Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 23 gru 2024, 12:34

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 25 lis 2023, 11:49 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1935.


Nr 363, 10.VIII.


Co mówią nazwy ulic w Poznaniu.

Około sto ulic naszego miasta ma nazwy po wielkich synach Narodu Polskiego, a przeszło pięćdziesiąt z nich otrzymało nazwy po osobach wielce zasłużonych dla Wielkopolski, albo po tych, których dola lub niedola złączyła na wieczne czasy z losami naszej dzielnicy. Ponieważ niektóre nazwy – pomimo, że stały się dobrze znanemi nam pojęciami – dla wielu z nas, szczególnie dla osób młodszych, pozbawione streści, rozpoczynamy z dniem dzisiejszym druk cyklu p. t.
„Co mówią nazwy ulic w Poznaniu?”

*
I – Ulica Palacza.
Obrazek
Ulica Palacza leży w dzielnicy górczyńskiej i jest boczną ulicy Marszałka Focha.
Ulica Palacza ciągnie się do szosy okrężnej na zachód od Jeżyc. – Znana dawniej jako ulica „Lessinga”, otrzymała 1920 r. dzisiejszą swą nazwę po osadzie zwanej „folwark Palacza” oraz po nazwisku krewn. właśc. tegoż gospodarstwa, sołtysa górczyńskiego Macieja Palacza.
Maciej Palacz urodził się 1812 r. w Górczynie, „wsi położonej w W. Ks. Poznańskiem”. Kształcił się w szkole ludowej i w gimnazjum Marji Magdaleny w Poznaniu. Stał się znany jako sołtys oraz jako poseł do sejmu pruskiego. Znał się też dobrze na gospodarstwie rolnem i zasłynął jako wzorowy włościanin.
W roku 1830 wstąpił jako ośmnastoletni młodzieniec do artylerji Wojsk Polskich w Warszawie, lecz ranny powrócił w rodzinne strony, gdzie został skazany za nielegalne przekroczenie granicy na sześciomiesięczne więzienie.
W 1846 r. czynił na czele chłopów górczyńskich przygotowania do powstania, za co został skazany w osławionym procesie berlińskim za usiłowanie wzniecenia rozruchu na jeden rok domu karnego i zwolnienie z urzędu sołtyskiego.
Jest to piękna postać w dziejach ludu polskiego. W tym roku mija 50 lat od śmierci tego sławnego poznańskiego chłopa-patrjoty.
Obrazek

Wg Wiki Maciej Palacz ur. się w 1806 roku-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Palacz
Akt zg. nr 35-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... b23fbcc241
Św. Marcin- 2.II.1834, wpis 7, akt małż.
Maciej Palacz, Agnieszka Mrówczanka-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 1ea1382a46

https://naprzekordniom.wordpress.com/20 ... gorczynie/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 lis 2023, 17:25 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 375, 18.VIII.
Str. 11.

II- ulica Ludgardy.
Obrazek

Ulica ta łączy ulicę Nową z ulicą Franciszkańską i prowadzi na Górę Przemysława. U stóp Góry Zamkowej ciągnie się krótka, lecz pięknie położona uliczka o nazwie, która ongiś w zamku tym panowała, Ludgardy, nieszczęsnej małżonki Przemysława.
Ludgarda, córka Henryka I, księcia Wismaru została jako dwunastoletnie dziewczę zaślubiona księciu Wielkopolskiemu szesnastoletniemu Przemysławowi, późniejszemu królowi polskiemu. Ślub odbył się w Szczecinie w r. 1273. Małżeństwo nie było szczęśliwe. Ludgarda nie miała potomstwa, co wobec nieuregulowanych jeszcze praw sukcesji było wielkiem nieszczęściem dla dworu książęcego. To też dziesięcioletnie pożycie – z młodą i piękną małżonką – zniechęciło Przemysława do niej tak dalece, że rozkazał jej służebnicom, udusić ją w nocy w pościeli. Tak zginęła biedna Ludgarda w grudniu 1283 r., w pełni swej urody, w dwudziestym drugim roku życia na swym pięknym zamku poznańskim. – Prochy jej zostały złożone w Gnieźnie. Źródła polskie są bardzo ostrożne, podawają powody jej śmierci, lecz źródła obce, i to całkiem od siebie niezależne, piszą z całą pewnością, że Ludgarda została uduszona z rozkazu swego małżonka. Panowało też wtedy ogólne oburzenie narodu na Przemysława, który dopuścił się zbrodni żonobójstwa.
Obrazek
https://twojahistoria.pl/encyklopedia/l ... 1273-1283/
https://www.poczet.com/ludgarda.htm

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 gru 2023, 12:07 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 387, 25.VIII.

Str. 10.

III- ulica Kilińskiego.
Obrazek
Nie wszystkim zapewne wiadomo, że warszawski szewc Jan Kiliński był Wielkopolaninem. Kolebka jego stała w Trzemesznie, gdzie urodził się w dniu 28 października 1760 r. – 175 lat temu. Rychło osierocony przez matkę, wzrastał bez opieki rodzicielskiej i szybko wyrobił sobie samodzielność, która doprowadziła go do zamożności i wysokich godności. Kształcił się w słynnym przez swe tradycje opactwie trzemeszeńskiem, później jednak został przez ojca oddany na naukę do szewca. Wyuczywszy się rzemiosła, udał się do Poznania, który opuścił po 4 latach wydoskonaliwszy się zwłaszcza w szyciu trzewików damskich. Osiedlił się w Warszawie, gdzie swą przystojnością, elegancją i doskonałością w swym fachu wyrobił sobie niebawem najwytworniejszą klientelę.
Jako obeznanego w sprawach społecznych wybrano go radnym miasta. On to też w r. 1794 na czele młodzieży rzemieślniczej dał hasło do powstania, w którem odznaczył się jako pułkownik dwudziestego pułku piechoty. On też wystąpił przeciw powołaniu do Rady Najwyższej osób wyłącznie pochodzenia szlacheckiego. Po upadku Warszawy powrócił do Poznania. Tu zamieszkał przy ulicy Długiej, gdzie go aresztowano i oddano w ręce Moskali. Po zwolnieniu z więzienia powrócił do swego warsztatu. Gdy w r. 1819 zakończył swój żywot, to cała Warszawa odprowadzała zwłoki szewca pułkownika na cmentarz powązkowski. Kiliński pozostawił bardzo ciekawe i dobrze pisane pamiętniki. W Poznaniu posiada je Bibljoteka Raczyńskich.
Ul. Kilińskiego – dawn. ul. Buelowa – znajduje się na Wildzie i jest ósmą prawą poboczną ulicą Górnej Wildy.
Obrazek

http://gen-her.pl/_files/arty/lk-kilinski_art.pdf

https://fotopolska.eu/Poznan/b258735,Ki ... go_13.html
viewtopic.php?f=2&t=3058#p25347
35- Bulowstrasse- ul. Biała (1900-1920).

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 gru 2023, 14:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Może to jego brat.


Poznań - Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka) - akt małżeństwa, rok 1794 , wpis nr 16,

Balthasar Kilinski - szewc wdowiec

Rosalia Lepczynska

Inne osoby występujące w dokumencie:
Franciscus et Magdalena Marchlewski
Ignatius et Dorothea - Binkiewicz

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 gru 2023, 14:49 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Henryk Krzyżan napisał(a):
Może to jego brat.


Poznań - Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka) - akt małżeństwa, rok 1794 , wpis nr 16,

Balthasar Kilinski - szewc wdowiec

Rosalia Lepczynska

Inne osoby występujące w dokumencie:
Franciscus et Magdalena Marchlewski
Ignatius et Dorothea - Binkiewicz


Zgadza się Henryku :)

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 01/content
https://www.t5z7.ckziu25.sosnowiec.pl/s ... nski_0.pdf

Baltazar urodził się w 1749 jako bliźniak siostry Marcjanny.
Jan był 10 z kolei dzieckiem, ur. 1760 r.
Rodzicami byli Augustyn i Marcjanna- trzy razy rodziły im się bliźniaki.
To jest pod linkiem, który wcześniej załączyłam.

I cytat z opracowania, do pobrania-

UM Warszawa
https://um.warszawa.pl › Info_Kilinski_cv.doc
Jan Kiliński należy do panteonu największych polskich ...
"Sytuacja rodzinna zmusiła Jana Kilińskiego do wyjazdu do Poznania, by dalej uczyć się rzemiosła w zakładzie prowadzonym przez jego brata Baltazara, mistrza szewskiego".

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 gru 2023, 18:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Jeden z synów Baltazara został nawet kanonikiem.


Poznań - Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka) - akt urodzenia/chrztu, rok 1801 , wpis nr 85,

Joannes Theodorus, rodzice: Balthasar Kilinski, Rosalia Lepczyńska

Inne osoby występujące w dokumencie:
Paulus Brykczynski
Anna Catharina Laut
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=1866
Urodził się 22 października

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 gru 2023, 21:01 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
No proszę, ile to się można dowiedzieć z historii zapisanej w nazwie ulicy :)

Henryku, dziękuję za te ciekawe informacje.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 gru 2023, 15:26 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 399, 1.I.X.
Str. 10.

IV- ul. Gen. Kosińskiego.
Obrazek
Ulica tej nazwy znajduje się na zachodniej Wildzie pośród ulic, noszących miana po mężach, zasłużonych w wojnach i powstaniach. Jest ona dziesiątą, na prawo odchodzącą ulicą od Górnej Wildy.
Antoni Amilkar Kosiński pochodził ze szlachty litewskiej i urodził się 1769 r. z ojca Józefa i Reginy Korsakówny i nie jest – jak podają encyklopedje – rodzonym Wielkopolaninem.
Odebrawszy staranne wychowanie, walczył pod Kościuszką i wstąpił po kapitulacji Warszawy w szeregi wojsk Napoleona. Jako kapitan brał udział w organizacji legjonów przez Dąbrowskiego we Włoszech. Po 8-iu latach trudów wojennych wrócił do kraju, gdzie osiedlił się jako dzierżawca na roli w Starołęce pod Poznaniem. W 1807 znów powołany do wojska, bił się bohatersko pod sztandarami zwycięskich wojsk napoleońskich. Po upadku Napoleona w r. 1812, powrócił jako generał brygady do Poznańskiego. Tu zamieszkał na stałe na wsi w Targowej Górce, powiatu średzkiego, gdzie w zaciszu domowem, czas wolny od zajęć gospodarczych, poświęcił umiłowanej przezeń pracy literackiej i publicystycznej. Kosiński marzył nieustannie o uruchomieniu korpusu narodowego. Dlatego wstąpił nawet w 1817 r. do armji pruskiej jako generał-lejtenant. Jednakże zawiodły jego nadzieje zorganizowania legjonów wielkopolskich. Gdy na dobitek w r. 1820 Kosiński otrzymał nominację na komendanta miasta Poznania, zażądał bezwzględnej dymisji, uważając, że stanowisko to nie odpowiadało stopniowi generała i jego zapatrywaniom Polaka. Zrażony tem wszystkiem, Kosiński usunął się ze służby czynnej i z areny politycznej. Kosiński zmarł 10 marca 1823 r. i został pochowany na cmentarzu parafjalnym na Targowaj Górce. W 1923 r. przewieziono prochy jego do Poznania, gdzie je złożono w kościele św. Wojciecha. Pamiętny to był dzień 10 października 1923 r., kiedy po wystawieniu na hołd publiczny, zwłoki generała Kosińskiego zostały przez niezliczone tłumy odprowadzone na wzgórze św. Wojciecha, gdzie w wspólnych spoczęły sklepieniach razem z prochami pułkownika Andrzeja Niegolewskiego i generała Józefa Wybickiego.
Obrazek

***
Prochy Antoniego Amilkara Kosińskiego, wspólnie z prochami Józefa Wybickiego i Andrzeja Niegolewskiego, złożono do krypty Zasłużonych Wielkopolan w kościele św. Wojciecha dnia 14 października 1923.

Kurier Poznański 16.X.1923, nr 236, str. 3-
„Cześć Mężom Zasłużonym”
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct
Obrazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Am ... i%C5%84ski
https://nekla.eu/strona-169-antoni_amil ... neral.html

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 gru 2023, 14:32 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 423, 15.IX.
Str. 10.

V- ulica Kantaka.
Obrazek
Kazimierz Kantak, syn Franciszka i Konstancji z Leitgebrów, urodził się 22- go marca 1824 r. w Poznaniu. Kształcił się w Poznaniu i Chełmnie. W r. 1846 podejrzany o przygotowanie powstania, dostał się do więzienia w Grudziądzu. Po uniewinniającym wyroku berlińskim dokształcał się na tamtejszej wszechnicy, a w r. 1848 wstąpił do legjonu akademików, podzielając ich smutny los. Znów przesiedział kilka miesięcy w więzieniu, tym razem w Kistrzynie*. Po zwolnieniu osiedlił się na stałe w Poznaniu, gdzie działał na niwie społecznej, biorąc czynny udział w Tow. Pomocy Naukowej, Przyjaciół Nauk i w Tow. Tatrzańskiem. Wybrany w r. 1862 do sejmu pruskiego, bronił spraw polskich i był tłumaczem uczuć i myśli Koła Polskiego aż do śmierci. Odznaczał się wielką wymową. Często mówił bez przygotowania, odpowiadając na zaczepki momentalnie. Należał do najwybitniejszych postaci nie tylko w Kole Polskim, ale w całej Izbie. Motty przedstawia go nam jako męża pełnego szlachetnych uczuć, który tylko do dobrego dążył, silnego i otwartego w przekonaniach i ich obronie, chętnego i gotowego do usług. Dlatego też wszędzie go lubiano, czy między swoimi, czy to w kołach niemieckich kolegów sejmowych. – Umarł na zapalenie płuc dn. 28 grudnia 1886 r. Niezliczone tłumy odprowadziły go na cmentarz farny, gdzie wdzięczni rodacy wystawili mu pomnik nad mogiłą. „ Nordd. Allg. Zeitung”, organ nigdy dlań nie łaskawy, tak go żegnała: „…był lubiany przez wszystkie stronnictwa, mianowicie dla swego miłego i jowialnego usposobienia…”
Ul. Kantaka jest jedyną boczną ulicy 27 Grudnia i łączy ją ze Św. Marcinem. Przedtem ulica ta nosiła nazwę „ul. Bismarcka”. Na nazwę jednej i tej samej ulicy złożyły się nazwiska dwóch przeciwników politycznych: zagorzałego wroga Polaków i słynnego obrońcy sprawy polskiej.
Obrazek

*- Kazimierz Kantak został uwięziony w forcie kostrzyńskim-
https://krzemieniewo.net/viewpage.php?page_id=1085
https://proszewycieczki.wordpress.com/2 ... a-kantaka/

Ślub rodziców Kazimierza-
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marii Magdaleny, wpis 40 / 1821
Franciscus Kantak (24 lat) 100%
Constantia Leitgeber (24 lat)
ojciec: Antonius Leitgeber , matka: Marianna

Franciszek zm. 2.X.1825 w wieku 28 lat- zgon zapisano w księdze parafii Marii Magdaleny.
https://www.familysearch.org/ark:/61903/1:1:6FCG-7Z6D
Konstancja zm. 8.II.1876, zapis z k. meld. 289-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... df4bd31fb2

Rok 1988- odsłonięcie pamiątkowej tablicy, Garbary 26-
https://www.lepszypoznan.pl/kalendarium ... -2023.html

Garbary 26-
https://cyryl.poznan.pl/items/search?ke ... laceholder

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 gru 2023, 16:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Kamienica została wybudowana XIX wieku przez bogatego garncarza poznańskiego.
"...ul. Garbary 26, blisko placu. Skoro jesteśmy już przy tej kamienicy to wspomnę, że zbudowano ją już w pierwszej ćwierci XIX w. dla zamożnego garncarza Fiałkowskiego. W latach osiemdziesiątych XIX stulecia jej właścicielem został Antoni Kromolicki, a mieszkał w niej m.in. Kazimierz Kantak (1824 – 1886), poseł do sejmu pruskiego, działacz społeczny i delegat Towarzystwa Tatrzańskiego na zabór pruski."
https://www.miastopoznaj.pl/blogi/pozos ... rdynskiego
http://www.dioblina.eu/Kamienica_przy_Garbarach_26

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 gru 2023, 17:05 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Byłam na tym placu, widziałam, zwiedziłam :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 gru 2023, 18:08 
Offline

Dołączył(a): 10 mar 2009, 13:09
Posty: 632
Henryk Krzyżan napisał(a):
Kamienica została wybudowana XIX wieku przez bogatego garncarza poznańskiego.
"...ul. Garbary 26, blisko placu. Skoro jesteśmy już przy tej kamienicy to wspomnę, że zbudowano ją już w pierwszej ćwierci XIX w. dla zamożnego garncarza Fiałkowskiego. W latach osiemdziesiątych XIX stulecia jej właścicielem został Antoni Kromolicki, a mieszkał w niej m.in. Kazimierz Kantak (1824 – 1886), poseł do sejmu pruskiego, działacz społeczny i delegat Towarzystwa Tatrzańskiego na zabór pruski."
https://www.miastopoznaj.pl/blogi/pozos ... rdynskiego
http://www.dioblina.eu/Kamienica_przy_Garbarach_26


Dodam że w czasie zaboru gdy mieszkał w niej Kazimierz Kantak kamienica miała numer 54.
Pozdrawiam
Grzegorz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2023, 10:09 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 459, 6.X.
Str. 10.

