Witam Moja wiedza na temat rodowodu Niemców w moich korzeniach jest dosyć głęboka. Niestety nie udało mi się zweryfikować prawdziwości danych.
Eulalia Behaim v. Schwarzbach, ur. 10 lut 1822 w Bydgoszczy, zm. 19 lis 1911 w Poznaniu. Poślubiła Jana Ludwika Jakuba Wyczyńskiego, ur. 24 lip 1812 w Chełmnie, zm. 11 lip l897 w Poznaniu sędziego Sądu w Trzemesznie. Za sprzyjanie patriotycznemu nastawieniu narodu polskiego w czasie powstania 1863 roku, przeniesiony przez władze pruskie do Angermunde na Pomorzu niemieckim. Rodzice Eulalii Fryderyk Zygfryd Behaim v. Schwarzbach, ur. 05.03.1763, zm. 07.01.1834 Poślubił 1. Kazimierę z Sierakowskich Rokitnicką a po jej śmierci 2. Urszulę Straszewską ur. 21.10.1796, zm. 02.06.1863 w Wieleniu Dzieci Fryderyka i Urszuli: i Aleksander Behaim v. Schwarzbach, ur. 1813, poślubił Delbruek. ii Emestyna Behaim v. Schwarzbach ur. 1815, zm. 1880 poślubił Fehlberg. iii Fryderyk Behaim v. Schwarzbach poślubił N. Laskowska. iv Emilia Behaim v. Schwarzbach, ur. 1818, zm. 1880 poślubiła Ignacy Laskowski. v Florentyna Behaim v. Schwarzbach ur. 1820 zm. 1837 poślubiła Fehlberg. vi Chariota Behaim v. Schwarzbach, * 1824, t 1844 vii Zygmunt-Karol Behaim v. Schwarzbach ur. 1825 zginął w 1848 pod Rogalinem. viii Eulalia Behaim v. Schwarzbach ur. 10 lut 1822 w Bydgoszczy, zm. 19 lis 1911 w Poznaniu. Poślubiła Jana Ludwika Jakuba Wyczyńskiego ix Kunegunda Behaim v. Schwarzbach ur. ok 1829 zm. 1853.
Dziadkowie Karol-Zygmunt Behaim v. Schwarzbach ur. 1740 zm. 1804 poślubił Maria Rozyna Frontau. Dzieci: i. Fryderyk Zygfryd Behaim v. Schwarzbach, ur. 05.03.1763, zm. 07.01.1834 Poślubił Urszulę Straszewską ii. Karol-Dawid Behaim v. Schwarzbach, ur. 1764. iii. Jan-Godfryd Behaim v. Schwarzbach, ur. 1768. Pradziadkowie Jan-Chrystian Bechaim v. Schwarzbach, ur. 1712 poślubił Anna-Rozyna Sell. Dzieci: i. Karol-Zygmunt Behaim v. Schwarzbach, ur. 1740, zm. 1804 poślubił Maria Rozyna Frontau. ii. Jan Chrystian-Bechaim v. Schwarzbach ur. 1739. iii. Godfryd-Beniamin Bechaim v. Schwarzbach, ur. 1742.
Prapradziadkowie Andrzej Bechaim v. Schwarzbach, pastor w Ruchenau k. Richenberg Dzieci: i. Jan-Chrystian Bechairn v. Schwarzbach, ur. 1712 poślubił Anna-Rozyna Sell.
Tyle zachowało się w archiwach rodzinnych. Historia podzieliła potomków Fryderyka na dwie gałęzie: niemiecką i polską. Aleksander - najstarszy syn założył Pedagogium w Ostrowie k/Wielenia a trzej jego synowie zarządzali nim jako jego następcy. Najbardziej znanym z synów Aleksandra stał się Maximilian autor wielu prac historycznym w tym do dnia dzisiejszego dostępnej o kolonizacji niemieckiej na wschodzie. W tej książce zapewne autor wyjaśnia pochodzenie nazwisk niemieckich w Polsce. O samym Pedagogium niewiele wiem. Mogę zacytować tu opinię wyrażoną przez prof. Bolesława Kasprowicza we wspomnieniach: "....Uważając słusznie czas spędzony w Rawiczu za stracony, odwiózł mnie Ojciec na Wielkanoc 1906 roku do tzw. pedagogium w Ostrowie pod Wieleniem. Była to dawna siedziba Sapiehów, po których ostała się nazwa ulicy w tym wówczas sprusaczonym miasteczku. Ową byłą magnacką rezydencję nabył już w dalszej kolejności niemiecki filolog Beheim-Schwarzbach, który ze swoimi trzema synami, również nauczycielami, i z tuzinem doangażowanych młodych filologów czekających na przejście do państwowego szkolnictwa średniego, prowadził szkołę sześcioklasową z internatem. W tym słynnym „Ostrau bei Filehne" było na trzystu uczniów dwustu pięćdziesięciu nieudanych synalków, a wśród nich znów połowa takich, dla których z różnych powodów drzwi normalnych szkół średnich były zamknięte. Otrzymywało się w tej szkole właśnie ową „jednorokę" ratującą przed dwuletnią służbą wojskową w koszarach. Beheimowie czuli sentyment do Polaków z powodu swych koligacji rodzinnych. Razem ze mną uczył się na przykład ich krewny, Antek Szymański, syn znanego działacza polskiego w Poznaniu, wówczas redaktora „Orędownika", Romana Szymańskiego. (Antoni Szymański był attache wojskowym RP w Berlinie w chwili wybuchu drugiej wojny światowej). Polaków było nas razem kilkunastu w różnych klasach, był nawet warszawianin. W tej prywatnej, koncesjonowanej przez władze pruskie, szkole-internacie Schwarzbachów istniało swego rodzaju curiosum, rzecz nie do wiary w dobie rozpasanego hakatyzmu pruskiego. Polacy mogli brać prywatne, osobno płatne lekcje gramatyki, literatury i historii polskiej u nauczyciela Blocha, Polaka z wolna germanizującego się, który jednak zasiadał jeszcze w zarządzie polskiego spółdzielczego „Banku Ludowego" w Wieleniu. Podówczas, kiedy słowo polskie było wykreślone z planów nauczania szkół niemieckich w zaborze, okoliczność ta była rewelacją. Lekcje te jednak nie były wiele warte i tylko jeden z uczniów z nich korzystał...."
Piotr
|