Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 16 lis 2024, 09:57

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 745 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15
Autor Wiadomość
PostNapisane: 06 paź 2019, 18:53 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 161

Zarżnięta na bóźnicy.

Dzisiaj nareszcie możemy zapisać zeznanie samego rzezaka Schwarca, które dowodzi tego czemu, przeczyli "Gazeta Toruńska, " a za nią i "żydziak" warszawski. Schwarc przyznał się, iż Esterę zarżnął zupełnie w swojim charakterze rzezaka synagogi, czyli na cel obrządku żydowskiego, jaki się tam mógł praktykować i dawniej od czasu do czasu.
Rzezak synagogi, Schwarc, z początku zapierał się wszystkiego i głosił, że między nim a zamordowaną nie ma nic wspólnego, że nic o Esterze nie wie. Daremnie pan Bary, sędzia śledczy, nakłaniał go, żeby się przecież nie wypierał bo są przeciw niemu zbyt wyraźne zeznania; napróżno zwracał mu uwagę na to, że się plącze w tym co powiada teraz a co powiadał dawniej; napróżno wykazywał mu że świadkowie wiarogodnie wyrzekli przeciwko niemu rzeczy dotyczące miejsca jego pobytu, czasu, różnych okoliczności, tak że się już wykręcić nie może; Schwarc stał jak zakamieniały.
Po pierwszy raz skruszał i doznał pewnego wzruszenia, gdy ten, który trupa Estery zakopał, powiedział mu w oczy, że tego trupa od niego otrzymał. Kiedy mu tego Kopacza stawiono przed oczy, wtedy twarz jego pokryła się śmiertelną bladością, a kolana trząść się pod nim zaczęły.
Kopacz, a pomocnik w zbrodni, powiedział mu wręcz, że on to musi być Estery mordercą, kiedy on mu trupa wydał. Kopacz wręcz powiedział, że i on miał na Schwarca czyli Scharfa porozumienie, iż on dziewczynę zażgał.
Rzezak Schwarz, usłyszawszy to wszystko stracił głos i trząść się zaczął na całym ciele.
Wtedy rzekł sędzia:
Przecież teraz nie będziesz się już więcej zapierał, że ty to jesteś mordercą Estery. Ten człowiek dał świadectwo przeciw tobie. Czy jeszcze się tego wypierasz?
I Schwarc nie wyparł się więcej.
To zeznanie było zwrotem w toku całego śledztwa. Ów człowiek, który trupa chował, bojąc się, żeby go nie posądzono o to, że jest wspólnikiem morderstwa, wydał wszystko, co tylko wiedział. Z tych samych pobudek wykrył też wszystko i ów flisak ruski, który wiózł ciało fałszywej Estery aż do Tisza-Dada.
Od chwili jak ci dwaj pomocnicy powiedzieli wszystko co wiedzą, zaczęła się sprawa wyjaśniać, i sędzia mógł dochodzić do kłębka, ów kłębek jest taki:
że Esterę zamordowano w bóżnicy, że Esterę zamordowano w celach religijnego obrzędu.
"Israel nefandum scelus andet morte piandum", pisał opat Lehnina przed kilkuset laty:
"Izrael odważy się na niesłychaną zbrodnią, za którą odpokutować musi śmiercią".
Jeżeli wyrok w tej sprawie zapadnie taki, jak go sędzia śledczy prawie przygotował, to proroctwo lehnińskie potwierdzi się w nowej okazałości.
I teraz, tak jak dawniej, powtarzamy, że nie na wszystkich żydów rzucimy przez to potępienie, choć jedna sekta lub bóżnica zbrodnią religijną popełniła.
Lecz słuchajmy dalej, co pisze gazeta "Hon"; półurzędowa.
Zestawia ona w dłuższym artykule uporządkowany obraz tego co się dotąd stało:
oskarża tamtejszych żydów w ogólności iż postępowaniem swoim stali się poniekąd wspólnikami zbrodni. Zbrodnia byłaby się nawet może nie odkryła, gdyby nie to, że wszyscy żydzi zaczęli biadać i narzekać jak tylko się sprawa zaczęła rozgłaszać.
"Hon" gani przedewszystkim postępowanie Heumanna żyda, adwokata, który śmiał rzucić potwarz na posłów Istoczy i Onody, tych co sprawę Estery pierwsi wnieśli do sejmu madziarskiego. Heumann miał tę bezczelność, że twierdził, iż ci to posłowie trupa Estery skryli. A czemu to twierdził?
Żeby uwagę publiczną od Żydów odwrócić. "Hon" słusznie powiedział, że Heumann postąpił sobie bardzo niezgrabnie.
Niestety, dotąd nie wiadoma, gdzie trup Estery. Znowu otrzymał sędzia list, gdzie mu wskazują inne miejsce dla trupa - ale tych doniesień już były setki, wszystkie daremne.
Wiele rodzin żydowskich tamtej okolicy okazało chęć przejścia na wiarę chrześcijańską.
Minister sprawiedliwości Pauler obiecuje ciągle obszerne sprawozdanie dla ludności bardzo już zaniepokojonej.
Sami adwokaci, obrońcy aresztowanych żydów, co dawniej przeczyli i mówili że tu nie było "mordu religijnego", tylko mord zwyczajny, teraz ucichli i mówią, że to "mord z zabobonu."
Ciągle jeszcze różni żydzi starają się o to, żeby sąd wywieść w pole. Mieszkający w Tisza Lök żydzi Weinberger, Lissauer i Gross już dawno mieli być słuchani - ale tak kręcono, że ich wypuszczono z przesłuchów. Teraz dopiero ich wysłuchują.
Co do fałszywego trupa, to nagromadzono bardzo wiele materyjału do wyjaśnienia sprawy; dotąd przecież nie wiadoma, kto kazał trupa podsunąć. Podobno i pod tym względem są już pewne poszlaki, ale sąd z ostrożności ich nie ogłasza. Mówią tylko, że cały świat ma się przygotować na wielkie niespodzianki.
...
Wspomnienie pośmiertne.

Dnia 13go Lipca w Styryi w Fürstenhofie w najsilniejszym stanie zdrowia, wskutek niespodzianej choroby, zgasł w szesnastej wiośnie Jan Kwilecki, najstarszy syn, tak powszechnie szanowanych rodziców, Barbary z Mańkowskich i Stefana hr. Kwileckiego na Dobrojewie.
Możnaby sądzić, że o tak krótkim żywocie nie ma się co rozpisywać - tutaj jednak przeciwnie; bo obok niezrównanej boleści Rodziców przy stracie ulubionego dziecka, godzi się wspomnieć i dla innych dzieci uwydatnić, jakie to dziecko umarło, uwydatnić ono nad miarę czułe serce i tę duszę wyniesioną nad poziom świata; tę dojrzałość umysłu, moralność, pobożność, która była budującym przykładem dla wszystkich, co znali nieodżałowanego ś.p. Jana.
Jak w głębi morza są ukryte drogocenne perły, tak wśród wielkiego oceanu świata są ciche, nieocenione skarby, które gdyby były znane ogółowi, wzniecałyby podziwienie! Taką perłą był zgasły szesnastoletni młodzieniec! Zacność, prawość, skrupulatność sumnienia, czystość duszy, były u niego rzeczywiście nadziemskie!
Skwapliwość do podawania ręki cierpiącym i głęboka pobożność wzbudzały podziw w rodzinie, w sąsiadach i w wiejskich gromadach. W solennym dniu pierwszej Komunii świętej tak był przejęty tym świętym obrządkiem, że dusza jego zdawała się być jakby ku niebu wzniesiona.
Wtenczas wyrzekł te pamiętne i piękne słowa:
"Szczęśliwy, kto w taki dzień umiera."
Miłość i cześć dla matki były niezrównane.
Ta miłość była dla niego drugą religiją, po Bogu, matka! Ilekroć matka zapadała na zdrowiu, już syn stawał się smutnym, złamanym i łzami zalanym; a kiedy razu pewnego przytomni z jego łez się śmiali, powiedział te rzewne słowa: "A na cóż lepszego Bóg nam dał łzy, jeżeli nie na to, żeby płakać dla matki ?"
Słowem, tak dziwme, tak prędko dojrzewał ten ziemski owoc, jakby go Bozka łaska w niebieskiej krainie hodowała; tak młody, a był już matce we wszyskiem podporą i pomocą, ojcu pomocą i pociechą, młodszym braciom aniołem opiekuńczym.
Stracić dziecko już wychowane jest niezawodnie ciężkiem nieszczęściem, ale stracić takie, jest nieszczęściem w większym zakresie, bo przy takich zaletach serca i duszy, zgasły i nieodżałowany młodzieniec byłby bezwątpienia znakomitym obywatelem kraju, któryby był rozszerzał głęboko zaszczepione uczucia wiary, gorącej miłości Ojczyzny i głęboko zakorzenioną miłość domowego ogniska. I wtenczas kiedy właśnie zaczynał być chlubą rodziców, chlubą dla kraju, kiedy był przykładem dla braci współtowarzyszów, wyrwany został z pomiędzy tych co go kochali. Bóg jakby mówił, że dla tak czułego serca, świat, na którym żył, był za pusty, za zimny; że dla tak czystej duszy są w niebiosach inne szczęścia kosztowności.
Tu tymczasem na ziemi, nie masz już, o! nie masz dla zalanych łzami rodziców, dla braci i dwóch sędziwych Babek innej pociechy, jak ta jedna tylko, że takie dziecko chyba prosto w Bozkie poszło objęcia !...
.
Nekrolog
Nabożeństwo żałobne za duszę
ś.p. Jasia Kantego Kwileckiego
i złożenie zwłok do grobu familijnego w Kwilczu odbędzie się w Czwartek, 20go Lipca, o godz. 11tej przed południem.
W głębokim smutku pogrążeni (1012)
Rodzice.

...
Przybyli do Poznania
dnia 17go Lipca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ks. prob. Bogusiewicz z Ostrowa,
Dutkiewicz z Głogowa,
Wize z familią z Michorzewa,
Głębocki z Psarskiego,
Mikołajewski z Brodnicy,
Skąpski z Mogilna,
Lohmyer z Berlina
Lehmann z Inowrocławia,
Köller z Rosenbergu,
Rink z Witten,
Baron Lerchenfeld z Tworzymirek,
Pani Więcchowska z Lipnicy.
...
Wiadomości potoczne.
Poniedziałek, dnia 17go Lipca.

- Mowa, jaką pan Jarosław Herse miał na ratuszu do strzelców przybyłych do Poznania, była jak na dzisiejsze czasy pruskie i kulturkampfowe bardzo umiarkowana, że tak powiemy, przyzwoita.
Pan burmistrz nie bał się wymienić wszystkich królów polskich, którzy dla bractwa strzeleckiego byli dobroczyńcami. Z polskich uczestników tej niemieckiej uroczystości wylicząją pana radzcę Chlebowskiego. Obiad na strzelnicy jadło 300-400 osób, poczem nastąpił "ein gutmüthiges Tanzchen", jak mówi Pindterek poznański. Był też "der feurige Macur", którego podobno 8 par tańczyło.
...
+ Dnia 14go bm umarli:
śp. Zofija Połczyńska z Wysoki w 14stym roku życia
Nekrolog
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 0390&tab=3
Dziennik Poznański 1882.07.16 R.24 nr160 - 14/26 - str.5

Tadeuszek Dąmbski w Konarach.
Nekrolog
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 0390&tab=3
Dziennik Poznański 1882.07.16 R.24 nr160 - 14/26 - str.5
...
- Hr. Grudziński kupił wieś Borzejewo (1800 mórg) w pow. Średzkim od wdowy Berwin za cenę 315 tysięcy grzywien. Brawo!
...
Nekrolog

Dnia 16go bm. po długich i ciężkich cierpieniach, opatrzony św. Sakramentami, zakończył w Mieleszynie życie doczesne, najdroższy Mąż i ojciec nasz
Kazimierz Kalkstein
licząc lat 45.
Eksportacyja odbędzie się we Wtorek, dnia 18go bm., do kościoła
parafijalnego w Sokolnikach o godzinie 6tej wieczorem, nabożeństwo zaś żałobne i spuszczenie zwłok do grobu familijnego nazajutrz o godz. 10tej rano, o czem donoszą krewnym i znąjomym w smutku pogrążeni
Żona z dziećmi.
(1015)
.
Kazimierz Kalkstein, USC Kłecko, akt zgonu Nr.56/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1870/0/4 ... 43YJDQOHpQ
Nekrolog
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 0390&tab=3
Dziennik Poznański 1882.07.18 R.24 nr161 - 15/26 - str.4
...
Nekrolog

Dnia 16go bm., o godz. pół do 2giej, zasnął w Bogu, opatrzony św. Sakramentami, emeryt nauczyciel
śp. Kaźmierz Borowicz
w wieku 82 lat w Bonikowie p. Kościanem, o czem
donoszą krewnym i przyjaciołom pogrążeni w smutku
Żona z dziećmi.
(1014)
.
Kazimierz Borowicz, USC Kościan, akt zgonu Nr.52/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/34/424/0/3. ... VJQP1TFdSw
Nekrolog
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 0390&tab=3
Dziennik Poznański 1882.07.18 R.24 nr161 - 15/26 - str.4
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 paź 2019, 03:30 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 162

Korespondencje Gońca Wielkop.


Z nad Dobroczni, pow. Krobski, 16go Lipca.
Wreszcie zadźwięczała kosa na dojrzałem po części zbożu i już oczekiwane żniwo w naszej okolicy na dobre się rozpoczęło. Zbiór zboża będzie w tym roku bogaty, gdyż nie tylko kłos ziarna wielkiego pełen, jest wielki i liczny, ale i źdźbło wysokiego i grubego doszło wzrostu.
Ztąd więc nie powinno być biedy. Tylko myszy polne we wielkich gromadach się już pojawiają, podcinają już nawet stojąco jeszcze źdźbło, tną i niszczą miejscami żyta. Tak przynajmiej się zdarza około Konar, wiosce nad Szpatnicą położonej.
Z nader łagodnej i niebywałej zimy, pięknego czasu wiosennego i zupełnie prawdziwego początku lata, możnaby spokojnie sądzić, że stan zdrowia naszego nie ulegnie szkodliwym pływom choroby, i że w tym roku zdrowie ludziom sprzyjać będzie musiało. Atoli przeciwny skutek się okazał. Choróbska zaraźliwe, jak żarnice, szkarlatyna i ospa, a nawet i biegunka już prawie od zaczęcia się zimy z małemi przerwami dotąd trwają. W niektórych miejscowościach, jak w Pakosławiu, Krobi itd., rozmiary tych chorób są dość wielkie, tak nawet, te szkoły pozamykać musiano.
Niektóre szkoły, jak w Konarach, Górce, Woszczkowie, Kołaczkowicach, Skoroszewicach i inne rozpoczęły wczoraj, tj. 15 t.m. tegoroczne żniwne ferye. Wprawdzie miały się takowe dopiero 24go b. m. zacząć, rychlejsze jednakże żniwo zmusiło nauczycieli do prędszego zamknięcia szkoły.
W pierwszym czasie Lipca rozporządził pan lantrat tutejszego powiatu, żeby w czasie żniw wszystkie wyszynki, oberże itd. pilnowały jak największego umiarkowania we wydawaniu gorących napojów, na publiczne zaś tańce pozwolenia wcale nie dawano. Przecież wbrew temu podpił sobie w Piątek pewien gospodarz ze Zakrzewa, wioski pod Sarnową leżącej, a jadąc galopem z targu z Rawicza przez rynek w Sarnowie, najechał jadącego przed nim kramarza z Konar N. i złamał mu oś i koło. Nadbiegła policyja wzięła pana brata do protokółu i ściągnęła 15 Mr. kary. Oś i koło oddano na koszt najeżdżacza do reparacyji, sprawunki kramarza pokładziono na wóz pierwszego i zmuszono go do odstawienia ich do Konar. Biedne koniska zawiozły zasypiającego do domu.
Boleśniejszą jeszcze rzecz donoszę. Gospodarz pewien ze Sobiałkowa, który, jak mówią, przedtem większą miał posiadłość, lecz przez zaczęste bratanie się z kieliszkiem takowe utracił, zginął marnie w Piątek, i to wskutek nadmiarowego upicia się. Od 6go t.m. dziennie pijanym będąc, przesiedział czas następny w tamtejszej karczmie, gdzie go też kara nie minęła, bo żywym do domu nie wrócił. Potoczył się w karczmie, wywrócił i trupem legł na ziemi.
(Nie ma jak Galicya! Tam kara jest i na pijaka i na szynkarza, który pijakowi dolewa. Przy. Red.)
...
Jarocin, dnia 14go 1882.
W Środę dnia 12go t. m. odbyła się znowu i to po 3ech latach przerwy przechadzka dzieci polsko-katolickiej szkoły w Jarocinie do parku zdrojowego, posiadłości pana hr. Radolińskiego. Rano o godz. 7mej odprawiła się na ten cel w tutejszym kościele parafijalnym msza św. zapłacona ze składek, na którą się stawiło 280 dzieci z swymi nauczycielami obywatelstwem miasta.
Na miejscu zabawy zebrali się liczni obywatele miejscowi i zamiejscowi różnej narodowości, wyznania i stanu. Jako napierwsza zjawiła się hr. T. z S. przywożąc ze sobą lszy sądek mleka dla dzieci, które się tem świetnie uraczyły. Widzieliśmy dalej dzieżawcę, szanownego p. O. z C, który dwa sądki mleka dla dzieci przywiózł. Był tam także ukochany i miły nasz radzca, p. M., byli sędziowie miejscowi, dalej urzędnicy sądu i nauczyciele obcych szkół i wyznań. Słowem, wszystkie prawie warstwy wyższych i niższych stanów były obecne, a wszystko się krzątało miło i chętnie, albo tańczyło na obszernej murawie podług akordów muzyki pana B., który bardzo dużo i ładnie nam przygrał ze swoją orkiestrą. Około godz. 9tej wróciło wszystko w pięknym porządku przy dobrym humorze i dość dobrem powietrzu.
Wszystkiemu Szan. Państwu, które nas godną swą obecnością uczcić i darami ucieszyć raczyło, wszystkim zacnym obywatelom Jarocina i okolicy za ich składami i zachowanie się wzorowe, składamy w imieniu dzieci naszych serdeczne staropolskie "Bóg zapłać."
...
Szarada.

Kto pierwsze drugie pieniądze
Trzecie czwarte pod wrzeciądze
I sądzi, że panem świata,
Że może uciskać brata,
Głuchym być na klęski kraju:
Ten niechaj w lichwiarzy raju
Mieszka - aż śmierć go zawoła.
Dla Polaka inna szkoła.
Całość tej szkoły wyrazem.
Tam pod cudownym obrazem,
Kapłan ustrojon w bieliznę
uczył, jak kochać Ojczyznę,
Jak w obronie swego ludu
Stojąc, dokażesz i cudu.
...
Znaczenie szarady z nm 154 "Gońca W.":

Kanossa.

I.

Dwa widma stoją groźnie przed niewiernych okiem,
1 straszą ich na jawie i straszą ich we śnie,
I wszędzie się za nimi wloką ciężkim krokiem,
1 co chwila nad uchem zajęczą boleśnie.
Polaka i to jedno widmo - widmo krwią zbryzgane,
I z cierniową koroną na schylonej głowie,
I ręce jej i nogi krwią zafarbowane,
A w każdej ręce trzyma miecza po połowie!
Kanossa i drugie widmo - we mnicha kapturze,
Boso, we włóczennicy, rózgę trzyma w ręku,
A w około jej głowy grzmią alpejskie burze,
Oczy łez pełne, a pierś ciężka, pełna jęku.
Po nad widm tych głowami dwa obłoczki szare
A z tych obłoków duchów brzmią tajemne glosy:
Za Polskę i Polaków i ich starą wiarę,
Do Kanossy! do Kanossy! do Kanossy!
Chochlik.

II.
Kanossa to przypomina,
Gdzie kolana Henryk zgina,
By przebłagać Kościół święty,
Powrócić mu honor wzięty.
Z prześladowań Polska słynie,
Lecz i tryumf jej nie minie,
Kanosa też nie daleka,
Chociaż Książę nieco zwleka.

Oprócz tego trafne rozwiązania nadesłali pp.:
Franc. Rydzy I i II. z Popowa,
Agnieszka Schlabs z Pleszewa,
Franc. Janowski z Czarnkowa,
Anna Garczyńska z Zbąszynia,
Ertel z Daniszyna,
Molski i
R. Grus z Tarandu,
Barciszewski z Mchów,
Wandzia Niesiołowska z Chrustowa,
A. Barczak z Papros,
N. z Konar,
Stefan Czyżak z Gorzyc,
J. Maćkiewicz z Turwi,
Stan. Szałkowska z Bnina,
Antoni Klemczak z Wilkowa,
Jadwisia Kokosińska i
Marynia Borecka z Koźmina,
Napieralski z Kluczewa,
Maryja Wiśniewska i
Marynia Pierzchała z Lechlina,
Jadwiga Bartach z Siedmiorogowa,
Rozalija Barczyńska z Margonina,
Em. Zielińska z W. Jezior,
Wiktor Gładysz z Poznania,
Teodora Bogorska z Kiszyna,
A. Urbanowicz z Krotoszyna,
Marcin Szymiszek z Nabyszyc.
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 18go lipca.

- Wczoraj wieczorem po trzydniowym upale uciążliwym przeciągała nad miastem naszym burza, idąca z okolic północno-wschodnich. Skutkiem ulewnego deszczu temperatura znacznie się zniżyła. W Niedzielę i Poniedziałek mieliśmy 30 stopni ciepła w cieniu, wedle Roaumura.
https://www.metric-conversions.org/pl/t ... lsjusz.htm
Réaumur
Skala Réaumura znana także jako "podział oktodecymalny", jest skalą temperatur, w której punkt zamarzania i wrzenia wody wynosi odpowiednio 0 i 80 stopni. Skala została nazwana na cześć René Antoine Ferchault de Réaumura, który jako pierwszy zaproponował podobny system w roku 1730.
konwertuj z Réaumur do Celsjusz (...)
https://www.convertworld.com/pl/tempera ... aumur.html
Reaumur, temperatura
Wpisz liczbę Reaumur, które chcesz przekonwertować w polu tekstowym, aby zobaczyć wyniki w tabeli. (...)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_R%C3%A9aumura
Skala Réaumura – jedna ze skal termometrycznych, wprowadzona w 1731 roku przez francuskiego fizyka R.A.F. de Réaumura (1683 1757), często używana w Europie Środkowej do początków XX stulecia.
W skali Réaumura temperatura topnienia lodu wynosi 0 °Ré, a wrzenia wody 80 °Ré, dlatego 1 °C odpowiada 0,8 °Ré.

i wiele innych stron
...
- Plac Wilhelmowski coraz to nową jakąś otrzymuje ozdobę.
Do ostatnich, oprócz poustawianych już dawniej w ziemię dość gustownie doniczek z kwiatami, zrobiono w końcu Placu od strony biblioteki Raczyńskich grotę z brył stopionej cegły.
Wewnątrz groty woda sączy z improwizowanych skał, i spływa do wewnętrznego zagłębienia mającego spodem odpływ, a pomiędzy szczelinami skał, czyli raczej brył ceglanych wyrastają różnorodne kwiaty górskie. W Sobotę po raz pierwszy sączyło to źródło górskie. Obok tych ozdob Placu Wilhelmowskiego, oby także wynaleziono środek skuteczny dla ocalenia kasztanów na Alei, aby i te nie zmarniały.
...
- W teatrze naszym rozpoczną się wkrótce prace celem zabezpieczenia publiczności w razie pożaru. Zmienionym zostanie oświetlenie gazowe oraz sprawiona ma zostać kurtyna żelazna. Funduszu na te wydatki dostarczy podobno pewien obywatel z Księztwa, tak że fundusz żelazny, jak pisze "Dzień. Pozn." naruszonym nie będzie i być nie może.
...
- Pan baron Graeve z Borku kupił na licytacji w Kaliszu dobra Biskupice w pow. sieradzkim za 380,000 rubli. Mąjątek ten ma 154 włók ziemi.
...
- W Niedzielę kąpało się kilku chłopców we Warcie, w pobliżu targowiska. Jeden z nich, 10letni chłopiec, dostał się na zator, i woda go uniosła.
Pewien czeladnik stolarski, widząc to, rzucił się w rzeczach do wody i dawszy nurka, wydobył z własnem niebezpieczeństwem już tonącego, którego po krótkim ceraniu udało się przywrócić do życia.
...
- Dotychczasowy sędzia okręgowy, p. Miernicki ze Strzelna, potwierdzony został adwokatem przy sądzie okręgowym w Inowrocławiu.
...
- Zeszłego Czwartku utopił się przy kąpaniu w jeziorze trzemeszeńskim czeladnik błachnierski.
Dotychczas ciała nie odnaleziono.
...
- W Jelonie pod Kcynią zakłuły pszczoły 4 źrebaki. Strata właściciela wynosi 1500 grz.
...
- W zeszłą Sobotę było w Bydgoszczy tak gorąco, iż kilka osób na ulicy zemdlało i dopiero za pomocą lekarskich środków zostało przywróconych do przytomności.
...
- Pruska kawalerya będzie odtąd uzbrojoną także w sześciolufowe rewolwery.
...
- Z Bydgoszczy donoszą, że stan zdrowia osób uszkodzonych przy zwaleniu się trybuny podczas wyścigów jest zadawalniający.
Prezesowi regencyjnemu Tiedemanowi obandażowano nogę gipsem.
Pana Alvensleben będzie można za tydzień przewieźć do Ostromecka, może wodą; stan jego nie budzi obawy.
...
- Inspektor szkolny i prow. Hubert podziękował za inspekcyją miejscową nad szkołą dziewczęcą w Kępnie i takową oddano rektorowi progimnazyum, dr. Martinowi.
...
- Z dniem 1go Lipca został otwarty nowy urząd pocztowy w Modliszewku, który powierzono tamtejszemu nauczycielowi p. Jarczewskiemu.
...
- W Berlinie odbędzie się dnia 23go b.m. o godz. 3ciej na cmentarzu Jerusalemer Kirchhof odsłonięcie pomnika śp. Karola Foerster .
Oby jak- więcej Polaków na tę uroczystość się zebrało.
http://rep.up.krakow.pl/xmlui/handle/11716/1568
Karol Forster:emigracyjny działacz, pisarz i wydawca : 1800-1879 (...)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Forster
Karol Forster (1800-1879) – polski pisarz i poeta. W czasach Królestwa Polskiego był urzędnikiem wojskowym i cywilnym.
Po powstaniu listopadowym wyemigrował do Paryża. Po 1848 mieszkał w Niemczech (między innymi w Berlinie), początkowo jako korespondent paryskiego czasopisma "La Patrie". (...)
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Forst ... 02031.html
Forster Karol, ur. 26 XI 1800, Warszawa, zm. 9 XI 1879, Berlin,. działacz polit., pisarz, publicysta i wydawca;.
w powstaniu listopadowym 1830–31 m.in. adiutant gen. J. Krukowieckiego; na emigracji związany z Hotelem Lambert, od 1849 jego agent polit. w Berlinie; popularyzator wiedzy społ.-ekon.; nakładca serii "Biblioteka Podręczna" (t. 1–20, 1857–65); autor m.in.: Powstanie narodu polskiego w r. 1830–31 (1873), Z pamiętników Krukowieckiego (1906) oraz prac z życia kult. i obyczajowego Francji.

i wiele innych stron
...
Ofiara trojakowa
na fundusz subwencyjny teatru polskiego za pośrednictwem pani Więckowskiej 2 marki, jako kara od kilku Panów za zbyteczne używanie niemieckich wyrażeń.
...
Na budowę kościoła kat. w Raszkowie złożyli:
Stanisław Brzozowski 60 fen.,
Wiktoryja Brzozowska 10 fen.,
Andrzej i Marynia Rytszel 20,
Maryanna Piłowska 25,
Józef Górski 50.
...
Nekrolog

Dnia 16go bm., o godz. pół do 2giej, zasnął w Bogu, opatrzony św. Sakramentami,
emeryt nauczyciel śp. Kaźmierz Borowicz
w wieku 82 lat w Bonikowie p. Kościanem, o czem donoszą krewnym i przyjaciołom pogrążeni w smutku
Żona z dziećmi.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 paź 2019, 00:51 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 163

Zarżnięta w bóźnicy.

Nowa figura w tym procesie, to niejaki Löfkowie, czy też Lewkowicz, żyd z wioski Dada, gdzie to trupa fałszywej Estery niby to wyłowiono.
Kilku mieszkańców z Dada zeznało, że Lewkowicz pierwszy (!) z całej wsi zaalarmował i wieś i władzę tamtejszą, roznosząc tę wieść nadzwyczajną, że trupa Estery miano co dopiero w rzece Cisie znaleźć.
Zeznali oni dalej, że zanim (!) jeszcze urząd wiejski na miejscu znalezienia trupa się był pokazał, on wezwał flisaków, żeby trupa zakopali (!) pod pozorem, że go czuć.
Po kilka razy i z wielkim naciskiem zwracał on uwagę ludzi na suknie tej fałszywej Estery, a gdy obecni opisali, że to są suknie (prawdziwej) Estery, wtedy Lewkowicz obstawał przy tym, żeby ową okoliczność zapisano do protokółu, jaki się wtedy sporządzał.
Pytanie teraz ciągłe: czy trup Estery, jeszcze istnieje, czy nie istnieje. Flisacy i w tej mierze dają nieco wskazówek.
Trupa fałszywej Estery wleczono przez całą drogę za tratwą całkiem nago. to przyznaje ów flisak żydowski. Dopier poniżej Tisza Eszlar czekali na tratwę jakiś żyd i jakaś kobieta.
Ta kobieta niosła suknie prawdziwej Estery i w te suknie ubrała trupa fałszywej Estery przy pomocy ruskiego flisaka. O tej kobiecie mówił z początku żydowski flisak, że to była chrześcijanka, a to dla tego, żeby sąd wywieść w pole, bo gdyby był sąd uwierzył, że to była chrześcijanka, toby był tej kobiety między chrześcijankami nigdy a nigdy nie znalazł. Dopiero później przyznał ów żyd flisak że ta kobieta była żydówką. Tej żydówki teraz szukają. W Tisza-Eszlar takiej żydówki dotąd nie wynaleziono, ale jest nadzieja, że ją wynajdą, bo liczba żydówek, któreby tu mogły być rozpoznawane, jest nie zbyt wielka.
A teraz słuchajcie!
Wiemy już, że sędzia śledczy nazywa się Bary, i że mieszka w Nyiregyhaza. Otóż tego Barego chciano napaść w jego pomieszkaniu.
Woźnica, który usłyszał szczekanie psa, zwrócił uwagę swoję na dom i ujrzał czterech żydów, jak ci się pod dom skradali, a gdy woźnicę ujrzeli, znowu uciekli.
Być może, iż chodziło o zabicie Barego i o porwanie akt śledczych.
Skutkiem tego zamachu poczyniono pewne środki ostrożności. Komisyja śledcza mowu pojedzie do Tisza Eszlar, aby jeszcze miejsca obejrzeć i wielu świadków przesłuchać. Każe ona także kopać po ogrodach leżących w blizkości wioski, ponieważ jeden z oskarżonych, który dotąd zawsze prawdę zeznawał, kazał kopać właśnie w tamtym miejscu, że tam trupa znajdą.
Większa część oskarżonych, mimo oczywistych dowodów, jeszcze się zapiera.
Żydzi zostający w więzieniu zażądali koszernego mięsa na koszt rządu. Na to nie zezwolono; ale wolno dla żydów koszernie gotować pod okiem dozorców więzienia.
Chodzi o to, żeby razem z pokarmami nie dostawali oskarżeni i doniesień rozmajitej treści.
Osoby wielkiego znaczenia twierdzą, że podobne zabójstwa dzieci chrześcijańskich w bóźnicy odbywały się tam corocznie, i że tylko dla tego się to dotąd nie wydawało, ponieważ sędziowie bywali przekupieni.
To twierdzenie pochodzi od księdza katolickiego, który należy do najwyższych sfer kościelnych.
Ono twierdzenie, że podobne mordy odbywają się rokrocznie, majduje poparcie i w polskiej literaturze. Rabin Serafinowicz, który przeszedł na łono religiji katolickiej, urodzony na Litwie dnia 5go Kwietnia 1686go roku, wydał znane dzieło, gdzie wyznał, że za jego czasów sama Litwa 15 garncy takiej krwi potrzebowała; dalej, że gdzie podejrzenie na żydów padało, tam przez 5 lat od mordów się wstrzymywano.
...
Zapisujemy.
"Tageblatt" poznański, w którym często czytamy, że Polacy nie umieją tyle po niemiecku, żeby urzęda piastować, dziś wystawia im to świadectwo, dass die polnischen Patrioten in der Regel (die deutsche Sprache) ganz eben so gut sprechen, wie geborene Deutsche.
To znaczy, że "polscy patryoci z reguły tak dobrze mówią po niemiecku jak urodzeni Niemcy."
Czemu też panowie Niemcy tego samego nie dokażą? Czyby powodem tego była "Indolenz i geistige Inferiorität," jaką nam tu w Poznaniu panowie Niemcy zarzucają?
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Z pod Czarnkowa.

(Spóźnione. )
Myślałem, że kto inny zdatniejszy odemnie się, do dzieła zabierze i kilka słów o majówce w Czarnkowie odprawionej w Czerwcu rb., w "Gońcu Wlkp." ogłosić zechce; lecz widzę, iż nikt tą małą pracą dotychczas się nie zajął.
Nie dobrze by było, taką okoliczność pominąć, zwłaszcza iż nasz kochany "Goniec Wielkp. " chętnie wszystkie nowości, zabawy i smutki z nami dzieli; skreślę więc słów kilka o odbytej majówce w Czarnkowie w Niedzielę Świętej Trójcy.
Majówka ogłoszoną została w kilka dni przedtem afiszami i ogłoszeniami różnego rodzaju, wskutek czego wielkie mnóstwo ludzi na takową się zebrało.
Majówka odprawiła się pod nazwą Przemysłowo-Rolniczej. Ponieważ Towarzystwa Przemysłowe i Rolnicze dotychczas żadnej nie miały chorągwi, dla tego pan Wawrowski ze Sławna, który zarazem był głową tej cały majówki, sprawił nową chorągiew, czyli kazał kupić materyi do takowej, którą pani Wruk z Czarnkowa wyporządziła i podług życzenia następującym napisem opatrzyła:
"Towarzystwo Przemysłowo-Rolnicze w Czarnkowie" z jednej strony, a "Prawdą i Pracą" z drugiej strony.
Ponieważ każdy katolik i Polak wiedzieć musi, iż wszystko dobre z góry od Stwórcy wszech rzeczy pochodzi, dla tego i tej chorągwi nie wzięto bez myśli o Panu Bogu, lecz owszem poproszono naszego ks. Gronkowskiego, aby chorągiew poświęcił, co też czcigodny Kapłan chętnie uczynił. A ponieważ w dzień św. Trójcy w Czarnkowie jest mały odpust, więc użyto tej chorągwi do upiększenia tej uroczystości. Gdy bowiem procesja wyszła z Kościoła, gospodarz Antoni Grzyl z Śmieszkowa niósł tę chorągiew przed Najświętszym Sakramentem, powiewając takową, aby światu pokazać, że najprzód oddać cześć Bogu, a potem dopiero się zabawą zająć.
Po nabożeństwie wzięto chorągiew z Kościoła, gdzie jej miejsce przeznaczono, i zaniesiono do p. Górskiego, zkąd o 2giej godzinie z południa orszak liczący kilka set mężczyzn wyruszył do lasku dóbr Dembego, należących do pana Wolniewicza z Źrenicy pod Środą, odległego o pół mili od miasta.
Pochód był przepyszny. Widzieliśmy bowiem postępujących za chorągwią i muzyką, która przez miasto grała, obywateli ziemskich i miejskich, gospodarzy, robotników, przemysłowców, urzędników itd., i poznaliśmy tę wzajemną braterską miłość, która jest chlubą narodu katolicko-polskiego. Lubo jak wyżej wzmiankowano, miejsce zabawy od miasta pół mili oddalone, wszyscy szli pieszo aż na miejsce, oprócz panów Wolniewicza, który umyślnie na tę majówkę z Źrenicy przyjechał, i Paliszewskiego z Gębic, podeszłych już w wieku.
Po przybyciu na miejsce pan Wawrowski powiedział słów kilka i wzniósł okrzyk na cześć pana Wolniewicza, który mimo wszelkich burz, jakie się rzucały na dobra teraz do niego należące, na Dembe, potrafił takowe od niewiary zachować, i zachęcał młodzież, aby w ślady pana Wolniewicza wstępowała.
Pan Wolniewicz z radosnem sercem odpowiedział panu Wawrowskiemu w dobitnych słowach i wzniósł zdrowie pana Wawrowskiego a publiczność głośnym okrzykiem po trzykroć zawołała: "Niech żyje!"
Teraz rozpoczęły się zabawy.
Tymczasem nadjechali także ks. proboszcze Górecki z Ruska, Arndt z Wielenia, p. radzca Mielcarzewicz i pan sekretarz Igler z Wielenia, Ks. Gronkowski z Czarnkowa po odprawieniu nieszporów i ks. Skąpski z Lubasza, państwo Dr. Szuman i pan Chełmicki z Bzowa i inni.
Publiczność gromadziła się około przybywających, których pan Wawrowski przemowami witał, i krzyczała:
"Niech żyje"!
Teraz nastąpiło przedstawienie amatorskie.
Odegrano na ogólne żądanie już po raz trzeci pod dyrekcyą pana Antoniego Wruka, który mimo słabego zdrowia niczego nie szczędzi, sztukę "Łobzowianie".
Tak amatorowie jako i panny amatorki wywiązały się z swych zadań jak najlepiej, dla czego ich oklaskami obsypano. Bezpośrednio po przedstawieniu amatorowie i amatorki tańczyli na scenie Krakowiaka, ułożonego przez pana Wruka, co publiczności bardzo zaimponowało.
Widzów można było tysiące naliczyć, którzy podczas przedstawienia przecudne zajęli stanowisko.
Po Krakowiaku był Polonez, a potem znów zabawy, puszczanie ogni sztucznych itd.
Około 11stej w wieczór wróciło całe Towarzystwo przy odgłosie muzyki do sali pana Górskiego, gdzie pan Wawrowski zgromadzonych kilku słowami pożegnał i za przykładną zabawę podziękował. Publiczność jednakowoż aż do rana się bawiła.
Majówka ta tem bardziej na się uwagę ściąga, iż nie brano wstępnego. Zamożniejsi poskładali się na opłacenie kosztów i pozwolili niezamożnym bezpłatnie w zabawie brać udział, przedewszystkiem im dać sposobność bycia na przedstawieniu amatorskim, o którem lud jeszcze dziś z największem ukontentowaniem wspomina.
Dziękujemy więc Komitetowi tej zabawie, jako też panu Wolniewiczowi i amatorom przysłowiem staropolskiem "Bóg zapłać."

Sąd ławniczy w Czarnkowie ukarał kobietę za fałszowanie masła i sprzedawanie takiego, 3 miesiącami więzienia i 150 markami, albo jeszcze jednym miesiącem więzienia. W masło namieszała perek.
...
Margonin, 15go Lipca 1882.
Szósty Lipiec głęboko zapisał się w pamięci ludności polskiej naszego miasta; odbyła się bowiem w dniu tym przechadzka szkoły tutejszej katolickiej, która wypadła ku powszechnemu zadowolnieniu. Opuściwszy o drugiej po obiedzie miasto dziatwa z muzyką na czele, bawiła się w boru słaszewskem, należącym do ordynata Potulickiego, aż późno w wieczór, pokrzepiana posiłkami przez panów nauczycieli udzielanemi, raźno i wesoło. Dzieci te wczoraj tak się zachowały przykładnie, przyzwoicie i wzorowo, że i najżarliwszy krytyk nie mógłby im uczynić zarzutów. Nie dostrzegliśmy u nich żadnych wybryków, nie widzieliśmy gburowatości lub rozwiązłości, czy to względem publiczności, czy między niemi samemi. Przeciwnie, podziwialiśmy w ogólności u wszystkich dzieci obok wesołość skromność, obok zaufania przywiązanie i miłość do przewodników, szacunek względem gości, pomiędzy sobą, łagodność i słodycz. Od wczoraj na nowo wzmogły się nasz szacunek, nasza miłość i wdzięczność ku naszym nauczycielom za te prace i trudy, które dla naszych dzieci podejmują.
(Nie znając sami tamtejszych stosunków, niektóre szczegóły musieliśmy opuścić. Przyp. Red. "Gońca Wielkop. "
...
Przybyli do Poznania
dnia 19go Lipca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Dr. Jaworowicz z Trzemeszna,
Jagielski z Ostrowa,
Junge z Wąsowa,
Fritsche z Potschappel,
Strauss z Berlina,
Kupke z Altstadt,
Gorske z Koźmina,
Dawid z Bojanowa,
Jafte z Zaniemyśla,
Schlesinger z Kempna,
Borchardt z Berlina,
Śmigielski i
Szymański z Krakowa,
Tetzlaf z Wrocławia,
Goślinowski z Dąbrówki.
...
Ofiara trojakowa.

Lippspringe, 17.7.82.
Szanowna Redakcyjo!
Nas małe grono Polaków w Lippspringe, a przytem przyjaciół "Gońca W.", przesyła tę składkę w ilości 21 mk., zebranych za pośrednictwem pani Grabowskiej na fundusz żelazny subwencyonowania Teatru Polskiego w Poznaniu do Ciebie "Gończe", który podniosłeś tę zbawienną myśl wspomożenia naszego teatru, za co Ci serdeczne, "Bóg zapłać. "

Orócz tego kupiec P. S. Rosenberg i kupiec P. Fenchel z Berlina po 100 fen., obaj także goście kąpielowi z Lippspringe.
Szczepan Skaławski.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 19go Lipca.

- Wczoraj o godz. 8mej rano odbyło się w arch katedrze poznańskiej wprowadzenie ks. dziek. Kuczyńskiego z Wysoki na honorowego kanonika kapituły. Ks. K. odśpiewał mszą św. przy wielkim ołtarzu.
Ks. Jakub Kuczyński:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2312
...
- Poświęcenie cmentarza nowego dla parafii farnej, który leży za bramą Berlińską, na drodze żwirówki prowadzącej do Stęszewa, nastąpi w Piątek, dnia 21go lipca po odprawionych nieszporach w Kościele farnym o godzinie mniej więcej 4tej.
Rytuał przepisuje, że parafijanie wychodzą procesyonalnie z Kościoła na miejsce podobnego obrzędu, tak jak to było np. po odnowieniu figury św. Jana Nep. w Starym Rynku 1864 roku. Dodać należy, że oprócz poświęcenia cmentarza będzie i poświęcenie krzyża, który królować będzie po nad mogiłami zmarłych drogich nam osób, a przed którym wznosić się będą modły o "Wieczny odpoczynek." Spodziewamy się, że bractwa nasze staną w komplecie, nie tylko farne, lecz i z innych tutejszych parafiji, bo nikt nie wie, na którym cmentarzu legną jego kości.
Wiele osób z prowincyji zamierza przybyć na ten tak ważny akt kościelny.
viewtopic.php?f=5&t=13778&hilit=cmentarz+za+bram%C4%85+berli%C5%84sk%C4%85&start=150
http://cmentarze-poznania.pl/
...
- Na Długiej ul. po stronie i w pobliżu sali turniejowej naprawiają obecnie bruk. Również na Podgórnej ul.
...
+ - Na narożniku Fryderykowskiej ul. i Nowomiejskiego rynku przejechał wóz rozwożący piwo jednego z tutejszych browarzy 9letniego chłopca, zbierającego węgle. Nieszczęśliwy poniósł śmierć na miejscu.
...
+ - Dziesięcioletni chłopiec Tomczak utonął przy kąpaniu w jeziorze 0rchockim.
...
- W okolicy Pleszewa ma powstać nowa cukrownia; w tym celu odbyło się zebranie w Pleszewie dnia 30go bm. o godz. 3ciej po poł. w hotelu Wiktoryji, na które zapraszają pp. dr. S. Mukułowski i Broekere.
...
- We Wiedniu mieszka przeszło 3,000 osób zowiących się Mayer, a piszących Maver, Meyer, Maier, Meier, Majer i Mair.
...
- Krotoszyn.
W czasie od 17go lipca do 3go Sierpnia rb. będzie zamknięty z powodu naprawy dla przejazdu publicznego most na żwirowce we wsi Kobiernie, Krotoszynem a Raszkowem.
Z tego powody publiczność winna tymczasem używać drogi wiejskiej, wiodącej w bok do Kobierna, tuż przy dawniejszej rogatce.
...
- Zeszłej Niedzieli odbyła się w Ligocie przy Bielsku inetalacyja ks. Franciszka Muzyczki na proboszcza tamtejszego, przez ks. kononika Józefa Michałka ze Skoczowa, w obecności licznych księży, a ks. Franciszek Koziar, proboszcz z Puncowa, miał do tej uroczystości zastosowanej piękną mowę.
http://starydab.blogspot.com/2015/03/70 ... zczow.html
13. Ks. FRANCISZEK MUZYCZKA (1875-1882).
Syn mieszczanina z Frysztatu. Obejmuje parafię dnia 12 lipca 1875 roku. Miał od Boga dany szczególnie dar wymowy. Słynął jako wybitny kaznodzieja. Okolica schodziła do Jasienicy, by słuchać jego kazań. Zapraszano go do innych parafii. Kronikarz powie: "Słuchał go lud, słuchali go bardzo chętnie księża". W parafii starał się o podniesienie życia religijnego. Za jego czasów odbyły się w parafii Misje św. Starał się o rozwój nabożeństwa różańcowego, czego wyrazem było nabycie obrazu Matki Bożej Różańcowej i regularne odmawianie tej modlitwy w rodzinach. Postarał się też o to, by zainstalowano na wieży kościoła zegar. Ale fachowiec, który go wykonał musiał być bardzo mierny bo i księdzu Muzyczce, jak też następcom przysparzał wiele kłopotów.
Stąd też kronikarz dodaje złośliwie:
Pomiędzy wskazówkami a wybijaniem godzin istniał nieustanny spór. Co zimę zapadał w zimowy sen. I trzeba by o tym zegarze powiedzieć, co Chrystus powiedział do Judasza ,"lepiej, żeby taki w ogóle się nie narodził". O popularności ks. Muzyczki świadczy fakt, że kiedy opuszcza parafię cała gmina, katolicy i ewangelicy odprowadzali go aż do granicy parafii.
Ks. Muzyczka w roku 1882 przechodzi do Ligoty. W kilka lat później z Ligoty przechodzi do Czechowic. Tam otrzymał godność dziekana. Umiera dość nagle w Czechowicach po długiej chorobie w roku 1898.
http://otworzksiazke.pl/images/ksiazki/ ... wiosny.pdf
Dzieje Śląska Cieszyńskiego od zarania
str.307 (308)
37 W 1890 roku w Dziedzicach wybudowano kościół pw. Wspomożenia Wiernych, podlegający parafii św Katarzyny w Czechowicach.
Dziedziczanie narzekali, że proboszcz Franciszek Muzyczka rzadko odprawia nabożeństwa, a chrzciny i śluby odbywały się w Czechowicach.
W końcu w 1899 roku erygowano nową parafię, jej granice ustalono ostatecznie w 1902;
G. Chromik: Czechowice-Dziedzice i okolice. Monografia historyczna (do roku 1918). Czechowice-Dziedzice 2001, s. 32–33.

https://sbc.org.pl/Content/315264/Publi ... C-7157.pdf
Książnica Cieszynska
Na pamiatke dwudziesto-piecioletniego jubileuszu Dziedzictwa błogosławionego Jana Sarkandra dla ludu polskiego na Śląsku / [Ignacy Świeży].
Data wydania orginału: 1898
"Dnia 20. sierpnia 1873 zostały potwierdzone statuta "Dziedzictwa bł. Jana Sarkandra dla ludu polskiego na Śląsku", które się też potem wkrótce ukonstytuowało."
str.14 (7)
"Zdaje się tedy, że relacya, przesłana do Wrocławia, niebrzmiała bardzo korzystnie dla "Dziedzictwa".
Odbyliśmy nareszcie zgromadzenie dla ukonstytuowania towarzystwa z końcem grudnia 1873.
Do pierwszego wydziału weszli:
1. Ks. Michałek Józef, ks.-bisk. komisarz w Skoczowie, jako prezes honorowy.".
str.24,25 (17,18)
W roku 1874 zapisali się:
15. Ks. Muzyczka Franciszek, proboszcz w Jasienicy.
23. Przew. ks. Michałek Józef, ks.-bisk. komisarz i dziekan w Skoczowie.
43. Ks. Koziar Franciszek, pierwszy wikary w Cieszynie.
Umarli w roku 1892
str.86,87 (79,80)
II. Członkowie zmarli.
34. Ks. Koziar Franciszek, proboszcz w Trzyńcu.

http://www.sbc.org.pl/Content/134293/Sp ... go1882.pdf
str.8 (8)
I. Członkowie z dawniejszych lat.
a) Duchowni.
26. Koziar Franciszek, proboszcz w Puńcowie
31. Muzyczka Franciszek, proboszcz w Jasienicy.

https://fotopolska.eu/1216393,foto.html?o=b280899
Relacje zamieszczone w Gwiazdce Cieszyńskiej:
24 października 1882 r. we wtorek rano udał się Arcyksiążę do Trzeńca, gdzie odbyła się uroczystość założenia kamienia węgielnego pod nowy kościół katolicki, z łaski Arcyksięcia wybudować się mający. Tamtejszy arcyksiążęcy hutmistrz i burmistrz gminy p. Obtułowicz powitał Arcyksięcia, dziękując w imieniu gminy i robotników za łaskę wystawienia im kościoła. Obrządku poświęcenia dokonał przewiel. Jeneralny Wikarjusz ks. Franciszek Śniegoń, w obecności kilku księży, a proboszcz puńcowski ks. Koziar, powiedział zachwycającą mowę do zgromadzenia. Miejsce było wspaniale przyozdobione i mnóstwo ludu brało w uroczystości udział. Arcyksiążę polecił, żeby w ciągu dwu lat kościół był zupełnie ukończony.
Konsekracja kościoła w Trzyńcu odbędzie się z pewnością 27 września 1885 r. Nadmieniamy, że konsekracją nazywa się poświęcenie dokonane przez biskupa. Dla ważności tego aktu narządził książę-biskup wrocławski dla przyszłych parafian Trzynieckich duchowne przygotowanie tj. trzydniowe nabożeństwa (triduum), które rozpoczną się w sobotę 19 bm. wieczór i trwać będą do środy, a mianowicie odbywać się będą w Puńcowie dla polskiej ludności, w Końskiej zaś dla niemieckiej. Paramenta dla nowego kościoła poświęcone zostały w środę 15 bm. w cieszyńskim kościele farnym przez tutejszego biskupa ks. Franciszka Śniegonia. W przyszłą środę 23 bm. zaś odbędzie się także w Cieszynie inwestytura pierwszego proboszcza trzynieckiego, ks. Franciszka Koziara, dotychczasowego proboszcza w Puńcowie, który 24 bm. rozłączy się z swoją teraźniejszą parafią i przybędzie do Trzyńca, gdzie przez swoich nowych parafian na plebanię wprowadzony będzie. Z tym dniem zacznie się jego urzędowanie duchowne w Trzyńcu. Osieroconej parafii Puńcowskiej administratorem będzie podobno proboszcz goleszowski ks. Piotr Moroń. Instalacja ks. Franciszka Koziara na proboszcza w Trzyńcu odbędzie się podobno w dniu konsekracji kościoła. Nowy kościół trzyniecki, co do budowy jest wspaniałym dziełem i istnym cackiem, jakie rzadko widzieć można, a również plebania gustownie wybudowana. Fundatorem tego nowego przybytku jest JCW. arcyksiążę Albrecht, który osobiście chce przybyć na zapowiedzianą uroczystość, a konsekracji dokona ks. biskup wrocławski Robert.
Poświęcenie kościoła trzynieckiego, zbudowanego wielkim nakładem arcyks. Albrechta, odbyło się w niedzielę. Już rano zebrało się wiele tysięcy ludu z okolicznych wsi i dalszych okolic; na wszystkich werkach i większych domach trzynieckich powiewały chorągwie; około kościoła była również niezmierna liczba chorągwi a u wjazdu wspaniała brama wystawiona z napisami. Około tej bramy stali weterani i hutnicy z Ustronia z swemi chorągwiami, około kościoła zaś robotnicy trzynieccy w uniformach swoich, tudzież kapela trzyniecka. O godz. 8 rozpoczął się obrząd konsekracyjny przez biskupa cieszyńskiego ks. Franciszka Śniegonia, który obchodził kościół w otoczeniu blisko 30 księży, między nimi ks. kanonik Michałek ze Skoczowa, ks. monsignor Hudziec dziekan z Frysztata i ks. dziekan Findyński z Frydku. Po godz. 10 rozpoczęło się kazanie polskie przed kościołem, które miał ks. dziekan Hudziec, a o godz. 11 wystrzały z moździerzy i muzyka grająca hymn cesarski dały znać, że przybywa arcyksiążę Fryderyk. Towarzyszyli mu: prezydent krajowy mg. Baquehem, dyrektor kameralny p. Walcher, hutmistrz i burmistrz trzyniecki Obtułowicz, ck. starosta cieszyński p. Rosenberg, prokurator państwa p. Wanszura, oficerowie i inne osoby mające za biletami wolny wstęp do kościoła. Arcyksięciu podała bukiet dziewczyna ubrana w bieli. Gdy weszli do kościoła, miał ks. dziekan Findyński kazanie niemieckie i rozpoczęła się uroczysta msza. Podczas poświęcenia kościoła odbyła się także instalacja pierwszego Proboszcza trzynieckiego ks. Franciszka Koziara, którego wprowadzenie do nowej parafii odbyło się już w czwartek bardzo uroczyście. Po nabożeństwie, które trwało blisko do godz. 2 po południu, pozwolonym został wstęp do kościoła dla wszystkich. Wysocy goście powrócili do Cieszyna, gdzie na zamku nastąpił obiad. Duchowieństwo i inni goście pozostali w Trzyńcu na uczcie urządzonej w gospodzie werkowej.

- W Środę zaś był w Cieszynie ks. Jan Bednarek inwestowany na proboszcza w Pietwałdzia.
http://www.sbc.org.pl/Content/90461/Spr ... 883-84.pdf
Sprawozdanie Towarzystwa Naukowej Pomocy dla Księstwa Cieszyńskiego z dwunastego roku jego działania (1883/1884), złożone przez Dyrekcję na walnem Zgromadzeniu dnia 29. listopada 1884.
Pietwałd. Bednarek Jan, ks. proboszcz

i wiele innych stron
...
+ W Rogalinku umarł dnia 16go bm. leśniczy, Kaźmierz Zieliński.
Kaźmierz Zieliński, USC Mosina, akt zgonu Nr.52/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1904/0/4 ... 7IihjwXzfw
Nekrolog
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 0390&tab=3
Dziennik Poznański 1882.07.19 R.24 nr162 - 16/26 - str.4
...
Obelgę
rzuconą na pannę Lutyńską niniejszym odwołuję. (1018)
J. Malińska.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lis 2019, 05:17 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 164

Korespondencje Gońca Wielkop.


Września, dnia 16go Lipca 1882.
W nrze 50tym "Tygodnika Powiatowego" miasta Wrześni wyczytałem w powiat puszczony anons tej treści:
Am 12. oder 13ten diesen Mts. ist vom Hanse des Herrn Bednarowicz bis zur Post ein grosser Brief, worin eine Vollmacht gelegen, verloren worden. Der Finder wolle denselben in der Exped. d. Bl. gegen eine gute Belohnung abgeben.
Po przeczytaniu pomyślałem sobie, czas krytyczny a od "gute Belohnung" głowa nie boli, począłem niebawem śledzić i o całem interesie dowiedziałem się, szczególnie zaś od tych, których rzecz ta bliżej zajmowała, a miała się tak:
W powiecie średzkim leży folwark, który dawniej pisano podobno "Murzynowo borowe", a który dla tego, jak słyszałem, że właścicielowi tegoż folwarku Heinrich czyli Henryk na imię, na "Heinrichsan" przechrzcono. I tak wysłano, jak to anons bliżej podaje, 12go albo 13go zeszłego miesiąca z miasta Wrześni bardzo pilny do Heinrichsau adresowany list, który niebawem najpóźniej do l4go tego samego miesiąca już na miejscu być był powinien.
I cóż się dzieje? Otóż adresat tak bardzo pilnego listu na żaden sposób doczekać się nie może, przybywa nareszcie do Wrześni, obchodzi interesowane osoby i wszędzie dowiaduje się o pobycie listu, odwiedza także w końcu i urząd pocztowy, w którym obszerny spisano protokół, a po spisaniu takowego na wszystkie strony świata rozeszły się pytania, ale listu nie widać.
Gwałtu, co się dzieje! Właściciel przybywa po raz drugi do Wrześni, wpada w jedno, drugie, a potem i trzecie miejsce, tam gdzie obecnie nasze "Wreschener Stadt- i Kreisblatty" drukują, przypuszcza po raz ostatni szturm i dopiero 3go bieżącego miesiąca, a zatem po upływie 20 dni przybywa zgubiona owieczka na miejsce, naturalnie z kilku pieczęciami i znakami na sobie. Czy nie był czasem list ten w Saksonii lub Francyji ?
Po cóż więc panowie Niemcy przechrzciwają? Pozostać lepiej przy starych nazwach, żebyśmy raz kiedyś i sami nie zginęli.
...
Wdowy Weteranów.
O zabezpieczeniu na starość losu weteranów pomyślano na emigracyji. Mamy więc towarzystwo Czci i Chleba, które wypłaca pensyjki zasłużonym starcom i dwa zakłady schronienia u św. Kazimiera i w Juvisy. Dla wdów jednak po emigrantach nic dotąd nie uczyniono. Jeżeli zaś mężczyźnie starcowi trudno znaleźć utrzymanie, nierównie jest trudniej znaleźć je kobiecie staruszce. Znamy Polki i Francuzki, wdowy po emigrantach, które po śmierci mężów znajdują się w najbardziej opłakanym stanie.
Dla niektórych prywatna dobroczynność potrafiła wynaleźć środki utrzymania, wiele jednak pomiędzy niemi jest takich, które nie wiedzą, czy będą miały jutro na kawałek chleba. Czasby było, żeby utworzyło się Towarzystwo opieki nad wdowami i siostrami emigrantów, pozbawionemi sposobu do życia.
Nie każda bowiem, jak pani Tańska, znaleźć może szlachetnego opiekuna.
Wspomnieliśmy nazwisko pani Tańskiej, chociaż więc obrazić możemy skromność szlachetnego jej dobroczyńcy, wymienimy go przez wzgląd wielce ważny, iż wiadomość o dobrych i pięknych uczynkach pobudza do takichże uczynków. Jeżeli złe jest zaraźliwe, to i dobre wywołuje naśladownictwo. Spodziewamy się więc, że nam nasze niedyskrecyją przebaczy czcigodny ksiądz Tański, emigrant powstania 1863go roku, którego wszyscy mamy i kochamy jako dobrego Polaka, wzorowego kapłana i uczynnego towarzysza.
Pani Tańska, wdowa po emigrancie, utraciwszy przez śmierć syna zmarłego na prowincyji we Francyji jedyny sposób do utrzymania, udała się do Paryża, słysząc, że w tem mieście mieszka ksiądz Tański, być może krewny jej męża, który nie opuści nieszczęśliwej kuzyny.
Po przybyciu pokazało się, że ksiądz Tański nie jest krewnym jej męża, że nie ma więc żadnego względem niej obowiązku.
Ksiądz Tański jednak poczuł się do obowiązku chrześcijańskiego, wynajął dla staruszki mieszkanie i z szczupłych swych dochodów zapewnił jej utrzymanie.
Wspaniały uczynek, godny czci i naśladowania. Cieszymy się, iż pomiędzy nami znajdują się ludzie wyższego, chrześcijańskiego charakteru, obecność ich w naszem społeczeństwie podnosi moralnie nas wszystkich.
Ponieważ jednak wiemy, iż prywatna jednego człowieka opieka nie zdoła zapobiedź ogólnej biedzie pomiędzy wdowami po emigrantach, proponujemy utworzenie Towarzystwa opieki dla wdów i sióstr emigrantów pozbawionych sposobu do utrzymania.
Rzucamy myśl, ufni, iż znajdą się tacy, co ją podejmą i wykonają. "Kur. Paryzk."
...
Przybyli do Poznania
dnia 19go Lipca.

Bazar.
Pani Jackowska z Sędzic,
Pani Morzycka z fam. z Królestwa,
Dr. Zaremba z Pierzchna,
Fuckert z Warszawy,
hr. Łącki z żoną z Lipnicy,
Wolski z Królestwa.
...
Grand Hotel de France.
Rogaliński z żoną z Cerekwicy,
Pani Gólcz z córką z Królestwa,
Modłiński z Walentynowa,
Niegolewski z synami z Niegolewa,
Kościszewski z fam. z Królestwa,
Kobos z Królestwa,
pani Marschall z Berlina.
...
Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Sędzia Mielcarzewicz z Wielenia,
Deichsel ze Szczecina,
Baumgart z fam. z Gubeny,
Chrzanowski z Ostrowa,
Laskowski z Runowa,
Arendt z Wiednia,
Pani Długołęcka z fam. z Goranina
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 20go lipca.

- Kandydatami powiatu Krotoszyńskiemi obrani zostali na zebraniu w Krotoszynie pp.:
ks. dr. Jażdżewski,
Stablewski,
ks. kan. Korytkowski,
pułkownik Zakrzewski,
Franciszek Brzeski i
dr. Witold Skarżyński.
Delegatem obrany został
p. Ildefons Chełkowski z Kuklinowa,
zastępcą
p. Antoni Przyłucki ze Starkówca.
...
- + Za duszę zmarłego w Lozannie śp. Krystyna Otrowskiego, weterana z nim 31go i poety pisarza, odbyło się dnia 11go bm. żałobne nabożeństwo
w Krakowie, w katedrze na Wawelu.

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... ref=struct
Dziennik Poznański 1882.07.13 R.24 nr157 - str.3
+ W Lozannie, w Szwajcari, umarł śp. Krystyn Ostrowski, weteran z r. 1831, znany patryota, publicysta i pisarz. Obszerniejsze szczegóły o życiu jego podamy następnie.

Wspomnienie
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... ref=struct
Dziennik Poznański 1882.07.14 R.24 nr158 - str.4
+ Krystyn Ostrowski, o którego śmierci wczoraj donosiliśmy, (...)
.
http://osobliwosci.eduseek.interklasa.p ... e-.html#O4
Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski (1811-1882)
Poeta, pisarz, publicysta, uczestnik powstania 1830-1831.
Urodzony 19. V. w Ujeździe był synem Antoniego i Józefy z Morskich. Ukończył szkołę pijarów na Żoliborzu w Warszawie. W 1829 r. napisał się na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W 1830 r. wyjechał za granicę, ale na wiadomość o wybuchu powstania powrócił do kraju. Jako kanonier służył w 4 pułku artylerii konnej pod dowództwem gen. Józefa Bema. 14. IX. 1831 r. mianowany podporucznikiem, odznaczony został za udział w kampanii srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. Po upadku powstania wyjechał do Francji. W latach 1832 – 1836 służył w armii belgijskiej.
Krystyn Ostrowski po wystąpieniu z wojska osiadł na stałe w Paryżu. Podjął współpracę z francuskimi czasopismami, do których pisywał artykuły polityczne. Ogłaszał je często w formie listów do wybitnych osobistości. Propagował w nich idee federacji słowiańskiej, niepodległościowej i zjednoczenia politycznego Europy. Należał do inicjatorów powstałego Towarzystwa do Oswobodzenia Ludów Słowiańskich. Protestował przeciwko stłumieniu powstania w Galicji w 1846 r., a następnie interwencji rosyjskiej na Węgrzech. W czasie wojny krymskiej pisał memoriały do władz francuskich, podnosząc sprawę konieczności odbudowy Polski. Opracowano pismo pt. “Nota do Rządu Narodowego w przedmiocie powstania wojny w roku 1863” Krystian Ostrowski w imieniu emigracji uczestniczył w uroczystości wzniesienia kopca Unii Lubelskiej we Lwowie. Z tej okazji napisał utwór “Złote gody czyli Unia Lubelska”. W 1876 r. przeniósł się do Szwajcarii i zamieszkał w Lozannie. 6 V 1877 r. został przyjęty na członka Akademii Rafaelo w Urbino. Był także członkiem Rady Muzeum Narodowego w Raperswilu.
Kilkoma wierszami patriotycznymi Krystyn Ostrowski debiutował w czasie powstania listopadowego. Utwory poetyckie pisał również w Belgii. Ponadto tłumaczył poezję polską, głównie Adama Mickiewicza na język francuski. Ogółem wydano ponad 60 odrębnych prac Krystyna Ostrowskiego, w tym 16 przekładów, oraz wiele odrębnych artykułów i wierszy w czasopismach francuskich i polskich. Napisał również kilkanaście sztuk teatralnych w języku francuskim.
Pod koniec życia zgromadził pokaźny majątek, który w całości przekazał Muzeum Narodowemu w Raperswilu, ustanawiając fundusz stypendialny dla uczących się Polaków. Stypendia miały być wypłacane z dochodów pochodzących z ulokowania kwoty w wysokości ponad 490 000 franków w banku w Szwajcarii. Od początku istnienia funduszu do 1912 r. wypłacono sumę 413 934 franków.
Krystyn Ostrowski zmarł 4. VII. 1882 r. w Lozannie, gdzie został pochowany. Serce przewieziono do Ujazdu.