VI- ul. Żupańskiego.
Obrazek
Ul. Żupańskiego, dawn. Hohenlohego, znajduje się na Wildzie i prowadzi od Górnej Wildy do ul. Przemysłowej. Miano swe nosi po wielce dla Polski zasłużonym na polu wydawnictw polskich księgarzu-wydawcy, Janie Konstantym Żupańskim.
Żupański – „Grek z pochodzenia, Polak z przekonania” – urodził się w Poznaniu 1801* r. z rodziny greckiej, która razem z innemi przybyła około 1770 r. do Polski, a które się wkrótce wszystkie najzupełniej spolszczyły. Ojciec jego, Joannnides Constantinides Zupanos, pochodzący z Filippopolis w Macedonji, spolszczył tu swoje nazwisko, uzyskał prawo obywatelstwa i założył w Poznaniu handel win. – Młody Żupański, po ukończonych naukach gimnazjalnych, które pobierał u Marji Magdaleny, słuchał prawa w Berlinie gdzie też aplikował. Odziedziczywszy po ojcu znaczny majątek, porzucił prawo, a zachęcony przez Marcinkowskiego, założył 1840 r. księgarnię polską. Nie zadowalając się sortymentem, zwrócił się głownie do wydawnictwa, tworząc z wielką zabiegliwością jedyną w Poznaniu księgarnię nakładową, która w czasach, gdy Małopolska na polu literatury nic ważniejszego nie wydawała, a Królestwo wydawać nie mogło, stała się głównem ogniskiem naukowego i literackiego życia całej Polski.
Jako główny wydawca wspierał głównie sprawę narodową. Wydał w przeszło 40-letniej działalności ponad 500 dzieł w 700 tomach, pomiędzy któremi pierwsze miejsce zajmują dzieła historyczne i pamiętniki dziejów naszych; poza tem liczne sztuki muzyczne, mapy i ryciny. Nakładniczą swą działalność rozpoczął wydaniem złożonych przez Stan. Kaczkowskiego „Tablic synchronistycznych do dziejów polskich”, a zakończył wydaniem „Historja powstania z 1831” Stan. Barzykowskiego w 1883 r., roku swej śmierci.
Na pogrzebie Żupańskiego zebrały się wszystkie sfery świata naukowego i literackiego a wszystkie warstwy społeczeństwa w nieprzejrzanych tłumach odprowadziły kondukt, który prowadził archimandryta z Lipska, stały duszpasterz gminy grecko-katolickiej, na cmentarz tego wyznania przy ul. Ogrodowej. Z nim pochowano gorącego patrjotę, wielkiego idealistę, dobrego, uczynnego i łagodnego usposobienia człowieka, a w zawodzie swym nieprzeciętnego fachowca, który zasłużył się niezmiernie dla kultury polskiej.
Według najnowszych badań, jeszcze nie ukończonych, rodzina Żupańskich nie jest pochodzenia greckiego, lecz arumuńskiego. Arumunów, osiadłych w Poznaniu, a pochodzących z Macedonji, nazywano Grekami.
Obrazek

*- data urodzenia Jana Konstantego w różnych źródłach inaczej wskazywana.

Akt zg. Jana Konstantego nr 2013, 1883, USC Poznań, obwód miejski-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... c0cbc52ff8

Kurier Poznański nr 2, 3.I.1884-
Obrazek

Dziennik Poznański nr 3, 4.I.1884-
Obrazek
Obrazek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Konst ... a%C5%84ski
https://monitorwielkopolski.pl/pl/grek-o-polskim-sercu

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2023, 11:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Wikipedia mylnie podaje, że urodził się w kamienicy przy Starym Rynku 59, ponieważ urodził się on na tej samej posesji, ale w kamienicy od ul. Koziej, którą podarował jego ojcu Janowi Konstantemu jego brat Jan Teodor Żupański (zresztą mój przodek), ale bez gruntu pod nią, co można przeczytać w Kronice Miasta Poznania (tej oryginalnej) z końca tak 80-tych XVIII wieku. Skoro jego rodzina tam mieszkała, to nie mógł się urodzić w kamienicy brata.
To, że kamienica nie należała do Jana Konstantego (ojca i syna) świadczy choćby anons w gazecie o sprzedaży koniecznej (działy rodzinne), w którym byli wymienieni wszyscy spadkobiercy i potomkowie Jana Teodora, a o Janie Konstantym nawet nie wspomniano. Po sprzedaży kamienicy, Jan Konstanty musiał przenieść swoją księgarnię do budynku przy ul. Nowej, w której mieściła się również kaplica gminy greckiej.
Ciekawe gdzie się podziały księgi metrykalne tejże gminy, bo z tego co pamiętam, na przełomie XIX i XX wieku pozostali Żupańscy zmienili wyznanie, kamienica z kaplicą została sprzedana, więc księgi gdzieś musiały zostać przekazane.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2023, 17:53 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Henryku, może księgi zostały dołączone do ksiąg z innej parafii, może do tej parafii, w której mieszkali Żupańscy po zmianie wyznania :?:

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2023, 19:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Małgosiu, niestety jak na razie nie ma nigdzie po nich śladu. W archiwum lub parafii z pewnością już zostałyby znalezione, więc można przypuszczać, że zabrała je jakaś osoba prywatna, należąca wcześniej do gminy greckiej.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 gru 2023, 11:18 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 471, 13.X.
Str. 10.

VII- Ulica Calliera.
Obrazek
Ulica Calliera znajduje się w dzielnicy świętołazarskiej, i jest trzecią poprzeczną ulicy Kolejowej. Dawniej nazywała się „Kochstrasse”.*
Edmund Callier urodził się 2 października 1833 r. w Szamotułach, z ojca sekretarza powiatowego, pochodzącego z rodziny hugenockiej i Salomei z Krajewskich. Po czteru klasach gimnazjalnych kształcił się w szkole handlowej, ucząc się bławatnictwa. Nie znajdując jednak w tym zawodzie zadowolenia wziął posadę w administracji. Ale i to go nie nęciło. W roku 1854 zaciągnął się do legji zagranicznej w Algierze, jako szeregowiec. – Brał udział w wojnie krymskiej. Powróciwszy do kraju, utrzymywał się z udzielania lekcyj francuskiego, angielskiego i włoskiego, któremi to językami biegle władał. W r. 1863 pośpieszył do szeregów narodowych, gdzie walecznością swoją zwrócił uwagę przełożonych. Awansował prędko na pułkownika. Formował oddziały konne, z któremi podsunął się pod mury samej Warszawy, gromiąc nieraz nieprzyjaciela. Kilkakrotnie rannego odwiedził raz generał rosyjski ks. Wittgenstein, winszując mu śmiałej inicjatywy i waleczności. Wobec nieoczekiwanego obrotu powstania zbiegł zagranicę, skąd wróciwszy, został oskarżony o zbrodnię stanu i skazany został na rok twierdzy. Opuściwszy więzienie w Grudziądzu założył własną księgarnię, oddając się w chwilach wolnych umiłowanej przezeń pracy w dziedzinie geografji historycznej, historji topograficznej i geografji rodzin szlacheckich. Wydał drukiem kilka seryj szkiców i liczne monografje powiatów Wielkopolski. Był współpracownikiem „Słownika Geograficznego”. Pisał też wspomnienia z czasów wojennych i tłumaczenia z francuskiego, ogłaszając je w dziennikach i w swoim „Tygodniku Wielkopolskim”.
Żychliński w swych „Wspomnieniach” tak go nam przedstawia: „…był mężem bez obawy i skazy, pierś miał ze stali a serce z wosku”. Zacny i szlachetny ten człowiek, niezmordowany, czy przy pracy naokoło nauki ojczystej, czy w ciężkich potrzebach narodowych, zjednał sobie szacunek i cześć głęboką społeczeństwa, którą okazało w dniu śmierci jego 16** grudnia 1893 r. i podczas pogrzebu, który się stał wielką manifestacją narodową.
Obrazek

*- https://lazarz.pl/?id=2&nr=4853
**- zmarł 14.XII.
https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/callier/

k. meld. 412, 413-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 22e7b79b15
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 2df77ea612

Ślub Edmunda-

Parafia katolicka Poznań - par. św. Marcina, wpis 64 / 1870
Edmundus Franciscus Valentinus Callier (37 lat) 100%
Alexandra Caecilia Grodnicka (22 lat) 100%

Ślub rodziców-

Parafia katolicka Szamotuły, wpis 13A / 1832
Fredericus Calier (29 lat) 100%
Salomea Krajewska (22 lat)
ojciec: Joseph , matka: Helena

Zgon Salomei- Poznań, 1888, akt zg. nr 198-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 4b6534b23e

https://kulturaupodstaw.pl/edmund-calli ... sta-wojak/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2023, 12:02 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.


Nr 483, 20.X.
Str. 10.
VIII- ulica Klemensa Janickiego.
Obrazek
Jedna z nowszych ulic na Jeżycach, piąta prawa boczna ul. Bukowskiej, dochodzi do ul. św. Wawrzyńca.
Klemens Janicki (także Janicius, właściwie po prostu Janik) – chłop z chłopów zpod Żnina, najwybitniejszy poeta łacińsko-polski XVI wieku, doktor filozofji, laureat papieski – ur. się 17 listopada 1516 r. w Januszkowie. Ojciec jego, skromny wieśniak, „nie chciał”, jak to później wdzięczny syn z serdeczną do rodzica miłością opowiada, „wątłego pacholęcia skazać na ciężką pracę, nie chciał, aby delikatna ręka przytarła się sochą, aby upał spalił lica miękkie”, i dał pięcioletniego Klemensa początkowo do szkółki w Żninie, a następnie do świeżo założonego gimnazjum Lubrańskiego. Szybkie tu w naukach robił postępy i wcześnie, będąc jeszcze w szkole, dał się już poznać z talentu poetyckiego. Po ukończeniu nauk opiekował się nim początkowo Andrzej Krzycki, arcybiskup gnieźnieński, którego był dworzaninem. Po śmierci arcypasterza wziął go na swój dwór marszałek koronny Piotr Kmita, wojewoda krakowski. Jego kosztem udał się Janicki w r. 1538 na dalsze studja nauk humanistycznych do Padwy, gdzie uzyskał stopień doktora filozofji, a pozyskawszy względy nawet w Watykanie, uzyskał za swe poezje od papieża Pawła III wieniec laurowy. Po trzyletnim pobycie we Włoszech powrócił chory do kraju, gdzie 1543 r. w 27. roku życia, umarł, mimo troskliwej opieki lekarzy.
Obrazek
Obrazek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Faksymile
https://pl.wikipedia.org/wiki/Klemens_Janicki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Januszkow ... i%C5%84ski)
https://przeglad.olkuski.pl/golaczewy-d ... -i-ludzie/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2023, 12:49 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 495, 27.X.
Str. 8.
IX- ul. Emilji Sczanieckiej.
Obrazek
Ulica Emilji Sczanieckiej – dawniej ul. Jagow`a – znajduje się na Łazarzu i jest prawą poboczną ul. M. Focha.
Emilja Sczaniecka urodziła się 20 maja 1804 r. w Brodach b. pow. bukowskiego, z ojca Łukasza i matki Weroniki Zakrzewskiej. Wcześnie osierocona, wychowywała się od 14 roku życia pod opieką babki Anastazji z Skórzewskich Sczanieckiej, a później na pensji w Dreźnie. Młodziutkie jej serce, pełne najwznioślejszych ideałów, rwało się zawsze do wolności. Jako 17-letnia zawiązała komitet pomocy dla ruchu niepodległościowego w Grecji, a 10 lat później już osobiście brała udział w walce narodowej, pielęgnując w Warszawie rannych i wystawiając własnym sumptem lazaret tzw. „Poznańczyków”. Za udział w powstaniu listopadowem „panna Emilja” – tak ją ogólnie zwano – skazana została na ciężkie kary, lecz dzięki petycji sejmu prowincjonalnego została ułaskawiona przez „wzgląd na miłosierdzie chrześcijańskie, okazane w lazaretach”. W roku 1848 pełniła panna Emilja znów obowiązki siostry miłosierdzia w Śremie i w Książu, a w r. 1863 stanęła w Strzelnie na czele opieki nad rannymi. Gdy 1864 r. podczas procesu moabickiego weszła jako świadek na salę rozpraw, wszyscy obecni, nawet Niemcy – wobec jej dostojności – powstali z swych miejsc. Również jak jej praca dla sprawy narodowej, była poświęcająca jej działalność społeczno-charytatywna. Popierała hojnie wszystkie polskie stowarzyszenia w kraju i zagranicą, a szczególniejszą opieką jej cieszyło się Tow. Pom. Nauk. dla dziewcząt i Tow. Czytelni dla Kobiet. Starała się też usilnie o szkolnictwo i o oświatę wśród ludu wiejskiego. Przychodziła z pomocą sierotom, kalekom i chorym i nie zraziła jej przy tem nawet epidemja cholery.
Gdy świetlana jej postać zgasła dnia 11 maja 1896 r. żal w całej Polsce był ogólny. Znamienną była jej ostatnia wola, by włożono ją, ubraną jak zwykle, do prostej trumny. Pogrzeb miał się odbyć bez ogłoszeń w dziennikach, bez zjeżdżania się rodziny i bez przemówień. Życzyła sobie dalej, by pochowano ją nie w grobowcu lecz wśród ludu na cmentarzu; ciało miało być przewiezione „bez pompy”, na zwykłej bryczce. Uszanowano ostatnią jej wolę we wszystkiem. Zwłoki jej złożono na cmentarzu michożewskim, a po modlitwach arcybiskupa Stablewskiego, towarzysze broni z roku 1863 złożyli na trumnie krzyż cierniowy, symbol jej życia.
Obrazek
Kurier Poznański nr 110, 13.V.1896-
Obrazek
Kurier Poznański nr 111, 14.V.1896-
Obrazek
Kurier Poznański nr 112, 16.V.1896-
Obrazek
https://www.csw2020.com.pl/biogram/emilia-sczaniecka/
http://copozostalo.pl/wazne-postaci/wsp ... -1804-1895

