Dziwię się, że wspomnienie mojej książki nadal jest powodem niemal alergicznej reakcji u pewnych osób. Naprawdę, czyz już nie czas darować sobie tych przytyków?
Z włączenia mojej książki do biblioteki Archiwum jestem dumna. Wojtka o wspomnienie o tym w Gniezdzie nie prosiłam (dopiero dziś zauważyłam ten wątek). Kontynuacja sprzedaży mojej książki przez PIW jest dowodem, że wiele osób uważa ją za - jeżeli nie za pomocną, to przynajmniej za wartą wydania pieniędzy.
Nigdy nie twierdziłam, że książka jest genealogiczną alfą i omegą, wprost przeciwnie, uważałam ją wyłącznie za wprowadzenie do tematu, którym się pasjonuję, który mnie "kręci" i który uważam za warty rozpowszechnienia. Ponieważ genealogia mnie pasjonuje, to książka to odzwierciedla i chyba dlatego jest popularna. Jak się coś kocha, to robi się to dobrze. Jak się robi coś tylko dla własnej chwały czy autopromocji, to z reguły wychodzi z tego gniot albo klapa (ew. kiszka).
Ostanie słowo na temat języka polskiego: Na codzień nie rozmawiam po polsku z nikim (mąż mowi po angielsku i grecku, dzieci tylko po angielsku; wiem, ze tym oświadczeniem być może dodam amunicji do pogrążenia mnie, ale to prawda; jak na nasza rodzinkę, to polskości wystarczy). Nie czytuję polskich gazet, nie mam dostępu do polskiej TV (nie! nie mam telewizji satelitarnej, wiem, że to nie do pomyślenia, ale nie mam!!!!
), od czasu do czasu przeczytam polski kolorowy magazyn (jestem w końcu kobietą, no nie?
) lub coś z literatury. Mam dużą bibliotekę tematyczna, z tym się nie kryje, widzieliście jej trochę
. Więc jak sie chce, to można, jak się nie chce, to się dokucza innym.
_________________
Niech zyja przodkowie!
http://malgorzata-przodkowie.blogspot.com/Nowak/Nowaczyk z par. Objezierze, Rogalscy, Skok z par. Ceradz Koscielny, Zagajewscy z par. Objezierze, Koper/Koperek/Koperski z par. Cerekwica