Biografie opracował pan Ryszard Kotewicz.
.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystyn_Piotr_Ostrowski
Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski (...)
.
https://literat.ug.edu.pl/jez/027.htm
SYLWETY EMIGRACYJNE

Krystyn Ostrowski.
Postać to ciekawa - ciekawa ze względu na rodzaj służby, pełnionej przez nią w odniesieniu do sprawy polskiej. Należał on do takich, co sprawie tej służyli - służyli sercem, gorąco, ale się pospolitować nie chcieli. Takim był Władysław Plater, takim Krystyn Ostrowski. Podobni w tym względzie, różnili się w innych. Podobieństwo ich na tem polegało, że do żadnego na emigracyi nie należeli stronnictwa, zajmowali stanowiska wyosobnione i działali każdy po swojemu. O działalności Platera będzie później. Działalność Ostrowskiego scharakteryzować się postaram w Sylwecie niniejszej. Krystyn Ostrowski był członkiem szlacheckiej starej rodziny, herbu Rawicz, "dobrze - jak Wielądek powiada - osiadłej w województwie Sandomirskim, Lubelskiem i ziemi Drohickiej". W historyi rolę wydatną odgrywać ona zaczęła w początkach panowania Stanisława Augusta. Splendor spłynął na nią od Tomasza Adama kasztelana czerskiego, podskarbiego nadwornego koronnego, uhrabionego po rozbiorach kraju przez rząd pruski. Liczne jego potomstwo (sześciu synów, cztery córki) zasypało hrabiami ziemię polską. Dwaj synowie Tomasza, Antoni wojewoda, senator, komendant gwardyi narodowej warszawskiej r. 1831, i Władysław marszałek sejmu r. 1831, oraz wnuk jego a syn Antoniego, zajmujący nas obecnie Krystyn, znaleźli się, po upadku powstania, razem na emigracyi. Antoni i Władysław nie pozostawali z rękami założonemi. Krystyn, który, licząc dziewiętnaście lat wieku z Paryża, gdzie, po ukończeniu nauk w kolegium pijarskiem na Żoliborzu, przebywał dla dalszego kształcenia się na drodze naukowej i asystował rewolucyi lipcowej, na wieść o wybuchu powstania pośpieszył do Polski i wnet się do szeregów wojskowych zaciągnął. Kampanię r. 1831 odbył w artyleryi, w bateryi pod dowództwem Bema, którego stał się wielbicielem bezwzględnym pomimo, że się z nim w jednym tylko - w nienawiści niewoli moskiewskiej - zgadzał. Młody chłopiec za granicą, czy dlatego, że zasmakował w karyerze wojskowej, czy może za poradą ojca, wstąpił do otwartych natenczas dla wychodztwa polskiego szeregów wojska belgijskiego, do artyleryi. W wojsku belgijskiem odbył jedyną, jaką od wyzwolenia się swego z pod panowania holenderskiego Belgia prowadziła, kampanię: uczestniczył w oblężeniu Antwerpii. Nie kroczył jednak długo karyery tej drogą. Opuścił szeregi armii belgijskiej i nie wstąpił do szeregów emigracyjnych pomimo, że emigrantem pozostał - pozostał przejęty zasadami jednego z obozów czynnych, w których się wyraziła politycznospołeczna emigracyi polskiej działalność. Demokrata-republikanin nie wszedł do Tstwa Demokratycznego, nie należał do Zjednoczenia, nie zaciągnął się do gmin socyalistycznych Humań, Grudziądz, nie zorganizował żadnego towarzystwa na rękę własną. Epoki karbonaryzmu, nowej Polski, wypraw do Polski (Zaliwskiego) i do Włoch przebył w szeregach armii państwa, mogącego się bez siły zbrojnej obchodzić, ponieważ mocarstwa, erygujące królestwo belgijskie, uznały kreacyę tę dyplomatyczną na zawsze neutralną. W armii takiego państwa - jaka dla niego przyświecała przyszłość? Awanse z porucznika na kapitana, z kapitana na majora, pułkownika, generała. Czy mu o to chodziło? Nie, chyba, albowiem w roku 1837 dymisyę wziął i wyosobnił się.
Wyosobnił się tak dalece, że nawet w zakresie towarzyskim ludzi nie szukał. Podania nie zaznaczają w życiu jego żadnych stosunków bliższych, żadnych przyjaźni z osobnikami płci jednej i drugiej. Pewna pani, która mi w latach osiemdziesiątych mówiła, że go od dawna i dobrze znała, zapewniała mnie, że od kobiet stronił - że się płci pięknej "bał". Jest w tem może trochę prawdy. Młody, przystojny, zamożny hrabia: posiadał tytuły i warunki wszystkie na pociąganie serc niewieścich ku sobie. Czyż nie pociągnął serduszka ani jednego? Zdarza się to, ale rzadko, młodym zwłaszcza i bogatym hrabiom. Zdarzenie to, jeżeli w rzeczy samej miało w odniesieniu do Krystyna Ostrowskiego miejsce, zasługuje na zaznaczenie i na rozważenie.
Nie garnął się do płci pięknej. Czemu? Miłości służą: wyobraźnia żywa i krew gorąca. Bywają śmiertelnicy albo jednej, albo jednej i drugiej pozbawieni, obdarzeni od natury krwią ciepławą i wyobraźnią leniwą. Nie bezwzględnie jednak. Natury takie umieją czuć gorąco, ale nie w kierunku romansowym. Ostrowski, całą serca swego potęgą, kochał Ojczyznę.
Kochał ją i służyć jej pragnął. Służyć sobą tj. wszystkiem, co istota jego w sobie zawierała najcenniejszego. Zawierała ona w sobie przedewszystkiem życie i oddałby je za nią. Lecz - czy w każdym człowieku życie jest najcenniejszem? Co by Polska na tem była zyskała, gdyby Mikołaj Kopernik, zamiast oddania się badaniu obrotu ciał niebieskich, wybrał by zawód wojenny i zginął Sławnie w bitwie pod Orszą np.? Czy by literatura naukowa polska posiadała prace historyczne Lelewela, gdyby Lelewel, głowę w jednej z bitew r. 1831 położył? Na co by się przydała w tymże roku śmierć na polu chwały autora trzeciej części "Dziadów", ustępu Petersburg", "Pana Tadeusza"? Cenniejszem w Koperniku, Lelewelu, Mickiewiczu było to, co Ojczyźnie z siebie dać mogli żyjąc, aniżeli to, co by dali, życie za nią tracąc. Może Ostrowski o tem myślał. Przypuszczalnem to jest tem bardziej, że się poczuwał do możliwości służenia Ojczyźnie, jeżeli nie myślami mędrca, to wyobraźnią artysty, poety. Poczuwał się do tego, posiadając w duszy nastrój rytmiczny, wytwarzający harmonię kształtów i tonów, bez której w ludzkości istnieć by nie mógł orfeizm ani w plastyce, ani w pieśni. Jest ona niezbędną z jednej strony w rzeźbie, w malarstwie, w architekturze, z drugiej w muzyce wokalnej i instrumentalnej, najbardziej zaś, najnieodzowniej w poezyi, odpowiadającej, ze względu na materyał, z którego buduje, artyzmowi i plastycznemu i tonicznemu.
Z rytmicznym przeto, z artystycznym w duszy nastrojem, dzięki któremu w muzyce, uprawianej przezeń z zamiłowaniem, wykształcił się naukowo i w wykonaniu wielkiej doszedł biegłości, przedstawiło mu się służenie ojczyźnie na drodze artystycznej. Miał przed sobą przykłady, o korzyściach służby tej w zakresie patryotycznym i narodowym świadczące. Marsylianka wywiera na Francuzów wpływ porywający. "Jeszcze Polska nie zginęła" elektryzuje Polaków. Chopin świat zaznajomił z istnieniem narodowej polskiej muzyki, nadającej się do kompozycyj muzycznych w najwyższym artystycznym stylu, stawiającej naród polski na równi ze wszystkimi narodami ucywilizowanymi. A poezya - co?... W czem Mickiewicz ustępuje Goethemu, Wiktorowi Hugo, Byronowi? Czyż tacy Chopiny, Mickiewicze, nie rozsławili Polski, nie wytyczyli dla niej w rzeszy narodów stanowiska zaszczytnego i niepodległego?
Myśli powyższe oblegać musiały młodego Krystyna Ostrowskiego wobec uczuwanej przezeń głęboko potrzeby służenia Ojczyźnie. Wątpić nie można, że go oblegały i ciągnęły na drogę artystyczną, albowiem drogą tą poszedł. Wziął się zrazu do muzyki, dla której bliższe zaciągnął stosunki z Wojciechem Sowińskim, muzykiem uczonym i kompozytorem. Za czasów panowania króla mieszczanini, w emigracyi polskiej mówiono o geniuszu muzykalnym Ostrowskiego, stawiając go obok Chopina i zapowiadając wystąpienie jego koncertowe. Zapowiedź ta długo na siebie czekać kazała. Ostrowski publicznie wystąpił raz tylko. Kiedy Ludwik Filip w miesiącu lutym, r. 1848, uciekł z Paryża, lud tłumnie wtargnął do opróżnionego z królewskiej rodziny pałacu tualeryjskiego i niespodzianie usłyszał wprawnie i z zapałem graną na fortepianie Marsyliankę. Przez pootwierane na ścieżaj drzwi komnat pałacowych rozlegały się dźwięki hymnu narodowego. W jednej z komnat podchwycił ktoś nutę i zaintonował:
Allons enfants de la patrie!
Le jour de gloire est arrivé.
Contre nom de la tyranie
L'etendard sanglant s'est élevé.
Wnet śpiew się po wszystkich rozległ komnatach - zabrzmiał koncert, jakiego Tuilleries nigdy przedtem nie słyszały. Dzienniki o zdarzeniu tem opowiedziały, notując je dla potomności ze szczegółami, zaczynającemi się od tego, że manifestacyę tę zapoczątkował Polak, Krystyn Ostrowski.
Był to jedyny jego, jak się zdaje, a na pewne jedyny głośny popis publiczny. O koncertach Ostrowskiego głucho było w Paryżu pomimo, że ci, co go grającego słyszeli, przyznawali mu talent ogromny. Komponował nawet. Ale się nie popisywał. Nie ufał może sobie. Nie dowierzał może publiczności. A może od występowania publicznie powstrzymywała go ta miłość własna, która szanującemu godność własną człowiekowi nie pozwala pospolitować się wobec tłumów dla oklasków. Nie umiem orzec o trafności przypuszczeń swoich. To pewne, że zdolności muzykalne Ostrowskiego, jeżeli je w rzeczy samej posiadał, pozostały kapitałem martwym.
Próbował się w poezyi i w literaturze wogóle. Pisał wierszem i prozą, tłumaczył, tworzył w językach polskim i francuskim w rozlicznych rodzajach, nawet w naukowym (Lettres slaves). Rodzajem, któremu szczególnie zaufał, był dramat. Zawziął się do niego; usiłował przełamać obojętność czytelników za pomocą wykazania wartości swoich utworów scenicznych przy świetle kinkietów teatralnych. Grano z nich niektóre w Paryżu: w Gymnase, w Port St. Martin - niestety, bez powodzenia. Podwójnie bez powodzenia: nie tylko bowiem autorowi sławy nie ściągnęły, ale go na ogromne naraziły wydatki. Dyrektorowie teatrów francuskich każdą, chociażby najlepszą sztukę wystawią, jeżeli w razie niepowodzenia, autor koszta wystawienia opłaci. A koszta to nie małe, liczące się na jeden wieczór na dziesiątki tysięcy franków. Rujnowały go one, ale nie zrażały - nie zrażały. Porównywał utwory swoje z utworami autorów francuskich i, jeżeli swoim nie przyznawał wyższości, to nie przyznawał im i niższości. I - w rzeczy samej tak było. Wszystko, co Ostrowski, czy to po polsku, czy po francusku napisał i wydał (wydawał kosztem własnym), czyni zadość regułom pisarskim. Wszystko jest jak najściślej poprawiłem. We wszystkiem tem atoli brak piętna indywidualnego - brak twórczości. Takim był powód niepowodzeń utworów jego wobec czytelników, jakoteż wobec słuchaczów i widzów w teatrze.
Jak się on polskiemi interesował rzeczami, o tem świadczy wynaleziona przezeń skrócona pisownia polska. Pisownią tą, nazwaną przezeń "streśćoną," napisał Badegiade, ćyli Napoleon XIII, poemat heroi-komićny na tle dziejowem w dwudziestu pieśniach (1871)".
Przytoczę z niego ustępik następujący:
Swobodnej myśli polotem
Po śćyt Parnasu. nie sięgam;
Leć Prawdzic* jest mym klejnotem.
I Prawdę mówić przysięgam.
Przed, zgonem, to prawda śćera,
Naś wiek w zepsucu się tarza;
Nie śukać w nim bohatera,
Więc kogóż wezmę? - cesarza!

Nie przyjęła się innowacya jego w pisowni; nie uwieńczyło powodzenie usiłowań jego literackich; na wykołatanie powodzenia mocno nadszarpnął schedę, która mu się z podziału majątku pomiędzy rodzeństwo, po zgonie rodziców dostała: zraziło go to w końcu - zgorzkniał, ztetryczał, znienawidził Francyę i Francuzów i do Szwajcaryi się usunął, zamierzając w Ojczyźnie Tella dokonać, przy pomocy resztek fortuny, żywota pracowitego. Zamieszkał w Lauzannie. Na ustroniu, w osamotnieniu, nie wyrzucił z myśli, ani z serca... Ojczyzny. Jakąż jej korzyść przyniósł? Pracował. Ćwiczył się w muzyce. Ogiński, Chopin, Moniuszko, nie licząc podrzędnych, nie tylko Polskę wsławili, ale do jej osobnikowości narodowej wprowadzili jeden z wybitniejszych znamion charakterystycznych, po których się ona w rzeszy narodów rozpoznaje dziś i rozpoznawać będzie w przyszłości. On zaś - co?... Pracował na innem polu - na polu literackiem; pracował ciężko, gorliwie, łożąc sumy bajońskie na opłacenie wydawnictw książkowych i przedstawień teatralnych, dyrektorów, aktorów, aktorek, szydzących zeń za plecami jego. Czy dorównał Mickiewiczom, Słowackim, Krasińskim? Czy stanął w szeregu tuż za nimi? Czy stanął w jednym z szeregów dalszych? - w którym?... Czy który z utworów jego zformułował na rzecz Polski jaką myśl ożywczą, jaką ideę nową? czy wywołał w kim żywsze serca bicie?...
Tyle pracy! - tyle zachodów! - tyle wydatków! - i na nic...
Że takie i tym podobne myśli w Lozannie trapić go musiały, to najmniejszej ulegać nie może wątpliwości. I przychodziło mu niezawodnie na myśl porównywanie siebie, demokraty-republikanina, z tylu innymi współwyznawcami swoimi, demokratami republikanami, którzy bez takich, w jakie on był zaopatrzony, środków i zasobów moralnych i materyalnych, ruszali się, pracowali, działali, poświęcali się - w ciągu dalszym dziejów Polski etapy stawiali.
Czemu on z nimi nie był? Co mu przeszkadzało w działalności ich brać udział? Na pytania te odpowiedzi nie koniecznie go zadawalniać mogły, tem bardziej, że na wynagrodzenie uchybień dawniejszych za późno już było. W r. 1880 liczył lat siedemdziesiąt: czuł się starym, zdrowie nie dopisywało i powaga wieku nie pozwalała mu po młodzieńczemu poczynać. Gdyby kto wezwał...
Nie wiem, czy na wezwanie czekał. Wiem jednak, że wezwanie wielkie mu sprawiło zadowolenie.
Pojawiło się ono w miesiącu listopadzie 1880 r. Zbliżała się pięćdziesiąta nocy belwederskiej rocznica. Mieszkałem w Genewie i należałem do Towarzystwa polskiego, które pamiętną tę rocznicę uświęcić postanowiło wiecem międzynarodowym. Obok Towarzystwa polskiego istniała grupka socyalistycznej młodzieży polskiej, która postanowiła rocznicę tę uczcić po swojemu, pod hasłem: "Precz z patryotyzmem!" (a bas le patriotisme!). Zapowiedziało się współzawodnictwo. Chodziło o to, za kim się opinia publiczna gienewczyków i przebywających w Genewie cudzoziemców oświadczy. Powodzenie w razie takim zależy: od składu biura, osobistości przewodniczącego, brzmienia i formy afisza. Afisz nasz miał być skromnym, ale na przewodniczącego brakło nam osobistości odpowiedniej: uczestnika wojny w r. 1831 o niepodległość Polski. Wprawiło nas to w kłopot, z którego byśmy może wybrnąć nie potrafili, gdyby ktoś nie wymówił był nazwiska Krystyna Ostrowskiego. Postanowiono spróbować - wezwać go na przewodniczącego meetingowi i wydelegowano mnie, ażebym go w imieniu Towarzystwa zaprosił.
Pojechałem do Lozanny. Po przestąpieniu progu mieszkania Ostrowskiego, opanowało mnie zdziwienie, spowodowane widokiem mnóstwa ptasząt, latających swobodnie w pokoju, który napełniały szczebiotem. W pokoju tym obszernym, umeblowanym gustownie i z wyszukaniem, spotkał mnie mąż wzrostu więcej trochę niż średniego, postawy kształtnej, powierzchowności bez wyrazu. Zbliżając się do mnie, zapytał, czem mi służyć może. Nazwałem się. "A..." - odezwał się, dłoń mi od niechcenia podał, do pokoju obocznego wprowadził, siedzieć poprosił. Okazywał się zimnym i sztywnym. Przedstawiłem mu niezwłocznie powód, który mnie do niego sprowadził. W miarę jakiem mówił, fizyognomia jego zmieniała się, w oczach przebijało się ożywienie, wysłuchał mnie, pomilczał chwilkę i rzekł:
- Co za szkoda!... Przyrzekłem Platerowi, że będę na obchodzie w Rapperswilu...
- Platerowi łatwiej się bez szanownego pana obejść, aniżeli nam... - odrzekłem. Plater sam jest uczestnikiem powstania listopadowego; będzie prezydował i nada obchodowi charakter odpowiedni obchodom listopadowym w rocznicę pięćdziesiątą. Godzi się i w Genewie podobny obchód urządzić...
- Prawda... - odparł. - Ale co tu zrobić?... Wstał, po pokoju się przeszedł i, ręką machnąwszy, odezwał się:
- A!... Napiszę do Platera... przeproszę go... Podziękowałem mu, wstając celem pożegnania go.
- Czemuż pułkownik spieszysz?... - zapytał. Zatrzymał mnie, posadził i usiadł obok. Zawiązała się między nami rozmowa godzinna, jeżeli nie więcej. Mówiliśmy o emigracyi polskiej, o położeniu jej obecnem i obowiązkach, o młodzieży polskiej. Ożywił się i rozgadał. Gdy rzecz o młodzieży na stół gię wytoczyła, przypomniałem sobie pogłoskę o zapisie Ostrowskiego na atypendya i pogłoskę tę powtórzyłem.
- Mam ten zamiar... - rzekł.
Wstał, razy parę w zamyśleniu po pokoju się przeszedł i, zatrzymując się przedemną, takie mi w słuch rzucił zapytanie:
- Nie chciałbyś, pułkowniku, być testamentu mego egzekutorem?...
Zmieszało mnie to. W jednem oka mgnieniu w myśli przesunęła się mi odpowiedzialność w ramach osobistego położenia mego, wyrobnika literackiego, na którym wydawcy majątki robią, ale który bez pomocy przyjaciół nie byłby w stanie piórem narodowi służyć. W myśli mi to przemknęło i odpowiedziałem :
- Nie...
Ostrowski nie nalegał. Przedstawiłem mu projekt programu obchodowego i wspomniałem o kontrobchodzie socyalistycznym...
- Mamy się więc z panami tymi zmierzyć - podchwycił. Wyzywają nas... Ano, dobrze: spróbujemy się...
Przy wyjściu, wychodząc przez ptaszkarnię, odezwałem się:
- Cóż tu ptasząt!
- Lubię kwiaty... - odrzekł - a to są kwiaty żywe, latające i tem prawdziwe przewyższające, że szczebiocą i towarzystwa mi dotrzymują...
Była to kwieciarnia ptasia, dobrana z gatunków ptasząt najpiękniejszych na kuli ziemskiej - niedogodnych z tego względu, że roniły odór nie najwonniejszy i pstrzyły meble, obrazy, firanki, fortepian. Ale na to Ostrowski nie zważał.
Obchód pod jego przewodnictwem odbył się świetnie, wobec przepełnionej słuchaczami sali. Zdaje się, że była to okazya jedyna, w której Krystyn Ostrowski przewodniczył.
Stosunek pomiędzy nim a mną zacieśnił się. Korespondowaliśmy ze sobą często. Trwało to miesięcy kilka. Nagle się harmonja z mojej winy zepsuła. Szarpiąc się z niedostatkiem pomimo pracy usilnej, zamierzyłem polepszenia bytu poszukiwać w literaturze francuskiej: napisałem w tym celu dramat i jadąc z nim do Paryża, zatrzymałem się w Lozannie dla poinformowania się u Ostrowskiego o sposobach zbywania utworów takich. Zapytanie, jakiem mu we względzie tym zadał, rozjątrzyło go. Nie wiedząc o doznanych przezeń na tej drodze niepowodzeniach, przypomniałem mu je. Już go więcej nie widziałem. Wkrótce potem umarł. Na jednym ze smętarzy lozańskich legł na sen wieczny w grobowcu, zaznaczonym skromną kolumną z napisem nazwiska jego, daty urodzenia i śmierci i tytułu oficera wojsk polskich, otoczonym kratą żelazną i przyozdobionym odnawianym co wiosnę, krzakiem róż.
Pragnął służyć Ojczyźnie. Pragnienie to, nietrafnie skierowane, narażało go na niepowodzenia po niepowodzeniach.
W końcu dopiero, gdy kresu żywota dobiegał, spotkało go powodzenie dwukrotnie: jedno, gdy obchodowi rocznicy powstania listopadowego przewodniczył; drugie, gdy zapis na stypendya dla młodzieży polskiej sporządził.

* Klejnotem jego rodzinnym jest Rawicz; snadź jednak mało go cenił, kiedy się do Prawdzica przyznaje.
Herbarze rodzin Ostrowskich rozmaicie uherbowanych wymieniają dziesięć. Żadna się Prawdzicem nie pieczętuje.
.
https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografi ... wski?print
Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski
1811.05.19-1882.07.04 poeta, pisarz, publicysta, powstaniec listopadowy, emigrant.
Biogram został opublikowany w 1979 r. w XXIV tomie Polskiego Słownika Biograficznego.
(...)
.
https://epigramat.pl/ostrowski-krystyn-piotr/
Zakres tematyczny / OSTROWSKI Krystyn Piotr
Ujazd (koło Tomaszowa) 1811 Lozanna (Szwajcaria) 1882
Poeta, pisarz, publicysta
zdjęcie

28 czerwca 2016 - autor artykułu: Barbara Bolton

Żyd i przechta
Już wolę Żyda z brodą i pejsami,
Niż tego przechrztę, co chytrością węża
Fałszywych pereł strojąc się wieńcami,
Nazwisko polskie hańbi lub spienięża.
Krystyn Piotr Ostrowski
.
http://www.sejm-wielki.pl/b/lu.20856

i wiele innych stron
...
- W Poniedziałek przed południem jakiś obłąkany człowiek wpadł na cmentarz ewangielicki na Półwiejskiej ul., chcąc się w stawie utopić. Na zapytanie jednego z robotników cmentarnych, a tak samo przywołanego policyanta, dawał odpowiedzi bez związku, jak np. że za krzywoprzysięstwo skazano go na śmierć itd. 0ddano go więc do tutejszego zakładu obłąkanych, gdzie zarząd poznał w nim wyrzynacza korków, który tam już był w kuracyji jako obłąkany.
...
- We Wtorek, 18go b.m. schwycono na Bociance i zapisano do policyjnego ukarania młodzieńca, ponieważ tenże strzelał sobie tamże z krócicy.
Takową mu odebrano. Nie wszędzie wolno strzelać, a na takiej Bociance najmniej, ile że tamże zawsze teraz pełno ludzi się kręci i łatwo może być nieszczęście. Na tego rodzaju zabawy, kto je lubi, albo chce się ćwiczyć w strzelaniu do tarczy, są miejsca wyznaczone.
...
- Inowrocław.
Przed kilku dniami aresztowano w Rąbiniu niebezpiecznego zbrodniarza, Pawła Słowińskiego, który był uciekł swym stróżom podczas drogi do Koronowa, gdzie miał odsiedzieć trzy lata we więzieniu karnem. Słowiński uciekszy, dał zaraz dowody swego istnienia w okolicy, kradnąc i obdzierając.
Pod przybranym nazwiskiem przyszedł do ceglarza Bratkowskiego, prosząc o robotę w cegielni.
Bratkowski, któremu ten człowiek dziwnie podpadł, posłał tajemnie natychmiast po żandarma, który zbiega znów złowił. Schwytanego oddano tymczasowo do więzienia tutejszego.

- Liczba wydanych tutaj kąpieli solankowych wynosi 5,150; osób z po za miejsca przybyło 130.
...
- Śrem, 17go Lipca.
Nasze miasto coraz piękniejszą przybiera postać. Rynek, główne ulice i inne place mają chodniki granitowe i otrzymały drzewka dla ozdoby. Obecnie i poboczne ulice bywają wyrównywane i dostają chodniki i drzewka, a niektóre dawniej błotniste miejsca, osuszone i wysadzone drzewami, stał; się dziś miejscami miłemi do wypoczynku i przechadzek mieszkańców.

- W Nochowie spaliła się chłopu stodoła. Aresztowano też człowieka podejrzanego o podpalenie.

- W nocy zaś z Piątku na Sobotę paliło się w Sosnówcu, który ztąd niedaleko. Paliło się u gospodarza Deutscha.
Na ratunek zbiegło się wiele sikawek tu z miasta i okolicy, ale zanim zaczęto gasić, stało się pastwą płomieni kilka wołów, 5 świń, 18 fur siana i 8 fur żyta pochodzącego z obecnych żniw.

- Jedna z tutejszych robotnic poszła na pole do roboty, zostawiwszy w domu troje dzieci, 5, 3letnie i kilkutygodniowe. Gdy wróciła, zastała najmłodsze, które było w kołysce, leżące pod poduszką i nieżywe.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 gru 2019, 22:35 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 165


Tajemnica biednej Estery dotąd nie wyjaśniona.


Teraz szukają jej za pomocą nurków w rzece Cisie. Użyją do tego Józefa Pastorczyka, który pracuje przy parowym młynie Gizela. Nurek ten już wyjechał w drogę i rozpoczął niebawem przygotowania; może szukać ze 6 do 8 tygodni. W ogóle sam sąd powiada, że potrzeba będzie ze dwa 2 miesiące czasu, aż się rzecz nie wyjaśni zupełnie.
Teraz głównie o to pytają, kto dawał instrukcyje do różnych manipulacyji i kto dawał pieniądze.
Pokazało się, że wielu aresztowanych umyślnie bałamuciło sąd, aby go zmylić; udowodniono im, że rozmyślnie oszukiwali i kara ich za to nie minie.
Joki Szylowicz, ten który najął flisaków do wiezienia fałszywej Estery, gadał w kółko, a nareszcie przyznał, że jacyś nieznajomi żydzi namówili go do tego kroku, żeby raz położyć koniec rozruchom. Namyślał się z początku, następnie przyjął 300 florenów zadatku, a potym znów 300, gdy rzecz sprawi. Gdy go sędzia pytał, jak mógł się, oddawać w rzecz tak niebezpieczną w obec nieznajomych, odpowiedział, że uważał nazwiska płacących za niepotrzebne; zresztą z twarzy pozna te osoby, które z nim się układały. Zawiozą go więc do Tisza Eszlar i stawią przed oczy tych, którzy przez dłuższy czas w domu nie byli, a nie mogli się wytłumaczyć ze swego miejsca pobytu.
W Budapeszcie istnieje tak zwana kancelaryja żydowska, pewna gałąź w rządzie do spraw żydowskich. Wiele osób z tej kancelaryi jest mocno skompromitowanych, tak w stolicy, jak i na prowincyi.
W Peszcie była rada ministrów w tej materyi. Sam prezydent, nazwiskiem Tisza, przybył na tę sesyją. Powołano do rady i najwyższego prokuratora, p. Koźmę. Minister sprawiedliwości chwalił dotychczasowe postępowanie sądu. - Tisza poniekąd ganił.
Zakazano gazetom pisać o szczegółach śledztwa. Więc zamykają usta chrześcijańskim gazetom na korzyść żydów.
Żydzi wszędzie gdzie im tylko szybę jaką wybiją, wołają zaraz o wojsko i fabrykują listy z groźbami, aby módz wojska wołać.
Co to będzie, gdy wojsko z takich miejsc odejdzie?
- Oddziały konnicy jeżdżą po miastach z dobytą bronią i karabinkami nabitemi. Wszystko to ludność drażni.
...
- Pani Stefanja Łuczycka wydała zbiorek własnych poezji religijnych pod tytułem:
"Za ofiarę na kościół w Zduńskiej Woli."
Warszawa w drukami Noskowskiego, Mazowiecka ul. Nr. 11. 1882.
Ktoby sobie takiej książeczki życzył lub ktoby chciał wesprzeć szlachetne przedsięwzięcie, niech pisze do ks. Proboszcza Zająca w Zduńskiej Woli przy Kaliszu.
Ceny książeczki nie znamy, ale łatwo się o nią zapytać u ks. Proboszcza, jak wyżej.
Na próbę przytaczamy wiersz pod tytułem:

Głos o ofiarę na kościół w Zduńskiej Woli.

Więc nie ma Boga złożyć się komu
Na trochę miedzi i złota,
By w górę podnieść gruz Jego domu
Z pośród tych śmieci i błota?

Więc próżno czekać miłości cudu?
Więc wszystkie dłonie zamknięte?
Więc nie jest pilno w próg ten dla ludu
Wprowadzić ofiary święte?

A więc ty ludu, wśród swoich zagród,
Niech chcesz sąsiadem mieć Pana?
l pośród pracy z świętych łask nagród
I mszalnej pieśni kapłana?

I cóż ci winien ludu, Duch Boży,
Ze ma te dole tułacze?
Że nikt schronienia Mu nie otworzy
Choć w koło głośno kołacze?

Więc znów historya Betlemu smutna,
Przypomni bóle te Bogu
Gdy wejść broniła ludzkość okrutna
A on stał z łaską u progu.

I chyba musi - On, stwórca nieba,
Wciąż w starej szopce być w żłobie,
By mógł choć kiedy, w kruszynie chleba,
Z Bóztwem swem stanąć przy tobie,

By mógł dać nowe litości dziwy,
Dla ciebie, ty biedny ludu,
By w nieskończoność czekać cierpliwy,
Na trochę złota i trudu.

Owszem, On gotów za to czekanie,
Darzyć łaskami bez końca,
I nie mniej nie dać na ukaranie
Chleba, powietrza i słońca.

Gotów nie pomnieć swojego sromu,
Że pustką ołtarz tu świeci,
Że nawet nie ma dachu, ni domu,
Gdzieby mógł zgarnąć swe dzieci.
O ludu ! - ludu ! - czas już dla ciebie,
Uczuciem serce rozszerzyć,
l duchem wniknąć w Bożą myśl w niebie,
I więcej kochać i wierzyć.

I iść z kwapieniem, z czynem i złotem,
Kiedy Bóg żywy zaprasza,
I dać świadectwo wokoło tem,
Że taka wiara jest nasza.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 21go lipca.

- Pan Arsen Kwilecki, który przed kilku tygodniami ciężko chorował i chciał nas porzucić, wstał na nogi i w dniu 10go b.m. pokazał młodym, co może; zabił dzielnego rogacza nad Dubiną. Z tego powodu ktoś z sąsiedztwa nadesłał nam udatny wierszyk, który ten wypadek opiewa, a którego druku odmówić sobie musimy dla braku miejsca. Sędziwemu Nemrodowi długich lat i setnych jeszcze tego tryumfów życzymy. Oby nam kiedyś pokazał, jak to grubszą jeszcze zwierzynę strzelać niż niedźwiedzie i wilki!...
...
- Z Trzemeszna odbieramy prośbę gorącą o jaki posiłek dla biednej kobiety, która musi żywić troje bliźniąt.
Wszystkie datki odbierze z podziękowaniem lekarz tamtejszy, pan Dr. Jaworowicz który z wielkim uznaniem zajął się losem biedne[j] matki.
...
- Dr. Rydygier z Chełmna ma otrzymać katedrę chirurgiji przy wszechnicy jagiellońskiej.
...
- Popis nowicyuszów do zakładu preparandów w mieście Rogoźnie odbędzie się dnia 29go Września rb.
Na zapytanie w tym względzie udziela interesowanym objaśnień przewodnik zakładu, p. Sawicki.
...
Na budowę kościoła kat. w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

L. E. ze Śremu marek 15,
ks. Chwaliszewski, prob, z Granowa 3.
z parafiji granowskiej 15,70
A Brannsberger, blachnierz z Landsberga 5,
JWks. kanonik Kuczyński z Wysoki 28,25,
N. N. z Jaraczewa 3,
B. C. 5,
Pielgrzym do Częstochowy 1,15,
Tomasz Kubczyk z Odolanowa l,
Magdalena Kuścielak ze Skrzębowy 1,50,
Maryjanna Bryjak 3,50,
Kempiński z Grudzielca l,
Maryjanna Olejniczak z Raszkowa 3,
R. Ekowski z Gniezna 3,
D. Z. z Łom p. Zbąszyn 6,
N. N. z Kasalu 3,
od Nieznajomej 6,50,
Ks. E. Szymański z Dziewierzewa 3,
ks. Brandowski z Borku z prafiją 30,
ks. Wilhelm Thummel z Wötzenbach w Badeniji 10,
parafija Sobocka 18,
parafija Droszewska 12,
ks. Wilczewski ze Szamotuł kolekta z parafiji 23,
ks. Frommholz z Nekli kolekta z parafiji 21,50,
ks. Matecki z Borzęciczek 15,
ks. Hubert z Grabowa 18,
ks. Kozik z Wągrowca 3,

ks. Wrócisław Krzyżanowski z Kamieńca, dekanatu Grodziskiego, od siebie i parafijan 154,55, a mianowicie:
[ http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2271 ]

Z Kamieńca:
X. 5 marek,
E. K. 1 m.
Mich. fenigów 50,
Maj Barbara 100,
Woźny Antoni 100,
Sybilla Szymon 100,
Koleczka Maciej 50,
Melcer Józef 50,
Lorek Bonawentura 10,
Szulc Kwiryn 50,
Śron Ignacy 30,
Kaczmarek Mikołaj 20,
Wasiela Walenty 20,
Nolka Wojciech 20,
Fórmański Józef 300 fen.,
Garcon Tomasz 10,
Gajdzińska Franc. 10,
Brus Feliks 5,
Wlekły Józef 50,
Kózka Józef 50,
Ławniczak 50,
Miemyt Jakób 50,
Dryas Franciszek 50,
Meller Piotr 50,
Popiesz Wincenty 20,
Ciorga Andrzej 50,
Przybyła Stanisław 10,
Melcer Teodor 50,
Kuleczka Mikołaj 50,
Kuleczka Jan 25,
Mania Bartł 10,
Graf Jakób 10,
Nolka Wawrzyn 20,
Stachowiak Mateusz 20,
Stru. Wal. 200,
W. M. 20,
N. 100,
N. 200,
M. 50,
B. 50,
M. 50,
M. 50,
Konieczny Andrzej 25,
Szulc Jan 10,
Baranowski 50,
W. Z. 1,15,
Fornalik Franc. 25.
Janicka Katarzyna 50 fen. razem 31 m. 5 fen.

Z Kowalewa:
Stachowiak Jakób fenigów 200,
Szymkowiak Agnieszka 50,
Strugała Kasper 50,
Młotek Rozalija 100,
Walkowiak Jakób 60,
Kuleczka Aniela 150,
Spychała Franciszek 200,
Flis Michał 70,
Walicht Franciszek 50,
Kózka Józef 100,
A. M. 150,
Rżanny Antoni 50,
Kuleczka Małgorzata 15,
Juja Mateusz 50,
Adamczak Wojciech 25,
Vogt Józef 25,
Garcon Józef 20,
Wasiela Andrzej 10,
Mokrzyński Marcin 10,
Pocztowy Antoni 4,
Koralewski Jan 10,
Hankiewicz Wawrzyn 10,
Kinal Weronika 7,
Hubert 100,
Strugała Maciej 100,
Kaczmarek Stanisław 20,
Nowicka Albina 20,
Stachowski Józef 100,
Sternal Bartłomiej 100, razem: 18 m. 46 fen.

Z Ujazdu:
Szaj Rozalia 1 m,
N. N. 1 m.,
N. N. 2 m.,
N. N. 1 m.,
N. N. fenigów 150,
N. N. 50,
Klemensczak 50,
Śron Apolonia 50,
Jankowska Bronisława 50,
Stempniak Wiktoryja 50.
Adamczak Kasper 30,
Szajek Elżb. 30,
Dominiak Maryanna 25,
Gruszczyńska Anast. 25,
Halasz Regina 25,
Michalak Michał 25,
Kmieć Maryanna 25,
Żychliński Józef 25,
Jopek Barbara 20,
Kaczmarek Antoni 20,
Jakobowska Maryja 20,
Przybysz Maciej 20,
Pracz Walenty 30,
Wasilewski Andrzej 20,
Stempniak Kaźmierz 20,
Golczak Stanisław 20,
Kokocińska Katarzyna 20,
Żurawski Antoni 20,
Janus Antonina,
Śron Szczepan,
Nowak Walenty,
Grześkowiak Maciej,
Ratajczyk Rozalia,
Konkiewicz Franciszek,
Jakubowicz Feliks,
Rajewicz Nepomucen,
Pachołek Tomasz,
Kaczmarek Tomasz,
Piskorz Marcin,
Kasprowiak Mikołaj po 10 fen.,
Hertyk Wincenty 11,
Kubczak Józef 10,
Nowak Bartłomiej 15,
Adamczak Maryanna 5,
Stempniak Bartłomiej 5,
Kubicki Józ. 6,
Szaj Mik. 20,
N. N. 50,
N. N. 1 m.,
Kańduła St. 25,
N. N. 1 m..
Bosy Tom 10, razem 19 m. 16 fen.

Z Ujazdku:
Kortuz Józef,
Ludwikowski Walenty,
Kortuz Andrzej i
Kaczmarek Józef po 1 m.
Kasperek Maryanna 30,
Kańdulski Jan 50,
Kańdulska Konstancja 10,
Wolna Franciszka 10,
Kretschmer Antoni 25,
Brodowski Antoni 50,
Kaczmarek Szymon 20,
Kortuz Jakób 10,
Konieczka 5,
Wenzel Marceli 20,
Glapa Tomasz 15,
Kortuz Nepomucen 25,
Raj Michał 20,
Sternal Błażej 50,
Kortuz Antoni 20,
Lemańska Teresa 10,
Maniecki Michał 50,
Gawron Antoni 50,
Kołodziejczak A. 10,
Szułczyński F. 20,
Kortuz Mateusz 50,
Maćkowiak Maciej 50,
Michalski Andrzej 10, razem 10 m. 10 fen.

Z Cykowa:
Pani B. 10 m.,
H. M. 2 m.,
Janik Jan 1,50,
Sobierajski Józef 70 fen.,
Kaczmarek Jao[n?],
Zajączkowski Roman,
Chelek Antonina,
Jaśkowska Weronika,
Stachowiak Michał,
Kucharski Józef,
Michalski Jan,
Kubliński Ludwik,
Łatka Helena,
Dunajczyk Katarzyna i
Michaś Agnieszka po 50 fen.,
Kaczór Tom. 30,
Stachowiak Tomasz 30,
Stasiak Józef,
Frąckowiak Walenty,
Borowczyk Andrzej,
Michalczyk Wojciech,
Słodzinka Piotr,
Zygmunt Franciszek,
Grześkowiak Marcin,
Grześkowiak Andrzej,
Bartkowiak Józef włodarz,
Pawłowski Wawrzyn,
Kaczmarek Michał
Melerowicz Rozalia po 25 fen.,
Szymańska Agnieszka,
Śron Elżbieta,
Pakuła Michalina,
Piątkowiak Maryanna,
Napierała Katarzyna,
Michalczyk Idzi,
Wasiela Wojciech,
Wawrzyniak Jan,
Kaczmarek Andrzej,
Rutkowski Idzi i
Bartkowiak Józef parobek po 20 fen.,
Piotrkowiak Jakób,
Pawłowski Ludwik,
Wieczorek Władysław,
Wróbel Wawrzyn,
Piątkowiak Franciszka,
Baranowska Katarzyna i
Sternal Magdalena po 10,
Motłoszyńska K. 50, razem 26 fen. 70 fen.

Z Cykówka:
Bąk Tomasz 50,
Komornicy 1 m. 85 fen., razem 2 m. 35 fen.

Z Cykowskich hub 3 m. 5 fen.

Z Karczewa:
F. X. 3 m.,
F. W. 3,
B. B. 1,
Z. J. 50,
Zandek Maryanna 50,
Książek Józef,
Perzyński Paweł,
Perzyński Jakób,
Kunowski Jan,
Bąk Piotr,
Kaczmarek Błażek i
Olejniczak Andrzej po 10,
Bączkowski Szymon 30,
Trąbka Grzegorz i
Adamczak Jan po 10,
Pieliński Antoni 40,
Kubiak Adam 50,
Witkowska Antonina 20,
Kaźmierczak Szymon 10,
Modrzyk Walenty 50,
Gawłowski Wojciech 20,
K. K. 30,
Graf Marcin 5,
Rutkowski Izydor 10,
Szypura Piotr 2,
Ratajczak Mateusz 3 m.,
Woyt Józef 1 m.,
Żak Jan i
Garcon Michał 10,
Franek Andrzej 5,
Adamczak Adam 10.
Kociemba Andrzej 5,
Kaźmierczak Jan 5,
Czub Antoni 25,
Graf Melchior 10,
Antkowiak Antoni 50,
Szeszuła Antoni 3 m.,
Ławniczak Ludwik,
Pluskota Stanisław i
Kołodziejczak po 10,
Kaczmarek Jan 90,
Kaczmarek Wojciech i
Kluczyński Franciszek 10,
Kaźmierczak Franciszek 5,
Kąkolewski Marcin ?,
Krotoszczok Paweł 10,
W. B. 44,
Grobelna Frańciszka 10,
Ratajczak Kasper,
Noika Nepomucen i
Migdał Ewa po 1 m,
Wachowiak Marcin 25,
Kliński Michał 5,
Ogórek Maryanna 25
Woyt Nepomucen 30,
Graf Mikołaj 20,
Staśkowiak Walenty 25,
Magnowska 50,
Kluj Józefa,
Jaraczewska Katarzyna,
Pawelczak Michalina i
Popiół Agnieszka po 10,
Witold i Kazio 2 m.,
Dominium Karczew 3 m. i z fantowego 3 m.,
N. S. 15,
W. K. 10,
Jankowski Nikodem 50,
Staśkowiak Maciej 1 m.,
Walkowski Nepomucen 3 m., razem 39 m. 63 fen.

Humpiński Jan z Grodziska 3 m,
Kozerski Jan z Wołkowa 1 m. Razem 412 m. 65 fen.

Za ofiary te Dobrodziejom pokornie dziękuje w imieniu parafian o dalsze składki upraszam.
Raszków, dnia 19go Lipca 1882.
Ks. Jagielski, Proboszcz.
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=1483
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2019, 00:05 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 166

Zarżnięta w bóźnicy.

Gazety węgierskie donoszą, iż sędzia śledczy pojechał dla ważnych przyczyn spiesznie w nocy z Poniedziałku na Wtorek do Tisza-Eszlar, a ztamtąd we Wtorek do Tisza-Lök, dokąd przez umyślnego zawezwał komisarza bezpieczeństwa Jerzego Nagy.
Wszystkie pogłoski o wzburzonych umysłach ludności są zwykie fałszywe; wszędzie wyczekują zawsze ze spokojem rozwiązania tej sprawy. Jednakże stwierdza się wiadomość o zamachu, jaki wykonać chcieli żydzi na sędzi śledczym Bary.
Oprócz inżyniera Pasztorczyka, który przybył już z dzwonem nurkowym, zażądano jeszcze od rządu dwóch nurków, ponieważ chodzi o to, aby tę część rzeki Cisy zgłębić w jak najkrótszym czasie.
Adwokat Karol Cötvös bronić będzie sługi synagogi Józefa Scharfa i żony jego; adwokat Aleksander Funtak będzie obrońcą rzezaka bóźnicy Schwarca i Leopolda Brauna, Ferdynand Horanszky zaś reszty obwinionych w sprawie Tisza-Eszlarskiej, jako to Samuela Lustig, Emanuela Tauba i Hermana Rosenberga.
Gazety węgierskie "Budapesti Hirlap" i " Függ." miały podobno być zagrożone 2 razy konfiskatą pomiędzy 20 a 25tym Czerwca; jest to wiadomość zadziwiająca, gdyż węgierskie pisma takiej konfiskacie podług prawa uledz nie mogą. W tym to właśnie czasie dostały one wiadomość o skonstatowaniu zbrodni, a chociaż podawały same tylko prawdziwe fakta, to chciano zarazem wytoczyć im śledztwo, aby wykazały, zkąd mają podobne wiadomości. Nawet sam minister Tisza miał podobno zamiar przez pewien czas napisania do obydwóch redakcyji, aby dla dobra publicznego pokoju dalszych w tej sprawie doniesień nie dawały tak długo, ażby umysły się nie uspokojiły. Lecz później Tisza miał się inaczej namyślić.
Niemniej zabawną i charakterystyczną jest ta okoliczność, iż pewien dziennik peszteński podawał z początku bardzo pilnie wiadomości o wypadku w Tisza-Eszlar; dziennik ten należy do Towarzystwa akcyjnego, a gdy dyrektor tegoż oświadczył, że większą część akcyji rozkupili żydzi, i że chcą zrobić nadzwyczajne walne zebranie i dotychczasowych urzędników zastąpić innemi, bardziej dla żydów przychylnemi, natychmiast dziennik ten zamilkł.
Gazeta "Wiener Allg. Zeitung" podaje wiadomość, jakoby w Piątak, dnia 20go bm. połapano rano wszystkich żydów w Tisza-Eszlar i trzymano ich w areszcie aż do 8ej; o godzinie 10tej zaprowadzono Grossa i Sussmanna do więzienia w Tisza-Lök; wypuszczonym zabroniono mówić i oddalać się. Po południu sąd skonfiskował majątki uwięzionych żydów.
Inna gazeta węgierska z wiarogodnego zupełnie źródła pisze:
Deputacyja złożona z żydów udała się niedawno do właściciela kawiarni w Pistyan i zażądała, aby dla gości nie wykładał gazet "Grenzbotte" i "Függ.," grożąc przytem, iż żaden żyd do tej kawiarni uczęszczać nie będzie. Przestraszony właściciel rozkazał, aby odtąd gazety te słudzy w kawiarni nosili w kieszeniach i tylko potajemnie dawali tym, co ich wyraźnie zażądają. Jednakże pewien gość kąpielowy chciał te gazety przeczytać, w zwyczajnej tak jak wszystkie gazety oprawie, udał się przeto do przełożonego sądu nadziemiańskiego, Fodora, a ten rozkazał właścicielowi zakładu, aby gazet tych gościom swym udzielał i nie powodował się żydowskiemi wpływami.

Ze St. Georgen donoszą.
W mieście naszym pełno plakatów na żydów, z napisami: "Śmierć żydom !" "Kia zsidókkal," "Eljen Itoczy" władze policyjne w rozpaczy, gdyż pomimo wszystkich zabiegów nie mogą wykryć sprawcy tych plakatów. W dzień odbywają się termina, a w nocy niewidzialne ręce rozlepiają znowu te afisze, pomimo tego, iż straż miejska trzy razy jest tak liczną jak poprzednio, i że żydzi oprócz tego za zapłatą 40 centów (80 fen.) dziennie, najęli sobie 24ech ludzi (chrześcijan!) i przeznaczyli nagrodę dla tego, kto autora i sprawcę plakatów wykryje.
Dotychczas wszystkie poszukiwania są bezskuteczne.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Ze Środy.

"Goniec Wielk." z 21go Lipca nr. 164, umieścił o smutnym stanie pewnego chłopa polskiego, wyrzuconego itd.
Podobnież smutną bardzo wiadomość donoszę do "Gońca Wielk." o Janie Cichockim, lat 29, z Panienki (Góra) p. Jaraczewem, który jest kaleką takim, że chodzi jak zwierzę, po czworakach, tj. po rękach i nogach, od wsi do wsi o żebraczym chlebie, ponieważ gmina, czy dziedzic wsi Panienki, nie chce tego kaleki, Jana Cichockiego, utrzymywać.
Jan Cichocki ma z powodu stawowego reumatyzmu pod kostkę nogi odjęte już od lat sześciu, leżał długo w lazarecie, a teraz biedak, nie przyjęty nigdzie w opiekę, musi od wsi do wsi o żebraczym chlebie na czworakach się włóczyć i utrzymywać biedne swe życie.
Przerażający to widok patrzeć na tak młodego jeszcze człowieka, który z daleka do zwierzęcia podobny, idzie po nogach i rękach! głowa zaś i policzki krwią zabiegłe. Dłonie ma tak twarde, jak buty gwoździami nabite, a ręce tak sforsowane ciagłem chodzeniem, że zupełnie siniałe.
Władza nie wkracza i nie przymusza ani dziedzica ani gminy do utrzymywania takiego okropnego kaleki, dla tego za nim upomnieć się trzeba publicznie.
(Szan. korespondent raczy nam dokumentnie donieść, gdzie się Jan Cichocki urodził i na kogo osobiście spadałby obowiązek miłosierdzia.)
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 22go Lipca.

- Zwracamy uwagę Czytelników na dzisiejszy anons "Ogrodu zoologicznego."
...
- Rogoźno, 20go Lipca.
Nocy wczorajszej włamali się tutaj złodzieje do cukiernika W. i skradli gotówkę z kasy i nieco wina. Złodzieje ci wybili szybę i otworzywszy okno, weszli wewnątrz.
Sprawców dotychczas nie wyśledzono.
...
- W Środę podłożono ogień pod stodołę, napełnioną zbożem w Sobocie, należącej do p. Dziembowskiego z Raszkowa;
ogień rychło spostrzeżono i zdołano ogłosić [ugasić]. W Czwartek jednak w tej samej stodole ogień wybuchnął ponownie, tą jednak razą nie zdołano go ugasić i cala stodoła spaliła się ze sprzętem.
Podpalaczy dotychczas nie mają.
...
- W Krakowie wydał p. Józef Doliwa Głębocki, weteran z korpusu artyleryi wojsk polskich książkę pt: "Wspomnienie z roku 1830 31go, czyli treściwe przedstawienie dziejów tegoż okresu z powodu rocznicy 50cio-letniej w r. 1880tym obchodzonej." Jest to tylko część obszerniejszego dzieła pt. "Przegląd krytyczny dziejów polskich." Powyższe dzieło zawiera 300 stron, bardzo szacownej i starannej pracy, a poświęcone jest Rodakom a w szczególności spółtowarzyszom w tej wojnie. Autor opiera swe opowiadanie na 53ch dziełach, między którymi miło nam bardzo widzieć także i książeczkę wydaną przez nas przed dwoma laty p.t:
Pamiętna Noc l listopada.
.
http://geneteka.genealodzy.pl/index.php ... 886&exac=1
1842/18 Józef Głębocki i Anna Szembek, Parafia: Kraków Wszystkich Świętych
akt ślubu Nr.18/1842
https://szukajwarchiwach.pl/29/332/0/2/ ... ffQlwm1cYQ - skan 17
.
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3ze ... C4%99bocki
Józef Teodor Głębocki (...)
.
https://pl.unionpedia.org/i/Cmentarz_Rakowicki
Józef Teodor Głębocki
Józef Teodor Głębocki (ur. 10 marca 1806 r. Bolesław k. Dąbrowy Tarnowskiej, zm. 23 II 1886 Chrzanów), pseudonim J. Doliwa; J.T.G.; Jo.T.G.; Józef Doliwa, herbu Doliwa – oficer artylerii, uczestnik Powstania Listopadowego, historyk, autor prac dotyczących historii Polski i dziejów wojskowości.

i wiele innych stron
...
- Czytelnikom naszym zwracamy uwagę na dzisiejszy anons p. Bolesława Ponieckiego, który otworzył skład cygar i win na Chwaliszewie nr. 74.
Życząc powodzenia nowemu przedsiębiorstwu, polecamy je naszym Czytelnikom.
...
- We Czwartek 20go bm. policyja wyczyściła sama u pewnego właściciela domu na Berlińskiej ul. dół do wymiatania śnieci, ponieważ tego uczynić gospodarz zaniechał. Na przestrogę i przypomnienie drugim dodać tu należy, te takie wyczyszczanie i wykadzanie przez policyją jest rzeczą niepomiernie kosztowną.
...
- Przejazd na Placu Wilhelmowskim naprzeciw Hotelu Rzymskiego był zatamowanym, a bruk oderwany w nocy z d. 20 na 21go bm. aż do rychłego przedpołudnia. Powód był ten, iż w południowo wschodnim kącie rzeczonego Placu zaciągają pod ulicą rury do mającego tamże powstać wodotrysku.
...
- Na Jerzycach zabrała i zniszczyła policyja we Czwartek u pewnego rzeźnika wieprza a trychinami.
...
- We Wronkach popełniono znaczną kradzież w nocy z Poniedziałku na Wtorek. Oto złodzieje włamali się do pewnego właściciela kamienicy i tam pokradli 50 grz. gotówką, zegarek damski złoty z łańcuszkiem, złoty pierścień, kilka białych i kolorowych powłok na pościel, 3 pary spodni męskich, kilka pstrych fartuchów, czerwoną kołdrę, 5 spódnic, kilka par pończoch i 3 koszule męzkie z przodku marszczone. Jest przypuszczenie, te złodzieje ci udali się z temi rzeczami do Poznania.
...
- + Sieraków, 18go.
W Piątek dnia 7go b.m. spadł z woza parobek Chrystyjan Kubzdyl w Mylinie i na miejscu złamał kręgi.
Christoph Kubzdyl, USC Chrzypsko Wielki, akt zgonu Nr.24/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1837/0/4 ... bHTCAUWx9A - skan 15
...
- Wschowa, 18go lipca.
Po kilkodniowych podrównikowych upałach nastąpiła tutaj wczoraj po południu burza z deszczem ożywczym.
Natomiast w odległem ztąd o milę Kandlewie rozwinęła się ona w orkan niesłychany i wyrządziła niezmierne szkody.
Grad spadł tam w ilości niesłychanej i wielkości jaja kurzego. Grad ten pozabijał nie tylko bardzo wiele gęsi, kur itd., ale nawet wielu ludzi bardzo poranił. Sprzęty żniwne poprzytłukał w znacznej części do ziemi, a żyto, które przeważnie posieczone wymłócił jak na bojowicy. Obok tego panował równocześnie orkan w całem znaczeniu tego wyrazu, a z nim biły pioruny, ale nic nie zapaliły. Podobno w sąsiednim powiecie Głogowskim burza o wiele jeszcze była większą, a piorun zapalił w kilku miejscach.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2019, 23:19 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 167

Ze Ślązka.

Pocieszną wiadomość donoszę Ci, kochany "Gończe Wielkopolski," a to tę, że tutejsi Niemcy tak naszym polskim gazetom sprzyjają i tak gorliwie biorą się do ich czytania, że aż po prywatnych domach za niemi polują, aby ich sobie pożyczyć. - Szkoda tylko, że się dali jakiemuś oszukańcowi wystrychnąć na dudków, bo im pobajał, że ks. wikary Wańczuch w Michałowicach najwięcej ma takowych; udali się więc do niego z wielką nadzieją, aleć ich zawiodła, czyli jak to mówią, poszło im koło nosa, bo ten biedaczek zaledwie miał dwa numera "Katolika" i tak jeszcze pożyczane, których im także pożyczył. Ma się rozumieć, że tego mieli mało i gniewali się pewno na owego oszukańca;
aleć znów inny był dla nich szczerszym i doradził im udać się do nowo założonego Towarzystwa Polskiego w poblizkiej Laura- hucie, że tam pism jest dosyć. Udali się więc do pana kupca Pietraszki, należącego do Zarządu tegoż Towarzystwa i rzeczywiście tu ich nadzieja nie zawiodła. Trafili tu bowiem "Gońca Wielkopolskiego," "Gazetę Górnoślązką," "Kuryjera Poznańsk.", "Orędownika," "Gwiazdę," "Katolika" i "Przyjaciela Ludu," a więc całą gromadę Polaczków, którym się nie mało ucieszyli i od pana Pietruszki ich sobie pożyczyli.
Złośliwi ludzie mówią, że chcą z niemi odbyć przegląd, czy tam pod ubiorem, lub w kieszeni którego nie ukrywa się jaki socyjalista; lecz ja temu nie wierzę, bo panowie Niemcy dobrze wiedzą, że socyjalistów znaleźliby tylko pomiędzy swojemi landsmanami, a nigdy między Polaczkami.
Inni mówią, że to czynią z bojaźni, bo że naraz 170 wiarusów dało się do Towarzystwa zapisać, nawet i kilku z Poznania. Najniebezpieczniejszy tu "Goniec Wielkopolski," bo rąbie do ucha pałaszem prawdy, a po nim i "Przyjaciel Ludu," który także fryca spyca bierze w obroty, dla tego boją się jakiejkolwiek ruchawicy.
Lecz ja i temu nie wierzę; bo czy to nie mają pół milijona różnego gatunku żołnierzy, z działami Kruppa i karabinami odtylcowemi, żeby się kilkunastu Polaczków lękać mieli?
Więc niech tam ludzie mówią, jak chcą, ja pozostanę przy swojim, że panowie Niemcy tylko dla tego za naszemi gazetami polują, bo im sprzyjają i chcą się szczerze z nich uczyć polskiego języka.
A co! czy to dla nas nie pocieszające?
Lecz jeszcze widzę jeden sęk, więc i ten wypada mi przynajmniej piórem obciąć.
Może mi kto powiedzieć: gdyby rzeczywiście naszym gazetom sprzyjali i uczyć się z nich chcieli, toć przecie wiedzą, że na pocztach mogą ich furami nabywać, więc dla czegóż się tam po nie nie udają?...
Lecz jeszcze nie wszystko, słuchajcie:
Panowie przełożeni Huty Laury powiedzieli tym hutnikom, którzy się dali zapisać do Polskiego Towarzystwa, że jak z niego wystąpią, to sobie mają przyjść po papiery.
Hola panowie! Pomimo waszych przeszkód, my Polaczkowie nie zaginiemy, i nie tylko tu, ale i tam w niebie w towarzystwa łączyć się będziemy, w których ciągle będziemy nucić Święty, Święty, a wasz "Gut morgen" będzie z nieba wypchnięty.
Tak, tak panowie, przyjdzie kryska i na Matyska, i wam śmierć prędzej lub później każe przyjść po papiery, czyli świadectwa, na jakie zasłużycie, a potem co?
Ano, potem przyjdzie sąd, ale nie taki, jak z niejednym biednym inwalidą o pensyją.
...
Przybyli do Poznania
dnia 23go Lipca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Hulewicz z Kościanek,
Hulewicz z Torunia,
Gleiwitz ze Zielonogóry,
Nowicki z Gniezna,
Szmyt z familią z Celestynowa,
Kiełmiński i
Iwaszkiewicz z Dziewoklucza,
Pani Marszał ze Zalesia,
Osiński z Poznania,
Makowski ze Żabikowa,
Günther z Piły.
...
Ofiara trojakowa.

Na subwencyonowanie Teatru Polskiego w Poznaniu złożyli na ręce p. dr. Górnego z Murowanej Gośliny pp.:
ks. dziekan Pałżewicz,
S. Sawiński,
J. Beyer,
J. Cieślik i
dr. Górny po 2 marki,
H. Ż.,
W. B.,
M. Sulikowski,
D. Wieczorek,
A. Berchiert,
M. Weychan,
A. Ziółkowski,
S. Raczyński,
H. Jezierska,
J. Radecki,
J. Lewandowski,
R. Linke,
N. Tafelski po 1 marce,
A. Kwik,
W. Gabryelski,
Lipczyński,
F. Glaziński i
K. Waligórski po 50 fen.,
razem 25 m. 50 fen.
- Zebrane przez p. wojażera Deixla w oberży p. T. Czabańskiego w Jaraczewie 1 m. 90 fen.
...
Wiadomości potoczne.
Poniedziałek, 24go Lipca.

- W zeszły Piątek o godz. 6tej wieczorem odbyło się poświecenie nowego cmentarza Farnego przy drodze bukowskiej.
Z duchowieństwa widzieliśmy niecałe farne, tj. ks. ks.
prob. Ziemkiewicza,
Wojczyńskiego,
Dziedzińskiego i
Gałeckego;
z innych parafiji nie było księży, za to ludu wiernego do 4000.
Ks. Gałecki powiedział zastosowaną do okoliczności naukę.
Następnie odmówiono Litaniją do Wszystkich Świętych, potym
ks. prob. Ziętkiewicz poświęcił cmentarz i krzyż zrobiony przez
mistrza ciesielskiego, Pokrywkę;
na trzech ramionach krzyża zatknięto 3 palące się świece i zaśpiewano Pieśń:
Witaj Królowa.
Na nowym pięknie urządzonym cmentarzu poustawiano ławki, które darowali pp.:
Tadeusz Krzyżanowski,
Franciszek Chwalkowski,
Wojciech Birner,
Teodor Kocimski,
Antoni Pfitzner,
Franciszek Chocieszyński,
Stanisław Kaniewski,
Józef Piotrowski,
Mikołaj Żakrzewicz,
Wojciech Cieślewski i
Józef Sobecki.
...
- Odbieramy pismo następujące:

Września, dnia 23go Lipca 1882.
Szanowną Redakcyją "Gońca Wielkopolskiego" w Poznaniu uniżenie upraszam o umieszczenie co następuje w potocznych wiadomościach:
Wiadomość z dnia 18go bm. w .Gońcu W." co do sprzedaży wsi rycerskiej Borzejewa ze strony żydówki pani Berwin, a nabycia tejże przez hr. Grudzińskiego podana, ucieszyła mnie dla tego, że takowa przeszła w ręce Polaków; lecz to że hr. Grudziński nie wtenczas gdy byłem właścicielem wsi Borzejewa, lecz teraz dopiero jak jestem w procesie z Berwinami o nieprawną subhastę tejże, wieś tę na własność nabył - to mnie bardzo boli.
Nie jest to żadna korespondencyja lecz czysty interes prywatny i dla tego proszę imienia i nazwiska mego nie zamilczeć.
Z wysokim szacunkiem
Wł. Węsierski z Wrześni.
...
+ W Winnej Górze umarł dnia 22go bm śp. Marceli Jeżewski.
Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct
Dziennik Poznański 1882.07.23 R.24 nr166 - str. 4
...
- Pan dr. Wicherkiewicz wyjechał na 4 tygodnie do Flisberga na Ślązk.
...
- Przyjaciele p. B. Ponieckiego zwracają uwagę Czytelników naszych na nowy skład, oraz i wykwintne udekorowanie okna wystawnego na naszym polskim Chwaliszewie, życząc mu w jego przedsiębiorstwie najlepszego powodzenia i szczęścia, które li tylko na poparciu ze strony odbiorców się opiera.
...
- Cenzura warszawska z polecenia ministerstwa zabroniła ogłaszań składek na teatr poznański, tak że Małopolanie i Litwini nie publicznie, tylko prywatnie datki swe przesyłać mogą.
...
- Piła, 20go Lipca.
Nocy ubiegłej włamali się złodzieje do tutejszego zegarmistrza Jaroscha.
Weszli oni oknem do sypialni. Najprzód wzięli spodnie leżące na krzesełku przed łóżkiem właściciela pomieszkania, wyjęli z nich pęk kluczy od sklepu i zaczęli otwierać szafę za szafą, szufladkę za szufladką. Pieniędzy jednak nie znaleźli, a że tymczasem obudziła się od hałasu zegarmistrzowa, przeto złodzieje dali tą samą drogą drapaka, którą weszli, zabrawszy ze sobą pewną ilość zegarków złotych i srebrnych. Złodzieji nie wykryto.

- Od wczoraj przewożą tutaj akta itd. sądu okręgowego z prywatnego domu kupca Ascha do nowego gmachu sądowego. Również urząd celny także pomieści się w murach gmachu sądowego.
...
- Chełmno.
Na początku Grudnia rb. przypada 600 rocznica założenia naszego miasta.
Poczęto już robić przygotowania do uroczystego obchodu. Chełmno właściwie już dawniej istniało, ale nie na tem miejscu, gdzie teraźniejsze, lecz w Starogrodzie. Niektórzy historycy twierdzili, że "Cholinum," do którego doszedł Św. Wojciech w r. 997, było owe stare Chełmno; wszakże prawdopodobniejszą jest, że owego Choliumn szukać trzeba w powiecie suskim. Dyecezya chemnieńska, określona przez Papieża Inoncentego IV go 29go Lipca r. 1243, nie ma swej nazwy od miasta Chełmna, lecz od ziemi chełmnieńskiej, będącej jedną se starych prowincyi pruskich; i inne trzy biskupstwa pruskie, równocześnie założone, mają swą nazwę nie od miast, lecz od prowincyi: pomerańska, warmińska i sambijska.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lut 2020, 09:09 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 168

Przybyli do Poznania

dnia 23go Lipca.

Grand Hotel de France.
Libelt z żoną z Czeszewa,
Żuchoweki z żoną z Bogdanowa,
Hr. Plater z Prochów,
Moszczeński ze Srebrnogóry,
Pani Skrzydlewska z fam. z Mechlina,
Taczanowski z Pieruszyc,
Dr. Żuchowaki z Grodziska.
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 25go lipca.