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 gru 2023, 11:22 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 509, 6.XI.
Str. 6.
X- ulica Łukasiewicza.
Obrazek
Józef Łukaszewicz urodził się 30 listopada 1799* r. w Krąplewie pod Stęszewem. Początkowo kształcił się u OO. Franciszkan w Pyzdrach i u pastora Rothwieda w Bninie, ucząc się tam dobrej łaciny, tu języka niemieckiego. Świetnie opanowany język klasyczny zachęcił Łukaszewicza do przełożenia 10-tomowej historii naturalnej Pliniusza i Kwintyljana 12 tomów o krasomówstwie. Obrał sobie drogę bibljografji i historji, nie ostatnio pod wpływem hr. Edw. Raczyńskiego, dla którego zwiedzał archiwa w Niemczech i Królestwie, odkrywając wiele rzadkich książek i rękopisów. Gdy w r. 1829 otwarto Bibljotekę Raczyńskich, Łukaszewicz objął w niej stanowisko bibljotekarza. Był nim przez 23 lata i prowadził zarazem wydawnictwa Raczyńskiego. Niejedno z dzieł tego wydawnictwa wyszło zpod pióra Łukaszewicza, który jednak w swej skromności i delikatności ukrywał się za nazwiskiem swego protektora. Mimo tak intensywnej pracy, Łukaszewicz miał czas do współpracy redakcyjnej w „Przyjacielu Ludu”, „Tygodniku Literackim” i „Orędowniku naukowym”, czasopismach historyczno-krytycznych. Znane jest dwutomowe jego dzieło: „Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania”. „Piśmiennictwo polskie nie ma drugiej tego rodzaju monografji, którąby obok tej stawić mogło”, to przyznawają nawet jego współzawodnicy z tej dziedziny. Pisał też prace o historji szkół, wydał trzytomowe dzieło o kościołach diecezji pozn., a do sprawy dysydentów powracał wielokrotnie. Prace Łukaszewicza wyróżniają się bezstronnością, krytycznością i bogactwem szczegółów. W r. 1852 przypadł mu przez żonę w spadku majątek Targoszyce. Jako właściciel ziemski spędził ostatnie lata życia, pisząc monografję powiatu krotoszyńskiego. Nieoczekiwaną fortunę hojną ręką rozdawał na cele publiczne. Umarł po długiej i ciężkiej chorobie 13 lutego 1873 r.
Ul. Łukaszewicza – dawna Zeppelinstrasse – odgałęzia się przy zbiegu ul. Granicznej i Małeckiego i prowadzi w stronę nowoprojektowanych ulic w południowo-wschodniej części św. Łazarza.
Obrazek

*- APP, data ur. 29.XI.1797.
https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/lukaszewicz/

Ślub Józefa Łukasiewicza-
Parafia katolicka Chobienice, wpis 8/1831.
Józef Łukasiewicz lat 33, rodz. Teodor, Katarzyna z Popławskich.
Seweryna Friza lat 31, rodz. Piotr, Konstancja z Miklaszewskich.

Rodzeństwo Józefa-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... =&to_date=

https://krzemieniewo.net/viewpage.php?page_id=1903
https://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/6345/Targoszyce/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 sty 2024, 10:30 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 517, 10.XI.
Str. 8.
XI- ulica Piotra Wawrzyniaka.
Obrazek
Ostatniego króla polskiego sławne imię, „króla czynu”, ks. patrona Piotra Wawrzyniaka, „Polens Genossenschaftsfursten”, jak go Niemcy apostrofowali – pomimo, że „zwalczał niemczyznę oraz ideę państwową czynami, będąc organizatorem stanu średniego Polaków” (Pos. Tageblatt) – dziś jest na ustach wszystkich, nietylko Wielkopolan, ale całego narodu polskiego.
Ks. prałat Wawrzyniak, szambelan papieski, urodził się 1849 r. w Wyrzece, pow. kościańskiego, w chacie włościańskiej. Po chlubnie w 1868 r. ukończonem gimnazjum w Śremie, wstąpił do seminarjum duchownego w Poznaniu, a dalsze teologiczne studja odbywał w Monasterze. Tamże wyświęcony na kapłana w r. 1872, objął stanowisko mansjonarza i prefekta w Śremie, gdzie od samego początku walki kulturalnej wytrzymał na stanowisku poprzez ćwierć wieku, do r. 1908, kiedy to powołano go na probostwo w Mogilnie, gdzie już pozostał aż do końca życia. Umarł dnia 9 listopada 1910 r., dzisiaj przed 25 laty o północy w Poznaniu, gdzie przewodniczył jeszcze dnia poprzedzającego zgon sejmikowi oświatowemu.
A na tym posterunku, czegoż ks. Wawrzyniak nie dokonał! Największym żywota dziełem niezrównywanego ekonomisty było założenie spółek, których jako patron dobrym był genjuszem. Lecz nie naszą rzeczą na tem miejscu oceniać jego niezmierne w tej dziedzinie gospodarstwa zasługi; wystarczy tu wymienić, że suma drobnych oszczędności, przez 20 lat jego błogosławionego patronatu, urosła 17-krotnie, a obroty Banku Zw. Sp. Zarobk. którego długoletnim był kuratorem, wynosiły w roku poprzedzającym zgon jego, ponad 600 milj. marek. Rozległa działalność jego nie poprzestała na granicach etnograficznych, sięgała dalej do Berlina, na zachód, gdzie wychodztwo nasze się skupiało, i aż hen poza ocean. Ale myli się ten, ktoby myślał, że ks. Wawrzyniak tylko na tem polu roztaczał swą błogą i owocną pracę dla Polski. Poza swą specjalnością jako wytrawny finansista, okazywał na wszelkich innych polach pracy społecznej żywe zainteresowanie i brał w niej czynny udział. Nauka, sztuka, literatura zajmowały go w równej mierze. Popierał prasę i ruch wydawniczy i był osobiście czynny jako redaktor i wydawca.
Ul. Piotra Wawrzyniaka – dawniej „ces. Fryderyka” – jest położona na Jeżycach i łączy ul. Dąbrowskiego z Bukowską.
Obrazek
Akt ur. Piotra Wawrzyniaka-
Wyrzeka, 7.II.1849, wpis 4-
Urodzony/ochrzczony 7.II, rodz. Franciszek Wawrzyniak, Cecylia Łopińska.
Obrazek
- W różnych źródłach datę urodzenia podają 30.I.
Akt zg. nr 2079, Poznań-
Obrazek

https://kooperatyzm.pl/gigant-czynu-ksi ... awrzyniak/
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/pk ... wawrzyniak

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 sty 2024, 13:58 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1935.

Nr 529, 17.XI.
Str. 10.
XII- ulica Kaspra Miaskowskiego.
Obrazek
Ul. Kaspra Miaskowskiego jest jedna z nowszych ulic, położnych na zachodzie Jeżyc. Ulica ta łączy ul. Bukowską z ul. Szamarzewskiego.
Kasper Miaskowski, herbu Leliwa, syn Jana i Zofji Chełkowskiej, urodził się przed prawie czterema wiekami, w r. 1549 w Smogorzewie, b. pow. krobskiego, w Wielkopolsce. Straciwszy rychło ojca, a potem matkę, znalazł się – wobec licznego rodzeństwa, a szczupłego majątku – w kłopotliwem położeniu. W takich okolicznościach nie starczyło dla niego na wyższe wykształcenie, ani na studja zagraniczne, które u magnatów były naonczas w modzie. Prawdopodobnie pobierał nauki w klasztorze benedyktyńskim w Lubiniu, a po dostatecznem przygotowaniu wstąpił jako uczeń do nowowskrzeszonej wtenczas akademji lubrańskiej w Poznaniu. Po ukończeniu studjów spędził kilka lat u krewnych w Małopolsce i na Podolu, dzierżawił pewien czas na Mazowszu Włoszonowo*, niedaleko Kutna, aż wreszcie przeniósł się do dziedzicznej wsi Smogorzewa, gdzie pojął za żonę Zofję ze Szczodrowa, którą jednak, wkrótce po śmierci pierworodnego synka Janka, także utracił. Nie zaznał on tu dobrych czasów. Do głębokiej rany, którą mu zadała śmierć najbliższych, dołączyły się troski materjalne. Wiecznie ścigany przez wierzycieli ojca, przez sąsiadów w zatargach granicznych, nie miał chwili spoczynku i nie zdołał się obronić wyroku sądowemu, rugującemu go ze Smogorzewa. Znękany troskami i przeciwnościami umarł w 1662** r. – Miaskowski prostym był ziemianinem – a poza tem jeden z najznakomitszych poetów polskich, nienależycie, zdaniem Brucknera, docenionym. Znajdując się prawie całe życie w kłopotliwem wielce położeniu, oddawał się całą duszą nauce i poezji, szukając zwłaszcza w pobożności chrześcijańskiej ulgi i pociechy. Utwory swe wydał późno, w roku 1622***, w dwutomowym „zbiorze rythmów”, w drukarni Jana Rossowskiego w Poznaniu. Zbiór ten ukazał się w nowem wydaniu u Żupańskiego w 1855 r. – Zwłoki jego złożono w kościele parafjalnym w Wielkim Strzelcu, a w ścianę kościoła wmurowany marmurowy nagrobek nosi następne epitafjum układu własnego poety:
„Kasper Miaskowski, co miał śmiertelnego
W tym zawarł grobie, aż do dnia onego,
Gdy głuche ciała trąba budzić będzie,
A ogniem z nieba spłonie ziemia wszędzie;
Ale co dowcip dał mu był niepodły,
Słowieńskim bluszczem Muzy to obwiodły.”
Obrazek
*- Włoszczonów.
**- zmarł 22.IV.1622.
***- było to drugie wydanie tego zbioru uzupełnione nowymi utworami. Pierwszy zbiór wydał w roku 1612 w Krakowie Bazyli Skalski.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kasper_Miaskowski
https://muzeum.gostyn.pl/Gosty%C5%84ski ... ?idAkt=165

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…
T. XIII, str. 721-
Włoszczanów/Włoszczonów
http://dir.icm.edu.pl/Slownik_geograficzny/Tom_XIII/721

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 sty 2024, 17:45 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1936

Nr 65, 9.II.
Str. 10.
XIII- ulica Małeckiego.
Dr. Antoni Małecki urodził się dnia 16 lipca 1821 r. w Objezierzu, pod Poznaniem, umarł 7 października 1913 r. we Lwowie, przeżywszy – dla dobra ogółu – lat 92.
Po rychłej śmierci rodziców, ojca Mateusza i matki Rozalji z Litwinowiczów, wychowywał się pod opieką hr. Józefa Grabowskiego. Uczył się w gimnazjum Marji Magdaleny w Poznaniu, następnie słuchał filozofji i filologji w uniwersytecie berlińskim, gdzie promował w 1844 r. na doktora filozofji. Po 6 letniej pracy nauczycielskiej w Poznaniu, wezwany na katedrę filologji klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, urządził tam seminarjum i był jednocześnie dyrektorem gimnazjum św. Anny. Po otrzymanej dymisji w r. 1853, powrócił do Poznania, obejmując posadę nauczyciela miejskiej szkoły realnej. Następnie był profesorem filozofji klasycznej w Insbrucku przez dwa lata, a w ciągu 18 lat profesorem katedry języka i literatury polskiej we Lwowie. W r. 1872 piastował godność rektora. Był także zastępcą kuratora zakładu „Ossolińskich”. Wycofawszy się ze służby publicznej, posłował do sejmu krajowego przez przeciąg lat 14 i był dożywotnym członkiem izby panów w Wiedniu. – Był także członkiem akademji umiejętności w Krakowie od jej założenia i długoletnim jej prezesem.
Poza ścisłym swym fachem, Małecki zasłynął jako poeta, historyk i krytyk literatury współczesnej. Wydał dużo poważnych prac z dziedziny filologji i gramatyki polskiej, oraz z zakresu historji, patrząc się na dzieje współczesne krytycznie, w sposób nieprzeciętny. Spuścizna jego literacka jest obszerna, cenna i nadzwyczaj różnorodna. Specjalnie zajmował się monografjami Mickiewicza i Słowackiego. Pozostawił także kilka sztuk scenicznych. Niezwykłej miary uczony, sławą swą sięgał daleko poza granice swych ojczystych stron – Wielkopolski.
Ul. Małeckiego – Prinzenstrasse znajduje się na św. Łazarzu i łączy Rynek Łazarski z ul. Gąsiorowskich.
https://lazarz.pl/?id=2&nr=6485
Obrazek

Zapis ślubu Antoniego-
Parafia katolicka Potulice (Wągrowiec), wpis 7/1849
•Antonius Malecki (21 lat)
•Wiscencia K?r??a (20 lat)
(Notatka pod indeksem-
Elżbieta:
Panna młoda Wincencja (Wincentyna) Kierska córka Józefa i Rozalii z Brodnickich
Antoni Małecki ur. 1821 syn Macieja i Rozalii z Litwiniewiczów
04-05-2017)

Zapis ślubu rodziców Antoniego-
Parafia katolicka Objezierze, wpis 3/1820
•Matthaeus Małecki (50 lat)
ojciec: Matthias, matka: Magdalena
•Rosalia Litwiniewiczowna (27 lat)
ojciec: Simon Litwiniewicz, matka: Antonina
(Notatka pod indeksem-
Wielka Genealogia Minakowskiego:
13-11-2013) - http://www.sejm-wielki.pl/b/psb.16792.2)

Akt zg. Antoniego-
Lwów, par. św. Marii Magdaleny- 7.X.1913, Antoni Małecki lat 92, poch. 9.X, wpis 105.
Obrazek

Akt zg. żony Antoniego-
Lwów, par. św. Marii Magdaleny- 30.VIII.1913, Wincentyna Małecka zd. Kierska, lat 85, poch. 1.IX, wpis 90.
Obrazek

Kurier Poznański nr 232, 8.X.1913, str. 1-
Obrazek

Dziennik Poznański nr 233, 9.X.1913, str. 2, 3-
Obrazek
Obrazek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Ma ... ki_(uczony)
https://rzeki-czasu.pl/kolekcja/175/pro ... obornikach

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 sty 2024, 15:11 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 89, 23.II.
Str. 10.
XIV- ul. Ostroroga.
Obrazek
Jan Ostroróg, doktór obojga praw, pochodził z Ostrorogów Wielkopolskich. Gniazdem rodu było miasto Ostroróg, w pow. szamotulskim, gdzie Ostrorogowie mieli swój zamek, zburzony niestety w XVIII stuleciu. Urodził się około r. 1430 z ojca Stanisława, podstolego, a późniejszego wojewody kaliskiego i poznańskiego, i matki Anny Czyżowskiej*. Odbył studja na uniwersytecie w Erfurcie i w Bolonji. Czas jakiś pracował w kancelarji królewskiej. Od r. 1453 dzierżył kasztelanją międzyrzecką, a w r. 1474 mianowany został kasztelanem poznańskim. Odbył dwa poselstwa do Rzymu, w tem jedno w sprawie zatwierdzenia pokoju toruńskiego, z Krzyżakami zawartego. Miał on dwie żony Helenę księżniczkę Raciborską Piastównę i Dorotę z Wrześni Bardzką, kasztelankę lędzką. Z pierwszą miał dwóch synów Stanisława i Wacława, z drugą syna Achillesa i córkę Poliksenę. W latach 1476/77 był więzionym z rozkazu króla Macieja Hunjadego na Łużycach, a dopiero dzięki interwencji Kazimierze Jagiellończyka uwolniony. Od r. 1493 do 1498 sprawował godność generał – starosty wielkopolskiego. Ku schyłku życia swego, w r. 1500 został wojewodą poznańskim, lecz już w następnym roku umarł w Grodzisku, skąd przewieziono ciało jego do Ostroroga, gdzie złożono je w kościele parafjalnym.
Ostroróg napisał traktat polityczny pod tytułem: „ Monumentum pro Reipublicae ordinatione congestum” – pamiętnik ku pożytkowi, ku naprawie Rzeczypospolitej, w którym proponuje reformy państwowe i kościelne. Stojąc pod wpływami kultury humanistycznej, szerzącej się natenczas, występuje ostro przeciw zależności państwa od Rzymu, rozwija reformy dotyczące skarbowości, wojska i prawodawstwa, dla całej Polski jedno propagując prawo, mianowicie rzymskie „Monumentum” stało się przedmiotem rozlicznych badań ciekawych rozpraw, i uczonych monografji. Z obszernej literatury nad Ostrorogiem i jego dziełem warto tu m. in. wspomnieć studjum z literatury politycznej Michała Bobrzyńskiego.
Ul. Ostroroga jest jedną z najnowszych i najpiękniejszych ulic zachodniego Poznania i łączy ul. Marcelińską z Grunwaldzką.
Obrazek

*- matka Beata z Bystrzycy.

