Szanowna Pani Magdaleno, problem wynika raczej nie z Pani strony tylko pana notariusza Tomasza Pelińskiego, który miał ewidentne kłopoty z ortografią Burmistrz i radni uchwalili statut cechu szewców 12 listopada 1779 roku Król zatwierdził go po niecałym roku, 1 października 1780, w XVII roku swego panowania zaś aktykowano przywilej królewski dopiero 7 lipca 1791 roku. Może przez te lata kontentowano się oryginałem i dopiero, gdy potrzebne były odpisy, aktykowano go w aktach miejskich, z których można było dokonywać wypisów mających moc prawną.
Proszę zwrócić uwagę, że na samym początku notariusz wpisując datację pominął słowo "miasta", winno być "Actum in pretorio Sacrae Regiae Maiestatis Civitatis Pobiedziscensis" czyli Działo się na ratuszu Królewskiego Miasta Pobiedziska. Co pozbawiło tekst lokacji sensu. Ale to nie jedna wina pana Pelińskiego; po stwierdzeniu "personaliter v(enie)ns" sławetny Franciszek Stachecki zapomniał dodać "suo et aliorum nomine" czyli "w swoim i pozostałych imieniu". Dopisał to poniżej, ale w przerwę między wyrazami wepchnął jeszcze raz końcówkę "...mine", ominąwszy również jak się zdaje istniejące tam pierwotnie po nazwisku określenie stanowiska pana Stacheckiego, którego on już, sądząc z owego "ex" w roku 1791 nie zajmował, czyli być może był starszym cechu (i to pewnie tym, który przez tyle lat zaniedbał aktykowania królewskiego dokumentu). W każdym razie o "cechmistrzu" nic tam nie ma. Do tego inne drobniejsze uwagi jak "autoritate" zamiast "auctoritate", czy "siglli civitatensis" zamiast "sigilli civitatis", a nawet po polsku jest "oserwane" zamiast "obserwowane" oj, niedbały to był notariusz" pozdrawiam Robert
|