- Na formalne błazeństwa zakrawają dowcipy, jakiemi "Dziennik Poznański" rozwesela notablów swoich, wypisując składki na Teatr Polski. Nie czytujemy tych wyskoków rozumu, ale dziś na przykład zwracają nam uwagę na ustęp następujący:
Z okolicy Pleszewskiej:
W.P. za przysłowie: O jerum, jerum sapruti jerum (!) 10 fen.,
K.F. za podsadzenie Ksychny (!) witającego się z małym Jasiem 10 fen.,
L.L. za napisanie listu do Papieża zaczynającego się od słów: "Łaskawy księże Papieżu!" 10 fen.,
Pidus z Gondek 10,
Dupiel 10,
S.S. powiadom ci, uraczółem się algierskiemi kalafiorami 10,
W.B. za obżałowanie sąsiada, któremu ojciec umarł temi słowy: "Oh bedaure, bedaure sehr, Vater krepiert" 40 fen., razem 1 m.
Niechże sobie "Dziennik P" żartuje z kogo chce, ale niechże ze sceny polskiej nie żartuje, którą tego rodzaju brudami ośmiesza; protestujemy zaś przeciwko temu, żeby za parę fenigów wolno w łamach "Dziennika Poznańskiego nadużywać nazwiska Ojca św.
...
- Odbieramy następujące pismo:
Pana Serwińskiego, urzędnika stanu cywilnego w Luboszu, prosimy, żeby nie germanizował nazwisk ani miejsc ani osób, które w jego okręgu zachodzą.
Wieś jego np. nie nazywa się Lubosch tylko Lubosz, a córka Majchrzakowej, której zgermanizować nie mógł, nazywa się Franciszka Szymkowiak, a nie Francisca Schymkowiak. Ci panowie co umieją czytać rz (Majchrzak) niech się i Sz (Szymkowiak) nauczą.
Zresztą nazwisko Szymkowiakowej jest jej nietykalną własnością.
Pan Serwiński sam podpisuje się po polsku i nie przekręca się na Serwinsky; jeżeli jego nazwisko jest mu świętym, to niech też i cudze nazwiska szanuje.
...
- Dowiadujemy się iż pana profesora M. Jaroczyńskiego, bawiącego u wód w Landek spotkał niedawno bardzo niemiły przypadek. Wychodząc od kąpieli ześlizgnął się ze wschodów marmurowych i stłukł sobie bok. Niebezpieczeństwa żadnego nie ma. Zacnemu profesorowi życzymy jak najprędszego wyzdrowienia.
...
- Ksiądz Kaźmierz Arentowicz będzie obchodził 50letni jubileusz kapłaństwa swojego w Niedzielę, dnia 30go bm. w kościele skarlińskim.
http://www.itnowemiasto.pl/index.php/co ... -lubawskie
...
- Dnia 18go bm. uderzył piorun aż dwa razy w kościół w Wutrynach (niedaleko Gietrzwałdu) ale na szczęście nie zapalił go.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Butryny
Butryny (niem. Wuttrienen) - wieś (...)
...
- Pożądaną by było rzeczą, żeby drogę prowadzącą od bramy berlińskiej do dworca można codziennie skrapiać wodą. Tumany kurzu wzbijają się po za każdym wozem i zasypują, mniejsza już o odzienie, oczy i gardła przechodniów.
...
+ Dnia 23go bm. umarł w Poznaniu śp. Leon Kubliński, weteran z roku l831go.
Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 73/content?
Dziennik Poznański 1882.07.25 R.24 nr167 - str.4
...
- Pan Onufry Jaworski z Witkowa, słuchacz filozofji, złożył we Wrocławiu dnia 21go bm. egzamin państwowy z predykatem "magna cum laude", tj. z wielką chwałą.
...
- Powódź, jaka nastąpiła wskutek oberwania się chmur w Górach Olbrzymich, czyli Karkonoszach, zabrała wiele ofiar, pozrywała mosty i drogi. Cztery panie jadące w karecie, zniknęły bez śladu. Podobnej burzy nie widziano już od roku l858go.
W Czechach w dolinie rzeki Elby [Łaba - niem. Elbe] znaleziono 47 trupów.
https://myslakowice.com/teksty,myslakow ... ce,26.html
"Na temat późniejszych powodzi dysponujemy bardziej wiarygodnymi danymi z prasy, czasopism lub publikacji naukowych.
Nie podajemy tu opisów powodzi po drugiej stronie Karkonoszy, podajemy tu jednak jeden z opisów. Dnia 17 lipca 1882 roku, nad Karkonoszami przeszła burza, a w godzinach 15 – 19 opad określono jako oberwanie chmury z wyładowaniami. Na Śnieżce tego dnia do godziny 14 zarejestrowano 48 mm deszczu, a od godziny 14 do rana dnia następnego już 178 mm. Masy spływającej wody były tak wielkie że łąki zmieniły się w jeziora. Na stromo opadających stokach gór, woda wkrótce ujawniła swą niszczącą siłę. Najpierw obsuwać się zaczynały niewielkie warstwy ziemi. W miarę poruszania się ku dołowi rosły one i nabrzmiewały, aż stawały się niszczącymi lawinami ziemnymi, które porywały kamienie i całe bloki skalne, obalały wysokie drzewa i z przeraźliwym hukiem, głośniejszym niż grzmoty, waliły się w doliny.
"
...
Nekrolog

Dnia 23 Lipca zasnął w Panu, nasz najukochańszy syn
Boleś.
Pogrzeb odbędzie się 25go t.m o godz. 6tej wieczorem z Wielkich Garbar Nr. 49.
O czem się krewnych i znajomych uwiadamia.
Strapieni rodzice
A. Z. Kosińscy.
...
Msza

Za spokój duszy
ś.p. Ludwika Rakowskiego
odbędzie się w trzynastą rocznicę śmierci w Czwartek, dnia 27go Lipca r.b. o godzinie 7mej nabożeństwo żałobne w kościele farnym.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 lut 2020, 18:10 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 169

Zarżnięta na mace.

Coraz to wyraźniej zarysowuje się cała okropność zbrodni popełnionej w bóźnicy w Tisza-Eszlar. Zdaje się, że od chwili jak Schwarc przestał się wypierać, że on to zarżnął biedną dziewczynę na stole ofiarnym, od tego też czasu coraz więcej żydów czyni zeznania obwiniające głównie Schwarca i Rosenberga.
Pisano było, że wszyscy flisacy z wyjątkiem jednego zostali puszczeni na wolność. Otóż tak nie było, a gazeta "Egyetertes" rozmyślnie w błąd wprowadzała ludność madziarską, twierdząc, że flisacy niczego ważnego nie zeznali. - Przeciwnie, zeznali oni tak dużo, że nie tylko oświecili sąd w sprawie obydwóch zbrodni zabójstwa i podsunięcia fałszywego trupa - ale że spowodowali sąd do wielu licznych aresztowań.
Ich to zeznania i stawienie przed oczy obwinianych sprawiły, że aresztowano na nowo dwóch żydów. Jeden z nich nazywa się Martin Gross, z przydomkiem "bat na psy" a bo "harapnik," drugi Ignatz Klein z przydomkiem "Lotolo" Oni też mieli udział w podsuwaniu sądowi fałszywego trupa. Nadto oskarżeni są o to, że oni to dali flisakom suknie prawdziwej Estery, żeby w nie fałszywego trupa przyodziać.
Z flisaków zatrzymanych w więzieniu dwóch jest żydów, Herszko i Matej, a jeden Rusin. Ci flisacy byli czynni w równy sposób przy transporcie trupa jak i przy przebieraniu go w prawdziwe suknie.
Chodzi o to, by wydobyć z Grossa i z Kleina, gdzie oni zdjęli suknie z trupa Estery i gdzie tego trupa podziali. Gdyby to odkryto, wszystkoby było zakończone.
O podrabinie Rosenbergu, tym, który był aresztowany niedawno temu w Tisza- Eszlar, powiadają z urzędowego źródła, że tenże zeznał co niżej:
"Ja dowiedziałem się o zarżnięciu Estery wprost od trzech żydów z Tisza-Eszlar. Ci trzej żydzi powiadali mi, że owa zbrodnia krwawa słusznie ciąży na oskarżonych, gdyż oni tę zbrodnią istotnie popełnili, a mianowicie, że oni byli wszyscy razem świadkami zamordowania.
Rosenberg zeznał dalej, że zbrodniarze poplamili sobie szaty krwią Estery, i że te szaty zakopali w pomieszkaniu Schwarca.
Na odszukanie tych sukien pojechał sędzia śledczy tak spieszno zeszłego Poniedziałku, a nadto jeszcze inny ślad ważny prowadził go wtedy tam dotąd.
Co się tyczy Martina Grossa i Ignatza Kleina, to ci, chociaż dwóch żydów zeznało, jednak uporczywie kłamią i przeczą, że tamci dwaj są ich nieprzyjaciółmi. Jest przecież na nich oprócz tych dwóch świadków jeszcze jeden dowód. Albowiem w czasie popełnionego mordu wyjechali oni razem w nocy ze wsi na jednym i tym samym wózku na dwa dni, i nie mogą wykazać, gdzie i po co byli.
W skutek zeznania Rosenbergowego kopano w pomieszkaniu Schwarza, ale bez skutku; jednak tyle się dowiedziano, że w objętości jednego metra kwadratowego ziemia była poruszoną, zkąd wniosek, że tam coś było zakopane i niedawno temu wyjęte; oczywiście, że chodziło o wydobycie pokrwawionych sukien, aby je ukryć gdzie indziej, a najpewniej spalić, żeby się w ręce sądu nie dostały. Ów telegram o aresztowaniu wszystkich żydów w Tisza Eszlar tak się rozumie, że wszystkich tamtejszych żydów przesłuchano, czterech uwięziono, a z nich dwóch znów wieczorem wypuszczono. O godzinie 10tej odwieziono Grossa i Süssmanna do Tisza Lök (Tak?); tym, których wypuszczono, zakazano mówić. Majątek aresztowanych żydów spisano sądownie zapewne w tym celu, żeby poszukać woza, na którym Gross i Klein owę podróż tajemniczą odbyli.
Wedle innych gazet kopanie w domu Schwarca miało ten skutek, że potwierdziło zeznania Rosenbergowe. Rosenberg bowiem wedle urzędowych aktów zeznał, że trupa należałoby szukać w pomieszkaniu Schwarca, opiera zaś swoje mniemanie na tem, co słyszał od innych żydów (jeden się nazywa Eisenherdt, 2gi Jakubowicz, 3ci Schleisser) i powiada. Tego samego dnia, gdzie Schwarc, Junger i inni zostali wtrąceni do więzienia, jako też tego samego dnia, gdzie sędzia śledczy kazał po kilku miejscach kopać w bóźnicy, słyszałem na własne uszy, jak żydzi wtajemniczeni w tę sprawę w wielkim strachu wołali: "Boże zmiłuj się, co to będzie, jeżeli teraz zaczną kopać w domu Schwarca." Skutkiem tego zeznania przesłuchiwano nietylko trzech owych wymienionych żydów, ale jeszcze 46 osób żydowskiego wyznania, mężów, kobiety, chłopców i dziewczęta. Przesłuchy te spowodowały sąd do aresztowania jeszcze 8miu osób, skutkiem czego przekonano się, że trup Estery rzeczywiście był zakopany przez pewien czas w pomieszkaniu Schwarca, że go ztamtąd wykopano, że żydowscy woźnice wywieźli go z Esslar do Lök i tam w Cissie utopili. Jeden z tych woźniców odkryty został w osobie Aarona Weiss.
Od tego Weissa zależy odkrycie miejsca, gdzie trupa utopiono. Niestety, zapiera on się wszystkiego, choć zupełnie stracił głowę, gdy mu wykazano, że dużo ludzi widziało, jako w nocy o godzinie 1wszej na lekkim wózku, ciągnionym przez dwa konie, z miasteczka wyjechał.
Pomieszanie swoje tłómaczył Weiss w ten sposób, że drudzy spiknęli się na jego zgubę.
Sąd dowiedział się dalej, że te 2 konie były pstrokate, wskutek czego spisał zaraz stan koni we wsi, aby się dowiedzieć, kto takie konie posiada. W ten sposób tłómaczy się to co mówiono o rzekomej konfiskacie majątku mieszkańców.
...
Przybyli do Poznania
dnia 25go Lipca.

Grand Hotel de France.
Schönberg z Długiejgośliny,
Grabowski ze Żurawińca,
Bukowski z Pruchnowa,
Kaczanowski ze Szypłowa,
Pani hr. Tyszkiewicz ze Siedlca,
Małachowicz z żona z Krakowa,
Sakowicz z Krakowa,
ks. Dreicz z Krakowa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Stefański z Wabcza,
Roman z Pelplina,
Heist z fam. z Międzyrzecza,
Bok z Zawodzia,
Sawiński z żoną z Rękawczyna,
Pani Kunkiel z Hammermühle i
Laskowska z Obornik,
Mansard ze Zbąszyna,
Bräuer z fam. z Karisthal,
Krajewicz ze Śremu.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 26go lipca.

- Na placu WiIhelmowskim urządzają teraz taką samą grotę z wewnętrznym wodotryskiem po stronie wschodnio południowej, jaka jest od strony wschodnio-północnej.
...
- W Sobotę utonął tutaj w kąpieli wojskowej żołnierz z pułku 99, kompanji 12.
...
- Dnia 22go bm. po południu kąpało się kilku chłopców w rzece Warcie naprzeciw rzeźni miejskiej. Jednego z nich, 9letniego chłopca, porwał prąd i uniósł na zator. Już bez przytomności będącego wydobył z pod wody pilarze, którzy szybko na ratunek do rzeki wskoczyli. Chłopca wkrótce docerano.
...
- Krótko przedtem wpadł do rzeki Warty w pobliżu składu drzewa Moegelina inny chłopiec, którego jakiś cieśla ocalił.
[Dz.Poz.1882r. nr.168: chłopiec miał lat 13,a uratował go cieśla Jan Heigelmann]
...
- W nocy ze Soboty na Niedzielę włamali się złodzieje do budki z wodą selterską za bramą Królewską. Ztamtąd zabrali pudełko cygar, szkło ze sokiem malinowym, jakie zwykle są po butkach poznańskich, parę czarnych aksamitnych pantofelków damskich i wiele innych drobiazgów. Tak sobie gospodarując, rozbili puszkę z wodą selterską, która też wyleciała.
...
- Dobry lekarz.
W pewnej szynkowni na Starym Rynku skarżył się w Poniedziałek jakiś robotnik na ból krzyży. Siedzący tamże nieznany 25letni młodzieniec przedstawił mu się jako lekarz, obiecując uczynić za darmo konsultę. Jakoż w osobnym pokoju zrewidował ciało pacjenta, zapisał receptę i wyszedł z szynkowni. Lecz jak długą gębę musiał zrobić ów robotnik, że mu ów "lekarz" wyjął zręcznie w czasie "konsulty" srebrny zegarek z kamizelki, łatwo sobie wystawić.
...
- Skutkiem porażenia słonecmego upadł w Piątek na Śródeckim rynku jakiś owczasz zamiejscowy. Zaniesiono go natychmiast do lazaretu miejskiego, ale wkrótce potem umarł.

Również skutkiem porażenia słonecznego zmarł przy żęciu żyta na polu w Poniedziałek 17go bm. pewien robotnik w Konarzewie.
...
- + W Ocieszynie pod Obornikami umarła śp. Rozalija Głowacka, mając 107 lat. Przez całe swe życie nie była nigdy ciężko chorą.
[Dz.Poz.1882r. nr.168, str.3: Rozalia Głowacka wdowa po ekonomie przeżyła dwie familie: Granowskich i Czachorowskich, a od r. 1842 utrzymywana przez Skrzydlewskich, skończyła żywot w dniu 20 bm., przeżywszy 107 lat - nie cierpiąc nigdy. W ostatnich latach skarżyła się na swój długi żywot i pragnęła śmierci.]
...
- Bydgoszcz, 23go lipca.
Dzisiaj rano znaleziono ciało jakiegoś mężczyzny po nad lewym brzegiem kanału nieopodal śluz. Badania okazały dotąd w nieżywym czeladniku ciesielskiego Iwickiego z Witczaka Wielkiego. Nadto okazało się, że tenże poprzedniego wieczora bawił się tamże z kilku innemi osobami, z któremi później wyszedł łowić ryby na wędkę. Na szyji zmarłego spostrzeżono znaki duszenia, a twarz była nabrzmiała i czarna jak sukno. Domyślać się należy, że tu zaszła sprzeczka i zakończyła się morderstwem. Z osób przesłuchiwanych zeznawał jeden mieszkaniec z Okoła, iż około godz. 2giej w nocy przechodząc tamtędy, widział, jak osoba stojąca we wodzie chlustała inną osobę, leżącą na brzegu; sądząc, że trzeźwiono pijanego, ów widz mimowolny poszedł sobie dalej.
Niektórzy towarzysze zamordowanego są już znani.
...
- Wschowa
Wydarzyło się tu we Czwartek srogie nieszczęście. 18letni elew leśniczy, Buszkiewicz, poszedł z fuzją na kaczki w pobliże jeziora Domnickiego i utonął w takowem, kąpiąc się. Ciało znaleziono dnia następnego. Na brzegu jeziora pies pilnował rzeczy swego pana.
...
- Środa, 21go Lipca.
Na stawie Czerniejewskim utonął niedawno przy kąpieli jeden z tutejszych uczniów golarskich. Tenże wraz z innym chłopcem wsiadł na deskę pływającą po stawie i popłynęli na zator. Deska przypadkiem się przegibnęła, a golarczyk nie umiejąc pływać, utonął pomimo natychmiastowej pomocy. Ciało jego znaleziono dopiero dnia następnego.
...
- Wągrowiec, 20go Lipca.
W tych dniach przejechał tu wóz jadący ze zbożem z pola 8letniego chłopca. Koła przeszły wprost przez głowę, a śmierć nastąpiła prawie niezwłocznie. Woźnicy nie spotyka żadna kara, bo tenże jechał wolno. Rodzice tego nieszczęśliwego dziecka należą do stanu roboczego.
...
- Pan dr. Pajzderski, dawniej w Mroczy, osiedlił się obecnie w Trzemesznie.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 mar 2020, 18:09 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 170

Wybory miejskie


Lista obywateli poznańskich, mających prawo do głosowania, wyłożoną będzie na ratuszu od dnia 15go do 30go bieżącego miesiąca w biórze nr. 16sty na IIgim piętrze.
Niech każdy pośpieszy zobaczyć, czy jest w liście tej zapisanym; sprostowania i reklamacye nadsyłać należy także w tym czasie. Późniejsze nie zostaną uwzględnione.
...
- Walne Zebrania przedwyborcze odbędą się:

Dnia 30go bm. o g. 4tej po poł. w Gnieźnie.
Poseł Władysław Wierzbiński będzie na nim zdawał sprawę z czynności swych poselskich i Koła Polskiego.

Dnia 30go lipca o godz. 5tej powiatu bukowskiego w Opalenicy.
Sprawozdanie mieć będzie poseł Teofil Magdziński.

Dnia 30go bm. o godz. 4tej po poł. w hotelu p. Zweigera powiatu międzyrzeckiego w Trzcielu.

Dnia 3go Sierpnia rb. o godz. 4tej po poł. w Śremie, w lokalu p. Kadzidłowskiego.

Dnia 6go Sierpnia o godz. 4tej po pol. pow. średzkiego w Środzie.
Sprawę z czynności zdawać będzie poseł Seweryn Radoński.

Dnia 6go Sierpnia rb. o godz. 4tej po poł. powiatu szubińskiego w Żninie, w domu zajezdnym p. Siuchnińskiego.
Poseł Józef Grabski zdawać będzie na nim sprawę z czynności sejmowych.

Dnia 6go Sierpnia o godz. 4tej po poł. w Obornikach.
Sprawozdanie posła, p. Hipolita Turny

Dnia 6go Sierpnia w Żninie;
sprawę zdawać będzie poseł, p. Józef Grabski.

Dnia 9go Sierpnia o godz. 4tej po poł. u p. J. Kawczyńskiego w Buczkowie pod Chodzieżem zebranie pow. Chodziezkiego.

Dnia 11go Sierpnia rb. o godz. 10tej rano powiatu Szamotulskiego w Szamotułach.
Poseł p. Magdziński zdawać będzie sprawę z czynności poselskich.

Dnia 13 Sierpnia pow. Wągrowieckiego w Wągrówcu.
Sprawozdanie mieć będzie poseł Władysław Wierzbiński.

- Dnia 13go Sierpnia w Trzemesznie.
Na nim zdawać będzie sprawę z czynności swojich poseł Kaźmierz Kantak.

- Komitet Inowrocławski uchwalił zwołać Walne Zebranie na 13go Sierpnia, gdzie też poseł p. Grabski zda sprawę z czynności Koła Polskiego.

Dnia 15go Sierpnia o godz. 7mej wieczorem zebranie miasta Poznania.
...
Uczciwy żyd,
pierwszy o jakim słychać z Węgier, odezwał się w osobie gospodarza czy ekonoma z miejscowości Szent-Michaly, nazwiskiem Ephraim Hartl.
Kiedy spisania koni w Tisza- Eszhr nic nie pomogło i nie dało się wykryć, czyje były te dwa konie pstrokate, któremi Aaron (czyli Hermann) Weiss wiózł trupa Estery, a może i poplamione krwią suknie zbrodniarzy, kiedy się wykazało, że w całym Tisza-Eszlar takich dwóch koni nie było, wtedy Hartl przyszedł na sąd śledczy i rzekł:
Ja sądzę, że obowiązkiem każdego uczciwego żyda jest ze względu na siebie i na współwyznawców wedle sił przykładać się do tego, żeby zbrodniarze zostali wykryci.
Otóż woźnica, który zabrał trupa z Tisza-Eszlar przybył z Tisza-Dada i trupa tego z Tisza-Dada powiózł do Tisza-Łök. Hartl powiedział też, zkąd to wie, ale sąd jeszcze trzyma to w tajemnicy.
Odczekajmy, czy ten "uczciwy" żyd mówił prawdę, czy też to nowy fortel, aby sąd w pole wyprowadzić!... W każdym razie byłoby to dla wszystkich żydów lepiej, gdyby potępiając jednę sektę lub jednę miejscowość, ratowali wyznanie od zarzutu, jaki ciążyć może na nim, dopóki morderstwo nie jest wyjaśnione.
Aresztowano znowu w Tecso niejakiego Mendelowicza i aresztowano do Nyiregyhaza i w domu jego zrobiono ścisłą rewizyją. Żydzi w tym mieście są w rozpaczy, bo już się wydało najzupełniej, że to było morderstwo w celach obrzędu religijnego, dalej, bo już się znowu wiele nowych rzeczy wykryło i nowe mają przedsięwziąć aresztowania.
Pogłoska, zapewne mylna, mówi, że w Nyiregyhaza już znaleziono trupa Estery.
Gazety madziarskie ostrzegają przed korespondentemi, jakich wysłały gazety berlińskie żydowskie do Eszlar.
Czujność władz jest wielka, bo władze wiedzą, z jakiemi ludźmi mają do czynienia.
Akta przepisują na kilka rąk, żeby ich nie zrabowano, oryginały zaś i kopije strzeżone są przez posterunki wojskowe.
Mówią, że to co już się wie, wystarczy do stwierdzenia zbrodni, dla tego też sąd milczy bardziej niż kiedykolwiek.
Najważniejsza nowina, że Gross i Klein, wedle stanowczych zeznań flisaków, dali tymże flisaków i fałszywego trupa i prawdziwe suknie Estery na to, żeby sędziów oszukać.
Jokl Szmilowicz, ów żydowski flisak, podobno znalazł język i już się teraz nie zapiera, ani też tamtych nie oszczędza. Poznał ich całkiem na pewno, tak że ich musiano zaraz aresztować. Owi dwaj, Gross i Klein, przybyli do flisaków na wozie; dla tego też sędzia śledczy kazał Grossa i Kleina na wóz Grossa wsadzić i tak ich przed Szmilowicza przywieźć. Ten gdy ich zobaczył, zaraz oświadczył, że trup fałszywy i suknie prawdziwe przywiózł Gross na własnym wozie i końmi własnemi.
Vogel i wymieniony wyżej Mendelowicz mieli także udział w przewiezieniu trupa fałszywego na Cissę i w oszukiwania sądu.
Trzech woźniców w Tisza-Lök miano aresztować dla tego, że pada na nich podejrzenie, iż pomagali wywozić ciało prawdziwej Estery!
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Z gminy M. Gołębin 5,50 m.,
z gminy Borowo 7,40,
H. Iwaszkiewicz z Czempinia 50 fen.,
ks. Krieger z Nowego miasta n/W. 10 m.,
J. J.,
J. M,
B. A
ofiara ze Środy na kościół, z których l m. jest świadkowe przy ostatnim kontrakcie dzierżawnym w Pogrzybowie, 6,30.
Ks. Jaśkowski z Krostkowa 3 m.,
ks. Sobecki ze Słupów 12 m.,
Ks. Wąchalski z Białężyna 8,25,
ks. Jubilat Fr. Szulczewski od siebie
i parafijan Ostrówskich 108 m. 60 fen., a mianowicie:

Z Bilska:
Jan Baranowski,
Michał Malenda,
Jakób Wojtytak,
Michał Krotoszyński,
Wiktoryja Górzyńska,
Walenty Wesołowski,
Tomasz Nowak,
Wawrzyn Kanedela,
Franciszek Badyna,
Tomasz Foterek,
Kaźmierz Sobecki,
Jan Wojtasiński,
Jadwiga Owczarek,
Błażej Nowak,
Mateusz Śmigielski,
Maryanna Czyszak
Józef Hudziński po 50 fen.,
Jan Kuczyński,
Maryanna Wojtczak,
Teodor Słowiński,
Stanisław Owczarek po 10 fen.,
Błażej Kaczorowski,
Wawrzyn Kapczyński po 1,50,
Stanisław Hulpiński,
Jan Burzyński,
Andrzej Saramkowski,
Andrzej Czyszak,
Jan Jaworski po 1 m.,
Roch Szkudlarek,
Antoni Jędrusik,
Stanisław Iwiński, po 20 fen.,
Jakób Świtek,
Antoni Hartwich,
Franciszek Żak,
Józef Tomczak,
Józef Świtek,
Feliks Tomczak,
Tomasz Michalski po 3 m.,
Maryanna Królikowska 2 m.,
Mlicki Siedlucha 10 m.,
Andrzej Grobczak 35 fen.,
Józef Kaczor,
Antoni Górny po 30 fen.,
Wawrzyn Skórzewski 25 fen.

ze Zbytowa,
Andrzej Adamczak 3 m.,
Stanisław Czyszak l m.,
Andrzej Gabrysiak i
Błażej Kowalski po 10 fen.,
Jakób Radomski,
Jan Krotoszyński i
Jakób Szarzyński po 50 fen.

Z Cieńciska:
Tomasz Pilachowaki 15 fen.,
Michał Gałczyński,
Maciej Kotarski po l m.,
Jan Adamczyk,
Wojciech Pietrzak po 3 m.,
Bartłomiej Hudziński 2 m,
Antoni Szpulecki 1,50,
Walenty Kaczor 80 fan.,
Marcin Szulczewski 50 fen.

Z Ostrowa:
Ignacy Łaganowski,
Mateusz i Michał Michalski,
Flor. Trzemżalski,
Antoni Naporski,
Marcin Górny,
Mateusz Mielcarek,
Jan Tomaszewski,
Piotr Zętkiewicz,
Józef Malicki po l m.,
Józef Nalewaj,
Marcin Nalewaj,
Walenty Ziółkowski,
Józef Swiciński,
Wojciech Fredyk,
Feliks Łukomski,
Andrzej Kubasik,
Szczepan Jarmużewski,
Maciej Wojtczak,
Jan Łepski,
Andrzej Łepkowski po 50 fen.,
Stanisława Bolewska,
Franciszka Fredyk po 20 fen.,
Jakób Kowalski,
Franciszek Głodek,
Wojciech Budnik,
Józef Sawański,
S. Wąchalski,
Jan Salinowski,
A. Hunt po 10 fen.,
Fr. Polasik,
Fr. Szeluga,
Jan Gładyszewski,
Andrzej Bronikowski,
Michał Stróżewski,
Franciszek Ogórek,
Józef Kuraszkiewicz,
Jakób Musiałowski po 25 fen ,
Michał Dworek,
Andrzej
Andrzej Polasik,
Wawrzyn Filipiak,
Antoni Słomiński po 10 fen,
Michał Budnik,
Jakób Stanek,
Wojciech Kubasik,
Franciszek Lisiecki,
Józef Chojnacki,
Andrzej Głodek,
Audrzej Kapczyński po 20 fen.,
Bartłomiej Skonieczny,
Antoni Kalinowski,
Walenty Kaczmarek po 80 fen.,
Józef Bąk 3 m.,
Wojciech Kuraszkiewicz 70 fen.,
Józef Kaczmarek 1,50,
Kaźmierz Kaczmarek 2 m.,
Józef Maturski,
Wojciech Gapiński po 30 fen.,
ks Franciszek Szulczewski 6 m., razem 161 m. 55 fen.
Za dary te serdecznie w imieniu parafijan moich składam szanownym dobrodziejom "Bóg zapłać", pokornie prosząc o dalsze choćby i najdrobniejsze ofiary.
Raszków, dnia 24go lipca 1882 r.
Ks. Jagielski, proboszcz.
...
Przybyli do Poznania
dnia 236go Lipca.

Bazar.
Mańkowski i żoną z Budek,
Skarżyński z Miedzianowa,
Zakrzewski z Gutów,
Dr. Wolszlegier z Gniezna,
Książę Czartoryski ze Sielca.

Grand Hotel de France.
Hr. Żółtowski z córką z Czacza,
Bardzki ze Sannik,
Pani Bardzińska z Królestwa,
Pani Kowalewska z fam. z Królestwa,
Thiel z Wrześni,
Dr. Węclewski ze Środy,
Kayser z Rawicza.
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 27go Lipca.

Pan Karol Kratochwill rozpoczął na nowo pracę w parowym młynie swojim. Cale miasto i okolica witają to rozpoczęcie pracy ze szczerą radością i życzą panu Karolowi Kratochwillowi jak nąjlepszego powodzenia. Rzetelność firmy jest rękojmią, że to co straciła na cudzym nieszczęściu, teraz w dwójnasób powetuje.
...
- Pani Moszczeńska poprowadzi cukiernią swego męża dalej. Życzliwi domowi temu goście wynagrodzą jej pewnie straty z długiej choroby męża wynikłe.
...
- Towarzystwo "Stella" w Poznaniu urządza w Niedzielę dnia 6go Sierpniu rb. w parku "Wiktryji", w połączeniu z grą fantową, Sierpniówkę.
Na programie: Koncert, Gra fantowa, Gry towarzyskie, Tańce. Początek zabawy o godz. 3ciej po poł.
Powrót wspólny o godz. 10tej wieczorem.
...
- W Owińskach pobłogosławiony został związek małżeński pana Stanisława Szafarkiewicza, inżyniera z Warszawy, a panną Anielą Kurnatowską, córką p. Włodzimierza i Karoliny z Biernackich.

Stanisław Gregor Szafarkiewicz i Maria Pelagia z d. Kurnatowska, USC Poznań, akt ślubu Nr.300/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... BKTtX1xMkA
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... 9I5ziBet-g
Parafia katolicka Owińska, wpis 12 / 1882

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct
Szafarkiewicz Stanisław Dz.Pozn. 08.08.1885 Nr.179 str.2 - wspomnienie:
Obrazek

drugi ślub Marianny:
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marcina, wpis 100a / 1886
Joseph Jarnatowski
Marianna Kurnatowska poprzednio zamężna Szafarkiewicz (wdowa)
e-kartoteka
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 08777378c8 - karta 829
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 6bef39d013 - kata 830
...
Dyrektor gimnazyjum, p. dr. Łożyński, który w roku zeszłym obchodził 50letni jubileusz swego zawodu, podał się do emerytury. Następcą jego ma być p. dr. Koenigsbock, "starokatolik".
...
- Bydgoszcz, 24go lipca.
Dzisiaj odbyły się we Witczaku Wielkim oględziny sądowe ciała zamordowanego w nocy ze Soboty na Niedzielę po nad kanałem Bydgoskim czeladnika ciesielskiego, Iwickiego. O ile dotychczas w tej smutnej sprawie dociec o co, miał Iwicki kłótnią z formiarzem Antonim Szulcem w szynkowni we Witczaku Wielkim. W kłótni pobił podobno Schulze Iwickiego i wreszcie nieszczęśliwym wypadkiem go udusił. Domniemanego mordercę aresztowano.
...
Rogoźno, 21go.
Wczoraj wydarzył się tutaj nieszczęśliwy wypadek. Jeden z więźniów karnych, używanych teraz na wsi dość często do żniw, chciał się w południe po pracy ochłodzić w nurtach jeziora, rzucił się do wody zbyt rozgrzany. W tej chwili tknięty paraliżem, poszedł do dna.
...
- Wolsztyn, 21go.
W Poniedziałek dnia 17 go bm. po południu w czasie burzy uderzył piorun w mędel zboża na polu należącem do kosmisarza T. we Wieliniu. W mędel ten pozatykały niewiasty pracujące w polu swe sierpy chroniąc się przed burzą i żelaztwo zapewne ściągło uderzenie. Mędel oczywiście spłonął. Innej szkody nie było.
...
- W kościele św. Marcińskim odbył się dnia 25go bm. ślub p. dr. Żuchowskiego z Grodziska z panną Władysławą Grabowską z Poznania.

Antoni Żuchowski i Władysława Maria z d. Grabowska, USC Poznań akt ślubu Nr.302/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... Y-O9V3Gxig
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... bHTCAUWx9A
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marcina, wpis 71 / 1882
...
- Września, 24go Lipca.
Budowa cukrowni tutejszej wykończona i takowa zacznie warzyć z dniem 1go Października rb.
- Stan żniwa jest piękny, plon obfity. Pięknie także udały się buraki.
Na targu dnia 20go bm. było 60-80 ctr. nowego omlóconego żyta. Ceny przecięciowe były po 13 grz. za 2 ctr., a zatem o 4 grz. mniejsze niż r.z. Żyto zaś jest wyborne. Również wybornie stoją inne zboża. Słoma rzanna bardzo obfita i niezmiernie długa i wiecej jej jest jak roku zeszłego. Mniej może świetnie, ale również dobrze stoją inne ziemio-płody. Owocu mniej i droższy niż roku zeszłego, bo przymrozki nocne i wiatry północne w miesiąca Maju zaszkodziły kwieciu delikatnemu.
...
- W Podstolicach, w sąsiednim tutaj powiecie średzkim przeciął sobie żniwiarz gratami obie łydki. Ciężko rannego zaniesiono do tutejszego lazaretu miejskiego.
...
- Buk, 20go Lipca.
W Przylegu wybuchł w Poniedziałek 17go bm. pożar w stodole kowala W. Straż ogniowa ocaliła od zajęcia się sąsiednie budynki.
Ogień powstał podobno przez to, że dzieci w pobliżu stodoły bawiły się zapałkami.
- Żniwa w tutejszym powiecie postępują raźnym krokiem, do czego nie pomału przyczynia się prześliczna pogoda.
Brogi i stogi są pełne, a żyto obiecuje zyski znakomite.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lip 2020, 00:42 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 171

Korespondencje Gońca Wielkop.

Oborniki, w dzień św. Anny 1882.

Na dniu 16go Lipca, jako w dzień Matki Bozkiej Szkaplerznej, odbył się u nas przy pięknej pogodzie wspaniały odpust na cześć naszej ukochanej Maryji, a Patronki Królestwa Polskiego. Ludu z całej parafiji Obornickiej, jako i z obcych parafiji, zgromadziło się w takiej ilości, iż w obszernym kościele w żaden sposób pomieścić się nie mógł. Aby tymbardziej uświetnić tę uroczystość, zaproszono księży, którzy prócz Szanownego proboszcza ks. Ziętkiewicza z Objezierza, który dla poratowania zdrowia swojego do wód na kuracyją wyjechał, nieomal wszyscy z okolicy z duchową pomocą w konfesyjonałach świątyni naszej stanęli. Te zabiegi i trudy zawdzięcza się przede wszystkiem Przewielebnemu kapłanowi, który nie tylko nad upiększeniem świątyni Pańskiej czuwał, ale nadto starał się i o to, iż w dniu tym dwa kazania, jedno niemieckie, a na głównym nabożeństwie zaś polskie, gdzie ostatnie ks. proboszcz Kurzawski z Rożnowa w pięknych, wzniosłych, treściwych słowach wypowiedział, się odbyły. Lud zaś pokrzepiony modlitwą i słowem kapłana wracał ze skruchą i spokojem napowrót do swojich domów.
Przy tej sposobności dzielę się i tą wiadomością, że w przyszłą Niedzielę wszystkie dzieci parafiji Obornickiej po raz pierwszy przystępować będą do Komuniji świętej, w dzień zaś poprzedzający odprawią Spowiedź świętą.
Oby i ta praca gorliwa, mozolna, która się zawdzięcza Przewielebnemu Kapłanowi, mogła te błogie owoce przynieść, iżby z niej Bóg Wszechmocny miał wieczną chwałę - dziatwa zaś, aby z tak czystem sumnieniem umierać mogła, gdy ostatnia chwila ich życia nadejdzie, jak oto za dni kilka, która wobec Boga prawego przed Ołtarzem z niewinnym sercem przystępować będzie do Stołu Pańskiego.
...
Z okolicy Książa.
Kochany "Gończe!"
Już przeszło dwa lata "Gońca" utrzymuję i pilnie wszelkie doniesienia i korespondencje czytam, a rzadko się trafi która od Książa, miasta sławnego z roku 1848go i obecnego czasu kulturkampfu. Przeto uprzejmie proszę o umieszczenie w łamach swego pisma mojej korespondencyi.
Oto na dzień 20 Maja t.r. po południu o godz 4tej został przez król. lantrata Dozorowi kościelnemu wraz z Reprezentacyą w biórze policyjnym wyznaczony termin. Członkowie Dozoru jako i Reprezentacji dosyć licznie się zebrali. Pan Kenemann, patron parafii, i pan Kubeczek byli na terminie obecni.
Zaraz przy wstępie p. patron panu K. dał zapytanie, czy rzeczywiście było tak pilno p. K. tylu ludzi w takim upale i w najlepszej robocie od pracy odwołać i jego osobę fatygować. Następnie p. lantrat podług porządku dziennego przeczytał wniosek pana K., uczyniony do król. rejencyi, w którym nas oskarża, jakoby do tego czasu mimo rozporządzenia inżyniera budowniczego, p. Habermanna, nic przy reparacyach majątku kościelnego Dozór nie był uczynił. Pan lantrat zapytuje się tedy, czy wychodek przy plebanii jest z trzech stron podmurowany, jako też czy potrzebna klapa z tyłu urządzona?
Odpowiedź: - Tak jest.
Zapytany p. K. przyznaje.
- W chlewach miały być wylepione dziury i w jednym, przeznaczonym dla świń, miały ściany być deskami dokoła obite: czy to jest zrobione?
- Tak jest, wszystko zrobione.
Na to p. K. przyznał, że jest zrobione ale jak?
Dozór robotę odebrał i był zadowolniony.
Również p. K. twierdził w swym wniosku, jakoby na folwarku proboszczowskim nic nie uczyniono, a tu się wykazało, iż nawet więcej zrobiono, niżli pan budowniczy uznał za potrzebne do reparowania.
Tu pan lantrat oświadczył: - Pocóż takie wnioski? więc z niedźwiedzia zrobiła się myszka.
Dalej żądał pan K. pieca nowego na sali.
Dozór zapytuje się p. K., gdzie się ten stary piec podział?
Pan K. odpowiada, iż kazał tenże rozebrać i z tych kafli angielską kuchnią postawić.
Pan Patron wraz z Dozorem zapytuje się, zkąd p. K. przychodzi do tego, żeby samowładnie sobie postępować, nie pytając się ani Dozoru, ani Patrona, nie chce korespondować, to mógł się pan mnie poradzić.
Postanowiono więc, żeby, jeżeli piec był a panu K. się nie podobał, na swój koszt inny postawić kazał. Zresztą piec tymczasem nie potrzebny, ponieważ sala służy tylko dla gości, których sobie proboszcz na odpust zaprosi, a nie dla służącej na pokój, a teraz się odpusty nie odprawiają.
Tu pan K. oświadczył, że sobie też może proboszczów zaprosić i odpusty odprawiać.
Ogólny śmiech: - Dla kogo? jakich?
Dozór zapytuje się nareszcie, jakiem prawem p. K. kazał bruk przed plebanią wrwać, przez co budynek wiele cierpi, ponieważ woda z okapu przy murze zostaje i we fundamenta wsiąka, - co pana Patrona wielce zdziwiło.
Pan K. oświadczył, iż uczynił to dla tego, gdyż schody przy plebanii miały być przerobione, chciał wtedy to cementem dać wyłożyć.
Pan Patron nie przyznaje takiego samowładnego postępowania i uznaje, że cement pod okap nie wytrzymały, i wnosi, aby znów było na koszt p. K. wybrukowane.
Takie postępowanie nieco wzburzyło umysły członków, przez co pan lantrat kilka razy do porządku i spokojności ich wzywał. Po przeczytaniu i podpisaniu protokółu został termin ukończony. Po terminie przewodniczący Dozoru prosił p. Patrona o naoczne przekonanie się, iż rzeczywiście pan K. od nas za wiele wymaga, przeto udaliśmy się na probostwo. Pan Patron uznał, iż schody są jeszcze bardzo dobre, bo i tak nie wiele po nich się chodzi.
Na zapytanie, czemu trawą zarośnięte? - oświadcza pan K., iż ludzi do wyczyszczenia dostać nie może. Radził ktoś, żeby sam trawę yrwał, ponieważ ma czas - co się jemu bardzo nie podobało i na co odpowiedział:
- Sie ausverschämter Mensch !
Pożegnawszy się z p. Patronem, wszyscy w spokojności się rozeszli.
Daj Boże lepszych czasów, uznania i upamiętania !
...
Szarada.

Druga będzie w alfabecie,
Pierwsze zwykle z drzewa bywa,
We wsiach zwłaszcza go znajdziecie,
A zaś wszystka ciagle pływa.

Znaczenie szarady z nrn 162 "Gońca W.":

Częstochowa.


Finis Poloniae! krzyknęli wrogowie,
Finis Poloniae w Europie brzmi,
Wrogi się łudzą w kłamanem słowie,
W fałszywem słowie z nieszczęścia dni.
Lecz Polska, choć nie w koronie,
Choć jej nie świeci wolności blask,
Bo gdzieś daleko gwiazda jej płonie,
Gwiazda tak silna jak słońca brzask.
To "Częstochowa" widnieje w dali
Bozkim obrazem jak kopiec skał,
Wrogi swe czaszki o nią rozbijali,
Zamek trwa dotąd jak trwał.
A tym obrazem wiążą się dzieje
Wieńcem wspomnienia, gdzie róże, głóg,
Raz słońce świeci -- burza szaleje,
Lecz zawsze wyższy nad wsystko Bóg.
Więc choć żałoba dziś po Ojczyźnie,
Rozpaczać przecie niewolno nam,
Bo "Częstochowę" mamy w spuściźnie,
Jutrzenka życia świeci się tam
Więc czyż powiecie Finis Poloniae,
Polska upadła, zginęła już?
Nie - niepodobna - bo gwiazda płonie,
Bo "Częstochowa", to Polski stróż.

(Chochlik).

Trafne rozwiązania nadesłali pp.:

Fr. Rydzy I. i II. z Popowa,
Ertel z Daniszyna,
Cz. Nisiołek z Konar,
A. Urbanowicz z Krotoszyna,
Jaworski z Drachowa,
Tekla Czarnecka z Opok,
Tadeusz Karasiński ze Samostrzela,
Józefa Nagórska z Golubia,
Niewiara z pod Żerkowa,
Franc. Janowski z Czarnkowa,
Napieralski z Kluczewa,
Owsiński z Poznania.
...
Przybyli do Poznania
dnia 28go Lipca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Olszewski z żoną z Ciechocinka,
Pawłowski z Torunia,
Wentzel z Poklatek,
Vogel z Moguncyi,
Dr. Tomaszkiewicz ze Studzieńca,
Karpiński z Berlina,
Winkler z Wrocławia,
ksiądz, kanonik Kuczyński z Wysoki,
Pani Waliszewska z Pleszewa.
...
Zbiegły chłopiec.

Roman Różański, chłopiec w czternastym roku z Poznania, uciekł z domu rodzicielskiego w Niedzielę, dnia 23go Lipca o godz. 8 rano, zabrawszy ze sobą całe swoje odzienie.
Ubrany był w ciemno-szaro spodnie, jasno-popielatą marynarkę i kapelusz. Wysoki przeszło cztery stopy, oczy ma duże, niebieskie, włos blond, krótko podstrzyżony. Udaje on, że ojca wcale nie ma, tylko macochę, chodzi pod obcym nazwiskiem Romana Kośnickiego i powiada, że jest z Litwy. Uciekł on w stronę Mosiny. Nosił przy sobie pałasz dla dzieci.
Kto go zobaczy, niech go przytrzyma i da znać lub odstawi strapionemu ojcu Wiktorowi Różańskiemu, stolarzowi, plac Wilhelmowski Nr. 18.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 28go Lipca.

- Dnia 22go bm odbyła się w Szczawnicy uczta na cześć p. Kaliksta Horocha, 83letniego weterana majora wojsk polskich, przedtem jeszcze żołnierza W. Ks. Konstantego, założyciela Towarzystwa opieki weteranów z r. l83lgo. Na uczcie tej było obecnych wielu rodaków naszych. Przemawiali nasamprzód dr. Majer, prezes akademiji Umiejętności, Piotr Zaleski, burmistrz miasta Krakowa p. Weigel z Wielkopolski, ks. Jan Lewandowski z Lubasza, wznosząc na końcu swej mowy zdrowie prezesa Majera.
Pan Horoch oprócz tego że założył powyższe Towarzystwo, postawił na pamiątkę bitwy stoczonej przez ks. Józefa Poniatowskiego pod Warszawą dnia l3go Czerwca 1809 r. własnym kosztem piękny obelisk z surowego kamienia.
Obecnie zakłada on przemysłową szkołę dla dziewcząt z funduszem zakładowym 20,000 złr.
...
- We Witkowie panuje między dziećmi dyfterytys. Wiele z nich już umarło.
...
- W Sokolnikach pod Strzałkowem spaliła się przed kilku dniami cegielnia.
...
- W Ostrowiecku pod Dolskiem spalił się dnia 22go bm. od pioruna spichrz ze zbożem.
...
- W Silnie, w pow. toruńskim, otwartą zostanie 1go Sierpnia agentura pocztowa, która zostanie połączoną z urzędem pocztowym w oruniu. Do obwodu agentury będą należały następujące miejscowości: Grabowiec, dom. Groch, Gryilewo, Kompanie i Smolnik.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w handlu p. A. Berchierta w Mur. Goślinie:
B. i J. Chlebowscy 25 fen.,
A Troszczyński 20,
S. Szukalski 15,
K Marcinkowski 20,
W. Ignasiak 10
A Pospychała 15,
W. Konieczny 10,
J. Wyrębek 10,
M. Bniński 10,
A Nogaj 10,
W. Lisiecki 5,
M. Braciszewski 10,
S. Deer 20 fenigów, razem 1,80 m,
wszyscy z Bolechowa
...
Odolanów, 16.7.82.
(Dla braku miejsca opuszczamy piękny zresztą początek).
Dnia 13go Lipca zakończył opatrzony św. Sakramentami, na zapalenie mózgu i płuc z połączeniem nerwowej febry, po 4-dniowych cierpieniach, doczesny swój żywot ś.p. Walenty Fiebak, sługa tutejszej policyi. Pogrzeb zwłok zmarłego odbył się dnia 16 bm. o godz. 4-tej po południu, na którym to obrzędzie wielu żałobnych było przytomnych, aby przez ten czyn ostatnią przysługę zmarłemu oddać.
- Ś.p. W. F. skończył 8go Lutego rb. 51 lat, zatem był jeszcze dość w sile wieku, iż zaś był z niego mężczyzna tęgi, daje świadectwo to, że służył przy wojsku jako gwardzista w Berlinie. Jako sługa policyjny pracował tu 22 lat. Kilka dni przed śmiercią udał się pewnego dnia zmarły na magistrat w celu osiagnienia dyspozycji. Gdy powracał, pałasz zawikłał mu się pomiędzy nogi, w skutek czego ś.p. z wielkim łoskotem spadł schodów, ponosząc wielką ranę w głowę. Ponieważ zaś w następujący dzień, nie zważąjąc na swoje dolegliwości, ś.p. urząd swój sprawował, przez to tem bardziej sobie zaszkodził, albowiem wyżej wymienione choroby prędzej i w większym stopniu nastąpiły.
Nie zajmował wprawdzie śp. Walenty wysokiego stanowiska, jednakowoż wspomnienia pośmiertnego jako dobry ojciec jest godzien. Starał się przedewszystkiem, aby synom na później zabezpieczyć egzystencyą. I tak starszy syn od roku piastuje urząd nauczycielski we Wrześni, drugi zaś, również oddany temu zawodowi, pozostaje ostatni rok w seminarium nauczycielskiem w Paradyżu. Można sobie wystawić, jakie trudy i mozoły ponosił śp. Walenty około wykształcenia swych dzieci, zwłaszcza przy tak lichej pensyi, w ilości 130 tal. - Rozczuląjący był widok owych nad grobem stojących synów, mianowicie owe rzewne łzy i tak głośne łkania młodszego, który stracił w ojcu jedyną podporę w dopięciu swego celu!
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lip 2020, 15:00 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 172


Estera Solismossy.

Wedle wiadomości tak zwanych półurzędowych, to śledztwo ma zostać ukończone za jaki tydzień. Trupa Estery już nie szukają, gdyż wedle zdania znawców jużby był zepsuty. (To dziwne zdanie! Alboż to sam szkielet znaleziony nie byłby w takich okolicznościach ważnym?)
Liczba oskarżonych i badanych była nadzwyczaj wielka. Samych uwięzionych jest 31, wyraźnie trzydzieści i jeden, a spisano 245 osobnych protokółów. Chemicy zeznali, że owe plamy na sukniach Estery pochodziły od Minium. Ostatnie śledztwa rzucały poszlakę także na pewnego żydowskiego bochera (żydowskiego teologa), który się nazywa Kleinkind, a służył polsko-żydowskiej synagodze w Budapeszcie; chciano go aresztować, ale uciekł. Teraz za nim gonią.
W Nyiregyhaza wydalono nagle jakiegoś urzędnika z bióra telegraficznego bez wszelkiego powodu, a na jego miejsce wsadzono żydowską telegrafistkę. Madziarskie gazety dziwują się, jak można było szpiega żydowskiego wsadzić do bióra.
Zeszłej Niedzieli przesłano podobno wypadek śledztwa do rządu. Z tego sprawozdania wynikać ma następujący rezultat.
Z początku za całą podstawę oskarżenia służyły tylko zeznania obydwóch synów Szarfa, ale te nie były zapisane i o tyle niedostateczne, że starszy syn później zmienił po części to co był zeznawał na początku; oskarżeni zaś wszelkiego się wyparli. Tylko sprzeczność, w jaką się oskarżeni wplątali, sprawiła, że podejrzenie iż zbrodnią popełnili, zostało niezachwianym.
Tu złowiono fałszywego trupa. Przez ten wypadek pokazało się,
l) że to nie był trup Estery
2) że był ubrany w suknie prawdziwej Estery, że popełniono nową zbrodnią.
Śledztwo z owych trupem połączone doprowadziło do uwięzienia mowu osiemnastu osób, a ze zbadania tychże wynikło co niżej:
l) ci, którzy w ten sposób sąd oszukać chcieli, wiedzieli, że Szarf i towarzysze zbrodnią popełnili, wiedzieli i to, że jest ich zdaniem, żeby sąd wywieść w pole.
2) sprawców drugiej zbrodni wprawdzie nie odkryto, ale uwięzieni zeznali jużto z dobrej woli, z żalem, jużto pod naciskiem dowodów, że fałszywego trupa zawieźli lub posłali poniżej Tisza-Lök i następnie w suknie Estery go ubrali.
Skutkiem tych szczegółów pomnożyły się też daty odnoszące się do głównej zbrodni, i już z teraźniejszego materyjału wynika, że zbrodnia jest prawdopodobną, i że Estera Solismossy istotnie zamordowaną została i to przez Szarfa, Szwarca, Jungera i Brauna. Czy się to stało w celach obrzędowych, tego jeszcze udowodnić nie można. (To się pokaże w sądzie).
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Kościan, w Lipcu.

Tutejsza niemiecko-żydowska cukrownia pochłonęła już kilka ofiar.
W dniu dzisiejszym również dwa smutne zaszły wypadki.
W południe spadła żelazna szyna i strzaskała pewnemu robotnikowi nogi.
Po południu zaś spadł pomocnik malarski z rusztowania i strzaskał się w okropny sposób.

W Niemieckiej Przysiece zamordowano w okropny sposób włodarza wraz z psem. Zabitych położono na tor kolejowy zapewne dla zakrycia śladu zbrodni. Przyczynę morderstwa przypisują złemu obchodzeniu się włodarza z ludźmi. Ślady morderców są pewno.

Szanownej publiczności miasta Kościana i okolicy donoszę, iż w Niedzielę, 30go Lipca, odbędzie się wspólna przechadzka Towarzystwa Przemysłowego w Kościanie do lasku miejskiego.

W Kurzejgórze spadł parobczak na widły od zboża, raniwszy się śmiertelnie. Podobne wypadki zachodzą tu w naszej okolicy jedynie tylko w skutek nieostrożności, lub też niewczesnych żartów, które się zwykle smutnie kończą.
...
Nowe dary dla muzeum, narodowego w Rapperswylu.

P. Wiktor Brodzki, artysta rzeźbiarz, ofiarował własnej roboty popiersie marmurowe J. I. Kraszewskiego, które było wielokrotnie oceniane przez znawców na wystawie sztuk w Warszawie, jako dzieło wyższej wartości artystycznej.

Ks. Leonowa Sapieżyna akwarelę, przedstawiającą herb "Roch", należący do familii T. Kościuszki, w pięknych ramach, ofiarowanych przez pannę I. Jaroszyńską.

P. Adolf Malczewski z Trzemeszna częściowo na wymianę za numizmaty, a częściowo w darze, przesłał kilkanaście dzieł druków i monet, jak n.p. dzieła Fr. Rzepnickiego, dziejopisarza jezuity, "Vitae praesulum poloniae" etc. (Poznań 1761-1763 t. 3.), w których znajduje się zbiór ciekawych i ważnych wiadomości o uczonych biskupach naszych; dzieła Szymona Bielskiego, prowiucyała Pijarów, zmarłego w Warszawie 1826go r., Kochanowskiego Jana, ks. Ant. Malczewskiego i inne; między drukami znajdują się ustawy rewolucyjne i odezwy naczelnego wodza z r. 1846go; monety różne, a między niemi z wizerunkami św. Wojciecha, św. Stanisława i grosz głogowski z roku 1506go Jest to pierwsza data na monetach polskich.)

P. W. Zienkowicz z Turynu ofiarował atlas sławnego geografa francuzkiego Sansona z roku 1692go, w którym znajdują się karty geograficzne polskie.

P. dr. Maciejowska ze Lwowa liczny zbiór książek i broszur pozostałych po śp. Szczęsnym Maciejowskim, jej mężu, w którym się znajduje kilkadziesiąt rozpraw doktoryzacyjnych, dziś już bardzo rzadkich, a stanowiących miłą pamiątkę jako i cenny materyał, pisanych w początkach bieżącego wieku przez Polaków po rozmaitych uniwersytetach europejskich; sto przeszło broszur specyalnie poświęconych rozbiorowi wód mineralnych w Galicyi i Kongresówce, obok wielu dzieł medycznych.

Pan W. K. ofiarował liczny zbiór muzykalii polskich jako też i notat ciekawych, stanowiących cenny materyał do historyi muzyki w Polsce, bardzo wiele broszur treści politycznej, obok zbioru różnych dzienników i tygodników.

Pan H. Bukowski ze Sztokholmu w ostatniej swej przesyłce ofiarował dwieście przeszło książek, sto rycin, kilka obrazów olejnych, jako też nieco medali i monet polskich. Ważniejsze między darami są: "Ordinum Regni Poloniae" (Cracoviue 1587); dzieła F. Birkowskiego, drukowane u Andrzeja Piotrkowczyka 1639-1632; dzieła St. Łubieńskiego, biskupa płockiego, autora rokoszu Zebrzydowskiego i podróży Zygmunta III do Szwecyi (Kraków 1633 in folio); dzieła Jonstona Jana, pochodzącego z familii szkockiej osiadłej w Polsce, znakomitego naturalisty z XVII wieku; dzieła Pawła Piaseckiego, biskupa przemyskiego, "Chronica gestorum" (Cracoviac 1645 in fol.) dzieło to, obejmujące epokę od obrania Stefana Batorego na tron i sięgające aż do r. 1645, wydał w przekładzie polskim K. Wł. Wójcicki (Warszawa 1846); dzieła Kobierzyckiego, wojewody pomorskiego, "Historia Vladislai Poloniae et Sueciae principis" etc. (Gdańsk u Foerstera 1655), opisanej tu są młodość i czyny Władysława IV aż do jego wstąpienia na tron; dzieła St. Lubomirskiego, marszałka W. K. syna Jerzego, "de Vanitate consiliorum" (Warszawa 1702); dzieła A. M. Fredry wydanie frankfurtskie 1685go r., "Respublica sive status Regni poloniae" etc, wydanie elzewirskie w Leydzie z r. 1627go, obejmujące ośmnaście drobnych pism różnych autorów piszących o Polsce.
Pomiędzy obrazami olejnemi, jakie przesłał p. Bukowski, zasługują na uwagę portrety współczesne Gustawa Adolfa, stryjecznego brata Zygmunta III, i Stanisława Leszczyńskiego z familią.

Pan W. K. z prowincyi zabranych ofiarował krzyż kanonicki ze złotym łańcuchem, bardzo cenną pamiątkę po ś.p. kanoniku Janie Sierocińskim, - może największym męczenniku sprawy polskiej, zesłanym na Sybir do Omska, gdzie 7go Marca 1837 r. z rozkazu Mikołaja otrzymał 6 tysięcy kijów i wśród najstraszniejszych cierpień oddał Bogu ducha (patrz "Opisanie Zabajkalskiej krainy w Syberyi" przez A. Gillera, Lipsk 1867). Jest to ten sam łańcuch z krzyżem, który apostata Siemaszko zerwał był z szyi ks. Sierocińskiego, gdy go w skutek wyroku nieprawego sądu pozbawiał godności kapłańskiej.

Akademija umiejętności w Krakowie przesłała dalszy ciąg swoich wielce szacownych wydawnictw.

P. F. G. Beijers ze Sztokholmu ofiarował dzieło Nordenskiölda (Sztokholm 1882).

Panna Jadwiga C. zbiór monet rzymskich (sztuk 90).

P. A. Ryszard z Krakowa opis zbioru numizmatów, jakie posiada (Kraków 1880).

P. W. Koszczyc swojo własne dzieło, powieść "Wybrańcy losu" Lwów 1882 t. 2.)

P. G. Kohn z Sambora "V rocznik Samborski" (Przemyśl 1882).

P. M. Andryson swoje własną pracę "Przyczynek do literatury mazurskiej' (Poznań 1882).

P. J. P. dzieł i A. J. Parczewskiego.

P. N. N. wizerunek jen. Klapki i autograf tegoż.

P. dr. A. Wołyński kilka swoich własnych broszur.

P. St. Olszański "Historischer Festzug zur Eröffnung der Gotthardbahn" (Zurich 1882).

P. M. G. Autograf ks. Antoniego Maćkiewicza, urodzonego na Żmudzi, dowódzcy oddziałów powstańczych na Litwie w r. 1863, gdzie tegoż roku w miesiącu Grudniu został powieszony przez Moskali w mieście Kownie.

P. J. Doroszkiowicz ze Lwowa swoje własne dzieła.

Hr. K. Krasicki swoje własne dziełko "Wspomnienia z r. 1831" (Lwów 1881).

Hr. Młodecki z Monasterzysk swoje własne dziełko "Wspomnienia z Loretto" (Lwów 1882).

P. A. Giller portret T. Lenartowicza.

P. H. Pajgert dzieła A. Pajgera.

F. J. S. kilka dawnych polskich druków.

P. Hedlinger ze Schwytz "Życiorys Karola Hedlingera (Basel 1872).

Towarzystwa weteranów z r. 1831 , oficyalistów prywatnych w Galicyi, górników, przesłały swoje statuta i sprawozdania.

W chwili, gdy kończymy tę notatkę o nowych ofiarodawcach i ich darach dla muzeum, odbieramy wiadomość o śmierci Krystyna Ostrowskiego, żołnierza i poety, przyjaciela i protektora instytucyi rapperswylskiej. Po otwarciu testamentu przekonano się, że zapisał muzeum rapperswylskiemu, jako własności narodu polskiego, wszystkie swoje zbiory i meble wraz z pewną sumą przeznaczoną na utrzymanie takowych. Prócz tego kapitał w gotówce przeszło 300,000 fr. zapisał na stypendyja dla młodzieży polskiej, kształcącej się w wyższych zakładach naukowych.
Kapitał ma być według woli testatora złożonym w jednym z banków kantonalnych szwajcarskich i ma nim administrować zarząd muzeum. Do tegoż zarządu należy oznaczenie wysokości stypendyjów, oraz, ich rozdawnictwo. Egzekutorem testamentu oznaczony Wł. hr. Plater, w razie jego śmierci, następca w dyrekcyi muzeum.

- Muzeum w Rapperswylu otrzymało 500 marek z Wielkpolski od p. Antoniego Kaczyńskiego znanego ze swej ofiarności patryotycznej.
Zarząd muzealny przesyła Szanownemu ofiarodawcy wyrazy dziękczynne.


- Dnia 1go Sierpnia o godzinie 11stej odbędzie się w Rapperswylu u OO. Kapucynów solenne nabożeństwo żałobne za duszę ś.p. Krystyna Ostrowskiego. Kazanie mieć będzie jeden z pierwszych mówców Kościoła polskiego.
....
Przybyli do Poznania
dnia 29go Lipca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Pani Molków i
Maciejowski z Królestwa,
Kierski ze Skoraszewa,
Głowiński z Obornik,
Kremski ze Zawad.
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 29go Lipca.

- Z Gniezna nam donoszą, że liczba podpisów na ucztę dla posła Wierzbińskiego caraz większa, i że zwłaszcza duchownych będzie wielu. Równocześnie powiadają, że będą interpelacyje Posła. - My prosimy, żeby koniecznie były, bo bez tego niczym sprawozdanie.


- Pan dr. Sęcki po ciężkiej chorobie udał się na kuracyją do Cieplic.


- W Berlinie złożył dnia 27go bm rodak nasz, pan Walenty Panieński z Buku, egzamin na doktora medycyny.


- Oryginalni Amerykanie.
Jeden z Polaków przebywąjących w Landek donosi nam, iż dwóch Amerykanów, podobno akademików, przyjechało z Heidelbergl do Landek, możeby kto myślał że na balonie - gdzie tam - jeszcze gorzej, bo na welocypedzie, a ztamtąd pojechali do Krotoszyna, gdy się dowiedzieli, że tam ma być walne zebranie powiatowe.
- Może nam z Krotoszyniaków doniesie, czy ich tam widziano.


- Na granicy ślązko-rosyjskiej pod wsią Zdziechowice dostał się przemytnik spirytusu w ręce moskiewskiego sołdata.
Walcząc, zbliżyli się do brzegu rzeki Prosny; przemytnik wskoczył do wody, za nim sołdat, ale ponieważ żaden z nich nie umiał pływać, wiec utonęli obydwaj.


- Miasto Toruń ma być zamienione na fortecę 1go rzędu.


- Dnia 23go Sierpnia rb. obchodzić będą 25letnią rocznicę kapłaństwa swego następujący księża proboszczowie w dyecezyji chełmnieńskiej:
Bulicki w Mazanie,
Guderian w Turowie,
Bartł. Kowalski w Garczynie,
Kursikowski w Gniewie,
Marański w Ryńsku,
Moschner w Gostycynie,
Wysocki w Rumi i
Zaborowski w Starogrodzie pod Chełmnem
- Oprócz ks. Kaź. Arentowicza obchodzi w tym roku 60letni jubileusz kapłaństwa jeszcze ks. prob. Machorski w Lisewie, i to 4go Listopada.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Ks. Szeydurski z Ottorowa marek 20,
ks. Winowicz z Starogrodu 20,
A. Zaborowska z Wyganowa 10,
F. Zawadzka 3,
ks. A. Osiński z Świątkowa 10,
M. Ślusarek z Jaktorowa pod Samocinem 3,
ks. S. Turkowski od mieszkańców Wyrzeki, parafiji Dalewskiej 30,
Karolina Daszkiewicz z Wildy 3,
ks. prob. Weychan 3,
M. Boguliński 3,
Goździewski 2 marki,
Ziękiewicz 50 fen.,
Barbara i Maryanna Prusakiewicz 70 fen.,
Ks. Knast 1 markę od parafijan średzkich 14,95,
ks. Gronkowski, administrator z Czarnkowa od siebie i parafijan 64,10,
ks. Gałdynski w Dłużynie 9,
od Teofila, Mieczysławy i Janiny Szajkiewiec z Gniezna 3,
Fani Logowa z Poznania 3,
W. Trzciński z Poznania 5,
Anastazya Prelwicz 1,
Florentyna 1 marke,
Kaźmierz 50 i Józef 50 fen.,
ks. Chmieliński z Sarnowy od parafijan i ks. Meissnera 22,20,
A. Gmurowski z Jankowa Zal. 3,
St. Jakubowski z Ostrowa 12,75,
M. Lehmann, kupiec z rodziną swoją z Kościana 3 m.,
Węclewski z Lubowic 10,
z parafiji Ociązkiej drugi raz 1,
zebrane w Małachowie Szemborowie 10,
ks. Framski z Popowa kościelnego 5,
ks. J. Sikorski z Pempowa 3,
ks. Gieburowski z Brodów z parafiją 44,
Pani J. Sarnowska z Ciświcy 3,
Małgorzata Potasznik 1,
ks. Kałędkiewicz z Wenecyji i Gąsawy 13,60,
ks. prob. Krioger, składka parafijan z Nowego miasta powtórnie 10,
ks. Drwęcki 3,
hr. Max. Mielżyński 3,
T. Drzewiecki 1,
Stęślicki 1,
składka od parafijan Kąkolewskich 6,
ks. Kukliński, dziekan z Głuchowa od siebie i parafijan 17,
N. N. ze Zbąszynia 1 markę,
W. E. Cz. z Bnina 50 i
J. P. z Bnina 50 fen.,
N. N. N. 3 marki,
WP. Zofija Dąmbska z Żakowa pod Lipnem poduszkę na ołtarz,
ks. Franciszkowski z Borku od parafijan Jeżewskich 7,50,
ks. Bened. Sauer i dozór kościelny w Chociszewie dek. Zbąszyński
12,50,
S. z Karczewa 20,
Gryglewicz z Kościana 3,
ks. Koszutski z Mielżyna z parafiją 9,05,
Adam Cieślicki z Raszkowa 1,30,
z parafiji Jeżewskiej po raz drugi 7,80,
ks. prob. Kempfer z Ciosańca 13,
Konstanty Binek z Odolanowa 13,
składka kościelna z Ryszewka 14,15,
ks. dr. Pankowski, dziekan 6,
Antonina Pankowska 1,50,
Ludwik Pankowski 3 marki
Kaźmierz Pankowski 55 fen.,
Jolanta Pankowska 50,
Maryan Pankowski 50 fen., razem 502 m. 15 fen.