Jan Ostroróg 1436-1501, żona Helena-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Ostro ... %80%931501)

Rodzice Jana:
Stanisław Ostroróg 1400-1477, Beata z Bystrzycy-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5 ... a%C5%84ski)

Beata z Bystrzycy ur. ok. 1410-
https://www.geni.com/people/BEATA-z-Bys ... 0058639380

Wacław, syn Jana i Heleny, żona Urszula z Kutna Potocka-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Ostror%C3%B3g

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 sty 2024, 09:35 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 101, 1.III.
Str. 10.
XV- ul. Niegolewskich.
Obrazek
Ul. Niegolewskich znajduje się na przedmieściu św. Łazarza i łączy ul. Marsz. Focha z Al. Kasprowicza. Za czasów zaborczych nosiła miano „ul. Augusty”. W styczniu 1920 r. magistrat nadał jej nową nazwę, ku uczczeniu trzech gorących patriotów i sławnego ich rodzica względnie dziada.
Andrzej Grzymała-Niegolewski urodził się 1785 r. w Niegolewie*, w pow. bukowskim. Sławny bohater, legjonista, zasłużony polityk, wstąpił w 20 roku życia swego pod sztandary napoleońskie do tworzącej się armji polskiej, w której szeregach walczył pod Iławą, Frydlandem i Gdańskiem. Jako młody porucznik szwoleżerów polskich w pułku gwardji cesarskiej, uczestniczył pamiętnego 30 listopada 1808 r. w słynnej szarży pod Somo-Sierrą, gdzie wielki Napoleon ozdobił okrytego 11 ranami, a strzegącego zdobytej przezeń armaty, krzyżem legji honorowej, z własnej zdjętym piersi. Pomimo tak ciężkich ran brał następnie udział w kampanjach w r. 1812 i 13. Po latach marsowych, opuściwszy wojsko w stopniu pułkownika jazdy sandomierskiej, osiadł na roli w Wielkopolsce, gdzie, będąc posłem do sejmu W. Ks. Poznańskiego, wsławił się jako gorliwy rzecznik ojczystych praw i języka ojczystego. Umarł w r. 1857 a prochy jego obecnie spoczywają pod sklepieniami kościoła św. Wojciecha w Poznaniu.
Z synów pułkownika najstarszym był dr. Władysław Niegolewski. Kształcił się w Poznaniu i Bononji**, gdzie zyskał, po odbytem 3-leciu uniwersyteckiem, dyplom doktora obojga praw. Zaofiarowaną mu przez uniwersytet w Zurychu profesurę prawa nie przyjął, lecz pospieszył do swojej nadewszystko umiłowanej ojczyzny, by oddać swe siły i swoją wiedzę na jej usługi, a służył jej mieczem w powstaniach i piórem w ręku do końca swego życia. Był śmiałym, odważnym bojownikiem na arenach sejmu pruskiego i parlamentu Rzeszy. W ubiegłym roku minęło 50 lat od dnia, którego stroskane do głębi społeczeństwo złożyło prochy jego do wiecznego spoczynku w grobach rodzinnych.
W trzeciem pokoleniu wybili się znacznie dr. Felicjan i Kazimierz Niegolewscy, wnukowie pułkownika a synowie Zygmunta z Niegolewa. Dr. Felicjan posłował, podobnie jak stryj jego do Izby poselskiej Sejmu pruskiego i do parlamentu Rzeszy Niemieckiej. Był wybitnym obywatelem Polakiem, biorącym czynny udział w pracach narodowych w okresie przedwojennym i w czasie wojny światowej. Między innemi brał kierowniczy udział w Straży, Radzie Narodowej, Komitecie Niesienia Pomocy Ofiarom Wojny; należał do najstarszych członków tajnej, trójzaborczej Ligi Narodowej, a w czasie wojny do tajnego Koła Międzypartyjnego w zaborze pruskim, z którego wyszedł ruch wyzwoleńczy zaboru pruskiego w latach 1918/19.
Pracował całe swe życie dla ojczyzny, by ją w ostatnich dniach życia swego ujrzeć oswobodzoną. Rozstał się z tym światem w styczniu 1919 r. gdy pierwsze jasne promienie słońca wolności zabłysły nad łanami Wielkopolski.
Młodszy brat Jego Kazimierz, z zawodu rolnik, gospodarzył w swym majątku Półwicy***, w pow. średzkim, a następnie w Czarnym Lesie w powiecie lublinieckim na Górnym Śląsku, gdzie osiadł tuż przed wojną światową. Pod koniec wojny życie jego stało się jednem nieprzerwanem pasmem walk o oswobodzenie Górnego Śląska z pod jarzma pruskiego. Nie szczędził ni zdrowia, ni majątku, by wzmocnić polskość tej dzielnicy, a zwłaszcza w powiecie lublinieckim, na którego to czele stanął po oswobodzeniu prastarej ziemi piastowskiej jako pierwszy starosta polski. Lecz wysiłki i trudy walki o polskość Śląska podkopały do reszty, z natury niezbyt silny, organizm tego gorącego patrioty, nie pozostającego wtyle po za zasłużonemi postaciami swych przodków. Umarł w noc noworoczną z roku 1923 na 1924****, w sile wieku, licząc lat 53, a zwłoki jego złożono na wieczny spoczynek na cmentarzu w Lublińcu, ziemi Śląskiej, której oswobodzeniu i odniemczeniu dobrze się zasłużył.
Obrazek
*- ur. 12.XI.1787 w Bytyniu koło Szamotuł.
**- Bonn.
***- Polwica
****- zm. 1.I.1924.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Niegolewski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bonn
https://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/6522/Polwica/
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82ad ... iegolewski
https://wozniki.pl/kazimierz-niegolewski.html
http://regionszamotulski.pl/wanda-niego ... -rodzinna/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 sty 2024, 13:48 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 113, 8.III.
Str. 8.
XVI- ul. Onufrego Kopczyńskiego.
Obrazek
Onufry Kopczyński, „prawodawca języka polskiego”, urodził się 30 listopada 1735 roku w Czerniejewie pod Wrześnią, w b. woj. gnieźnieńskiem. Początkowo nauki pobierał w szkołach pijarskich w Warszawie, poczem wstąpił w r. 1752 do zgromadzenia O. O. Pijarów w Podolińcu na Śpiżu, gdzie 1754 r. został wyświęcony na kapłana. Mając 21 lat, poświęcił się w r. 1756 zawodowi nauczycielskiemu. Był przez 13 lat nauczycielem retoryki i literatury, zwłaszcza rzymskiej, w kolegjach pijarskich w Radomiu, Piotrkowie, Rzeszowie, Złoczowie i w Podolińcu. Następnie, jako nauczyciel prywatny Antoniego Wisłockiego odbywał kilkakrotnie podróże zagranicę i zwiedzał m. in. Wiedeń i Paryż. Powróciwszy do kraju objął miejsce nauczyciela w pijarskiem Collegium Nobilium w Warszawie, założone przez Konarskiego. Tu współpracował w Komisji Edukacyjnej, na której polecenie wydał w latach 1778 do 1783 główne swe dzieło „Gramatykę dla szkół narodowych”, w trzech częściach. Rozumiejąc i dobrze przedstawiając organizm języka, stworzył systematyczny układ gramatyki w takim kształcie, w jakim ją jeszcze dziś spotykamy. Wydał poza tem kilka innych dzieł z języka polskiego, pisał wiersze łacińskie. Historja literatury nadała mu miano „ostatniego poety polsko-łacińskiego” Ks. Kopczyński był członkiem towarzystwa do ksiąg elementarnych i pomocnikiem bibljotekarza Bibljoteki Załuskich. Był członkiem Tow. Przyjaciół Nauk. Po upadku kraju był przez kilka lat więziony przez rząd austrjacki. Od r. 1804 do 1807 był prowincjałem Pijarów i piastował zarazem za rządów pruskich w Warszawie inspektorat szkół. Na pamiątkę i ku czci owocnej jego działalności na polu oświecenia publicznego, zwłaszcza około języka polskiego, wybity został 1816 r., fundowany przez wiernych ziomków, medal złoty z jego podobizną. W roku następnym, dnia 14 lutego, mając 81 lat, zakończył w Warszawie pracowite i pełne zasług życie.
Ul. Onufrego Kopczyńskiego jest położona w połudn.-wschodniej części św. Łazarza i ciągnie się od Rynku Łazarskiego w stronę Górczyna do ul. Krauthofera. Za czasów niemieckich nazywała się ul. „Humboldta”. Nową nazwę nosi od stycznia 1920 r.
Obrazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Onufry_Kopczy%C5%84ski

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 sty 2024, 17:31 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 125, 15.III.
Str. 10.
XVII- ul. Kazim. Jarochowskiego.
Obrazek
Kazimierz Jarochowski urodził się dn. 12 września 1829* r. w Małych Sokolnikach, pow. szamotulskiego, z ojca Cyprjana, adjutanta generała Łubieńskiego i dyrektora Ziemstwa Kredyt. w Poznaniu, i z matki Konstancji z Trąmpczyńskich. Kształcił się w gimnazjum M. Magdaleny, gdzie już jako 16-letni młodzieniec uwięziony został przez Prusaków za rzekome uczestnictwo w przygotowaniach powstania 1846 r. Brał także czynny udział w ruchu narodowym w r. 1848 za co odsiedział półrocz. karę więzienną. Po ukończeniu wydziału prawnego w Berlinie wstąpił do pruskiej służby rządowej, w której dosłużył się w r. 1862 stanowiska sędziego obwodowego, na którem przetrwał do 1882 r. kiedy to, zawikłany z powodu swej działalności publicznej, w proces dyscyplinarny, wziął dymisję. Gdy dotychczas tylko pobocznie zajmował się badaniami historycznemi, to teraz wszystkie swe siły poświęcał umiłowanej dziedzinie. Cenne jego artykuły ukazywały się w prawie wszystkich naukowych pismach polskich. Działalność literacką rozpoczął od wydania: „Teki Gabrjela Junoszy Podoskiego”, gdzie w sześciu tomach znajdujemy źródła do historji panowania Augusta II. Jarochowski był wogóle specjalistą czasów szwedzkich i saskich. Swe historyczno-krytyczne prace kierował, w obronie prawdy historycznej, głównie przeciw fałszerzom dziejów polskich, którzy starali się fakta historyczne przedstawić światu tendencyjnie. Z licznych jego dzieł zasługują jeszcze na wspomnienie: „Dzieje panowania Augusta II” w 3 tomach. Wielkie zainteresowanie okazywał także dla regjonalizmu. Owocami badań w tym kierunku były prace: „Wielkopolska w czasie pierwszej wojny szwedzkiej w r. 1655-1657”, a z dziedziny historji literatury: „Literatura poznańska w pierwszej połowie bieżącego stulecia”. Drobne prace historyczne – w liczbie ponad 50 – wydał w „Opowiadaniach i studjach historycznych”. Był członkiem Akademji Umiejętności w Krakowie, Tow. Przyjaciół Nauk i in. Od roku 1887 posłował do sejmu pruskiego, gdzie w kole polskiem zajmował wybitne stanowisko. Umarł dnia 24 marca 1888 r. w Poznaniu. Stroskane społeczeństwo straciło w nim jednego ze znakomitszych historyków polskich, dzielnego publicystę, wytrawnego prawnika, żarliwego patrjotę i zacnego obywatela-Polaka.
Ul. Kazimierza Jarochowskiego – dawniej Ziethenstrasse – położona jest na św. Łazarzu i łączy ul. Wyspiańskiego z ul. Józefa Chociszewskiego.
Obrazek
*- urodził się w 1828 roku.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Jarochowski

Ślub-
Parafia katolicka Poznań - par. św. Wojciecha, wpis 9 / 1860
•Casimirus Jarochowski (31 lat)
ojciec: Cyprianus , matka: Constantia Trąmpczyńska
•Marianna Koszutska (22 lat)
ojciec: Franciscus , matka: Michalina Micka

Akt zg. nr 405- Poznań USC 1888, Kazimierz Jarochowski-
Obrazek

k. meld.922, 923-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 8feac1de76
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f621ca9192

Ulica Jarochowskiego/Ziethenstrasse-
https://lazarz.pl/?id=2&nr=5776

Rodzina Jaworowskich, wywiad z potomkiem-
http://kazmierz.com.pl/index.php?option ... Itemid=101

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 sty 2024, 12:07 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 137, 22.III.
XVIII- ul. Krauthofera.
Obrazek
Jakób Krauthofer, urodził się 1806 r. w Bninie z rodziców niezamożnych, ojca Niemca – stolarza z zawodu – i z matki Polki. Po ukończeniu szkółki miejskiej, wstąpił do kancelarji adwokackiej w Poznaniu jako pisarz. Zaznajomiwszy się z praktyką adwokacką, dążył do wyższego wykształcenia i zdołał w tym czasie, bez niczyjej pomocy, przejść kurs gimnazjalny i złożyć maturę. Po studjach prawniczych w Berlinie osiadł w 1841 roku w Poznaniu jako „rzecznik” – był to własnego pomysłu nowotwór, czysto polski wzamian obcego słowa „adwokat”. Pierwszy rozgłos zyskał sobie jako adwokat, podając skargę do sądu niemieckiego w języku polskim. Na dwukrotne odrzucenie pozwu, wniósł rekurs aż do ministerstwa sprawiedliwości, które postępowanie jego musiało uznać za legalne. Miewał publiczne odczyty z encyklopedji prawa, zaprawiając suchą materję nieraz ciekawemi eskursami na pole polityczne i narodowe. W r. 1848 należał do Komitetu Narodowego w Berlinie. Wróciwszy niezadowolony ze swej misji do Poznania, przybrał drugie nazwisko w brzmieniu polskiem, pisząc się odtąd „Krotowski”. Głośnem stało się jego nazwisko, gdy naród dobył oręża. Wtedy z pana „rzecznika” stał się naraz przywódcą powstania. W powstaniu wybitną odgrywał rolę, nie tylko jako polityk, lecz także jako wódz. Po kilku szczęśliwych utarczkach partyzanckich ogłosił 3 maja w Kórniku Rzeczpospolitą, lecz już 7 spotkał się z większym oddziałem wojsk pruskich pod Rogalinem, gdzie został pobity i wzięty do niewoli. Oskarżony o zdradę stanu, został jednogłośnie uniewinniony. Podobnie zawyrokowała rada adwokacka, która uznała go za niewinnego. Po tych procesach Krauthofer wykonywał dalej swój zawód w Poznaniu, aż nagle w pełni sił umarł 1854* r. w Berlinie podczas operacji wrzodu, skutkiem błędu operatora. – Marceli Motty charakteryzuje go w ten sposób: „Okazywał w dziedzinie politycznej zapał, śmiałość i stanowczość, rozum bystry, rzutność w pomysłach. Był osobistością, która własną wolą i energją potrafiła się wznieść nad zwyczajny poziom, zwracać na się uwagę publiczną i pod niejednym względem zasłużyć sobie na uznanie współrodaków”.
Ul. Krauthofera – zwała się za czasów niemieckich „ul. Kanta”, - znajduje się na Górczynie, jest lewą poboczną ul. Marszałka Focha i ciągnie się na wschód, aż do toru kolejowego, prowadzącego do Zbąszynia.
Obrazek
*- zmarł 2.VIII.1852 r.

