http://warszawa.naszemiasto.pl/archiwum ... id,tm.htmlWarszawa WRZEŚNIA - Skarb na strychu
WRZEŚNIA - Skarb na strychuAutor: Karolina Barełkowska
2009-02-25, Aktualizacja: 2009-02-25 07:49
Szczątkowe dokumenty dystryktu wrzesińskiego z lat 90. XIX wieku znalazł na swoim strychu wrześnianin Roman Tutak. Urzędowe papiery są wypełnione w języku niemieckim i zawierają spis personalny mieszkańców z tego ...
Szczątkowe dokumenty dystryktu wrzesińskiego z lat 90. XIX wieku znalazł na swoim strychu wrześnianin Roman Tutak. Urzędowe papiery są wypełnione w języku niemieckim i zawierają spis personalny mieszkańców z tego obszaru.
Jak informuje znalazca, dokumenty zostały odkryte podczas remontu strychu.
– Wcześniej dwukrotnie był wymieniany dach i nigdy nie zauważyliśmy nic interesującego. Dopiero teraz, kiedy chcieliśmy zdemontować mały pokoik na strychu. A tu taka niespodzianka – relacjonuje.
Dokumenty leżały złożone, za belką. Właściciel niemalże od razu zorientował się, że odkrył coś naprawdę ciekawego. Poczuł się zobowiązany, aby „znalezisko” pokazać mieszkańcom Wrześni.
– Mam wielki szacunek do wszystkich „wiekowych” przedmiotów. W mojej domowej kolekcji mam między innymi 100-letnie klamerki czy 80-letni haftowany fartuch – wylicza. Jak tłumaczy są jednak przedmioty, które powinny być dostępne szerszej liczbie osób. Tak jest w tym przypadku.
Pan Roman nie miał wątpliwości, że najlepiej do tego nadaje się tutejsze Muzeum Regionalne. On sam zadowolony jest nie tylko z odnalezionych dokumentów. Jako miłośnik historii, ważna jest dla niego również informacja, którą przy okazji uzyskał.
– Okazało się, że w moim ok. 200-letnim domu, który jest jednym ze starszych budynków we Wrześni, funkcjonował kiedyś urząd wójta – mówi.
A jakich ciekawostek mogą dowiedzieć się mieszkańcy powiatu wrzesińskiego z odnalezionego dokumentu? Jak tłumaczy Sebastian Mazurkiewicz, dyrektor Muzeum, który osobiście przetłumaczył i opisał dokumenty, przede wszystkim, mogą uzyskać informację na temat przepływu ludności.
– Okazuje się, że przeprowadzek nie było za wiele. Zazwyczaj ludzie przenosili się z jednej do drugiej wioski. Tylko cztery osoby przeniosły się z dalszych miejscowości, między innymi z Leszna oraz Poznania. Potomkowie części osób, które znajdują się w spisie, zamieszkują powiat do dnia dzisiejszego.
Dyrektor muzeum jest bardzo wdzięczny odkrywcy, że ten zdecydował się oddać swoje znalezisko. Jak tłumaczy, tego typu dokumenty to przede wszystkim cenne źródło dla osób zajmujących się badaniami nad dziejami rodu.
O odkryciu poinformowano już Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne. – Wiedzą, że jeżeli będą coś potrzebować, to mogą się do nas zgłaszać. Już zresztą pierwsze pytania od genealogów padły.
Wojciech Jędraszewski, prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego przyznaje, że znalezione dokumenty są dla nich bardzo cenne.
– Głównym punktem informacji o naszych przodkach są źródła metrykalne, w których nie zawsze znajdujemy wszystkie interesujące nas wiadomości. Wszelkie dodatkowe dokumenty są nam jak najbardziej potrzebne – mówi. Jak słyszymy, tym bardziej że coraz więcej ludzi chce poznać przeszłość swoich przodków, czyli swoje korzenie.
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