Za ofiary te serdeczne składając "Bóg zapłać" w imieniu parafijan, pokornie ośmielam się o dalsze kołatać składki.
Raszków, dnia 27go Lipca 1881 r. [1882 r.]
Ks. Jagielski,
proboszcz.
...
- Pożar w Jeleniu pod Lidzbarkiem zniszczył jak czytamy w "Geseligerze" 130-140 budynków, tylko dwa zabudowania gospodarskie, szkoła i kilka domów pod dachówką ocalały. Ogień wybuchł w północnej części wsi i w jednej chwili przelał się od jednego końca do drugiego. Cała wieś w końcu tworzyła jedno morze płomieni, o ratunku nie można było myśleć, bo wszystkie budynki ogarnione ogniem były przykryte słomą. Setki ludzi są bez przytułku, większa część sprzętów gospodarskich, a czego największa szkoda, prawie cały tegoroczny sprzęt zboża, które już gospodarze pozwozili byli do stodół, stał się pastwą, pożaru. Miłosierdzie ma tu obszerne a wdzięczne pole działania.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 lip 2020, 18:14 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 173


Zarżnięta w bóźnicy.

Zaczyna się teraz wojna gazeciarska o Esterę. Gazety albo do żydów należące, albo od żydów zależne, albo mające żydowskich korespondentów, zaczynają teraz wpływać w bałamutny sposób na opiniją publiczną, żeby sprawę zamącić. Nie możemy wypisywać wszystkich tych matactw i kłamstw, gdyżby papieru nie starczyło. Piszemy tylko tyle, ile donoszą gazety wiarogodne.
"Függetlenseg" powiada, że osiągnięte wypadki śledztwa są zastanowienia godne; udowodnionym jest nietylko przez zbieg okoliczności, ale też i przez wyraźne zeznania, że Scharf, Schwarc, Braun i Junger byli mordercami Estery. W Nyiregyhaza nawet głoszą, że Scharf przyznał się z żalem do wszystkiego i tylko nie chce przyznać tego, że to był mord w celach religijnych.
Że się żydzi na sędziego śledczego gniewają, temu łatwo dać wiarę. Zarzucają mu, że badając ich w Eszlar, kazał im przez pół dnia patrzeć w słońce. Ta gadanina ztąd powstała, ponieważ kazał im sędzia chodzić po kilka razy przed ratuszem, gdzie byli ukryci flisacy, zapewne żeby poznawać tych, z którymi mieli do czynienia; jeżeli zaś musieli chodzić pod słońce, to też z powrotem znowu chodzili ze słońcem.
Ten spacer widocznie był potrzebny, bo przy tej sposobności flisacy rozpoznali Grossa i Kleina, tych co to pomagali przy fałszywym trupie.
Mimo wielkiej ostrożności sądu udało się żydom przesłać głównemu oskarżonemu papier i ołówek, bo się to teraz wydało; odtąd będzie bardziej strzeżony.
Wedle gazety "Budapesti Hirlap" Scharf, który z początku przeczył wszystkiemu, nareszcie tyle przyznał, że onego dnia o czasie nadzwyczajnym razem ze Schwarcem, Jungerem i Braunem był w bóźnicy.
- I co tam robili?
- Słuchajcie ! Rozbierali gęś, czy jest koszer, czy trajfe, ponieważ Scharf miał wątpliwość, czy ona jest trajfe, czy nie. Od tej gęsi były też owe plamy na jego koszuli.
Z tego co Schwarc zeznaje, zasługuje na uwagę, że synowie Scharfa ze swego miejsca mogli widzieć to miejsce, gdzie oglądano onę gęś; tylko dziwna, że mogli gęś nazwać Esterą! Przyznaje on także, iż onego dnia rozmawiali z Esterą.
Wedle Jungera, to schadzka w bóźnicy miała ten cel, żeby mówić o stosunkach gminy żydowskiej !... Braun powiada, że go Scharf zawołał do synagogi na sekretny iuteres, ale choć Scharf przyznał, że Braun był razem z nim w bóżnicy, to jednak Braun temu przeczy.
Przeciw Szmilowiczowi zeznało dwóch flisaków rumuńskich, iż widzieli, jak trupa fałszywej Estery zawiniętego niósł do Ciasy, gdzie trzech polskich żydów na niego czekało.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Jutrosin, 25 Lipca.

Tutejsza okolica jest świadkiem nader częstych nieszczęść i wypadków. W dniu 16 bm. pojawił się tu pies wściekły, który ukąsiwszy w nogę chłopca, syna powroźnika T., znikł bez śladu. Chłopca odstawiono natychmiast do lekarza, który ranę należycie opatrzywszy, zapobiegł złemu następstwu. Policya nakazała surowo, aby wszystkie psy na 4 kilometry odległości wokoło miasta Jutrosina były pod karą 40 grz. wiązane.
W skutek tego nieszczęścia rozpoczęto łowy na wielką skalę, tak iż każdego tułającego się na polu czeka niechybnie ołowiana pigułka.
Gdyby tylko ci namiętni strzelcy zechcieli się kontentować psami, byłoby bardzo dobrze, ale podobno, że w ten sposób nawet ludziom się coś dostaje.
We wsi R. pod Krotoszynem ujrzał pewien gospodarz czarny jakiś przedmiot w swoim życie.
Nabiwszy sobie głowę tem, iż to nic innego tylko pies wściekły, pośpiesza do domu po fuzyą i strzelił do psa mniemanego. Ale jakiż go strach opanował, kiedy zamiast psa ujrzał zastrzelonego człowieka, nawet swego znajomego, który niezawodnie w myśli przespania się położył się w żyto.

W tym miesiącu przedsięwzięto tu budowlę sądu okręgowego. Przedsiębiorca budowli stawił dużo robotników, ponieważ od 1go Stycznia r.p. rozpoczną się już czynności sądowe.
...
Odalanów.
We wsi Świeca, odległej ćwierć mili od Odalanowa, spaliły się 26go b.m. trzy gospodarstwa wraz z tegorocznym sprzętem, którego jeszcze poszkodowani nie mieli zabezpieczonego. Winowajcą pożaru jest chłopiec sześcioletni, syn jednego z pogorzałych, który się bawił przy stodole w słomie zapalaniem zapałek.
Gdy go zapytano, dla czego to popełnił, uniewinniał się temi słowami: "bo mi matka kazała."
Temu wierzyć nie podobna, byłby to zbyt wielki brak dozoru rodzicielskiego. A podobne przypadki się często zdarzają, mianowicie w czasie żniw. Zatem, rodzice, baczność miejcie nad dziećmi !

W tych dniach wałęsał się we wsi "Huta" jakiś zbieg, który trzy dni ustawicznie się tamtejszym mieszkańcom naprzykrzał. Dnia 25go bm. widziano go pod kapliczką we wymienionej wsi leżącego. Następnego dnia spostrzeżono, iż dach owej kapliczki porujnowany, drzwi do niej wybite, wewnątrz zaś wszystkie obrazy potrzaskane, figury świętych powyrzucane na drogę, a lichtarze i wiszący mały świecznik (pająk) skradziono.
Porozumienie padło na owego zbiega, tem więcej dla tego, iż ma być innowiercą. Poczęto go szukać, lecz jeszcze nie znaleziono.
...
Września, 28go Lipca.
Dnia 25go b.m. stanął pewien żyd G., gościnny z NN. powiatu wrzesińskiego, przed tutejszym sądem ławniczym za to, że całe chrześcijaństwo następującemi obraził słowami:
"Die Christen sind alle Spitzbuben; sie stehlen das Geld." (Wszyscy chrześcijanie są złodziejami; kradną pieniądze).
Po wysłuchaniu świadków zaś i mimo obrony, usłyszał ten uczciwy człowiek wyrok skazujący go na zapłacenie 50 grz. kary albo 14 dni do kozy i na ponoszenie wszystkich kosztów, jako też i to, że rzuconą na chrześcijaństwo obelgę w przeciągu (nie przypominam sobie) 4ech lub 6ciu tygodni na własny koszt w tutejszym "Kreisblacie" odwołać musi.
Gdyby słowa powyższe odnosiły się tylko do katolików Polaków, rozpuściłbym piórko, lecz że takowe odnoszą się do całego chrześcijaństwa, wiec składam piórko i milczę.
...
Przybyli do Poznania
dnia 30go Lipca.

Bazar.
Milicki z żoną ze Skrzetuszewa,
Sypniewski z fam. z Rogoźna,
Turno z Objezierza,
Zakrzewski z Gutów;
Węsierski z żoną ze Starkówca,
Paruszewski z Obudna,
hr. Żółtowski z Nekli,
Zakrzewski z Wildy.

Grand Hotel de France.
Matecki z Królestwa,
Emeryk z fam. z Petersburga,
Pani Czernicka z Królestwa,
Pani Malczewska z Odrowąża,
Moszczeński z żoną z Przysieki,
Brzeski z Cieślina,
Packermann z Wągrowca,
Oelbermann z Kolonii,
ks. Kopeć z Pawłowic,
Brzezińska z synem z Warszawy,
Pani Dziembowska z córką z Raszkowa,
Bracia Klein z Chełmna,
Trumpf z Altenburga,
Grudzielski ze Sędziwojewa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Dobrogojski z Król. Polskiego,
radzca sądu Wójtowski ze Śremu,
Dr. Danysz z Międzyrzecza,
Dundaj ze Sieradza,
Roman z Pelplina,
Rościszewski z Koszut,
Piątkowski z żoną z Peterwitz,
Krakowski z Winnogóry,
Degórski z Czacza,
Woyde ze Śliwna,
Tulewicz z Kurnika,
Głębocki z Psarskiego,
Pluemike z Kruchowa,
Mańkowski z Bobulczyna,
Hermann z Lwówka.
...
Ofiara trojakowa.

Zebrane przez Jana Stypczyńskiego w Zaniemyślu:
Stanisław, Marianna, Teofil, Jan, Ludwik, Stanisława, Jadwiga, Tomasz, Władysław, Pelagija, Bronisława i Sylwester Stypczyńscy z Zaniemyśla po 10 fen.,
Franciszek Bilski z Zwoli 15 fen.,
Walenty Stępa i
Kaźmierczak z Dąbrowy,
Dopierała z Czarnotek,
Leciejowski z Majdan,
Katarzyna Skrzypczak,
Ligocki z Zaniemyśla po 10 fen., razem 1,95 m.
...
Wiadomości potoczne.
Poniedziałek, 30go Lipca.

- "Dziennik Poznański" donosi, iż wszystkie poznańskie towarzystwa urządzić mają na dniu 3go Września rb. zabawę ludową wraz z grą fantową, z których dochód przeznaczony ma być na powiększenie funduszu żelaznego na Teatr Polski.
Znakomity skrzypek p. Nikodem Biernacki na ten cel przyrzekł dać szereg koncertów w miesiącu październiku po miastach powiatowych Księstwa Poznańskiego.

pierwsza żona Nikodema
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/3 ... ay/Default
Kurjer Warszawski Nr.189 Dnia 9 (21) Lipca 1855 roku.
str.2 (970)
+ Dziś po północy, rozstała się z tym światem,
Rozalja z Gałczyńskich Biernacka,
Żona Nikodema Biernackiego,
Artysty - Skrzypka.

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/3 ... ay/Default
Kurjer Warszawski Nr.190 Dnia 10 (222) Lipca 1855 roku.
str.2 (974)
Jutro o godz: 5ej z południa, po odprawieniu żałobnego Nabożeństwa w Kościele Powązkowskim, za spokój duszy ś.p. Rozalji z Gałczyńskich Biernackiej, zmarłej wczoraj w samym kwiecie życia, to jest w 24m roku, zwłoki Jej złożone zostaną na miejscowym cmęntarzu.
syn
*1855/32 Władysław Wojciech Biernacki, rodzice: Nikodem i Rozalia Gałczyńska Parafia Warszawa (ewang.-ref.) miejscowość Warszawa https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... &x=0&y=160
+1855/441 Władysław Biernacki, rodzice: Nikodem i Rozalia Gałczyńska Parafia Warszawa św. Andrzej https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 2550&y=784
+1855/2410 Rozalia Biernacka lat 24,[rodzice: Wojciech Gałczyński i Aniela z Kurnatowskich], Parafia Warszawa św. Krzyż https://szukajwarchiwach.pl/72/158/0/-/ ... OwpZqKqBig - skan 735 str.731

https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik ... om_id=7731
Inskrypcje
ROZALIA Z GAŁCZYŃSKICH
BIERNACKA
ZMARŁA DNIA 21 LIPCA 1855 ROKU
I SYNEK JEJ WOJCIECH
JEDYNE SZCZĘŚCIA MĘŻA TU ZŁOŻONE
MÓDLCIE SIĘ ZA NICH

e-kartoteka:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... de6b276874 skan 7- karta 5
drugie małżeństwo Nikodema
Poznań (USC) - akt małżeństwa, rok 1880
Nicodemus Biernacki (55 lat), rodzice: Alexander Biernacki, Elisabeth Sokołowska
Apollonia,Thekla Przystanowska (45 lat), rodzice: Maximilian Przystanowski, Thekla Billewicz
Inne osoby występujące w dokumencie:
Constantin Grabowski
Hilarius Przystanowski
Archiwum Państwowe w Poznaniu
1926/3/81, skan 289/290 Nr.286
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... VuCEw9iEkw
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/3 ... 4B_4XmwdUA
ID 3044185
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marcina, wpis 54 / 1880
Nicodemus Biernacki (55 lat, wdowiec) ojciec: Alexander, matka: Elisabeth Sokołowska
Apollonia Przystanowska (45 lat) ojciec: Maximilianus, matka: Thecla Billewicz

https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publica ... 89/content
Myśl. 1892, nr 10
str.10 (80)
Nekrologia
+ Nikodem Biernacki, głośny w swoim czasie skrzypek, zmarł w Sanoku.
akt zgonu:
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... 892&exac=1
1892/62 Nikodem Biernacki lat 67. Parafia Sanok Przemienienia Pańskiego
http://sanockabibliotekacyfrowa.pl/dlib ... 9&dirids=1
Tygodnik Sanocki, 1992, nr 8
str.6 (6)
Wspomnienie [w 100 rocznicę śmierci]

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nikodem_Biernacki
Urodził się 1 września 1825 w Tarnopolu jako syn Aleksandra Biernackiego i Elżbiety Sokołowskiej (...)
...
- Najnowszy obraz Jana Matejki "Hołd pruski", wystawiony w ostatnim czasie w Warszawie, nie pojedzie do Moskwy, lecz do Rzymu na wystawę, która zostanie tam utworzoną w miesiącu Grudniu.
...
- W Poznaniu ludzie mrą bardzo licznie.
W tydzień jeden 61 dzieci, niżej trzech lat wieku.
...
- 100 marek znaleźnego wyznacza komenda fregaty pancernej "Kronprinz" temu, kto jej wróci torped zgubiony w morzu podczas ostatnich ćwiczeń marynarskich pod Oksywiem. Torped jest ze stali, ma formę cygara, ma 5 metrów długości i nie był nabity.
Znaleźne bardzo ponętne dla rybaków, ale na wędkę to pewnie nie pójdzie.

może to ten:
https://pl.wikipedia.org/wiki/SMS_Kronprinz_(1867)

https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... pospolitej
(...) "W 1914 roku został powołany do służby w niemieckiej marynarce i służył podczas I wojny światowej na krążowniku pomocniczym, czyli przebudowanym i uzbrojonym statku cywilnym, "Kronprinz Wilhelm". (...)
...
- Poczta jadąca z Pakości do Inowrocławia, będzie od 1go Sierpnia rb. przejeżdżała przez dworzec koleji żelaznej w Inowrocławiu.
- Plan jazdy jest następujący:
Wyjazd z Pakości o godz. 6,35 rano, przyjazd do Inowrocławia na dworzec 7,40, do miasta 8,5.
...
- W skutek usunięcia się gruntu szosa pomiędzy Pniewami a Sierakowem koło wsi Grabiec została dla jadących zamkniętą aż do 10go Sierpnia. Tymczasem trzeba objeżdżać przez Sprzeczno (Geissberg).

Tak samo zamkniętą zostanie od dnia 31go bm. szosa między Zbąszyniem a Babimostem z powodu naprawy około mostu pod wsią Neudorf, (?) tak że jadący do Pierzyna muszą objeżdżać przez Grójce.
...
- Szczęśliwe pożycie małżeńskie.
Czytamy w krakowskiej "Reformie":
W przeszłą Niedzielę wrócił na Kaźmierzu pewien stróż kamieniczny do domu dobrze podchmielony, a ponieważ go małżonka bardzo niegrzecznie przyjęła, wpadł w rozpacz i udawszy się nad brzeg Wisły, wyszukał miejsce gdzie się już kilku ludzi utopiło i wskoczył do rzeki w zamiarze samobójczym. Na szczęście spostrzegł go patrolujący podoficer policyji, wsiadł z dwoma rybakami na czółno i tonącego pijaka wyratował. Przyszedłszy do siebie na strażnicy, prosił, aby tylko jego żonie o tym wypadku nie wspominać, gdyżby w takim razie przez cały rok nie miałby spokoju. Biedaczysko !
...
Nekrolog

Spóźnione.

Dnia 28go Lipca zakończył po krótkich, lecz ciężkich cierpieniach, żywot swój doczesny
ś.p. ks. Leon Frankowski
w Kołdrąbiu.
Przyjaciel Zmarłego
Jan Kryzan.
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=941
Ks. Leon Frankowski
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 lip 2020, 18:42 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 174


Zarżnięta w bóźnicy.

Dnia 28go Lipca odbyło się w Nyiregyhaza przez cały dzień powszechne przesłuchanie oskarżonych, a dnia 29go śledztwo zostało ukończone.
Na wniosek przewodniczącego sędziego, pana Bary, zarządzono jeszcze w Sobotę po południu szczegółowe śledztwo, a o godz. 6tej wieczorem rozstrzygnięto, iż w więzieniu śledczym pozostaną:
trzy osoby podejrzane o zamordowanie, siedem osób oskarżonych o udział w zamordowaniu, a 6 osób o pomaganie do tej zbrodni; cztery osoby puszczono na wolną stopę.
Ważnym jest zeznanie kupca Kohlmajer z Tisza-Eszlar. W jego to składzie kupiła Estera owe farby, o których w śledztwie tak często była mowa. Sędzia pytał się Kohlmajera, czyby rozpoznał chustkę, w którą dziewczę farby zawinęło. Na potakującą odpowiedź kupca pokazano mu chustkę, którą znaleziono na fałszywym trupie Estery, a kupiec na pewno potwierdził, iż chustka ta należała do zaginionej Estery.
...
Rapperswyl.

We Wtorek dnia 1go Sierpnia odbędzie się o godzinie jedenastej w kościele O.O. Kapucynów w Rapperswylu żałobne nabożeństwo za duszę ś.p. Krystyna Ostrowskiego, byłego oficera artyleryi, zmarłego dnia 4go Lipca w Lozannie.
Zarząd Muzeum Narodowego w Rapperswylu postanowił uczcić pamiątkę tego zacnego patrioty nabożeństwem i zaprosił na ten żałobny obrząd tak rodaków, przebywających w Szwajcaryi jak i cudzoziemców, przjaciół Polski.
Mowę poświęconą zasługom zmarłego obrońcy wolności i hojnego fundatora pomocy naukowej dla młodzieży polskiej, kształcącej się za granicą, wypowie kaznodzieja archikatedry lwowskiej, ks. Antoni Krechowiecki, który dla poratowania słabego zdrowia już od lat dwóch przebywa częścią w Szwajcaryi, częścią we Włoszech. Oby Polacy licznym udziałem przy obrzędzie pokazali cudzoziemcom, że umią cenić wspaniałomyślność męża, który całe swe życie poświęcił ojczyźnie i na łożu śmiertelnym jeszcze pamiętał o niej, przekazując znaczne zasoby ku wykształceniu młodzieży na godnych synów Polski. Cześć cieniom zmarłego! Vivat seqnens in distribuendis talentis pro bono publico.
...
Przybyli do Poznania
dnia 31go Lipca.

Grand Hotel de France.
Topiński z synami z Rusocina,
Treskow z synem z Nieszawy,
Modliński z Walentynowa,
hr. Plater z Prochów,
Dr. Komiarowski z Nieżychowa
Oratchowski z Petersburga.
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 1go Sierpnia.


- Ksiądz Roman Goebel złożył we Wrocławiu dnia 28go Lipca egzamin przed wydziałem filozoficznym dla prow. śląskiej i poznańskiej.
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=1115
Ks. Roman Goebel
...
+ Umarł dnia 28go Lipca śp. hr. Kaźmierz z Siecina Krasicki, kapitan wojsk polskich z roku 31go, w wieku 75ciu lat; zmarły był bardzo zasłużonym obywatelem pracającym, nad podniesieniem oświaty i dobrobytu w Galicyji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Antoni_Krasicki
...
- Przewodniczącym sądów przysięgłych, jakie się otworzą 25go Września r.b., mianowany został pan Kähler.
...
- Wiadomość o zbiegłym z Miłosława listowym potwierdza się. Z Poznania wyjechał do Miłosławia inspektor powiatowy, aby sprawę tę zbadać, i zdaje się, iż poczta jest już na tropie zbiega, który za pomcą fałszywych paszportów uciekł do Królestwa.
Suma zdefraudowana wynosi około 400 grz.
...
+ W Miączynie Król. Polskim umarł dnia 26go Lipca śp. Gustaw Węgleński.

Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 79/content
Dziennik Poznański 1882.08.01 R.24 nr173 - str.5

https://www.rodzinakulik.eu/grabowiecki ... _9_t_z.pdf
str.181
Węgleński Gustaw Apolinary Wincenty, 1836-1882 (...)
...
- W Kuczkowie pod Pleszewem spałiły się dnia 25go Lipca dziesięcioraki, należące do pana Chłapowskiego;
dwudziestoletni chłopak szukał czegoś z lampą pod łóżkiem; zapaliła się słoma w łóżku, i bardzo szybko dom cały stanął w płomieniach.
...
Nekrolog

Dnia 31go Lipca zakończyła swój doczesny żywot moja najdroższa żona
śp. Rozalia
z domu Reinisch.

Pogrzeb odbędzie się w Czwartek wiecz. o godz. 5tej z domu żałoby ul. Szeroka 7.
O czem donosi w smutku pogrążony mąż
Franciszek Neuman,
mistrz szewski.

Poznań (USC) - akt zgonu, rok 1882
Rosalia Neumann geb. Reinsch (60 lat)
małżonek Franz Neumann
Komentarz indeksującego:
Poznań
ur.Grodzisk
Archiwum Państwowe w Poznaniu
1926/4/112, skan 57 Nr.1183
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... 43YJDQOHpQ
ID 3713399
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 sie 2020, 18:44 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 175


Estera Solismossy.

(Z Galicyi)
I cóż? znalazło się w Węgrzech ciało zarżniętej Estery Solismossy?
Bardzo wątpię, żeby się znalazło.
Po takiem obrzędowem u żydów wytoczeniu krwi chrześcijańskiej, nie wolno im pogrzebać zamordowanego. Trup taki zowie się u nich "zdechły". Nie wolno go grzebać, chyba tylko tymczasowo skryć, potem zaś trzeba go wrzucić w błota lub w wodę, jak i Esterę widać w Cisę wrzucono.
W Damaszku, gdy w r. 1840tym żydzi zamordowali katolickiego misyjonarza, ks. Tomasza, i krew z niego wytoczyli, drobne kawałki jego ciała znajdowano potem po kloakach i kanałach.
W ziemiach polskich obliczono ilość zamordowanych obrzędowo przez żydów dzieci chrześcijańskich, o ile ta rzecz jawną się stała, i przed sądami prowadzoną była, od roku 1407go do r. 1710go na sześćdziesiąt ośm.
(Wyjątek z dzieła ks. Stefana Żuchowskiego, arcydiakona sandomirskiego, roku 1713go do druku podanego).
W tym dziele wyszczególnione są oraz te wypadki i procesa, z imienia, nazwiska, miejscowości i roku.
W Szydłowie, w Królestwie Polskiem, schwytano żydów na gorącym uczynku, a to w roku 1610tym.
Autor tak tę rzecz opisuje:
"W Staszowie, Szmul żyd, dziecię, chłopca, na piasku igrającego, ukradszy, szydłowskim żydom na męki wydał, którzy, gdy krew z niego wyciskali, od urzędu zastani, tak Staszowscy, jako i Szydłowscy poćwiartowani, z rozkazu JP. Andrzeja Tęczyńskiego, który córki Szmula ochrzcić dał, a dobra ich na wymurowanie wieży kościelnej obrócił. Ciało tego dziecięcia leży w kaplicy tamże u św. Jacka. Dziecko to było mieszczan Staszewskich, Jana Kowala i Zuzanny z domu Nierychłowskiej."
Pod rokiem 1626tym czytamy:
"W Sochaczewie więcej dzieci pozabijali, niźli tam domów jest; od kilkudziesiąt lat rzadki rok, którego z niemi o zamordowanie dziecięciu nie czyniono."
Skończmy na dziś tymczasem; wypadnie nam jeszcze wrócić do tego wstrętnego przedmiotu.
...
Przybyli do Poznania
dnia 2go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Falkowski z Królestwa,
Pani Ruszczyńska z córką z Leszna,
Michalska z Krzywinia,
Golska z Wojciechowa,
Langner z Królewca,
Harling z Drezna,
Moritz z Wszedzyna,
Ksiądz Jany i
Ksiądz Szubert z Wyreburga,
Bukowiecki z Berlina,
Deichsel ze Szczecina,
Twardowski z Jerki,
Kuck z Poznania.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 2go Sierpnia.

- Ks. dr. Wabinski, wikariusz z Wielichowa, odsiaduje w więzieniu kościańskim czterotygodniową karę na jaką go, skazał sąd leszczyński roku zeszłego w Marcu, za obrazę sędziego Kucnera z Kościana. Ks. Wabinski miał powiedzieć pewnego razu, że on tylko pośle p. Kucnerowi. . . . . . . ., to on już wie, co to ma znaczyć. Pomimo świadków odwodowych skazany został ks. Wabinski na cztery tygodnie więzienia. Ks. Wabinski udał się do cesarza z prośbą o ułaskawienie, lecz Cesarz prośbę odrzucił.
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4836
Ks. Józef Wabiński
...
- 25letni jubileusz kapłaństwa obchodził dnia 30go bm. ksiądz prob. Klarowicz w Jaktorowie.
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=1887
Ignacy Klarowicz
...
- "Dziennik Poznański" dowiaduje się, że komisarz ministeryalny w Toruniu pan Rex podał się do dymisyj.
...
- Od Wolsztyna donosi nam jakiś bezimienny, że tamtejszy nauczyciel, p. Bartosiewicz zgłosił się na nauczyciela i kantora do domu poprawy w Kościanie i otrzymał potwierdzenie regencyji, dodając do tego swoje uwagi.
Jużeśmy prosili, żeby nam żadnych Bezimiemych nie przysełano.
- Z Kościana prosimy o doniesienie czy to prawda, że pan B. będzie usługiwał do nabożeństwa katolikom zakazanego. Nasz korespondent kościański donosił nam już przed kilku dniami, że zgłosiło się do Kościana 22 Polaków kandydatów. Dwóch pp. kandydatów Polaków przybyło osobiście, którzy się najprzód udali do p. Brenka. Jednemu z nich towarzyszył aż do domu poprawy, a może i dalej, sławetny "Jonek", kuchmistrz p. Brenka.
...
+ W Wierzenicy pod Poznaniem umarła dnia 31go lipca śp. Maryja z Sempołowskich Śniegowska[Śniegocka] w 80tym roku życia.
Maria Śniegocka z d. Sempołowska, USC Wierznica, akt zgonu Nr.11/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1976/0/4 ... 9I5ziBet-g
Nekrolog
Dziennik Poznański 1882.08.02 R.24 nr174 - str.4
...
- W dniach od 22go do 28go lipca zmarło w Poznaniu 73 osób, pomiędzy tymi 51 dzieci trzyletnich i młodszych.
...
- Na członków rady zawiadowczej, utworzonej we Wrześni, spółki cukrowni obrani zostali pp.
Tachuschke z Babina,
Lutomski ze Stawu,
Łukowski z Gonic,
Guichard z Gulczewka,
kupcy
Emil Sachs z Wrocławia i
Wolff Jaffe z Wrześni.
...
- Ważny wynalazek zrobiono niedawno we Francyji, dotyczący wypalania spirytusu.
Otóż mają teraz przeczyszczać spirytus za pomocą elektryczności; poczynione liczne próby okazały się bardzo praktycznemi.
...
- Mili małżonkowie.
Jeden z amerykańskich dzienników podaje spis siedmiu następujących wypadków:
14go lipca w Stanach Zjednoczonych Ameryki siedmiu mężów zamordowało swe żony.
Uwagi godną rzeczą, że w żadnym z tych wypadków zazdrość nie była przyczyną zbrodni.
Nr. 1 zastrzelił żonę dla tego, że wołała o pomoc, gdy ją bił.
Nr. 2 zamordował żonę za to, że mu wyrzucała złe prowadzenie interesów.
Nr. 3 wstał w nocy dręczony pragnieniem i nie znalazszy kropli wina, ani brandy, ugodził żonę śpiącą nożem w serce.
Nr. 4 dał znać do policyji, że się dobyto do jego domu i zamordowano jego żonę, są jednak wszelkie dane, że zastrzelił żonę, aby mógł zabrać jej majątek i z kochanką przenieść się do innego kraju.
W Milford murzyn otruł młodą, piękną białą żonę za to, że nie chciała z nin iść do teatru.
W Canton powiesił podług wszelkich przepisów pewien farmer swą żonę za to, że mu jeden z sąsiadów powiedział, iż w czasie jego nieobecności obiła dzieci.
Nareszcie nr. 7 w Adelphi młody mąż wrzucił w przepaść swoję przed 4ma miesiącami poślubioną żonę, ponieważ, jak utrzywał, stan małżeński go nudzi.
Powyższy dziennik proponuje, aby wszyscy ci siedmiu czuli małżonkowie, którzy w jednym dniu popełnili zbrodnie, w jednej godzinie zawiśli na szubienicy.
Nie prawdaż, miłe stosuneczki ? !
...
- Ofiarą nikczemnej zemsty stał się przed kilku dniami tutejszy mieszkaniec, Aleksander Milewski, 60cioletni starzec, który na dni kilka wyjechał do kuzyna swego, do wioski Klembowo pod Radzyminem
Rzecz się tak miała:
Milewski wspólnie z kuzynem nabył w tejże wsi od żyda handlarza zboża, w okolicy grunt, za który gotówką zapłacił. Gdy przyszło do objęcia tego gruntu, sprzedający się zaparł, jakoby odebrał pieniądze, w skutek czego nabywcy gruntu zapozwali do sądu oszusta, i proces wygrali. Właśnie w tym interesie Milewski przyjechał do Klembowa, gdy w nocy, gdy nikogo więcej nie było na kolonii, wpada kilku drabów, z siekierami i pałkami (pomiędzy którymi było trzech znanych żydów), a zadawszy kilka śmiertelnych ran koloniście, myśląc, że ten nie żyje, rzucili się do stodoły na śpiącego M., którego okropnie zamordowali.
Ponieważ zabity, jako były urzędnik sądowy, najgłówniej prowadził proces, więc zbrodniarze pastwili się nad nim w niesłychany sposób:
odrąbali siekierą część głowy, poprzebijali boki i krzyż, połamali ręce, nogi i żebra.
Gdy na niezwykłe szczekanie psów kilku sąsiadów przybyło na kolonią, po spełnionej zbrodni, śmiertelnie poraniony kolonista zdołał wymienić nazwiska zbrodniarzy, którzy jednak zbiegli, i na razie nie zdołano ich przytrzymać.
Ciężko poraniony kolonista, pozostąje w jednym z tutejszych szpitali, bez nadzieji długiego życia.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 sie 2020, 16:20 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 176

Na Wieniec Pamiątkowy

przedpłatę złożył, oraz pierwsze trzy zeszyty otrzymał:
P. Arnold Piwonka z Zalesia l egz. (7,00)
...
Estera Solymossy.
Urzędowy wyrok sądu w Nyiregyhaza potwierdza to co sędzia śledczy w tej sprawie zebrał i spisał.
A mianowicie:
Stwierdzone jest świadkami, że poszlakowani żydzi przerżnęli gardło Esterze Solimossy w bóźnicy.
Oskarżeni podzieleni zostali na cztery kategoryje.
1) Do pierwszej należą ci, którzy morderstwo to dopełnili sami i z rozmysłem.
Są to następujący:
a) Rzezak Salomon Schwarc z Eszlar,
b) Leopold Braun z Teylas,
c) Abraham Buxbaum z Tarczal,
d) Emanuel Taub z Polgar.
Rozważmy to dobrze:
rzezak, urzędnik bóźnicy i trzech żydów, każdy z innego miejsca; widoczną jest, że tu chodziło o obrządek religijny tej zażartej sekty chassydymów, czy jak się ona nazywa - gdyż umówiono się widocznie, aby ofiarę zarżnąć z wszelkiemi formalnościami na stole bóźnicy, a krew przelaną rozebrać na wszystkie strony.
2) Do drugiej kategoryji tych co mieli udział czynny w tym morderstwie policzeni i w śledztwie zatrzymani:
a) i b) Józef Seharf jego żona,
c) Łazarz Weisstein,
d) Samuel Lustig,
e) Adolf Junger.
Żaden z wymienionych nie apelował.
3) Podejrzani są o to, że pomagali do zakrycia zbrodni przez to, że podsuwali fałszywego trupa, i zatrzymani w śledztwie:
Wdowa Samuela Klein,
Hermanu Rosenberg,
Martin Gross,
Ignaz Klein,
a nadto flisacy
Dawid Herszko,
Ignacy Matej i
Jankiel Smilowicz.
Razem szesnaście osób; niechże tu kto powie, że to nie było morderstwo upatrzone i w celach religijnych wykonane.
Oskarżenie opiera się na zeznaniu świadków i na sprzeczności w tłumaczeniu się podsądnych, jako też i na tym, że nie będąc w domu, nie mogli wykazać się z tego, gdzie przebywali.
Reszta całego urzędowego raportu zajmuje się drugą zbrodnią, tj. podsuwaniem trupa.
Odkryto, że ukradzione ciało była to ulicznica Flora Gawril, zmarła w Marmaro-Sziget. Dziewczyna ta zachorowawszy wyjechała do swego stryja, który mieszka za miastem, a jest rybakiem. Tam umarła. Jej to grób żydzi odkopali i razem z trumną ciało zebrali. Niektórzy robotnicy widzieli, jak trzech żydów trumnę z grobu wyjmowało, włożyli ją na wóz i jechali ku brzegom rzeki Cissy.
A teraz słuchajcie !
Maurycy Scharf, syn rzezaka z Tisza-Eszlar, jak wiadoma, żywy świadek, który widział jak ojciec z drugiemi Esterę zarzynał, gdy spostrzegł, jak jego rodzice razem z innymi winowajcami po podwórzu byli oprowadzani, zawołał:
Niechaj się jak chcą, wykręcają, jednak oni to są mordercami.
Żydzi węgierscy pomagają uwięzionym jak mogą i tajemna ręka kieruje ich obroną.
Oto dowód.
Przy ostatnich przesłuchach oskarżonych Scharfa i Schwarca pokazała się nadzwyczajna zgodność w orzeczeniach;
mianowicie żądali oni, żeby chrześcijańscy uczeni, mający talmud, zeznali, czy może to być mord religijny.
Podpadło to sędziemu i wpadł na myśl, że im obydwom przysłano z po za więzienia instrukcyje.
Istotnie, przekonano się wskutek poszukiwania, że Scharfowi przesyłając bieliznę w kołnierz od koszuli zaszyto karteczkę literami żydowskiemi a w języku niemieckim napisaną, gdzie mu przesłano przepis, jak się ma brać na przesłuchach.
Bieliznę tę przesłał mu niejaki Ephraim Luxmann, którego też zaraz aresztowano.
Żydzi całego żupaństwa Szabolcz zbierają składki na tych, których by można wypuścić za kaucyją. Zebrano znaczne kwoty.
Nazwiska składkujących tymczasem zapisano.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Stęszewo, 30go Lipca 1882.

Polska będzie, nie bójmy się o nią; bo Polska silniejszą jest od pychy, intryg, lenistwa i t.p. niektórych osób; tak wierzy i tak pisze od czasu do czasu "Goniec Wielkopolski", tak wierzy każdy miłujący swą Ojczyznę Polak.
Małoduszni tylko mogą twierdzić, że Polski nie będzie: gdyż lud zepsuty, nie ma miłości, zgody, tylko zazdrość nienawiść i intrygi jeden przeciw drugiemu: mimo to Polska będzie, bo sprawa Polski jest silniejszą, większą i świętszą nad to wszystko.
Ta wiara w przyszłość Polski powinna być w sercu każdego Polaka; w Polskę wierzyć, Polski się spodziewać, Polskę kochać! Te trzy cnoty teologiczne posiadać, w nich się ćwiczyć i udoskonalać powinniśmy nie tylko pod względem religijnym, lecz i narodowym.
Polska będzie! może kto powiedzieć zuchwały to i fanatyczny patryotyzm.
Nie jest to fanatyzm, lecz przekonanie rozumne, oparte na wierze w sprawiedliwość Bozką, która każde bezprawie, gwałt, krzywdy i zbrodnie musi ukarać, nie tylko w pojedynczych ludziach, ale i w całych społeczeństwach, narodach i rządach; - przekonanie oparte na miłosierdziu Bozkim, któremu nie masz granic, a które nie może pominąć narodu nieszczęśliwego, prześladowanego, na zagładę skazanego, a tak wiernie Boga i wiary po przodkach odziedziczonej się trzymającego.
Wreszcie jest to przekonanie oparte na logice wypadków, co nam zarzucił pan Gossler, minister wyznań w Berlinie, przy okazyji rozpraw nad władzą diskrecyonalną, (do której wówczas nasi posłowie w Berlinie sami rękę przykładali, sami bicz ten na nas ministrowi resp. rządowi w ręce podawali.)
Pamiętamy dobrze słowa pana Ministra, którą zarzucił Polakom wiarę w przyszłość Polski, a że ku temu celów kierują wszystkie swoje prace, starania, stowarzyszenia i t.p.
Smutna, że wtenczas panowie Posłowie nasi, zamiast wyznać otwarcie i publicznie tę wiarę i przekonania swoje i całego narodu, bawili się tylko w grzeczności i wychwalania panów landratów - ale naród cały, ale każdy gorący Polak wyznaje otwarcie i publicznie tę wiarę, i nikt nigdy i niczem wiary tej i miłości ku Ojczyźnie mu nie wydrze, choćby jeszcze więcej biczów kręcono na nasze skórę.
Wierzymy mocno w przyszłość, w przyszłość świetną i szczęśliwą naszej Polski, kochamy tę Polskę po Bogu jak najgoręcej, ale kochajmy się sami więcej; kochajmy Polskę, ale kochajmy i Polaków, bo miłość Polaków, to kamień probierczy miłości Polski.
A jakże mamy tę miłość ku Polsce i Polakom okazywać?
Otóż jeden drugiemu nie powinien zazdrościć, jeśli widzi, że mu się dobrze wiedzie, że się jakoś bierze do chleba, bo majątek jednostki, to majątek całego narodu, całej Polski.
Pocóż intrygi, denuncyacye podłe jeden drugiego i t p.?
Dalej, powinniśmy się popierać w naszych interesach i swój swojemu życzyć przedewszystkiem. Mamy wszędzie, mamy i tu w Stęszewie w całej pełni polski przemysł, handel i rzemiosła. Pocóż skóry i zboże sprzedawać obcym, kiedy mamy rzetelną i znaną z uczciwości firmę polską? Pocóż bogacić piekarzy, krawców etc, obcych, kiedy mamy zacnych i ze wszech miar uczciwych swoich?
Pocóż zaspokajać i inne potrzeby w handlach i kramach obcych, kiedy mamy kramy i składy polskie, jak naprzykład pana T. Wejhana i W. Bielskiego? Ten ostatni, to jest pan Bielski, a który zaczął kupiectwo na swoje rękę dopiero od Nowego Roku 1882, godzien jest ze wszech miar poparcia publiczności polskiej, jako i Szanownych obywateli tak miasta jak i okolicy. Znany on jest nie tylko z gorącego patryotyzmu, religijności, ale i w wielkiej rzetelności, uprzejmości i grzeczności więcej jak kupieckiej.
...
Przybyli do Poznania
dnia 2go Sierpnia.

Bazar.
Pani Moszczeńska z Wiatrowa,
Pani Arnoldowa z Kissingen,
hr. Zółtowski z Niechanowa,
Zabłocki z Osieka,
hr. Mycielski z Krakowa,
Stablewski z Dobczyna,
ks. prob. Szews i Górki Kociałkowej.

Grand Hotel de France.
Gutowski ze Smuszewa,
Pani Kurnatowska z Owińsk.
Morawski z Jurkowa,
Chmielewski z Rosyi,
Radoński ze Stargardu,
Szczerbowicz z Królestwa,
Pani Grynwald z Wągrówca.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Krzyzagórski z Łabiszyna,
Cohn z Hamburga,
Biske z Rogaczewa,
Osiński z Wrocławia,
Głębocki z Psarskiego,
Pani Górska z Krosna i
Laskowska z Runowa,
Dr. Łaszewski z Halli,
Maciejowski z Królestwa Polskiego.
...
Ofiara trojakowa.

Za pośrednictwem p. S. B. z Jarocina:
Cegielski z Kotlina 10 fen.,
Strzelczyk 10,
X. M. z Lubini 20,
S. Radziejowski z Roszkowa 50,
Sujecki z Czermina 50,
Barmann z Jarocina 50,
Baciński sen. z Jarocina 10 i
Boberski z Lutyni 100 fen., razem: 3 marki.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie
złożył p. J. Chlebowski z Wiesenau (?) 10 grz
...
- Niebożczyka Guiteau wygotowano kilka dni po powieszeniu w muzeum autonomicznem we Washingtonie w słabym rozczynie kwasu chemicznego dla odłączenia ciała od kości.

https://pl.qwe.wiki/wiki/Charles_J._Guiteau
"Charles Julius Guiteau; 08 września 1841 - 30 czerwca, 1882), amerykański pisarz i prawnik, który został skazany za zabójstwo James Garfieki, na 20. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Guiteau błędnie sądził, że odgrywa ważną rolę w zwycięstwie Garfielda, za który powinien być wynagradzany z konsulatu. Był tak obrażony przez odrzucenie administracji Garfield swoich aplikacjach, aby służyć w Wiedniu czy Paryżu, że postanowił zabić Garfield i zastrzelił go w pobliżu dworca kolejowego w Baltimore i Potomac w Waszyngtonie w dniu 2 lipca 1881. Garfield zmarł dwa miesiące później z zakażeniami związanymi z ran. W styczniu 1882, Guiteau został skazany na śmierć za zbrodnię, i został powieszony pięć miesięcy później. (...)

https://www.shapell.org/manuscript/pres ... a-lunatic/
Orginał listu Charlesa Guiteau

https://pl.littlestprettythings.com/obs ... arn-school
98. Fragment muzealny
James Garfield został postrzelony z tyłu za pomocą pięciobębnowego pistoletu kalibru .44 zwanego Buldogiem Brytyjskim. Na pytanie, dlaczego wybrał tę broń, zabójca Charles Guiteau powiedział, że pewnego dnia dobrze będzie wyglądać w muzeum.
http://memento.muttermuseum.org/detail/ ... l-assassin

https://www.findagrave.com/memorial/429
https://pl.qwe.wiki/wiki/Assassination_ ... ._Garfield

i wiele innych stron
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 3go Sierpnia.

- + śp. Eugenja z Dembińskich Karłowska zakończyła żywot doczesny dnia 2go bm. Nabożeństwo żałobne odbędzie się w Sobotę, dnia 5go t.m. w kościele św. Marcina, o godz. 11tej przed poł., wyprowadzenie zas zwłok o godz. 4tej po poł. z ul. Piekary nr. 6ty.

https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... cdf651bf2d - karta 639
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 7aa7cd4d62 - karta 640

Eugenia Karłowska z d. Dembińska, USC Poznań, akt zgonu Nr.1198/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... imWBJrWsHQ

Nekrolog
Dziennik Poznański 1882.08.04 R.24 nr176 - str.4
...
- Na wczorajszym zebraniu reprezentantów miasta Poznania zgodzono się na udzielenie koncesyji Tow. koleji konnej na utworzenie liniji z Garbar do Dębiny.
...
- Magistrat przeznaczył 4500 grz. na urządzenie w teatrze niemieckim poprawek zabezpieczających publiczność w razie pożaru.
...
- + Na Rybakach powiesił się na altanie w nocy i Wtorku na Środę stary kucharz, 22 lat już tam mieszkający.
...
- + W jeziorze Stradomskim pod Trzcianką utopił się dnu 31go z.m. przy kąpaniu 11letni syn wdowy Wiśniewskiej.

https://trzcianka.info/forum/mieszka%C5 ... olic%C4%99
Wysłane przez Tomasz Jurczyk w pon., 29/08/2016
"Straduń (niem. Straduhn)– wieś(link is external) w Polsce(link is external) położona w województwie wielkopolskim(link is external), w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim(link is external), w gminie Trzcianka(link is external).
Straduń leży między dwoma jeziorami, Straduńskim(link is external) i Długim(link is external), nad Bukówką, około 6 km na zachód od Trzcianki(link is external).
Najstarsza wzmianka o wsi pochodzi z 1532 roku. Początkowo nazywała się Stradom." (...)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria ... zcianeckim
Straduń (jezioro)
...
- We Włoszakowicach otworzony został nowy urząd telegraficzny a ograniczoną służbą dzienną.
...
- Minister sprawiedliwości nie zgodził się na to, żeby zamek Przemysława (dawniejszy sąd apelacyjny) oddać miastu w zamian za kawałek placu kamelaryjnego.
...
- Modlitewnik Zygmunta Igo pergaminowy, rękopis polski z pierwszej połowy XVIgo wieku pt.: "Szczyt duszny", znajdujący się obecnie w bibliotece uniwersytetu monachijskiego, opisany bibliograficznie r. 1874 przez prof. dr. Łepkowskiego w "Rozprawach" wydziału filologicznego Akademiji umiejętności - ma zamiar skopiować i w całości drukiem ogłosić młody nasz utalentowany lingwista, dr. Hanusz, przebywający obecnie za granicą na naukach, a głównie przybyły niedawno w tym celu do Monachium.

http://www.sbc.org.pl/Content/10090/jan_hanusz.pdf
Biografia
JAN HANUSZ
urodzony r. 1858,
zmarły w Paryżu dnia 2 6 Lipca 1887
Autor: Lucjan Malinowski
W Krakowie, w Drukarni "CZASU" PR. Kulczyckiego I S P.
pod zarządem Józefa Łakocińskiego. 1887.
stron: 8
"I tak, podczas feryj wielkanocnych 1882 r. udał się Hanusz do Monachium, gdzie opracował zabytki polskie, znajdujące się w tamtejszych bibliotekach. Rezultaty swych studyów ogłosił w dwu rozprawach: "O modlitewniku króla Zygmunta Starego""

http://www.lingvaria.polonistyka.uj.edu ... 46743b4d23
Ling Varia
Rocznik (XV) 2020 Nr 1 (29)
foto: Prof. Lucjan Malinowski odrysowany przez Alfreda Römera, na posiedzeniu Wydziału filog. Akademji, w Krakowie, 13 lutego 1893.
Ze zbiorów Litewskiego Państwowego Archiwum Historycznego w Wilnie, teki Jana Karłowicza (Fond 1135, dział 10).

http://rcin.org.pl/Content/15989/WA488_ ... 7-RZAU.pdf
str.174 (26)
ŁEPKOWSKI Józef dr. prof. O Modlitewniku Zygmunta I, króla polskiego, rękopisie dochowanym w biblijotece Uniwersytetu monachijskiego. (Odb. z tomu I Rozpraw Wydz. filolog.). Kraków, druk. Uniw. Jag., 1874, w 8ce, str. 6.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Modlitewn ... to%C5%82da
Modlitewnik Olbrachta Gasztołda - modlitewnik w języku polskim zapisany w 1528 dla Olbrachta Gasztołda.
Modlitewnik został ozdobiony 16 miniaturami i wielomabordiurami przez Stanisława Samostrzelnika. Początkowo uchodził za własność króla Zygmunta Starego. Dzieło znajduje się w Bawarskim Muzeum Narodowym w Monahium.
Zbiór składa się z dwóch części. Pierwsza część zatytułowana Szczyt duszny jest przekładem łacińskiego modlitewnika Clypeus spiritualis. W części tej znajdują się modlitwy do Boga Ojca, Trójcy Świętej, świętych oraz modlitwy na inne okazje. (...)

i wiele innych stron
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sie 2020, 12:49 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 177

Zarżnięta na mace.

Matactwa dzienników żydowskich i liberalnych coraz się mnożą. Od czegóż jest ojciec kłamstwa, jak tylko na to, żeby podsycał złe namiętności i fałsze rozsiewał?
Najsromotniej złapał się rzezak Schwarc Jest to żydek chory, nadzwyczaj słaby i nieudolny. Otóż ten sędziemu powiedział w śledztwie, że Estera go wyszydzała, a on jej za to wyciął taki policzek, że trupem padła na ziemię. Następnie skrył on jej ciało za synagogę w trawie i w gnoju, a w nocy wyniósł ją do Cisy i wrzucił do wody.
Kiedy mu sędzia wytknął w oczy, że on przecież zbyt słaby, żeby mógł jednym uderzeniem zabić człowieka, Schwarc się zamieszał i przyznał, że to wszystko bajka wierutna. Jestem chory, i tak nie mam przed sobą długiego życia, więc chciałem przez tę bajkę wszystko ubić od razu; ale teraz widzę, że to wymysł nierozumny, więc powiem, że o Esterze "nic nie wiem."
Na to odpowiadają gazety madziarskie (Pesti Naplo) wedle rzekomego urzędowego raportu sędziego Bary co niżej:
"Ze śledztwa wynika, że Salomon Schwarc Leopold Braun i Abraham Buxbaum na podstawie szczególnych, jasnych uzasadnionych i z faktami zgodnych zeznań, podejrzani są o to, że dnia 1go Kwietnia w przedsionku bóźnicy, gdzie jako kandydaci do urzędu rzezaka byli na nabożeństwie żydowskim obecni, przywabioną tam dotąd Esterę Solymossę zamordowali, przerzynając jej gardło.
Oskarżeni Józef Scharf, żona jego Józefa Scharł: Adolf Funger (nie Junger), Abraham Braun, Samuel Lustig, Łazarz Weinstein i Emanuel Taub są podejrzani (na mocy zeznań świadków i dat rozmajitych), że o tej zbrodni który owi trzej z rozmysłem i naprzód ułożonym planem wykonali, nie tylko z góry wiedzieli, lecz nawet we wykonaniu tej zbrodni byli pomocni, już to przez to, że przygotowywali pomoc przed wykonaniem zbrodni, już to, że stali na straży podczas jej wykonania.
("Israel nefandum scelus audet, morte piandum.")
Zatrzymanie tych podejrzanych i nadal w więzieniu usprawiedliwia się tym, że w zeznaniach swojich popadali w nieustanne sprzeczności i na zadane sobie pytania odpowiadali ciągle inaczej, jako też i przez to, że nie umieli powiedzieć, gdzie byli w onym czasie, gdy się zbrodnia odbywała - i przez zeznania swoje jeszcze bardziej się gmatwali.
Pomysł podsunięcia sądowi fałszywego trupa, utwierdza sąd w tym mniemaniu i w podejrzeniu o udział w zbrodni tych ostatnich. Oni też, gdy byli na wolności, próbowali wszelkich środków, żeby swym wspólnikom pomagać wszelakim sposobem i usunąć jich od kary.
...
Przybyli do Poznania
dnia 3go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Pani Arendt z Dobieszewic,
Chrzanowski z żoną z Jarząbkowa,
Dobrowolski z Warszawy,
Suchorski z Królestwa,
ks. Merkel z Wolniczek,
Packennann z Wągrówca,
hr. Grudziński z Drzazgowa,
Pani Turowska z Krakowa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ksiądz prob. Kegel i
Krzewiński z córką z Krotoszyna,
Maliński z siostrą z Wągrówca,
Janicki ze Środy,
Pani Retz z Damasławia i
Kurowska z córką ze Żabna,
Renkawitz z bratem z Ujścia,
Wysocki z Mąkowarska,
ks. Odrowski z Chojnic,
Krajowicz ze Śremu,
Freunnd z Wrocławia,
ks. Kociński z Wyrcburga,
Kietzmann z Hamburga,
Pani Bartlewicz z Gostynia.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 4go Sierpnia.

- Wieś Uścikowo pod Janowcem kupił od pana Arnese, jak donosi "Dziennik Poznański", pan Raschke z Chojnic za 575,000 grz.

- Wieś Chrzanowo nabył za 255,500 grze. pan Wolff z Blachty od p. Kunkel.

- Wieś rycerską Gwiazdowo kupił p. Kaźmierz Różański od p. hr. Szembekowej.
...
- W Bydgoszczy obchodzić będzie dnia 28go bm. pan Wołowski, nauczyciel seminaryjny, 50letni jubileusz swego zawodu.
...
- Znów znaczna piędź ziemi powróciła z niemieckich w polskie ręce. Oto hr. Grudziński z Drzązgowa, który przed tygodniami nabył był dobra rycerskie Borzejewo, kupił w tych dniach od Niemca Maxymiliana Hautzingera około 160 mórg obszaru mający folwark Andrzypole za 14,500 tal.
...
- We Wtorek, dnia 1go bm. przybyło do Poznania 5 oficerów, 12 podoficerów i 115 szeregowców z pułków 37 i 50 załogujących w Ostrowie, Rawiczu i Lesznie. Ci panowie wezmą udział w tegorocznych ćwiczeniach wojskowych jesiennych.
...
- We środę zapisała sobie policyja Poznańska kilku handlarzy przybyłych na targ do Poznania ponieważ przybyli jednokonnemi powózkami, mającemi pojedyńcze dyszle, a nie podwójne, jak przepis w takim razie wymaga.
...
- Września, 1go lipca.
W Czekuszewie Stawnem panuje od niedawnego czasu biegunka. Do dziś dnia zapadło na też chorobę osób 15. Atoli choroba nie pociągła dotychczas za sobą żadnych ofiar.
...
- We Czwartek 3go bm. rano wyszły ztąd na ćwiczenia do Leszna obadwa załogujące tutaj bataliony 99 pułku piechoty. Pułki należące do 20tei brygady piechotnej, 37my i 50ty będą zajęte do ćwiczeń przez dni 10, pierwszy pod Krotoszynem, drugi pod Rawiczem.
Po tych dniach 10ciu połączą się rzeczone bataliony z pułkiem 99, a następnie cała brygada 20ta będzie się ćwiczyła pod Lesznem.
Pułki 6ty i 46ty, należące do 19stej brygady piechotnej rozpoczęły już we Czwartek swe ćwiczenia na placu pod Główną.
...
+ Dnia 27go Lipca umarł w olsztyńskim domu chorych Najśw. Maryji Panny opatrzony Sakramentami św. Ks. Franciszek Masuth, proboszcz w Szombarku, w 54 roku życia, a 27 kapłaństwa. Śmierć nastąpiła wskutek operacyj i odcisku. Parafija, licząca 1335 komunikujących, całkiem osierocona.
...
+ Dnia 1go bm. po południu umarł po krótkiej chorobie kanonik honorowy i dziekan, ks. Jan Ewangielista Müller, proboszcz w Kościerzynie w 63 roku życia, a 35 kapłaństwa. Przez to osierocona została parafija, licząca 6507 dusz. Na szczęście ma jeszcze wikarego. Prawo prezentowania na probostwo kościerskie przysługuje naczelnemu prezesowi Prus Zachodnich, prawo zaś obsadzenia opróżnionego kanonikatu honorowego Najprzew. ks. Biskupowi, gdyż śmierć nastąpiła w parzystym miesiącu; gdyby niebożczyk choć tylko 14 godzin prędzej był skonał, przypadłoby prawo prezentowania i na kanonikat rządowi.
...
Ofiara trojakowa.

Za pośrednictwem p. Teofila Rakowskiego w Miłosławiu zebrane pieniądze na obiedzie jubileuszowym dnia 1go bm. w Miłosławiu p. P. N. K 6,85 marek.

- Za pośrednictwem p. B. Szulczewskiego zebrane w kręgielni 2,15 m.
...
Nekrolog

Dnia 3go Sierpnia o godzinie 11tej rano, po ciężkich cierpieniach zasnął w Bogu, opatrzony św. Sakramentami
śp. Henryk Prusimski,
dziedzic Sarbi.
Eksportacya odbędzie się w Niedzielę, dnia 6go bm. o godzinie 5tej wieczorem do kościoła parafialnego w Ceradzu kość. Nazajutrz rano nabożeństwo żałobne o godzinie 10tej, poczem nastąpi spuszczenie zwłok do grobu, o czem krewnym i znajomym donoszą w smutku pogrążeni
Żona i dzieci.
.
nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 31/content
Dziennik Poznański 1882.08.05 R.24 nr177 - str.4
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Sarbia_ ... zamotulski)
Pod koniec XIX wieku majątek Sarbia liczył 10 domostw i 159 mieszkańców, wyznania katolickiego z wyjątkiem 5 ewangelików[6]. Właścicielem był wtedy Henryk Prusimski[6].

http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_X/312
Sarbia
...
Nekrolog

Dzisiaj o godz. 1szej z południa zasnęła tutaj w Bogu opatrzona śs. Sakramentami nasza najdroższa Matka,
śp. Anna z Szuwalskich Sobeska
w 76tym roku życia swego.
Eksportacyja z Szubina do kościoła w Słupach odbędzie się w Niedzielę o godzinie 5tej, pogrzeb w Poniedziałek, o godz. 10tej rano.
Ks. J. Sobeski.
.
nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 31/content
Dziennik Poznański 1882.08.05 R.24 nr177 - str.4
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 wrz 2020, 09:12 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 178

Zarżnięta w bóźnicy.

Nadprokurator zażądał od prokuratora w Nyiregyhaza, żeby mu regularnie przysyłał sprawozdania ze śledztwa.
Otóż w pierwszym sprawozdaniu szczegółowo przedstawionym jest znalezienie fałszywego trupa w Tisza-Dada. Wiadomą jest rzeczą, że Esterze przy zarzynaniu zgolili żydzi głowę, tymczasem nie można było powiedzieć, czy podłożonego trupa głowa także była ogolona, gdyż przez długie leżenie we wodzie włosy same ze siebie z czaszki powypadać mogły. Otóż tedy żyd Szmilowicz, który grał ważną rolę w komedyji, jaka się odbyła przy wydobyciu trupa, wołał np. już z daleka:
- Patrzcie, to przecież trup kobiety!
Skoro się zaś zbliżył, powiedział zaraz:
- Szczególnie, ona ma ogoloną głowę!
Zdradził się więc swemi własnemi słowami.
Sędzia śledczy donosi także, iż nieprawdą jest, jakoby był wypuścił z więzienia żydów Wider, Vogel i Mendelowica; owszem zatrzyma on ich we więzieniu dla tego, iż starano ich się wykupić; i tak obrońca pierwszego dawał 2000 florenów kaucyji, żeby tylko Wider mógł być wypuszczony na wolność.
Aresztowania jeszcze wcale nie ustały, a teraz szukają wspólników w Budapeszcie, gdyż żydzi tamże mieszkający mieli podać plan podsunięcia fałszywego trupa i oni całą tę komedyją poprowadzili. Mianowicie zawinił stary prawowierny handlarz win, którego szwagier należał do uwięzionych w Eszlar; pragnąc szwagra uwolnić, myślał, że na uniewinnienie go najlepiej będzie dostawić trupa Estery, i dla tego urządził to całe oszukaństwo.
...
Strona 3 była dołączona do numeru 131, a powinna być w numerze 178.
Z kolei w numerze 178 umieszczona jest strona z późniejszego numeru [str.3 - dotyczy Numeru po 12 sierpnia]
...
Przybyli do Poznania
dnia 4go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Pani Grabowska z Tokarzewa,
Pani Kurowska z Królestwa Polskiego,
Mańkowski z Rudek,
Wiesiołowski z Niechanowa.
Arsen z Uścikowa,
Zakrzewski z Gutów
Matecki z żoną z Bieganowa,
Horwat z Gorzyczek,
hr. Mielżyński z Pawłowic,
Mieczkowski z żoną z Durówka.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Mieczkowski z żoną z Łopienna,
Szulczewski z Bobrownik,
Szulczewski z Kopaszyna,
Schiftan z Wrocławia,
Breckere z Nowej wsi,
Habermann z Podzamcza
Mieczkowski z Grodziska.
...
Szarada.

Pierwsze rzeka, cyfra drugie
A zaś w wodach trzecie, czwarte;
Wszystkiu krótkie, albo długie,
A gdy silne - dużo warte.
...
Znaczenie szarady z nru 169 "Gońca W.":

Płotka.

Trafne rozwiązania nadesłali pp:

S. Ciesielski z Poznania,
A. Saas i
Borys z Mogilna,
Jan Stypczyński z Zaniemyśla,
Ertel z Daniszyna,
Leonard Radecki z Krotoszyna,
Stan. Tomkiewicz z Tarand,
Jadwiga B. z Siedmiorogowa,
Tekla Czarnecka z Opok,
Stanowski ze Zielińca,
J. Bogacki z Jarocina.
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 8go Sierpnia.

- Na owym welocypedzie przyjechał z Heidelbergi do Landeku i pod Krotoszyn nie Amerykanin, ale Polak. p. Michał Czarnecki, ten sam, który nietylko Amerykanina uratował od utonięcia, ale jak się. dowiadujemy, nawet i 3 Niemki. Syn obywatela odsiadującego karę za dwie chorągiewki dowiódł przez uratowanie życia aż "trzem Niemkom", jak ceni życie wszystkich ludzi, co na własnej siedzą glebie, tak jak pragnie, żeby szanowono życie cielesne i duchowe Polaków w granicach z r. 1772. Bliższe wiadomości zamieścimy z nadesłanej nam korespondencyji.
...
- Czytelników naszych uwagę zwracamy na dzisiejszy koncert orkiestry cygańskiej, a amatorów czardaszy, Sozatów itd, zachęcamy do ich wysłuchania.
W razie niepogody koncert odbędzie się na sali.
...
- Z pod Dolska donoszą nam, iż w okolicy tamtejszej pada deszcz od dni kilkunastu i zniweczył nadzieje bogatego żniwa.
Żyto niesprzątnięte, w kupkach wyrosło, grochy zniszczone, a pszenica stojąca nawet mocno wyrosła.
...
- Pan Gółkowski sprzedał folwark swój Józefowo p. Schlieper z Grudziądza za 10.000 tal.
...
- Rodak nasz, rzeźbiarz, pan Wład. Marcinkowski z Mieszkowa, otrzymał w Berlinie wielki srebrny medal za prace swoje, znajdujące się na wystawie sztuk pięknych w Berlinie.
...
- Pleszew, 2 Sierpnia.
Wielkie wakacyje czterotygodniowe kończą się po tutejszych szkołach W Niedzielę, dnia 6go bm.
...
- Krotoszyn, 2go Sierpnia.
W kąpieli utopiło się tutaj w zeszłym tygodniu 3 chłopców 8-9letnich:
Bocharski, syn oberżysty, Borowski, syn zaganiacza i Bartosiewicz, syn strażnika koleji żelaznej.
Chłopcy ci wyszli poza obręb pozwolony i zapewne dostali się na zator.
Czwartego, który tonął razem z tamtymi, ocalił jakiś podoficer.

