Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 17 lis 2024, 10:38

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 20 mar 2013, 09:11 
Offline

Dołączył(a): 28 lip 2011, 09:19
Posty: 115
Lokalizacja: Finlandia
Dzien dobry :-),
troche utknalem w swoich poszukiwaniach i chcialbym prosic o podzielenie sie swoim doswiadczeniem.

Moj prapradziadek Michal Grzelczyk na akcie slubu z 1857 ma wymienionych rodzicow Walentego i Marianne (PP: Catholic parish in Woniesc [Woynitz], entry # 19 in 1857). Na akcie urodzenia jednego ze swoich synow wystepuje jako Grzesczak. Na innych zamiennie Grzelczyk badz Grzelczak (badz wspolnie, ksiadz pisal "a" i "y" jedno na drugim). Niestety ksiega urodzin na dostepnym mi mikrofilmie nie obejmuje daty jego urodzin (ok. 1827).

Magdalena Grzelczyk, jak przypuszczam siostra, bo majaca ten sam zestaw imion swoich rodzicow (PP: Catholic parish in Wonieść [Woynitz], entry # 12 in 1851), urodzila sie circa 1822 podlug jej aktu slubu. Prawdopodobniej jej akt urodzenia to 22/1822 7 lipca 1822 roku, rodzice Walenty Grzeskowiak i Marianna.

Przeszukujac baze PP jest tylko jedna para, ktora by pasowala jako rodzice wyzej wymienionych, mianowicie Walenty Grzesiak i Marianna Jakubasianka (PP: Parafia katolicka Wonieść [Woynitz], wpis 2 / 1822). Dotarlem do tego aktu slubu i najwyrazniej mial miejsce 6 maja 1822.

Teraz pytania :-):
- jak czesto spotkaliscie sie panstwo ze slubem, w ktorym panna mloda (virgo) bylaby w zaawansowanej ciazy (mniej wiecej 7 miesiac)? Czy ksiadz umiescilby jakas dodatkowa informacje na akcie slubu badz chrztu w takim przypadku?
- wiem, ze nazwisko Grzelczyk wywodzi sie od Grzegorza. Stad sklaniam sie ku uznaniu Walentego i Marianny jako moich przodkow. Jednak mimo wszystko nie daje mi spokoju taki przeskok od Grzes* to Grzel*. Tym bardziej, ze w latach dwudziestych XIX wieku, w tej samej parfii sa sluby osob o nazwisku Grzelczyk e.g.: Tomasz Grzelczyk (PP: Parafia katolicka Wonieść [Woynitz], wpis 11 / 1815) czy Casparus Grzelczyk (PP: Parafia katolicka Wonieść [Woynitz], wpis 1 / 1825).

Bede wdzieczny za wszelkie opinie na ten temat.

Pozdrawiam,

Piotr


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 09:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lut 2011, 20:14
Posty: 205
Lokalizacja: Poznań
Witam,

Być może odmienne brzmienie nazwiska wynika z odczytania litery "s" jako "l". Niektórzy księża pisali tę literę jako bardzo wydłużoną.

_________________
Pozdrawiam

Katarzyna

Poszukuję : Szawelski, Jurgowski (Jórgowski), Lindner (Lintner), Karpiński, Biały, Duczmal (Pogrzybów, Ligota, Janków Zaleśny)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 10:35 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3773
Przy pannach młodych, które były w momencie ślubu w ciąży, miały już nieslubne dzieci, a może jedynie znane były społeczności z wcześniejszej utraty dziewictwa, księża często umieszczali dopisek "deflorata" lub "corrupta" przy "virgo". Niestety, a priori nie sposób zgadnąć, z którym z wymienionych przypadków mamy do czynienia przy jakiejś określonej parze - pozostaje analiza innych metrykaliów danej miejscowości. A faktem jest też, że sporo panien z tych "kategorii" pojawia sie w księdze po prostu jako "virgo" - widać dany ksiądz nie uważał za swój obowiązek dokonywać podobnego piętnowania ślubującej na wieki wieków.

Natomiast dzieci zrodzone w małżeństwie, choćby nawet i relatywnie krótko po ślubie, wpisywane były z zasady jako dzieci męża matki - to jest reguła w prawie kanonicznym. Niezmiernie rzadko zdarzają się dopiski mówiące, że jest jakoś inaczej - a i tu raczej będzie to uwaga, że mąż nie jest ojcem ("mąż Roch się nie przyznaje" - takie coś widziałem kiedyś w księdze), niż wskazanie prawdziwego czy choćby domniemanego "spłodziciela".

Jeszcze należałoby dodać, że na wsi nierzadkim zjawiskiem było, że panny w ciąży wychodziły za mąż nie za ojców swoich dzieci, a za innych mężczyzn, którzy z jakiegoś powodu zgodzili się na taki "deal" - i wtedy dziecko uznawane było przez męża za własne i nieraz nawet udawało się prawdziwe okoliczności skutecznie ukryć przed młodym pokoleniem. Szczególnie wdowcy często na taki układ szli, żona była potrzebna, a lepsza partia mogła im się nie trafić, sami byli w końcu na rynku matrymonialnym "do tyłu".