Akt ur. Jakuba-
Bnin (par. rzymskokatolicka) - akt urodzenia/chrztu, rok 1806 , wpis nr 63,
Jacobus , rodzice: Josephus Krauthoffer - mieszczanin , Rosalia ,
Inne osoby występujące w dokumencie:
Petrus Bryzowski - de Kórnik
Florentina Szultzowna
Komentarz indeksującego:
Bnin

Ślub-
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marcina, wpis 43 / 1832 Jacobus Krauthofer (26 lat) Theophila Kołucka (25 lat)
Ślub rodziców-
Bnin (par. rzymskokatolicka) - akt małżeństwa, rok 1800 , wpis nr 6,
Josephus Krauthoffer - ślusarz ur. Poznań (25 lat)
Rosalia Ochocka (24 lat) Inne osoby występujące w dokumencie:
Josephus Grzesiewicz
Petrus Bryzowski
Komentarz indeksującego:
Bnin

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Kro ... Krauthofer
https://codziennypoznan.pl/artykul/2018 ... naczelnik/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 sty 2024, 16:16 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 149, 29.III.
Str. 7.
XIX- ul. Gąsiorowskich.
Obrazek
Ulica Gąsiorowskich jest położona na św. Łazarzu i łączy ul. Marsz. Focha z ul. Kolejową. Za czasów zaborczych nosiła miano „ul. Alejowej”.
Nowa nazwę swą otrzymała od znajdującego się przy niej „Poznańskiego zakładu ortopedycznego im. Bronisława Saturnina Gąsiorowskiego na Bytyniu”. Współfundatorką zakładu była Helena Gąsiorowska z Nicei, która z zapisu ś. p. swego ojca ofiarowała 2 milj. marek na ten zakład.
Bronisław Gąsiorowski herbu Ślepowron urodził się pamiętnego dnia 30 listopada 1830 r. w Poznaniu* z ojca Ignacego, porucznika wojsk polskich, i matki Felicji** z Niegolewskich, bratanki bohatera z pod Somo-Sierry. Był jedynakiem i ostatnim potomkiem kasztelańskiej odnogi domu Gąsiorowskich, właścicielem licznych dóbr, obszaru kilkadziesiąt tysięcy mórg w Królestwie i Poznańskiem. Kształcił się początkowo w szkołach poznańskich, później uczęszczał do gimnazjum francuskiego w Berlinie. W 1848 r. oddano go pod opiekę rodziny Kisielnickich w Paryżu, do których z czasem tak się przywiązał, że córeczkę ich Helenę adoptował, a matkę jej owdowiałą Eulalję Kisielnicką herbu Topór, z domu Vavin, zaślubił. Nie domagając na zdrowiu, przebywał głównie w południowej Francji, okazywał jednak zawsze dużo zainteresowania i zrozumienia dla spraw życia społecznego w kraju. A gdy dnia 5 sierpnia 1902 r. zmarł w Genewie, wszystkie na dobroczynności oparte instytucje społeczne w Polsce hojnego w zmarłym utraciły dobrodzieja. Tak np. poza zapisem na rzecz powyżej wspomnianej fundacji, pozostawił zmarły Tow. Przyjaciół Nauk w Poznaniu na budowę nowego gmachu 30 tys. marek.
Magistrat, dając nową nazwę ulicy, miał także na myśli dr. Ludwika Hiacynta Gąsiorowskiego, sławnego lekarza poznańskiego i historyka sztuki lekarskiej. Ludwik Gąsiorowski urodził się dnia 18*** sierpnia 1807 r. w Rudzie pod Wieluniem. Kształcił się w Poznaniu i Wrocławiu. Brał udział w powstaniu 1830 r. w pułku jazdy poznańskiej, później jako podlekarz wojskowy. W 1836 r. po ukończonych studjach, osiedlił się w Poznaniu, gdzie zasłynął niebawem podczas epidemji cholery, jako mąż obowiązkowy, pełen poświęcenia i odwagi. Okazał wiele serca dla biednych, zwłaszcza ubodzy chorzy na Chwaliszewie i Śródce wiele z jego strony doznali pomocy. Był wspólnie z dr. Marcinkowskim założycielem pierwszych ochronek dla biednych i opuszczonych dzieci. Wydał pierwsze w tym rodzaju i znakomite dzieło w czterech tomach p. t. „Zbiór wiadomości do historji sztuki lekarskiej w Polsce od czasów najdawniejszych do najnowszych”. Dnia 9 grudnia 1863 r. dokonał życia ten mąż wielce zasłużony jako lekarz, obywatel i autor licznych dzieł fachowych.
Obrazek
*- ur. 27.XI w Bytyniu.
**- matka Eufrozyna.
***- ur. 16 lub 25.

Gąsiorowski Bronisław Saturnin-
https://www.budzyn.net/snh/7

Cytat z wywiadu mówiący o urodzeniu Bronisława Saturnina w Bytyniu (wywiad zamieszczony przy cz. XV, ul. Niegolewskich)-
viewtopic.php?f=5&t=25898#p195355
http://regionszamotulski.pl/wanda-niego ... -rodzinna/
„…W tym czasie w Bytyniu gospodarował starszy jego brat − Chryzostom, radca departamentu z okresu Księstwa Warszawskiego, członek pruskiej Izby Panów, ożeniony w 1805 roku z Łucją Bnińską herbu Łodzia (1786-1846). Ich najstarsza córka Eufrozyna (1806-1857) wyszła za mąż za Ignacego Gąsiorowskiego herbu Ślepowron. Ich syn Bronisław Jan Chryzostom Tomasz Saturnin został ochrzczony w kościele bytyńskim w dniu 8 grudnia 1830 roku…”

Nicea- grobowiec Gąsiorowskich-
http://www.tombeauxpolonais.eu/content/ ... -1830-1907

Ludwik Gąsiorowski-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ludwik_G%C4%85siorowski

Akt zg. Ludwika- wpis 274, 9.XII.1863, lat 56-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f4fcb67069

Ulica Gąsiorowskich/Alejowa/Alleestrasse/Hegendorfestrasse-
https://lazarz.pl/?id=2&nr=5400

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lut 2024, 12:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936


Nr 206, 3.V.
Str. 16.
XX- ul. Gen. Umińskiego.
Obrazek
Jan Nepomucen Umiński urodził się dnia 9 lutego* 1778 r. w Czeluścinie, w b. pow. krobskim, z Hilarego, starosty bielskiego i Franciszki Ryszewskiej. Był jednym z wybitniejszych członków Związku Kosynierów w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej. Młodzieńcem jeszcze będąc, zaciągnął się – jako przyjaciel rodziny Dąbrowskich – pod rozkazy sławnego generała. Gdy nastąpiły czasy spokojne przebywał częściowo w Dreźnie, częściowo w majątku swym Smolice, powiatu krobskiego, aż do czasu, gdy Napoleon I wkroczył w 1806 r. do Wielk. Ks. Poznańskiego. Wtedy to stanął Umiński, jako pierwszy w szeregach straży honorowej wielkiego cesarza. Walczył pod jego sztandarami jako porucznik pod Gdańskiem i Tczewem, bił się za niego, majorem już będąc, w Austrji, maszerował ze zwycięskiemi orłami Napoleona na Moskwę, a jako generał brygady huzarów poniósł za Francję rany pod Lipskiem, gdzie dostał się do niewoli pruskiej. Powróciwszy w strony ojczyste, po krótkiej służbie w tworzącej się natenczas armji Królestwa Kongresowego, musiał z powodów osobistych wziąć dymisję i zamieszkał ponownie w dobrach swych w Poznańskiem. Lecz, będąc duszą i ciałem żołnierzem, nie przypada mu spokojne i bezczynne życie na roli. Temperament jego rwie się do czynu. Łączy się wtedy z Łukasińskim i rozszerza w Księstwie założony przez siebie Związek Kosynierów na przyległą dzielnicę, gdzie zawiązuje też w roku 1821 tajne „Towarzystwo Patrjotyczne”. Ujęty za swą działalność spiskową przez Rosjan i wydany Prusakom, skazany przez nich został na sześć lat twierdzy, które odbył w Głogowie. Podczas powstania listopadowego zbiegł w pierwszych dniach lutego 1831 r. z fortecy głogowskiej, wstąpił w szeregi insurgentów i wziął czynny udział w powstaniu, gdzie zasłużył się walnie początkowo jako komendant jazdy, później jako dowódca korpusu. Po upadku Warszawy, rząd pruski skazał Umińskiego na karę śmierci przez powieszenie, która to kara z powodu nieobecności skazanego – schronił się bowiem do Francji – wykonana została w Poznaniu przez symboliczne powieszenie „in effigie”. Ostatnie lata życia swego spędził w Wiesbadenie, gdzie, po dłuższych pertraktacjach z królem pruskim i po odsiedzeniu reszty kary, na stałe się osiedlił. Tu też dokonał żywota swego, w 1857** r. – Napisał kilka broszur, dotyczących powstania. Był czynnym patrjotą od samej młodości, pełen poświęcenia rwał się z zamiłowaniem i zapałem do wszystkich spraw, choćby najniebezpieczniejszych w walce o niepodległość. Był duszą i ciałem żołnierzem, walecznym i odważnym. Jako przełożony był surowym i ostrym.
Ul. gen. Umińskiego – dawniej Steinstrasse – jest położona na Wildzie i prowadzi od ul. Strumykowej do ul. Roboczej.
Obrazek
*- ur. 5.II- APP; 22.I- w różnych źródłach.
**- zm. 15.VI.1851.
https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/uminski/
https://muzeum.gostyn.pl/i/ngsb/umi%C5% ... omucen.pdf
https://pl.wikipedia.org/wiki/In_effigie

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 14:06 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 230, 17.V.
Str. 7.
XXI- ul. Strusia.
Obrazek
Ulica Strusia nie nosi swego miana od szybkonogiego ptaka pustyń afrykańskich, lecz po najsłynniejszym lekarzu renesansu, Józefie Strusiu. Ten znakomity lekarz europejskiej sławy urodził się w 1510 r. w Poznaniu. Pochodził z dosyć zamożnej rodziny mieszczańskiej. Kształcił się w liceum Lubrańskiego, poczem udał się do Krakowa. Tu zapisał się na wydział filozofji i medycyny. Sztuki lekarskiej uczył się u Cypryana z Łowicza. Nie zaniedbał także nauk przyrody, mianowicie fizyki i astronomji. Po ukończeniu nauk w Krakowie wybrał się 1532 r. przy pomocy Łaskiego i Chojeńskiego do Padwy, gdzie po 4-letnich studjach, zakończonych promocją doktorską, w 1536 r., mianowany został profesorem medycyny. W słynnym natenczas uniwersytecie uczył przez lat dziesięć. Ogłosił wiele dzieł lekarskich. Wznowił naukę o tętnie, ”naukę zatraconą od 1200 lat”. Wydaniem dzieła „Sphigmicae artis libri V”- 5 tomów nauki o tętnie – zyskał sobie rozgłos, a ojczyźnie swej sławę po całej Europie. Znakomite to dzieło doczekało się wielu wydań, a gdy tylko pierwsze wydanie ukazało się, rozchwytywano je w okamgnieniu. Pierwszego już dnia w samej Padwie sprzedano 800 jego egzemplarzy.
W r. 1545 powrócił do Polski i osiadł w swem mieście rodzinnem, jako lekarz nadworny generała Wielkopolski, Andrzeja Górki. Krótko potem wezwany został do siostry króla Zygmunta Augusta, Izabelli, królowej węgierskiej. Sława jego rozbrzmiewa teraz po wszystkich prawie stolicach. Z Budy woła go król do siebie, mianując go swym lekarzem nadwornym. Niebawem wzywa go Soliman II, któremu nawet wiedza lekarzy indyjskich i arabskich już nie pomaga. Struś przyprowadza chorego sułtana do zdrowia.
Obrazek
Z pod Bosforu wołają go nad Manzanares, by ratował nadwątlone zdrowie króla hiszpańskiego, Filipa II. Wszędzie miał powodzenie, jedynie u dworu króla Zygmunta Augusta trudne było jego położenie. Nie mógł bowiem usunąć niemocy króla, „zaczarowanego przez niewiasty”, o czem nawet sam król był przekonany. – W 1557 r. nasz uczony był burmistrzem miasta Poznania.
W 1910 r. Poznań obchodził 400-lecie urodzin swego wielkiego syna, fundując mu tablicę pamiątkową w katedrze. W bieżącym roku mija 400 lat od jego promocji doktorskiej w Padwie.
Ul. Strusia – dawniej Parkowa – łączy na św. Łazarzu ul. Marsz. Focha z ulicą Graniczną.
Obrazek

Zmarł w 1568 r. w Poznaniu, w czasie epidemii dżumy, niosąc pomoc ubogiej ludności miasta. Pochowany został w podziemiach nieistniejącej dziś kolegiaty św. Marii Magdaleny (obecny plac Kolegiacki).

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2023/ ... -poznania/
https://regionwielkopolska.pl/artykuly- ... 1510-1568/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_J%C ... w_Poznaniu

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 19:06 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Poznań - Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka) - akt małżeństwa, rok 1591 , wpis nr 50,

Jacobus z par. św. Marcina
Catharina Strusek - wdowa po doktorze Strusiu

Musiała być wtedy bardzo wiekową matroną ;-)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 19:48 
Offline

Dołączył(a): 13 sie 2020, 22:31
Posty: 563
Co ciekawe, Katarzyna była z domu Sztorch, czyli był to mariaż strusia z bocianem ;)

_________________
Mikołaj


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 21:33 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Henryku, to, że wdowa, nie znaczy, że wiekowa :?

Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 21:50 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
W tamtym i późniejszym okresie 50-letnia kobieta była uważana za staruszkę, co można zauważyć w aktach zgonu podających jako przyczynę zgonu starość. Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku kobieta po 40-tce była uważana za starszą panią, zresztą tak też wyglądała, sądząc po zachowanych zdjęciach.
Dzisiejsza 70-latka choć matrona, to jeszcze młódka ;-)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2024, 22:07 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Dobrze chociaż, że młódka :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 lut 2024, 18:15 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 261, 7.VI.
Str. 7.
XXII- ulica i plac Bergera.
Obrazek
Gotthilf Berger urodził się 21 maja 1794 r. w Poznaniu, jako syn Niemca, kupca hurtownika, handlarza wina, zboża i drzewa. Ojciec jego z początkiem pierwszej okupacji sprowadził się był ze Skwierzyny do Poznania, gdzie wkrótce do znacznego doszedł majątku. Jego domy handlowe stały przy narożniku Nowego Rynku i ul. Ślusarskiej i ciągły się aż na ul. Wodną. PO 50-letnim pomyślnym rozwoju przedsiębiorstwa, Berger naraz zapowiedział upadłość, a wkrótce potem umarł. Wtedy młody Gotthilf, który poprzednio uczył się kupiectwa w Hamburgu począł od nowa budować firmę. Był pilnym i ostrożnym kupcem. Zajmował się głównie handlem drzewa, bardzo korzystną natenczas gałęzią, „kiedy to w Wielkiem Księstwie Poznańskiem i w Królestwie lasów nie brakło, a szlachta o ich wartości nie miała pojęcia”. W stosunkowo krótkim czasie spłacił długi po ojcu, a przedsiębiorstwo jego stało się niebawem „najznakomitszym domem kupieckim w Poznaniu”. Stworzywszy sobie pokaźną fortunę, nabył dobra w wrzesińskiem, a po 30-letniej pracy kupieckiej wycofał się z handlu.
Ostatnie 20 lat życia swego poświęcił dla dobra ogółu. Był radnym miejskim i członkiem magistratu, oraz posłem na sejm pruski. Niemając z dwóch żon potomków, niemałą część kapitałów swoich poświęcił dobru rodzinnego miasta. Będąc liberalnie usposobionym, oddał miastu, własnym kosztem – 70 tysięcy talarów – wzniesiony przy ul. Strzeleckiej wielki gmach miejskiej szkoły realnej, przeznaczając ją „dla wszystkich narodowości i wyznań bez różnicy” – dzisiejsze gimnazjum matematyczno – przyrodnicze im. Bergera. Poza tem fundował dwa stypendja po 200 talarów rocznie na studja dla dwóch maturzystów tej szkoły. Był również założycielem zakładu dla starców jego imienia. W świetlicy szkoły podczas uroczystości inauguracyjnych przemawiał w języku polskim dr. Marceli Motty, poświęcając mu te słowa: „Jego to hojna ręka wniosła szkołę. Umysł jego światły i postępowy, żadnym nie zaćmiony uprzedzeniem, miał tylko dobro ludzkości na celu, dołączył jedyny ten warunek do tak świetnego daru, żeby teraźniejsze i przyszłe pokolenia, bez różnicy wiary i narodowości korzystać mogły z jego dobrodziejstwa. Rzadki to i piękny przykład dbałości o dobro publiczne. Budując dla oświaty, sobie samemu stawił najtrwalszy pomnik, który imię jego przekaże pamiątce i wdzięczności późnych pokoleń. Czyn jego równa się czynom Konarskich, Lubrańskich, Szołdrskich, Stasziców, Raczyńskich i Marcinkowskich”.
Plac Bergera znajduje się przy Rynku Wildeckim i łączy tenże z ul. Przemysłową, a ulica Bergera prowadzi z placu na ul. Roboczą.
Obrazek
Akt zg. 2-giej żony Bergera, Elwiny zd. Treppmacher- 1883 Poznań.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 02739220d3
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gotthilf_Berger
https://kultura.poznan.pl/mim/kultura/n ... 41554.html
https://wielkopolskie.naszemiasto.pl/w- ... /c1-122687
Plac im. M. Skłodowskiej-Curie- Dom Starców-
https://naprzekordniom.wordpress.com/20 ... e-czesc-2/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 mar 2024, 15:45 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 271, 14.VI.
Str. 10.
XXIII- ulica Estkowskiego.
Obrazek
Ul. Estkowskiego jest położona w śródmieściu i prowadzi od Wielkich Garbar do ul. Szyperskiej; za czasów niemieckich nazywała się: „Zum Bollwerk”.
Ewaryst Estkowski, wybitny publicysta i pedagog polski, urodził się dnia 26 października 1820 r. w Drzązgowie, pow. średzkiego, z Jana i Katarzyny* Estkowskich. Mimo zamiłowania do pracy, młody Ewaryst nie robił zbytnich postępów w nauce. Zmieniał trzykrotnie szkółki elementarne, aż przygotowany prywatnie przez nauczyciela w Jarząbkowie wstąpił w 16 roku życia do seminarjum nauczycielskiego w Poznaniu. Po uzyskaniu patentu na nauczyciela elementarnego, Estkowski wykonywał przez lat pięć w Wojciechowie, pow. jarociński, i w Mikstacie, pow. kępiński, mozolny zawód nauczyciela ludowego, wkładając weń cały swój zapał młodzieńczy. Party żądzą wiedzy, zapisał się 1844 r. na fakultet filozofji uniwersytetu wrocławskiego. Studjów tych z braku środków nie ukończył i powrócił do Poznania, gdzie uzyskał w 1847 r. posadę nauczyciela w seminarjum nauczycielskiem, którą jednakże już po roku na skutek wypadków politycznych musiał opuścić. Odtąd oddał się całą duszą pracy społecznej, zarabiając na życie jako korepetytor. W r. 1848 zawiązał w Poznaniu pierwsze polskie towarzystwo pedagogiczne, w celu podniesienia oświaty ludu przez szkołę. Organem towarzystwa była „Szkoła polska”. Estkowski wydawał również „Szkółkę dla dzieci” i „Szkółkę dla młodzieży”. Wydawnictwa te utrzymały się jednak, z braku abonentów, zaledwie kilka lat. Ogłosił także drukiem „Żywot poczciwego człowieka” i in. Prace swe budował Estkowski na pracach Komisji Edukacyjnej, kontynuując jej tradycje w duchu demokratycznym i narodowym. Odznaczają się one jasnością myśli i języka i są zrozumiałe dla ludu. Kochając dzieci, umiał się zastosować do poziomu ich wyobrażeń; znając ich psychikę, umiał zaciekawić swych młodych czytelników. – Chorując na płuca, jeździł dla poratowania zdrowia do Salzbrunnu, Ischlu i Sodenu, gdzie dnia 15. 8. 1856 r. umarł przedwcześnie w 36 roku życia. Po zgonie wydano jeszcze kilka jego dzieł, jak: „Zbiorek rzeczy swojskich”, „Nauki wiejskie” i in.
W roku 1928 umieszczono w wiosce rodzinnej ku czci wybitnego pedagoga tablicę pamiątkową. Jest to drugi z rzędu pomnik wysoce zasłużonego nauczyciela polskiego. Pierwszy postawiono w Wojciechowie, jego pierwszej placówce na niwie wychowania tak ukochanych przezeń dziatek polskich. Nagrobek przyjaciela ludu polskiego głosi skromnie:
„Tu spoczywają zwłoki dobrego człowieka”.
Obrazek
*- Katarzyna Mazicka.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewaryst_Estkowski
Ewaryst Felicjan- akt ur. wpis 35
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 46def2a0ef
Zapis zg. żony Ewarysta, Antoniny zd. Fendrich-
Poznań (USC) - akt zgonu, rok 1913, Księga miejscowa zgonów tom II [Rejestr główny zgonów]
Antonina Estkowska ur. Fendrich (87 lat)
Inne osoby występujące w dokumencie:

Ślub rodziców-
2.X.1819, Winna Góra, Jan Estkowski, Katarzyna Mazicka-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f0e1e5e09a

https://www.geni.com/people/Ewaryst-Est ... 8252048065
https://www.geni.com/people/Antonina-Es ... 8252109032

k. meld. Antoniny i syna Witolda, 297, skan 324-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 748acaee72

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 mar 2024, 14:51 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 283, 21.VI.
Str. 7.
XXIV- ulica Poplińskich.
Obrazek
Poplińscy, Jan i Antoni, dwaj bracia, tak do siebie podobni, że Motty uważał ich za bliźnięta, przeszli razem długi szmat życia, jednakże razem na świat nie przyszli. Jan urodził się 1796 w Topoli pod Ostrowem, a o rok młodszy od niego Antoni ujrzał światło dzienne w Popłomykach, pow. ostrowskiego, gdzie rodzice ich mieli młyn i folwark. Byli sobie podobni, tak z wyglądu jak i z usposobienia. Chowali i uczyli się razem, najpierw w domu rodzicielskim, potem w szkole ostrowskiej i kaliskiej, u Marji Magdaleny w Poznaniu, wreszcie na uniwersytecie berlińskim, dokąd udali się, by, mając jedno i to samo zamiłowanie, słuchać filologji. Nawet tu w dużem mieście byli nierozłączni. Mieszkali wspólnie, wspólnie się uczyli, razem złożyli egzamin na nauczycieli szkół wyższych. Teraz dopiero życie ich rozdzieliło. Antoni dostał się do szkoły wydziałowej do Wschowy. Podejrzany o spisek przeciwrządowy, przesiedział jakiś czas w śledztwie w Berlinie. Po zwolnieniu powołany został do poznańskiego gimnazjum św. Marji Magdaleny, gdzie uczył łaciny, niemieckiego, historji, geografji, a w końcu polskiego i literatury. Był bardzo lubiany nie tylko przez młodzież szkolną, lecz także w społeczeństwie. Obowiązki zawodowe, rodzinne i towarzyskie nie wstrzymały go od prywatnej pracy naukowej. Wydał drukiem liczne dzieła z dziedziny języka polskiego, łacińskiego, historji i geografji. Z jego podręczników najcenniejszy jest trzytomowa „Historja powszechna”. Nadto, wspólnie z Łukaszewiczem założył i redagował liberalny „Tygodnik literacki” i konserwatywny „Orędownik naukowy”. Antoni Popliński zasłużył się walnie jako Polak w zawodzie nauczycielskim, jak i w piśmiennictwie krajowem, a poza tem, będąc już od roku 1856 na emeryturze, jako bibljotekarz Bibljoteki Raczyńskich. Na tem stanowisku zmarł w r. 1868 lubiany i ceniony ten obywatel i uczony.
Jan Popliński, również pedagog i publicysta, po ukończeniu studjów i roku próby w Poznaniu, przeniesiony został jako profesor literatury i języka polskiego do gimnazjum w Lesznie. Tu założył i redagował aż do śmierci czasopismo „Przyjaciel Ludu”, od którego ukazania się „rozpoczyna się ożywiony ruch umysłowy i literacki w Poznańskiem”. Jako uczony filolog, pracując gorliwie dla dobra powszechnego, wydał drukiem szereg dzieł z dziedziny literatury oraz języka polskiego i niemieckiego. Umarł przedwcześnie, w 43 roku życia.
Ul. Poplińskich – dawniej „Am Rosengarten” – znajduje się na Wildzie i łączy ul. Szwajcarską, poprzez Żupańskiego, z ul. św. Czesława.
Obrazek
Miejsce pochówku Antoniego- Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan.
Obrazek

Antoni-
https://www.wikiwand.com/pl/Antoni_Popli%C5%84ski
Jan-
https://genealogia.okiem.pl/artykul/5962

Poznań- Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka)- akt małżeństwa, rok 1825, wpis nr 47,
Antonius Poplinski- profesor gimnazjum poznańskiego, nobilis (28 lat),
Maria Tomaszczyk- nobilisa (20 lat).
Inne osoby występujące w dokumencie:
Josephus Mieczkowski- profesor gimnazjum poznańskiego
Michael Stoc profesor gimnazjum

Poznań - Kolegiata św. Marii Magdaleny (par. rzymskokatolicka)- akt małżeństwa, rok 1827, wpis nr 27,
Joannes Poplinski- z Leszna posesor (31 lat),
Catharina Herwig (22 lat).
Inne osoby występujące w dokumencie:
Caletanus Trojanski- posesor
Josephus Miaskoski- posesor

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Pop ... w_Poznaniu

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 mar 2024, 16:42 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
Świadkiem był Kajetan Trojański (nie Kaletan :-)) i był profesorem, a nie posesorem. Niestety pismo w księgach MM pozostawia wiele do życzenia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kajet ... a%C5%84ski

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 mar 2024, 17:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Henryk Krzyżan napisał(a):
Świadkiem był Kajetan Trojański (nie Kaletan :-)) i był profesorem, a nie posesorem. Niestety pismo w księgach MM pozostawia wiele do życzenia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kajet ... a%C5%84ski


Biogram podaje błędny rok ślubu i samo nazwisko żony, zapewne przepisane z jakiegoś XIX-wiecznego herbarza czy nekrologu, zgłosiłem poprawkę [EDIT: poprawkę uwzględniono]. Ślub w PP:

Parafia katolicka Kościan, wpis 12 / 1827
Cajetanus Troianski (31 lat)
ojciec: Stanislaus Troianski + , matka: Eva Gierz +
Josepha Zgorzalewicz (19 lat)
ojciec: Jacobus Zgorzalewicz , matka: Agnes Bujakiewicz

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 mar 2024, 12:52 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 305, 5.VII.
Str. 7.
XXV- ul. Błażeja Winklera.
Obrazek
Ulica Błażeja Winklera jest to jedna z najpiękniejszych ulic nowej dzielnicy willowej na Górczynie, łącząca ul. Marsz. Focha z ul. Krysztofa Arciszewskiego.
Błażej Winkler był pisarzem miejskim w Poznaniu przed czterema wiekami, dokładnie od 1535 do 1569 roku. Nie wiadomo gdzie i kiedy się urodził. Wiadomo jednak, że nie pochodził z Polski, lecz przybył „w niedzielę przed św. Jadwigą”, prawdopodobnie w 1535 r. do Poznania „z Germanji”, jako głosi drobna notatka w księdze rachunków miejskich. W krótkim czasie spolszczył się i żył jako Polak, na co dowodem, że już w trzecim roku urzędowania swego podpisuje się po polsku przez „y” i „k”. Miał też w Poznańskiem bliską swą rodzinę. Wujeczny brat Maciej Vincler był wtedy właśnie burmistrzem Lwówka*). Już w pierwszych latach swego pobytu w Poznaniu pojął za żonę Polkę, Jadwigę Grodziczankę, córkę poprzednika swego Jana Grodzickiego, piękną niewiastę, bogobojną i cnotliwą, która mu wniosła wielką fortunę, i z którą miał dwóch synów, późniejszych radnych miejskich, Jana i Stefana. Potomków swych wychował w duchu katolickim i narodowym. Wyrosła z nich znana i poważana rodzina patrycjuszów poznańskich. – Winkler był nadzwyczaj zdolnym i dzielnym w swym zawodzie. To też rada miejska, poznawszy się z góry na jego walorach, powołała go na stanowisko dożywotnie. Nowy pisarz miejski od razu przystąpił do reorganizacji urzędu. Zamiast zapisywać wszystkie akta do jednego tomu „Zaprowadził szereg ksiąg. Mianowicie cztery główne „A-D” z stronami pergaminowemi, po raz pierwszy w Poznaniu: A – brulion, B – procesy cywilne, C – obligacje miasta, D – kopje wysyłanych przez radę miasta listów. Poza tem prowadził 12 dalszych ksiąg przywilei, wniosków, dziejów miasta, historji, polityki i t. p. Zapisał w całości 22 tomów. Pisał pięknie i czytelnie i to – wyłącznie – dobrą łaciną. Jedynie, gdy dosłownie przytaczał słowa świadków, używał tylko języka polskiego. Nic dziwnego, były to przecież czasy humanizmu. Warto przytoczyć krótki przykład, który ilustruje zarazem życie ówczesne: „Busieczki, nobilis, ante portam Wroncicensem rogativ collegam suum his verbis: (Przed bramą Wroniecką szlachcic R. powiedział do kolegi swego) „Panye braczye, ano wezrz vony sukny, ydzie sdraycza moy i prosza wass pomoszczyc my iż go zabygyem”. Thu towarzysz iego powyidzyal: „Na tho nye ierth potrzeba, panye braczye, sprawya ya tho szam”. – Winkler był również wielkim politykiem. Wyjeżdżał w licznych misjach jako poseł i generalny pełnomocnik miasta w latach od 1536 do 1555 do Szamotuł, w posłannictwach królewskich i do Sejmu do Krakowa, Piotrkowa i t. p. W poważnych tych zleceniach wsławił się znacznie i walnie miastu się przysłużył. Był mężem wybitnej wiedzy ogólnej, cytował Euniusa Virgila, Senekę, a zwłaszcza wyśmienitym prawnikiem. Mimo prądów reformacyjnych okazał się wiernym katolikiem i podkreślał często w aktach, że „należy trzymać do wiary przodków”. – Umarł dnia 17 lutego 1569, w roku zarazy, straciwszy poprzednio żonę swą w Obrzycku, dokąd uciekli z Poznania przed dżumą. Baltazar Polentowsky, jego współpracownik, zastępca i następca poświęca temu doskonałemu mężowi po łacińsku pisany nekrolog**), który kończy:
„Duszy Jego, oby Bóg Wszechmocny był łaskaw i raczył ją przyjąć do ojczyzny niebieskiej.”
*) Akta kapitularne pozn. z dn. 27 stycznia 1539 r. (akta za czas od 1532 do 1539, fol 171-172.
**) Akta pisarzy miejskich: acta cons. 1556-1571, fol. 119.
Obrazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82a%C5%BCej_Winkler
https://poznan.fandom.com/wiki/B%C5%82a%C5%BCej_Winkler
https://www.poznan.pl/mim/staryrynek/in ... =EPSG:2177
https://polska-org.pl/7761216,Poznan,Ka ... nr_47.html
https://www.poznanskieklimaty.pl/kamien ... aniu-cz-1/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 mar 2024, 14:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5245
Lokalizacja: Poznań
W Wikipedii jest jednak masa byków, np. napisano w niej, że Śródka i Chwaliszewo były podpoznańskimi wsiami, co mija się z prawdą, delikatnie mówiąc, bo obie te miejscowości i Ostrówek były samodzielnymi miastami. Trafiłem na to przy okazji poszukiwania informacji o zarazie z 1568 roku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaraza_w_Poznaniu_(1568)

Link się dziwnie otwiera, więc skopiowałem treść. Powinno też być Pyzdr, a nie Pyzd.