Władysław Bocharski, U.S.C. Krotoszyn, akt zgonu Nr.144/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/11/710/0/4/ ... VeZiKmSOiA
Antoni Borowski, U.S.C. Krotoszyn, akt zgonu Nr.145/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/11/710/0/4/ ... ys23L6Uaaw
Stanisław Bartosiewicz, U.S.C. Krotoszyn, akt zgonu Nr.146/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/11/710/0/4/ ... pkJO7AsQ6w
...
- Szubin, 2go Sierpnia.
Zarząd Towarzystwa Kcyńskiego uwadniania i osuszania gruntów obwieszcza publicznie, iż przedsiębiorcy już rozpoczęli roboty ziemne na przestrzeni Wydartowo, Kcynia, Grocholin, Chwaliszewo.

- We Wtorek, 20go Czerwca rb. spłonął we wsi Kierzkowie w tutejszym powiecie dom mieszkalny, a w płomieniach zginęło 6 osób; oprócz tego 6 innych srodze się poparzyło.
Regencyja w Bydgoszczy wyznaczyła 200 grz., a dyrekcyja Towarzystwa ogniowego w Poznaniu 150 grz. nagrody za odkrycie podpalacza, bo są poszlaki podłożenia ognia.
...
Nekrolog

Dnia 4go Sierpnia o godzinie 6tej rano, po ciężkich cierpieniach, opatrzona śś. Sakramentami, zasnęła w Bogu, moja najdroższa żona
Albertyna z Bukowieckich Racinowska
Eksportacya z domu żałoby przy ulicy Warszawskiej do Kościoła św. Małgorzaty odbędzie się w Niedzielę o godzinie 6tej wieczorem, nazajutrz nabożeństwo żałobne o godzinie 10tej rano i pochowane zwłok na cmentarzu parafialnym, oczem donosi krewnym i znajomym
ciężko strapiony Mąż.
Albertyna z Bukowieckich Racinowska, U.S.C. Poznań, akt zgonu Nr.1211/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... HAEB_6prSQ
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 wrz 2020, 14:07 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 179 z dnia 8go sierpnia

Wiadomości potoczne
.
Poniedziałek, 7go Sierpnia.

Z Rapperswylu.
W dniu 1szym Sierpnia w Rapperswylu odbyło się u OO. Kapucynów solenne nabożeństwo żałobne za duszę śp. Krystyna hr. Ostrowskiego. Ksiądz Krechowiecki, słynny kaznodzieja Lwowski, miał kazanie pełne wymowy i wzniosłych uczuć. Oddał hołd wielkiemu patryjocie, który dokonał swego chlubnego żywota i po przeszło pół wiekowej służbie narodowej oddał ducha Bogu z gorącą miłością i nadzieją. Licznie zgromadzeni Ziomkowie uczcili pamięć zasłużonego męża, który niech służy za wzór patryjotyzmu i ofiarności młodemu Polski pokoleniu!
...
- Dobra rycerskie Pawłowice w pow. Poznańskim, z obszarem 2,208 mórg, własność dotychczasowa radzcy sprawiedliwości dr. Szumana z Poznania, poszły w ręce oficera Mackensen za cenę 140 tysięcy tal.
...
- W Piątek wyjechało ztąd około 60 rezerwistów do Głogowy, aby wziąść udział w ćwiczeniach wojskowych wraz z pułkami 58 i 59.
...
- Na Pólwiejskiej ul. odprzęgła policyja i oddała hyclowi konia należącego do kogoś z Lubasza.
Koń ten skutkiem wieku i wycieńczenia upadł był i nie mógł się od słabości podnieść i musiano go podnosić drągami.
...
- Policyja zapisała sobie w Piątek celem ukarania jakiegoś woźnicę z Górczyna za męczenie zwierząt, ponieważ koń zaprzężony do jego woza miał piersi szorami aż do krwi przetarte i ciągnąć prawie nie mógł.
...
- W Piątek, 4go bm. skonfiskowała i zniszczyła policyja 2 wieprze z węgrami: jednego u rzeźnika na placu Sapieżyńskim, a drugiego na Małych Garbarach.
...
- Pewna niewiasta chciała w jednym z banków tutejszych sprzedać list zastawny, który już dawno został umorzony. Właściciel firmy, który jak to mówią, poczuł pismo nosem, i chciał pochwycić języka o całej rzeczy, kazał owej niewieście przyjść po pieniądze nazajutrz. Ale ona już nie przyszła, a więc domysł niejako potwierdził się, że to było oszustwo.
...
- Krotoszyn, 3 Sierpnia.
W Nowej Wsi, w tutejszym powiecie, obrano poborcą podatków miejscowych gospodarza Kocika. Wybór ten zatwierdziła regencyja.
...
Nekrolog

Dnia 16go bm. o godzinie 10tej rano odbędzie się w kościele parafialnym w Wrączynie, jako w rocznicę śmierci,
Nabożeństwo żałobne
za spokój duszy
ś.p. Anastazego Radońskiego.
Rodzina.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 wrz 2020, 19:32 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 180

Zarżnięta w bóźnicy.

Żydzi ciągle głoszą po gazetach i utrzymują, iż Estera nie została zamordowaną dla obrządku, tylko po prostu przez Scharfa lub Schwarca w napadzie namiętności. Jest to niedorzecznością, której nie potrzeba nawet tłómaczyć. Gazeta "Függetlenseg" przytacza dowody rozmajite, które ów wymysł całkowicie zbijają, pomiędzy tymi ten, że na zamordowanie Estery zebrało się w jeden dzień tylu rzezaków bóźniczych ze wszystkich stron kraju, a właśnie na ten czas przypadały święta, więc powinni byli wszyscy siedzieć w domu. Żydzi zaś utrzymywali, że zjechali się dla tego, aby obrać nowego rzezaka. Ale później okazało się, że już poprzednio rzezakiem tym obrany był Schwarc i że wtenczas czynił już przygotowania, aby się do Tisza- Eszlar sprowadzić. Inną razą znowu zebrani żydzi powiedzieli, iż zgromadzili się (w bóźnicy !) dla tego, aby ustanowić cenę wódki; drugi raz znowu, żeby wiedzieć, czy gęś jest trajfe, czy koszer.
Dalej, otrzymał sędzia śledczy nowe tajemnicze depesze, które mu wskazywały dalsze ślady, z powodu czego szybko i cichaczem zaraz wyjechał. Mają te doniesienia stać w związku z ukryciem prawdziwego trupa Estery, którego dotąd nie ma. Sąd śledczy dowiedział się o miejscu, w którym ciało prawdziwej Estery zostało pochowane; a z drugiej strony wie także, iż żydzi chcieliby teraz tego prawdziwego trupa pochować na tym samym miejscu, gdzie fałszywy trup leży, aby przy możliwym odkopaniu powiedzieć mogli, iż pochowany tam trup (fałszywy) był jednak prawdziwym.
Z Wiednia donoszą, iż sędzia śledczy Bary czyni dotąd razem z jednym członkiem prokuratoryji wszelkie możliwe usiłowania, aby odszukać corpus delicti tj. prawdziwe ciało Estery, i aby módz udowodnić, że liczne ciemne plamy, jakie się znajdują na sukniach podejrzanych żydów, są ze krwi.
Ze wszystkich zaś stron kraju dochodzą wiadomości, iż Żydzi tam a tam podczas ciemnej nocy coś tajemniczego czynili, a sąd wszędzie te wskazówki bada, choć dotychczas bez żadnego skutku.
Rzeczy poplamione żydów znajdujących się w śledztwie zostaną posłane do uniwersytetu, a tam fachowi uczeni mają je zbadać i wydać sąd o nich.
...
Przybyli do Poznania
dnia 7go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Trzciński z Popowa,
Bleeker Kohlssat ze Słupi,
Czapski z Kuchar,
Guttry z Paryża,
Nehring z Mogilna,
Kierski z żoną z Pobórki,
Sehendel z Junikowa,
hr. Recke z Kargowy,
hr. Solms z Kargowy,
Wedel z Cylichowy,
Spindler z Cylichowy,
Radoński z Krześlic,
Nieżychowski z Kaliszan,
Grabowski ze Źurawińca,
Brodnicki z Nieświastowic,
Zieliński z Królestwa,
Pani Breza z Więckowic,
Pani hr. Czapska z Bydgoszczy,
Taczanowski ze Sławoszewa.
Hulewicz z Miedziejewic,
Rauszer z Warszawy,
ks. Waligórski z Wieszczyczyna,
ks. Jezierski z Dąbrówki.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Pani Knechtel z fam. z Wolsztyna,
Breckere z synem z Pleszewa,
Drojecki z Trzemeszna.
Friedmann z Nowegomiasta,
Zarzycki z Jaraczewa,
Deichsel ze Szczecina,
Lohmajer z Berlina,
Pani Zelwerowicz z Parczewa,
Stan z żoną z Warszawy,
Maciejowski z Królestwa Polskiego,
Kraemer z Goslar,
Janicki i
Krzysztofowicz ze Środy,
Liske z Rzymu.
Zalewski z Bożejewiczek,
Ziemski z Lipienek,
Janicki z Miłosławia,
Struck ze Szczecina,
Kaphan ze Środy,
Bioler z Bukowca,
Janas ze Smogulca,
Profesor Skałowski z Krakowa,
Sędzia Sobeski z Friedebergu,
Balke z Bremen.
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 8go Sierpnia.

Pogrzeb śp. Albertyny z Bukowieckich Racinowskiej odbył się wczoraj o godz. 11tej przy bardzo licznym udziele duchowieństwa, krewnych i znajomych. Przed pogrzebem odprawiły się w kościółku Św. Małgorzaty, dokąd zwłoki eksportowano w Niedzielę po obiedzie, wigilije i nabożeństwo żałobne. Mowę pogrzebową wypowiedział ks. Tłoczyński. Zmarła przez swe zasługi około przyozdobienia tego kościółka, a zwłaszcza przez hojne jałmużny i życie cnotliwe, oraz łagodny charakter, pozostawiła po sobie w szczerym żalu licznych znajomych. Kondukt prowadził ks. prob. Ratz.
Albertyna Racinowska z d. Bukowiecka, USC Poznań, akt zgonu Nr.1211/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... HAEB_6prSQ

Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 88/content?
Dziennik Poznański 1882.08.06 R.24 nr178 - str.6
...
+ Przyjąwszy z największą skruchą sakramenta sś. zasnął w Panu p. Bojanowski w dniu 7go tm. o godz. pół do 8mej z rana, licząc dopiero lat 30.

Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 90/content?
Dziennik Poznański 1882.08.09 R.24 nr180 - str.4

https://glubczyn.pl/historia/
Głubczyn – krótki rys historyczny

"Obecny kościół parafialny zbudowany został w latach 1869-1871 w stylu neogotyckim, przez Bojanowskich. W górnej części ołtarza znajdują się herby Grabowskich i Bojanowskich, ostatnich właścicieli Głubczyna."
...
+ Śp. Włodzimierz Wolski, znany poeta i pisarz utalentowany umarł dnia 29 Lipca w Brukseli po dłuższej chorobie. Napisał on libretto czyli słowa do znanem nam wszystkim Moniuszkowej "Halki."

http://muzeum-niepodleglosci.pl/xpawilo ... rz-wolski/
X Pawilon
WŁODZIMIERZ WOLSKI (1824-1882)
zdjęcie
Ur. 9 X 1824 w Pułtusku, osierocony wcześnie przez rodziców, wychowywał się w Warszawie. Jako uczeń gimnazjum realnego na Lesznie był zamieszany w spisek młodzieży gimnazjalnej K. Levittoux. Więziony w związku z tym w X Pawilonie w 1841. Na wniosek komisji śledczej został wyrzucony ze szkoły z wilczym biletem i oddany pod nadzór policji z zakazem przyjęcia do służby cywilnej. Utalentowany literacko, już w 1842 nawiązał współpracę z "Biblioteką Warszawską". Swoje wiersze i prozę zamieszczał w czasopismach warszawskich. Był związany z tzw. Cyganerią Warszawską, grupą młodych literatów warszawskich, związanych przyjaźnią i wspólną postawą protestu przeciw ówczesnej rzeczywistości. Popularność w środowisku miejscowej młodzieży zjednały mu radykalizm społeczny i akcenty rewolucyjne wielu jego utworów. Po 1848, w następstwie klęski nadziei związanych z Wiosną Ludów, przeszedł na pozycje organicznikowskiego solidaryzmu. Oprócz wierszy i poematów był autorem kilku powieści obyczajowych oraz opowiadań. Przede wszystkim jednak zasłynął jako autor libretta do znanych oper Stanisława Moniuszki "Halka" i "Hrabina". W 1861 uczestniczył w manifestacjach patriotycznych w Warszawie, co znalazło odbicie w jego poezji. W czasie powstania styczniowego napisał "Śpiewy powstańcze" (wyd. w Paryżu w 1863), wśród nich słynny "Marsz żuawów". Po klęsce powstania styczniowego na emigracji w Paryżu, a następnie w Brukseli, gdzie zmarł 6 VIII 1882. Jeden z najzdolniejszych literatów swojej generacji, który jednak nie osiągnął na tym polu pozycji na miarę swojego talentu.

Uczestnicy ruchów wolnościowych w latach 1832-1855 (Królestwo Polskie). Przewodnik biograficzny, Ossolineum 1990; S. Król, Cytadela Warszawska. X Pawilon – carskie więzienie polityczne (1833-1856), Warszawa 1969; Muzeum X Pawilonu – kartoteka więźniów Cytadeli.

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Wolski
Włodzimierz Wolski ps. Paterkul (ur. 9 października 1824 w Pułtusku[1], zm. 29 lipca 1882 w Brukseli) – polski poeta, powieściopisarz i tłumacz, librecista, autor libretta do Halki Stanisława Moniuszki.

i wiele innych stron.
...
Nieszczęście wydarzyło się tu w Poniedziałek. Woźnica wiózł kości z miasta na Jerzyce. Za bramą Królewską w pobliżu mostu koleji żelaznej uderzył wóz o kamień szosowy. Skutkiem gwałtownego ztąd wstrząśnięcia się woza spadł ów woźnica i to tak nieszczęśliwie, że koła przeszły mu środkiem głowy, która skutkiem ciężaru zgniotła się zupełnie, a śmierć nastąpiła natychmiast.
...
- W Piątek, 4go bm, rozbiegał się w pobliżu teatru miejskiego koń zaprzężony do wózka wiejskiego. Popędził on stroną południową placu Wilhelmowskiego, przy hotelu Rzymskim, złamał dyszel i zatrzymał się w pędzie na Aleji, uderzywszy o żelazną baryjerę naprzeciwko rzeczonego hotelu.
...
Jutrosin, 3 Sierpnia.
Budowa tutejszego gmachu sądowego w tej chwili wznosi się już na półtora łokcia po nad ziemia. We fundamenta wmurowano wczoraj po południu wobec magistratu i kierującego robotami architekta, jako też rajców miasta Jutrosina puszkę szklaną, opatrzoną pieczęcią magistracką, a w niej dokument. W nim opisano pokrótce starania władz miejskich i obywatelstwa o możności wzniesienia gmachu sądowego, tudzież niektóre rzeczy dotyczące społeczeństwa miasta Jutrosina. Dokument podpisali magistrat i rajcy miasta.
Obok niego złożono także do puszki rozkaz gabinetowy cesarza Wilhelma, wygotowany w Ems, a dotyczący zezwolenia na rzeczoną budowę.
...
- W Brunświku, a pewnie i w innych stronach, panuje zły zwyczaj, że przy wyładowaniu cukru młodzi kupcy dorzucają sobie głowy cukru, stojąc w pewnej odległości od siebie. Niedawne taka głowa cukra uderzyła kupczyka w piersi, a zdrowy zupełnie młodzieniec zaczął chorować na piersi i w krótkim czasie umarł.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Ks. prob. Matysiak ze Skarboszewa marek 10,
L. G. i R. S. z K. 1,80,
Teodor Ossowidzki z Woytostwa pod Śremem 3,
August Stroiński z Bestwina p. Zduny 6,
z Bydgoszczy 7,05,
ks. Wysocki z Bługowa 18,75,
zebrane w Redakcyji "Dziennika Pozn." ponownie 41,85,
zebrane w Redakcyji "Kuryjera Pozn." 688,70,
ks. W. L. Hemerling z Brzostkowa 30,
T. D. z Buku 3,
M. Cz. z Buku 50 fen.,
N. N. z Bendlewa 6,50,
ks. T. Hertmanowski z Rąbinia "Deus adjuvet" 12,35,
ks. Wirth z Kosieczyna 5,
zebrane na imieninach p. Anny Radke w Nowem 2,15,
ks. Kędzierski od siebie i parafiji murzynowskiej 10,
Wł. Wierzbicki składka zebrana w czasie uczty na cześć posła Wł. Wierzbińskiego, danej w Gnieźnie po wiecu wyborczym za staraniem organmistrza Żebrowskiego "Vivat sequens" 18,25, ks.
Kowalski, proboszcz w Czeszewie, z parafiji Wszemborz 15,30,
z parafiji Czeszewskiej 8,10,
Andrzej W. z Ostrowa 1,
ks. Gustowski z Kopanicy kolekta 4,
M. Majewski z Kruświcy 30,
Arsen hr. Kwilecki w Kwilczu 20.
Kucik i
Będziński z Wapna 5,
ks. Terczewski z Wyszyn 3,
ks. Szafranek z Wyskoci od siebie parafijan i z imienin w sąsiedztwie 36,
ks. dziekan Veith od siebie i parafiji Brenna 26,
Meissner, sędzia z Leszna a. m. D. g. 10,
ks. J. Żniński od siebie i parafijan Golejewakich 45,
A hr. Czarnecki z Golejewka 20,
Mayzlina ze Szczurskich olendrów 3 m. Razem 1101 m. 30 fen.

Szanownym Dobrodziejom serdeczne w imieniu parafijan składając podziękowanie, pokornie o dalsze, choćby najmniejsze datki upraszam.

Raszków, dnia 3go Sierpnia 1882 r.
Ks. Jagielski,
proboszcz.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 wrz 2020, 13:53 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 181

Zarżnięta w bóźnicy.

Jest już rzeczą stwierdzoną, iż ciało Estery zostało pochowane w domu rzezaka Salomona Schwarca. Świadkowie zeznali, iż w nocy z 15go na 16go Czerwca pomiędzy godz. 12 a 1szą w nocy zajechał na podwórze Schwarca wóz naładowany kołdrami i pościelą. Na tym to wozie znajdowało się ciało Estery. Dalsze poszukiwania naprowadzają na trop w Dada. W zeszły Piątek też poczęto tam czynić przekopywanie gruntu, gdy jednak nadeszła niespodzianie depesza, i sędzia śledczy p. Bary odjechał natychmiast do Nagy Kallo.
Podług zeznania rozmaitych świadków, to trup Estery od dnia 1go Kwietnia następujące przechodził koleje:
Dnia 1go Kwietnia zostało ciało pochowane w domu Salomona Schwarca, ztąd w jakiś Czwartek (nie wiedzą na pewno jeszcze, jaka data) wywiezione zostało na wozie niejakiegoś Hermana Grünhut do Tisza Dada i ukryte w trumnie. Dalej stwierdzono, że po ubraniu fałszywego trupa w suknie prawdziwe ciało Estery nagie zostało zagrzebane.
W pierwszych dniach Czerwca wygrzebano znów ciało i zawieziono nasamprzód do Nyiregyhaza, potem troszkę dalej, prawdopodobnie do Nagy Kallo; tu je zakopano.
W nocy z Piątku na Sobotę komisya śledcza udała się na to miejsce, w którym prawdopodobnie nakoniec ciało Estery zagrzebano.
Najważniejsze zeznanie pod tym względem uczynić mieli Handler i Fuchs, którzy też pod mocną strażą wszędzie z komisyą objeżdżąją.
Sprawozdanie sądowe zawiera następujące trudne do zrozumienia słowa:
"Co raz to wyraźniej wykazuje się, dla czego wszelkiemi siłami dążą do tego, aby ciało Estery nie zostało znalezione. Chodzi o rodzaj zbrodni, którego określić nie możemy, zanim zupełnych dowodów nie posiędziemy."
Tymczasem żydzi w Nyiregyhaza bardzo pospuszczali nosy na kwintę. Dotychczas nadrabiali oni miną i gdzie mogli, to słowem i czynem chrześcijanom dogryzali, ale teraz wszystko się zmieniło - chodzą skromnie i bojaźliwie, a publicznie się wcale nie pokazują.
Chrześcijanie tymczasem zachowują się bardzo godnie, choć są przekonani, iż zabito Esterę bądź dla obrządku, bądź z fanatyzmu religijnego. Żydzi ze swej strony mają mnóztwo szpiegów i śledzą wszystkie kroki sądu - tak że jak tylko sąd wpada na jakikolwiek trop, to oni go zaraz zacierają.
...
Przybyli do Poznania
dnia 8go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Hr. Żółtowski z Czacza,
Lipski z fam. z Lewkowa,
Grodzicki z żoną z Psarskiego,
Kosiński z żoną z Królestwa,
Taczanowski ze Szypłowa,
Łebkowski z Wyszyny,
Schmaler z Berlina,
hr. Czarnecki z Gogolewa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Dr. Tomaszkiewicz z fam. ze Studzieńca,
Schwebler z Drezna,
Albert z Kassel,
Hemerling z Morakowa,
Stefen z Kwidzyny,
Cantzlau z Berlina,
Mikołajewski z Brodnicy,
Pętkowski z Nożyczyna,
Hoffmann z Moguncyi.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 9go Sierpnia.

- Z rozpoczęciem walki kulturnej usunięto ks. Namszenowskiego z posady biskupa armiji pruskiej. Obecnie wyznaczono podobno jego następcą teraźniejszego proboszcza u ś. Jadwigi w Berlinie, ks. -Assmanna, który też z rzeczonego powodu miał dość długie posłuchanie u ministra wyznań i oświaty, p. Gosslera. Ks. Assmann podobno dokładnie mówi po polsku.
...
- Klęska deszczu i powodzi, która Wielkopolskę przyprawiła o milionowe straty, nareszcie się przerywa i od dziś możemy się, stałej spodziewać pogody. Wszyscy co "Gońca W." czytali i jemu ufali mogli się takich elementarnych niespodzianek i klęsk spodziewać; myśmy bowiem w obszernych artykułach, opartych na astronomicznych pewnikach zapowiedzieli, że blizkość czterech planet wywoła na naszej kuli ziemskiej niezwykłe deszcze i powodzie. Kto temu wierzył, mógł się stosownie do tego o ile się dało - choć w części zastosować.
...
- Posada burmistrza wolna jest w Witkowie;
dochód wynosi 1200 grz. pensyji, 300 grz. na utrzymanie bióra i 75 grz. na koszta podróży.
...
- W obwodzie regencyjnym poznańskim rozpoczyna się polowanie na kuropatwy dnia 21go bm. na zające zaś dnia 1go września.
...
- Folwark Zygmuntowo, należący do Czerlina, przechrzcony został na piękne i mile brzmiące "Büddow."
...
- Z powodu zakładania wodociągu w urzędzie celnym na Aleji, zrobiono przekop przez ulicę od strony hotelu Berlińskiego.
...
- Czerniejewo, 4go Sierpnia.
Dnia wczorajszego zrobiła tutaj policyja bardzo ważne odkrycie, i to w ten sposób. Rzeczonego dnia wszedł do restauracyji jakiś obcy człowiek i zażądał cygar i wódki i położył na stole dwumarkówkę. Lekkość i mdły blask tej monety podpadły restauratorowi do tyla, iż głośno powiedział, iż ten pieniądz uważa za fałszywy, ów człowiek temu zaprzeczył, a zapytany zkąd go ma, odpowiedział, iż od młynarki Ob. Oglądali tę monetę z koleji i inni goście tamże będący, aż wreszcie przerżnięto pieniądz i przekonano się że był podrobiony. Dano natychmiast znać policyji, zaczem do pomieszkania rzeczonej młynarki udał się żandarm, a poszukiwania odkryły tutaj na wielką skalę zorganizowaną fabrykę podrabianych pieniędzy. Stół np. miał jakieś szczególne werznięcia i zagłębienia. Przeszukano ściśle dom cały. Znaleziono platy i formy, pewną ilość cyny i kilka podrabianych marek i dwumarkówek. Jednem słowem mennica w całem znaczeniu tego wyrazu. Aresztowano więc natychmiast młynarkę Ob i jej szwagra, który też zeznał, że swej bratowej dopomagał we fabrykowaniu pieniędzy. Po spisaniu protokółu obszernego oddano aresztowanych w ręce prokuratoryji w Gnieźnie. Dodać tu należy, że mąż młynarki odsiaduje obecnie więzienie w Gnieźnie za przeniewierstwo.
...
- Z nad Brdy. Temu panu nauczycielowi który w nrze 177 "Gońca W." narzeka na mało opału a wiele zimna, jego słuszne narzekania nic nie pomogą, dopóki Krupp w Essen zamiast armat nie będzie lał pieców, a fabryki prochu takiego prochu nie będą wyrabiały, którymby można w piecach palić.
- Trzeba się będzie udać do rządu, a gdy ta zmiana nastąpi, to nam wszystkim będzie cieplej.
...
- Dyrekcyja loteryji pruskiej wydała okólnik pod dniem 29go Lipca rb., w którym oznajmia, że od najbliższej, tj. 187 loteryji, będą ceny każdej pojedynczej klasy zupełnie równe. I tak: cały los oryginalny do każdej klasy będzie wynosił 14 tal., pół los 7 tal., ćwierć los 3 tal. 15 srb.
...
- Znamy prawie wszyscy tak zwane amerykańskie mięso konserwowane, jakie tu do nas z zamorza w blaszanych puszkach przysełają. Otóż lekarze przekonali się, iż ze zewnętrznej strony zawiera to mięso wiele bardzo ołowiu, który mu się z pewnością z powodu długiego przewozu dostaje; częste zaś spożywanie takiego mięsa jest dla zdrowia bardzo szkodliwe. Dla tego też należy się przed zjedzeniem brzeg starannie odkrajać.
...
- Niedaleko miasta Jülich nad Renem, zamordował głuchoniemy robotnik rodzonego brata swego, także głuchoniemego, uderzywszy go siekierą w kark, kiedy tenże pracował schylony. Mordercę znaleziono ciężko poparzonego w piecu od pieczenia chleba, w którym chciał spalić pokrwawione suknie zamordowanego.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 wrz 2020, 16:05 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 182

Dawniej zarzynani.

(Artykuł z Galicyji).
W sprawie Estery Solymossy, zarżniętej w bóźnicy, dobrze zrobiliby Węgrzy, gdyby przejrzeli starodawne akta takich samych procesów, znajdujących się w ich Archiwach. Odkryliby naprzykład sprawę o zarzezanie młodzieńca w Tyrnawie w roku 1494tym, do której należało dwunastu żydów i dwie żydówki. Przez przyznanie się naprzód żydówek i wypowiedzenie w oczy żydom szczegółów tej zbrodni śledztwo znacznie ułatwione zostało. Bontiniusz, który wtenczas był w Węgrzech, tak tę rzecz opisuje, in Epit. ad an. 1499.
Żydzi porwali szlacheckiego młodziana, (ingenuum adolescentem Christianum), nagle zadławili go, otworzyli żyły jego, i gdy życie powoli uchodziło, krew wyczerpali i przechowali. Ciało pokrajali w kawałki i cząstkami porozrzucali. Żydzi zeznawszy, niektórzy byli śmiercią ukarani, inni mniej winni, na wielką karę pieniężną skazani zostali.
W zeznaniach swojich oświadczyli:
1) Każdego roku w jakiejś okolicy musi być ofiara Bogu uczyniona z krwi chrześcijańskiej tego roku los przypadł na żydów z Tyrnawy. Taką tradycyją otrzymali od poprzedników swojich."
Zatrzymajmy się nad tym przedmiotem i szukajmy potwierdzenia w podobnych sprawach w Polsce.
Dnia 18go Sierpnia 1710go r. zamordowane zostało przez żydów w Sandomierzu dziecię Jerzy Krasnowski, lat 7 i pół mające. Poprzedziła tę zbrodnią Rada żydowska w Rakowie, przesławszy przez żyda Liczmana list do rabina w Sandomierzu o dostanie krwi chrześcijańskiej. Tak kahał jeden zleca drugiemu kolejno to morderstwo, a wezwana gmina obowiązana jest wypełnić je.
W procesie innym, dawniejszym, w Lublinie, z roku 1598go z powodu zamordowania chłopca ze Świniarzowa, Wojtaszkiem zwanego, obwinieni żydzi narzekali w sądzie, że im tego nie kto inszy był przyczyną, tylko rabini. Powołano starszych synagogi, tym w oczy więźniowie mówili:
"Cokolwiek teraz męki ucierpiemy, dla was wszystko. Wy nam po wsiach, miasteczkach rozkazujecie starać się o krew dziatek chrześcijańskich, a sami ją pijecie." Na to starsi od strachu i słowa przemówić nie mogli.
2) Jak żydzi w Tyrnawie ciało zabitego młodzieńca w cząstki pokrajali i po polach porozrzucali, tak powszechnie robili wszędzie z ciałami pomordowanych przez siebie dziatek. Bo im nie wolno grzebać takich ciał.
Powróćmy naprzykład do zamordowanego Wojtaszka ze Świniarzowa. Gdy go Mośko z Zelmanem z Międzyrzecza przybyłym zarzezali, wynajęli babę chrześcijankę, zwaną Nastaska, aby trupa zaniosła na błota i tam porzuciła. Rozumie się, że jej dodano żydówkę, która jej tam towarzyszyła. W drodze opowiadała jej ta żydówka, że kiedy byśmy waszej krwi chrześcijańskiej na Wielkanoc nie mieli, to nie byłaby to dla nas Wielkanoc. To wszystko wykazało się w śledztwie. W naszych czasach żydzi w Damaszku ciało ks. Tomasza w drobne cząstki pokrajawszy, po największych smrodach porozrzucali.
3) Żydzi w Tyrnawie wyznali, że im krew chrześcijańska potrzebna jest do pewnej ofiary, którą Bogu składają. Powtóre, jako proszek przy obrzezaniu dla tamowania krwi nowoobrzezanego. Na koniec, na różne zabobony i mniemane lekarstwa, osobliwie w niewieścich chorobach.
Wracajmy teraz znowu do Lublina do Wojtaszka zamęczonego.
"Izaak Hajczyk, trzeci zięć Marka, zeznał, że gdy krew wytoczyli w garnek, wzięli jej z sobą wielką część do Międzyrzecza, ostatek zostawili Izaakowi. A on powiadał, że żona jego to w ciasto przaśne wlała. Leją i w wino tę krew, kto jej ma wiele; onemu się jej nie dostało", tylko lał w ciasto przaśne, to Jest w mace."
Jest to przedmiot wielkiej wagi, nad którym się następnie osobno zastanawiać będziemy.
Jan Serafinowicz, były rabin na Litwie, następnie wyznawca Jezusa Messyjasza, złożył po nawróceniu swoim obszerne świadectwo w Konsystorzu Sandomirskim, i zaprzysiągł je dnia 17go Marca 1712go r.
W akcie tym przyznaje, iż sam zabił obrzędowo jako rabin dwoje dzieci chrześcijańskich, jedno w mieście Różana w Litwie, syna Szumskiego, podwojowodziego Wileńskiego, drugie zaś w Słonimiu, nie wiem czyje. Opisuje cały obrzęd takiego uroczystego męczenia i przyrządy do tego potrzebne, i dodaje jeszcze dwa pożytki z tejże krwi chrześcijańskiej, w Polsce i na Litwie używane.
A te są:
Podczas ślubu daje rabin jajko nowożeńcom, w którym jest krew chrześcijańska. Umierającym żydom rozrobionym płynem krwi chrześcijańskiej oczy smaruje.
Jak straszne męki żydzi zadają tym niewinnym młodziankom, widać prócz zeznań Serafinowicza, z następujących przykładów:
W r. 1536tym, w Piątek po Zielonych Świętach, znaleziono w Lublinie, w błocie blizkim domów żydowskieh, pięcioletniego chłopca Matyaszka, syna Agnieszki rzeźnikowej Lubelskiej, na żyłach i na skroniach wskroś pocięte.
Dziecię z Komaszyc pod Łęczycą od żebraka sprzedane, znalezione i do sądu przyniesione, przy sądowej abdukcyji przedstawiło około sto ran lancetem zadanych.
Pierś dziecka była zagnieciona i czerwona. Rany na skroniach i za uchem prawym a osobliwie na żyłach w nogach. Szkólnik i starszyzna żydowska z Łęczycy pouciekali, ale połapani zostali. Dziad także co sprzedał dziecko za półtora złotego.
W r. 1698mym, w Poniedziałek przed św. Maryą Magdaleną, znaleziono ciało w Sandomirzu, Małgorzatę, córeczkę Mroczkowiczowej, która to przedała żydowi Berkowi. Obdukcyja ciała okazała ran na pulsie w skroni, po rękach, po nogach, po żyłach pięćdziesiąt. Rozumie się, że obdukcyje te były urzędowe. Dla przekonania czytelników te przykłady będą dostateczne, ale mnóztwo innych przytoczyćby jeszcze można.
(Prosimy o nie. Przyp. Red. G. W.)

Zarżnięta w bóżnicy.
Wstępne śledztwo przeciwko mordercom Estery Solymossy już ukończonem zostało, a sąd okręgowy w Nyireghaza wydał dekret, na mocy którego przeciwko następującym osobom toczyć się będzie teraz śledztwo formalne:
Przeciw trzem rzezakom bóźniczym, znajdującym się obecnie w więzieniu śledczem: Salomonowi Schwarcowi ur. w Bene, Leopoldowi Adolfowi Braunowi ur. w Mechaldi i Abrahamowi Buxbaumowi ur. w Nowym Sączu, z powodu bezpośrednio spełnionego morderstwa; dalej przeciw Józefowi Scharf, jego żonie Linie z domu Müller, Adolfowi Junger, Abrahamowi Braun, Samuelowi Lustig, Łaz. Weinstein, Emanuelowi Tauh w myśli § 69 z powodu współudziału, odnośnie podejrzenia o współudział w morderstwie; wreszcie przeciw Hermanowi Rosenbergowi, wdowie Klein, Marcinowi Gross, Ignacemu Klein i Annie Vogel w myśl §§ 374 i 376 kodeksu karnego z powodu udzielonej pomocy przy spełnionej zbrodni i rozmyślnego bałamucenia sądu - wytacza się zwyczajne karne śledztwo i nakazuje, aby wszyscy wymienieni trzymani byli w ścisłem odosobnionem więzieniu. - Przeciw Joklowi Smilowiczowi, który już na mocy uchwały sądowej z dnia 10go Lipca r.b. uwięzionym został z powodu podejrzenia o danie pomocy przy popełnieniu morderstwa, śledztwo dalsze toczyć się będzie. Wreszcie rozporządza się, że uwięzieni Moryc Wider, Mendelowicz, Dawid Herszko i Ignacy Matej mają być puszczeni na wolność, ale śledztwo przeciw nim ma być dalej z wolnej prowadzone stopy.
Urzędowo donoszą, iż straż, jaką miał przydaną sędzia śledczy Bary, na rozkaz prokuratora została cofniętą. To się niepodoba ludowi, gdyż straż ta daną była tylko z powodu zamachu uczynionego na sędziego, a teraz wszystkie pisma, protokóły i akta zostają bez opieki.
Co się tyczy śledztwa, to donoszą, iż rzezak Schwarc niedawno zgłosił się dobrowolnie do przesłuchów. Prokuratorowi oddano do pomocy urzędnika Kolomana Sooz.
...
Przybyli do Poznania
dnia 9go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Chłapowski ze Żegocina,
książę Woroniecki z Królestwa,
Wilczewski z Królestwa,
Ostrowski z Królestwa,
hr. Mieroszowski z Krakowa.
Knoll z żoną z Warszawy,
Lerowski z fam. z Warszawy.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ksiądz Klauzyński z Broniszewic,
Grünberg ze Strzałkowa,
Karwasz z Neunbergu,
Reimann z Lipska,
Euglaendern z Chodzieża,
Zernik z Wrocławia,
Kucner z Komorowa,
Paulus z Frankfurtu.
M. Błociszewski z Grzybowa,
Dr. Markwitz i
Musolff z Wolsztyna.
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 10go Sierpnia.

Prawie 2tygodniowy przeciąg czasu deszczowego niepomiernie ochłodził upalną w całem znaczeniu tego wyrazu temperaturę tegoroczną lipcową Wczoraj we Środę mieliśmy pierwszy dzień pogodny, a powietrze już od rana zapowiadało wzrost temperatury. Jakoż w południe wskazywał termometr 20 stopni ciepła wedle Reaumura, a po południu 30 stopni na słońcu.
...
- Wczoraj, we Środę 9go bm. widziano na zachodniej stronie nieba około godziny trzy kwadranse na 9tą wieczorem świetnego bardzo meteora. Przebiegał on mniej więcej od wierzchołka widnokręgu niebios wprost na dół ku zachodowi, z kierunkiem lekko tylko ku południowi zwróconym, a był tak wielki i świetny, jak która z wielkich bąbli jasnych przy bengalskich ogniach. Był on tej barwy co która z gwiazd stałych, pierwszorzędnych, ale oczywiście blaskiem o wiele każdą z nich przewyższał.
...
- Pelplin.
W Poniedziałek po sumie odbyła się w tutejszym kościele katedralnym instalacyja nowych kanoników, ks. dr. Rednera z Gdańska jako rezydującego, a ks. dziekana Steinigkiego z Jeżewa jako honorowego kanonika. Obydwaj przez rząd prezentowani wzbraniają się przyjąć dochodu z rządowej kasy, aż chyba w całei dyecezyji ustawa zawieszająca dostawy rządowe dla biskupstw i duchownych zostanie zniesioną.
- We Wtorek otrzymali kanoniczną intytucyją ks. Masłowski na probostwo w Górznie, a ks. Bonin na probostwo w Chwaszczynie.
...
- W Copotach, kąpielach morskich na Bałtyku bawi wielu Polaków, mianowicie z Królestwa. Mimo to zarząd kąpielowy posuwa się do tej niesłychanej bezwzględności, że na 26 pism znajdujących się w czytelni nie wykłada ani jednego polskiego pisma. Dopiero na wyraźne żądanie otrzymuje się "Dziennik Pozn.", który zwykle chowają w bufecie.
Pojąć nie możemy, że tamtejsi Polacy pozwolą tak sobą pomiatać i nie wymuszą u zarządu, żeby przynajmniej 2 lub 3 pisma wyłożone były publicznie w czytelni.
...
- Panna Maud Ashurst Biggs przetłumaczyła ponownie na język angielski "Konrada Wallenroda" Mickiewicza, który wyszedł w Londynie nakładem słynnej firmy Trübnera i Sp., poprzedzony przedmową i krótką biografiją naszego wielkiego poety. Krytyka angielska bardzo pochlebnie przyjęła ten przekład.

https://en.wikisource.org/wiki/Konrad_Wallenrod
Maude Ashurst Biggs
[1856-1933]

https://www.researchgate.net/publicatio ... lskie_echa
Poznańskie Studia Polonistyczne Seria Literacka 26 (46)
Aleksandra Budrewicz

"Angielski przekład Pana Tadeusza i jego polskie echa
Pierwszy przekład Pana Tadeusza na język angielski opublikowano w roku 1885. Jego autorką była Maude Ashurst Biggs, rodowita Angielka, dzięki której czytelnik anglojęzyczny mógł poznać także Grażynę i Konrada Wallenroda. Tłumaczka, która przez wiele lat była aktywną działaczką literackiego Towarzystwa Przyjaciół Polski, a także przekłady arcydzieł polskiej literatury jej autorstwa zasługują na przypomnienie. Są ważne zwłaszcza z tego względu, że dokonania translatorskie Biggs i wysiłki, które podejmowała w celu przedstawienia angielskiej opinii publicznej dorobku polskiej kultury i wyjaśnienia jej politycznej sytuacji Polaków w wieku XIX, nie zawsze były szanowane ani sprawiedliwie oceniane. W Londynie mieszka miss Biggs, która nauczyła się po polsku i przełożyła na język angielski Konrada Wallenroda. Księgarz jednak "nieszczególny interes na tym nakładzie zrobił, pokup bowiem był niewielki". Skutkiem tego Miss Biggs, chociaż przetłumaczyła już Grażynę i Pana Tadeusza, nie może znaleźć wydawcy. Ponieważ tedy księgarze angielscy nie chcą drukować a publiczność angielska kupować przekładów nawet Mickiewicza, […] ażebyśmy jej pomogli pieniężnie. W jaki sposób? "Czy drogą dobrowolnych składek cytuję dosłownie - czy z funduszów Kasy Mianowskiego, czy organizując odczyty
etc.". [Świętochowski 1884]1"

"Miss Maude Ashurts Biggs urodziła się w Maufair, w Londynie, 26 grudnia 1856."

"... wspomina, że [d]opiero w r. 1880 studia te znacznie ułatwiła pani Biggs
rodaczka nasza, zamężna za Anglikiem, z domu Andrzejewska, z Poznania."

"Wieczorem poczciwa matka spod Kościana była moją mamką. Jej niemowlę znalazło u nas opiekę. W miesiąc później pojechaliśmy wszyscy do Anglii. Katarzyna wykarmiła mnie i pokochała jak własną córkę. Jej zawdzięczają Anglicy, iż w słabym tłumaczeniu czytać będą Pana Tadeusza; od Katarzyny bowiem nauczyłam się pierwszych dźwięków języka, który znacznie później gramatycznie poznałam. [Panna Maud Biggs 1887]1"
(...)
...
- Na dniu 30go Lipca rb. odbyło się zebranie w Pleszewie celem założenia cukrowni na akcyje w blizkości dworca Pleszewskiego. Zebranie to wybrało komisyją z 7miu członków złożoną, która ma ułożyć statuta, obrać miejsce do wybudowania cukrowni i postarać się o odpowiednią ilość ziemi pod buraki. O ile dowiedzieć się było można, mają być bardzo korzystne warunki dla hodowców buraków.
...
- W Niedzielę, 6go bm. otrzymał Chojnacki, dorożkarz (nr. 30) od jadącego dorożką 10ciomarkówkę, którą w ciemności uznał za złotówkę. Dorożkarz ów złożył ten pieniądz na dyrekcyji policyji, gdzie go właściciel odebrać może.
...
- We Wtorek, dnia 8go bm. uciekł ze zakładu obłąkanych w Owińskach syn kupca tutejszego. Zbieg dostał się do Poznania, gdzie około godz. pół do 10tej wieczorem schwytali go strażnicy zakładu. Zaprowadzono go nasamprzód na Stary Rynek, tam wsadzono do dorożki i tak znów odwieziono do Owińsk.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 wrz 2020, 18:22 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1921
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Cytuję urywek-
...
bugakg napisał(a):
cd. rok 1880

Numer 269



Spis Weteranów dotąd żyjących między nami;

64. Chiżyński Antoni, służył w 1szym szwadronie 1go pułku ułanów Kaliskich, był pod Grochowem, Kałuszynem, należał do wyprawy na Litwę pod Giełgudem: mieszka w Lesznie u syna, ks. Proboszcza.

cdn.
...
Do poz. 64-
Dziennik Poznański nr 231, 9.X.1886.
Chiżyński Antoni, żołnierz, poseł, więzień moabicki, zmarł w Gądkach, pochowany 4.X.1886
w Ostrowie.

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Ostatnio edytowano 07 wrz 2020, 18:55 przez Gosia53, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 wrz 2020, 18:46 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1921
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Cytuję urywek-
...
bugakg napisał(a):
cd. rok 1880

Numer 267


Spis Weteranów dotąd żyjących między nami;

25. Palacz Maciej, razem z ks. Balcerowskim i dr. Tycem pojechał w Styczniu do Warszawy, gdzie wstąpił do ciężkiej artyleryi, a mianowicie do 4tej bateryi pozycyjnej pod mąjorem Onufiym Rzepeckim, w dywizyi Jankowskiego, jako podoficer konnowodny. Bił się wszędzie, gdzie ta baterya; ranny pod Łysobykami, wzięty do niewoli, lecz uszedł szczęśliwie. Następnie był przy oblężeniu Warszawy. Mieszka w Górczynie pod Poznaniem. (Adres p. Wężyk w Poznaniu nr. 59. ś. Marcin..)
...

cdn.

...

Do pozycji 25-
Palacz Maciej, weteran, więzień w Moabicie, poseł sejmu pruskiego, zmarł 11.VII.1885 w Górczynie, pochowany 14.VII.1885 na cmentarzu św. Marcińskim.

Dziennik Poznański 14.VII.1885 nr 157.
Obrazek

Dziennik Poznański 15.VII.1885 nr 158.
Obrazek

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 wrz 2020, 22:32 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Małgosiu, dziękuję za uzupełnienie.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 wrz 2020, 22:39 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 183
Korespondencje Gońca Wielkop.


Z Warmiji, 2go Sierpnia.

Wczoraj pogrzebaliśmy zwłoki ks. Franciszka Mazut, proboszcza w Sząbargu (milę od Gietrzwałdu). Kapłan ten ciórpiał przez kilkanaście tygodni na nogę, a doktór umał nareszcie potrzebę amputacyi jednego palca u nogi. Po odbyciu tej operacji cierpienia nie tylko nie zmniejszyły się, ale wkrótce tak się pogorszyły, że ks. proboszcz kazał się odwieźć do szpitala Sióstr Miłosiernych w Olsztynie. Po kilku dniach, było to w Środę 26go z.m., wyjechał Ks. Proboszcz na świeże powietrze na spacer, a nad wieczorem tego dnia amputowali mu doktorzy resztę palcy u chorej nogi, bo kości próchniały, ale z takim złym skutkiem, że przystąpiła gangrena i na drugi dzieli, tj. w Czwartek 27go rano ks. Proboszcz Bogu ducha oddał. Ciało jego w trumnie cynkowej w Sobotę duchowieństwo olsztyńskie wraz z licznie zgromadzonym ludem ze wspaniałym żałobnym konduktem odprowadziło daleko za miasto, aż do drogi kolejowej, a ztąd odebrali je Sząbardzanie i do swej parafiji przywieźli, gdzie w Poniedziałek na cmentarzu przy kościele pochowanym zostało przy wielkim udzielę z całej okolicy zgromadzonego ludu. Na pogrzebie było 27 duchownych. W dzisiejszych stosunkach płacz był ogólny.
Osierociała parafija sząbarska jest polską, zmarły mówił językiem polskim, ale nie płynnie, bo był on Niemcem, zatem też miał i zasady i przekonania niemieckie. Zresztą był on wzorowym kapłanem.
Requiescat in pacel
Tymczasowo na jego miejsce przysłano prawdziwego Niemca, ani słowa po polsku nie rozumiejącego.
...
Pożarów p. Wronki, 5go Sierpnia.
Szanowny Panie Bedaktorze!
W numerze 172gim "Gońca Wielkopolskiego" z przeszłej Niedzieli, w korespondencji z Kościana, w drugim ustępie donosi korespondent o okropnem morderstwie włodarza wraz z psem w Niemieckiej Przysiece.
W obronie prawdy i pisma tyle popularnego i rzetelnego, jakim jest "Goniec Wielkopolski", donoszę Szanownemu Panu Redaktorowi o całym tym smutnym wypadku. 25go Lipca stawiano stóg żyta w blizkości koleji żelaznej w Przysiece, który nie został zakończony.
- Rządzca wykomenderował włodarza Dudkowskiego na straż do pilnowania stogu; tenże wychyliwszy parę kieliszków wódki w w gościńcu, udał się na miejsce z psem, a znużony pracą, osiadł tu obok toru kolejowego i zasnął.
Nadchodzący pociąg towarowy z Starego Bojanowa o 1szej w nocy najechał nieszczęśliwego włodarza, który rażony w skronie z prawej strony głowy, na miejscu wyzionął ducha.
Pies, jako wierny towarzysz swego pana, nie mógł się schronić, bo kolej w tym miejscu jest ograniczoną obustronnie żywemi płotami. Dwie komisyje śledcze, jedna ze Śmigla, druga z Kościana, służba kolejowa, maszynista i strażnicy, wszyscy mieszkańcy Przysieki mogą świadczyć o całkowitej prawdzie tak zreferowanego a tyle smutnego wypadku.
Z winnym szacunkiem
Szan. Pana Redaktora
St. Kurnatowski.

Franciszek Dudkowiak, USC Stare Bojanowo, akt zgonu Nr.33/1882
https://szukajwarchiwach.pl/34/444/0/3. ... dz0jjsWv1w
...
Przybyli do Poznania
dnia 10go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Sędzia Czarnecki z Kargowy i
Leporowski z Jarocina,
Lohmejer z Berlina,
Opieliński z Krotoszyna,
Beym z Jarocina.
Pani Łanowska z Kromolic.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 11go Sierpnia.

Stowarzyszenie Rękodzielników w Poznaniu obchodziło zeszłej Niedzieli uroczystym nabożeństwem w kościele farnym swą 10tą rocznicę założenia, która przypadała na 11go Lipca. Mszy św., którą odprawił ks. man. Gałecki asystowali członkowie ze światłem w ręku. Grono zaproszonych amatorów podniosło swym śpiewem uroczystość kościelną. Po obiedzie odbyła się programatem przepisana zabawa na Miasteczku w ogrodzie Strzeleckim.
Po koncercie w ogrodzie zeszli się członkowie i publiczność na sali, gdzie p. dr. Jarnatowski zwrócił uwagę członków na ubiegłych 10 lat towarzystwu które pewno liczyć się może do najpożyteczniejszych w społeczeństwie naszym, a to z powodu, że zawczasu czuwa nad zbliżającą nad zbliżającą się do domu biedą pojedyńczego chorego, wspierając niemocą nawiedzonego członka, póty zupełnie niezdolnym do pracy się staje. I tak wydało na zapomogę chorych i okaleczałych przez 10 ubiegłych lat 13,000 marek. Członków liczy czynnych 220, jak to ze sprawozdania sekretarza, p. Krótkiego, było widać. Grosz na szlachetny cel Towarzystwa wpływa jedynie ze składek członków. Zaszły w Towarzystwie tem, jak to zwykle na świecie między ludźmi rozmajitych usposobień i zdań niejedne nieprzyjemności, a jednak widzimy, ze liczba członków jak i kasa coraz więcej świadczą o rozwoju towarzystwa i dobrym kierunku ze strony zarządu. Niech członkowie tylko się niezrażają byle jaką drobnostką osobistą, a w cierpliwości się doczekają, że naród kiedyś więcej jak dziś oceni kierunek ich działania ku dobru ludzkości i że i inni nierękodzielnicy wspierać ich raczą moralnie i materyjalnie. Życzyćby należało by członkowie i z prowincyji napływali, jeżeli liczba szczupła rzemieślników do założenia towarzystwa podobnegoż w którym mieście na to nie pozwala.
- O ustawy ku bliższemu zapoznaniu się z towarzystwem zgłosić się można do pp.:
prezesa Andrzejewskiego,
sekretarza Krótkiego, lub
kasyjera Królikowskiego, o których mieszkaniu dowiedzieć się można w restauracyji p. Knolla na Starym Rynku, gdzie też jest lokal towarzystwa. Życząc towarzystwu dalszego rozwoju i doczekania się 25letniej rocznicy założenia, kończymy uwagi nasze.
...
- Wczoraj we Czwartek uważano znów pojedyńcze spadanie gwiazd. Nie było przecież tak świetnego widowiska, jak ów Środowy wspaniały meteor, pomimo że tenże przebiegał częścią nieba oświeconą przez zorzą wieczorną.
...
- Leszno, 9go Sierpnia
Na ostatnim posiedzeniu rajców naszego miasta umorzono 500 grz. podatków zaległych, których nie można było ściągnąć żadną miarą.
...
- W Poniedziałek, dnia 14go bm. będzie w Lewicach w pow. Międzyrzeckim otwartą stacyja telegraficzna z ograniczoną służbą dzienną.
...
- W Malborku piastował przez 24 lata urząd burmistrza p. Horn. Obecnie wybrano go ponownie burmistrzem, ale regencyja w Gdańsku nie potwierdziła wyboru.
...
- Zarząd koleji żelaznej Nadobrzańskiej obwieszcza, że taryfa wyjątkowa dla przewozu buraków tak przeznaczonych na wyrabianie cukru, jako też na paszę, wydane pod dniem 14go Listopada 1881 roku pozostanie i nadal dla ruchu miejscowego tejże koleji.
...
- Bydgoszcz, 9go Lipca.
Swego czasu uciekł był tutejszemu bankierowi Aronsowi stangret tegoż, Ignacy Jaroczyński z 5,000 tal. Zbieg podobno ukrył się w okolicy Tucholi i tam go też niedawno widywała śledząca za nim policyja Bydgoska, nie mogąc go jednakie dostać.
...
- Oborniki, 7go Sierpnia.
Od 31 Lipca 1881 roku do 31 go Lipca 1882 roku wydano w tutejszym powiecie kart do polowania płatnych ogółem 311, niepłatnych zaś 40.
- Za dzierżawę drzew owocowych po drogach publicznych w powiecie wzięto w tym roku 2,542 grz. 50 fen. i to za przestrzeń z Rogoźna do Szamotuł 374 grz. 50 fen., a za przestrzeń z Poznania do Szamotuł 2,218 grz.
...
- Od 27go Sierpnia do 23go Września rb. będzie się odbywał 4tygodniowy kurs turniejowy w seminaryjum nauczycielskim w Rawiczu, w którym winni wziąść udział wszyscy nauczyciele ludowi pozostający w urzędzie.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

JW. ks. kanonik Sibilski z Poznania marek 10,
ks. Różycki od siebie i parafijan 8,20,
ks. Gr. w M. zebrane w uroczystość jubileuszową p. Szymańskiego, nauczyciela w Miłosławiu 9,
Pani Raszewska w Jasieniu 3,
ze Smogulca 2,50,
Walenty Kupczyk z Nowego Tomyśla 15,
Piotr Morzyński 3 i
Gustaw Morzyński z Nowego Tomyśla 5,
ks. Winowicz od parafijan Starogrodzkich 15,
zebrane przez "Goniec W." po raz trzeci 55,
zebrane za pośrednictwem p. Broeckera w Pleszewie 57,50,
zebrane w kościele w Pleszewie 24,
J. A. z T. 5,
ks. W. Jaskulski z Wierzchucina 10,
ks. Słomiński z Potulic 28,
Kazimierz Muszyński z Głogowy l,
Siemieński z Brzezia 20,
L. Żechowski, prywatny sekretarz z Grodziska 2,
W. Szymczak, oberżysta z Grodziska 3,
Jan Hajder z Kurowa 0,30,
Jan Litwin z Daniszyna 11,
ks. dziekan Kegel z Krotoszyna 12,
Helena Magnuszewicz ze Skrzebowy l,
Rejewski z Bydgoszczy 1,10,
Kugler z Ostrowa 1,
Stefan hr. Kwilecki z Dobrojewa 10,
N. N. z Wysokiej 2,
ks. Łabendziński z Lisewa 3,
ks. prob. Wrzesiński z Parzęczewa od siebie i parafiji 30,
Leonia Kurnatowska z Pożarowa 10,
zebrane w Redakcyji "Orędownika" po raz drugi 100,
zebrane przez p. Teofila Radkiewicza w Śmiglu 13,60, a mianowicie:
Teofil Radkiewicz 0,50,
Stanisław Schoen 0,50,
Ignacy Nagler 3,
Jan Cichorzewski 3,
Julijan Gierliński,
Michał Matuszewski,
Mieczysław Domagalski,
Józef Biały,
Ignacy Kubacki,
Mieczysław Lisowski,
N. Sch.,
Karasiński z Żakowa,
Michał Kasperski z Morownicy i
Franciszek Jagsch z Czacza po 50 fen,
Józef Michalski z Karśnic l,
Antoni Liwerski z niem. Popowa 0,15,
Jan Matuszewski ze Śmigla 0,25,
Robert Krausa ze Śmigla 0,20, razem jak wyżej 13,60,
ks. Stagraczyński w Wonieściu 22,
od ludzi dworskich z Michorzewa piwne za wykonanie pewnej pracy 2 marki, razem 495 m. 20 fen.

Szanownym Dobrodziejom serdeczne w imieniu parafijan składając podziękowanie, pokornie o dalsze, choćby najmniejsze datki upraszam.
Wszystkie na ręce moje wpływające ofiary na ten cel składane są w kasie Banku ludowego w Raszkowie.
Raszków, dnia 9go Sierpnia 1882 r.
Ks. Jagielski,
proboszcz.
...
Ofiara trojakowa.

Za pośrednictwem p. J. Krajewicza ze Śremu nadesłali pp:
dr. Brodziak z Królewskiej Huty 5 m.,
Gładyss 10 fen.,
Smolibocki 10 fen.,
inni obywatele w rozmaitych ilościach 1,30 razem m. 6,50.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 wrz 2020, 16:32 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 184

Przybyli do Poznania

dnia 11go Sierpnia.

Bazar.
Lossow z Leśniewa,
Skórzewski z Kretkowa,
Prof. Dr. Zielonacki z fam. z Goniczek,
Skórzewski z fam. z Kamieńca,
Moszczeński z Niemczynka,
Przyłuski ze Starkówca.
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 12go Sierpnia.

+ Dziś umarła ś.p. Aniela Radońska, córka Mikołaja i Franciszki z Janiszewskich Radońskich na chorobę piersiową.
Opatrzona śś. Sakramentami, w ostatniej chwili wołała jeszcze kapłana i chciała go mieć do samego skonu. Umierała z wielką przytomnością,
żegnając się ze wszystkimi, cieszyła się nawet, że umiera, a niektóre chwile słodkie i błogie się jej w konaniu zdawały. "Jakże dobry jesteś, o mój Jezu!" - Oto jej słowa w konaniu. - Pamiętała o wszystkich, - matkę wołała do łóżka, a w ostatniej chwili nie mogła jej się dosyć napatrzeć. Siostry nieobecne kazała pożegnać, o przyjaciółce swej nawet nie zapomniała. Lubiona i kochana przez wszystkich, zgasła za wcześnie, po za sobą pustki pozostawiając.
Aniela Radońska, USC Poznań akt zgonu Nr.1317/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... R1MQRqGd5w
Nekrolog
Dnia 12go Sierpnia, o godzinie 2 1/2 rano zasnęła w Bogu, po długiej i ciężkiej chorobie, w dziewiętnastej wiośnie życia, opatrzona św Sakramentami
ś.p. Aniela Radońska.
Pogrzeb odbędzie się dnia 15go Sierpnia, we Wtorek, o godzinie 6tej po południu, z domu żałoby, Piekary Nr. 16. Nabożeństwo żałobne dnia 14go bm. w Poniedziałek, o godzinie 8 1/2 w kościele św Marcina
W smutku pogrążone
Matka i Rodzeństwo.
Poznań, dnia 12go Sierpnia 1882go r.
...
- Na mocy ustawy majowej z dnia 4go Maja 1874 r. został ks. Baraniecki za "nieprawne" wykonywanie czynności kapłańskich wydalony z W. Ks. Poznańskiego, jak również wzbronionym mu był pobyt w pogranicznych Wielkopolsce obwodach regencyjnych. Reskrypt ministeryjalny zniósł obecnie to wygnanie, a ks. Baranieckiemu wolno teraz przebywać w mieście i powiecie Poznańskim.
Ks. Maksymilian Baraniecki
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=102

http://biblioteka.ptpn.poznan.pl/wp-con ... by-A-K.pdf
Baraniecki Maksymilian (1842-1923) ks., działacz patriot. Słowniki: Księża; AMM. Przyczynki: Klanowski.
...
- Rządowy proboszcz, p. Sterba z Leśnicy, dał niezwykłą odpowiedź na list biskupa, ks. Herzoga. Żąda on wyjaśnienia co do postępowania biskupiego, mianowicie co do listu biskupa do dozoru kościelnego w Leśnicy. Pan Sterba żąda od biskupa odpowiedzi w przeciągu miesiąca, w przeciwnym bowiem razie sprawę tę odda trybunałowi do spraw kościelnych.
...
- Przyszłe posiedzenie Tow. młodych Przemysłowców odpędzie się w Poniedziałek, dnia 14go bm. wieczorem o godz. pół do 9tej w zwykłym lokalu posiedzeń (restauracyji p. Knolla w Starym Rynku), jutro zaś ku rozrywce członków rozpocznie się pierwsze wspólne strzelanie (premiowe) we willi p. Fischera na Jerzycach od godz. 1szej do 6tej po południu.
...
+ Podwójne samobójstwo.
Jadący w Piątek rano z mlekiem na targ do Poznania spostrzegli leżące po nad żwirówką wiodącą do Dębca na Górnej Wildzie zwłoki młodzieńca i dziewicy. Dano o tem natychmiast znać władzom, które przybywszy na miejsce, poczyniły następujące odkrycie:
Wzmiankowane osoby przybyły we Czwartek po południu pociągiem z Berlina, a wieczorem widziano je w pewnej restauracyji na Półwiejskiej ul. Od owej chwili już ich nie widziano, aż do owej chwili odkrycia ciał. W ręku młodzieńca znaleziono rewolwer, a w nim 3 strzały wystrzelone. Badanie rany w głowie dziewicy okazało, że strzał padł z bezpośredniej blizkości i śmierć natychmiast nastąpiła. Rana w głowie młodzieńca szła z góry na dół w ukośnym od prawo na lewo kierunku. Kula przeszywszy mózg musiała śmierć natychmiastową sprowadzić. W notesie młodzieńca znaleziono zapiski. Z tych przekonano się że się nazywa Adolf Podschaly, rodem z Biasud w Prusach książęcych i miał lat 27. Odsłużywszy wojskowość w Berlinie, miał miejsce w jakiejś fabryce tamże. W jego sakiewce było 9 tal. gotówką. Dziewica, nazwiskiem Maryja Völkel, rodem z Borna pod Lipskiem, miała lat 20 i mieszkała również w Berlinie. W zapiskach było wyrażone dziwne przekonanie o konieczności wspólnej śmierci przez samobójstwo i prośba o pogrzebanie we wspólnym grobie, tudzież o powiadomienie o wypadku jego pryncypała w Berlinie. Powód śmierci nie był wcale hańbiącym. Ciała nieszczęśliwych złożono w sali obdukcyji sądowych.
e-kartoteka
Marie Völkel +11.08.1882
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 0ca9ed6c7a - karta 467
Marie Völkel, USC Poznań akt zgonu Nr.294/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1927/0/4 ... oSyMp0kZ1Q
e-kartoteka
Anton Podschadly +11.08.1882
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 93cceb8093 - karta 82
Anton Podschadly, USC Poznań, akt zgonu Nr.293/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1927/0/4 ... pkJO7AsQ6w
...
- Donoszą nam, ze lekarze odjęli choremu p. Karolowi Miarce nogę, a jest obawa, żeby nie umarł skutkiem tej operacyji.
Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 96/content
Dziennik Poznański 1882.08.17 R.24 nr186 - str.1

http://cieszynkomunalny36.artlookgaller ... =0&cinki=0
MIEJSCE PAMIĘCI
Cieszyn Cmentarz Centralny przy ul. Katowickiej
Karol Miarka ur. 1825-10-22 zm. 1882-08-15

http://mth.org.pl/znani-mikolowianie/karol-miarka/
https://www.salon24.pl/u/korzenie/48711 ... oci-slaska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Miarka_(starszy)
...
- Pleszew, 8go Sierpnia.
Od pewnego czasu coraz więcej pojawia się w tutejszej okolicy psów wściekłych. W dniu bowiem 5go bm. policyja zniosła zamykanie psów w Broniszewicach, a w tymże samym czasie musiała kazać zamykać takowe w Baranowie, Baranówku, Kowalewie, Piekarzewie, Korzkwach, Maliniu i Pleszewie.
...
- Rezerwiści pierwszej klasy, ci co w przeszłym roku odbyli 10tygodniowe ćwiczenia, będą w tym roku ściągnięci na czterotygodniowe ćwiczenia: od 30go Września do 27go Października; rezerwiści Iszej klasy, którzy jeszcze wcale ćwiczeń nie odbyli ściągnięci zostaną na 10 tygodni od 19go Sierpnia do 27 go Października.
...
- W gmachu nowego ziemstwa zaprowadzają rurę gazową.
Skutkiem tego wyłamano bruk na Lipowej ul., którą też na czas pewien zamknięto dla komunikacji.
...
- Swarzędz, 7go Sierpnia.
Po spaleniu się tutejszej starej strzelnicy dnia 27go Listopada 1881 r. przystąpiono dzisiaj do położenia kamienia węgielnego pod nową. Uroczystość ta odbyła się ze stosownemi w podobnych razach pochodami, przemowami, muzyką oraz chorągwiami na czele. Wieczorem były tańce, hulanka i swawola.
...
- Z pod Rogowa.
Bolesnemi krzyżyki dotyka Bóg parafią Kołdrąbską; w przeciąga lat dwunastu czterech kapłanów pochowała na swym cmentarzu. Po śmierci prawowitego proboszcza, ks. Kuczyńskiego, przybył zeszłej jesieni do naszej parafiji nieodżałowany ks. Frankowski. Dzięki obecnym prawom nie mógł ks. Frankowski zamieszkać na probostwie w Kołdrąbiu, i byłby musiał wiele może znosić przykrości, gdyby nie gościnność obywateli, Ci chętnem sercem ofiarowali mu u siebie mieszkanie, i ztamtąd ks. Frankowski często półmilową odprawiał przechadzkę, by w kościółku parafialnym w Kołdrąbiu zadość uczynić obowiązkom kapłana. Budującą zaiste było patrzeć, jak młody ten, bo 26 lat zaledwie liczący kapłan, gorliwie spełniał swe powinności. Nie zważając na przykre jesienne i zimowe powietrze, regularnie o pewnej godzinie stawał przed kościółkiem, otoczony zwykle gronkiem dziatwy, witającej z radością kochanego Księdza Proboszcza. Z niezwykłą pobożnością przystępował do sprawowania świętej ofiary.
Oblicze jego promieniało wtedy wyższem jakiemś uszczęśliwieniem; czy może przeczuwał, że pobyt jego na tym łez i boleści padole krótkim będzie, i duchem bratał się z istotami wyższemi? A gdy wstąpił na ambonę, z jakiem to przejęciem się siał w serca słuchaczy ziarno mądrości Bożej?
Nie dbał o wykwintną formę, i w prostych słowach, ale napiętnowanych głęboką miłością Boga i bliźniego, duszę swą wylewał prawie, by tylko zniewolić serca słuchaczy do zasmakowania w rozkoszach, które nie są z tego świata. Prostotą w całem życiu się odznaczający, dalekim był od fałszu i hipokryzyi, ale też śmiało występował zawsze przeciwko nim. Ostatnie jego większe kazanie, które powiedział z powodu odpustowej uroczystości w dzień Matki Bozkiej Szkaplerznej, skierowanem właśnie było przeciw udawanej pobożności, ów tak zawsze cichy i łagodny kapłan z jakiemże uniesieniem gromił tych, którzy przyjąwszy szkaplerz na siebie obrażają tylko Boga Rodzicielkę, ponieważ chętnie ufając Szkaplerzowi zaniedbują wykonywania prawdziwych cnót chrześciańskich! Szczególną atoli troskliwością otoczył dzieci w swojej parafiji. Widząc, jak mało po dziś dzień kształcą po szkółkach dziatwę w religii, sam w kościele urządził szereg lekcyi w tym przedmiocie.
W Styczniu r.b. przeprowadził się z Kołdrąbia, gdzie przez czas niejakiś mieszkał na probostwie, lecz później zmuszonym był szukać przytułku na wsi i znalazł takowy w domu chrześcijańskim. Na pozór pilnie zbudowany, miał w sobie zaród słabości, pochodzący od tyfusu jeszcze, jaki przeszedł przed rokiem, czy dawniej,
Nie zważał atoli wcale na dolegliwości ciała; cierpienia te malowały się w końcu zbyt widocznie na twarzy jego, tak iż bliżsi znajomi wyrażali mu otwarcie obawę o stan jego zdrowia.
Lecz on dbał raczej o zdrowie duszy, pomny słów:
"Proście, aby uciekanie wasze nie było w zimie."
Często bardzo przystępował do Sakramentów św., i jeszcze w ostatnią Niedzielę 23go Lipca, odprawił spowiedź u ks. Gabryela, proboszcza z Rogowa.
Tego samego dnia krótkie miał kazanie od ołtarza do swoich parafian. W następną Środę pojechał na odpust do Żernik, gdzie miał celebrować sumę. Pojechał, lecz tak już wyglądał niedobrze, iż w odprawieniu sumy jeden ze starszych konfratrów zastąpić go musiał, Za powrotem do domu położył się, nie przypuszczając, że za kilkanaście godzin pożegnać mu się przyjdzie z światem. Ciężkie były chwile jego i tak nie zbyt rozkosznego żywota. Dotkliwe boleści zmieniły go do niedopoznania prawie; przy tem tęsknota za swoimi i pragnienie ujrzenia ich, chociażby tylko raz jeszcze, wprawiły go w niezwykłą gorączkę. "Ciężko chorować wśród obcych" szepnął, jedyna to skarga wśród bolesnej choroby.
W Czwartek wieczorem nadzieja wstąpiła w serca pielęgnująca go osób, w Piątek rano atoli zażądał, by mu przysłano niedaleko ztąd mieszkającego przyjaciela z czasów jeszcze szkolnych. Niestety! - i tej nawet ulgi nie doznał!
Skonał nagle, jako tułacz wśród obcych, myślą rwąc się pod dach ojczysty na łono rodziny; w chwili konania jęknął trzy razy: ma... ma... ma... matki zapewne wzywając. To też jeżeli śmierć sama tego wzorowego kapłana wszystkich przeraziła, - boleśniej jeszcze dotknęło nas opuszczenie, w jakiem umarł. Czem był dla parafiji za życia, jak bardzo potrafił przez niespełna trzy kwartały ująć sobie serca wszystkich, świadczą najlepiej tłumy ludu zebrane na eksportacyją pogrzeb niebożczyka. I obywatelstwo dość licznie się zjechało, by zadokumentować uznanie poczciwej a mozolnej pracy zmarłego. Jaka szkoda, że chociaż części tego współczucia nie doznawał niebożczyk za życia!...
Gdy wieczorem w Niedzielę ujrzał lud uwieńczoną gierlandami trumnę na barkach kilku gospodarzy, nie jękiem, lecz rykiem prawie napełniło się powietrze, tak iż ledwie słyszałeś ponury śpiew kapłanów. Kiedy zaś po złożeniu zwłok na katafalku w kościele, ks. Gabryel wstąpił na ambonę, nie byłbyś z pewnością i jednego znalazł oka, któregoby rzewna, serdeczna łza nie zrosiła. Szanowny mówca sam kilka razy przestawał podczas mowy z własnego wzruszenia i ponieważ przed szlochaniem zebranych nikt słów jego zrozumieć nie mógł.
Zdawało się chwilami, że to nie słowa człowieka, ale głos jakby z innego świata unosi się nad bolesnym przeciągłym jękiem zebranego ludu.
Dnia następnego, w Poniedziałek, odśpiewali kapłani o 10tej przed południem wigilie, po których mszą żałobną celebrował Ks. Dziekan z Kłecka. Nastąpiły potom znowu żałobna mowa i pogrzeb. Nad grobem pożegnał zmarłego w krótkich, lecz serdecznych słowach jeden z młodszych kapłanów. Nie podobna mi skreślić Wam wiernego obrazu tej smutnej chwili. Cały prawie cmentarz napełniony był ludem, zanoszącym się od płaczu; nad grobem grono kapłanów spogląda smutnie w otwartą mogiłę, mającą pochłonąć zwłoki jednego z tak dzielnych szeregowców i przerywanym łzami głosem spiewa mu ostatnie "Requiem"; obok stojąca rodzina, nieutulona w żalu budzi wszystkich niekłamane współczucie, a rozpaczliwe jęki matki zmarłego, spodziewającej się może kiedyś wytchnienia u syna, a teraz tak boleśnie w swych nadziejach zawiedzionej, zda się, obudzićby prawie niebożczyka powinny.
Ale wola Boża znać lepszego losu godnym uznała śp. ks. Leona Frankowskiego. Duchem spoglądając z wyżyn niebieskich na swych ukochanych, błogosławieństwo może im wypraszać u Tronu Najwyższego.
Have anima Candida !

