Fundusze na budowę pochodziły ze składek społeczeństwa ziemi gostyńskiej, a nawet z darów przysłanych zza granicy. Ksiądz Olejniczak wykazywał niezwykłą umiejętność w pobudzaniu ofiarności na to przedsięwzięcie. I tak na przykład w celu zakupu okien do gmachu kazał wykonać dużą planszę fasady budynku i w miejscach okien umieścił nazwiska ich potencjalnych fundatorów. Akcja ta poparta odpowiednim apelem sprawiła, że w ciągu tygodnia wszystkie okna zostały zakupione. Wykorzystując szczodrość osób obecnych na zebraniu Banku Spółdzielczego zebrał odpowiednią sumę pieniędzy, za którą zakupił obraz Matki Boskiej w wieńcu różanym, a który upatrzył sobie wcześniej w antykwariacie w Gdańsku.
W dniu 23 października 1924 r. nastąpiła uroczystość poświęcenia nowego gmachu Gimnazjum, na którego frontonie umieszczono napis: "Bogu i Ojczyźnie Odrodzonej". Poświęcenia dokonał ks. bp Łukomski w obecności wojewody poznańskiego, Bninskiego, i kuratora szkolnego, Chrzanowskiego, oraz bardzo licznie zebranego społeczeństwa gostyńskiego. Z rozpoczęciem roku szkolnego 1925/1926, po odejściu dotychczasowego dyrektora Eugeniusza Flisa, władze miasta powierzyły to stanowisko księdzu Franciszkowi Olejniczakowi. Mając spore doświadczenie w pracy wychowawczej i odpowiednią wiedzę metodyczną, stworzył szkołę na miarę oczekiwań, w której od początku wprowadzano nowoczesne systemy pedagogiczne. Cały gmach swoją bryłą architektoniczną i rozplanowaniem wnętrza stanowił nowoczesną na owe czasy budowlę. Oprócz klas wykładowych posiadał piękną dużą aulę, pracownie specjalistyczne, harcówkę, szatnie i natryski. Gdy dodamy do tego liczne zbiory historyczne, geologiczne i wreszcie przyrodnicze, to otrzymamy obraz, jaką to szkołą było ówczesne Gimnazjum w Gostyniu. W roku 1929 szkołę wizytował prezydent RP Ignacy Mościcki. Widząc efekty dyrektora postanowił przyznać mu wysokie odznaczenie. Ksiądz Olejniczak zaproponowałby ów medal zamienić na ofiarę na rzecz szkoły. I tak też się stało. Gimnazjum wzbogaciło się w ten sposób o gabinet chemiczny "z prawdziwego zdarzenia". Pod koniec swego dyrektorowania ksiądz Olejniczak mocno zaangażował się w budowę sali gimnastycznej. I tym razem fundusze pochodziły ze składek społeczeństwa, nauczycieli i uczniów gimnazjum. Był to pierwszy obiekt tego typu w Gostyniu.
W roku szkolnym 1932/1933 ze względu na gwałtownie słabnący wzrok ksiądz Olejniczak odchodzi z Gimnazjum w stan spoczynku. Początki tej choroby datują się na rok 1921, kiedy to przeszedł on ciężką operację usunięcia jaskry. Skutek był taki, iż na prawe oko widział bardzo mało, a lewe miał mocno osłabione. Swoją chorobę znosił z niezwykłą pogodą ducha. Nie odsunął się też od pracy z młodzieżą. Znane są jego liczne i bardzo ścisłe kontakty ze szkołą. Kardynał Hiond w dowód uznania jego zasług na niwie wychowawczej i w pracy duszpasterskiej mianuje go radcą duchownym.
Po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Gostynia zostaje 21 września 1939 r. zatrzymany i osadzony w tutejszym areszcie jako zakładnik. Drugi raz aresztowano ks. Olejniczaka 2 lutego 1940 r. Przewieziony został przez gestapo najpierw do Leszna, a potem do poznańskiego Fortu VII. Na wolność wyszedł l czerwca tegoż samego roku, ale nie wolno było mu powrócić do Gostynia. Zamieszkał, więc w rodzinnym domu przy ul. Mylnej w Poznaniu, a po jego zburzeniu na krótko na Śródce. Po pewnym czasie został ponownie zmuszony do przeprowadzki. Tym razem zamieszkał z siostrami na ul. Szamarzewskiego. Dom jego stał się ostoją polskości i wiary. Codziennie odprawiał potajemnie mszę św., udzielał rad, podtrzymywał na duchu. W Poznaniu pozostał do końca wojny, jednakże już w marcu 1945 r., na prośbę Gostynian, powraca do grodu nad Kanią. W czerwcu tegoż roku sprowadza do siebie obie schorowane siostry Marię i Helenę. Tworzą oni tragiczny dom. On niewidomy, siostra Maria zreumatyzowana całkowicie i przykuta do łóżka oraz siostra Helena, także cierpiąca, poruszająca się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Mimo tej tragicznej sytuacji w domu tym nie obnosiło się nieszczęścia, nie mówiło się o chorobach i cierpieniu.
Po przybyciu do Gostynia kazał się ksiądz radca zaprowadzić na Rynek, by oddać hołd rozstrzelanym obywatelom ziemi gostyńskiej. Ułożył też słowa, które wyryto na pamiątkowej tablicy wmurowanej na Ratuszu: "Stąd wyszli na szaniec śmierci by nam dać zwycięstwo bohaterowie nasi najdrożsi". Następnie przystąpił do organizowania społeczeństwa do odbudowy zniszczonego gmachu Gimnazjum. Powołał do życia Bank Ducha świętego, za którego pieniądze w głównej mierze ponownie wzniesiono budynek szkoły. We wrześniu 1945 r. z inspiracji księdza Olejniczaka zorganizowano pierwszy powojenny Zjazd Maturzystów. Choć nowy gmach już stanął na konto odbudowy ciągle napływały wpłaty. Zaproponował, więc, by wybudować osiedle domków jednorodzinnych pod nazwą Osiedle Dobrej Woli, z przeznaczeniem dla najliczniejszych i najbiedniejszych rodzin. Pierwszy taki domek stanął już w roku 1947 przy ul 3 Maja (obecnie ul. Wrocławska). Dalszej budowy jednak zaniechano z przyczyn politycznych.
Warto wspomnieć tu o jeszcze jednej inicjatywie budowlanej Franciszka Olejniczaka. Mianowicie, jako stały słuchacz audycji radiowej "Matysiakowie", zaproponował wzniesienie z dobrowolnych składek słuchaczy domu starców imienia "Matysiaków", przekazując na ten cel swoją ofiarę. Jak wiemy, wybudowano go w Warszawie na Saskiej Kępie, jako obiekt składający się z 5 pawilonów (30 pokoi jednoosobowych i 35 dwuosobowych?). Za tę inicjatywę otrzymał od ówczesnych władz centralnych list z podziękowaniem. Jednakże pomysłodawca nie doczekał oddania do użytku tegoż obiektu.
Ksiądz Franciszek Olejniczak zmarł 2 listopada 1965 r., przeżywszy 88 lat, z czego 32 lata jako niewidomy. Zmarł wielki społecznik, dwukrotny budowniczy naszego Gimnazjum, wychowawca młodzieży, krzewiciel hasła "Omnes unum simus". Telegramy kondolencyjne przysłali między innymi Maria Kasprowiczowa, Kazimiera Iłłakowiczówna, Ylastimil Hoffmann
...