Zaraza w Poznaniu – epidemia nieznanej choroby, która miała miejsce w Poznaniu od lipca do grudnia 1568 roku[1].

Choroba zaczęła się rozprzestrzeniać od lipca 1568 w czasie trwania Jarmarku Świętojańskiego na Chwaliszewie. Początkowo opanowała przedmieścia, a następnie centrum miasta. Z Poznania choroba przeniosła się na mieszkańców Gniezna, Pyzd, Środy Wielkopolskiej, Szamotuł, Rogoźna, Łobżenicy i Czarnkowa. Ostatecznie dotarła również do Wrocławia. Zaraza panowała aż do Bożego Narodzenia i pochłonęła ponad 6000 ofiar w Poznaniu, Śródce i Chwaliszewie (które były wtedy podpoznańskimi wsiami)[1].

Zwyczajowo w czasie zarazy zamożniejsi mieszkańcy opuścili miasto, by uniknąć zakażenia. To samo zrobiła rada miejska i kronikarz miejski Błażej Winkler, ale przed wyjazdem wyznaczyli swoich zastępców.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2024, 13:36 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 317, 12.VII.
Str. 7.
XXVI- ulica Szczepanowskiego.
Obrazek
Stanisław Prus Szczepanowski urodził się w 1846 r. w Kościanie, jako syn inż. Władysława i Wandy z Poplińskich. Początkowo kształcił się w Chełmnie, a maturę zdał jako 16-letni młodzieniec w szkole realnej we Wiedniu. Od samej młodości kierował swe myśli ku dobru społeczeństwa i Ojczyzny. Studjował inżynierję w politechnice wiedeńskiej. – Tu stał się współzałożycielem „Ogniska”, w związku polskiej młodzieży, - kształcącej się we Wiedniu. Po ukończeniu politechniki, w roku 1867, udał się na dalsze studja do Paryża i Londynu. Po powrocie z zagranicy, gdzie czerpał wiedzę przez 12 lat, rozwinął wytężoną działalność ekonomiczną i oświatową. Osiedlił się w Małopolsce i stąd wziął sobie żonę. Na Podkarpaciu, t. zw. „Kalifornji galicyjskiej”, rozpoczynano natenczas „spekulować w nafcie”. Począł i on wiercenia w małym terenie, gdzie miejscami przesączała się na powierzchnię ropa naftowa, w Słobodzie Rungurskiej. Poświęcając się rozwoju polskiego kopalnictwa naftowego, zapoczątkował przemysł naftowy, wprowadził ulepszenia techniczne i przyczynił się do rozwoju gospodarczego Małopolski. Stał się wkrótce pionierem polskiego przemysłu, pierwszym eksploatorem nafty i węgla na Podkarpaciu. Słynne były jego kopalnie nafty w Schodnicy. – Gdy społeczeństwo poznało się na walorach Stanisława Szczepanowskiego, powierzyło mu mandat poselski do lwowskiego sejmu krajowego, jako też do parlamentu wiedeńskiego. Występując jako „doktor-specjalista od wszelkich chorób ekonomicznych” reprezentuje stronnictwo narodowo-demokratyczne, postępowe. W tych latach rozszerzył swą działalność także na inne dziedziny, rozpoczął swą działalność jako publicysta, - stał się propagatorem oświaty wśród ludu, wychowawcą narodu polskiego, apostołem edukacji narodowej. Objął wydawnictwo „Słowa Polskiego” i pisał do „Ekonomisty Polskiego”. Jego artykuły w sprawach społecznych są „pełne rozumnej i obywatelskiej troski o czystość i siły życia i charakteru narodowego”. Wydał drukiem: „Nędza Galicji” studjum społeczno-ekonomiczne, w którem dowodzi, „że społeczeństwo przedstawia się raczej jako gromada rozbitków okrętowych, ratujących się, każdy na własną rękę, niż jako załoga statku, wspólnie i mężnie sterująca wśród burzy”. Poza tem ukazały się „Idea polska wobec prądów kosmopolitycznych” i „Aforyzmy o wychowaniu”. Po śmierci wyszły dzieła jego w dalszych trzech tomach. Od r. 1898 trawiła Szczepanowskiego zabójcza choroba sercowa, której uległ dnia 31 października 1900 r. w Nauheim, gdzie się leczył. Był on wzorem obywatela polskiego i dobrego człowieka, był jeden z najznakomitszych polskich pedagogów społecznych i narodowych. Całe jego życie było ofiarną pracą nad ekonomicznem i kulturalnem podniesieniem ukochanego przezeń kraju. Krajowe towarzystwo naftowe złożyło mu hołd wdzięczności przez sprowadzenie zwłok jego do kraju i ich złożenie na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Ul. Szczepanowskiego leży na Jeżycach i łączy ul. „Nad Seganką” z ul. św. Wawrzyńca.
Obrazek

Akt ur. Stanisława Antoniego Szczepanowskiego- ur. się 13 grudnia (a nie 12.XII, jak podaje Wiki i inne strony) 1846, chrz. 11.I.1847, rodz. Jan Władysław Szczepanowski, Wanda Helena Poplińska.
Obrazek

Ślub rodziców-
Parafia katolicka Poznań- par. św. Marii Magdaleny, wpis 41/1845.
Ladislaus Szczepanowski (30 lat)
Vanda Poplińska (16 1/2 lat)
ojciec: Antonius, matka: Marianna Tomaszczyk.

http://historianadotyk.pl/stanislaw-szc ... 31-10-1900
https://idmn.pl/kalendarium/12-grudnia- ... 1846-1900/

Miejsce pochówku-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Lw%C ... skiego.JPG

https://fotopolska.eu/zdjecia/m56876,Sc ... ciaDo=1917
https://kresy.pl/kresopedia/schodnica/
https://historia.dorzeczy.pl/historia-w ... ewicz.html

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 kwi 2024, 15:21 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936

Nr 329, 19.VII.
Str. 7.
XXVII- ulica Cybulskiego.
Ul. Cybulskiego znajduje się na Górczynie w nowoczesnej jego części willowej, i łączy ul. Błażeja Winklera z Aleją Hetmańską.
Wojciech Cybulski urodził się dn. 10 kwietnia 1808 r. w Koninie, był. pow. bukowskiego, ze szlacheckiej, lecz niezamożnej rodziny.
Po ukończeniu gimnazjum św. Marji Magdaleny w Poznaniu, w roku 1828, studjował w uniwersytecie berlińskim filologję i filozofję (u Hegla) i historję, razem z Garczyńskim i Libeltem; tu poznał osobiście Adama Mickiewicza. Brał udział w powstaniu listopadowem i dostał się do niewoli rosyjskiej, w której przebywał trzy lata. Wróciwszy w strony rodzinne, został ujęty przez władze pruskie i był więziony przez pół roku w Świdnicy. Po uzyskaniu doktoratu z filozofji, wybrał się w podróż po krajach słowiańskich. Po trzyletnim pobycie zagranicą, podczas którego zwiedził, celem zagłębienia języków słowiańskich, Pragę, Białogród i Zagrzeb, habilitował się w Berlinie jako docent prywatny, wykładając i literaturę narodów słowiańskich, i ucząc jednocześnie języka polskiego w wyższej szkole wojennej. W roku 1848 wziął udział w ruchu rewolucyjnym w Berlinie. Od r. 1849 był dwukrotnie wybierany na posła do sejmu pruskiego z Księstwa Poznańskiego. W roku 1860, mianowany profesorem zwyczajnym, otrzymał katedrę filozofji na uniwersytecie wrocławskim. Tu zasłynął jako znakomity znawca literatury słowiańskiej, a zwłaszcza polskiej. Piękne jego wykłady gromadziły dużo młodzieży polskiej i słowiańskiej, również nawet niemieckiej. Wykłady swe ożywiał licznemi przekładami omawianych utworów, przytaczając je w języku oryginalnym. Współpracował w czasopismach poznańskich jak w „Tygodniku Literackim”, w „Przeglądzie Poznańskim”, w „Przyjacielu Ludu”, w „Orędowniku Naukowym” i in. Był współpracownikiem polskiej encyklopedji Orgelbranda niemieckiego „Conversation – Lexikon”. Wydał znaną rozprawę p. t. „Slavische Ortsnamen der Insel Potsdam und der allernachsten Umgegend von Berlin” – (Słowiańskie nazwy miejscowości na wyspie poczdamskiej i w najbliższej okolicy Berlina). Wydał drukiem: „Mickiewicza moralne i poetyckie stanowisko „Dziady Mickiewicza”, krytyczny rozbiór zasadniczej idei poematu i wiele in. Był członkiem towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, do którego roczników również pisywał. W roku 1864 został zawezwany do Berlina – mimo protestu prokuratora – jako tłumacz i rzeczoznawca w głośnym procesie moabickim. – W pełni siły wieku chwyciła go nieubłagana śmierć. Zmarł nagle, dnia 16 lutego 1867 r. we Wrocławiu.
Obrazek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Cybulski
https://mbd.muzeum.uni.wroc.pl/dzieje-u ... h-cybulski

Wojciech Cybulski pochowany został we Wrocławiu na już nieistniejącym cm. św. Doroty (obecnie park Andersa)-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Gene ... %C5%82awiu
Epitafium przeniesiono do kościoła św. Maurycego-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Epit ... 5%82aw.jpg

Wojciech Cybulski poślubił w roku 1860 we Wrocławiu Józefę Machczyńską (z archiwum Józefy Bąkowskiej).

Ślub rodziców Józefy Machczyńskiej, żony Wojciecha-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... =&to_date=

Zgon Józefy, żony Wojciecha-
zmarła 26.VIII.1913 jako wdowa lat 73, w Konstancinie pod Warszawą.
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... h_lastname

Zgon córki Wojciecha i Józefy, Antoniny Ambroziewicz zd. Cybulskiej-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... rdertable=

Z archiwum córki Wojciecha, Józefy Bąkowskiej zd. Cybulskiej-
https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Pam ... 11-628.pdf

https://lazarz.pl/?id=2&nr=5030

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 kwi 2024, 18:39 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 341, 26.VII.
Str. 8.
XXVIII- ulica ks. Logi.
Obrazek
Ks. Adam Loga urodził się 1800 r. w Lesznie. Pochodził z rodziny szwedzkiej, która osiadła zdawna w Wielkopolsce i która otrzymała indygenat polski oraz herb Topacz. Adam Loga kształcił się w tradycyjnych murach św. Marji Magdaleny, poczem słuchał filozofji w Berlinie i Bonoji, gdzie poświęcił się późnej stanowi duchownemu. Podczas studjów brał udział w zakładaniu związków tajnych, za co odcierpiał 3-miesięczną kaźń w lochach fortecy w Wisłoujściu pod Gdańskiem. Po wyświęceniu, objął stanowisko profesora religji w gimnazjum, z którego wyszedł. Zdobył tu wkrótce młode, powierzone mu serca. Po kilku latach pracy duszpasterskiej wśród młodzieży szkolnej, powołany został przez kurję arcybiskupią na katedrę prawa kanonicznego do liceum duchownego w Poznaniu, gdzie jednakże niespełna 30-letni ks. kanonik uczył zaledwie rok. Gdy bowiem w pamiętnym listopadzie trzeba było Polsce mężów, to ks. Loga jako jeden z pierwszych zrozumiał, że „wybiła godzina, w której należało dać przykład tych cnót, których uczył”, bądź to z katedry, bądź z kazalnicy, i zgłosił się, przekraczając granicę rosyjską, jako ochotnik do jazdy poznańskiej w randze zwykłego ułana. Za uwielbianym duszpasterzem podążyły setki jego wychowanków. Ks. Loga brał udział w całej prawie kampanji, początkowo jako ułan, później jako kapelan jazdy poznańskiej. Gdy pod Grochowem jazda poznańska, broniąc artylerji, wystawiona była na gwałtowny ogień, podjechał do płk. Brzezańskiego, prosząc go, by mógł stanąć z krzyżem w ręku przed frontem, celem dodania otuchy żołnierzom. Czynem tym podniósł na duchu zwątpione już serca szeregów polskich. Poświęcenie jego nie znało granic. Walczył pod Dembem, brał udział w ekspedycji Chłapowskiego na Litwę, pod Haynowczyzną został raniony bagnetem, odznaczył się pod Wilnem, aż pod Szawlami mordercza kula położyła kres jego młodemu, pełnemu poświęcenia dla ojczyzny życiu. Padł w pierwszych szeregach z bagnetem w ręku podczas szturmu na cmentarz kościelny w Szawlach. Zwłoki bohatera, którego pierś zdobiły dwa złote krzyże, krzyż kanonika z wizerunkiem Zbawiciela i złoty krzyż Virtuti Militari, pochowano na polu bitwy. Nad grobem postawiono kamień z napisem:
Mąż, co nauczał, oświecał, zachęcał
Kapłan pobożny Loga! już nie żyje…
Zdrowie i życie dla Ludu poświęcał,
Laury niezwiędłe na grobie zakwitną,
Sława okryje przestrzeń całożytną.*)
Ul. ks. Logi jest położona na południowym zachodzie miasta naszego, na Górczynie, i łączy ul. Jasnogórską z ul. ks. Skorupki, również księdza – żołnierza, który w walkach w obronie świata zachodniego przed zagładą bolszewicką z tem poświęceniem zginął bohaterską śmiercią, którą 90 lat temu znalazł kolega jego, „protoplasta – jak apostrofuje bohatera z Leszna Stanisław Wasylewski – zastępu księży wielkopolskich, którzy pół wieku później mieli podjąć trud pracy wychowawczej i budzicielskiej” – nasz niezapomniany kapelan ułanów poznańskich.
*) Z rękopisu znajdującego się w Bibljotece Raczyńskich. Tekst nagrobka ukazuje się po raz pierwszy w druku.
Obrazek

http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2557

Kurier Poznański, wydanie poranne nr 505, 1.XI.1930, str. 6-
Kapelan jazdy poznańskiej
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct

https://pl.wikipedia.org/wiki/Indygenat
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bononia_( ... tne_miasto)