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 11:28 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 190
Uzupełniając wypowiedź Łukasza: "virgo" to w pierwszej kolejności określenie stanu cywilnego, a dopiero w drugiej ewentualnego dziewictwa lub jego braku (corrupta, deflorata).

Bywały też przypadki panien, które wskazywały z nazwiska ojca swojego dziecka. Choć bywało, że ojcowie owi zaprzeczali.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 11:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3773
Zdarzają się jeszcze dziwniejsze określenia, świadczące o tym, że niektórym z kolei księżom nie chciało przejść przez pióro "virgo" na określenie panny młodej, co panienką już nie była. Np: "non virgo", "nec virgo nec vidua" (ani panna ani wdowa). Niektórzy księża przy tych, które uważali za dziewice pisali "virgo" a przy innych najwyraźniej "innupta" czyli po prostu niezamężna - aczkolwiek to ostatnie w innych przypadkach jest z pewnością synonimem "virgo" i niczego nie sugeruje. Generalnie brak żelaznej reguły.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 11:54 
Offline

Dołączył(a): 28 lip 2011, 09:19
Posty: 115
Lokalizacja: Finlandia
Dziekuje :-).

Pomylka miedzy literami "s" i "l" raczej nie wchodzi w gre - pisownia nie jest moze idealna, ale w opisanych przeze mnie przypadkach raczej dosyc latwo czytelna.

Odnosnie statusu panny mlodej. W rzeczonych latach (1821-22, Woniesc), wystepuja tylko okreslenia vidua, virgo i ewentualnie brak (famula). Probka jest dosyc mala, raptem 19 slubow, wiec trudno ocenic dobrodusznosc badz poziom moralizatorstwa ksiedza. Troche jednak mnie zmartwila informacja o zdarzajcych sie wyjsciach za maz nie za ojca dziecka. I nie chodzi mi o romantyzm, ale raczej mozliwosc udokumentowanego poszerzania drzewa. Aczkolwiek papier raczej nie definiuje powiazan genetycznych w rodzinie i moglbym sie kilkakrotnie zdziwic porownujac wyniki badan DNA moich przodkow :-). Wspomniana para byla dosyc mloda - on 25, ona 22, wiec byc moze to byl wynik jakichs wspolnie i niestandardowo obchodzonych zaduszek roku poprzedniego.

Przypuszczam, ze bede musial obejrzec inne zapisy z tej parafii, zeby sprobowac potwierdzic czy moge te osoby polaczyc pomimo roznic w nazwiskach.

Pozdrawiam,

Piotr


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 mar 2013, 15:50 
Offline

Dołączył(a): 13 mar 2012, 12:52
Posty: 156
Lokalizacja: Luksemburg
Mam taki przypadek w swojej rodzinie, co prawda jest to już inny zabór (par. Godziesze Wielkie), jednak podobny okres - rok 1822.
Otóż moi 5xpradziadkowie pobrali się 6.02.1822r. w Przystajni, a już 10 dni później przyszła na świat najstarsza córka przodków, Julianna, która jak podejrzewam wcześniakiem nie była, bo przeżyła okres dzieciństwa i doczekała się własnego potomstwa.
Ciekawa jest akt ślubu moich przodków - miejscowy ksiądz, jako urzędnik, był dosyć skrupulatny i oprócz standardowych informacji (odnośnie rodziców, miejsca urodzenia, wieku - w przypadku mojej 5x prababki podana jest nawet data dzienna urodzenia!), podał również wiek rodziców, a także dokładne daty aktu znania złożonego przez mojego 5xpradziadka i aktu zezwolenia na ślub uczynionego przez matkę i brata panny młodej. Z zapisu wynika, że matka udzieliła zgody na ślub 25.11.1821r., czyli ponad trzy miesiące przed samą uroczystością. Nie wiem z czego wynikał ten poślizg - może rodzina (najprawdopodobniej zubożała szlachta) niechętnie patrzyła na związek córki z kucharzem dworskim wywodzącym się z rodziny włościańskiej, bądź też miały miejsce jakieś problemy komunikacyjne (matka mieszkała w mieście oddalonym 30 km od Przystajni). Pewnie już nigdy się tego nie dowiem...

Pozdrawiam,
Asia :)

_________________
Poszukuję:
-małżeństwa:Jan+Regina Ryszkiewicz,XVIIIw.,ok.Lwówka,Trzciela
-ks.Bernarda Ryszkiewicza
-ślubu Ant. i Kat. Ryszkiewiczów(przed 1762r.)
-ślubu Ant. Waliszewskiego z Marianną Latosińską(ok.1817r.)
-chrztu Aleksandra Józefowicza(ok.1760r.)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL