Chyba nie do końca chodziło a "agencje rządowe", a raczej o prywatne firmy i kancelarie prawne, które dzięki znajomości prawa wynajdywać mogą strony, które to prawo łamią. I na tym zarabiają. Znane są przypadki np. firm sprzedających pudełkowe mapy komputerowe, a następnie wyszukujących na stronach WWW fragmenty tych map i pozywające własnych klientów do sądu (lub nakazujących płacić kary). Wszystko w zgodzie z prawem, bowiem licencja nie zezwalała na wykorzystywanie map na stronach. Głośne były też historie oskarżeń i odszkodowań za ściąganie filmów czy mp3 z sieci, choć to akurat dyskusyjne. No cóż, z drugiej strony każdy pirat mówi, że akurat ściągnął swój pierwszy film z sieci
Ciekawe spojrzenie na Facebooka. Akurat tego należało się domyślać. Sam posiadając konto na Facebooku, czasem z zastanowieniem patrzę na rzeczy, które ludzie umieszczają. Swoją drogą kiedyś powstał serwis "okradnij mnie", który analizując automatycznie dane z Twittera, Facebooka i innych serwisów społecznościowych pokazuje kto, kiedy i na jak długo opuszcza swój dom:
http://antyweb.pl/okradnij-mnie-prosze- ... -ci-kiedy/Może warto się zastanowić przed napisaniem na Facebooku "Jedziemy na wspaniałe wakacje do Tunezji, będziemy za 2 tygodnie". W końcu nie wiadomo, kto to czyta.