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 kwi 2024, 16:13 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 353, 2.VIII.
Str. 7.
XXIX- ulica Hipolita Cegielskiego.
Obrazek
Hipolit Cegielski urodził się dnia 6 stycznia 1815* r. w Ławkach, pod Gnieznem. Po przygotowaniu gimnazjalnem w Trzemesznie i Poznaniu, kształcił się na wszechnicy berlińskiej, gdzie w r. 1840 uzyskał stopień dr. fil., a w 1841 r. złożył egzamin na nauczyciela gimnazjalnego, poczem objął posadę profesora w Poznaniu, wykładając starożytne języki i literaturę polską. Gdy w roku 1846 nagle musiał porzucić ulubiony przezeń zawód pedagoga, - chwycił się – jako tęgi matematyk – kupiectwa. By nabyć najniezbędniejszych wiadomości i praktyk handlowych, 31-letni profesor uczył się jako wolontarjusz w znanym natenczas handlu żelaza Ravenego w Berlinie. Powróciwszy do Poznania, założył mały sklepik żelaza w gmachu Bazaru. Rozpoczął z kapitałem 6 tys. talarów, z których tylko 2 tys. były jego. Wkrótce wyspecjalizował się w narzędziach i maszynach gospodarczych, które sprowadzał z zagranicy. Zrozumiawszy jednak niebawem korzyści produkcji krajowej, założył w r. 1850 mały warsztat przy ulicy Butelskiej (dzisiejszej Woźnej), w którym wziął się z kilkunastu rzemieślnikami do wyrabiania pługów. Rok później Hipolit Cegielski jest już przemysłowcem; zatrudnia w nowym i obszernym swym warsztacie przy ul. Koziej kilkudziesięciu pracowników. Po roku i te urządzenia okazują się za ciasne. Rzutny przemysłowiec przenosi fabrykę na obszerne terytorja przy ul. Strzeleckiej, na Błonia Bernardyńskie. Tu powstają lejarnie żelaza, warsztaty kowalskie, które wkrótce nie ustępują zagranicznym, oddawna zaprowadzonym zakładom. Przedsiębiorczość Cegielskiego wywarła na społeczeństwie zbawienny wpływ. Przyczyniła się walnie do podniesienia gospodarstwa wielkopolskiego i dała chleb kilkuset rodzinom polskim. Praca w nowostworzonem sobie środowisku nie zajęła jednak uczonego całkowicie. Znalazł jeszcze dosyć czasu, by brać żywy udział w życiu politycznem, społecznem i literackiem, oddając się gorliwie umiłowanej pracy naukowej. Wydał m. in. drukiem: „O Janie Kochanowskim”, „O zasadach wychowania w szkołach wyższych”, „O słowie polskiem”, „O powstaniu mowy i szczególnych języków”, „Nauka poezji”, „ Życiorys Karola Marcinkowskiego” i kilka dzieł z dziedziny budowy maszyn. Oprócz tego zasilał artykułami swemi łamy „Orędownika Naukowego” i „Przyjaciela Ludu”. Był prezesem wielu towarzystw naukowych. Posłował do sejmu pruskiego, zasiadał w radzie miejskiej i kuratorjum szkolnem. Dnia 30 listopada 1868 r. umarł po krótkiej chorobie. Pogrzeb jego zamienił się w potężną manifestację czci i hołdu całego społeczeństwa dla zacnego pioniera przemysłu polskiego. Odeszła z nim „postać, przodująca z niezmordowaną wytrwałością i rzadką sumiennością…, otoczona ogólnem zaufaniem”.
Ul. Hipolita Cegielskiego – dawniej Pestalozzistr. – leży niedaleko od tego miejsca, gdzie stała niegdyś jego fabryka i łączy ul. Marji Magdaleny poprzez Wały Kazimierza Wielkiego z Promenadą Piastowską nad Wartą.
Obrazek
*- ur. 6.I.1813, chrz. 19.I.1813/biogram.

Ślub-
Parafia katolicka Poznań - par. św. Marii Magdaleny, wpis 40 / 1841
• Hippolytus Cegielski (27 lat)
• Valentina Motty (18 lat)
ojciec: Joannes , matka: Apollonia

Indeks zgonów, par. św. Marii Magdaleny- 1868/27-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 6ce71237f3

Nekrolog- Dziennik Poznański nr 278, 2.XII.1868-
Obrazek

Biogram-
https://www.csw2020.com.pl/biogram/hipolit-cegielski/
Hipolit Cegielski- opracowanie, zdjęcia.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 09/content
Symboliczny grób Hipolita Cegielskiego-
http://www.polskaniezwykla.pl/web/galle ... 31605.html
Opis pogrzebu- Dziennik Poznański nr 281, 5.XII.1868, str. 2, 3.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct
Historia fabryki H. Cegielskiego-
https://www.poznan.pl/mim/s8a/czy-wiesz ... ,9313.html

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 kwi 2024, 10:09 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 365, 9.VIII.
Str. 10.
XXX- ulica Langiewicza.
Marjan Melchjor* Langiewicz urodził się 5 sierpnia 1827 r. w Krotoszynie, jako syn lekarza Wojciecha Langiewicza, uczestnika powstania listopadowego, i Eleonory z Kluczewskich. Pierwsze nauki pobierał w Krotoszynie i Trzemesznie, poczem udał się na studja matematyki do Wrocławia i Berlina. Tu zaciągnął się jako ochotnik do pułku gwardji, gdzie uzyskał stopień oficera. W roku 1860 wykładał w założonej przez Mirosławskiego polskiej szkole wojennej w Paryżu matematykę i teorję sztuki artyleryjskiej. Lecz jeszcze tego samego roku pospieszył w szeregi Garibialdiego i wziął udział w całej jego wyprawie w stopniu oficera armji włoskiej. Następnie był znów nauczycielem w szkole polskich podchorążych w Genui i Cuneo. Gdy w roku 1862 doszły go wieści o przygotowaniach do powstania w Królestwie, udał się wśród mnóstwa niebezpieczeństw do kraju. Tu mianowano go naczelnikiem sił zbrojnych w sandomierskiem. W pierwszych miesiącach, mianowany wkrótce generałem, Langiewicz miał niezłe powodzenia strategiczne i stoczył z wojskami rosyjskiemi pomyślne walki pod Bodzentynem, Wąchockiem, Staszowem i Pieskową Skałą. Cofnąwszy się pod przeważającemi siłami Moskali, rozłożył się obozem pod Goszczą, gdzie zdołał wkrótce zorganizować nowe siły w liczbie około 3 000 powstańców. Rząd narodowy mianował go wtedy dyktatorem, a nawet zagranica powtarzała sobie imię jego jako najsławniejszego wodza powstania. Ale już kilka dni później fortuna opuściła Langiewicza. Zaatakowany pod Grochowiskami przez silne oddziały Rosjan, stoczył z niemi początkowo pomyślne dla powstańców walki. Obawiając się jednak nadejścia posiłków nieprzyjaciela, powziął zamiar cofnąć się na Lubelszczyznę, siły swe rozdzielić i oddać się partyzantce. Postanowienie to niestety zdemoralizowało oddziały powstańców, które zaczęły się rozpraszać, uchodząc do Małopolski, gdzie je rozbrajano. Ten sam los spotkał nieszczęśliwego wodza. Langiewicz, już na granicy poznany, został przez Austrjaków aresztowany i odstawiony do Tarnowa. Więziono go przez blisko 2 lata w Krakowie, Zgławie i w Josefstadt. Po opuszczeniu więzienia, przebywał czas jakiś w Szwajcarji, a potem przeniósł się do Turcji, gdzie początkowo służył w artyleji, a później przejął reprezentację sławnej fabryki broni Kruppa w Essen. Gdy stosunki materjalne mu się poprawiły, nosił się z zamiarem powrotu do kraju, lecz nagła śmierć pokrzyżowała te plany. Szczątki dzielnego i walecznego żołnierza spoczęły na cmentarzu w Haider Pasza, naprzeciw Stambułu, po stronie azjatyckiej.
Ulica Langiewicza – dawniej Zedlitzstrasse – łączy Górną Wildę z ul. Zmartwychwstańców.
Obrazek
*- Marian, Melchior, Antoni.
https://dzieje.pl/postacie/marian-langiewicz-1827-1887
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marian_Langiewicz

Ślub rodziców- 25.II.1824, wpis 3.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... ea14c18d0c
Zapis urodzenia Mariana Langiewicza-
Krotoszyn, 1827/68, ur. Marian Antoni Langiewicz, rodz. Wojciech, Eleonoro Kluczeska.
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... rdertable=

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 kwi 2024, 13:35 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.


Nr 375, 15.VIII.
Str. 10.
XXI*- ulica Chociszewskiego.
Obrazek
Józef Chociszewski urodził się dnia 28 lutego 1837 r. w Chełście, pow. czarnkowskiego, jako syn Jakóba, nauczyciela szkoły powszechnej. Początki nauk pobierał u ojca, następnie kształcił się w gimnazjum trzemeszeńskiem, poczem oddał się publicystyce. Pierwsze kroki dziennikarskie stawiał na Śląsku Cieszyńskim – w „Gwiazdce Cieszyńskiej” pod Pawłem Stelmachem. Podejrzany politycznie, został wydalony przez rząd austrjacki i przeszedł na Śląsk Pruski, gdzie pracował u boku Karola Miarki. W roku 1862 założył w Chełmnie „Nadwiślanina”, gdzie za artykuł o Janie Kilińskim został skazany na 2 lata twierdzy, które odbył w Wisłoujściu. Odzyskawszy niezłamany wolność, wydał w Pelplinie „Przyjaciela Dzieci i Młodzieży”. Tu na Kociewiu, nieustraszony szermierz idei szerzenia oświaty wśród ludu począł zakładać kółka rolnicze i drukować pierwsze pismo rolnicze „Piast”. W r. 1868, powróciwszy do Chełmna, założył księgarnię i wydawał „Katolika”. W r. 1869 przeniósł się do Poznania, jako wydawca i redaktor różnych pism i jako nakładca i autor dzieł własnych. Przez kilka lat był redaktorem inowrocławskiego „Dziennika Kujawskiego”, aż w r. 1895 osiedlił się na stałe w Gnieźnie, gdzie do śmierci – 11 listopada 1914 r. – redagował „Lecha”. Tu w r. 1910 nestorowi piśmiennictwa polskiego dane było obchodzić złoty jubileusz pracy publicystycznej, w której to pięknej uroczystości udział wzięło całe społeczeństwo polskie trzech zaborów. – Zasługi Tworzymira – taki był jego pseudonim – były potężne. „On lud nasz czytać nauczył”. Prócz czasopism wydawał kalendarze dla ludu, opracowywał popularne podręczniki historyczne, wydawał zbiory narodowych piosenek, dziełka religijne, dramaty ludowe, towarzyskie gry narodowe, pocztówki patrjotyczne, mając na oku jeden cel: utrzymanie i szerzenie polskości wśród ludu. A pisząc stylem barwnym i prostym, celu tego dopiął. Dorobkiem niezmordowanej pracy, w którą wkładał swą ideę, było ponad trzysta dzieł w przeszło półtora miljona egzemplarzach. Ktoby z współczesnych nie znał „Dziejów narodu polskiego”, „Malowniczego opisu Polski” – ktoby na nich nie uczył się sylabizować? Dalszym dorobkiem pełnej ofiar i poświęcenia pracy dla ukochanego przezeń ludu było 40 procesów prasowych, tysiące marek grzywien i około 5 lat więzienia. – Chociszewski dokonał naprawdę wielkiego dzieła, nieznacznemi środkami.
Ul. Chociszewskiego – dawniej Eichendorffa – łączy Aleję Reymonta z ulicą marsz. Focha.
Obrazek
*- XXXI, pomyłka w druku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Chociszewski

Ślub rodziców-
Parafia katolicka Piłka, wpis 46(3)/ 1836
Jacobus Chociszewski (20 lat)
ojciec: Michael Chociszewski, matka: Marianna Naroszkiewicz
Marianna Dymek (24 lat)
ojciec: Thomas Dymek, matka: Catharina Kolusiak?

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 kwi 2024, 13:57 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1936
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 388, 23.VIII.
Str. 10.
XXXII- ulica Lubrańskiego.
Obrazek
Jan Godziemba Lubrański był synem Wacława z Kolnego Redcza (w r. 1456). Wychowany przez stryja Grzegorza, podkanclerza koronnego, kształcił się w akademji krakowskiej, słuchając filozofji. Po uzyskaniu stopnia mistrza filozofji i po dalszych studjach prawa w Padwie, promował na doktora obojga praw. We Włoszech utrzymywał zażyłe stosunki z wybitnymi humanistami, a zwłaszcza z rodziną Manucjuszów, sławnymi wydawcami wenecjańskimi. Powróciwszy do kraju, pracował początkowo w kancelarji królewskiej, aż poświęcił się służbie Bożej. Wyświęcony na kapłana, prędko przeszedł niższe szczeble hierarchji kościelnej. Był kanonikiem krakowskim, włocławskim i poznańskim. Jako proboszcz poznański, a sekretarz królewski, został w r. 1498 powołany na tron biskupi w Płocku, rok później objął diecezję poznańską. – Dzięki głębokiej wiedzy, znajomości języków, porywającej wymowie, został ulubieńcem czterech królów polskich, którzy należycie oceniali zalety jego umysłu i serca. Tak był Lubrański zaufanym doradcą Kazimierza Jagiellończyka. Jan Olbracht, doceniając jego zasługi na wybitnych stanowiskach państwowych i kościelnych, oddał wzorowemu i gorliwemu pasterzowi diecezję. Będąc już biskupem, ofiarował w Brześciu Litewskim Aleksandrowi koronę, i odebrał od nowoobranego króla przysięgę. A po śmierci tegoż monarchy wybrał się z poselstwem, by ofiarować od narodu polską koronę Zygmuntowi. Ten zwłaszcza król szczególnym i nieograniczonym obdarzał go zaufaniem i zawsze zasięgał jego światłej rady. Król zlecał mu najważniejsze misje polityczne. Widzimy biskupa Jana, odnawiającego traktaty na dworze Władysława Węgierskiego, spotykamy go u elektora brandenburskiego Joachima, jako komisarza dla spraw granicznych, jemu też powierzona była misja sprowadzenia królowi ulubienic: Barbary i Bony Sforzy. – Pozostając wierny hasłom i dążeniom umysłowym, które wyniósł z lat szkolnych, ten „mecenas humanizmu” – oprócz licznych drobnych fundacyj – „celem lepszego przygotowania młodzieży do usług publicznych”, założył w r. 1519 wielką instytucję publiczną i uposażył ją. Wiekopomną tą fundacją był zakład naukowy przy katedrze poznańskiej, jego nazwanej imieniem: Collegium Lubrańskiego. Akademja ta, na wzór krakowskiej urządzona, istniała przeszło 200 lat, gromadziła zastępy poważnych uczonych i liczny wydała poczet ludzi krajowi zasłużonych. Pięknego rozwoju swej fundacji biskup Lubrański już się nie doczekał. Zmarł w Buku dnia 22 maja 1520 r. Odszedł mąż dbały o naukę i wiarę, mąż pełen zasług dla Kościoła i Państwa, jeden z najwybitniejszych polskich biskupów. Szczątki jego złożono w katedrze poznańskiej, gdzie znajduje się również piękny pomnik tego wiernego syna Kościoła i gorącego miłośnika swego kraju.
Ulica Lubrańskiego znajduje się na Ostrowie Tumskim i łączy plac przed katedrą z ul. Dziekańską.
Obrazek
Obrazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Lubra%C5%84ski
https://www.poznan.pl/mim/studia/-,doc, ... 33285.html
https://historiaposzukaj.pl/wiedza,obra ... naniu.html
https://www.lubraniec.pl/asp/pl_start.a ... =1&sub=176

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL