Odpowiedź jest bardzo prosta . "Pisaty" był przeważnie tylko ksiądz. Podający nazwiska nie przykładali wtedy wielkiej wagi do nich , bo nie było takiej potrzeby i obowiązku. Dopiero początek XIX wieku nakazywał dbać i szanować nazwiska. I to tez trwało w czasie nim weszło na stałe do porządku dziennego.. Przecież kiedyś znali się tylko mieszkańcy jednej, bądź kilku okolicznych miejscowości. I wystarczyło im określenie typu: Jasiu od kowala, bądź Franciszka zza rzeki. I oni wiedzieli o kogo chodzi i nie martwili się , że za 200 lat Wojtek, Maciej , czy Ala będą mieć z tym problemy bo zachciało im się szukać przodków.
Jeżeli chodzi o śluby to zapowiedzi były w parafii pana i panny młodej. Jeżeli nikt sprzeciwu nie wniósł to znaczy że było dobrze.
W późniejszym okresie dostarczano zaświadczenia sądowe , ze Tekla faktycznie jest wdową. Takie zapisy są w księgach metrykalnych.
Dzieci zapisywano na podstawie zgłoszenia . Wynika to z takich np. zapisów: Dnia tego , a tego roku pańskiego takiego przyniesiono do mnie , plebana parafii Pleszew dziecko płci męskiej urodzone przez Marianne , żonę obecnego tu Kaspra Nowaka , któren oświadcza , ze dziecko urodziło się w dniu 2 lutego.
Chrzestni potwierdzali ten fakt i już. Nikt wtedy nie odważyłby się np. ochrzcić ponownie dziecka przedstawiając inne jako swoje. Słowo znaczyło wtedy bardzo wiele gdyż tych co pisali mało było.
Wojtek