Leon Frankowski
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=941
Leon Frankowski, Parafia Kołdrąb, akt zgonu [pogrzebu] Nr.32/1882:
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=737160 - skan 216
Obrazek
[Z internetu, ale strona niedostępna, bo link nie działa
Ks. Leon Frankowski (1855 - 1882) - Parafia Świętego Jakuba ...
"Ks. Leon Frankowski (1855 - 1882). Urodził się w Trzcinicy, na ostatnim południowym krańcu diecezji. Ukończywszy z chlubą szkoły gimnazjalne w Ostrowie, ..."]

...
Ks. Władysław Kuczyński
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2314
Ks. Franciszek Gabryel
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=971
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 paź 2020, 13:38 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 185

Wiadomości potoczne.

poniedziałek, 14 Sierpnia.

- Na mocy listu biskupiego postanowił dozór kościelny w Koźlu zażądzć od rządowego proboszcza Grünastla wydania kluczy kościelnych i opuszczenia probostwa. W parafiji panuje wielkie rozjątrzenie przeciwko p. Grünastlowi.
...
- Wykonane w dniach 9go i 10go bm. rewizyja miar i wag wykryła niejedno dotychczas praktykowane nadużycie. Dość powiedzieć, że na samym targu rzeźniczym skonfiskowała policja 5 wielkich koszy fałszywych wag i miar. Często bowiem zachodziły skargi gospodyń domowych, że kupione mięso np. na 2-3 funtach wykazywało brak 3-6 łótow po ponownem zważeniu go w domu. Winnych pociągnięto do odpowiedzialności.
...
- Na Wolnicy kupiła we Czwartek jakaś niewiasta kawał wieprzowiny u pewnego rzeźnika ze Swarzędza. Mięso to, jak się w domu pokazało, było pełne węgrów i nie do użycia. Policyja zawiadomiona o tem zrewidowała resztę tej wieprzowiny u rzeźnika i skonfiskowała ją.
...
- W tych dniach pękł dzwon średni na wieży kościoła ś. Małgorzaty.
Rozbito go więc na wieży na 3 części i zawieziono do ludwisarni na Podgórnej ul., gdzie będzie przelany na mniejsze, odpowiednie dzwony.
...
- Piła, 10go Sierpnia.
Sąd okręgowy ukończył obecnie przeprowadzkę wraz z biurami do gmachu sądu ziemiańskiego. We Wtorek było już posiedzenie na san sądu przysięgłych.
...
- Ostatnie ceny targowe płacono za 2 centnary: żyta 13,50 do14 grz., owsa 13-i3,13,25 grz., perek 2,40-2,60 grz., siana 4-5 grz. i słomy 2,50- 3 grz. Grochu i jęczmienia nie było wcale, a pszenicy w tych okolicach wcale nie sieją, więc jej i na targach nie ma.
Ceny mięsa: za funt skopowiny i wołowiny 45-50 fen., wieprzowiny 50-60 fen., kopa jaj 2,60 grz.
...
- Gniezno, 9go Lipca.
Jarmark na konie był zawsze sławnym na całą Polskę od morza do morza i ściągał wielką ilość cudzoziemców po kupno koni czystej polskiej rasy. Ostatni przecież jarmark nie był tak licznym, może dla prac żniwnych w polu; było ich ze 3000 sztuk.
Ruch był zresztą znakomity, popyt ogromny na konie mianowicie zbytkowe. Miały także wielki popyt dobre konie powozowe i dobre robocze. Konie te przybyły głównie ze samej Wielkopolski i z Prus Książęcych, mniej zaś z Kongresówki i Rosyji samej, wbrew zwyczajowi. Kupujący przybyli z Berlina, Wrocławia, Drezna, Lipska, Frankfurtu nad Menem, Hanoweru itd. Francuzów nie było. Płacono: za konie paradne aż do 1,800 grz., za pojazdowe 800-1050 grz., robocze 400-500 grz., rolnicze niższorzędne 200- 400 grz. Deszcz przeszkadzał w rozwoju i załatwianiu spraw. Konie jednak doszczętnie wykupiono jeszcze w ciągu przedpołudnia.
...
- Rawicz, 10go Sierpnia.
W Babkowicach zabito psa wściekłego, a ztąd policyja nakazała w półmilowym promienia przez cały kwartał wiązać psy na łańcuchu. - W dominium Rawiczu krowy wracając z pastwiska rozbiegły się na podwórzu. Cztery z nich, połamawszy ogrodzenie u studni, wpadły do głębi; dwie utonęły, a dwie z niesłychaną biedą wydobyto okropnie poranione.
- Przedwczoraj 30 cyganów na 6 wozach przejeżdżało przez wsie Paradowo i Szkaradowo. Wszędzie im odmówiono noclegu.
...
- "Gazeta Krakowska" pisze:
Sen jedenastotygodniowy.
Lekarze szpitala Beaojon podejrzewaja, że Marcelina Bertrand, o której śnie jedynastotygodniowym donosiliśmy, udawała tylko sen - przynajmniej po części. Manija łudzenia otaczających ma być u osób histerycznych nie rzadkim zjawiskiem. Uległa jej i Marcelina. Chorzy, leżący w tejże samej sali szpitalnej, dostrzegali niejednokrotnie, że śpiąca, gdy nikt na nią nie patrzał, obracała się na łóżku. Gdy lekarz kazał przenieść ją do sali osobnej i zabronić wszelkiego przystępu, wnet "obudziła" się i zaczęła mówić. Marcelina Bertrand chorą jest na febrę tyfoidalną, która dla osób tak osłabionych jak ona, bywa podobno zwykle zabójczą.
...
- Szczątki rzymskiego miasta.
Czasopismo "Academy" donosi, że na ostatnim posiedzeniu akadeimji napisów w Paryżu odczytano sprawozdanie Masquery, któremu się powiodło w pobliżu miejscowości El Morata, na terytoryjum Beni Welban w Algieryji, odkryć ruiny starego miasta rzymskiego. Przy pomocy krajowców p. Masquery w ciągu kilku dni odkopał liczne szczątki budynków, między innemi forum i cmentarz, i znalazł około 130 napisów. Miasto, które było koloniją rzymską, nazywało sie w starożytności Celtianensium.
...
- Leszno, 8go Sierpnia.
Tegoroczny popis abituryjentów tutejszych, do którego zgłosiło się 4ch, rozpocznie się pracami piśmiennemi dnia 27go bm.
Dnia zaś 20go Września odbędzie się ustny egzamin pod przewodnictwem radzcy szkolnego i prowinc., Poltego z Poznania.
...
- Pniewy , 8go Sierpnia.
Dzisiejszy tutaj jarmark spłukał deszcz zupełnie. Koni i bydła spędzono mało, a dla braku handlarzy interesa szły tylko żółwim krokiem. Za dobre dójki płacono po 160-180 grz., za bydło na rzeź 120-130 grz., za bydło robocze 200-210 grz., za byki 90-100 grz.
W koniach nie było żadnego wyboru, ponieważ spędzono tylko konie robocze i źrebiątka. Za pierwsze płacono 100-150 grz., za drugie 1-2letnie 150 do 900 grz. Ze zboża li tylko kilka centnarów młodego żyta zwieziono, które ktoś kupił za 7,75 grz. Kramne miało bardzo lichy odbyt.
...
- Krotoszyn, 7go Sierpnia.
Na terytoryjum dóbr ziemskich Klonowa, w obwodzie Dobrzycy zabito psa wściekłego. Skutkiem tego wyszło rozporządzenie policyjne, aby wszystkie psy tak w Klonowie, jako też w promieniu półmilowym wieszano przez kwartał na łańcuchach.
...
- Września, 11go Sierpnia.
Dnia dzisiejszego o 12stej godz. w południe przejeżdzały ulicą poznańską dwa spojone i kamieniami naładowane wozy około żydowskiej szkoły. W tem uczeń w 7mym roku życia, syn tutejszego rzezaka Czechanowicza idąc ze szkoły do domu, wchodzi tak dla dziecinnej przyjemności pomiędzy te dwa wozy, uwiesza się na dyszel, spada, i dostaje się nasamprzód pod jedno koło, które mu przeszło przez pas, a drugie zaś tylne przez głowę i natychmiastową śmierć znalazł.
Któż tu odpowiedzialny?
Sali Czechanowicz, USC Września, akt zgonu Nr.103/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1984/0/4 ... grcSqZyn2A
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 paź 2020, 13:44 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 186

Cios dla Ślązaków!

Dzisiaj, dnia 15go Sierpnia w nocy, umarł w Cieszynie na Ślązku Austryjackim Karol Miarka skutkiem amputacyji prawej nogi.
Szkoda człowieka i wielka. Z nauczyciela elementarnego wyrósł na wielkiego mówcę i przewodnika ludu.
Dwadzieścia lat ciepłem swego serca i światłem rozumu swego żywił przeszło
milion braci naszych na Ślązku.
Wieczny odpoczynek duszy jego! Cześć jego pamięci!

http://cieszynkomunalny36.artlookgaller ... =0&cinki=2
Centralny Cmentarz Komunalny w Cieszynie przy ul. Katowickiej
Sektor V
Rząd AZ
Nr grobu 4
śp. Karol Miarka
ur. 1825-10-22
zm. 1882-08-15

https://silesia.edu.pl/index.php/Miarka_Karol
Urodził się 22 października 1825 w Pielgrzymowicach w rodzinie Antoniego, nauczyciela, i Karoliny z d. Borówka. Początkowo uczył się w szkole ojca, później w gimnazjach w Pszczynie i Gliwicach. W 1846 roku ukończył seminarium nauczycielskie w Głogówku i uczył w Lędzinach, Urbanowicach i Piotrowicach. Od 1850 roku w Pielgrzymowicach był nauczycielem i organistą, następnie pisarzem gminnym i sędzią polubownym. (...)

https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografi ... -1825-1882
Karol Miarka 1825-10-22 - 1882-08-13 (...)

https://www.salon24.pl/u/korzenie/48711 ... oci-slaska
Karol Miarka-Starszy i Syn-Młodszy - polscy patrioci Śląska

"Karol Mateusz Szymon Miarka zwany Starszym lub Ojcem był polskim działaczem społecznym na Górnym Śląsku, nauczycielem, pisarzem, publicystą i drukarzem. Inicjatorem, twórcą i organizatorem wielu polskich organizacji społecznych oraz gospodarczych. Był po prostu trybunem ludowym, walczącym o polskość ziemi śląskiej.
Urodził się 22 października 1825 w Pielgrzymowicach, w powiecie pszczyńskim, w gminie Pawłowice.
Był synem Antoniego, nauczyciela, i Karoliny z.d. Borówka. Miał jeszcze 17-cioro rodzeństwa, z czego 12 zmarło w dzieciństwie. Był ojcem, również Karola, i również śląskiego pisarza, publicysty i wydawcy. Dlatego pisząc o Nim, używamy określenia: Starszy lub Ojciec, a o synu: Młodszy lub Syn."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Miarka_(starszy)
Karol Miarka zwany Starszym lub Ojcem (ur. 22 października 1825 w Pielgrzymowicach, zm. 15 sierpnia 1882 w Cieszynie) – polski działacz społeczny na Górnym Śląsku, nauczyciel, pisarz, publicysta i drukarz. Inicjator utworzenia i organizator wielu polskich organizacji społecznych oraz gospodarczych. (...)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pielgrzym ... %C4%85skie)

i wiele innych stron
...
Przybyli do Poznania
dnia 15go Sierpnia.


Grand Hotel de France.
Radoński z żoną z Krześlic,
Wiśniewski z żoną z Galicji,
Sczaniecki z Międzychoda
Kołakowski z fam. z Królestwa,
Chełmski z Królestwa,
hr. Czarnecki z Jezior,
Pani Malczewska ze Świnar,
Kleber z Warszawy,
Michaelis z Berlina,
Strakoczyński z Lublina,
Schönberg z Długiejgośliny,
Legis z Radłówka;
Potworowski z Królestwa,
Pani Brodnicka z Łubówka,
Pani Radońska z Głembskiego,
Reiss z Kitzingen,
Sperling z Kikowa

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Jaraczewski z Wronów,
Pętkowski z Nożyczyna,
Sędzia Sobeski z Friedebergu,
Berger z Peteradorfu,
Laengner z Kamienicy,
Bernan z Rawicza,
Klemke z Międzychoda,
Bernhard z Hamburga
Bracia Kugler i
Kotliński z Gniezna,
Wilhelm z Nowegofolwarku,
Wiewiorowski z Kurlandii,
Sędzia Czypicki z żoną z Jastrowa,
Kucharkowski z Ryńska,
Schulz z Chodzieża,
Dr. Łukowicz z Głogowa,
Dr. Stępkowski z fam. ze Strzałkowa,
Mayer z synem z Kalisza.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 16go Sierpnia.

- Wczoraj zapisano do kary 29 dorożkarzy, 2 forszpanów hotelowych i 1 forszpana ommbusowego, za to że na drodze prowadzącej na dworzec nie jechali tak, jak to jest przepisano, po prawej stronie.
...
- Na tutejszym dworcu centralnym uciekł swemu dozorcy przestępca skazany na trzy lata domu karnego, którego transportowano do Rawicza.
Poprosił on dozorcy, aby go zaprowadził na ustęp.
Dozorca zdjął mu więzy i zaczekał nań u drzwi.
Tymczasem przestępca lepiej znał miejscowość i ulotnił się drugimi drzwiami prowadzącemi na pomost. Zanim się dozorca spostrzegł, zanim zarządził pogoń, jut przestępcy nie było. Kara nie miała go jednakże ujść, bo go po kilku dniach schwytano w okolicy Buku.
...
Nekrolog

Dnia l4go b.m. o godzinie 8mej z wieczora, zasnął w Bogu, po długich i ciężkich cierpieniach, opatrzony śś. Sakramentami
ś.p. Franciszek Ksawery Ofierzyński,
najukochańszy mąż i ojciec nasz. O czem donoszą krewwnym i przyjaciołom w smutku pogrążone
Żona i córka.
Uście, dnia 15 sierpnia 1882.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 paź 2020, 13:51 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 187 z dnia 18 sierpnia [w tym numerze jest strona z miesiąca czerwca]

Strona 3 mylnie dołączona do Nr. 178 [czerwiec]
Gietrzwałd, 4go Sierpnia.

Na uroczystość Matki Bozki Anielskiej, to jest przedwczoraj, bardzo mało obcych pielgrzymów tą razą przybyło do Gietrzwałdu. Nie wiem, czy obojętność ku M. Bozkiej, czy też rozpoczęte żniwa były tego powodem. Najwięcej wdzięczności ku M. Bozkiej tu objawionej poczuwają Warmijacy i Polacy z pod Moskala, którzy to z wielkiemi trudnościami przebywają granicę i dotąd dążą, nie zważając na niebezpieczeństwa i wszelkie niewygody. Księży tymczasem zjechało się kilku do pomocy, to też każdy z największą łatwością mógł spowiedź świętą odprawić. Słowo Boże głoszone przez wybornych kaznodziei, było treściwe i porywające. W samą uroczystość było też i niemieckie kazanie.
We wiliją uroczystości podczas Nieszporów wszedł na ambonę kaznodzieja i rozpoczął naukę temi słowy:
"Witajcież kochani pielgrzymi z różnych i dalekich stron tu zgromadzeni, opuściliście wasze domy i wasze żniwa, a przybyliście uczcić Matkę Bozką na tem świętem miejscu objawioną.
I dobrzeście zrobili, boście zapewne sprawili radość Panu Jezusowi, który pragnie najbardziej tego, aby Jego Przenajświętsza Matka była uczczona itd."
Pobożni pielgrzymi z wielkim nabożeństwem pilnie i z rozrzewnieniem słuchali gorliwych kamodziei i z zadowoleniem i pożytkiem dusznym opuszczali święte miejsce.
Jedna kobieta, Julianna Nawrot z Maryanki, powiat ostrzeszowski w Poznańskiem, dała się tu zapisać do protokołu i to dopiero teraz, chociaż już przed blizko trzema laty cudownie, jak twierdziła, uzdrowioną została.
Cierpiała ona, według jej twierdzeń, bardzo ciężko na okropny ból w piersiach i słabość całego ciała i to przez osiemnaście miesięcy. Pierwszy jej doktor, żyd, po zbadaniu jej choroby rzekł tak: jeźli wam Pan Bóg nie pomoże, to lekarska sztuka zdrowia wam nie wróci. Inni lekarze, których miała w ogóle czterech, bezskutecznie usiłowali ją z tej choroby wyprowadzić i ostatecznie opuścili ją. Gdy jej sprowadzono błogosławionej wody z Gietrzwałdu i dano się napić, a było to w Boże Narodzenie, tak zaraz, jakby jej boleści i piersi ręką odjęte zostały i wyzdrowiała. Na podziękowanie Matce Bozkiej do Gietrzwałdu prędzej nie mogła przybyć, boć podróż daleka zatem i kosztowna, a nadto drobne dzieci niepozwalały jej podróży odbyć. Wszystko to ona sama twierdziła i świadectwo Ks. Proboszcza swego, również i doktora przysłać przyobiecała.
W przyszłym tygodniu rozpoczną się roboty wstępne przy budowaniu Kościoła tu w Gietrzwałdzie.

https://pl.tripadvisor.com/Attraction_R ... ml#REVIEWS
zdjęć 137
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gietrzwa%C5%82d
...
Przybyli do Poznania
dnia 15go Sierpnia.

Bazar.
Pani Skoroszewska z córką z Turska.
Wróblewski z Warszawy,
Pomorski ze Żegocina,
Ks. prob. Fleiszer z Buku,
Ks. prob. Lemiesz ze Sadek,
Sokołowski z fam. z Królestwa Polskiego,
Wolniewicz z fam. ze Źrenicy,
Rożnowski z Kwilcza,
Klimkiewicz z Królestwa Polskiego.
...
Ofiara trojakowa.

- Zebrane na walnym zebraniu przedwyborczym w Ostrzeszowie przez p. B. Wężyka m. 32,00.

- Zebrane za pośrednictwem ks. Adamczewskiego z Krotoszyna;
ks. Adamczewski,
ks. Wojciechowski,
ks. Gregorowicz i
Stan. Opieliński po 50 fen.,
Karol Sierodzki 100, razem 8 m.

- Zebrane na obchodzie 5 letniego jubileuszu organisty, p. Wilińskiego w Nakle 6 m. - Razem dotąd 452.73 grz.
...
- Aresztowano pomocnika malarskiego, który po pijanemu wtargnął do mieszkania swej matki, groził jej długim nożem i rozbijał umyślnie przedmioty w mieszkaniu. Na przywołanego policyjanta targnął się z krzesełkiem i stawił czynny opór. Przy pomocy kilku żołnierzy udało się napastnika związać i odstawić do kozy.
...
- Owę parę, która się na Wildzie pozbawiła życia, pochowano razem wedle jej życzenia na ewangelickim cmentarzu Pawła.
...
- Ponieważ policyja zamknęła stare synagogi na ulicy żydowskiej, więc na nadchodzące święta żydzi urządzają sobie bóżnice w hotelu Keilera, na sali ogrodu ludowego i na sali hotelu Sterna.
...
- Jan Zacharyasiewicz, który obecnie bawi w Radymnie, jak donosi "Czas", miał w tych dniach fatalny wypadek. Skutkiem pęknięcia osi u wózka, którym jechał, spłoszyły się konie i zerwały lejce, woźnica padł z kozła, a sympatyczny nasz pisarz, chcąc wyskoczyć z wózka, zaczepił się nogą i kilkanaście kroków wleczony był po gościńcu. Utracił też przytomność, ale po opatrzeniu lekarskiem okazało się, że kość nie jest nigdzie pękniętą, silnie tylko stłuczoną została lewa połowa głowy z uchem i okiem.
...
- Na folwarku Ramberg należącym do wsi Ludomy w pow. obornickim wybuchły zołzy.
...
- Pod Nakłem utonął przy kąpaniu się w Noteci czeladnik kowalski z Bielaw.
...
- W Raszewach pod Jutrosinem skradziono w nocy krowę z obory gospodarza M. Złodziej uprowadził krowę na szosę do Pasierb.
...
- Z pod Żerkowa.
We Wtorek, 15go Sierpnia pobłogosławiony został związek małżeński pomiędzy nauczycielem, panem (Maeusel) Mojzel z Krempy pod Ostrowem i panną Ludwiką Ertel (córką nauczyciela Ertla) z Antonina, w kościele parafijalnym w Brzóstkowie.

Żerków (USC) - akt małżeństwa, rok 1882
Carl Macusel (37 lat), rodzice: Carl Macusel, Margaretha Schmiga
Ludowika Ertel (25 lat), rodzice: Alexander Ertel, Margaritha Michałowska
Inne osoby występujące w dokumencie:
Josef Leciejewski - świadek
Alexander Ertel - świadek
Archiwum Państwowe w Kaliszu
772/2/26, skan 28/29 Nr.13
https://szukajwarchiwach.pl/11/772/0/2/ ... rvisxIldFA
https://szukajwarchiwach.pl/11/772/0/2/ ... uDr3H3leDg
ID 890635
...
- W powiecie Wyrzyskim rozpoczęto już prace miernicze nad wybudowaniem nowych żwirówek z Łobżenicy do Nikła i z Wysoki do Chodzieża.
Drogi te będą gotowe już na rok przyszły do przewożenia ćwikły.
...
- Dyrektorowie teatrów w Wiedniu w wielkim są kłopocie, Rozkazem namiestnictwa z dnia 1go Lipca rb. postanowiono, iż dekoracyje, Kulisy etc. o tyle tylko na scenie użytemi być mogą, o ile sporządzone zostały z materyjału zabezpieczonego od zapalenia się przez nasycenie przepisanym w tej mierze płynem. Tym sposobem cały dotychczasowy inwentarz dekoracyjny teatrów pozbawionym by został wszelkiej wartości. Dyrektorowie teatrów zanieśli do namiestnictwa zbiorowe podanie o interpretacyją tego przepisu w taki sposób, iżby do przeszłości się nie rozciągał.
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 17go Sierpnia.

- Pani Helena Modrzejewska zamierza w przszłym roku od Maja zamieszkać stale w Krakowie i w tym celu zakupiła, jak donosi "Gazeta Krakowska" od p. Trzetrzewińskiego dworek, zwany "browarkim" który leży za wałami u wylotu ulicy Łobzowskiej.
...
- Prace nad zaprowadzeniem kurtyny żelaznej w teatrze polskim, które powierzono jednej z fabryk berlińskich, podjęte będą dopiero 1go Października a skończone mniej więcej w ciągu miesiąca, także otwarcie sceny polskiej nastąpić chyba może dopiero w Listopadzie. Jest to w istocie wielka strata dla naszej sceny, bo cóż ma ona począć podczas tego miesiąca? Nie wiemy czyja to wina, ale kiedy było całe lato do załatwienia tej sprawy, nie należało odkładać jej na czas, gdzie teatr ma już w najlepsze w Poznania funkcyjonować, jeźli mimowolnie nie chce się popychać publiczności polskiej, aby uczęszczała do teatru niemieckiego, do którego niestety już pewna klasa samodzielnej młodzieży polskiej chodzić zaczyna.
...
+ Śp. Paulina Perzyńska umarła dnia 13go bm . w Sułkowicach pod Krobią.

Paulina Perzyńska, USC Krobia, akt zgonu Nr.112/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/34/425/0/3. ... MuUL70sgzg
Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 96/content
Dziennik Poznański 1882.08.17 R.24 nr186 - str.5
...
- Za duszę śp. Leona Czaplickiego odbędzie się dnia 23go bm. w Inowrocławiu żałobne nabożeństwo, oraz poświęcenie pomnika jego na cmentarzu Panny Maryji.

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 96/content
Dziennik Poznański 1882.08.17 R.24 nr186 - str.5
...
- Pomiędzy Trzemesznem a Orchowem urządzonym zostanie telefon.
...
- Pani Krzyżtoporska z Wieszczyczyna nabyła od p. Stablewskiego wieś Dobczyn za 93,500 tal.
...
- Akademiją nauk handlowych w Autwerpiji ukończyło w bieżącym roku trzech naszych rodaków: pp.
Stefan Kossak, syn naszego znanego artysty,
Rafał Mierzyński i
Ksawery Potworowski.
...
- Prawie cała tutejsza załoga wyruszyła na ćwiczenia w południowe okolice Księztwa. Już 3go bm. wyruszyły były dwa bataliony pułku 99go piechoty. Wczoraj rano opuściły miasto pułk grenadyjerów nr. 6, i pułk 46, oraz drugi oddział pułku polnej artyletyji nr. 20.
Między 21 a 26 t.m. odbędzie 19 brygada ćwiczenia pod Wschową, 20 brygada pod Lesznem, poczem cała 10ta dywizyja pomaszeruje na ślązk pod Wolawę, gdzie się odbędą ćwiczenia w korpusie i wielkie manewra cesarskie między 5 a 6 korpusem.
W Poznaniu pozostały tylko pułk artyleryji nr. 5, batalion pociągów nr. 5, i silna komenda złożona z pułków 10tej dywizyji.
...
- Z powodu spożycia mięsa z bydła chorego na śledzionę zachorowały we wsi Wiekosłowie trzy osoby. Dwie z nich zmarły. Nadto świnia, której dano tego mięsa także zachorowała, i trzeba ją było zabić i zakopać.
...
- Pan Stablewskl z Chytrowa nabył od pana Zwierzyckiego z Jaraczewa za pośrednictwem kupca Bärwalda, żyda, areał 30stu mórg wynoszący.
...
Nadzwyczajny dodatek do Nru 187go "Gońca Wielkopolskiego"
Piątek, dnia 18go Sierpnia 1882.

Zburzenie bóżnicy w Tisza Eszlar.
Do Pesztu nadeszła pod trzecim Sierpnia wiadomość, iż ludność w Tisza Eszlar, oburzona fanatycznym morderstwem z dnia 1go Kwietnia r.b., straciwszy nareszcie cierpliwość, zburzyła całą synagogę, zniszczyła wszystkie przybory kościelne żydów, rozproszywszy je na wszystkie wiatry świata.
Wypadek ten nie zadziwił wcale tych, którzy bądź to osobiście, bądź przez telegrafy i telefony śledzili cały przebieg tej sprawy.
Najwięcej oburzoną była ludność tym, że żydzi po odkryciu owego okrutnego morderstwa nie przestali wcale do bóżnicy uczęszczać, i modlili się ciągle pod tym samym dachem, pod którym Estera zarżniętą została na mace.
Synagoga, która i tak zwykle nie przedstawiała miłego widoku, oraz położony obok niej dom służebników bóżniczych, przedstawiają teraz okropny widok zburzenia i upadku. Wszystkie ozdoby domu, napisy hebrejskie, tablice pozdzierane ze ścian, leżą obok bóżnicy w błocie i kałuży.
Szkudlany dach synagogi cały poprzerywany, a strzecha na domu służebników cała prawie oderwana. Wysokie, w łuk zaokrąglone okna bóżnicy wszystkie powybijane, kraty i krzyże powyłamywane.
Gdy się poprzednio patrzało przez dziurkę od klucza, przez którą Maurycy Scharf widział całe zarzynanie Estery, spostrzegano tylko płaszczyznę wyłożoną ubitą gliną, na której, podług Scharfa, leżało obnażone, skrępowane i zakneblowane dziewczę, zanim ją położono na wązki stół obrzędowy, podług obrządku umyto jej nogi i zarżnięto. Teraz zaś przez dziurkę od klucza widać obraz spustoszenia, całe stosy gruzów i pełno nieczystości.
Pod oknami przedsionka, który się znajduje zaraz przy wejściu do galeryji kobiet, leży olbrzymia kupa śmieci i mierzwy. W przedsionku samym zaś wszystko leży jedno na drugim; stół obrzędowy, porąbany na dwoje, rzucony w kąt, piec rozbity, wejście zabarykadowane, a wewnątrz pełno zapór z najrozmajitszych sprzętów. Na ich wierzchu leży całe jakieś rusztowanie, z desek, które przy pogrzebach żydowskich służyło na to, aby ciała w Jehowie zaśniętych prawowiernych przenosić na cmentarz. Na rusztowaniu tym leży teraz czarna rura od pieca, co zdaleka wygląda tak jakby tam czekał na przeniesienie go na drugi świat jakiś żyd w hałace.
Znajdująca się pod samym dachem galeryja kobiet zupełnie zrujnowana; drzwi z zawias wyważone. Wnętrze zaś samej synagogi przedstawia obraz daleko bardziej odrażający nieporządku. Jedno skrzydlo tak zwanej skrzyni Tora wyrwane, zasłona przed nią rozszarpana i zbryzgana nieczystością.
Ołtarz zdruzgotany na drobne kawałki, szafy z księgami modlitewnemi częścią rozbite, częścią poprzewracane, ławy siekierami porąbane. Na ziemi leży niezliczone mnóztwo kart wyszarpanych z Talmudu, płachty, jakiemi się przy modlitwie nakrywają koszyki, garnki i kolorowe kawałki szyb wytłuczonych. Na książkach porozrzucanych po galeryji kobiet leży pełno grochu i strączków, co spadły ze schowania na górze, w którym się znajdowały zimowe zapasy Scharfów.
Góra pod dachem przedstawia obrzydliwszy jeszcze i wstrętniejszy widok plugastwa. Mnóztwo śmieci, nieczystości wszelkiego rodzaju, płaty, kuchenne graty, zardzewiałe żelastwo, garnki brudne i cuchnące, tak jakoby zupełnie do czego innego służyły, jak do tego, do czego są przeznaczone. Wszystko to świadczy, iż miejsca te od niepamiętnych lat czyszczone nie były. Historya zaś zburzenia jest następująca:
Już jak tylko rozeszła się wieść o tym morderstwie obrządkowym, mieszkańcy wsi jako też obcy ludzie do niej przybywający powytłukiwali kamieniami szyby bożnicy. Ale żydzi wcale sobie nie przeszkadzali w dalszym nabożeństwie.
Dnia 6go Sierpnia umarła w Tisza Eszlar 7mio miesięczna córka wdowie po krawcu Stefanie Lengyel. Chrzestna matka zmarłego dziecka niosła do domu matki małą trumienkę z czarnym krzyżem; sama miała pod pachą trumnę, a za nią szła z krzyżem w ręku mała dziewczynka. Gdy się zbliżyły do synagogi, zastały wchód do galeryj i kobiet otwarty, a ponieważ nigdy nie widziały jeszcze wnętrza bóżnicy, chrzestna więc Joanna Racz nie mogła się oprzeć ciekawości i weszła do wnętrza, nie uważając na to, iż dziewczę z krzyżem idzie także za nią.
Kilku żydów zobaczyło to, że chrześcijańskie dziewczę z krzyżem w ręku przestąpiło próg synagogi, i zaczęli z powodu tego "zbezczeszczenia" wołać i krzyczeć gwałtu.
Rzucili się potym na dwie chrześcijanki i zbiwszy i zelżywszy je wypchnęli z bóżnicy.
Lotem błyskawicy rozeszła się pomiędzy żydami wieść o "zbeczeszczeniu" świątyni.
Zebrani na wieczorne nabożeństwo żydzi prawowierni, przy straszliwym wrzasku i pisku, z posypanemi popiołem głowami wyjęli "torę" ze skrzyni i przenieśli ją do domu bogatego żyda Moryca Lichtmanna, ztamtąd do sąsiedniego Totfalu, gdzie nabożeństwo odprawili.
Krótko potym tłum chrześcijańskich mieszkańców wyszedł ku synagodze, wyparł bramy, rozbił okna i ku wielkiemu oburzeniu wchodzącego właśnie zastępcy sługi bóżniczego, zatknął krucyfiks na ołtarzu żydowskim.
To było znakiem do rozpoczęcia burzenia.
Zastępca sługi bóżniczego chciał nasamprzód przez wołanie: "W imieniu króla!" powstrzymać niszczących, ale złapał go ktoś za kołnierz kaftana, następnie przetrzepawszy go porządnie chłopi puścili na wolność; żyd ten zaraz uciekł przez jakieś tajemne wyjście z galeryji kobiet.
Wspomniana wdowa Lengyel jest tą samą, która przed sądem pod przysięgą zeznała, iż dnia 1go Kwietnia pomiędzy godz. 12stą a 1szą w południe, tj. w czasie zarżnięcia Estery, usłyszała we wnętrzu domu sługi bóżniczego wołanie: "Pani Kowacz, na pomoc ! Nie opuszczaj mnie !" Wybiegła też zaraz z mieszkania, ale już nie słyszała żadnego głosu, a ponieważ nie mogła się domyśleć, zkąd wołanie dochodziło, więc wróciła do domu.
Dom Scharfa gorzej jeszcze został zniszczony, aniżeli synagoga sama. Tutaj zburzono drzwi, progi, bramę, meble, krzyże u okien, belki, piece, i wszystko wyrzucono na śmiecie, tak że zostały same gołe ściany.
Żłoby w sieni, która była zarazem oborą i kuchnią, pozrywano i zrzucono jedne na drugich; piec jest rozwalony, a kachle rozdeptane. W izbach słoma i pierze z łóżek powysypywane. W tej komorze znajduje się okno, przez które Scharf czatował na wracającą już z towarami Esterę. Z izby tej wyszedł on na sień i rzekł czyhającemu tam żydowskiemu żebrakowi z Galicyi, aby się skrył za drzwi, gdyż dziewczę zbliża się do domu.
Zburzoną także została obrzędowa łaźnia dla kobiet. Na miejscu gdzie przedtym była mętna, pełna wstrętnych szumowin woda, jest teraz jedna kałuża, zarzucona meblami i rupieciami. Tam też stoi obszerny dosyć piec żelazny, w którym Esterę przez pewien czas przechowywano. Naokoło wznoszą się stosy mierzwy i śmieci, poprzetrząsane przy ostatnich sądowych poszukiwaniach.
Tak wygląda teraz to miejsce grzechu i zbrodni; ono zburzenie bóżnicy uwieńczyło całe żydowskie dzieło.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 paź 2020, 20:56 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 188 z 19.08.1882

Wiadomości potoczne
.
Piątek, 18go Sierpnia.

- Śmiertelność dzieci w naszym mieście wciąż jeszcze jest bardzo znaczną. W tygodniu od 5-12 na 70 zmarłych przypada 45 dzieci; przedwczoraj mijało bramę berlińską 9 pogrzebów, a z tego aż 7 dziecięcych.
...
- Na tylnym Chwaliszewie zmarła żona robotnika, oddająca się pijaństwu, puszczono pogłoskę, jakoby ją był mąż tak skatował, że skutkiem tego umarła. Z tego powodu udał się komisarz policyjny z lekarzem do zmarłej. Ciało złożone już w trumnie zrewidowano dokładnie, ale nie znaleziono żadnych śladów sponiewierania.
...
- Pelplin.
Ks. prob. Wolszlegra ze Sypniewa zapytał się naczelny prezes, czyby w danym razie przyjął kanonikat patronatu królewskiego.
...
- W Głdzie utonął przy kąpaniu się jakiś komiwojażer z Gdańska.
...
- W Rzymie odbędzie się w roku przyszłym wystawa sztuk pięknych. Komitet wystawy zaprosił naszego Matejkę w Krakowie do utworzenia Komitetu, któryby spowodował najznakomitszych malarzy i rzeźbiarzy polskich, aby utwory swoje przesłali na wystawę rzymską, na której utworzony będzie osobny "wydział sztuki polskiej."
...
- Połów pereł u brzegów niższej Kaliforniji coraz większe przybiera rozmiary i stał się przedmiotem znacznego handlu. Przeszło 1000 nurków zajmuje się wydobywaniem czarnych pereł, których najbogatsze egzemplarze znajdują się w głębinach morza przy porcie La- Paz. Przedsiębiorcy zaopatrują nurków w łodzie i przyrządy potrzebne, pod warunkiem, że im ma służyć pierwszeństwo nabycia po umówionych cenach. Wartość połowu w ciągu jednego roku oblicza się na pół miliona dolarów.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie
Zebrane na obchodzie 50letniego jubileuszu organisty p. Wilińskiego w Nakle m. 8.15.
...
- Przepis dla szynkarzy i restauratorów.
Z dniem 1go Września wchodzi w użycie przepis policyjny wydany przez tutejsza regencyją, zakazujący sprzedawać wódki i trunku osobom pijanym lub podpitym. Właściciel szynku, jego zastępca, dalej pomocnicy, np. subjekci, kelnerzy, uczniowie, którzy podpitym sprzedadzą trunków gorących, zapłacą karę pieniężną aż do 30 marek, lub w razie niemożności otrzymają karę więzienną.
...
Nekrolog

Dnia 16go b.m zakończył żywot doczesny, opatrzony św. Sakramentami, członek nasz
ś.p. Maksymilian Łopiński.
Pogrzeb odbędzie się w Sobotę o godzinie 5tej po południu, z zakładu Sióstr Miłosierdzia.
Zarząd Tow. "Stella."

Maksymilian Łopiński, USC Poznań, akt zgonu Nr.1339/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... T6wMdd8WTg
e-kartoteka:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4ec1605d60 - karta 935
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 3bf91ff4c6 - karta 936
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 paź 2020, 12:55 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 189

Zarżnięta w bóżnicy.

Mordercy Estery Solymossy pozostają, jak wiadoma, we więzieniu w Nyiregyhaza, ale oto przykład jak więzienie to bywa strzeżonem:
Dnia 11go bm. spostrzeżono, iż główny oskarżony, rzezak Schwerc, ma w ręku kawałek papieru z żydowskim pismem. Natychmiast też został rzezak przetrząśniętym, a w trzewiku lewej nogi znaleziono u niego mały ołówek. Gdy następnie zrewidowano całą jego celę, znaleziono misternie pochowane skrawki papierów popisanych po hebrejsku.
Sędzia śledczy kazał je sobie przetłumaczyć; zawierają one obojętne i bez związku na pozór słowa, które jednak głębszą myśl mają dla tych, którzy w to są wtajemniczeni. Słowa te są:
"Dzisiaj nie jem, nie śpię wiele, nie zapomnij - jedz - pij - itd."
Pomiędzy sędzią śledczym, p. Bary, a prokuratorem, p. Nagy, panuje ciągle nieporozumienie, a p. Bary podał się już z prośbą, aby go zwolniono od dalszego prowadzenia śledztwa. Na to przysłano do Nyiregyhaza radzcę minsteryalnego, by zbadał dokładnie powody i stan tego coraz bardziej zaostrzającego się nieporozumienia; zdaje się, że pan Nagy w krótkim czasie otrzyma inną posadę.
Początkiem tej kłótni miało być to, że prokurator wprowadził do celi więziennej rzezaka Schwarca hr. Tyburcego Karolyi. Ponieważ to niezgodne było z prawem, więc sędzia śledczy przeciw temu zaprotestował.
Nie chodziło tu wcale o osobą, tylko o dochowanie przepisu prawnego. Pan Karolyi jest szwagrem ministra pana Tiszy i mógł mieć upoważnienie opowiedzenia osobistych wrażeń ministrowi, a sędzia śledczy nie mógł na to pozwolić, aby ścieśniano zadanie jego i w prawa jego wchodzono, gdyż mogłoby to wyglądać jako brak zaufania.
Dnia 13go b. m. wręczono zastępcy dwóch głównych obrońców oskarżonych panu dr. Heyman Levi wiarogodne kopije dokumentów dotyczących znalezienia trupa w Tisza-Dada. Przy sprawie tej przesłuchiwano 20 osób, z których 5 chciało uznać trupa za ciało Estery, ale tłómaczenie się tych osób było bardzo podejrzane i niejasne. I tak jedna chciała poznać Esterę po niebieskich oczach, gdy tymczasem Estera miała oczy piwne; gdy jej na to sędzia zwrócił uwagę, to się zmieszała i swoje zdanie cofnęła.
Dalej, skonstatowane jest, że plamy krwiste znajdujące się na sukniach rzazaków, nie mogły pochodzić od krwi trupa znalezionego w Dada, gdy okazało się, że osoba ta zmarła chorowała na zapalenie płuc, katar żołądkowy, rośniecie serca brak krwi i na wątrobę
Malarz, Ludwik Aberany, pracuje obecnie nad wymalowaniem portretu Estery.
Przedstawi ją w połowie naturalnej wielkości i w tych sukniach, jakie dnia 1go Kwietnia miała na sobie. Twarz zrobi podług twarzy o dwa lata starszej siostry Estery, Zofiji, która jest łudzącodo zarżniętej podobną. Matka wszyscy co Esterę znali uznają portret za zupełnie trafny.

Coraz to więcej słychać o mordowaniu chrześcijańskich dziewczyn w celach obrządkowych. I tak we wiosce Totfalu, komitecie Peszteńskim, znaleziono przed 8miu laty w sklepie rzezaka bóżniczego dziewczynę z przerżniętym gardłem. Była to sługa rzezaka, która już kilka miesięcy u tego żyda służyła. Pewnego wieczora wezwała ją córka domu, aby z nią zeszła do sklepu i tam coś zrobiła; dziewczę odpowiedziało, jakby mając przeczucie, że pracę tę chce wykonać nazajutrz rano.
Kilka razy jeszcze rzezak i żona jego kazali dziewczynie nocą w sklepie pracować, a gdy to nie ustawało, dziewczyna służbę opuściła, a powody do tego opowiedziała swym znajomym i narzeczonemu.
Ten mniej więcej w trzy tygodnie po tym wypadku przechodził nocą obok sklepu rzezaka usłyszał okropne jęki i skargi.
Zatrzymał się i spostrzegł, że wszystkie okna w domu były ciemne, tylko sklepowe były
oświecone i z zewnątrz płachtą zasłonione.
Schylił się, przeciął płótno w oknie, spojrzał do sklepu, ale nie mógł niczego dostrzedz, tylko słyszał urywane, chrapliwe jęki.
Zapukał kilkakrotnie do domu, ale gdy go nie wpuszczono, pobiegł do sołtysa i powróciwszy z pomocą dobił się do wnętrza domu.
Na zapytanie sołtysa, gdzieby była nowo przyjęta służąca, odpowiedział nadbiegający rzezak, iż odesłał ją do rodziców na wieś, ponieważ mu nie była odpowiednią. Gdy mu jednak wręcz powiedziano, że kłamie, natenczas zmieszał się bardzo.
Następnie przetrząśnięto sklep i znaleziono dziewczynę w kącie z przerżniętym gardłem leżącą we wannie.
Przed sądem powiedział rzezak, iż wieczorem znalazł na swojim podwórzu zamordowaną dziewczynę i chciał uwiadomić o tym władze dnia następnego, a tymczasem, aby nie dać powodu do rozruchu we wsi, przechował trupa w sklepie.
Ponieważ oprócz owego narzeczonego poprzedniej sługi, rzemieślnika, nie było innych świadków, a znajdujący się na noclegu(!) u rzezaka żydowski (!) kupiec przejezdny, potwierdzili rzezaka zdanie, więc po 2 miesięcznym więzieniu śledczym rzezaka z więzienia dla braku dowodów wypuszczono.
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 19go Sierpnia.

- Targ jesienny na nasiona, zapowiedziany na 27go bm. do Poznania, nie odbędzie się, ponieważ liczba zgłaszających się zbyt jest małą czego powodem zły stan zboża, spowodowany ciągłemi deszczami.
...
- Września, 18.8.82.
Dnia dzisiejszego i to w samo południe, wybuchł w ulicy kościelnej u obywatela Manickiego w tylnym zabudowaniu pożar (podobno przez nieostrożność dzieci) i tak szybko się rozszerzył, że dzieci nawet z przedniego zabudowania oknem po drabinie znosić musiano. Ogień zniszczył częściowo tylne i przednie zabudowania.
Na ratunek przybyło 6 sikawek. Przybyli także pod wodzą dyrektora cukrowni wszyscy nieomal robotnicy, rozpuścili kilkanaście łokci długiego węża, bronili dalszego i bardzo niebezpiecznego rozszerzaniu się pożaru. Pan Maniecki, jak słyszałem, nizko był zabezpieczony, i dla tego wielkie ponosi straty.
...
- W Wilatowie, w pow. mogilnickim, spaliły się 4 stodoły z tegorocznymi zapasami.

- Tamże strzelił do siebie z pistoletu żandarm. Kula utkwiła w okolicy serca, ale go nie zabiła od razu.
Powątpiewają jednak o utrzymaniu go przy życiu.
...
- W Budzyniu spaliło się 13 stodół i stajni.
Budynki były bardzo nizko zabezpieczone, zapasy zboża prawie wcale nie. Ogień był podłożony.
...
- Zastraszające spustoszenia narobiły deszcze w okolicach Janowca i Gniezna; żyto sprzątnięto częściowo zdrowo, pszenice, jęczmiona, grochy porosły, jak kądziel, tak że nawet na pniu wszystko rosło.

- Kartofle zaś na dobre przerastają i mały plon obiecują.
...
- Wieś Lindenbuden pod Więcborkiem w Prusach Zachodnich zgorzała do szczętu, jak donosi "Ostd. Presse." Została tylko szkoła i zabudowania gospodarza Frase. Cały sprzęt i dobytek prawie zupełnie zniszczony.
...
Szarada.

Pierwsza w morskie mknie odmęty,
W pierwszym drugim człek się trudzi.
W trzeciej drugiej różne sprzęty;
Wszystka radość w sercu budzi.
...
Znaczenie szarady z nru 178 "Gońca W."
Podwaliny.


Trafne rozwiązania nadesłali pp.:
Teodor z Owińsk,
Stach z Ostrowa,
Paweł Borys z Mogilna,
E. Paprocka ze Samostrzela,
Stan. Wiśniewski ze Śremu,
Jan Polski z Jaraczewa,
Leonard Radecki z Krotoszyna,
Tekla Czarnecka z Opok,
Ertel z Daniczyna.
...
- Folwark Pieruszyczki w pow. Pleszewskim przeszedł za pośrednictwem Domu komisowego Bogackiego w Ostrowie z rąk żydowskich w ręce polskie, za cenę 21,450 m.
...
- Goczałkowice, 12.8.82.
U nas mamy już od Soboty pogodę, przedtem mieliśmy dwa tygodnie deszczu. Żyto prawie pięknie zebrane i bardzo pleni, lecz owsy zupełnie popsute, pszenice to samo porosły, tak że ani na nasienie ich nie będzie można spotrzebować.
Wisła ogromnie wezbrała (4 metry 72 centm.) i wielkie szkody porobiła, zwłaszcza na Austryjackiej stronie, we wsi Ligocie, Dziedzicach, Zarzeczu i Zabłociu. W Zarzeczu groble pozrywała, na pruskiej stronie, na Paszkowiźnie, słynnej ze szlachetnych łęgów, tak samo groble zerwane.
...
- Pisma tutejsze donoszą, że roboty dekarskie i blachnierskie przy koszarach II. i III. w Bartoldowie oddane zostały znanej fabryce p. Karola Samuela Haeuslera w Hirschbergu na Śląsku, tego który jest wynalazcą pokrycia z drzewnego cementu.
Prace przedwstępne rozpoczęła już znaczna liczba wykształconych robotników, zatrudnionych we filiji wrocławskiej, w obrębie której także i Poznań leży.
W blizkim już czasie nastąpi pokrywanie dachów, tak iż wielkie te gmachy jeszcze przed nadejściem zimy zostaną pokryte. Przedstawicielem owej firmy na Poznań i Księztwo jest p. Wilhelm Wolff z Małych Garbar nr. 10.

http://www.kartenmeister.com/preview/Ci ... tNum=28643
https://de.wikipedia.org/wiki/Carl_Samuel_Haeusler
"In Hirschberg erfand er Holzcement zur Dachbedeckung1"
[W Hirschbergu (Jelenia Góra) wynalazł cement drzewny do pokryć dachowych]
http://dingler.culture.hu-berlin.de/art ... 0/ar170093
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Ks. prob. Chmielewski z Pogrzybowa marek 2,
Kaczmarkiewicz, nadleśniczy z Pogrzybowa 2,
Laskowski z Sulisławia 2,50,
Kokociński, nadleśniczy z Jedlca 3,
Piechocki z Czekanowa 3,
ks. Aureli Kompf z Góry pod Inowrocławiem, zebrane w dzień odpustu Przemienienia Pańskiego 80,
ks. Świątkowski z Koźmina 3,
N. N. 10 fen.,
G. Wolff z Poznania od N. N. 3 m.,
Fr. Międowicz z Grabianowa 3,
B. Dzięczkowska z Grabianowa l,
Banachowicz tamże 25 fen.,
ks. Chodkiewicz z Wielkiej Lęki 4,
z Jelonka pod Gnieznem 1,30. a mianowicie:
F. D. fen. 50,
J. D. 50,
Wicia, Bolesia i Michaś 30.
ks. Gładysz z Leszna 2,
od członków kółka rolniczego włościańskiego w Raszkowie 66, a mianowicie:
Ignacy Kulas,
Augustyn Szczotka i
Aleksander Karłowski po 10 m,
Walenty Witek z Witków 12,
Cebulski z Jaskułek,
Szmyt z Raszkówka i
Andrzej Jakubek po 3,
Chrobot z Jankowa,
Lubojański Maciej z Radłowa po 5,
Kowalski z Jaskułek,
Pietrzak i
Malecha Augustyn z Jelitowa,
Tomasz Frętczak i
Łapczyński ze Skrzebowy po l m.,
N. N. z Zaniemyśla 10,25,
Pani radczyni Roesler z Głubczyc 10.
Józefa Białkowska z Chudzic pod Środą 15,
Maryja Jachimowicz z Sabaszczewa pod Miłosławiem 3,
od służby dworskiej w Jedlcu 5,25, a mianowicie:
Barbara Frętczak,
Katarzyna Majtas,
Maryanna Majtas,
Franciszka Wojcieszak,
Mateusz Paszybok i
Lucyna Lusiak po 50 fen.,
Marcyanna Dobra 75 fen. i
Ludwik Wieczorek l m,
M. C. 10,
Kółko rolnicze Kętrzyńskie 20,
Sokolnicka z Tarnowa 3,
ze Środy 6,50, a mianowicie:
Goślińscy 2,
Klerykowska l,
Derpińska 50,
Brodzkie 3 m.
I. Cieślik z Murowanej Gośliny z przewyżki dochodu z majówki, odbytej 16go Lipca 2,30,
ks. Idzikowski, składka z parafiji Mosiny i Żabna 22,
ks. Kegel z Benic 14,
Żółtowski z Myszkowa 20,
Paliszewski z Gembic drugi raz 3,
Suchorzewski z Puszczykowa 6,
A. Jaensch z Pleszewa 2,
Magdalena Morkowska z Kucharek 3;
ks. Pniewski, składka z Mieściska 7,30,
razem 338 m. 75 fen.

Szanownym Dobrodziejom serdeczne w imieniu parafijan składając podziękowanie, pokornie o dalsze, choćby najmniejsze datki upraszam.

Raszków, dnia 9go Sierpnia 1882 r.
Ks. Jagielski, proboszcz.
...
Kościan, l4go Sierpnia.
Zapowiedziana zabawa tutejszego Towarzystwa Przemysłowców Polskich odbyła się wczoraj przy ślicznie sprzyjającej pogodzie.
O godzinie 2 i pół zebrali się członkowie na sali strzeleckiej, gdzie każdego z członków przyozdobiono w kokardę, jako oznakę należenia do Towarzystwa. Przed wymarszem puszczono olbrzymi balon, który wysoko wzbił się pod niebiosy i wkrótce utonął w obłokach, poczem też zaraz członkowie w długim szeregu z nowo zorganizowaną muzyką na czele, ruszyli do lasku tuż przy mieście leżącego, gdzie też wkrótce rozpoczęto rozmaite gry o premije. Za Towarzystwem zaczęli schodzić się goście tak, iż wkrótce miejsce zabawy kompletnie było zapełnione. Pomiędzy wielu innymi zacnymi gośćmi, mieliśmy to szczęście powitać ks. Koehlera, brata naszego kochanego Prezesa. Bystre oko jednego z członków spostrzegło nadchodzącego czcigodnego ks. Proboszcza; na jego skinienie całe Towarzystwo z muzyką na czele stanęło przy bramie wchodowej.
Trzy wystrzały, trzykrotne:
"Niech żyje!" przy odgłosie muzyki, było oznaką ogólnej radości, z jaką witano zacnego gościa. Skoro Panie się dość licznie zebrały rozpoczęto tańce.
Poloneza, do którego stanęło blizko 200 par, prowadził po jednej stronie Prezes Towarzystwa pan Dr. Koehler z panią radczynią Konopińską, po drugiej stronie p. Lehman z panią Laurentowską.
Z jakie 2000 widzów przypatrywało się temu długiemu, można powiedzieć nieskończonemu łańcuchowi złożonemu z różnobarwnych jednym duchem:
jedną myślą i uczuciem złączonych ogniw. Po polonezie zaczęła muzyka dziarskiego mazura a liczne pary sunęły po murawie, unoszone jakoby powiewem wiatru. Wesoło i ochoczo bawiono się na wszystkich punktach miejsca zabawy; dzieci chwytały pierniki, młodsi w wyścigach do mety próbowali siły swych nóg, starsi strzelali i kulali; panie grały w kostki, walczyły o lepsze w Tiwoli i tłukły garnki o premije. Królową gry została panna Helena Bobowska, otrzymawszy w nagrodę potężnego koguta.
Gdy już zapadł zmrok, stanęli wszyscy do szeregu na głos trąbki i przy blasku sztucznych ogni i świetle niezliczonych różnobarwnych lampionów ruszył cały pochód, ciągnący się parę staji z powrotem na salą. Przed strzelnicą zatrzymał się cały pochód, gdzie Prezes Towarzystwa p. Dr. Koehler wzniósł okrzyk na cześć wszystkich zacnych i życzliwych Towarzystwu naszemu gości trzykrotne "Niech żyją!", co też wszyscy z zapałem powtórzyli. Wiceprezes p. Lurc wniósł zdrowie naszego kochanego Prezesa, p. St. Kahl zdrowie wiceprezesa, poczem znów p. Dr. Koehler zdrowie całego Towarzystwa, życząc wszystkim jak dotąd tak i nadal przyjemnej zabawy, poczem też uczestnicy weszli na salą, gdzie jedni w tańcu, drudzy przy obrazkach, inni przy szklance i wesołej pogadance i szczęśliwie dokończyli zabawy. Dziś powstało nam w spuściznie puste kieszenie, rozdarte sukienki, rzeczywistość i wspomnienie; tak to zawsze bywa. bo na świecie wszystko jest przemijającym.

W tym samym dniu, lecz na innym miejscu obchodziło tutejsze Kółko towarzyskie doroczną zabawę, gdzie również dobrze się bawiono; lecz ze wstrętem wspomnieć mi wypada że jeden z członków wyżej wspomnionego Kółka, na którego domu li tylko przez nieuwagę przylepiono program zabawy Towarzystwa Przemysłowego, mścił się na martwym papierze w ten sposób, że malaturę razem z wapnem zdarł ze ściany, żeby najmniejszego śladu nie pozostało.
Tak sobie nie postępują Polacy katolicy, i to jeszcze do tego gorliwi członkowie Tow. św. Wincentego a Paulo, którzy oto Niemcom swoje plakaty sedańskie i inne chętnie na domu przylepiać pozwolili. Śliczna mi to zasada chrześcijańska, piękna miłość braterska!
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 paź 2020, 11:09 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 190

Zarżnięta w bóżnicy.

"Gazeta Budapesti Hirlap", ogłasza dnia 15go b.m. list następującej treści:
Marmaros Sziget, 12go Sierpnia
Donoszę wam to, czego się w dalszym ciągu mój podróży dowiedziałem, a o czem w całej okolicy mówią. W tym samym czasie, w którym żydzi kazali z prądem przewieźć z Husst fałszywego trupa, żydzi w Irholtz, Kökeny, Also-Nerecz i Gamy odbywali co noc zgromadzenia. Na cmentarzu w Irholtz zbierało się 40stu do 50ciu żydów i przekopywali groby, i tak jak o tym wszędzie mówią, mieli w istocie wygrzebać ztamtąd trupa kobiecego. Gdy tak żydzi na cmentarzu się zbierali, zdarzyło się, iż pewnej nocy pasł w blizkości woźnica z Irholtz konie swego pana. Spostrzegł nagle, że część cmentarza była oświeconą. Zaciekawiony podczołgał się ostrożnie i zobaczył, jak wielka ilość żydów przy świecach grób jakiś przekopywała.
Przerażony, wrócił się natychmiast, pojechał do domu i doniósł o tym sołtysowi, którego zbudził, poczem ten wraz z kilku przysiężnymi udał się szybko w drogę, aby żydów zaskoczyć. Nie byli jednak dosyć ostrożni, gdyż żydzi rozruch usłyszeli i zniknęli z zadziwiającą szybkością. Za radą jednego ze sprzysiężonych udano się do mieszkań żydów, żeby zobaczyć czy są w domu; i w samej rzeczy nie zastano w domu żadnego żyda z tych, których szukano.
W tym samym czasie kręciło się po okolicy 3ech galicyjskich rabinów pod pozorem, iż chcą obejrzeć sobie tak dziko romantyczną rzekę Taracz. Jeden z nich pochodził z powiatu Stanisławowskiego.
Po tym wypadku wielka bojaźń i niepokój ogarnęły tamtejszych żydów. Co za kroki poczynili, tego się nie da oznaczyć, faktem jest tylko, że wiceżupan tego komitetu zrewidował wszystkie te miejscowości i wykształceńszym ich mieszkańcom zakazał surowo agitować przeciwko żydom, a o wypadku w Irholtz wspominać zakazał. Tak się też stało, ale pomimo tego cały komitet przekonany jest o tym, że fałszywy trup wykopany został z cmentarza w Irholtz. Komisyja śledcza dobrze by zrobiła, gdyby po tylu bezowocnych poszukiwaniach uwagę swoje na Irholtz zwróciła.

Radzca ministeryjalny Berczely i sekretarz Wlassics ukończyli już rewizyją sądu i wyrazili prezydentowi sądu zupełne zadowolnienie i uznanie co do prowadzenia śledztwa.
Podobno przez taktowne wystąpienie i gorliwe staranie, udało się dwom tym panom usunąc nieporozumienie, a wnoszą to z tego, iż pp. Berczely, Kornis, Wlassics, wiceżupan Zołtan, Bary, Nagy, Niskolez i Soos odbyli wspólną wycieczkę do leżących w blizkości Nyiregyhaza kąpieli Sosto, i że tam na zgodę urządzono koleżeński bankiet. Podług innych, to pojednanie się jest tylko udane, a pp. Nagy prokurator i Soos sekretarz sami prosili o przeniesienie ich na inną posadę.

