Łukasz Przybylski---przeniosłam z dawnego zapomnianego wątku
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic. ... 143#p64143Kurier Poznański 1919.07.17 R.14 nr 162
Niezwykły gość.
Dzisiaj odwiedził naszą redakcję bawiący od kilku dni w Poznaniu weteran z roku 1831 i 1863, p. Łukasz Przybylski z Warszawy, staruszek 104 letni, w mundurze podporucznika. Przybył on do Poznania, tak mówił, aby zapoznać się z stosunkami tutejszemi i walczyć za wspólną sprawę, gdyby na to przyszło, nawet i z bronią w ręku. Mimo podeszłego wieku bowiem zdradza on niezwykłą na jego wiek świeżość umysłu a i fizycznie czuje się jeszcze dość silny i rześki. Pan Przybylski jest rodem Warszawianinem, a w Poznańskiem bawi poraz pierwszy w życiu, chociaż rodzice jego pochodzili z W. Ks. Poznańskiego, z powiatu koźmińskiego. Walczył on w roku 1831, jako młodzieniec 16 letni pod dowództwem księcia Masalskiego i w bitwie pod Grochowem ugodzony został kulą nieprzyjaciela w nogę. I w roku 1863, kiedy Ojczyzna zrzucić usiłował krępujące ją pęta ciemiężców, nie pozostał głuchym na jej wołania, lecz dostawszy się do niewoli moskiewskiej przewieziony został na Sybir, gdzie przebywał lat przeszło 30.
Staruszkiem zaopiekowała się szczerze Komenda miasta, dając mu schronienie w jednym z pierwszorzędnych hoteli tutejszych, gdzie, jak opowiadał, na niczem mu nie zbywa. O tutejszych stosunkach wyrażał się staruszek z największym zachwytem. W Poznaniu zabawi do końca tego miesiąca, poczem powraca do Warszawy.
pisownia oryginalna
Kurier Poznański 1919.07.24 R.14 nr 168
Prośba weterana. Z okazji pobytu w Poznaniu weterana z roku 1931 p. Przybylskiego z Warszawy, odbędzie się w czwartek przed południem schadzka i wspólna fotografia weteranów na placu Wolności. Z powodu tego przybył dziś do redakcji naszej p. Przybylski, oświadczając, że życzyłby sobie stanąć do fotografii w rogatywce, której mu brak, i zwraca się do ofiarności obywatelstwa z prośbą o dopomożenie mu w nabyciu rogatywki. Datki na ten cel prosimy złożyć w administracji lub redakcji pisma naszego.
Kurier Poznański 1919.07.26 R.14 nr 170
Wspólna fotografia weteranów.
Z okazji pobytu w Poznaniu weterana z roku 1831,i1863 p. Przybylskiego z Warszawy, prezes weteranów wielkopolskich p. Jan Mikołajczak, powziął chwalebną myśl upamiętnienia tej chwili wspólną fotografią, co nastąpiło wczoraj przed południem. Na skutek ogłoszonego w tym celu wezwania zgromadziło się na placu Wolności liczniejsze grono tych, którzy nie dla rang ani zaszczytów, ani też dla żołdu lub innych względów ubocznych, lecz dla Matki Ojczyzny młode swe życie ochoczo nieśli w ofierze, by lepsze i jaśniejsze wywalczyć Jej jutro. Stawiło się ich razem 69, bez różnicy stanu, zarówno z miasta Poznania jak i z Księstwa. Po ustawieniu się w szeregi rozległa się komenda weterana prezesa- Ramię do ramienia, szykuj się!-i powolnym miarowym krokiem ruszyło całe grono na dziedziniec atelier fotograficznego firmy Rubens, gdzie odbyło się wspólne zdjęcie z sztandarem z roku 1863. Na czele kroczył p. pułkownik weteran Niemojewski z Śliwnik, obok niego staruszek-weteran p. Przybylski w mundurze podporucznika z bukietem goździków w ręku sprezentowanym mu przez artystę teatru naszego p. Rylla. Po odfotografowaniu udano się pochodem do kawiarni „Pawilon” przy ulicy Podgórnej, gdzie staraniem Towarzystwa Weteranów odbyło się wspólne śniadanie. Staruszek weteran owacją tą wielce był uradowany, szczególnie dumny zaś czuł się ze swojej, tak upragnionej rogatywki, którą ofiarowała mu bezinteresownie firma C. Adamski. Na rogatywkę dla weterana p. Przybylskiego złożono w administracji naszej razem 60 marek, a mianowicie p. Tuszewski 30, pani Stefania Mikołajewska 20mk, p. Mieczysław Konieczny 10mll. Staruszkowi kazaliśmy zwrócić się do firmy C. Adamski na Bazarze, uwiadamiając równocześnie firmę, że rachunek ureguluje nasza administracja. Pan Adamski oświadczył nam jednak, że ofiaruje staruszkowi rogatywkę bezinteresownie. Wobec tego złożone na ten cel pieniądze wręczyliśmy dzisiaj p. Przybylskiemu za stosownem pokwitowaniem w przypuszczeniu, że szan. ofiarodawcy na to się zgodzą. Pieniądze przydadzą się staruszkowi tem bardziej, że nie posiada on żadnych zarobków, a chętnie, jak powiada, zapaliłby sobie raz poraz cygaro, którego nie ma za co kupić. Zresztą w przyszłych dniach wraca do Warszawy więc kilka groszy przyda mu się także na podróż.
Pisownia oryginalna