Nie zaszkodzi
Frutex, fruticetum, frutectum, dumus, arbuscula - tak mi podpowiada słownik (zakładając florystyczną etymologię).
W tej epoce, z uwagi na rzadkie notowanie nazwisk, najbezpieczniej jest szukać krewnych nie po nazwiskach, a po imionach i profesji, w obrębie jednego majątku. Przyjrzyj się świadkom na ślubie Pawła i chrzestnym jego dzieci - czy występują w innych aktach, szczególnie w chrzcielnych deskrypcjach pokrewieństwa, powinowactwa czy służebności (np.
Patrini fuere Petrus Krzak filius Joannis et Regina uxor ejus). Czasem niestety trzeba wynotować sobie wszystkie chrzty z danej miejscowości i rekonstruować rodzinę po rodzinie. Raz, badając ród, którego nazwisko notowano dopiero od ok. 1810 roku (w całym XVIII wieku zaledwie kilka wzmianek), udało mi się połączyć dwie beznazwiskowe jego gałązki tylko dlatego, że w jakimś chrzcie z bodajże 1757 roku ksiądz zamianował chrzestnego stryjem dziecka.