Pewien mularz wyznał niedawno na łożu śmierci żonie swej, iż przed 4ma tygodniami wmurował w boczną stronę jakiegoś budynku trupa, za co dostał 500 florenów, czyli 2,000 złotych polskich wynagrodzenia.
Nie można wiedzieć jednak, czy to prawda, czy to tylko nowa sztuczka żydowska, aby sędziego śledczego otumanić.
Z innej strony znowu dostał był pan Bary list, aby trupa Estery nie szukał pod ziemią, gdyż do żydowsko-obrzędowego morderstwa użytych ciał nigdy dotąd nie grzebano w ziemi.
...
Przybyli do Poznania
dnia 20go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Trzebiński z Będzitowa,
Książę Ant. Sułkowski z Rydzyny,
Rudnicki z Królestwa,
Dzierzbicki z żoną z Królestwa,
Czapski z Kuchar,
Bojanowski z Gołuchowa,
Potworowski z żoną z Goli,
Trzciński z Popowa,
Englasnder z Chodzieża,
Schendel z Junikowa,
Zieliński z żoną z Królestwa,
Chełmicki z Górowa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Pani Chrzanowska z Mieczownicy,
Hollaender z Wrocławia,
Lohmayer z Berlina,
Pani Karpińska z Jezior,
Dr. Tabulski z Rogoźna,
Suchard z Inowrocławia,
Schulz z Warszawy,
Szymkowiak ze Środy,
Piasecki z Koźmina,
Laskowski z Runowa,
Rahn z Gorzyc,
Greifstein z Witkówka,
Lilienthal i
Baum z Arnewalde,
Pani Parżnicka z Krakowa i
Węsierska z Panówki,
Chrzanowski z Jarząbkowa,
Ks. Szajkowski z Pierania.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie
złożyli za pośrednictwem p. Edmunda Konikiewicza, służącego z Cerekwicy pod Borkiem następujący pp.:
Panienki M. C. i L O. 75 fen.,
Edmund Konikiewicz 65,
K. Zielonacka 50,
P. Spaht, niekatoliczka 20,
Józefa Hyzyk 50,
W. Nowicki 10,
F. Jackowiak z Kuclarka 20,
M. Jankowska, oprzątaczka 10,
Piotrek Wieczorek, chłopiec kredensowy 5 fen., razem 3m 5 fen.
...
- Ukazała się broszurka pod tytułem:
"Studya nad przeprowadzeniem stosownego połączenia kolejowego w obrębie czworoboku kolejowego: Poznań, Inowrocław, Bydgoszcz, Piła."
Autor wykazuje w niej konieczność zaopatrzenia ziemi w czworoboku tym położonej pewną ilością koleji miejscowych, nawet nie drugorzędnych, któreby okolice te, dotąd odcięte, połączyły z resztą kraju. Autor całe swe rachuby opiera na projekcie koleji, mającej się wybudować z Gniezna do Nakła na miasta Kłecko, Janowiec i Kcynią. Autor przypuszcza, że linija ta przyjdzie do skutku i dowodzi, że w tym razie bardzo pożądaną by była kolej żelazna, któraby wychodziła z Główny pod Poznaniem i szła przez Owińska i Murowaną Goślinę do Skoków.
- Tym sposobem zaradzonoby bardzo produktywnej okolicy Murow. Gośliny.
Łabiszyn i Żnin otrzymałałyby kolej lokalną ze stacyji Hopfengarten na liniji Inowrocław-Bydgoszcz. Okolicy Szubina, jako zbyt lesistej, nie potrzeba by uwzględniać. Wągrowiec połączonoby koleją z Rogoźnem, i możnaby liniją tę przedłużyć do Wapna, do kolei gnieźnieńsko- nakielskiej.
Autor wykazuje następnie, że podobną sieć koleji potrzebują powiaty zachodnie, leżące między Poznaniem, Krzyżem, Skwierzyną, Zbąszyniem. Przyznaje przecież, że tak liczne koleje miejscowe bardzo wieleby kosztowały i napotkałyby z pewnością na trudności ze strony rządu.
Tymczasem ktoś drugi rozbierając tę broszurę w "Pos. Ztg." jest innego zdania. Zamiast tylu koleji lokalnych żąda on jednej wielkiej liniji kolejowej, któraby wychodziła z Inowrocławia i prowadziła na Pakość, Wągrowiec, Rogoźno, Obrzycko, Wronki, Międzychód, Skwierzynę do Kistrzyna nad Odrą. Linija ta szłaby dość daleko od koleji wschodniej, tak iż niema obawy o konkurencją z tąż koleją, przerzynałaby ów czworobok, o którym wyżej mówiliśmy, ze wschodu na zachód, i łączyłaby wprost fortece Kistrzyn i Toruń.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lis 2020, 18:42 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 191

Zarżnięta w bóżnicy.

Pan Bary rozpoczął na nowo śledztwo z całą energiją. Akta dotyczące procesu nie znajdują się już w mieszkaniu sędziego, lecz w gmachu sądowym.
Do cel więziennych wchodzić wolno sędziemu tylko za zezwoleniem prokuratora Pan Berczely, który przyjechał odbyć rewizyją procesu, odesłał wczoraj obszerne sprawozdanie do ministra poczem i wyjechał do Miskolcz.
Są widoki, iż to obecne śledztwo ścisłe ukończone zostanie w stosunkowo krótkim czasie. Oskarżeni o zarżnięcie Estery są wszyscy odosobnieni, ale siedzą wspólnie z innemi więźniami. Sam jeden zamknięty jest rzezak Schwarc, ponieważ nie jest zdrów.
Z wyjątkiem Schwarca i Jokla Szmulowicza śpią wszyscy na zwyczajnych pryczach z drzewa, dwaj wyżej wymienieni mają całą pościel, gdyż Schwarc chory na zapalenie płuc, Szmulowicz ma napady podagry. Schart skarżył się na ból gardła.
Kobiety Lina Scharf i Barbara Kleiu zamknięte są osobno w oddziale kobiet. We wszystkich korytarzach pełno zapachu karbolowego kwasu.
Od samego początku zaprzeczali żydzi stanowczo, jakoby byli robili próby przekupienia matki Estery, żeby przyjęła na miejsce Estery jakąś obcą dziewczynkę, którą tej dostawić chcieli.
Pomimo tego, że sama matka Estery to wydała, jednak zapierają się oni dotychczas, a co więcej, czynią nowe starania i natarczywie wdowę odwiedzają. Za powód do tych częstych wizyt podają to, iż przychodzą dowiadywać się o jej zdrowie, ponieważ bardzo się o los jej troszczą. Pewien żydowski właściciel ziemski pytał się jej niedawno, czy nie uczyniła już jakiego postanowienia, i mówił, że byłoby lepiej, aby się już raz losowi poddała, a świata całego i żydostwa nie trzymała w ciągłym niepokoju. Dalej mądry ten żyd prawił, że przecież i innym matkom "Bóg" dzieci pozabierał, ale te przyjęły to z poddaniem się woli Bożej. Namawiał ją, aby i ona tak samo uczyniła i powiedział, że od niej samej tylko zależy, czy chce położenie swoje polepszyć. Matka Estery jednak niewzruszona.
Od czasu owego haniebnego nie udania się komedyj i z fałszywym trupem odnalezionym w Tisza-Dada żydzi unikali domu wdowy jak ognia, za to teraz ich kręcenie się około jej mieszkania tym więcej ludziom podpada i gniewa.
Boją się nawet o bezpieczeństwo wdowy, i obawiają się, aby żydzi nie knuli znowu jakich zbrodniczych zamiarów. Podejrzenie to da się tym usprawiedliwić, iż dwaj wierni stróże biednej wdowy, psy podwórzowe, zostały zeszłej nocy otrute.
Wszyscy w tym widzą pierwszy krok do jakiegoś żydowskiego zamachu. Po stracie tych dwóch zwierząt pozostaje wdowa całkiem bezbronną, tak że nawet w danym razie sąsiad nie mógłby usłyszeć narzekania; żydzi tymczasem ciągle się w blizkości kręcą.
Dnia 15go Sierpnia sędzia śledczy przesłuchiwał Jokla Śmiłowiwa bardzo długo.
W okolicy Nyiregyhaza krąży pogłoska, jakoby nie zadługo w mieście tym, jako też w całym szaboltskim komitacie, stanąć miały większe oddziały wojska; powodem do tego ma być to, iż w Debreczynie nie ma już dla wojska miejsca, ale prawdziwy powód tego środka ostróżności łatwo odgadnąć można. Wiadomość ta bardzo umysły rozbudziła.
Dnia 16go bm. przesłuchiwano Szmilowicza wraz z dwoma innymi oskarżonymi; zeznania ich są bardzo ważne i dla tego nie zaraz zostaną ogłoszone.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Kościan w Sierpniu.

Wczoraj wieczorem o godz. pół do jedenastej wybuchł pożar we wsi Kurzejgórze; spłonęły zabudowania gospodarcze włościanina Jórgi. Inwentarz zdołano szczęśliwie wyprowadzić, tylko kilka prosiąt i przeszło 30 gęsi stało się pastwą płomieni; budynki nizko były zabezpieczone, bo tylko na 900 marek, cały zaś tegoroczny sprzęt zniszczył pożar w jednej chwili, a ten nie był zabezpieczony. Ztąd też strata niepowetowana daje się podwójnie we znaki młodemu gospodarzowi. Sikawek zjechało kilka, lecz dla braku wody stały wszystkie bezczynnie.

Szanownym Zarządom wszystkich Towarzystw Polskich w Poznaniu, pozwolę sobie zwrócić uwagę, aby na ogólną odbyć się mającą zabawę w dniu 3go Września zaprosiły także wszystkie prowincyonalne polskie towarzystwa któreby może chętnie udział wzięły.
...
Przybyli do Poznania
dnia 21go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Sczaniecki z Międzychoda.
Treskow z Nieszawy,
hr. Miączyński z Pawłowa,
hr. Miączyński z Królestwa,
Grudzielski ze Sędziwojewa,
Dr. Komierowski z żona z Nieżychowa,
Karnkowski z Królestwa,
Kurnatowski z Pożarowa,
Sperling z Kikowa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ksiądz dziekan Basiński z Turska,
ksiądz Jędryszkiewicz ze Szczepanowa,
Buchowski z Pomarzanek,
Krain z Pobiedzisk,
Schubert z Wilhemshüte.
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 22go Sierpnia.

- Na Górnej Wildzie uznał jak donosi "Dzień. Pozn." inspektor Lux 27 dzieci polskich z nazwiskiem niemieckim za Niemców i kazał im uczyć się religiji po niemiecku. Ojcowie zamierzają zanieść skargę do wyższych instancyji.
...
- Rodziców miejscowych uwagę zwracamy na dzisiejszy anons panien Fałkowskich, a szkółkę dla dzieci polecamy ich względom.
...
- Dobra Jeziórki pod Otuszem przechrzcono na wniosek właściciela Niemea na "Seeheim."
...
- Przestroga dla kandydatek do stanu małżeńskiego.
Najwyższy sąd Rzeszy rozstrzygnął dnia 10go Maja rb. co niżej:
Jeżeli narzeczona celem zawarcia małżeństwa wręczy urzędnikowi cywilnemu świadectwo urodzenia ze zmienionym i nie zgodnym z prawdą wiekiem swojim, tedy ma się ją ukarać za fałszowanie dokumentów, nawet w tym razie, jeżeli narzeczona uczyniła to tylko z próżności kobiecej.
...
- W Olszanicy odbyły się chrzciny pierwszego syna małżonków Jana i Anny Gazłów, włościan z Olaszanicy, którzy, jak wiadoma, pobrali się w dzień pamiętnego pobytu cesarza w Krakowie na krakowskim weselu i otrzymali 100 dukatów posagu; druga para ówczesnych nowożeńców, Józef i Katarzyna Cepuchowie mieli już w zeszłym roku-synka, któremu nadali imię Kubuś. Gazłowie zaś dali swojej córce imię Karol. Obydwie pary małżeńskie prowadzą się dobrze; za posag kupili sobie grunt i gospodarzą.
...
- Pisma warszawskie donoszą, że koronacyja cara naznaczoną jest stanowczo na dzień 9go Września. Jako reprezentanci szlachty i mieszczaństwa z guberniji kieleckiej mąją pojechać na koronacyją hr. Zygmunt Wielopolski i jeden z kupców kieleckich.
...
- Z Moskwy donoszą, że urządzenie zabaw ludowych podczas uroczystości koronacyji poruczone zostało Łętowskiemu, znanemu właścicielowi ogrodu "Ermitaż".
...
- Jakiś rzeźnik w Wąbrzeźnie sprzedał żydom mięso z pięciu skopów jakoby koszerne, choć wcale na to nie byty bite. Żydzi postanowili nigdy u niego nie bić na koszer. Prócz zawodu i przykrości rytualnych ponoszą żydzi szkodę w naczyniach, gdyż niekoszerne mięso naczynia ich nieczystemi uczyniło.
...
- Uwolnienie.
Gospodarz Marcin Gruchociak z Romanowa w pow. Średzkim stawał w tych dniach przed sądem ziemiańskim w Poznaniu, oskarżony o rzekomą obrazę majestatu królewskiego. Rzecznikowi p. Głębockiemu powiodło się w tęgiej obronie przeprowadzić uwolnienie podsądnego.
...
- Liczba osieroconych parfiji w dyecezyji gnieźnieńsko-poznańskiej wynosi obecnie 159, z 260 tysiącami dusz. Jest to przeszło czwarta część ogólnej liczby parafiji. Z tych 159 parafiji ma być tylko 34 legalnie ustanowionych wikaryjnszów; w 125 parafijach brak w ogóle Pasterza.
...
- W Pleszewie wybuchł 18go bm. rano o 5tej ogień na podwórzu p. Foltynowicza w bocznym domu. Ochotnicza straż ogniowa pospieszyła wnet z pomocą i przeszkodziła przerzuceniu się ognia na sąsiednie budynki.
...
- W depozycycie Sądu Krajowego we Lwowie przechowane są papiery wartościowe w sumie około 16,000 złotych reńskich w. a. na rzecz Józefa Tomaszewskiego, z życia i miejsca pobytu nieświadomego. O ile się dowiedzieć można było, Józef Tomaszewski, herbu Bończa, był partyzantem podczas powstania Kościuszki. Po upadku tego powstania osiadł we Lwowie, gdzie zmarł w 1818 roku.
Pozostawił on syna, Józefa Tomaszewskiego, który był oficerem wojsk polskich w roku 1831; po kapitulacyji Warszawy wyemigrował do Paryża. Ten więc Józef Tomaszewski byłby prawnym dziedzicem ojca swojego, śp. Józefa Tomaszewskiego, jeżeli jeszcze żyje. Być może że już umarł i pozostawił familiją, do której ta suma należy.
Ponieważ dr. Ludwik Bobownik, adwokat krajowy, zamieszkały we Lwowie przy ulicy Sykstuskiej nr. 16, otrzymał polecenie wyśledzenia prawnych sukcesorów śp. Józefa Tomaszewskiego (ojca), osoby więc interesowane, lub też te, które cośkolwiek wiedzą o losach Józefa Tomaszewskiego (syna) i jego sukcesorów, niechaj raczą listownie udzielić potrzebnych o tej rodzinie wiadomości panu Bobownikowi.
Szkoda by było, gdyby ostatecznie rząd cały majątek zabrał jako bezdziedziczny; spodziewamy się więc, że rodacy nasi zamieszkali we Francyji postarają się o uwiadomienie Józefa Tomaszewskiego albo jego familiję o tej sukcesyji, lub prześlą adwokatowi Bobownikowi potrzebne wskazówki, do kogo mógłby się udać o zasięgnięcie wiadomości, czy Józef Tomaszewski żyje, gdzie przebywa, lub jeżeli umarł, jakich zestawił następców?
W razie odszukania Józefa Bończa Tomaszewskiego, wojownika z roku 1831, lub jego sukcesorów adwokat dr. Ludwik Bobownik we Lwowie poczyni kroki celem wydobycia powyższego depozytu na rzecz Józefa Tomaszewskiego, lub jego familiji.
"Kuryer Paryzki."
...
Ofiara trojakowa.
Naczelnik S. S. za pośrednictwem pana F. F za użycie niemieckiego wyrażenia 10 fen.

- Za trącanie szklankami w lokalu p. Knolla pp. X; X. 20 fen.
...
Ks. Tomasz, misyjonarz w Damaszku, zarżnięty na mace przez żydów w r. 1840.

Według aktów konsulatu francuzkiego zachowanych w ministeryjum spraw wewnętrznych w Paryżu.

W Piątek, 4go miesiąca Jahazes roku 1255 A O (według machometańskiego kalendarza), to jest 3go Lutego 1840go roku, przybył P. Baudin, kanclerz konsulatu francuzkiego w Damaszku, do Szerifa paszy, rządzcy Damaszku, i oświadczył mu, że ks. Tomasz wyszedł przedwczoraj, tj. w Środę, po południu z domu swojego i udał się do dzielnicy żydowskiej, aby przybić na drzwiach synagogi ogłoszenie, dotyczące licytacyji po zmarłym Terranowa.
Wieczorem sługa jego, Ibrahim Amara, zaniepokojony, że pan nie wraca, udał się również w tę stronę, i także więcej nie wrócił. Konsulat przekonawszy się pierwej dokładnie, że ks. Tomasz i sługa jego zaginęli w żydowskiej dzielnicy, przedstawia to rządowi.
Dywan Szerifa paszy, po poczynieniu niektórych przeszukiwań i aresztowań, które atoli do niczego nie doprowadziły, zwrócił uwagę na ogłoszenia, które ks. Tomasz w kilku miejscach na murach przylepiał i przekonał się, że do Piątku na drzwiach synagogi nie było takiej karty przylepionej, ale we dwa dni później widziano ogłoszenie to na budzie golarza, imieniem Soliman. Zaraz więc tego golarza aresztowano.
Pasza widocznie wielce zaciekawiony, w swojej obecności kazał badać golarza, ale nic się od niego nie można było dowiedzieć. Odpowiadał ciągle:
Ks. Tomasz sam przylepił ten papier i odszedł.
P. Czym przylepiony był ten papier?
O. Dwoma opłatkami.
P. Jakiej farby były te opłatki?
O. Jeden czerwony, drugi fioletowy.
P. Jak on to mógł poznać, kiedy opłatki były na wewnątrz papieru, i jak mógł ksiądz tak wysoko przyczepić to nade drzwiami, kiedy tam dostać niepodobna, gdzie papier się znajdował?
O. Wiele ludzi przychodziło i dotykało się pisma. Obawiałem się by go nie zdarli.
Zerwałem je więc i przylepiłem wyżej.
Z badania tych ogłoszeń na dwóch katolickich kościołach przylepionych okazało się, że każde z nich czterema kawałkami białego opłatka było przymocowane. Podejrzywano więc golarza, że jemu ta sprawa nie będzie niewiadomą.
Po upomnieniu go, aby prawdę powiedział, gdy to nic nie skutkowało, wzięto się do bastonady. Ból przemógł jego upór i zaczął wyznawać co wiedział o tern zdarzemu.
"Oświadczył tedy tyle: Rabin Mojżesz Saloniki" rabin Mojżesz Abou-el-Atie, Dawid Izaak i Aaron bracia Harari, Józef Harari, ich wujaszek, i Józef Laniads, zgromadzili się w jedno miejsce w czasie gdy zginął ks. Tomasz. Także Aser i Izaak Piciotto. Niech tu staną, a ja im w oczy wszystko wypowiem. Uwięziono tedy powyższych siedm osób i każdego osobno zamknięto. Każdy pojedynczo był badany, ale żaden nic nie zeznał, tylko wszyscy twierdzili, że golarz kłamał ze strachu.
Przyprowadzono następnie golarza i z góry zagrożono mu bastonadą. Prosił się, by go nie bito i oświadczył, że wszystko wyzna rzetelnie. Opowiedział tedy:
Wyż wyrażone siedem osób prowadzili księdza do domu Dawida Harari, zawołali mnie z mej budy na pół godziny przed zachodem słońca, i rzekli do mnie: Zarżnij tego ksiądza. Ten był w pokoju ze związanemi obu rękoma. Ja nie chciałem tego uczynić, oni obiecali pieniądze. Aaron Harari dał mi to ogłoszenie i kazał przylepić je na mojej budzie. Człowiek, który mię z budy wołał do nich, zowie się Murad el Fattel i jest sługą Dawida Harari.
Sprowadzono zaraz Murada el Fattel, a ten potwierdził zeznanie golarza. Wezwany Dawid Harari zaprzeczył wszystkiemu i powiedział, że był w tym czasie w Bazarze. To alibi przez niego podane, pokazało się nieprawdziwym. Jerzy Anhouri, na którego on się powołał, zawezwany, powiedział, że nie we Środę, ale we Czwartek był Dawid Harari w Bazarze i skarżył się na chrześcijan, że ci posądzają żydów o zamordowanie ks. Tomasza. Czy byśmy mogli coś podobnego uczynić? Czy my to zdolni do tego? Auhouri zaś na to odpowiedział: Tak mówią.
Nastąpił tedy główny protokół z golarzem. Obiecano mu całkowite przebaczenie, jeżeli wykaże się, że prawdę powiedział. -
Śledztwo to odbyło się obecności pułkownika artyleryji, Hasez Beyk, dwóch wyższych oficerów artyleryj i p. kanclerza francuskiego konsulatu, P. Baudin, i p. Mallari, lekarza.
Golarz następujące złożył zeznanie:
W pół godziny po zachodzie słońca kazał mię Dawid Harari sprowadzić z mej budy przez swego służącego do swego mieszkania. Przyszedszy tam znalazłem rabina Mojżesza Saloniki itd. (jak powyżej wymieniono). Ks. Tomasz był związany. Dawid Harari i brat jego Aaron rzekli do mnie: Zarżnij tego księdza. Odpowiedziałem: Nie umiem. Czekaj, rzekli, i przynieśli nóż. Rzuciłem księdza na ziemię, trzymałem głowę jego z pomocą innych nad wielkim naczyniem, a Dawid Harari wziął nóż i przerżnął mu gardło.
Brat jego, Aaron, dobił go do reszty. Krew, wszystka schwycona została do tego naczynia tak, iż ani kropla na bok nie poszła. Potem wywleczono trupa z tej izby, gdzie był zabity, do komórki na drzewo, tam rozebrano go z odzieży i spalono takową. Wtedy zawołano służącego, Murada el Fattal, i nam obydwom nakazano pokrajać go w kawałki.
Pytaliśmy się co robić z temi cząstkami?
Odpowiedzieli: Wrzucić w kloakę. Pokrajaliśmy go, wsunęliśmy te cząstki do worka i wynosiliśmy je do kanału, który jest na wstępie do żydowskiej dzielnicy, obok domu rabina Mojżesza Abou-el-Ane. Potem udaliśmy się znowu do Dawida Harari, gdzie obiecano mi pieniędzy, a służącemu powiedziano, że go ożenią na swoje koszta.
Szerif pasza pytał dalej: Coście zrobili z kościami?
O. Tłukliśmy je na podłodze żelaznym drągiem.
P. Co się stało z głową?
O. Tak samo zrobiliśmy.
P. Czy was zapłacono za to?
O. Obiecano mi pieniądze, a zarazem grożono, że gdybym się przed kim wygadał, to powiedzą, żem ja zamordował księdza. Służącego obiecano ożenić.
P. Jak wyglądał worek, w który pakowaliście kawałki ciała? Czy to był jeden, czy dwa worki? Jeżeli jeden, to kto z was dwóch nosił go? Na koniec, jakiej farby był ten worek?
O. Worek ten był, jak wszystkie worki od kawy, ze siwego pakowego sukna. Jeden tylko był i myśmy go obydwa nosili, pomagając sobie nawzajem.
P. Co się następnie z tym workiem stało?
O. Zostawiliśmy go u Dawida Harari.
P. Z waszego zezuania okazuje się, że krew była troskliwie zebrana w naczynie.
Ale jakeście ciało do innej izby wlekli i tam krajali, czyli krew nie pokazywała się?
O. Myśmy krajali go w izbie jeszcze niewykończonej, gdzie nie było podłogi, tylko rumowisko i odpadki drzewa.
P. Coście zrobili z wnętrznościami?
O. Wyjęliśmy je, pokrajali, do worka wcisnęli i również w kanał wrzucili.
P. Wielu was krajało ciało? Wiele noży mieliście do tego i jak one wyglądały?
O. Ja i służący. Inni pouczali nas tylko. Mieliśmy jeden nóż. Jak zwykle rzeźniczy. Ten którym go zarżnięto. Wyręczaliśmy się, raz jeden krajał, to mowu drugi.
P. Przy krajaniu głowy co się z mózgiem stało?
O. Wrzuciliśmy go do kanału.
P. Czy służący, Murad, był przy zarzynaniu? Jeżeli nie był, kiedy przyszedł i kto mu drzwi otworzył?
O. Nie był przy zarzynaniu. Przyszedł dopiero, gdyśmy trupa wywlekli do innej izby. Jeden z obecnych otworzył mu.
O. O której godzinie nastąpiło zamordowanie? Jak długo to trwało, aż krew przestała płynąć? O którym czasie wnieśliście to ciało do innej izby? Kiedy przyszedł służący i co się z krwią stało?
O. Zamordowanie nastąpiło w dobrą godzinę po zachodzie słońca. Około trzech kwadransy uchodziła krew z ciała. Służący przybył, gdy już trupa wywleczono do innej iżby, a zanim uprzątnęliśmy ciało do kanału, to mogło być około godziny pierwszej po północy. Krew pozostała w naczyniu w pierwszj izbie, a co z nią zrobili, nie wiem.
P. Kto zdarł suknie z ciała?
O. Dawid i Aaron Harari.
P. Jak był ksiądz ubrany?
O. Miał czarną suknią i białym sznurkiem był przepasany. (Był Franciszkaninem),
P. Czy kloaka, w którą rzuciliście kawałki ciała, była pokrytą? A jeżeli, to jak mogliście ją odkryć?
O. Kloaka znajduje się, jak się wchodzi na Rynek , drobiu, obok domu Rabbi Mojżesza Abu-el-Afie. Jest pokryta kamieniem. Usunęliśmy kamień i wrzuciliśmy tam szczątki.
Odprowadzono golarza i przyprowadzono sługę Murada. I jemu obiecano bezkarność, jeżeli prawdę wyzna. Zadano mu wszystkie te same pytania co golarzowi. Odpowiedzi jego zupełnie zgadzały się z tamtemi.
Teraz odezwał się konsul francuzki, Ratti Menton, i zapytał Murada: Co, robią z krwią?
O. Używają jej do fatir, to jest Macy.
P. Zkąd to wiesz?
O. Mówili obecni, że ta krew przeznaczona na mace. Pytałem się, na co ta krew ?
I odpowiedzieli: Na fatir.
Następnie oglądano miejścowości w domu Dawida Harari. Golarz wskazywał miejsca zabicia, krajania itd. Tak samo i Murad. Przynosili kilka noży, ale tego właśnie nie było, którego użyli do morderstwa.
Wszystko zresztą zupełnie zgadzało się, tak z zeznaniami golarza jak i Murada.
Potom poszli do kloaki. Na wskazanem miejscu odsunięto kamień i znaleziono kawałki ciała. Wezwano robotników i ci wydobyli ztamtąd kawałki kości, ciała, kawałek serca, szczątki czaszki i cząstkę nakrycia głowy u księży zwykłego. Wszystko to złożono do kosza; pułkownik Hafez- Bejk przedłożył to paszy, który obejrzawszy to odesłał konsulowi francuzkiemu. Tam spisano szczegółowy protokół, potwierdzony nie tylko przez lekarzy chrześcijan, ale oraz przez sześciu lekarzy Turków.
(Dokończenie nastąpi.)
...
cdn

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lis 2020, 19:20 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 192

Przegląd polityczny.

Paryż.

- Nuncyjusz papiezki, ks. Czacki, otrzymał wielki krzyż legiji honorowej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Czacki
Włodzimierz Czacki h. Świnka...
https://www.edukacjaprawnicza.pl/wlodzi ... -polityki/
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Czack ... 88946.html
i wiele innych stron
...
Londyn.
Przed swym wyjazdem oznaczył był generał Wolseley te pułki, które w danym razie uzupełnią korpus w Egipcie. Obecnie dano pułkom tym rozkaz, aby były w pogotowiu do wymarszu.
https://en.wikipedia.org/wiki/Garnet_Wo ... t_Wolseley
Egypt, the Nile Expedition and Commander-in-Chief (...)
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Historia_Egiptu
Wicekrólestwo Egiptu (1805–1914)
"Brytyjczycy okupowali Egipt, wraz ze strefą Kanału Sueskiego, faktycznie od 1882. Wysłali tam swoje wojska na zaproszenie ówczesnego władcy Egiptu, chedywa Tawfika Paszy, w celu stłumienia antyrządowego powstania Urabiego Paszy i pozostawili je tam aż do 1914. W tym okresie utrzymywano fikcję prawną, iż władcy Egiptu podlegają formalnie rządowi Turcji osmańskiej w Stambule, podczas gdy faktycznie Egipt był protektoratem brytyjskim."
...
- Generał Bobków udaje się na granicę Chin celem uregulowania nowej granicy rosyjsko-chińskiej.
ciekawa strona
http://www.mowiawieki.pl/index.php?page=artykul&id=556
...
Carogród, 21go.
Rozporządzeniem rządowym zakazano werbunku żołnierzy dla Egiptu i zagrożono karą przekraczającym przepis.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Konstantynopol
"Nazwa Konstantynopola oznacza Miasto Konstantyna, stąd literackie ἡ Κωνσταντίνου Πόλις, Κωνσταντινούπολις także po prostu ἡ Πόλις, na wzór Urbs, Miasto (Rzym). W średniowieczu używano także nazwy ἡ Bασιλίς Πόλις (Miasto Cesarskie), stąd np. słowo Cargrad, pol. Carogród[1]."
...
Zarżnięta w bóżnicy.
Radzca ministeryalny p. Berczely powrócił już ze swej wycieczki do Miskolcz i zdawał ministrowi sprawiedliwości Dr. Pauler trzygodzinny raport o procesie w Nyiregyhaza. Pan Bary wskutek przesłuchania Jokla Szmilowicza i dwóch innych oskarżonych wpadł na tak ważne ślady, że nie ma już wątpliwości, aby cala zbrodnia wraz z wszystkiemi szczegółami bez trudności na jaw wyjść nie miała.
Wczoraj nadszedł rozkaz prokuratoryji w Buda Peszcie, aby aresztowano bogatego żydowskiego kupca, nazwiskiem Deutsch dostawiono go do Nyiregyhaza. Uwięzienia Żona sługi bóżniczego Scharfa kazała się dnia l6go b. m. zaprowadzić przed prezydenta sądu i powiedziała mu, iż w razie ze mężowi jej zapewnione zostanie uwolnienie to uczyni ona takie zeznanie, które uniemożebni dalsze wykłamywanie się oskarżonych.
Przewodniczący sądu odprawił ją do sędziego śledczego, ale żydówka powiedziała iż, nie ma do niego "zaufania".
Z Tisza Eszlar donoszą do gazety "Függtlenseg", że Żydzi niedawno sponiewierali wdowę Sollismossy, i że jest obawa, aby w razie, że się to powtórzy to mieszkańcy rzucą się na żydów.
To samo pismo donosi, iż ministeryum nie wydało rozkazu cofnięcia straży przy domu sędziego Bary; owszem rozkazało ono, aby na każde pana B. żądanie przydano mu straż przyboczną i upoważniło pana B. do odwiedzania więźniów w celach bez poprzedniego pozwolenia prokuratora. Każda inna wiadomość w tej mierze jest fałszywą i rozmyślnem przekręcaniem.
Żydzi wścekają się na redaktora gazety "Függtlenseg", pana Verhovay, ponieważ nie wahał się napisać w artykule jednym, iż obrządkowe żydowskie mordy są ustanowionym tajemnym izraelskim prawem, który wprawdzie wykonują tylko starzy prawowierni żydzi, które jednak i nowi reformowani żydzi mają.
Nieraz już też słyszano o zamiarze zamachu na p. Verhovay. I tak, pewna żydowka, córka kupca Kanitz, wyraziła się w pewnym towarzystwie prywatnym do jednego z współpracowników pewnej gazety, iż byłoby to hanbą dla żydów, gdyby się pomiędzy mężami Izraela nie znalazł taki który nie miał zażgać p. Verhoway. Powiedziała ta żydówka dalej, że już poczyniono kroki, aby mu nakazać milczenie. Na to odpowiedziała inna żydówka, iż nie byłoby to roztropnie tak postąpić, ale że w każdym razie zgodzono się na to, aby bezczelnego daktora na śmierć obić, i to w ten sposób, iżby Verhoway wcale się nie domyślił, iż "kara" ta wymierzoną została przez żydów.
Donoszą także, że p. Loos, pomocnik prokuratora p. Vagy, sam podżegał swego pryncypała na p. Bary, aby sam módz uzyskac miejsce prokuratora i następnie śledztwo i proces poprowadzić podług swej woli.
...
Przybyli do Poznania
dnia 23go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Borowski z Kamienicy,
Richter z Drezna,
Stahl z fam. z Królestwa Polskiego,
Święcicki z Boguniewa,
Poliński z Wrocławia,
Szlagowski z żoną z Runowa
Ksiądz prob. Janicki z Kurnika.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 23go Sierpnia.

- Wielkie nieszczęście spotkało wschodnio-pruski batalion strzelców nr. 1, który maszerował na ćwiczenia do Gdańska. Niedaleko od Gdańska, pod Schönebergiem odbywała się przeprawa przez Wisłę na promie i czołgach. Jedno z czółen ze 17 ludźmi podjechało pod liniją drucianą promu; linija nadusiła przednią część czółna skutkim czego podskoczył w górę i żołnierze wpadli w wodę. Oficer i 9 żołnierzy uratowało się; siedmiu strzelców i dwaj przewoźnicy zatonęli mimo szybkiej pomocy, czemu się dziwić nie można, gdyż mieli tornistry napełnione ciężkim pakunkiem.
...
- W Inowrocławiu zapalił się we Wtorek rano nowo wybudowany dom siodlarza Kozłowicza, przy ulicy toruńskiej. Kilka osób zostało zasypanych; z wyjątkiem jednej osoby, garncarza, zdołano resztę uratować. Przyczyna nieszczęścia dotąd niewypośrodkowana.
...
- Koty w służbie rządowej.
"Kuryjer Stanów Zjednoczonych" donosi, że pomiędzy płatnymi urzędnikami pocztowymi w tym państwie znajduje się tysiąc kilka kotów, których zadaniem jest bronić paczek pocztowych przed napadami śmiałych szczurów i myszy. Czworonożni ci stróże uznani są urzędowo, a ich liczba dokładnie jest zapisywaną w spisach urzędników. Żywią i hodują je na koszt rządu, a wszelkie wydatki na koty wpisują się w księgi. Skoro która z kotek zostanie matką, donoszą o tym dyrektorowi poczty, który poleca podniesienie budżetu kocięcego. We Francyji ustanowione są koty urzędowo w pięciu wielkich wojskowych magazynach owsa, a mają się o tyle lepiej od urzędników dwunożnych, że nie cierpią z powodu ciągłych zmian w ministerstwie. Mają one te same obowiązki co ich bracia w Ameryce i dostają po 5 centymów dziennego żołdu. Z silnymi szczurami staczają nieraz straszliwe walki, wychodząc zwykle zwycięzko.
Zdarza się jednak, że kot, ukąszony przez szczura dostaje kurczów i wzbrania się później wystąpić do walki. Tego rodzaju inwalidzi dostają zwykle dymisyją bez emerytury.

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publica ... lustrowany
Kuryer Codzienny. 1919, nr 79 (22 III) - 22/31 -str.5 (7)
Koty w służbie frontowej.
Jak powiada londyńska "Daily Chroniele", nie małą usługę oddały armii angielskiej podczas wojny także - koty.
Oto zrobiono spostrzeżenie - kto je zrobił pierwszy niewiadomo - że koty odczuwają obecność w powietrzu gazów trujących daleko prędzej niż człowiek. Uczuwszy gaz, kot najeża grzbiet, zaczyna być niespokojny i miauczy. Spostrzeżenie to wystarczyło, aby zmobilizować w Anglii wszystkie koty do służby w rowach strzeleckich.
Pewnego dnia, przed dwoma mniej więcej laty, pojawiło się w dziennikach angielskich ogłoszenie:
"Potrzeba kotów - bez względu na liczbę".
I oto do składu handlarza ptaków i zwierząt p. Karola Harrisa przy Bothnalgreen road w Londynie, któremu dostawę tę powierzono, zaczęły napływać oferty liczne, a co kilka dni wielki wóz, naładowany klatkami z najrozmaitszymi okazami kociego rodu, opuszczał skład, odwożąc ładunek na stacyę kolejową, skal pociągami i okrętami wyprawiano koty na front.
W ten sposób firma wymieniona dostarczyła wojsku angielskiemu podczas wojny około pół miliona kotów.
Nietylko jednak w charakterze sygnalistów gazów trujących okazały koty usługi armii angielskiej. Pożytek ich polegał także na oczyszczaniu rowów strzeleckich ze szczurów i myszy, nawiedzających rowy w liczbach ogromnych.
Wreszcie i w marynarce wojennej znalazły koty szerokie zastosowanie, zwłaszcza w łodziach podwodnych, gdzie również daleko prędzej niż ludzie odczuwały nasycanie się powierza duszącym kwasem węglowym.
...
- Śmierć przemytnika.
W okolicy Wieruszowa jeden z kontrabandzistów, niosąc pięć pęcherzów okowity, wskutek nie ostrożnego obchodzenia się z zapałkami, podpalił jeden z nich. W jednej chwili przemytnik zmienił się w płonący słup ogniasty i wkrótce spalił się na węgiel.
...
Ks. Tomasz, misyjonarz w Damaszku, zarżnięty na mace przez żydów w r. 1840.
(Dokończenie).

Po tem wszystkiem wzięto się już do owych siedmiu wyżej wyrażonych żydów, którzy byli właściwymi sprawcami tej zbrodni.
Przedłożono im każdemu z osobna cały stan sprawy i odczytano im protokóły, z których okazało się, że o morderstwie tem rząd powziął dostateczne przekonanie. Pasza wezwał najprzód Izaaka Harari i zapytał go: W jakim zamiarze i w jaki sposób nastąpiło zamordowanie ks. Tomasza?
O. Zarżnęliśmy go w domu brata mego Dawida Harari, porozumiawszy się między sobą, aby dostać krew jego, którąśmy wlali w flaszkę i oddali Rabinowi Mojżeszowi Abu-el-Afie. Powód do tego był religijny, ponieważ potrzebna nam jest ta krew do pewnego religijnego obowiązku.
P. Cóż wy robicie w waszej religiji z tą krwią?
O. Dajemy ją do chleba przaśnego. (Maces ).
P. Czy ta krew wszystkim Sydom bez różnicy dostaje się?
O. To dzieje się sekretnie i tylko pobożnym się udziela. Szczególniej Rabinom.
P. Czemuście u siebie tej krwi nie zatrzymali, ale oddaliście ją Rabinowi ?
O. Taki u nas obyczaj.
Aaronowi Harari pasza te same pytania postawił i takie sama jak od poprzedniego otrzymał odpowiedzi.
Przyszła więc kolej na Rabina Mojżesza Abu-el-Afie.
Pasza pyta go: Mówcie prawdę, co zrobiliście z krwią ks. Tomasza w wasze ręce oddaną?
O. Rabi Jakób Antabli, pierwszy Rabin Damaszku, umówił się z braćmi Harari, aby dostać flaszkę krwi ludzkiej i mnie o tem zawiadomił. Gdy przybyłem do Dawida Harari, powiedziano mi, [nieczytelne] człowieka, by go zabić i krew toczyć. Wszedłem, zabójstwo zo[nieczytelne]nione, wzięto krew i powiedziano mi: Jestes rozumnym, człowieku, weź tę krew i oddaj Rabinowi Jakóbowi.
P. Na co potrzebujecie tej krwi? Dajecie ją w mace, i wszystkim jej w macy udzielacie?
O. Krew ta w macy nie jest dla wszystkich, jeno dla gorliwców. W dniu, gdy mace pieką, staje nadrabin Jakób. Antak przy piecu. Pobożni posyłają mu mąkę, z której mace robi, sam ją rozrabja i krew do tego daje. O czem prócz nikt nie wie. Potem te mace rozsyła tym pbożnym, którzy mu mąkę przysłali.
P. Czy nie dowiadywaliście się u nadrabina Jakóba, ażali on te mace w inne także miejsca posyła, lub je tylko mieszkańcom Damaszku rozdaje?
O. Powiadał mi, że miał je także posłać do Bagdadu.
P. Czyli myślicie, że go z Bagdadu o to wzywano?
O. Tak mi powiedział.
Następnie wezwano Dawida Harari.
Ten zapytany: Co się stało z krwią ks. Tomasza?
Odpowiedział: Nadrabia zażądał od nas, byśmy mu dostarczyli na
święta wielkanocne krwi chrześcijańskiej.
Wskazał na ks. Tomasza, że on przychodzi do dzielnicy żydowskiej szczepić ospę. Trzeba go więc pojmać i krew z niego wysączyć.
Tak się też stało. Krew oddaliśmy rabinowi Abou-el-Afie, we flaszce zwaną Alepina, a on oddał ją nadrabinowi.
Wszystkich potem przesłuchano, i wszyscy zgodnie z poprzednimi aż do najdrobniejszych okoliczności zeznali.
Rabin Abou-el-Afie oświadczył, że przechodzi na mahometańską wiarę, i przyjął w islamie imię Muhamed- Effendi.
Po tem przejściu następujący list napisał do Szerifa Paszy:
Posłuszny rozkazom Waszej Ekscelencyi, mam zaszczyt skreślić bliższe okoliczności zamordowania ks. Tomasza. Gdy wskutek mojej teraźniejszej wiary w wszechmogącego Boga i Mahometa, jego proroka, którego niniejszem usilnie wzywam, i najpokorniej pozdrawiam, nie potrzebuję się więcej o moje życie obawiać, poświadczam prawdę, jak następuje:
Tu obszernie rozpisuje się o wszystkiem, co nam atoli już ze śledztw poprzednich dobrze wiadoma. Potwierdza tylko znowu, że krew ta na mace żydom potrzebna. Ze oni bardzo często to robią, i często już rządy na tym ich pochwycały. W tym przedmiocie powołuje się na książkę: "Seder Aderhut" zwaną.
Renegat rabin, golarz Soliman i sługa Murad zostali ułaskawieni. Dwóch umarło w więzieniu. To jest: Józef Harari i Józef Legnado. Innych wszystkich Szerif pasza skazał na śmierć.
Ułaskawił ich atoli Ibrahim pasza, podówczas naczelny wódz wojsk syryjskich, za wdaniem się sławnego żyda Mojżesza Montefiore z Londynu i Cremieux, później ministra w Paryża.
...
Nekrolog

Na dniu 21go t.m. zabrała nam śmierć nieubłagana naszą córkę
Zosię
w szóstej wiośnie życia, o czem krewnym i przyjaciołom donoszą
stroskani rodzice
Karasińscy.
Samostrzel, dnia 21go sierpnia 1882.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 lis 2020, 12:28 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 193

Zarżnięta w bóżnicy.

Adwokaci, którzy bronić mają oskarżonych o zamordowanie Estery żydów, wnieśli do sądu w Nyiregyhaza podania ze skargą na sędziego śledczego, pana Bary. W pierwszym podaniu skarżą się oni na to, że wielu oskarżonych we wstępnym śledztwie włożonych zostało na tortury, Anchel Vogel zaś tak został wymęczony, że prawie chodzić nie mógł. W trzecim podaniu skarżą się na zrabowanie domu jednego z uwięzionych i na zburzenie synagogi w Tisza Eszlar, oraz żądają wynagrodzenia dla poszkodowanych.
W Nyiregyhaza utworzyło się w wykształconych kółkach towarzystwo, które ma na celu usuwanie wszystkich przeszkód fizycznych, na jakie p. Bary przy dalszym śledztwie napotkać może, w ogóle działa ono jako dobrowolna tajna policyja; paraliżuje ona wszystkie starania żydów, i nie pozwala im dalej sprawy tej przez nowe matactwa wikłać.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.

Z Kościana.

"Kuryjer Pozn." zdając obraz z 23 Walnych Zebrań donosi pod rubryką "Częściowo", że na zebraniu wyborczym w Kościanie przeszła "częściowo" zmiana regulaminu. Jest to tak wierutny i lekkomyślny fałsz, jaki tylko w kuźni "Kuryjera Poznańskiego" zfabrykować wolno.
Skoro tylko p. Koszewski zażądał, czyli inaczej wniósł o zmianę regulaminu, naraz trzech, zdaje się, jakoby już gotowych i przysposobionych mówców stanęło w obronie zmiany regulaminu. Ale gdy Przewodniczący dał wniosek p. Koszewskiego pod głosowanie, prócz wnioskodawcy nikt więcej ani ręki nie podniósł, ani się też nie oświadczył za zmianą regulaminu. O organizacyji okręgowej żadnej mowy nie było, gdyż żaden z trzech mówców sprawy tej nie poruszył, z czego już troskliwy ojciec "Kuryjer" wnosić może i widzieć powinien, że żaden z jego sumniennych referentów w swych sprawozdaniach słóweczkiem o tem nie wspomnieli.
Zkąd więc "Kuryjer" przychodzi do, tego, żeby dziś samowolnie fałszować uchwały Walnych Zebrań?
...
Z Nakla.
(Spóźnione).

Dnia 15go b.m. odchodził nasz organista, pan Andrzej Wiliński, uroczystość 50-letniego jubileuszu swego urzędowania przy tutejszym kościele. Rzadka to jest uroczystość; - bo pół wieku wytrwać statecznie i pracować usilnie, jest to doprawdy zadanie, które tylko szczupła liczba śmiertelników zwykła osięgnąć. To też nąjwięcej za przyczynieniem się naszego ks. Proboszczcza uroczystość ta wspaniale się odbyła.
W wigiliją jubileuszu porą wieczorną o godzinie 10tej zaśpiewał chór śpiewaków na dobranoc jubilatowi: "Witajże przjemny wieczorze!" Nazajutrz rychło rano odśpiewał znowu chór serenadę: "Skoro ze snu!" Od godziny 8mej do 9tej przyjmował Szanowny Jubilat winszowania dzieci, wnuków, deputacyi i gości, którzy mu przytem upominki składali.
Śliczny podarek odebrał Jubilat od księdza Proboszcza: wspaniały serwis do cygar z masy spiżowej z pięknemi wyrobami, - dalej alabastrową pisarkę z złoconemi rogami jelenia, jako i laskę.
Dozór kościelny złożył imieniem parafiji kancyonał pięknie oprawny ze złoconą płytą, na której wyryte:
"Na pamiątkę 50-letniego jubileuszu organistostwa przy tutejszym kościele, składa Andrzejowi Wilińskiemu Dozór kościelny w imieniu parafii. Nakło, dnia 15go Sierpnia 1882"
- dalej złote okulary, krzyż i dywan.
Prócz tego odebrał Jubilat jeszcze inne podarki od gości.
O godzinie 9tej wprowadził ks. Proboszcz Jubilata w asystencyi ks. Bulmera z Wyrzyska, ks. Wyderkowskiego z Samoklęsk i zgromadzonego ludu do pięknie zielenią przystrojonego i oświetlonego kościoła, gdzie zajął miejsce na krześle pomiędzy dwoma zacnymi, wiekiem mu równymi, obywatelami, pp.
Siudzińsktm i Dettloftem.
Sumę z asystą, podczas której odśpiewał chór bezbłędnie pod dyrekcyą organisty ze Ślesina, pana P. fugę łacińską "Kyrie"; do uroczystości stosowną przemowę miał sam ks. Proboszcz.
Po nabożeństwie odprowadzono Jubilata do do jego pomieszkania. Tu zastano już zastawione stoły sutem drugiem śniadaniem. O godzinie 12tej zaś rozpoczął się obiad, który trwał do godziny 4tej, a uczestniczącym przy nim przypomniało się mimowoli przysłowie: "Za króla Sasa" itd. - bo w całem znaczeniu tego wyrazu był wspaniały.
Podczas uczty, jak to zwyczajem, palnął ten i ów mówkę stosowną, a w końcu wzniesiono toast na zdrowie Jubilata i jego rodziny.
Nie myślano przecież tam ciągle tylko o jedzeniu i piciu; nie zapomniano i o innych sprawach. I tak obeszła wnuczka Jubilata, Maryja Mroczkiewicz z Poznania z tacuszką, prosząc gości po trojaczku na teatr polski. Dalej za trącanie kieliszkami wpłynęło również na ten cel kilka trojaków, - jako i na kościół w Raszkowie i Samoklęskach po kilka marek.
Po obiedzie bawili się goście to muzyką to tańcem, to rozmową, aż do późnego wieczora, poczem pożegnawszy się z jubilatem, każdy w jaknajlepszem usposobieniu do domu powrócił.
...
Przybyli do Poznania
dnia 24go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ksiądz Orliński ze Świecia.
Ksiądz Piekarski z Krakowa.
Błociszewiki z Grzybowa.
Lossow z Leziony.
Pani Schwarc z fam. z Lubawy.
Jarczewski z Galicyi.
Hampel z Bogumna.
Kośmider z Wilkowa.
Kaiser z Rogoźna.
Baruch z fam. ze Środy.
Sokołowski z Niemierzyc.
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 24go Sierpnia.

- Sprostowanie.
We wczorajszej wiadomości o nieszczęściu w Inowrocławiu czytać należy "zapadł się dom", a nie "zapalił się dom."
...
- Ksiądz Marwicz, biskup pelpliński obchodzić będzie dnia 8go listopada m. 25letni jubileusz swego biskupstwa.
...
- Znaleziono chłopca 4letniego, ubranego w sukienkę. Bliższej wiadomości udzieli szewcowa, mieszkająca na Chwaliszewie nr. 13.
...
- Czeladnik garncarski, zmarły wskutek zawalenia się domu w Inowrocławiu, mieszkał w Poznaniu na Chwaliszewie i nazywa się Stanisław Ciesielski. Pozostawia wdowę z czworgiem dzieci.
[Franciszek 1868, Stanisława 1872, Wiktoria 1874, Anna 1882]

Parafia katolicka Poznań - par. św. Małgorzaty, wpis 16 / 1868
Stanislaus Ciesielski (25 lat)
Thecla Pawełkiewicz (26 lat
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 19/content
Adressbuch für die Stadt Posen Nach den amtlichen Materialen der Volkszählung vom 1. December 1875 zusammengestellt und im Einwohner-Melde-Amt revidirt
str.81 (11)
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 20/content
Adress und Geschaefts-Handbuch der Stadt Posen. 1885.
str.49 (13)
e-kartoteka
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 86abc29b2f - karta 193
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 73ef5cad56 - karta 192
...
-+ Pogrzeb śp. Karola Miarki odbył się dnia 17go bm. w Cieszynie. W orszaku 13stu duchownych eksportował ciało do kościoła ks. Śniegoń, generalny wikaryjusz. Mowę żałobną w kościele miał poseł, ks. prob. Świeży. Po odbytych modlitwach i śpiewach przewieziono ciało na cmentarz. Na trumnie spoczywały wieńce nadesłane od ks. Stojałowskiego we Lwowie, od redakcyji "Gwiazdki Ceszyńskiej" i Czytelni Ludowej w Cieszynie. Dr. Chłapowski, który przybył prawie w godzinę śmierci śp. Miarli, kazał zmarłego fotografować. Ciało jego spoczywa na cmentarzu obok kościoła szpitalnego. "Katolik" gorąco przemawia za zbieraniem funduszu na skromny pomnik dla Zmarłego, pełnego zasług.
Myśl tę i z naszej strony popieramy. Wszelkie składki nadsyłać należy do p. Stalmacha, redaktora "Gwiazdki Cieszyńskiej" w Cieszynie (Teschen.)
viewtopic.php?f=5&t=15875&hilit=Miarka
viewtopic.php?f=5&t=15875&p=167679&hilit=Miarka#p167679
viewtopic.php?f=5&t=15875&p=168594&hilit=Miarka#p168594
...
- Wszystkie gazety amerykańskie powtarzają list i historyją uratowania od utonięcia w Nekarze Amerykanina, Piotra Morissona przez rodaka naszego, p. Michała Czarneckiego.
viewtopic.php?f=5&t=15875&p=149991&hilit=Morisson#p149991
...
- Wielkie nieszczęście wydarzyło się w Niedzielę na Kaszubach, na jeziorze pod Żarnówcem. Z Nadola wybrało się 36 osób na nabożeństwo do Żarnówca przez jezioro tak zwaną zugą tj. statkiem z masztem i żaglem. Statek płynął leniwo, zdaje się że dla braku wytrawnego sternika, lub odpowiedniego wiatru. Nagle usłyszano u brzegu krzyk: "ratujcie!" Pospieszono pomoc do Lipkowa, Tymczasem statek nabierał coraz więcej, ratowano małym czółnem, co zdołano. Tymczasem w kościele w Żarnówcu zanoszono gorące modły o odwrócenia nieszczęścia. Nagle statek wywrócił się na bok, a ludziska wysypali się we wodę. Energicznej pomocy powiodło się z 36 ludzi wyratować 23; siedmiu znalazło śmierć w jeziorze, które w miejscu nieszczęścia miało 12 sążni głębokości.
Wzruszenie i przestrach w okolicy był nie do opisania. Między zmarłymi znajduje się 23letni nauczyciel, Franciszek Ossowski, opłakiwany przez wszystkich. Puścił on się wpław do brzegu, ale siły go opuściły i utonął. Żal po nim ogólny, bo był dobry Polak i katolik i przez rok urzędowania zjednał sobie miłość i szacunek. Brat jego, dr. Julijusz Ostrowski, tyle nadzieji rokujący, zmarł niedawno w Królewcu, drugi brat słucha teologiji we Wrocławiu; Żyjąca jeszcze matka traci tym sposobem dwóch w przeciągu jednego roku.
Nekrolog - Ossowski Juliusz
Dziennik Poznański 1882.02.07 R.24 nr30 -str.5
...
- Dnia 18go bm. zatruło się w Samostrzelu pod Nakłem pięć osób grzybami. Z pięciu chorych zmarły w najokropniejszych boleściach żona i 6letnia córka p. K., Zosieńka.
...
- Nauczyciel do 9letniego chłopca znajdzie miejsce w Roszkowie pod Skokami.
...
+
W Piątek, t.j. dnia 25go Sierpnia b.r. odprawi się o godz. 8mej w kościele Farnym za duszę
ś.p. Maksymiliana Łopińskiego
Msza św., na którą niniejszem zaprasza
Zarząd Tow. "Stella."
.
Maximilian Łopiński, USC Poznań, akt zgonu Nr.1339/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/4 ... T6wMdd8WTg
e-kartoteka
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4ec1605d60 -karta 935
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lis 2020, 16:31 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 194

Przybyli do Poznania

dnia 24go Sierpnia.

Bazar.
Pani Raużyńska z Królestwa Polskiego.
Dobrzycki z żoną z Chłapowa.
Książę Czartoryski ze Sielca.
Skórzewaki z Kratkowa.
Ks. prob. Ziugler z Żytowiecka.
Suchorzewski z Puszczykowa.
Mittelstaedt z Mleczy.
Hr. Skarbek z Królestwa Polskiego.

Grand Hotel de France.
Pani Żychlińska z Gorazdowa.
Paliszewski z Gembic.
Wiszniewski z żoną z Galicyi.
Nawrocki z Warszawy.
Rosenthal z Frankfurtu n. M.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 25go Sierpnia.

+ Dowiadujemy się o śmierci ś.p. Leona księcia Radziwiłła, generała moskiewskiego; zmarły majątek swój zapisał księciu Antoniemu Radziwiłłowi, generałowi pruskiemu, mieszkającemu w Berlinie.
...
- Profesor Sybel, kierownik archiwów państwa pruskiego, bawił przedwczoraj w Poznaniu, celem zbadania, czy zamek Przemysława na górze zamkowej stosowny jest na przechowanie tutejszego archiwum rządowego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heinrich_von_Sybel
"W 1875 powierzono mu kierownictwo pruskim archiwum państwowym."
...
- Zaledwie kilka tygodni upłynęło od czasu, kiedy zbrodnia w Tisza-Eslar wyszła na jaw, a już przysposobiono w jednym z teatrów przedniejszych Budapesztu tragedyją pt. "Estera Solismossy."
...
- Przykład godny naśladowania dało miasto Toruń w sprawie składek na fundusz subwencyjny teatru naszego. Ponieważ Toruń liczy około 7,500
polskich mieszkańców, więc składka Torunia wynosić powinna 750 marek, licząc po trojaku na głowę.
Ze sumy tej nadesłano już "Dziennikowi Pozn." 450 marek, obiecując nadesłać w najbliższym czasie jeszcze 300 m.

- Przysieka w Wągrowieckiem poszła śladem mieszkańców Torunia i nadesłała 13,90 m.
...
- Z Inowrocławia donoszą, że budowniczy, który stawiał kamienice p. Kozłowicza, został aresztowany. Okazało się podobno, że fundamenta były za słabe, że belki rozpięte na 7 metrów były z drzewa o 16to-centymetrowej tylko grubości, że wreszcie kamienica pierwotnie miała mieć tylko 2 piętra, a wystawiono trzy. Znawcy od dawna podobno już utrzymywali, że dom długo nie postoji. Tym więcej zadziwia, jak w ogóle organa dozorujące mogły pozwolić na rozpoczęcie i przeprowadzenie budowli.
Co do samego nieszczęścia, to dodajemy, że dom zawalił się rano o 8 1/2 w chwili, kiedy robotnicy jedli śniadanie. W dwóch sekundach budynek zamienił się w kupę gruzów. Prócz zmarłego garncarza wydobyto z gruzów 3 rannych robotników.
...
- Skutki zmiany nazw.
W powiecie babimojskim jest wieś Zaborowo, której dano szumne nazwisko "Unterwalden". Mieszkał tam fornal Wojtkowiak. Ówczesny sąd powiatowy w Wolsztynie zaprosił owego Wojtkowiaka na termin. Na adresie listu nie dodano wszakże "w pow. babimojskim", ani pod Przementem. I cóż się dzieje? Urzędnik pocztowy wyseła list do Szwajcaryi, gdzie się znajduje kanton, czyli okręg Unterwalden. Szukają tedy "fornala Wojtkowiaka" po całym kantonie, w uroczych dolinach i śniegiem pokrytych górach, naturalnie napróżno. Po kilku tygodniach wraca list do Księstwa i tutaj wypośrodkowano dopiero ze spisów, że tuż pod nosem leży miejscowość, zwana Unterwalden.
http://www.kartenmeister.com/preview/Ci ... tNum=32151
...
- Potrzebna jest do Kalisza kucharka dobra, która także umie prać i prasować. Zgłoszenia i kopije świadectw przyjmuje p. Karczewski w Czarnotkach pod Zaniemyślem.
...
Szarada.

Pierwsza wsteczna jest litera,
Drugie daje, nie zabiera,
Trzeci w polach, lisach macie,
Wszystko godność, którą znacie.
...
Znaczenie szarady z nru 139 "Gońca W.":
Pociecha.

Trafne rozwiązania nadesłali pp.:
S. Ciesielski,
Adam Sokołowski z Poznania,
J. Domańska z Mixtatu,
Józef Radoński z Gniezna,
A. Świerczyński z Małej Dąbrówki,
Franc. Rydzy z Popowa,
W. S. z Bnina,
Leonard Radecki z Krotoszyna.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lis 2020, 20:54 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 195

Zarżnięta w bóżnicy.

Dnia 20go bm. wysłano z Pesztu do Nyiregyhaza konną sztafetę z doniesieniem sędziemu, że wpadnięto nareszcie na trop tak długo poszukiwanego galicyjskiego żyda żebraka, który odgrywał ważną rolę przy schwytaniu Estery. Znajduje się on obecnie w komitacie Szaboltskim; uwięzienie jego niebawem nastąpi, ale sędzia śledczy zalecił, aby się to odbyło ostrożnie i potajemnie.
Obrońcy żydów, adwokaci Eotvos, Puntack i Hoiansky, znowu podali do sądu trzy petycje. W jednej z nich skarżą się oskarżony Józef Scharf wraz z żoną na to, iż podług doniesień dziennikarskich, zburzono mu dom w Tisza Eszlar, a sprzęty częścią zniszczono, częścią skradziono; prosi dalej prokuratora, aby wynalazł sprawców i rozpoczął przeciwko nim karne postępowanie.
Zabawną rzeczą jest to, iż więźniowie kryminalni czytują gazety, i na tej podstawie zanoszą skargi do prokuratoryji. Wszystkie te petycyje i pisma uwięzionych żydów obliczone są na to głównie, aby przeszkadzać p. Bary i stawiać mu trudności w śledztwie, i aby go się módz pozbyć; tego ostatniego życzą sobie głównie obrońcy morderców.
W skutek też wszystkich tych żądań rozpoczętym już zostało śledztwo przeciwko osobom mającym udział w zburzeniu bóżnicy i mieszkania rzezaka w Tisza Eszlar.
"Gazeta Budapester Correspondenz" podaje wiadomość, której trudno uwierzyć i na której potwierdzenie wypada czekać, jakoby nadprokurator rozporządził wypuszczenie na wolność 14sto-letniego Moryca Scharfa, jedynego świadka zarżnięcia Estery, ale zarazem nadmienił, iż wolno mu pozostawać w gmachu sądowym dla własnego bezpieczeństwa.
Żydzi i ich obrońcy chcą teraz poróżnić prokuratoryją z ministerstwem sprawiedliwości, z jednej a sądem i prokuratoryją z drugiej strony, a to puszczenie na wolność Scharfa jest pewnie pierwszym ich w tej mierze krokiem. Wszyscy są zgorszeni postępowaniem adwokatów, a szczególniej pana Eotvosa.
Teraz żydzi starają się, aby stróża więziennego, żyda, który był poprzednio w Nyiregyhaza, a teraz jest w Miskolcz, napowrót do Nyiregyhaza przesadzić.
...
Przybyli do Poznania
dnia 25go Sierpnia.

Grand Hotel de France.
Chłapowski z Bonikowa.
Waligórski ze Skórzewa.
Libelt z fam. z Czeszewa.
Niegolewski z Niegolewa.
Bode z Polwicy.
Piliczewski z fam. z Królestwa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Czarnowski i
Wismont z Warszawy.
Pikulski z Lublina.
Brzeziński z Łęgu.
Wilke z Münsterbergu.
Hollaender z Wrocławia.
Majewski ze Zbytki.
Bloomer z Królestwa Polskiego.
Pani Bednarowicz z synem z Wrześni.
Karwat z Dzierzna.
Bardziński z Gdańska.
Pawelski z Krosna.
...
Wiadomości potoczne.
Sobota, 26go Sierpnia.

- W Szamotułach wybrano lekarza, dr. Studniarskiego posłem na sejm powiatowy na lat 6. Z 14tu głosów otrzymał on 10, resztę burmistrz Hartmann.
...
- Uwagę interesowanych Czytelników naszych zwracamy na anons p. R. Kilińskiego o pralni obrazów.
...
- Przez Strzałkowo przepędzają obecnie z Królestwa co tydzień około 25 do 30 tysięcy gęsi.
...
- W Ostrzeszowie maleziono w pobliskim stawie dwa związane razem i owinięte trupy dziecięce. Prawdopodobnie wrzucono dzieci żywe we wodę. Władze wpadły już na trop zbrodniarki.
...
- Gospodarz Strzelnicy w Śremie, Lieske, zastrzelił się z rewolweru w zamiarze samobójczym.
Teodor Lieske, USC Śrem, akt zgonu Nr.310/1882:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1963/0/4 ... aXtwadvcWQ
...
- Jak się urządzają wybory?
Pewien sprytny czynownik moskiewski chciał, żeby wybory gminne wypadły na jego korzyść, a wiedział, że większość jest przeciwko niemu. W braku białych i czarnych gałek rozdał on wyborcom po surowej i pieczonej kartofli, i oświadczył, że kto odda surową, ten głosuje - tak, a kto pieczoną, ten głosuje - nie. Nie przystąpił wszakże zaraz do wyborów, lecz zajął obecnych innemi sprawami, co parę godzin zabrało.
Kiedy przyszło do wyborów, pokazało się, że wielu z głosujących pozjadało pieczone kartofle; nie pozostało im nic innego, jak oddać surowe. Tym sposobem czynownik osięgnął swój cel.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 lis 2020, 17:30 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 196

Zarżnięta w bóżnicy.

Dotychczas nie zdołano uwięzić owego galicyjskiego żyda; zdaje się, iż żebrak musiał się czegoś domyślać, gdyż naraz znikł on z tego miejsca, na którym ostatniemi czasy przebywał.
Prokurator pan Nagy ogłosił w gazetach pismo, w którym broni się przed zarzutami, jakie mu czyniono z powodu sposobu jego postępowania, oraz uniewinnia się z niego i zapowiada cały szereg artykułów w tej sprawie.
Z powodu tego kroku prokuratoryja postanowiła panu Nagy odebrać urząd jego w Nyiregyhaza, ponieważ w ostatnim wystąpieniu pana N. uznała, iż nie posiada on dostatecznych przymiotów.
Dnia 23go bm. na mocy rozporządzenia prokuratoryji został Moryc Scharf wypuszczony z gmachu sądowego w Nyiregyhaza, a osobą jego ma rozporządzić nadal wiceżupan komitatu.
Rozporządzeniem tym okazał prokurator, że nie zna wcale gruntownie obecnego stanu rzeczy, gdyż Moryc Scharf nie był wcale uważany jako więzień i zostawał dla tego w budynku więziennym, ponieważ wcale z niego wyjść nie chciał. To też gdy oddano go w ręce żupana, Moryc Scharf powiedział wręcz, iż więzienia opuścić nie chce, gdyż boji się o swe bezpieczeństwo.
Na to oświadczenie wziął go inspektor więzienny na swój własny koszt i Moryc Scharf pozostaje nadal we więzieniu. Poczyniono także środki ostrożności, aby nikt z miasta nie mógł mieć z nim styczności.
...
Przybyli do Poznania
dnia 25go Sierpnia.

Bazar.

Pani hr. Łącka z Posadowa.
Pani Skoroszewska z Turska.
Pani Chłapowska z córką z Czerwonej wsi.
Pani Orłowska z córeczką z Rybna.
Hr. Potulicki z Krakowa.
Jackowski z Pomarzanowic.
Kosiński z Połażejewa.
Bulewski z Galicyi.
Hr. Żółtowski z żoną z Nekli.
Taczanowski z siostrą z Karsewa.
Moszczeński ze Stempuchowa.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Łyskowaki z Bąkowa.
Krajewski z Piątkowa.
Wrześniewski ze Siedlec.
Steinborn ze Zółwiu.
Dr. Łukowicz z Głogowa.
Łepkowski z Krakowa.
Bystroń z Cieszyna.
Pani Jordanowa z siostrą z Woźnik.
Maacke z Hamburga.
Snowadzki z Wrześni.
...
Korespondencje Gońca Wielkop.
Poniedziałek, 28go Sierpnia.

- Adwokaci i notaryusze: Mehring z Poznania i Höniger z Inowrocławia zostali zamianowani radzcami sprawiedliwości.
...
- Miasto Borek wysłało prośbę do ministra sprawiedliwości o ustanowienie w Borku sądu gminnego.
...
Nekrolog

Dnia 23go zasnęła w Bogu, w najokropniejszych cierpieniach, moja najukochańsza żona
Emilia Karasińska,
zaledwie 27 lat przeżywszy.
O westchnienie za jej duszę do Boga prosi stroskany i w płaczu nieutulony mąż
Karasiński, nauczyciel.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2020, 00:02 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 197

Korespondencje Gońca Wielkop.


Szwajcarya.
- (Lozanna)
Śp. Hrabia Ostrowski, który na początku Lipca umarł w Lozannie, wstawił w kapitałach i mobiliach przeszło czterysta osiemdziesiąt tysięcy franków. Podatku spadkowego od tego majątku zażądał Kanton Wadt 10 fr. od sta, gmina zaś, w której mieszkał niebożczyk, 8 fr. od sta, w ogóle 89 tysięcy franków. Teraz gmina Lozańska jakoś inaczej się namyśliła i żąda za przykładem kantonu także 10 r. od sta, tak, iż cały podatek spadkowy wynosiłby 96,934 r. Ostrowski mieszkał w Lozannie tylko trzy lata. Nieprawdaż, że rentowny interesik?
.
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... c=1&pair=1
1811 Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski rodz. Antoni i Józefa Morska Parafia Ujazd miejscowość Dwór Ujazd
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=989918 - skan 217 str.134

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 63/content
Dziennik Poznański 1882.07.13 R.24 nr157 - str.3 - informacja o zgonie
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 64/content?
Dziennik Poznański 1882.07.14 R.24 nr158 - str.3 - wspomnienie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystyn_Piotr_Ostrowski
Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski (ur. 19 maja 1811w Ujeździe koło Tomaszowa, zm. 4 lipca 1882 w Lozannie – uczestnik powstania listopadowego, poeta, publicysta, pisarz polski i francuski, fundator i członek Towarzystwa Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu w 1882 roku[1].
Syn Antoniego Jana i Józefy z Morskich. W latach 1812-1831 wiele czasu spędzał we dworze Ostrowskich w Ujeździe i w pałacyku letniskowym w Tomaszowie Mazowieckim. Brał udział w powstaniu listopadowym (1830-1831). Od 1831 roku na emigracji we Francji.
Publicysta demokratyczny, pisał dramaty, poematy, rozprawy polityczne itp., przełożył na język francuski prozą dzieła Mickiewicza ("Oeuvres poetiques completes" 1841, IV. wyd. 1859; wydał nadto m. i. "ThM-tre complet" (1862), "Jamby Polskie" (1863, 2 t.), "Lettres slaves" (1853, IV. wyd. 1864), "Oeuvres choisies" (1875), "Dzieła polskie" (1876, t.). Tłumaczył na język polski Szekspira[2].
Wydał także dla czytelnika zachodniego dwutomowy informator o Polsce pt. La Pologne historique, litteraire, monumentale et pittoresque, w której sporo miejsca poświęcił Ujazdowi i Tomaszowowi Mazowieckiemu ("Ujazd et Tomaszów en Mazovie", tamże, t. 2, Paris 1837, t. 2, Paris 1837, s. 448-454; w tej pracy zamieszczono pierwszy znany widok ówczesnego Tomaszowa).
Zapisał cały swój majątek (320 tys. franków) na stypendia dla młodzieży polskiej. Pochowany w Lozannie. Serce Krystyna Piotra przewieziono do Ujazdu i złożono w rodzinnym grobowcu Ostrowskich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ujazd_(powiat_tomaszowski)
Historia
Ujazd wzmiankowany został po raz pierwszy w 1283 r. jako włość rycerska Racibora, podłowczego łęczyckiego. W 1428 r. król Władysław Jagiełło nadał wsi, należącej do Piotra Tłuka ze Strykowa, miecznika łęczyckiego, prawa miejskie[2]; w ten sposób Ujazd zaliczony został do rzędu miast prywatnych. W 1476 r. słynny polski dowódca z okresu wojny trzynastoletniej Piotr Dunin zakupił miasto wraz z zamkiem oraz przynależnymi wsiami od Stanisława Warszyckiego za 8 tysięcy florenów węgierskich i część wsi Święte w powiecie brzesko-kujawskim. Piotr Dunin wkrótce rozbudował istniejący wcześniej zamek. Mimo wzniesienia tu rezydencji właścicieli, poszerzenia miejscowości o "nowe miasto" i kilkakrotnego potwierdzenia przywilejów miejskich, Ujazd nigdy nie rozwinął się w większy ośrodek. Na jego losach negatywnie odbił się od lat 20 XIX w. dynamiczny rozwój pobliskiego Tomaszowa, założonego przez rodzinę Ostrowskich – właścicieli Ujazdu od XVIII w. W 1870 r. liczące niespełna 1200 mieszkańców miasteczko zaliczone zostało wraz z kilkuset innymi lokacjami Królestwa Kongresowego do rzędu wsi przez administrację carską. Sytuacji tej nie zmieniło przejściowe ożywienie gospodarcze miejscowości, spowodowane wybudowaniem przez Ujazd linii kolejowej między Koluszkami a Tomaszowem w 1885 r. Okupacja niemiecka 1939–1945 przyniosła wymordowanie społeczności żydowskiej, tradycyjnie stanowiącej istotną część ludności Ujazdu (64% w 1870 r.).

https://epigramat.pl/ostrowski-krystyn-piotr/
Ostrowski Krystyn Piotr
Ujazd (koło Tomaszowa) 1811 – Lozanna (Szwajcaria) 1882
Poeta, pisarz, publicysta
foto: Ostrowski Krystyn Piotr
Odwaga i rozwaga
Nad przyszłą Polską, jeśli Bog się zbłaga,
Żywotnym hasłem jest ta Prawda naga,
Że nad Odwagę wyższą jest Rozwaga.
Krystyn Ostrowski

Żyd i przechrzta
Już wolę Żyda z brodą i pejsami,
Niż tego przechrztę, co chytrością węża
Fałszywych pereł strojąc się wieńcami,
Nazwisko polskie hańbi lub spienięża.
Krystyn Piotr Ostrowski

i wiele innych stron
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 29go Sierpnia.

- W Poznaniu bawił minister spraw wewnętrznych, pan Puttkamer. Po południu odbył się u Naczelnego Prezesa obiad na czesć ministra. Przed obiadem, od godz. 11tej do 3ciej, odbył tenże konferencyją w gmachu regencyjnym, w sprawach dotyczących zarządu prowincyji. Spodziewano się ministra w teatrze i przystrojono dla niego lożę; tymczasem po uczcie toczono dalej obrady, a o pół do 12stej w nocy odjechał minister na Krzyż do Berlina. Z Polakami p. P. nie rozmawiał, a szkoda; byłby niejeden "sprawiedliwy berycht" zabrał na drogę ex visu et ex auditu.
...
- W Piątek, 25go bm. skasowała i zniszczyła policyja na placu Sapieżyńskim solewkę ze zepsutem owocem.
...
- Między Piłą a Trzcianką zapalił się w pociągu wagon kolejowy z 17stu kadziami spirytusu. Na dworcu w Trzciance odczepiono czemprędzej palący się wagon, przyczem kilku urzędników się poparzyło. Gorąco było tak okropnie, że nie tylko szyby dworca popękały, ale i b... na pomoście. Z wagonu zostały tylko części żelazne. Szkody obliczają na 3000 tal. Śledztwo jest w biegu.
...
- W pewnem pomieszkaniu na Półwiejskiej ul. przyszło w Piątek, dnia 25go bm. do małej eksplozyji petroleum, skutkiem zapalania fajki wprost od lampy. Przy rzeczonej bowiem manipulacyji zapalił się gaz w kominku obok knota, który był nieco za wązki. Nastąpił huk i syk niesłychany. Nacisk gazu wysadził knot wysoko po nad kominek; nacisk zaś powietrza zgasił światło. Na szczęście petroleum nie wiele było podówczas w lampie, bo nieszczęście mogłoby było być okropne.
...
- Dziś rano godz. pół do 5tej spalił się dom mieszkalny i stodoła ogrodnika Martina na przedmieściu św. Kocha. Zaalarmowano także straż ochotniczą, ale za jej przybyciem budynki zupełnie już były zniszczone.
...
- Pociąg nadzwyczajny wychodzący co Niedzielę do Dębiny, zawiózł tamdotąd w Niedzielę, 27go bm. z jakie 150 osób.
...
- Sieraków, 26go Sierpnia.
Przed kilku dniami przytrzymano tutaj pieniądze jako fałszywe: złotówkę i dwutrojakówkę. Tymczasem dyrekcyja mennicy uznała takowe za prawdziwe, ale tylko w prasie źle odbite.

- Na tutejszym jarmarku na remonty było ogółem koni ze 20; z tych zakupiono 4. Jednego z koni wykluczono zupełnie od zakupna dla
zbyt wysokiej ceny.
...
- Podczas ćwiczeń wojskowych najlepiej jest adresować listy do żołnierzy do miejsca, gdzie stoją załogą. Ztamtąd wyślą listy dalej i jest pewność, że list dojdzie swego przeznaczenia.
...
- W gimnazyjum gnieźnieńskim otrzymało dnia 21go bm. dwóch prymanerów świadectwo dojrzałości. Trzech innych nie przypuszczono do egzaminu z powodu przekroczeń przeciwko formalności.
...
- Pleszew, 27go Sierpnia.
We Środę, dnia 23go bm. odbył się tutaj tegoroczny jarmark na remonty. Koni spędzono z jakie dwadzieścia i kilka; z tych 8 uznano za zdatne i zakupiono po cenie przecięciowej 200 tal.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Ks. Krzysztof Knuth, proboszcz w Starym Dworze, dekanat Zbąszyński marek 21,
zebrane w Redakcyji "Orędownika" po raz trzeci 50,
od dworzan Smogorzewskich 6,60,
a mianowicie:
J. Wiśniewski,
I. KlinoWski,
W., S. F. i
Anna po 1 marce,
S. Gągiorowski 60 fen.,
I. Winkler,
Miluchna,
Tochna i
Helwasia po 50 fen.,
ks. A. Frieske z Człopy 6,
z parafiji Kotłowskiej 35,25,
ks. Woliński z par. Oporowskiej 20,20,
W. Müler z Wroniaw 5,
ks. Borys ze Siedlca 36,30
a mianowicie:
od Pani hrabiny Tyszkiewiczowej 30,
od siebie 3,
od parafijan 3,30,
ks. Z. Sypniewski z Ostrowa od siebie i parafijan 14,75,
Głębocka z Psarskiego p. Nojewo 3,
ks. Zimmermann z Dąbrówki od siebie i parafjan 40,
ks. Niklewski ze Smolic 18,80,
ks. Dobrosiński z Myjomic 4,80,
Pani Bojanowska z Doktorowa 80 fen.,
Floryan Taczanowski ze Sowiny 4,20,
Kościański, nauczyciel w Granówku 4,30,
a mianowicie:
od siebie 1 m.,
od dzieci szkolnych 2,30,
od Kaspra Bartkowiaka, wymiernika 1 m.,
Wincenty Kobyliński, składka z Pobiedzisk 41,45,
a mianowicie z Pobiedzisk:
Wincenty Kobyliński,
Wacław Stachecki,
Marcin Kazorowicz.
Józef Skubiszyński,
Waberska,
N. N,
Majewka,
Bronisława Bielawska,
M. Kowalska,
Fr. Stachecka,
Domagalski,
Paweł Wrzeciński,
Elżbieta Paczyńska,
Maryanna Spychalska i
Michał Sieradzki po 1 marce,
Pelagija Szubert, wdowa 2 marki,
N. N. 1,50,
Ludwik Szymański,
Pelagija Szubert,
Jan Dunajski,
Stroińki,
J. Fontaszkiewicz,
M. Koczorowicz,
J. Przykucki,
Lorkiewicz,
Józef Leśniewski,
J. Sz.,
Wawrzyn Spychalski,
Józef Spychalski,
Jakób Krąkowski,
Buczyński,
Lisewska,
Kaczmarski,
Kąkolewski,
H. Frankiewicz,
Ziółkiewicz i
Walkowiak po 50 fen.,
Jan Taczyński 80 fen.,
Stanisława Stachecka 32 fen.,
Maryanna Stachecka,
Kasper Krąkowski i
Sławińska po 20 fen.,
Drzewiecka 25 fen.,
Majewska wdowa,
Michał Wiza,
Wiktoryja Wołek,
Kamińska,
Jan Wrzeciński,
Barańska i
Zieliński po 10 fen.,
Kaczkowska 5 fen.;
z Borówek wsi:
Norbet Welner 1 m.,
Michał Hudziński 50 fen.,
z Kacanowa:
W. Waliszka i
T. Gruszczyński po 1 m.,
Górny 50 fen.;
z Tromna:
Wincenty Nieżycki,
Jan Ziętek,
Stan. Borowiak i
Jan Lewandowski po 1 m.,
Jan Rakowski 1,50,
Walenty Sroka i
Antoni Nowak po 50 fen.,
Marcin Szlachta z Jankowa Zaleśnego 5 m.,
ks. Sobeski z Biskupic 35 m.,
Waleryan Wolski, składka z Opalenicy 42,45,
Jańczakowska z Myszków 5 m.,
ks. Kaniewski z Wielowsi 22 20,
a mianowicie:
od siebie 15 m.,
od parafijan 7,20,
ks. Fligierski z Ponieca 27,65,
ks. Klass, proboszcz Fafałdy, od siebie i parafijan 20,
ks Turkowski z Bukowca 20,
Hipolit Grabowski ze Śremu 6,
Dozór kościelny w Przemencie od parafiji Przemenckiej 53,90,
Benedykt Schaefer, gościnny w Liniu 4,50,
Jan Woliński, nauczyciel w Lutogniewie, składka dziatwy Szkoły Lutogniewskiej, wraz ze składką domowników 6 m.,
razem 560 m., 15 fen.

Szanownym Dobrodziejom w imieniu parafiji podziękowanie składając, pokornie o dalsze, choćby najmniejsze ofiary upraszam.
Raszków, dnia 26go Sierpnia 1882 r.
Ks. Jagielski, proboszcz.
...
Przybyli do Poznania
dnia 28go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Pani Parżnicka z Krakowa,
Karczewski z Czarnotek,
Rozciszewski z Koszut,
Poliński z braćmi z Wrocławia,
Gólcz z Czewujewa,
Lubieński z Wapieńka,
Welle z Berlina.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2020, 00:03 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 197

Korespondencje Gońca Wielkop.


Szwajcarya.
- (Lozanna)
Śp. Hrabia Ostrowski, który na początku Lipca umarł w Lozannie, wstawił w kapitałach i mobiliach przeszło czterysta osiemdziesiąt tysięcy franków. Podatku spadkowego od tego majątku zażądał Kanton Wadt 10 fr. od sta, gmina zaś, w której mieszkał niebożczyk, 8 fr. od sta, w ogóle 89 tysięcy franków. Teraz gmina Lozańska jakoś inaczej się namyśliła i żąda za przykładem kantonu także 10 r. od sta, tak, iż cały podatek spadkowy wynosiłby 96,934 r. Ostrowski mieszkał w Lozannie tylko trzy lata. Nieprawdaż, że rentowny interesik?

https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... c=1&pair=1
Akt urodzenia:
1811 Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski rodz. Antoni i Józefa Morska Parafia Ujazd miejscowość Dwór Ujazd
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=989918 - skan 217 str.134

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 63/content
Dziennik Poznański 1882.07.13 R.24 nr157 - str.3 - informacja o zgonie
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 64/content?
Dziennik Poznański 1882.07.14 R.24 nr158 - str.3 - wspomnienie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystyn_Piotr_Ostrowski
Krystyn Piotr Celestyn Józef Ostrowski (ur. 19 maja 1811 w Ujeździe koło Tomaszowa, zm. 4 lipca 1882 w Lozannie – uczestnik powstania listopadowego, poeta, publicysta, pisarz polski i francuski, fundator i członek Towarzystwa Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu w 1882 roku[1].
Syn Antoniego Jana i Józefy z Morskich. W latach 1812-1831 wiele czasu spędzał we dworze Ostrowskich w Ujeździe i w pałacyku letniskowym w Tomaszowie Mazowieckim. Brał udział w powstaniu listopadowym (1830-1831). Od 1831 roku na emigracji we Francji.
Publicysta demokratyczny, pisał dramaty, poematy, rozprawy polityczne itp., przełożył na język francuski prozą dzieła Mickiewicza ("Oeuvres poetiques completes" 1841, IV. wyd. 1859; wydał nadto m. i. "ThM-tre complet" (1862), "Jamby Polskie" (1863, 2 t.), "Lettres slaves" (1853, IV. wyd. 1864), "Oeuvres choisies" (1875), "Dzieła polskie" (1876, t.). Tłumaczył na język polski Szekspira[2].
Wydał także dla czytelnika zachodniego dwutomowy informator o Polsce pt. La Pologne historique, litteraire, monumentale et pittoresque, w której sporo miejsca poświęcił Ujazdowi i Tomaszowowi Mazowieckiemu ("Ujazd et Tomaszów en Mazovie", tamże, t. 2, Paris 1837, t. 2, Paris 1837, s. 448-454; w tej pracy zamieszczono pierwszy znany widok ówczesnego Tomaszowa).
Zapisał cały swój majątek (320 tys. franków) na stypendia dla młodzieży polskiej. Pochowany w Lozannie. Serce Krystyna Piotra przewieziono do Ujazdu i złożono w rodzinnym grobowcu Ostrowskich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ujazd_(powiat_tomaszowski)
Historia
Ujazd wzmiankowany został po raz pierwszy w 1283 r. jako włość rycerska Racibora, podłowczego łęczyckiego. W 1428 r. król Władysław Jagiełło nadał wsi, należącej do Piotra Tłuka ze Strykowa, miecznika łęczyckiego, prawa miejskie[2]; w ten sposób Ujazd zaliczony został do rzędu miast prywatnych. W 1476 r. słynny polski dowódca z okresu wojny trzynastoletniej Piotr Dunin zakupił miasto wraz z zamkiem oraz przynależnymi wsiami od Stanisława Warszyckiego za 8 tysięcy florenów węgierskich i część wsi Święte w powiecie brzesko-kujawskim. Piotr Dunin wkrótce rozbudował istniejący wcześniej zamek. Mimo wzniesienia tu rezydencji właścicieli, poszerzenia miejscowości o "nowe miasto" i kilkakrotnego potwierdzenia przywilejów miejskich, Ujazd nigdy nie rozwinął się w większy ośrodek. Na jego losach negatywnie odbił się od lat 20 XIX w. dynamiczny rozwój pobliskiego Tomaszowa, założonego przez rodzinę Ostrowskich – właścicieli Ujazdu od XVIII w. W 1870 r. liczące niespełna 1200 mieszkańców miasteczko zaliczone zostało wraz z kilkuset innymi lokacjami Królestwa Kongresowego do rzędu wsi przez administrację carską. Sytuacji tej nie zmieniło przejściowe ożywienie gospodarcze miejscowości, spowodowane wybudowaniem przez Ujazd linii kolejowej między Koluszkami a Tomaszowem w 1885 r. Okupacja niemiecka 1939–1945 przyniosła wymordowanie społeczności żydowskiej, tradycyjnie stanowiącej istotną część ludności Ujazdu (64% w 1870 r.).

https://epigramat.pl/ostrowski-krystyn-piotr/
Ostrowski Krystyn Piotr
Ujazd (koło Tomaszowa) 1811 – Lozanna (Szwajcaria) 1882
Poeta, pisarz, publicysta
foto: Ostrowski Krystyn Piotr
Odwaga i rozwaga
Nad przyszłą Polską, jeśli Bog się zbłaga,
Żywotnym hasłem jest ta Prawda naga,
Że nad Odwagę wyższą jest Rozwaga.
Krystyn Ostrowski

Żyd i przechrzta
Już wolę Żyda z brodą i pejsami,
Niż tego przechrztę, co chytrością węża
Fałszywych pereł strojąc się wieńcami,
Nazwisko polskie hańbi lub spienięża.
Krystyn Piotr Ostrowski

i wiele innych stron
...
Wiadomości potoczne.
Wtorek, 29go Sierpnia.

- W Poznaniu bawił minister spraw wewnętrznych, pan Puttkamer. Po południu odbył się u Naczelnego Prezesa obiad na czesć ministra. Przed obiadem, od godz. 11tej do 3ciej, odbył tenże konferencyją w gmachu regencyjnym, w sprawach dotyczących zarządu prowincyji. Spodziewano się ministra w teatrze i przystrojono dla niego lożę; tymczasem po uczcie toczono dalej obrady, a o pół do 12stej w nocy odjechał minister na Krzyż do Berlina. Z Polakami p. P. nie rozmawiał, a szkoda; byłby niejeden "sprawiedliwy berycht" zabrał na drogę ex visu et ex auditu.
...
- W Piątek, 25go bm. skasowała i zniszczyła policyja na placu Sapieżyńskim solewkę ze zepsutem owocem.
...
- Między Piłą a Trzcianką zapalił się w pociągu wagon kolejowy z 17stu kadziami spirytusu. Na dworcu w Trzciance odczepiono czemprędzej palący się wagon, przyczem kilku urzędników się poparzyło. Gorąco było tak okropnie, że nie tylko szyby dworca popękały, ale i b... na pomoście. Z wagonu zostały tylko części żelazne. Szkody obliczają na 3000 tal. Śledztwo jest w biegu.
...
- W pewnem pomieszkaniu na Półwiejskiej ul. przyszło w Piątek, dnia 25go bm. do małej eksplozyji petroleum, skutkiem zapalania fajki wprost od lampy. Przy rzeczonej bowiem manipulacyji zapalił się gaz w kominku obok knota, który był nieco za wązki. Nastąpił huk i syk niesłychany. Nacisk gazu wysadził knot wysoko po nad kominek; nacisk zaś powietrza zgasił światło. Na szczęście petroleum nie wiele było podówczas w lampie, bo nieszczęście mogłoby było być okropne.
...
- Dziś rano godz. pół do 5tej spalił się dom mieszkalny i stodoła ogrodnika Martina na przedmieściu św. Kocha. Zaalarmowano także straż ochotniczą, ale za jej przybyciem budynki zupełnie już były zniszczone.
...
- Pociąg nadzwyczajny wychodzący co Niedzielę do Dębiny, zawiózł tamdotąd w Niedzielę, 27go bm. z jakie 150 osób.
...
- Sieraków, 26go Sierpnia.
Przed kilku dniami przytrzymano tutaj pieniądze jako fałszywe: złotówkę i dwutrojakówkę. Tymczasem dyrekcyja mennicy uznała takowe za prawdziwe, ale tylko w prasie źle odbite.

- Na tutejszym jarmarku na remonty było ogółem koni ze 20; z tych zakupiono 4. Jednego z koni wykluczono zupełnie od zakupna dla
zbyt wysokiej ceny.
...
- Podczas ćwiczeń wojskowych najlepiej jest adresować listy do żołnierzy do miejsca, gdzie stoją załogą. Ztamtąd wyślą listy dalej i jest pewność, że list dojdzie swego przeznaczenia.
...
- W gimnazyjum gnieźnieńskim otrzymało dnia 21go bm. dwóch prymanerów świadectwo dojrzałości. Trzech innych nie przypuszczono do egzaminu z powodu przekroczeń przeciwko formalności.
...
- Pleszew, 27go Sierpnia.
We Środę, dnia 23go bm. odbył się tutaj tegoroczny jarmark na remonty. Koni spędzono z jakie dwadzieścia i kilka; z tych 8 uznano za zdatne i zakupiono po cenie przecięciowej 200 tal.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie złożyli w dalszym ciągu na ręce podpisanego:

Ks. Krzysztof Knuth, proboszcz w Starym Dworze, dekanat Zbąszyński marek 21,
zebrane w Redakcyji "Orędownika" po raz trzeci 50,
od dworzan Smogorzewskich 6,60, a mianowicie:
J. Wiśniewski,
I. Klinowski,
W., S. F. i
Anna po 1 marce,
S. Gągiorowski 60 fen.,
I. Winkler,
Miluchna,
Tochna i
Helwasia po 50 fen.,
ks. A. Frieske z Człopy 6,
z parafiji Kotłowskiej 35,25,
ks. Woliński z par. Oporowskiej 20,20,
W. Müler z Wroniaw 5,
ks. Borys ze Siedlca 36,30 a mianowicie:
od Pani hrabiny Tyszkiewiczowej 30,
od siebie 3,
od parafijan 3,30,
ks. Z. Sypniewski z Ostrowa od siebie i parafijan 14,75,
Głębocka z Psarskiego p. Nojewo 3,
ks. Zimmermann z Dąbrówki od siebie i parafjan 40,
ks. Niklewski ze Smolic 18,80,
ks. Dobrosiński z Myjomic 4,80,
Pani Bojanowska z Doktorowa 80 fen.,
Floryan Taczanowski ze Sowiny 4,20,
Kościański, nauczyciel w Granówku 4,30, a mianowicie:
od siebie 1 m.,
od dzieci szkolnych 2,30,
od Kaspra Bartkowiaka, wymiernika 1 m.,
Wincenty Kobyliński, składka z Pobiedzisk 41,45, a mianowicie z Pobiedzisk:
Wincenty Kobyliński,
Wacław Stachecki,
Marcin Kazorowicz.
Józef Skubiszyński,
Waberska,
N. N,
Majewka,
Bronisława Bielawska,
M. Kowalska,
Fr. Stachecka,
Domagalski,
Paweł Wrzeciński,
Elżbieta Paczyńska,
Maryanna Spychalska i
Michał Sieradzki po 1 marce,
Pelagija Szubert, wdowa 2 marki,
N. N. 1,50,
Ludwik Szymański,
Pelagija Szubert,
Jan Dunajski,
Stroińki,
J. Fontaszkiewicz,
M. Koczorowicz,
J. Przykucki,
Lorkiewicz,
Józef Leśniewski,
J. Sz.,
Wawrzyn Spychalski,
Józef Spychalski,
Jakób Krąkowski,
Buczyński,
Lisewska,
Kaczmarski,
Kąkolewski,
H. Frankiewicz,
Ziółkiewicz i
Walkowiak po 50 fen.,
Jan Taczyński 80 fen.,
Stanisława Stachecka 32 fen.,
Maryanna Stachecka,
Kasper Krąkowski i
Sławińska po 20 fen.,
Drzewiecka 25 fen.,
Majewska wdowa,
Michał Wiza,
Wiktoryja Wołek,
Kamińska,
Jan Wrzeciński,
Barańska i
Zieliński po 10 fen.,
Kaczkowska 5 fen.;
z Borówek wsi:
Norbet Welner 1 m.,
Michał Hudziński 50 fen.,
z Kacanowa:
W. Waliszka i
T. Gruszczyński po 1 m.,
Górny 50 fen.;
z Tromna:
Wincenty Nieżycki,
Jan Ziętek,
Stan. Borowiak i
Jan Lewandowski po 1 m.,
Jan Rakowski 1,50,
Walenty Sroka i
Antoni Nowak po 50 fen.,
Marcin Szlachta z Jankowa Zaleśnego 5 m.,
ks. Sobeski z Biskupic 35 m.,
Waleryan Wolski, składka z Opalenicy 42,45,
Jańczakowska z Myszków 5 m.,
ks. Kaniewski z Wielowsi 22 20, a mianowicie:
od siebie 15 m.,
od parafijan 7,20,
ks. Fligierski z Ponieca 27,65,
ks. Klass, proboszcz Fafałdy, od siebie i parafijan 20,
ks Turkowski z Bukowca 20,
Hipolit Grabowski ze Śremu 6,
Dozór kościelny w Przemencie od parafiji Przemenckiej 53,90,
Benedykt Schaefer, gościnny w Liniu 4,50,
Jan Woliński, nauczyciel w Lutogniewie, składka dziatwy Szkoły Lutogniewskiej, wraz ze składką domowników 6 m.,
razem 560 m., 15 fen.

Szanownym Dobrodziejom w imieniu parafiji podziękowanie składając, pokornie o dalsze, choćby najmniejsze ofiary upraszam.
Raszków, dnia 26go Sierpnia 1882 r.
Ks. Jagielski, proboszcz.
...
Przybyli do Poznania
dnia 28go Sierpnia.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Pani Parżnicka z Krakowa,
Karczewski z Czarnotek,
Rozciszewski z Koszut,
Poliński z braćmi z Wrocławia,
Gólcz z Czewujewa,
Lubieński z Wapieńka,
Welle z Berlina.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2020, 15:32 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 198

Korespondencje Gońca Wielkop.

Świecie, dnia 29go Sierpnia.

Nie mogę znieść, kiedy inne pisma, które "Gońca Wielkop." może wcale nie czytają, zaczynają przeciw niemu się rozwodzić bez żadnej podstawy i rozumu. Tu u nas jedno pismo nawet powiedziało, że "Goniec W." jest "radykalny" - i oburzyło się tak jakby się cały świat miał zapaść.
Ja zaś sobie tak mówię: Te stare pisma to piszą tak, jak przed laty i ani wiedzą, jaki dzisiaj duch w narodzie. Co innego przed dwudziestu latami, a co innego dziś; tego sobie ci panowie redaktorowie w głowie pomieścić nie mogą.
Teraz piszą o "notablach." Jabym tym panom radził idealnie w sposób następujący.
Gdyby tak każdy z nich blizko każdej wsi swojej kupił jaką posiadłość, a na niej osadził jakiego dobrego patryotę, coby między ludem rozszerzał polską literaturę i dobre gazety, jak np. "Gońca Wlp.," ach! jakżeby to wtedy pięknie było!
Teraz Szan. "Gończe" wypowiem ci, żem zasmucony z powodu, że nas Czytelników Twojich tak w Krobi ciężko obrażono, jakobyśmy nie byli dobrymi katolikami.
Mylą się nieboracy, bo ja zaręczam, że każdy Czytelnik "Gońca Wlkp." jest zarazem i patryotą dobrym - Polakiem i katolikiem rzymskim.
A teraz niech nam żyje pan dr. Wład. Negolewski i Komitet Krobski niech żyje! Oby nasza kochana Polska więcej takich polskich obrońców wydawała, tobyśmy się mogli spodziewać, że niezadługo ta święta Ojczyzna powstanie.
U nas tu budują Cukrownią i na przyszłą jesień już ma być gotowa; to to będą się słodko giermanizować nasi ludzie! Oddaję Was wszystkich pod opiekę Naszej Królowej! Oby Wam pomagała w Waszych dobrych zamiarach. (Bóg zapłać!)
...
Z pod Środy, 20.8.82.
Mniej więcej przed dziesięciu laty, obchodził nauczyciel [Adam] Falkowski w Nietrzanowie pięćdziesięcioletni jubileusz swego urzędowania. Przy tej okazyi, czyli uroczystości przemówił kolega jego nauczyciel p. Stanisław Babski we Winnej górze w następujących słowach:
"Szanowny Jubilacie":
Dziś lat pięćdziedziąt, jak wystąpiłeś publicznie, jako kształciciel i wychowawca młodego pokolenia.
Dziś lat pięćdziesiąt, jak ci powierzono dziatwę, ten drogi dar niebios, byś niwę jej serca i rozumu doprawił pługiem nauki i wychowania.
Dziś wielka pamiątka owej ważnej chwili, kiedyś w obliczu Boga i przełożonych Twojich złożył to ważne zapewnienie, że święcie będziesz dopełniał obowiązków powołania Twego.
Dziś uroczysta pamiątka dnia tego, kiedyś, czując słabość i nieudolność swoję błagał Pana Zastępów, by pobłogosławił ziarnko mozolnej pracy Twojej i dał mu wzrost i plon obfity.
Dziś dzień tryumfu, uwielbienia i wdzięczności względem Pana i Boga naszego, dziś dzień złotego Jubileuszu Twego.
Wielu, bardzo wielu z kolegów Twojich już śpi w grobach, zapomnieni, a Tobie, sercu naszemu luby Kolego, pozwolił Bóg doczekać tego dnia uroczystego.
Wielka to, bardzo wielka łaska Boga! Któż z śmiertelników godną za nią złoży podziękę Dawcy wszelkiego dobra!
Kolego! Widząc na Tobie ubiegłych lat ślady i znoje, któżby na widok Twój nie rozrzewnił się i nie rozczulił w tak uroczystej chwili. Ubiegła młodość Twoja jakież myśli, jakież uczucia budzi dzisiaj w duszy i sercu Twojim?
Uczucia Twoje wzniosłe i wyższe nad wszystko, co jest doczesnem, usta najsłynniejszej wymowy wyrazić niezdołają.
Jak z wysokiej góry przed oczami wędrowca piękna okolica coraz więcej się pojawia, tak ze szczytu wieku Twego rozwija się ubiegłe życie Twoje.
I te kwiatki przyjemne i te kolące głogi i ciernia wykazują się nagle przed oczami Twojemi, nie pozostawiając nic więcej po sobie, jak może smutne a lube wspomnienie.
Powiedz nam, Kochany Kolego, a powiedz otwarcie, co Cię obecnie w Twym wieku najwięcej pociesza i uszczęśliwia?
Czy może te oznaki honorowe i te wieńce, któremi świat zasługę płaci?
Ach! z rozczuleniem wielkim widzę, jak się wydobywa z piersi Twojich głos ważnej nauki i przestrogi: Bracia i Koledzy najmilsi!
Dzisiaj, kiedy już jedną nogą w grobie, głoszę wam prawdę, a prawdę wielką że ręka Pańska po odbytych znojach powołania mego jest dla mnie największym skarbem i uszczęśliwieniem, bo ona jedna człowieka prawdziwie prowadzi, ona jedna prawdziwie pociesza, ona jedna prawdziwie nagradza. Ręka Pańska jest widoczną i cudowną, tak pod ubogą strzechą, jak w pałacach magnatów.
Czy jest pomiędzy nami choć jeden z dojrzalszego wieku, któryby w życiu tej dobroczynnej ręki Boga swego nie uczuł?
Ciebie Szanowny Jubilacie wzywam na poparcie mego twierdzenia.
Ty nam dzisiaj powiedz, kto cię od kolebki aż do dnia dzisiejszego tak łaskawie prowadził? kto Cię w uciążliwej pracy zawodu Twego krzepił? kto Cię czerstwem zdrowiem i pomyślnością bogacił?
Ach, luby Kolego, ucałuj tę rękę choć w duszy i sercu Twojem, bo nie kto inny, tylko ona, jak czuła matka swem dziecięciem ukochanem, tak troskliwie się Tobą opiekowała.
Kolego! Tyś z Bogiem zaczynał i z Bogiem kończył prace powołania Twego; Tyś sumiennie pełnił obowiązki Twoje, Tyś postępując progą przykazań Bozkich, przewodniczył dziatwie Twojej dobrym przykładem. A ręka Pańska niewidzianie błogosławiła Twą pracę tak, żeś z pociechą i podziwieniem patrzał na postępy dziatek Twojich w nauce i we wszelkiem dobru.
A dzisiaj ta ręka Pańska, jakby w nagrodę za podjęte trudy i mozoły wychowania, darzy Cię w uczniach Twoich dobrymi ojcami i matkami, i godnymi obywatelami kraju.
Dzisiaj ta ręka Pańska, jakby na wiązanie w dniu złotego Jubileuszu Twego, wkłada Ci na głowę wieniec, upleciony z moralnego życia i sumiennego pełnienia obowiązków Twoich, jako wzór piękny do naśladowania.
Dzisiaj ręka Pańska gromadzi tylu zacnych gości i kolegów Twojich, którzy oceniając uroczystość wedle zasługi, stoją przed Tobą, by ci dać dowód swej miłości i przywiązania.
Przyjm więc od nas wszystkich na konkluzyją najszczersze życzenia. Jeśli Cię świat za Twe trudy i znoje niewdzięcznością odpłacał, oby Cię Bóg dobry chojnie wynagrodził; oby resztę życia Twego zdrowiem i pomyślnością uprzyjemniał, abyśmy się z Tobą w gronie naszem długo, - ach! długo jeszcze cieszyć i weselić mogli.
Oby z dniem Jubileuszu Twego zmieniła się nędzna egzystencyja nasza, - oby znikły po szkołach naszych te dotkliwe rozterki, tak rujnujące życie i sprawę wychowania młodzieńczego.
A kiedy po odbytej wędrówce życia Twego spodoba się Panu życia i śmierci powołać Cię do siebie, oby Cię uwieńczył koroną niebieskiej chwały!"

Nadmieniam, że ten manuskrypt dostał się w tych dniach do rąk mojich, a ponieważ mowa ta bardzo pięknie opracowaną, więc warto ją podać do publicznej wiadomości, ażeby młodsi nauczyciele podobnie w ślady Szanownego Jubilata postępowali i również, jak on niegdyś, sumiennie obowiązki swoje wypełniali.
Pan Falkowski, najstarszy z nauczycieli w Średzkim powiecie, czuje się być dość zdrowym i mocnym.
Adam Falkowski, USC Środa, akt zgonu Nr.148/1883:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1965/0/4 ... oSyMp0kZ1Q
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 27/content?
Goniec Wielkopolski z dnia 23.06.1883 Nr.141 - str.4
+ Dnia 19go bm. umarł w Środzie śp. Adam Falkowski, nauczyciel, w 88mym roku życia, a 64tym urzędowania. Pogrzeb odbędzie się w Piątek o godz. 3ciej po poł.
Nekrolog
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 35/content
Dziennik Poznański 1883.06.21 R.25 nr139 - str.4
...
Przybyli do Poznania
dnia 29go Sierpnia.

Bazar.
Pani Znaniecka z Łękocina.
Pani Stenderowa z Włocławka.
Skarżyński z Miedzianowa.
Hr. Bniński z Buszewa.
Mochnacki z fam. z Galicyi.
Borecki z Galicyi.

Grand Hotel de France.
Pani Horwat z córką z Królestwa.
Treskow z Nieszawy.
Pani Chłapowska z Karczewa.
Pani hr. Bnińska z Ćmachowa.
Schönberg i Długiejgośliny.
Sypniewski z Berlina.
Hellmann z Heidingsefeldu.
Dr. Dobrzański, adwokat z Lwowa.
Jemiński, sędzia z Galicyi.
Bille z Wrocławia,
Grudzielski ze Sułeczna.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
prob. Gimzicki z Wielichowa.
Bukowski z Próchnowa.
Kukułka i
Selzer z Berlina.
Dr. Łukowicz z Głogowa.
Drzeński z Popowa,
Weidner z Piotrowa.
Krain z Pobiedzisk.
Grundwald z Berlina.
...
Baczność!
- Osobom udąjącym się do Częstochowy donosimy ku przestrodze, iż w tym roku nie będą przepuszczali przez granicę nikogo za tak zwanemi kartkami, lecz każdy pielgrzym musi mieć osobny paszport, wizowany przez konsula rosyjskiego w Berlinie. Najlepiej jechać przez Kluczbork na Szopienice, a ztamtąd do Kattowic i Sosnowca.
...
Wiadomości potoczne.
Środa, 30go Sierpnia.

- W gimnazyjum św. Maryji Magdaleny odbył się w Poniedziałek i Wtorek egzamin abiturjencki.
Złożyło go 12 prymanerów, z tych 8 Polaków, a mianowicie:
Jan Eckert,
Władysław Fiebig,
Władysław Jordan,
Kaimierz Karasiewicz,
Stanisław Kompf,
Teodor Kubacki,
Aleksander Neyman,
Józef Paczkowski.
...
- Zwracamy uwagę mianowicie pań naszych na anons dzisiejszy, dotyczący nowego sposobu odtwarzania kolorowych wizerunków na szkle. Pan Szumski obznajmia w trzech lekcyjach dostatecznie z tym sposobem przez siebie wynalezionym, który ma te zaletę, że wizerunki odtwarzane są nader trwałe.
.
Ogłoszenie
Heliominiatura.
Malarz-artysta, obowiązuje się zupełnie nauczyć, nawet takie osoby, które
rysować nie umieją, trzech lekcyach sztucznego malowania na szkle, przenoszenia fotografii i innych przedmiotów na papier i różne materye, oraz pomnażama tychże bez pomocy aparatów.
Lekcyi udziela się także i po za domem.
Malarz ten zostaje tutaj przez krótki tylko czas i mieszka w hotelu "Zum Deutschen Haus," pokój nr. 5, św. Marcin.
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/lista/h;10.html
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/heliomin ... 32936.html
Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego
Heliominiatura ż IV, CMs. ~urze przestarz. "fotografia barwiona specjalną techniką"; Przedstawiono (...) produkcje drukarskie, a więc książki i broszury, fotografie, heliominiatury, litografie, malowidła na kamieniu, pieczęcie i narzędzia rytownicze. Prus Kart. I, 277. II SW.
...
- Gniezno, 28go Sierpnia.
Zatrudniony w tutejszym sądzie ziemiańskim aptikant Schreammrock młodzieniec, ewangielik, przeszedł na łono Kościoła katolickiego.
...
- "Przeglądu Archeologicznego" we Lwowie wyszedł zeszyt I. na rok 1882 i zawiera:
Odezwa Wydziału Towarzystwa archeologicznego we Lwowie
- Wojciecha hr. Dzieduszyckiego: Budowle drewniane na Rusi
- Tegoż: Obraz św. Jana Chrzciciela, znaleziony w cerkwi św. Mikołaja w Buczaczu (z ryciną)
- Ks. A. S. Pietruszewicza: Wiadomość o Diariuszu czyli dzienniku księdza Portirego Ważyńakiego (od roku 1780 do 1804)
- Karola Widmanna: Wiadomość o Archiwum miasta Lwowa
- Materiały historyczne ziem polskich i ruskich, dotyczące z lat: 1381, 1387, 14??, 1411, 1596. 1613, 1643, 1762, podane przez J. Detmerskiego, ks. A Petruszewicza i Dra Szaraniewicza
- A Petruszewicza: Archeologiczno-lingwistyczne zapiski:
1) O znaczeniu i pochodzeniu słowa "rokosz"
- Sprawozdanie o Towarzystwie archeologicznem we Lwowie
- Z literatury archeologicznej - Rozmaitości
- Kronika bibliograficzna.
...
- Na Poniedziałkowym targu na placu Sapieżyńskim otrzymała jedna z przekupek kilka solówek do jakiejś ogrodowej ze Środy. Gdy takowe otworzono, wykazało się, że dolna, mniejsza połowa solówek była napełnioną słomą i tylko górna zawierała owoc. Ponieważ na targu wolno tylko na wagę sprzedawać przeto policyja zabrała owoc.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 sty 2021, 19:38 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 199

Zarżnięta w bóżnicy.

Prokuratorowi panu Nagy stanowczo odebrano już urzędowanie przy sądzie w Nyiregyhaza, a zastąpi go prokurator pan Ambrozy. Zmianę tę zawdzięczać należy głównie p. Verhovay, redaktorowi gazety "Függetlenseg".
Wszyscy uczciwie myślący ludzie cieszą się z tego usunięcia pana Nagy, którego postępowanie zagadkowe w tej sprawie nie dawało się wytłumaczyć. Niedawno przechodzący na ulicy ludzie słyszeli, jak wyrzekł on następujące słowa: "W przypadku tym nie może żadną miarą być mowy o obrządkowym zarżnięciu, a ci co to utrzymują okrywają się tylko śmiesznością."
Nad orzeczeniem tem, tym bardziej wypada się zastanowić, że pan Nagy przed kilku tygodniami dopiero w publicznych miejscach inaczej się wyrażał, utrzymywał bowiem z początku, iż niewzruszonym przekonaniem jego jest, iż zbrodnia w Tisza Eszlar zasadza się jedynie na morderstwie obrządkowym. Jaka więc jest przyczyna tej nagłej zmiany przekonania pana Nagy?
Tymczasem bezczelność gazet żydowskich posuwa się do niezwykłego stopnia.
I tak oskarżone żydostwo występuje jako oskarżyciel i napada na sprawiedliwość węgierskich sądów; dr. Paulera, ministra sprawiedliwości, nazywają gazety te człowiekiem ograniczonym, zabobonnym i bez energiji; zarzucają mu dalej, iż śledztwo każe prowadzić urzędnikom niezdolnym i opanowanym nienawiścią do żydów, którzy proces włóczą już od pięciu miesięcy.
Nawiasem powiedziawszy jest to także kłamstwem, gdyż śledztwo wstępne rozpoczęto dopiero pod koniec Maja.
Gazety te piszą dalej, iż urzędnicy ci trzymają w więzieniu i męczą niewinne ofiary i żądają dla żydów sprawiedliwości.
To też niedługo pewnie potrwa, a dr. Pauler wymierzy żydom tak bardzo domaganą się sprawiedliwość.
Malarz Ludwik Abranyi znajduje się obecnie w Tisza-Eszlar i wykończył już portret Estery, w takich sukniach, jakie przed zarżnięciem nosiła.
Portret ten, robiony na wzór starszej siostry Zofiji, tak się udał, iż matka Estery uznała go za zupełnie wierny; wielkiego doznała ona wzruszenia na widok obrazu swego dziecka. Portret ten jest wielkości naturalnej. Wdowa Solymossy powiedziała też, ze nie potrzeba żadnej zmiany ani poprawki.
Wyraziła życzenie posiadania portretu tego w swojim mieszkaniu. Godzin kilka przebyła przed obrazem; dopiero gdy malarz chować chciał portret do skrzyni, ze smutkiem odeszła do swej chatki. Malarz przyobiecał uczynić dla niej wierną portretu tego kopiją. Zresztą wszyscy krewni i majomi uznają portret nieszczęśliwej Estery za zupełnie podobny. - Estera ma na ręku zawiązaną chustkę z farbą kupioną. Wyraz twarzy jest dziecinny i bardzo łagodny. Na tle obrazu widać w dali obszerną łąkę, groblą na Cisie, fatalną synagogę i dom rzezaka Schwarca.
...
Wiadomości potoczne.
Czwartek, 31go Sierpnia.

- Pan Gryszkiewicz, orgamistrz, uzupełnił w tutejszym kościele (dawniej ś. Józefa) organ, dodając jeden nowy regestr. Wykonanie tej pracy znajduje uznanie u znawców i w niemieckich pismach.
e-kartoteka
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 3c671a04ac - karta 995
...
- Na folwarku Rynarzewie p. Kowalewem pokłóciło się dwóch starców 70letnich o pastwisko, skutkiem czego przyszło nimi do bójki. Pasterz bydła silniejszy, powalił owczarza na ziemię, ukląkł na nim i zadał mu nożem parę ran w głowę. Owczarz broniąc się, schwycił przeciwnika pod gardło i ściągnął tak mocno chustkę na szyji, że zadusił przeciwnika na miejscu. Ludzie, których ta walka z początku bawiła, widząc krew, przybiegli zapaśników rozłączyć, ale już było zapóźno.
...
- Piła, 29go Sierpnia.
Wczoraj wszczął się tutaj pożar w zagrodzie kowala Drewsa. Spalił się stóg słomy, stojący tuż przy stodole. Wojsko stojące tutaj na kwaterze, przyłożyło silnie ręki do ratunku. Ogień powstał przez to, że 6letni chłopiec chciał sobie pod stogiem zapalić cygaro.

- Siły robocze tutejszych okolic znów się wynoszą po za morze do Ameryki.
...
- Przy strzelnicy załogi berlińskiej pracowało około 50 robotników. W południe zasiedli oni do obiadu, który im kobiety przyniosły, kiedy żołnierz Gärtner, stojący na warcie, przekraczając instrukcyją przysiadł się do nich, zaczął przykładać karabin i pytać się, jakby to było, gdyby tak do którego strzelił. Jeden z robotników, spostrzegszy dziwny wyraz twarzy u żołnierza, czemprędzej uciekł. Na to przykłada żołnierz broń, strzela i zabija na miejscu robotnika Bünte. W przerażeniu obecni wstali nieruchomi, kiedy atoli żołnierz począł na nowo nabijać, rozpierzchli się wszyscy. Padło jeszcze podobno 8 strzałów, które nikogo nie trafiły. Zaalarmowanej straży wojskowej udało się nareszcie rozbroić szaleńca. Przy pierwszych przesłuchach pokazało się, że żołnierz dostał pomieszania zmysłów. Oświadczył on, że mu się w nocy śniło, iż dziś koniecznie musi kogo zastrzelić.
...
- Września, 29.8.82.
Przed kilku dopiero dniami donosiłem, że tutejszemu rzezakowi przejechano syna i natychmiastowa śmierć nastąpiła. Dziś około godz. 2giej w południe przejechano 3 lata i dwa miesiące mającego chłopca tutejszego izraelity Zorka tak niebezpiecznie, że w przeciągu minut 30 zeszedł ze świata.

Naszych Wrzesińskich Pielgrzymów do Częstochowy nawrócono od granicy dnia wczorajszego dla tego do domu, iż nie byli w roczny paszport zaopatrzeni.
...
- Inowrocław, 28go Sierpnia.
W ubiegłym tygodniu odbył p. radzca Tschackert z Poznania ścisłą rewizyją tutejszego gimnazyjum, która trwała 3 dni.
...
- Piła, 27go Sierpnia.
Ceny zboża na ostatnim tutaj targu były za 2 ctr.: żyta 13,75-14 grz., jęczmienia 11-11,50 grz., owsa 12,80-14 grz., grochu 18-19 grz., perek 2 - 8 grz., słomy 2,50-3 grz., funt masła 1-1,10 grz., baraniny i wołowiny 45-50 fen., wieprzowiny 50-60 fen.
...
- Ostrowo, 28go Sierpnia.
Na ostatnim targu płacono tutaj za 2 ctr.: pszenicy 20 grz., żyta 13 grz, 10 fen. Za perki płacą po 1,90-2 grz. za ctr.
...
- Czarnków, 28go Sierpnia.
Na tutejsty jarmark dnia 22go bm. zjechało się, wiele handlerzy.
Natomiast koni i bydła było bardzo mało. Ceny więc były wysokie, a kupowano bardzo chętnie, bo gospodarze mają dużo paszy. Z koni kupowano mianowicie źrebięta.

- Tutejsza kasa komunalna zebrała podatków w r. 1881/2: Gruntowych 2,700.30 grz., budynkowych 3,772.80 grz., klasowych 5.446.56 grz., procederowych 4,313.50 grz., renty 1,202.15 grz., wpłaty Towarzystwa ogniowego 5,613.34 grz. i dodatków powiatowo-gminnych 5,701.67 grz. Ogółem tedy zapłacono w rzeczonym roku 28.750.32 grz., w roku zaś poprzednim 30,968.12 grz.
...
- Targ w Szamotułach na bydło rozpłodowe odbędzie się na Nowomiejskim rynku we Środę, dnia 13go Września m.

- Gmach szkoły rolniczej w Szamotułach zewnątrz już prawie całkiem wykończony, a wewnątrz praca o tyle postąpiła, że z dniem 1go Października będzie mógł być oddany do użytku publicznego.
Jest to gmach wspaniały. Przed rozpoczęciem półrocza zimowego nastąpi jego poświęcenie.
...
- W Gościejewie pod Rogoźnem znalazł nauczyciel, p. Jordan w piasku urnę, w której prócz spalonych kości były długie, żelazne wąskie nożyce, dwa żelazne noże, kolba brązowa od starożytnego łuku i inne przedmioty. Szkoda tylko, że przedmioty te poszły za pośrednictwem lantrata i dyrektora Schwarca do muzeum berlińskiego.
...
- Szamotuły, 28go Sierpnia.
W roku obrachunkowym 1881/2 zapłacił powiat Szamotulski podatków bezpośrednich 513,201 grz. 61 fen. i to: gruntowych 78,992 grz., budynkowych 23,416 grz., dochodowych 25,329 grz., klasowych 32,209 grz., procederowych 16,058 grz., dodatków powiatowych gminnych 90,016 grz., dodatków miejscowych gminnych 65,250 grz., szkolnych 7,103 grz., kościelnych 3,867 grz., rent 85,123 grz. Na głowę więc wypadło po 9 grz. 16 fen.
...
- We wsi Kiączynie otruła się grzybami trującemi cała rodzina robotnicza, złożona z męża, żony i teściowej. Przywołany natychmiast lekarz ze Szamotuł przez dziedzica, p. Łubieńskiego, zastał męża i teściową już nieżywych. Młoda żona żyje, ale i jej grozi wielkie niebezpieczeństwo.
...
- Bydgoszcz, 28go Sierpnia.
Wczoraj obchodził główny nauczyciel szkoły na Przedmieściu Poznańskim, p. Wołowski, 50letni jubileusz nauczycielstwa. W ciągu przedpołudnia odbierał jubilat różne deputacyje, życzenia i podarki. Rząd nadesłał mu order Orła Hohenzollernów, miasto 100 tal. w podarunku, Kollegium nauczycielskie zaś księgę oszczędności na 80 tal. Wieczorem odbyła się uczta na cześć jubilata, który z 50 lat służby nauczycielskiej poświęcił miastu 47.
...
Przybyli do Poznania
dnia 30go Sierpnia.

Bazar.
Pani Białkowska z Chudzic.
Lossów z Boruszyna.
Dziembowski z Roszkowa.
Lossów z Gryżyny.
Chosłowski z Łukaszewa.
Lossów z Leśniewa.
Krasicki z Królestwa Polskiego.
Średnicki z Warszawy.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 mar 2021, 23:27 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
cd. rok 1882

Numer 200

Korespondencje Gońca Wielkop.

Kościan, 31go Sierpnia 1882
.
W Kościanie przeszła na łono Kościoła katolickiego panna A B. Uroczyste wyznanie wiary złożyła przed ks. Bączkowskim, który też udzielił jej chrztu prawdziwą wodą z Jordanu.
Na drugi dzień odbyła się uroczysta Msza św., podczas której neofitka w bieluchnej sukience przystąpiła do Stołu Pańskiego. Ojcami chrzestnymi byli pp. M., a świadkami kilka zacnych pań, które neofitce na pamiątkę tej uroczystej chwili ofiarowały różne świętości, jako to: medaliki, krzyżyki, obrazki it.p.
W bieżącym roku przeszło tak już siedem osób na wiarę katolicką.
Niech innowiercy nie sądzą, żeby te nawrócenia były wypływem jakiegoś nacisku lub namowy; wszyscy neofici sami tego dobrowolnie żądali, nawet niektóre z nich były pod opieką innowierców. Niesłusznie więc nazywają tu niektórzy ks. Bączkowskiego, który ma tę łaskę, że każdego przyspasabia do konwersyi, - "duszochwytem" .
Daj Boże więcej!
...
Z pod Janowca, d. 30go Sierpnia.
+ Dnia 23go bm. wieczorem o godz. 8mej, pożegnał się z nami nagle nauczyciel Iszy w Panigrodzie pod Kcynią, Wincenty Hadryś, paraliżem ruszony. Urodził się on w Siemianicach w pow. Ostrzeszowskim dnia 6go Kwietnia 1824 roku. Ukończywszy seminarium nauczycielskie w r. 1845, uczynił obowiązkom swojim zadosyć w Gołańczy, jako nauczyciel IIgi aż do roku 1852go. Odtąd przeniósł się do Panigrodza, chcąc jeszcze więcej działać obok głównego swego powołania w ogrodnictwie, a mianowicie w hodowaniu drzewek owocowych. I praca jego nie była nadaremną; aż z Kujaw starano się o drzewka w szkółce jego uszlachetnione. Pracował gorliwie w szkole mu powierzonej, jak mówca nad grobem, ks. Klem. Wiśniewski wikary miejscowy, znając go już od lat 10ciu z przekonania oświadczył, mówiąc, że znalazł w dziatwie tej szkoły jak najlepiej przysposobione dzieci do przyjęcia Sakramentów św. Pokuty i Ołtarza. Że był też zaiste nauczycielem z prawdziwym powołaniem, świadczy i to, że prócz zgrzybiałego proboszcza miejscowego, ks. Wdowickiego, nieomieszkali jemu ostatniej przysługi oddać także wiekiem schylony ks. proboszcz Rudziński i ks. prob. lic. Leśnik z Chojny.
Nie mówiąc już o licznym zgromadzeniu się obywatelstwa ze sąsiedztwa, jako i parafian, zebrało się około 30stu nauczycieli na pogrzeb jego dnia 27go b.m. po południu; każdy chciał być pierwszym, aby zwłoki jego wynieść do grobu.
Po odśpiewaniu hymnu żałobnego na cztery męzkie głosy, wyniesiono śp. Wincentego z progów, gdzie dzieła rycerskiego nie tylko co do rozumu, ale co więcej, miłości ku Wierze świętej i Ojczyźnie dokonał. Tu nauczyciel, p. Tomaszewski z Gołańczy, w krótkiej, lecz treściwej mowie charakter zmarłego bliżej określił.
Podziękowanie i miejscowemu dziedzicowi, panu Fischerowi, który dowiedziawszy się nazajutrz rano o śmierci, przybył czemprędzej do rodziny w płaczu nieutulonej, starał się ją uspokojić i z synem swym towarzyszył orszakowi pogrzebowemu na miejsce spoczynku.
Ś.p. Hadryś spoczywa obok syna swego Władysława, który zaledwo rok będąc nauczycielem w Koninku, w 22 wiośnie życia swego pożegnał rodziców stroskanych, umierając na suchoty galopujące.
Śp. Hadryś pozostawił po sobie wdowę i dwie już zamężne córki.
...
Przybyli do Poznania
dnia 31go Sierpnia.

Bazar.
Pani Kalksteinowa ze Śmigla.
Pani Jankowska z Kalisza.
Bronikowski z Marszałek.
Krajewski z Białego Piątkowa.
Pawiński z Warszawy.
Sędzia Thiel z żoną z Wrześni

Grand Hotel de France.
Matihas z Wszedzyna.
Malczewski ze Świniar.
Chełmicki z Zakrzewa.
Pani Modlińska z Królestwa.
Pani Hortowatowa z córką z Królestwa.
Modliński z Walentynowa.
Chełkowski ze Starogrodu.
Moszczeński z Wapnia.
Niegolewski z Niegolewa.
Herrich z Berlina.
Lippold z Brunświku.

Kamieńskiego Hotel de Berlin.
Ksiądz Szartowicz ze Zbąszyna.
Ksiadz Fiołkowski z Gniezna i
Ksiądz Adamski z Krakowa.
Dr. Dobrzycki z Kalisza.
Mańkowski z Miłosławia.
Joachimowicz z żoną z Saboszczewa.
Braschka z Wrocławia.
Siuchniński z synem z Buku.
Skępski z Królestwa Polskiego.
Krain z Pobiedzisk.
...
Wiadomości potoczne.
Piątek, 1go Września.

- Na dowód, jak wiele familiji polskich dawniejszym czasem się, niemczyło, przytoczyć można fakt, że w gwardyji pruskiej znąjduje się aż 5 wyższych oficerów z nazwiskami czysto polskiemi lub z polskiego przechrzconemi.
I tak batalionem strzelców dowodzi: baron Wilczek,
innym batalionem strzelców oberst-lejtnant Nikisch-Rosenegk (Rożenek),
4tą piechoty generał major Olszewski,
drugą brygadą kawaleryji gen.-major Brozowski, (Brzozowak)
2gim pułkiem artyleryji pieszej oberst-lejtnant Balluseck (Bałusek).
Komendantem Berlina mianowany został przed dwoma dniami generał major Oppeln-Bronikowski.
Pana Luxa obowiązkiem jest postarać się o to, żeby dzieci tych panów uczyły się religiji po polsku, boć noszą oczywiście polskie nazwiska.
...
- We Środę zaczęto regulowanie latarni gazowych na św. Marcinie. Już kilka latarni w ten sposób odnowiono.
...
- Ostrzega się przed oszustem.
Podobno jakiś gospodarz w okolicy Mosiny próbuje u tutejszych kupców spieniężyć książeczkę oszczędności na 900 marek, twierdząc, że sumę tę mu wypowiedziano, a pieniądze dopiero 15go Września otrzyma. Tymczasem książeczka ta rzeczywiście zapisaną jest na sumę 9 marek i została sfałszowaną przez dodanie dwóch zer. Dotychczas żaden kupiec nie dał się złapać, mimo że cała postawa i branie się oszusta mają wyraz poczciwości.
...
- Rakoniewice, 29go Sierpnia.
Na wczorajszy jarmark spędzono bardzo wiele bydła wszelakiego gatunku, ale i chęć kupna mianowicie od zagranicznych, była wielką; zakupiono więc bardzo wiele.
Licznie spędzono takie konie. Pytano wszakże li tylko o dobre konie powozowe i takież robocze, ale właśnie takich wiele nie było. Kramne miało bardzo żywy obrót.
...
- Nowy Tomyśl, 28go Sierpnia.
Z dniem 1go Października rb. podpadają tu na mocy statutu miejscowego, przyjętego przez regencyją w Poznaniu, opodatkowaniu na rzecz ubogich miasta rozmaite rodzaje zabaw.
Opłaca się tedy za:
tańce w lokalach publicznych od 6-11tej godz. wieczorem 1 grz., od 11tej aż po północy 2 grz.,
za wykłady muzykalno-deklamatorskie w szynkach 1,50 grz., a jeżeli w niej występuje 3 lub więcej osób, wtedy płaci się 2 grz.
Za przedstawienia teatralne, dawane nawet przez dyletantów, za opłatą od wejścia, gdy takowe nie służą na cele dobroczynne, 2 grz.
Za karmele i publiczne przedstawienie obrazów, budy ze zwierzętami, tudzież innemi widowiskami i linoskoczkami dziennie po 1,50 grz.
Za większe przedstawienia dziennie po 3 grz.

- Dnia 24go bm. odprawił się tu targ, gdzie płacono za 1 ctr.:
pszenicy 19-21 grz.,
żyta 12-13 grz.,
owsa 12-13 grz.,
jęczmienia 12-14 grz.,
grochu polnego 14-15 grz.,
grochu białego 20- 22 grz.,
perek 1,80-2 grz.,
słomy 4,50 do 5 grz. i
siana 5 grz.,
funt masła 2-2,20 grz.,
kopa jaj 2-2,20 grz.
...
- Międzychód, 29go Sierpnia.
Na ostatnim targu płacono tutaj za 2 ctr.:
żyta 13,90-14,50 grz.,
jęczmienia 11-11,50 grz.,
owsa 14 -14,66 grz.,
perek 4-4,20 grz. i
słomy 4-4,80 grz.
Z wyjątkiem zaś żyta, to wszystko inne płacono tutaj wyżej, aniżeli w Skwierzynie nad Wartą.
...
- Trzciel, 29go Sierpnia.
Tyfus jak się rozgości, tak też i panuje. Coraz to nowi chorzy się pojawiają.
O wypadkach wszakże śmierci jeszcze dotąd nic słychać.
...
- Krobia go Sierpnia.
Pomiędzy bydłem folwarku Antoniewa zapanowała wścieklizna. Policyja zarządziła odpowiednie środki ostrożności.
...
- Kurs pocztowy między Górzynem, Pniewami, Międzychodem i Skwierzyną od 10go Września:
I. Górzyn-Pniewy.
Z Pniew odchodzi 06,30 rano, z Kwilcza o 7,45, z Kamionny o 8,50, do Górzyna przychodzi o 9,20 rano;
z Górzyna wychodzi o 4,20 po poł.,
z Kamionny 4,55,
z Kwilcza 5,55 i do Pniew nadchodzi o 7,30 wiecz.

II. Międzychód-Górzyn.
Z Międzychoda wychodzi o 3,35 po poł., do Górzyna przychodzi o 4,5 po poł.
Z Górzyna wychodzi o 9,30 rano, do Międzychoda przychodzi o 10 rano.

III. Górzyn-Skwierzyna.
Ze Skwierzyny wychodzi o 8,15 rano, z Przytoczny 9,35, do Górzyna przych. o 11,20 rano;
z Górzyna wych. 04,15 po poł., z Przytoczny o 5,45, do Skwierzyny przych. o 7,20 wieczorem.
...
- Towarzystwo Przemysłowe w Toruniu zbiera się w przyszły Poniedziałek dnia 4go bm. na posiedzenie w sali tutejszego Muzeum. Po kilkutygodniowych feryjach pierwsze to posiedzenie w poczynającej się porze jesiennej.
...
- Czarnków, 30go.
Przed 3ma mniej więcej laty zasypano ziemią na Starej Noteci t.z. Młyński most. Tymczasem właściciele łąk położonych w pobliżu tego mostu wytoczyli fiskusowi proces i zyskali wyrok przychylny, dla czego fiskus każe ów most odrestaurować.

- Urząd ziemiański wydał mieszkańcom powiatu począwszy od Sierpnia r.z. aż po dziś dzień kart do polowania 354.

- Tutejsza policyja wydała rozporządzenie, mocą którego nie wolno sprzedawać cielęciny z cielęcia, nie mającego jeszcze tygodnia. Przekroczenie tego przepisu pociąga za sobą karę pieniężną 3ch tal.
...
Ofiara trojakowa.
Za pośrednictwem WP. J. Wężyka i Rogaczyc zebrane na odpuście w Grębaninie 4 m. Razem zebraliśmy dotąd 456 grz. 75 fen.
...
Na odbudowanie kościoła w Raszkowie
złożyła p. Antonina Falkowska 10 marek.
...
Na pomnik śp. ks. Fr. Malinowskiego
złożyła p. Antonina Estkowska 10 marek.
...
cdn.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2021, 12:50 
Offline

Dołączył(a): 12 maja 2012, 15:48
Posty: 523
Lokalizacja: Trójmiasto
Zauważyłem tutaj wzmiankę o Hotel de Berlin.
Czy ktokolwiek wie może cokolwiek
o "Hotelu du Nord" (alias:"Francuskim"?) w Śremie?
Ewentualnie - w jego okolicach.
Tropię ten wątek bezskutecznie od dłuższego czasu.
Oczywiście rzecz dotyczy XIX wieku.
Pozdrawiam.
Jacek"gerszewski"


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 745 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot], Google [Bot] i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL